♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Shikoba
Konto zawieszone

Gatunek:leopon- hybryda lamaprta i lwa Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Liczba postów:19 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

08-10-2017, 21:48
Prawa autorskie: lioden

-Też tak myślę- Powiedziałem i poruszyłem ponownie przednimi łapami w miejscu. No tylko jak się nazwać aby to brzmiało tak z pazurem tak jak lwica mówi.
-A masz jakiś pomysł?- Zapytałem po tym jak młódka porobiła te swoje uroczo groźne pozy. Cieszyłem się z jej obecności. Miała do tego tyle werwy i tej.. energii!
-Może coś z wiesz rykiem albo pazurami?- Jakoś nie byłem dobry w takich rzeczach ale na pewno uda na się na coś wpaść.
-No taka kulka teraz- Zaśmiałem się po jej słowach. Nie była może taka dosłownie kulka ale nie moglem inaczej o niej myśleć. Taka urocza była i pocieszna. No i miała ten płomień w sobie.
-Tak dokładnie- Ochoczo jej przytaknąłem- wodospady są fajne i musi być nasz- i wyszczerzyłem ząbki czując jak ta strzeliła mnie ogonem. Nie miałem zamiaru być jej dłużnym i zacząłem truchtać i również ją ogonem lekko w bok strzeliłem a następnie wystawiłem jej język.
[Obrazek: wwwwwer_by_dirke-dbpx1wl.png]
Głos
[Obrazek: divider_i_by_rbsrdesigns-d353f7e.png]
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu."



Vanthi
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

08-10-2017, 22:01
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja

Vanthi czuła się dobrze w towarzystwie tego... właściwie nieznajomego. Ale przecież byli prawie dziećmi. No może mniej dziećmi już, a bardziej młodymi dorosłymi. Ale kiedy mieli korzystać z uroków młodzieńczości jak nie teraz? Zamyśliła się na długo. Konsternacja na jej pyszczku się pogłębiała.
- Hmmm. Może jakieś... Bractwo? Tylko Bractwo... czego. - wymamrotała. Miała wyjątkowo zabawną minę, kiedy rozmyślała o czymś i zastanawiała się głęboko. Bruzda pomiędzy brwiami pogłębiała się, a pyszczek układał w rozbrajająco śmieszny sposób. Spojrzała na niego, kiedy nagle ruszył z miejsca, obijając ogon o jej bok. 
- Ej! Nie pokazuj języka bo ci antylopa nasika! - krzyknęła za nim i ruszyła biegiem roześmiana. Dogoniła go dość szybko tak, aby mogli obydwoje biec tuż obok siebie. - Będziemy władać caaaaałą lwią krainą! Zobaczysz! - rzuciła wesoło, kiedy obydwoje biegli pośród wysokich traw sawanny w poszukiwaniu tego tajemniczego wodospadu.
[Obrazek: cho_by_choiicho2_by_fileera-d91don1.png]

Sweet home Alabama, 

Where the skies are so blue, 

Sweet homa Alabama 

Lord, I'm coming home to you.



 







Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

09-10-2017, 02:16
Prawa autorskie: moje

Od kilku tygodni szwendała się sama. Cóż poradzić. Była już prawie dorosła i nie mogła, czy też nie chciała dłużej obciążać swojej matki, choć kochała ją całym sercem. Miała tylko nadzieję, że jeszcze ją spotka albo, że będzie ją widywać często. Chciała mieszkać gdzieś blisko. Teraz martwiła się. Trochę bała się być samą, choć umiała polować. Na razie wystarczały jej dik diki i zające, raz udało jej się nawet złapać dwa na raz, jednakże czuła trochę, że niedługo powinna zacząć jeść tak standardowo. Wciąż nabierała masy i wyglądało na to, że będzie jeszcze większa niż normalny lampart. Matkę na pewno już dogoniła wielkością. Oczywiście nie rozumiała dlaczego tak było, dlaczego urodziła się tak dużym lampartem. 
Wtem w oddali dostrzegła parę kotów. Wyglądały jej na lwy więc zmarszczyła brwi. Jeśli te będą na tyle rozgarnięte co ten, który pomylił ją z gepardem to byłaby gotowa...! No właśnie... na co? Pewnie na to by czmychnąć na drzewo bo przecież tak ratują się lamparty. Wyglądali jednak na takich samych gówniarzy co i ona. Nie zamierzała się ich bać. Zresztą... ten samczyk nawet grzywy jeszcze nie miał. Może nie będzie tak źle? Może zyska przyjaciół! Podtruchtała bliżej dwójki uśmiechając się przyjaźnie. 
- Hej! - Odezwała się. - Jestem Cola!
Vanthi
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

09-10-2017, 17:36
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja

Vanthi miała nieco podobnie. Z jednej strony wiedziała, że przy matce zawsze znajdzie schronienie. Z drugiej strony jednak chciała się w pewien sposób uniezależnić od niej. Przychodził moment w życiu każdego dziecka, że chciało oderwać się od słodkiego, upojnego łona matki, które dawało bezpieczne schronienie. Przychodził czas, że chciało doznać się tego dreszczyku samodzielnej egzystencji na tym pustym padole łez. Zastrzygła tymi fioletowymi uszami, kiedy dosłyszała dźwięki w oddali a potem spomiędzy traw wytruchtał ku nim jakiż dziwny kształt. Zwolniła bieg i skoczywszy, zatrzymała się wśród traw. Na moment w nich zniknęła, a potem skoczyła ku nieznajomej, rzucając się na nią. Jednak miała na śnieżnobiałym pyszczku wesoły uśmiech.
- No hej Cola. - rzuciła roześmiana, szczerząc ząbki, kiedy wylądowała tuż obok niej. - Ja jestem Vanthi. A to Shikoba. A ty jesteś na terytorium naszego bractwa! - powiedziała, siadając i dumnie wypięła swoją pierś wyraźnie podekscytowana tym, co mówi. A może powinni teraz bronić tego terytorium? Zastrzygła uchem i przechyliła łeb spoglądając na nieznajomą. Nie była lwem. I miała urocze cętki. Wychyliła ku niej swój pyszczek aby przyjrzeć się tym zjawiskowym cętkom. 
- Whoaaa. - zamruczała nagle i wyprostowała się, mrugając zaskoczona oczami. Szafiry ponownie przyjrzały się licu Coli, a pyszczek Vanthi rozjaśnił się w uśmiechu.
[Obrazek: cho_by_choiicho2_by_fileera-d91don1.png]

Sweet home Alabama, 

Where the skies are so blue, 

Sweet homa Alabama 

Lord, I'm coming home to you.



 







Shikoba
Konto zawieszone

Gatunek:leopon- hybryda lamaprta i lwa Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Liczba postów:19 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

09-10-2017, 17:50
Prawa autorskie: lioden

-Czego.. nie wiem.. pazurów .. kłów? A może pazurów i kłów?- nie bardzo wiedziałem jak nazwać ale ona miała łeb na karku Ja to bym o bractwie nawet nie pomyślał.
-Nie ma żadnej w pobliżu- dodałam szczerząc ząbki i tak hyc w trawę zaraz za białą. Dostrzegłem nową  i wyskoczyłem zaraz za nią.
Od razu szybko ja zlustrowałem. Wyglądała ciekawie, trochę podobnie do rodzeństwa ale jest duża.
-Tak Shikoba to ja- Przytknąłem z dumą.
-Nie widziałem cie wcześniej skąd jesteś?- Masa pytań ale z mojej strony agresji nie było. Raczej to taka dziecięca ciekawość. Nie byłem dzieckiem ale jakoś tak nadal częściowo umysłowo nim byłem. Tak jest wygodniej.
-Cola jesteś duża- Powiedziałem z lekkim.. zachwytem? Oj jakoś tak nie mogłem powstrzymać się aby tego nie powiedzieć.
[Obrazek: wwwwwer_by_dirke-dbpx1wl.png]
Głos
[Obrazek: divider_i_by_rbsrdesigns-d353f7e.png]
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu."



Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

09-10-2017, 20:04
Prawa autorskie: moje

Stała z szeroko otwartym pyskiem i z szerokim uśmiechem oczywiście widząc, że ta lwica biegła do niej najwyraźniej w zamiarze zabawy. Podskoczyła w miejscu a gdy Vanthi postanowiła na nią skoczyć Cola postanowiła też się z nią trochę posiłować więc podniosła się na zadku i ustawiła szerzej łapy żeby móc ją objąć i przeturlać się. Ta jednak wylądowała obok niej więc Cola pacnęła ją tylko łapą śmiejąc się.
- Cześć Vanthi!
Oczywistą rzeczą było, że natychmiast zainteresowała się tym co mówiła. To była taka zabawa? Może też mogłaby? 
- Łaaaał, bractwo? - Powiedziała z pełnią swojej naiwnej aprobaty. - Też mogę? - Spojrzała pytająco na rzeczonego Shikobę. Przyjrzała mu się uważnie.
- Wychowałam się w Dolinie Spokoju - wskazała nosem kierunek. - To tam o, gdzieś tam, tam są takie ciemne i fajne groty i można się chować i można skakać po skałach! Ale ostatnio okazało się, że to czyjeś jest i musiałam się wynieść.
Zauważyła jak żywo owe Bractwo interesowało się jej osobą i sama też ich uważnie obserwowała. Słysząc odgłos podziwu od białej lwicy uniosła nos nieco wyżej i uśmiechnęła się dumnie przymykając oczy, ale jak Shikoba powiedział, że jest duża zniżyła spojrzenie i spojrzała wielkimi oczyma to na niego to na białą.
- No jestem. Jestem takim przerośniętym lampartem, mama mówiła, że tak czasami się dzieje - powiedziała z lekką nutką niepewności.
Vanthi
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

09-10-2017, 20:24
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja

Vanthi roześmiała się wesoło, kiedy Cola pacnęła ją łapą zaraz po tym jak obie się przeturlały w trawie. Dopiero co narzekała na zbyt wielką samotność a już się pokazało dwoje potencjalnych towarzyszy. I jeszcze Cola pytała się czy mogłaby z nimi być w stadzie! To znaczy... w Bractwie! Jasne, że w Bractwie. Nowo powstałym Bractwie Pazura! 
- Pazura! - krzyknęła nagle i otworzyła szerzej pyszczek. Postawiła fioletowawe uszka, patrząc na Shikobę. - Będziemy Bractwem Pazura! Największym na tych ziemiach stadem! Raaawrhr! - brzmiało to trochę bardziej jak świnia przechodząca mutację aniżeli ryk. Ale kociak się dopiero uczył. Zerknęła na Colę, kiedy Shiki zwrócił uwagę na jej wzrost. Faktycznie była wyjątkowo duża. Zastrzygła zaciekawiona uchem.
- Fajnie tak. Być takim dużym. - przyznała nagle - I dodatkowo ma cętki. Shikoba! Weźmy ją do naszego Bractwa! - podskoczyła rozentuzjazmowana w miejscu i wyszczerzyła kiełki w proszącym uśmiechu. - Proooszę! Proszę, proszę, proooszę! We trójkę to już w ogóle nie będziemy się nudzić! - zauważyła i podreptała do Shikoby, pyszczkiem trącając jego polik i uśmiechając się wesoło przy tym. Machnęła zadziornie ogonem z fioletowym pędzlem i odsunęła od niego pysk, przechylając na bok głowę. Uszka miała wysoko postawione, czekając ze zniecierpliwieniem na jego odpowiedź.
[Obrazek: cho_by_choiicho2_by_fileera-d91don1.png]

Sweet home Alabama, 

Where the skies are so blue, 

Sweet homa Alabama 

Lord, I'm coming home to you.



 







Shikoba
Konto zawieszone

Gatunek:leopon- hybryda lamaprta i lwa Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Liczba postów:19 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

09-10-2017, 21:20
Prawa autorskie: lioden

-No skoro sam chce to niech będzie- Powiedziałem z zadowoleniem i uśmiechem.
-Oficjalnie należysz do Bractwa Pazura a to jest nasz teren- Rzekłem aby ta wiedział, że ten skrawek sawanny należy teraz do nas. We troje będzie o wile raźniej i łatwiej. Nie miałem problemu z tym, że samica jest duża. Było to ciekawe ale nie traktowałem tego jako jaką dewiacja czy coś. Do tego biała tak chciała aby Cola do nas dołączyła. nic tylko powiększanie naszej grupy!
-Idziemy nad wodospad tam- Powiedziałem i wskazałem łapą kierunek oazy- idziesz z nami?- W końcu jest jedną z nas to było by fajnie jakby też poszła.
[Obrazek: wwwwwer_by_dirke-dbpx1wl.png]
Głos
[Obrazek: divider_i_by_rbsrdesigns-d353f7e.png]
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu."



Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

09-10-2017, 23:08
Prawa autorskie: moje

Otworzyła szerzej oczy słysząc nazwę tego super fajnego bractwa. Było super. Bractwo Pazura! A ona była jego częścią. Szybko omiotła spojrzeniem otoczenie. Było duże i fajnie, że teraz należało również do niej. Idąc śladem Vanthi również zaryczała, ale ponieważ była większa i nieco starsza to jej udało już się całkiem sensownie to zrobić. 
- Pewnie, że chcę być tego częścią - wtrąciła gdy Vanthi tak prosiła jedynego samczyka w tym gronie. - Super! Będzie fajnie - A to już wtrąciła gdy Shikoba zdecydował na jej korzyść. Uśmiechnęła się szeroko od ucha do ucha.
- Umiem polować! - Powiedziała. - Tu na pewno jest dużo do jedzenia. Możemy potem razem zapolować! 
Czyż tak nie byłoby śmieszniej? Fajniej? Chociaż z drugiej strony mama zawsze mówiła, że lamparty polują same a tylko lwy polują w grupie. Ona przecież była lampartem, ale z drugiej strony uważała, że to może być coś na prawdę fajnego. 
- Pewnie, chodźmy nad wodospad - zgodziła się niemal bez zastanowienia bo nigdy nie widziała wodospadu i nie wiedziała co to takiego było. Woda, która spada? To może być ciekawe.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-10-2017, 23:08 przez Cola.)
Vanthi
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

10-10-2017, 15:49
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja

Vanthi wyszczerzyła na nowo swoje ząbki pełna entuzjazmu dla tego co aktualnie się tutaj działo. Założyli własnie swoje osobiste stado! Właściwie to super mega ekstra potężne Bractwo Pazura. I już była ich AŻ trójka. To chyba niezły początek jak na nowe stado. Tym nie mniej, że odnaleźli się w tak krótkim czasie. Może uda im się pozyskać jeszcze więcej osób do ich Bractwa Pazura? W jej głowie brzmiało to niemalże jak jakaś największa potęga tego świata, która za niedługo miała rządzić całą Lwią Krainą. Jakże umysł dziecka potrafi być zaskakująco pełen niesamowicie wielkich wyobrażeń. Jakie rzeczy potrafi w otchłaniach jaźni kreować na potrzeby satysfakcjonowania tej małej istoty aby tylko przynieść jej nieco radości. Zastrzygła swoim uchem i machnęła wesoło ogonem zwieńczonym fioletowym pędzlem. Byli doprawdy dziwną trójką. Byli takimi trzema hybrydami. Wyrośnięta gepardzica, biała lwiczka z fioletowymi ciapkami i leopon. To naprawdę zdawało się być początkiem czegoś niebywale wielkiego. Kiwnęła rozentuzjazmowana pyszczkiem i ponownie ruszyła w kierunku wodospadu.
- Naprawdę umiesz polować? - zapytała nagle przypominając sobie jej słowa. Vanthi zastrzygła uchem, przechylając głowę na bok. Matka raczej nie przekazała jej wiedzy i umiejętności z tego zakresu. - Nauczyłabyś mnie... kiedyś? - zagadnęła, zerkając na nią zaciekawiona, po czym podniosła obydwoje uszu. - Ejj! Musimy nam stworzyć jakieś tytuły! Ale wiecie. Jakieś takie... mega bombastyczne! Żeby miały takiego kopa jak nazwa naszego bractwa! - skoczyła wesoło i zaczęła intensywnie myśleć.
[Obrazek: cho_by_choiicho2_by_fileera-d91don1.png]

Sweet home Alabama, 

Where the skies are so blue, 

Sweet homa Alabama 

Lord, I'm coming home to you.



 







Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

11-10-2017, 02:36
Prawa autorskie: moje

Miała coraz większe wrażenie, że zaczynała być częścią czegoś na prawdę dużego. Nawet coraz mniej wierzyła w to, że lamparty muszą żyć same, jakaś cząstka niej mówiła jej, że do stadnego życia też by się nadawała. 
Obróciła pysk w stronę białej lwiczki i nastawiła w jej kierunku uszy. Kiwnęła głową z drobnym i pewnym siebie "aha!" by zapewnić, że nie kłamie co do umiejętności polowań. 
- Pewnie - odpowiedziała swojej nowej koleżance - jak chcesz to pewnie! Ale ostrzegam! To nie jest taka łatwa sztuka, ale jak się jej nie nauczysz to jesteś trup! Tak mówiła moja mama. Polowanie to najważniejsza rzecz w życiu lamparta. Nawet jak nie masz swojego terytorium to przynajmniej będziesz mieć co jeść! Ale fajnie, bo może jak razem będziemy polować to złapiemy coś większego niż zając i najemy się do syta.
Oczywiście natychmiast spodobał jej się pomysł z nadaniem odpowiednich tytułów. Pokiwała głową i zaczęła główkować.
- Hmm... skoro jesteśmy Bractwem Pazura to może niech szef nazywa się Pazurem? Albo Szponem! A może KRWAWYM SZPONEM? Hę? Co wy na to? A innych możemy nazwać Kłami?
Shikoba
Konto zawieszone

Gatunek:leopon- hybryda lamaprta i lwa Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Liczba postów:19 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

11-10-2017, 11:30
Prawa autorskie: lioden

-Mogę popolować z wami- Na tę myśl aż kilka krotnie podskoczyłem w miejscu- Ja trochę polowałem ale nie jestem w tym jakoś bardzo doby- Mama uczyła ale za mało jednak miałem praktyki w tym. umiałem sobie złapać coś nie dużego tylko, że nie ma czymś takim jak sie pochwalić nawet. Może i nie było tego az tak bardzo widać ale radowała mnie świadomość, że jest już nas trójka! To już tłum a tłum to już stado. Tutaj raczej moja lwia polówka przeważała.
-Dobry pomysł Cola!- Tak też cos takiego myślałem ale nie aż tak fajnego w brzmieniu. Samice to jednak maja głowę do wymyślania!
-Wszyscy będą się nas bać i i będą szanować- Dziwne rozumowania posiadania spokoju od innych.
[Obrazek: wwwwwer_by_dirke-dbpx1wl.png]
Głos
[Obrazek: divider_i_by_rbsrdesigns-d353f7e.png]
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu."



Vanthi
Konto zawieszone

Gatunek:Lef Płeć:Samica Wiek:Podrostek Liczba postów:66 Dołączył:Maj 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 15

11-10-2017, 19:14
Prawa autorskie: Lineart (c) Malaika4, reszta moja

Kto wie? Może pewnego dnia faktycznie stanie się to czymś większym niż grono trojga... dziwnych hybryd, które zupełnie przypadkowo spotkały się na sawannie. We wszystkich dziecięcych planach jest w końcu jakieś ziarnko chęci osiągnięcia tych celów, które się sobie wymarzyło w przypływie chwilowego głupiego natchnienia. Sama Vanthi - podobnie jak Cola - również czuła, że właśnie stała się częścią czegoś nieprawdopodobnie wielkiego. Częścią wzajemnej przyjacielskiej relacji, z której może sobie jeszcze nie zdawali sprawy, chociaż w przyszłości pewnie będą się darzyć sporym zaufaniem. Podniosła wysoko swoje fioletowe uszka, które barwę zawdzięczały genom zapomnianej już dawno babki i przechyliła na bok głowę w zamyśleniu.
- Whoaaaa. To brzmi fantastycznie! Myślę, że na pewno dam radę. Ale jak mi pomożesz. I no... we trójkę będzie raźniej. Prawda, Shiki? - zagadnęła towarzysza, uśmiechając się do niego. Machnęła w powietrzu wesoło ogonkiem. Tym zakończonym również fioletowym pędzlem. Mała puchata kulka. Tej objętości nadawało chyba to puchate futro, przez które zdawała się mieć większą objętość niż miała.
- Krwawy szpon! Genialne, Cola! - podskoczyła aż wesoło i wyszczerzyła ząbki, ale po chwili silna konsternacja wstąpiła na jej pyszczek. - Tylko... kto będzie szefem? - dodała po chwili i zamyśliła się - Chyba Shiki. Pierwszy tutaj był. - mruknęła, zerkając na niego a potem na Colę. - A my możemy być jego prawymi łapami. Tylko trzeba nam jakieś super tytuły wymyślić. - przebrała w miejscu łapkami i znowu na jej lico wypłynęła ta silna konsternacja wymieszana ze skupieniem. - Wiecie... coś takiego dumnie brzmiącego jak hetmani. Żeby odstraszało! - istotnie. Bardzo pokojowe próby pozyskania kolejnych osób do Bractwa.
[Obrazek: cho_by_choiicho2_by_fileera-d91don1.png]

Sweet home Alabama, 

Where the skies are so blue, 

Sweet homa Alabama 

Lord, I'm coming home to you.



 







Shikoba
Konto zawieszone

Gatunek:leopon- hybryda lamaprta i lwa Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Liczba postów:19 Dołączył:Paź 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 5

11-10-2017, 19:55
Prawa autorskie: lioden

-Jasne w trójkę na pewno polowania będą szły nam lepiej, wiecie wszystko zaplanowane i takie tam- Mama mówiła, że lwy polują razem a samotnie to trudniej, to że jesteśmy inni to tylko detal. W końcu jesteśmy grupką wybryków natury? Dziwadeł? Ale kogo to obchodzi? W głowie miałem już wizje tego jak wszystko dobrze nam idzie. Wieź jaka sie wytworzy powinna przetrwać długi czas jeśli przetrwa tylko ten początkowy etap.
-Tak to moje tereny- Powiedziałem z duma w głosie- Chodźmy nad wodospad- Zacząłem truchtać. W miedzy czasie można myśleć.
-Wy może Krwawe Kły? Albo może ... - Zamyśliłem się- Białe kły, Albo Cola Słoneczny Kieł bo jej futro mimo tych fajnych cętek jest słoneczne a Vanthi Księżycowy kieł? Bo ma buzo białego?- Dziwne rozumowanie ale dla mnie brzmiało to jak najbardziej z sensem.
[Obrazek: wwwwwer_by_dirke-dbpx1wl.png]
Głos
[Obrazek: divider_i_by_rbsrdesigns-d353f7e.png]
"W życiu nie chodzi o to, by przeżyć burzę, ale o to, by tańczyć w deszczu."



Cola
Konto zawieszone

Gatunek:lipard Płeć:Samica Wiek:Młodzik Liczba postów:43 Dołączył:Lis 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 35
Zręczność: 35
Spostrzegawczość: 25
Doświadczenie: 10

11-10-2017, 20:47
Prawa autorskie: moje

Tak samo jak Shikoba, Cola oczywiście widziała nadchodzącą przyszłość w różowych barwach. Teraz, kiedy po kilku tygodniach samotności ma dwóch tak samo dziwnych jak ona kompanów... co mogło pójść nie tak? Ona była za duża, Shikoba miał małą grzywę a Vanthi...? Cóż! Czy to aż tak ważne? 
- Będziemy objadać się mięsem do syta i będziemy zbierać rogi i czaszki do kryjówki, to będzie super i wszyscy będą się nas bać i nas szanować! - Powiedziała z pewnością siebie ale nagle coś przyszło jej do głowy. Uświadomiła sobie jedną rzecz. - Właśnie! Musimy mieć jakąś super kryjówkę! 
Żyjąc w Dolinie Spokoju przywykła do sporej ilości jaskiń i do chowania się przed zimnem i deszczem. Zresztą mogliby właśnie w takim miejscu trzymać te wszystkie super rzeczy. Pokiwała głową kiedy Vanthi proponowała leopona na szefa. Nie miała nic przeciwko takiemu biegowi. One były dziewczynami, dziewczyny nie muszą rządzić, chyba...? Ale ona na pewno nie czuła takiej potrzeby. 
Zatrzymała się na chwilę kiedy Shikoba wymyślał te fajne tytuły. 
- Kieł Słońca i Kieł Księżyca! - Powiedziała z zadowoleniem. - To dobre tytuły! Kieł Słońca patroluje w dzień a Księżyca w nocy, to nawet sprawiedliwe! I tak fajnie brzmi! 
Potem ruszyła dalej za nimi. 
- Może potem będzie więcej Kłów Słońca i Księżyców? A skoro tak, to może ja powinnam być Słońcem a Vanthi Księżycem? To tak czadowo brzmi, tak magicznie!


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości