♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#31
16-06-2018, 19:54
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Sprowadzony do parteru nie miał raczej szansy na majestatyczną postawę i wyrafinowane ataki, mógł zatem próbować wstać i zmarnować kilka cennych sekund na ten manewr dla kosmetyki walki, albo też po raz kolejny udowodnić jak wielkim oportunistą jest. Kilka sekund musiało mu starczyć na złapanie oddechu, starczyło? Raczej niezbyt, nadal kręciło mu się we łbie i dwoiło w oczach, czując łapę na piersi w pierwszym odruchu kłapnął na nią zębami by pochwycić umięśnione przedramię Ghaliba.
Dobrym pomysłem wydawało mu się spróbować kolejny raz kopnąć go. Będąc na grzbiecie odsłonił brzuch, ale uwolnił też wszystkie pięć kończyn, czemu tego nie wykorzystać? 
Piata łapa nie nadawała się do niczego, anemiczna, przykrótka w porównaniu do lewicy i prawicy Dragona, więc jej zadaniem będzie nie przeszkadzać. Przednie łapy poszły w ruch, by sprzedać kilka ogłuszających kuksańców prosto w łeb przeciwnika, atak z boku bardziej wyglądał na kotłowisko, włożył w niego całą swoja determinację i sporą część pozostałej siły. Wstać spróbuje dopiero jeśli odniesie jakiś sukces.
Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#32
18-06-2018, 22:53
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Szary przyglądał się walce z odległości. Nie było na jego pysku widac żadnych uczuć, emocji... Czekał jedynie na znak, na jakiś rozkaz. Nie ważne kto przegra, szary i tak miał wybrana strone.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#33
23-06-2018, 14:26
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Dość szybko się odchylił w bok by nie zarobić kopniaka w brzuch ale nie miał takiej możliwości by zablokować przynajmniej ten pierwszy cios w łeb, po nim szybko odchylił łeb do tyłu, uniósł ją wyżej. Potem może i nie oberwał znów w łeb ale w pysk na pewno ze dwa razy. Może nabawi się jeszcze jednej szramy tu i tam? Jedna w tę czy w tamtą w jego przypadku nie robi na prawdę różnicy. 
Potem chapnął jedną z tych wierzgających łap zębami i zagryzł mocniej ale oczywiście - nie ma więcej niż jednego łba więc drugą łapą na pewno znów oberwał. Wtedy stało się coś dziwnego. Ghalib parsknął szczerym rozbawieniem i puścił Kamuiego. Zszedł z niego i odskoczył na bok parskając pod nosem. Z rozcięcia na brwi popłynęła mu stróżka krwi. Oblizał się gdy spłynęła na jego nos.
- No muszę ci przyznać - powiedział. - Masz w sobie werwę. Masz wolę walki.
Odetchnął głęboko. Dawno nie miał chyba okazji przeprowadzić z kimkolwiek takiego sparingu, zwykle po prostu przepędzał kogoś albo zabijał. Nie miał innego wyjścia. Tym razem niby to było na serio, bo chodziło o coś większego ale z drugiej strony zabijanie Kamuiego nie leżało w tym momencie w jego interesie. Przyjemność z takiej walki była spora. 
- Dobrze, powiedzmy, że jesteś coś wart - dodał. - Jak sobie wyobrażasz współpracę mojej grupy z twoją?
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Kamui
Wódz
*

Gatunek:Lew Tsavo Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Towarzysz:Nietoperz borsuczy Liczba postów:496 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 86
Siła: 81
Zręczność: 69
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 15

#34
03-07-2018, 23:54
Prawa autorskie: Ian Hinley/kosekiasai/XylaX

Zazwyczaj jego strategia polegała na tym by atakować miejsca w których ból bedzie przeszkadzać przeciwnikowi najbardziej, miękki brzuch wydawał się idealnym celem, organy w nim ukryte na długie miesiące mogą uprzykrzyć życie jeśli wyprowadzić naprawdę solidny cios. To samo dotyczyło łba, z mózgiem określanym przez matkę dowódcą, atakowanie łap uważał za najmniej efektywne.
Temu nie szczędził kuksańców, ani kopniaków Ghalibowi.
Ten odwdzięczył mu się bolesnym ugryzieniem, poczuł jak kości pod mięśniami przeskoczyły boleśnie, byc może po kłach czarnego zostanie mu jakaś pamiątka, blizny które świadczyć będą nie o porażce, a awansie, na to wychodziło, gdy usłyszał śmiech przeciwnika, a potem słowa uznania.
Sam leżał sponiewierany i zasapany na glebie, dmuchnął w górę by pozbyć się wytarganego jasnego pasemka grzywy z pyska.
- Dziękuję, chociaż wyraźnie brakuje mi twojej siły.-  Przyznał, dał sobie jeszcze kilka oddechów nim podniósł się do pionu czując pulsujący ból nie tylko w ugryzionej łapie, tylne bolały go w łydkach i udach, zakwasy? Właściwie to nie pamięta kiedy ostatni raz zmusił je do wzięcia na siebie takiego impetu. 
- Bez zbędnych komplikacji. To jest: razem stawiamy czoła trudowi z zewnątrz, wymieniamy się dobrami, tak by żaden nigdy nie zaznał głodu i choroby. Sprawy polityki, sojusze, pakty, kwestie wojen omawiamy na wiecu. Ty jesteś przewodnikiem swojej rodziny, a ja mojej.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości