♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#1
07-08-2018, 09:40
Prawa autorskie: Rudranee

Nawet najlepszy plan mógł zostać zepsuty jeśli był wykonywany w pośpiechu. Dlatego Usian nigdy się nie spieszył. Cierpliwość jest ogromną cnotą. Utkanie odpowiednio skutecznej sieci zajmowało trochę czasu, ale tego akurat miał pod dostatkiem. W uzyskanych dotychczas informacjach najciekawszym punktem było Cesarstwo. Więc naturalnie stało się jego pierwszym celem obserwacji. Nie miał jeszcze zamiaru wkraczać na ich terytorium. Jeszcze nie teraz. Póki co ograniczył się do wnikliwego zwiadu w pobliżu ich granic. Festina lente. Patrzył i dostrzegał. Szedł powolnym, miarowym krokiem i rozglądał się wokoło. Zapamiętywał wszystko co tylko rzuciło mu się w oczy. Później to wszystko przefiltruje pod względem przydatności. To było naprawdę miłe uczucie, znowu trafić do funkcjonującego społeczeństwa. Zawsze żałował, że tak szybko jest z takich społeczeństw wyrzucany. Zwierzęta po prostu nie tolerowały jego obecności. Usian nie był zły, on zwyczajnie wykorzystywał szanse, których inni by się bali. W końcu dotarł do niewielkiego wodopoju. Poszarpany kształt świadczył o krasowej naturze zjawiska. Zresztą czarny dostrzegał drobinki wapienia unoszące się pod powierzchnią wody. Rzut okiem na ślady, upewnił go, że podstawowymi klientami tego miejsca są antylopy, acz zdarzają się i lwy. Miał oczywiście nadzieję na lwa. Antylopy są znacznie głupsze. Ugasił swoje pragnienie, usiadł na brzegu i zamknął oczy. Teraz wystarczyło czekać, jak zawsze zresztą. Jego życie składało się z wielkich planów, czystej akcji i godzin spędzonych na czekaniu. Ale myliłby się ten, kto twierdzi, że czekanie równoznaczne jest z nudą. Wręcz przeciwnie czekanie to doskonała okazja, zeby myśleć. A w kwestii myślenia był prawdziwym specjalistą. 
- Una volta che avrai, spiccato il volo, deciderai sguardo verso il ciel saprai, li a casa il cuore sentirai... - Zanucił, lekko machając łapą do rytmu. Muzyka była jego słabością, ale jeśli miał być szczery jedyną słabością. Odkąd jako młodzieniec usłyszał pierwsze takty wygrywane przez orkiestrę mandryli na bambusach, pustych kokosach i wydrążonych kościach, zakochał się w melodiach. Było to jedyne miejsce gdzie jego rozsądek i pragmatyzm zawodził, ale był gotów na takie poświęcenie. Kiedy odwiedzał nowe krainy, poza wiedzą i władzą poszukiwał także muzyki. Może i tu coś znajdzie...
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

#2
08-08-2018, 23:42
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Tib miał już czasami dość Cesarstwa. Jednego Hakiego stary był jeszcze w stanie znieść, ale wszystkie lwy w tym przeklętym stadzie w mniejszym lub większym stopniu przypominały jego pierdołowatego syna. Tego nie wolno bo cesarskie prawo, tamtego nie wolno bo cesarskie prawo… W momentach zwątpienia najlepszym lekarstwem na brak wiary w sens dalszej egzystencji były długie spacery, najlepiej poza granicami stada. Ponieważ stary bardzo często podróżował samotnie, bardzo często zdarzało mu się gadać do samego siebie. Tym razem nie było inaczej.
-…no a ja mu na to:” Praca czyni wolnym”- przemówił wesoło po czym zerknął w bok w poszukiwaniu unoszącego się tuż przy nim ducha Kamy. Dziwne, stary był przekonany, że wcześnie się tam znajdował…a może tylko mu się wydawało? Nieważne. Stary już miał powrócić do swojego monologu gdy nagle tuż przy wodopoju dostrzegł lwią sylwetkę.
-Jak ja nienawidzę czarnych…- pomyślał, po czym celowo wywołał na pysku miły uśmiech, żeby nie dać po sobie poznać niechęci wobec obcego. Może akurat ten go nie okradnie.
-Zgubiłeś się synu?- zawołał na powitanie, nie przestając zbliżać się w kierunku nieznajomego. Liczył się z faktem, ze zapewne zakłócił tamtemu odpoczynek, ale nie miał zamiaru się do niego podkradać.
-Muszę Cię lojalnie ostrzec, że mieszkające w okolicy lwy to cholerni nudziarze- rzekł wesoło, gdy był już na tyle blisko, że nie musiał podnosić głosu, po czym zmierzył lwa badawczym spojrzeniem. Po tak krótkiej obserwacji Tib nie był w stanie powiedzieć o nim nic więcej…że jest czarny. No dobra nie popadajmy od razu w uprzedzenia, może warto dać mu szansę?
-A swoją drogą, dobrą tu mają wodę?- zagadną, spoglądając z nieufnością w kierunku wodopoju i już miał pociągnąć temat dalej, gdy nagle uświadomił sobie, że wspominanie o swoich problemach żołądkowych może przynieść odwrotny skutek od zamierzonego.
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#3
09-08-2018, 08:51
Prawa autorskie: Rudranee

Oczekiwanie dobiegło końca. W pobliżu zjawił się starszy lew, Usian już z daleka usłyszał jak przybysz mówi do siebie. To był dobry znak, tylko inteligentni, bądź szaleni docelniali walory rozmowy bez interlokutora. Niezależnie którą z opcji reprezentował nieznajomy, istniała szansa iż będzie ciekawym osobnikiem. Odwrócił się powoli i zmierzył obcego uważnym wzrokiem. Doświadczony w bojach, wędrowiec, wiele przeżył. Zadziwiające ile da się wyciągnąć informacji z wyglądu lwiego futra. Drżenie lewego oka, świadczy o uprzedzeniach, maskowanych szerokim uśmiechem. Spotkał się już z takim podejściem do czarnych. 
- Wręcz przeciwnie jestem dokładnie tu gdzie chciałem być - odezwał się w końcu swoim dźwięcznym głosem - Nie obawiaj się, nie mam zamiaru cię okradać. Kwestia koloru futra jest czysto genetyczna i nie wpływa na cechy osobowości. - Liczył, na to, że z trafił z tymi uprzedzeniami. Inaczej mógł się swoją dedukcją mocno ośmieszyć. Był pewien, że już gdzieś się spotkał z podobną niechęcią do lwów jego koloru. W końcu udało mu się przypomnieć jaka to była kraina i to wspomnienie sprawiło, że prawie się uśmiechnął. 
- Cóż jeśli okolica jest nudna, to moim obywatelskim obowiązkiem jest to zmienić, nieprawdaż? Nienawidzę nudy - Był szczerze przekonany, że jego rozmówca podziela tę opinię. Nuda była największym wrogiem Usiana i zabijał ją na każdy możliwy sposób. Na przykład tak jak teraz prowadząc wielką grę.
- Kiedy nuda cię dopada i tracisz ten dreszcz adrenaliny, który mowtywuje cię do działania, to znak, że pora coś zmienić. Moim skromnym zdaniem nuda jest wskaźnikiem nieodpowiedniego życia - dodał po chwili. Miał przeczucie, że z tym lwem będzie się nawet w stanie dogadać. No i wyciągnie z niego bardzo przydatne informacje. To wciąż pozostawało priorytetem. Nieznajomy już potwierdził, że zna Cesarstwo, inaczej nie byłby w stanie określić mieszkających w nim lwów jako "nudziarzy". Oczywiste było, że mówi o Cesarstwie, jego poprzednie informacje nie mogły być błędne. 
- Wodę? - To pytanie wybiło go nieco z rytmu, jednak już po chwili domyślił się o co chodzi - Z medycznego punktu widzenia, zbyt dużo drobinek wapienia. Normalnie byłoby to korzystne, dla trawienia, ale w nadmiarze skutkuje wręcz przeciwnie. Acz smakowo nie ma co narzekać. - Chyba nie przesadził ze szczegółowością odpowiedzi. Nie chciał żeby rozmówca wziął go za jakiegoś szaleńca, chociaż najprawdopodobniej to już nastąpiło. Zdecydowanie utrzymywanie wciąż tej samy miny nie pomagało w wykreowaniu innego wizerunku. 
- No dobra, skoro konwenanse mamy już za sobą, pora przejść ad rem. Jestem Usian. Niedawno przybyłem do tej krainy, szukam zajęcia, w którym mógłbym zaoferować swoje niemałe umiejętności. Du weißt etwas darüber? - zaryzykował język, który wydał mu się odpowiedni. Jego rozmówca wyglądał na takiego, który może się nim porozumiewać. Niechęć do czarnych naprowdziła go na ten trop. Poza tym lekki akcent był u Tiba wyczuwalny, nawet kiedy mówił normalnie. Wlepił w starego wzrok, wypatrując jakiś reakcji.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-08-2018, 17:50 przez Usian.)
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

#4
11-08-2018, 01:10
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Pomimo nawet niezłych umiejętności aktorskich, Tib nie był w stanie zamaskować swojego zaskoczenia. Jego uśmiech zniknął, jednak już po krótkiej chwili powrócił na swoje miejsce.
-Jak to możliwe, że mnie przejrzał…- zastanawiał się stary. Może spotkał się już z dyskryminacją i ten teksy jest jego standardową formułką przy poznawaniu obcych?  Cholera go wie. W każdym razie, starego ogarnął przeczucie, że wobec tego osobnika będzie musiał zachować szczególną ostrożność.
- Z drugiej strony statystyka pokazuje, że czarne osobniki częściej porzucają swoje rodziny, a statystyka to nauka mein Freund- pomimo wszystko brązowogrzywy nie mógł się oprzeć pokusie podrażnienia się jeszcze trochę z obcym, choćby tylko po to, żeby zobaczyć jego reakcję.  
-Z ust mi to wyjąłeś przyjacielu- odparł stary pozwalając sobie na nostalgiczne westchnienie.
- Zawsze kiedy spędzam zbyt dużo czasu na nic nierobieniu zaczyna mnie boleć kręgosłup, albo to jakiś znak od bogów że powinienem ruszyć dupsko albo po prostu zwykły reumatyzm- zażartował.
Tib w skupieniu wysłuchał opinii na temat tutejszej wody, po czym obdarzył taflę wodopoju pełnym nieufności spojrzeniem.
- No dobra ale jeżeli dostanę później sraki to będziesz mieć mnie na sumieniu- rzucił wesoło, po czym pochylił się by zaczerpnąć kilka łyków. Kiedy stary zaspokoił swoje pragnienie, jego uwaga ponownie skoncentrowała się na czarnym.
-Mein Name ist Tib- przedstawił się , wykonując przy tym delikatny ukłon w kierunku samca. Wysłuchiwał go z myślą, że bezpieczniej dla Cesarstwa będzie, jeżeli uda mu się go spławić, jednak brzmienie znajomej mowy zmieniło nieco jego zamiary.
-Nawet nieźle akcentujesz, jednak mam wrażenie, ze nie jest to Twój ojczysty język, ja?-przemówił.
-Zaoferować?- rzekł, udając przy tym, że zastanawia się nad czyś niezmiernie ważnym- zgaduję, że mają one swoją cenę?- dodał, a jego prawa brew powędrowała delikatnie ku górze.
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#5
11-08-2018, 10:33
Prawa autorskie: Rudranee

Już na pierwszy rzut oka było widać, że Tib jest dobrym zawodnikiem. Grać z takimi to sama przyjemność. Cofnął się kilka kroków od tafli wodopoju i usiadł w skupieniu wpatrując się w starego. 
- Słusznie prawisz, statystyka jest podstawą logicznego rozumowania. W tym przypadku masz rację, również porzuciłem rodzinę. Chociaż nie uważam, że przyczyną tego był mój kolor - Lepiej było nie dodawać, że zabił swoich rodziców. Jeszcze nie teraz. Zauważył, że zbrodnie popełnione na krewnych powodują u zwierząt większą odrazę niż te normalne. Nie mógł zrozumieć dlaczego. To był minus braku emocji, trudno było pojąć emocjonalne przyczyny działania innych. Wzmianka o tym, że Tib również nie znosi nudy od razu sprawiła, że Usian zaczął go bardziej szanować. Wyglądało na to, że trafił wreszcie na kogoś ciekawego. 
- Danke za komplement. Rzeczywiście nie jest to mój ojczysty język, acz muszę przyznać iż jego nauka sprawiła mi wiele przyjemności. Ma znakomite brzmienie i świetną poezję. I pomyśleć, że uczyłem się go jako jeniec wojenny - Naprawdę miło wspominał ten okres. Zamieszkiwał wówczas stado, w którym zdobywał informacje i renomę pracującąc jako detektyw. Robota była na tyle ciekawa, że zastanawiał się czy nie ograniczyć swoich psychopatycznych zapędów, które zwykle powodowały, że musiał opuścić jakiś teren. Los jednak chciał inaczej. Wybuchła wojna, w trakcie której działał jako szpieg. Zresztą najlepszy szpieg. Któregoś razu jego obliczenia zawiodły i wylądował w obozie. Tam nauczył się języka swoich oprawców, sprzedał im sekrety swojego poprzedniego stada i wesolutki wyruszył w dalszą drogę. Jedyne czego żałował to, że nie doczekał końca wojny i nie wiedział, która strona wygrała. 
- Przykro to mówić, ale niestety w naszych czasach wszystko ma swoją cenę. Nie jestem altruistą, ale moja cena nie jest też wygórowana. Jedyne czego mi potrzeba do dostęp do swobodnej wymiany doświadczeń, informacji i wiedzy. Poza tym wystarcza mi adrenalina płynąca z ciekawego zajęcia. A zapewniam, że moja pomoc bywa naprawdę przydatna. Herr Tib proszę to rozważyć. Jeśli potrzebuje pan jakiegoś dowodu moich umiejętności, będę zaszczycony mogąc je zaprezentować. - Powiedział czystą prawdę. Może pominął parę istotnych kwestii. Na przykład tę, że jest nieobliczalnym psycholem, który uważa życie za jedną wielką grę, ale poza tym był szczery. Najłatwiej jest ktoś oszukać, mówiąc prawdę. Tej starej metody nauczył go monsieur Armand lata temu. Wlepił wyczekujący wzrok w rozmówcę. Pora na jego ruch.
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

#6
15-08-2018, 20:58
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Przyznanie mu racji miło połechtało ego Tiba. Stary uwielbiał kiedy ktoś przyznawał mu rację zwłaszcza, że w swoim przeświadczeniu był jedyną kompetentną osobą na całym świecie. Pomimo, że zareagował na komplement szerokim uśmiechem to zdawał już sobie sprawę że Usian nie jest pierwszym lepszym lwem i jego słowa mogą mieć na celu uśpienie jego czujności.
Jeńcem wojennym?- brew Tiba delikatnie powędrował ku górze. Stary zastanawiał się przez chwilę czy to aby na pewno było to ich pierwsze spotkanie. Brązowogrzywy nie pamiętał twarzy wszystkich których wziął do niewoli albo posłał do piachu gdyż bardzo często podczas zabijania towarzyszyło mu przeświadczenie, że zwalcza bezmyślne robactwo a nie czujące i myślące istoty.
-Z tą poezją to bym dyskutował mein Freun- rzekł- moja partnerka omal mnie nie porzuciła po tym jak na naszą pierwszą rocznicę wyrecytowałem jej wiersz w tym języku- cóż, może troszkę przesadzał, jednak nie był to najszczęśliwszy dzień w jego życiu.
Słysząc wywód Usiana na temat ceny jaką trzeba by uiścić w zamian za jego skromne usługi, starego ogarnęły mieszane uczucia, które umiejętnie zamaskował obojętnym wyrazem pyska. Z jednej strony cieszył się, że w końcu spotkał kogoś kto docenia wartość informacji i rozumie potęgę jaką daje wiedza. Z drugiej strony wiedział że musi zachować ostrożność. Większość samców jakie Tib napotkał w swoim życiu zachowywała się jak banda idiotów którym testosteron wypalił mózgi. Ten tutaj sprawiał zupełnie odwrotne wrażenie. Inteligentny, subtelny a co gorsza wyrachowany. Tak, to właśnie takich osobników stary Tib obawiał się najbardziej, dlatego też zdawał sobie sprawę, ze będzie musiał z nim podjąć cholernie ostrożną grę.
-Cóż, zaimponowałeś mi swoją ogładą, mein Freund- rzekł z wyraźnym uznaniem- doskonale Cię rozumiem i wiedz, że mi również ciężko być bezinteresownym, ojciec skutecznie wybił mi to ze łba- dodał, uśmiechając się na myśl o minionych dniach.
-Jednak byłbym ostatnim sukinsynem gdybym prosił Cię o coś samemu nie oferując niczego w zamian. Dlatego proponuję Ci prosty układ: informacje za informacje. Pomożemy sobie nawzajem a kto wie, może szepnę o Tobie dobre słówko odpowiednim osobom?-  Tib pozwolił sobie na krótką pauzę, by spróbować wyczytać coś z mimiki swojego rozmówcy, po krótkiej chwili kontynuował.
-Muszę Cię jednak lojalnie ostrzec, że informacje które mnie interesują są bardzo trudne do zdobycia a najmniejszy błąd może Cię kosztować życie…jednak w Twoim przypadku to chyba nie stanowi problemu, w końcu wyglądasz mi na profesjonalistę, mein Freund- kończąc zdanie stary poczuł lekkie wyrzuty sumienia,  które ukoił za pomocą jednej myśli: „przecież go ostrzegłem.”
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#7
18-08-2018, 17:06
Prawa autorskie: Rudranee

Sytuacja rozwijała się w bardzo interesującym kierunku. Wiedział, że na Tiba będzie musiał uważać, ale w końcu gra bez ryzyka nie byłaby taka sama. Skończył się etap wstępny rozgrywki, nadeszła pora na danie główne. Był już przekonany, że jego rozmówca nie jest zwykłym szarym obywatelem i z całą pewnością ma w okolicy sporo do powiedzenia. Wzmianka o odpowiednich osobach tylko go w tym przekonaniu umocniła. To jak bardzo ucieszyła go ta informacja, nie znalazło odzwierciedlenia na jego pysku, który pozostał bez wyrazu. 
- Przyjmuję ofertę. Zagrożenie dla życia nie stanowi żadnego problemu, mein Freund. Ja nie popełniam błędów. Masz moją gwarancję, że zdobędę informacje, na których ci zależy - odpowiedział bez chwili zawahania. Informacje, których potrzebował Tib będą przydatne również dla niego, a na dodatek wymieni je na kolejne. Złoty interes. Oczywiście rozważył już możliwość, że stary chce go wysłać na misję samobójczą, ale nie lękał się śmierci. To byłaby słabość, a Usian nie miał słabości. 
- Wybrałeś odpowiednią osobę. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, że potrzebuję wszelkich dostępnych danych na temat mojego celu. Liczę również, że wynagrodzenie będzie godne - dodał. Był naprawdę ciekaw na czym będzie polegać jego zadanie. Wreszcie jakaś konkretna misja. To właśnie lubił - konkrety. Kiedy miał cel, po prostu go wykonywał i jeszcze nigdy nie zawiódł. No może parę razy, ale zawsze wychodził z takich sytuacji na plus. 
- Zamieniam się więc w słuch, szanowny panie. Co powinienem wiedzieć o tym niebezpiecznym zadaniu? - Poczuł jak dreszcze przechodzą mu po całym ciele. Właśnie za tym tęsknił w trakcie swoich samotnych wędrówek. Gra pełna pozorów i niedopowiedzeń. Rozważanie każdego ruchu. I przede wszystkim adrenalina spowodowana zagrożeniem. Spojrzał głęboko w oczy swojego rozmówcy. Zdawał sobie sprawę, że ten może próbować zataić pewnie informacje. Mrugnął lewym okiem i uniósł delikatnie brew Chciał dać rozmówcy do zrozumienia, że ten wplątał się właśnie w grę znacznie większą od niego, a największe zagrożenie stanowił kontakt z Usianem.
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

#8
27-08-2018, 22:04
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

Tib z zadowoleniem wysłuchał jak Usian przystaje na jego propozycję. Stary  z chęcią wskoczyłby na jego miejsce jednak niestety miał już swoje lata no i oczywiście po akcji w lesie zapewne uchodził już na wschodzie za wroga publicznego. No nic, jedyne co  brązowogrzywy mógł teraz dla niego zrobić to podzielić się z nim jak największą ilością niezbędnych informacji.  W sumie to nawet porządny lew z tego Usiana, oczywiście jak na cholernego czarnucha.
-Dostaniesz nawet całkiem niezła zaliczkę, mein Freund- rzekł uśmiechając się przy tym szeroko.
-Okoliczne tereny należą do Cesarstwa Doliny któremu przewodzi brązowy samiec imieniem Haki. Swoją drogą cholerny nieudacznik ale o tym pogadamy po Twojej robocie- stary doszedł do wniosku, że jeżeli Usian. się spisze to będzie należała mu się jakaś premia.
-Cesarscy nie są raczej groźni, co skutecznie nadrabiają swoją upierdliwością, chociaż przynajmniej można z nimi normalnie pogadać-
I dyskretnie szkalować Hakiego- dodał w myślach.
-A co do Twojej misji…na wschodzie mieszka grupa lwów prawdopodobnie pod przywództwem Ghaliba- taki czarny przerośnięty tsawosz z poparzona mordą,  który w ramach hobby zajmuje się mordowaniem dzieci. Podczas podróży możesz się jeszcze natknąć na takiego śmiesznego pięciołapa imieniem Kamui. W sumie to jeszcze gorsza pierdoła niż bożek cesarskich ale jak widać tamci coś w nim widzą. Na wschodzie znajduje się również stado kultystów, Srebrny Księżyc czy jakoś tak. Oficjalnie to pokojowa grupa ale mogą mieć jakieś powiązania z Ghalibem, więc w ich przypadku też powinieneś zachować ostrożność- przestrzegł Usiana.
-No chyba, że masz zamiar bić pokłony przed księżycem- zażartował, żeby nieco rozluźnić atmosferę i w tym momencie zdał sobie sprawę, zenie powiedział jeszcze Usianowi co ten tak naprawdę ma tam robić, wyszło tak trochę nieprofesjonalnie no ale trudno.
-Ogólnie chciałem żebyś się im trochę poprzyglądał, zobacz jak żyją w co wierzą jakie mają obyczaje i tradycje. Oczywiście wszystkie tajne informacje będą mile widziane  ale  w tym wypadku nie są one naszym priorytetem. Jakby to ładnie ująć…- stary podrapał się po grzywie- …chciałbym ich po prostu poznać. 
Usian
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Liczba postów:31 Dołączył:Sie 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 60
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 5

#9
28-08-2018, 12:56
Prawa autorskie: Rudranee

Misja szpiegowska. Nawet nie wiedział jak bardzo mu tego brakowało. Zdobywanie informacji od zawsze przychodziło mu z dużą łatwością. A adrenalina spowodowana ryzykiem wykrycia sprawiała, że czuł się w pełni sił. Lekko zawiódł się na tym, że ma jedynie poznać jakieś podstawowe informacje, ale nie było powodu do narzekań. W końcu to czego dokładnie się dowie to jego sprawa. Wysłuchał uważnie słów starego, zapamiętując najważniejsze informacje. Już teraz wiedział całkiem sporo i był z tego powodu bardzo zadowolony. 
- Ghalib, Kamui, Srebrny Księżyc. Przyjąłem do wiadomości. Mam się wstrzymać od przemocy czy martwe ciała ci nie przeszkadzają? - To było wbrew pozorom bardzo ważne pytanie. Usian brzydził się walką, ale czasem nie było innego wyjścia. Wiedział jednak, że Tib może nie chcieć śmierci w pewien sposób powiązanych z jego osobą. Lwy są bardzo różne. Odpowiedź starego będzie determinować jego styl działania. 
- I jeszcze jedna kwestia. Musisz wiedzieć, że w sytuacji zagrożenia życia bez mrugnięcia okiem Cię sprzedam. Cenię swoją grzywę bardziej niż lojalność. Ale całkiem Cię polubiłem, mein Freund, więc mogę ci obiecać, że to będzie ostateczność. W każdym innym wypadku wrócę z informacjami bez względu na koszty. Masz moją gwarancję - Był święcie przekonany o swoich umiejętnościach i tą pewność słychać było w jego głosie. Wiedział, że niezależnie jak potoczy się sytuacja on wyjdzie na plus, albo zginie nie było innej opcji. Wyprostował się i skinął Tibowi łbem. 
- Coś jeszcze powinienem wiedzieć zanim wyruszę?
Tib
Samotnik
*

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016

STATYSTYKI Życie: 73
Siła: 91
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 14

#10
05-09-2018, 16:07
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus

To było coś nad czym Tib musiał się chwilkę zastanowić. Z jednej strony z miłą chęcią wymordowałby wszystkich którzy mieli z Ghalibem coś wspólnego jednak w gruncie rzeczy wiedział, że w ten sposób stanie się tym samym co próbuje zwalczyć. Pozbywając się jednego psychopaty zafunduje tej krainie nowe i to jeszcze gorszego, bo posługującego się dziwnym twardym językiem.  W sumie, jeżeli te bajki o wiecznym potępieniu są jednak prawdziwe to lepiej dla brązowogrzywego, żeby na starość wstrzymywał się od bezmyślnych rzezi.
-W miarę możliwości staraj się unikać walki i niech będzie ona dla Ciebie jedynie ostatecznością. Czasem zabijając jednego wroga tworzymy na jego miejsce pięciu nowych- dodał. Podczas szkolenia nauczyciele wpoili Tibowi, że wszelkie działania muszą być precyzyjne i wymierzone w osobniki o kluczowym znaczeniu. W końcu, bo co zabijać Bogu ducha winnego rekruta, skoro na jego miejsce zaraz pojawi się nowy?
-Rozumiem mein Freund i proszę Cię, że jeżeli będzie od tego zależeć Twoje życie, to zrób to bez wahania. Podejrzewam, że po ostatniej akcji i tak mnie już tam znają- przemówił. On również polubił Usiana i z tego powodu nie zdradzał mu żadnych istotnych informacji, tak żeby w razie złapania tamten bez chwili zastanowienia podzielił się wszystkim co wie.
-Cóż, chyba już nie, jednak z wielką chęcią zadałbym to pytanie Tobie ,mein Freund- odparł, uśmiechając się przy tym lekko. Stary był ciekaw czym Usian zdecyduje się z nim podzielić.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości