♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Matumaini
Gość

 
#16
17-10-2012, 16:51

-Mam się skradać, na własnych ziemiach? Niebywałe.-Samiec mógł usłyszeć cichy lecz pewien niespodziewanej mocy i siły głos. Echo groty jeszcze wzmogło go, przez co nawet nie tak czujna Bagera mogła to usłyszeć i... Z łatwością, go rozpoznać.
Zaraz potem do groty wkroczyła równie pewna co jej głos, samica. Szła płynnym krokiem, a jej ogonem smagał na boki, mimo tego, że kita była bezwładnie złamana. Gęsta grzywa, która niegdyś była zaledwie odstającą w nieładzie grzywką, opadała bezwiednie na jej pocharataną część pyska, zasłaniając go przed nieprzyjemnym światłem dnia. Władczo omiotła wzrokiem grotę, zatrzymując seledynowe ślepia na Bagerze. Na moment jej kamienna maska znikła, a zawładnął ją krzywy uśmiech, który posłała córce i wyciągnęła ku niej łapę zachęcająco, by ta do niej podeszła, chociaż i tak spodziewała się tego od momentu, gdy tylko wkroczyła do jaskini. Białej lwicy i szarego, nie zaszczyciła nawet słowem.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#17
17-10-2012, 18:53
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Samiec zmierzył wzrokiem Matumaini, gdy ta weszła do groty. No tak... Widać było że łatwego życia to ona nie miała. Blizny, złamany ogon. Szary na początku stał w pełnej gotowości, lecz gdy usłyszał jej odpowiedź najpierw się lekko uśmiechnął, by po chwili jego śmiech wypełnił całą grotę. Patrzył na samicę i o prostu się śmiał. O co mu chodziło... Matumaini nie miała pojęcia.
Spojrzał na nią rozbawionymi oczyma i rzekł:
- Twoje ziemie? Zdradź mi proszę, kto ma taką władzę, by nadawać komukolwiek tereny? Chętnie bym spotkał tego władcę całej Ziemi. - Zachichotał. - Trzeba być niezwykle potężny, by wziąć Ziemię w posiadanie i rozdawać ją innym, czyż nie? - Jeszcze tak przez chwilę wpatrywał się w nią z lekkim uśmieszkiem, po czym jego twarz stężała i znów się odezwał. Tym razem w jego głosie słychać było powagę:
- Nie wiem kim jesteś, i szczerze niezbyt mnie o obchodzi. Dopóki ja i moje towarzyszki są bezpieczne, nie dbam o to. - Obserwował samice chłodnymi oczyma, czekając co zrobi dalej. Być może przyjdzie mu walczyć, chciał być gotowy.

Dopiero teraz zauważył że Matumaini zachowuje się tak jakby czekała na Bagerę. Zmarszczył brwi i posłał samiczce pytające spojrzenie.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Matumaini
Gość

 
#18
17-10-2012, 19:06
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Zacmokała z niesmakiem. Czyżby naprawdę trafiła na jakiegoś pomyleńca?
-Jakbyś umiał słuchać, to byś zrozumiał co powiedziałam. Nie lubię się powtarzać.-stęknęła, przewracając teatralnie oczami i patrząc z wyższością na samca. Pokręciła w końcu z politowaniem łbem i ruszyła w kierunku córki, zagarniając ją stanowczo lecz z pewną matczyną czułością. Liznęła ją po łebku, mierząc chłodnym wzrokiem białą lwicę. Przypominała jej kogoś. Tak... Lecz nie zastanawiała się nad tym dłużej. Machnęła ogonem i zwróciła się swoje oblicze ponownie w kierunku lwa.
-To są moje ziemie. Mój dom. Należę do tego stada więc mogę tak je nazywać, czyż nie? Moja znajoma wyznawała taką zasadę, najpierw dwa razy pomyśl, a potem mów. Przyda Ci się na przyszłość.-odparła chłodno, po czym bezceremonialnie usiadła i obwinęła ogonem przednie łapy, jak i kawałek ciałka córki.
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#19
17-10-2012, 22:14
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

- MAMA!- Bagera wydarła sie tak głośno że jej piskliwy dziecięcy krzyk zapewne zranił uszy wszystkich, ale nie dbała teraz o to, miała przecież przy sobie tę osobę z którą była najbardziej zżyta na świecie.
Naturalnie gdy Matu przysunęła ja i polizała po łebku rozpromieniła sie jeszcze bardziej. Tak to właśnie była jej wspaniała matka, wielka silna i władcza!
- Mamo, mamo, to jest Mahafuko i Fiametta, służyli mi dobrze, dali jeść i opiekowali się mną..- Więc nie trzeba ich aż tak opieprzać, fakt mogli byc bardziej posłuszni, al przynajmniej nie olali Bagery tak jak zrobił to numer 2.
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#20
18-10-2012, 00:11
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Czy Fuko nie zrozumiał Matumaini? Bynajmniej. Doskonale wiedział co ma na myśli. Jednakże używanie określeń typu "własna ziemia" z jednej strony go śmieszyło, a z drugiej irytowało. Po prostu... Gry słowne, metafory, uważał że w większości przypadków jest to niepotrzebne. Po co sobie utrudniać życie, jak można powiedzieć wprost? Gdy się przez ponad pół życia nie ma styczności z takimi rzeczami, to potem wchodząc w środowisko gdzie one funkcjonują, to wydają się być śmieszne. Błogosławieństwo, czy przekleństwo? Zobaczymy. Dlatego też ta obelga, którą wypowiedziała samica nie zrobiła na nim większego wrażenia, a jedynie wywołała cień uśmiechu na jego pysku.
- Doskonale. O wiele lepiej - odrzekł, patrząc na samicę. Dość niejednoznaczna odpowiedź, która nawet wydawała się trochę nie na miejscu. No cóż, to czy Matumaini go zrozumie zależy już tylko i wyłącznie od jej intelektu.

- Mama?! - Samiec wytrzeszczył oczy widząc tę scenkę. Proszę, proszę... jaki ten świat jest mały. A więc to jest matka małej Bagery. Po zastanowieniu się nad tym przez chwilę uznał, że wcale go to nie dziwi. Było takie przysłowie o jabłku i jabłoni... czy coś takiego. Dobra to teraz trzeba będzie dowiedzieć się co i jak.
- Musimy sobie wyjaśnić kilka rzeczy. Ja nazywam się Machafuko, jak już wspomniała twoja córka i od niedawna jestem wojownikiem Strażników Niebios, a ty?
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#21
18-10-2012, 10:23
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Fiam po prostu przypatrywała się Matumaini. Z jednej strony obawiała się, jakie może mieć zamiary zwłaszcza że zachowywała się dość arogancko, a z drugiej wcale nie czuła od niej niczego złego. Takie rzeczy zwykle się podświadomie wyczuwa. Zapewne dlatego pozwoliła Bagerze na odsunięcie się od jej łap.
Mama... Fiam uśmiechnęła się szeroko, a więc Bagusia teraz będzie znów przy matce. To dobrze... Prawda? Dobrze. Więc dlaczego Fiam poczuła się trochę zawiedziona? Przecież Bagera nie była jej dzieckiem ani tym bardziej, o zgrozo, własnością.

Biała podniosła się, w zasadzie nie wiedziała nawet po co. I tak nic nie zrobi, nic nie powie, a być jak posąg nie wypada. Po prostu będzie słuchać.
Matumaini
Gość

 
#22
18-10-2012, 11:43
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Zaśmiała się w duchu, słysząc wrzask córki. Jak miło, że przynajmniej jedna osoba wita ją tak życzliwie. Pogładziła ją po grzbiecie, czując pod palcami jej gładką i miękką sierść. Uśmiechnęła się półgłębkiem słysząc jej słowa.
-To dobrze, widzę, że potrafisz sobie sama dobrze radzić. A gdzie jest Numer 2?-zapytała, marszcząc przy tym brwi. Jeśli okaże się, że tamten porzucił jej dziecko... W skrócie mówiąc, lepiej aby nie napatoczył jej się w przyszłości. Słowa Machafuko, zlekceważyła machnięciem łapy, patrząc na niego krzywo. Niech sobie gada, ona i tak się tym nie przejmie dłużej niż kilka minut. Ziewnęła, odsłaniając nieco pożółkłe już z powodu wieku kły. Strzygąc uszami, uniosła łaskawie wzrok na szarego i wysłuchała go.
-Jestem jedną z pierwszych członków tego stada. Byłam niegdyś Mistrzem Mędrców lecz pewnie już mnie dawno zdregradowali z tej rangi, pod moją nieobecność. Cóż, czasami tak jest.-westchnęła nonszalancko, machnąwszy ogonem.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#23
18-10-2012, 16:35
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

- Ahhh... - Samiec wpatrywał się lwice, nie ukrywając zaskoczenia. Więc ona była poprzedniczką Yaal? Ciekawe, bardzo ciekawe. To w sumie by tłumaczyło, dlaczego znalazł Bagerę, na terenach stada, do tego w miejscu gdzie teoretycznie nie miała dostępu. Szary uśmiechnął się lekko i rzekł:
- No cóż, wybacz więc moje zachowanie. Robię się nerwowy, gdy ktoś się do mnie podkrada... - Te wyjaśnienia rzucił jakby od niechcenia. Czy bał się Matumaini? Chciał jej się podlizać? Nie, zdecydowanie nie. Nie ważne kim by nie była, co zrobiła... Dla niego była po prostu kolejną samicą na tych terenach, która w dodatku weszła nieproszona do jaskini i rozpychała się po kątach. Oczywiście nie miał nic przeciw, by tu przebywała, ale ta arogancja... była lekko irytująca. Postanowił jednak nic nie mówić. Nie warto było. Westchnął tylko i podszedł do Fiam.
- Żebyś czasem nie pożałowała swojej decyzji... Samotność bywa bardzo wygodna. - Rzekł półgłosem, tak by to dotarło tylko do jej uszu. Uśmiechnął się do niej sympatycznie i wymownie, aczkolwiek dość dyskretnie zerknął na Matumaini. To była dość wymowna aluzja, z którą Biała nie powinna mieć problemów. Sam w sumie zaczynał się zastanawiać, czy dobrze zrobił porzucając samotnicze życie. Zachichotał w myślach.

- Będziemy musieli udać się do nowej mistrzyni mędrców, żeby wyjaśnić jej co i jak. - Odwrócił do samicy i kotki. No co jak co, ale na brak wrażeń to oni raczej narzekać nie będą.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Fiametta
Gość

 
#24
18-10-2012, 17:08
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Biała spoglądała to na Fuko, to na Matu. To w zasadzie wyjaśniało władcze spojrzenie lwicy, jej stanowisko które niegdyś obejmowała. Wyjaśniało, ale nie usprawiedliwiało.
Lwica osnuta swoimi myślami nieświadomie zmarszczyła lekko nos i przekrzywiła łeb, próbując odgadnąć, kim lub czym jest ten "Numer 2".
Kiedy Szary szepnął w jej kierunku, ona spojrzała na niego lśniącymi ślepiami, z szeroko rozwartymi powiekami. Zaraz, co?
Więc on z nią zostanie? Nawet jeśli Bagera wróciła do matki i nie rozkazuje, by tu zostać? Naprawdę?
Uśmiechnęła się lekko, nie, niczego nie będzie żałować. Dla niej samotność równa się z głodem, a nikt nie lubi być głodny, prawda?
Uśmiechnęła się śmielej, przyglądając się chwilę lwu. Potem znów przyjrzała się Bagusi, miała nadzieję, że mała będzie pamiętać o Fiametcie, chociaż żeby znała jej imię. W zasadzie nie miała się czego obawiać, Matu chyba nie planuje jakichś większych wycieczek z córką, prawdopodobnie zostaną tu, wśród Strażników.
Biała pacnęła ogonem o ziemię. Fuko jednak był trochę zajęty, samo bycie w stadzie niosło ze sobą obowiązki. A Fiam akurat miała ochotę coś zrobić, iść na spacer po okolicy, albo odwiedzić Lwią Ziemię. Właśnie, może znów spotka Salima?
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#25
18-10-2012, 22:16
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

- A nie wiem Mamo gdzie jest ten cały 2, został chyba w grocie, przysnął, a ja byłam głodna.. i poszłam cie szukać.- Ostatnią cześć zdania powiedziała z wyrzutem, no jak mogłaś mamo mnie zostawić z tym pacanem.
- Ale po co no! Dopiero co byliśmy u niej.. nie lepiej by jeden lew przyszedł do czterech? O! Idz po tego mistrza, moja mam jest zmęczona podróżą pewnie.- Dopiero co przyszli i już mają wracać do tej dziwnej lwicy.
Ale. Może znów spotka tego fajnego lwa, tego takiego pół przejrzystego i znów będzie mogła sie z nim bawić! Ta myśl sprawiła że mała uśmiechnęła się.
- Możemy tu zostać razem i poczekamy na Mahafuko.- Obdarzyła samca szerokim sympatycznym uśmiechem, wcale nie widziała w tym pomyśle niczego złego, rola posłańca, to przecież ważne zadanie.
Oczywiście Fiametta chyba nie będzie miała za złe Bagerze wprowadzenia do jej groty kolejnego mieszkańca.
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#26
18-10-2012, 23:54
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Tak, zdecydowanie wolał jak Biała się uśmiechała. Jakoś tak... to był bardzo przyjemny widok. Można powiedzieć że Fuko nieco eksperymentował, przy zawieraniu znajomości z Fiam. No w końcu od długiego czasu, nie mógł nawet zamarzyć o jakichś bliższych kontaktach z kimkolwiek. Na razie do było bardzo ciekawe i zaskakująco miłe doświadczenie, zobaczymy co będzie dalej...
- Co nie znaczy, że teraz musimy do niej iść - odrzekł samiczce. - Zresztą Yaal ma teraz inne, ważniejsze obowiązki. - Uśmiechnął się na wspomnienie białogrzywego lwa, którego spotkał w jej towarzystwie. No właśnie, ciekawe czy ten będzie chętny, by wstąpić do stada. Jeszcze kilka dni temu, właściwie nie mogli się nazywać stadem, a teraz proszę! Są oblegani przez różne indywidua. Fuko aż był ciekawy, co będzie dalej.
- Właściwie to zakończyłem patrolowanie terenów stada, matka z córką się odnalazły, a innych wytycznych nie miałem. - Na jego pysku pojawiła się pewna radość, związana z faktem, że wywiązał się na razie ze wszystkich obowiązków. - Czyli fajrant - Samiec przymrużył oczy i przeciągnął się, jak to koty mają w zwyczaju. Po chwili spojrzał na Fiam. Miał wrażenie, że powinien coś powiedzieć, ale nie miał bladego pojęcia co. Spuścił wzrok i z skonsternowaną miną przez chwilę wpatrywał się w podłoże.
- Co by tu zrobić, co by tu zrobić?... - No chciał jakoś zagadnąć, tylko jak i o czym? Chrząknął i znów zwrócił się do samicy:
- Mamy... znaczy się... masz jakieś plany na teraz? - zapytał z takim lekkim, trochę nieśmiałym uśmiechem. Nie ważne jakby to nieudolnie nie wyglądało i jak bardzo samiec był zakłopotany, po prostu musiał jakoś zareagować. Dopiero później uzmysłowił sobie, że Fiam raczej mu nie odpowie... Ale wpadka... No cóż, jedyne co w tej sytuacji przyszło mu do głowy, to przyjąć bardziej zakłopotaną minę niż dotychczas. Miał nadzieję, że jakoś uda mu się wybrnąć...
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Matumaini
Gość

 
#27
19-10-2012, 15:17
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Sapnęła pod nosem, przymykając przy tym gniewnie oczy. Czyli miała rację. Nie miała jednak jakichś większych wyrzutów sumienia, że porzuciła córkę na pastwę losu, a nawet jeśli takie miała, to ich nie okazywała. Bardziej się przejęła tym, że jej pozycję tak szybko zajęto. To przecież śmieszne. To ona była ta niezastąpiona, ta wszechwiedząca. Miło, widać jakim szacunkiem ją tu darzyli. Nawet nie fatygowali się aby jej poszukać, czy coś. Pff. Spojrzała na córkę, uśmiechając się pogodnie i legnęła na ziemi, zagarniając małą między przednie łapy.
-A jak się zwie wasza nowa, mistrzyni mędrców?-spytała chłodnym głosem, dając duży nacisk na trzy ostatnie słowa. Po tym, zaczęła się bliżej przyglądać Fiammecie. Ta biała sierść... Zmrużyła ślepia, przypatrując się teraz łbu śnieżnobiałej. Złote oczy. Niee... Jedno było niebieskie. Błękitne. I ta grzywa.
-Mówi ci coś imię Vendetta?
Fiametta
Gość

 
#28
19-10-2012, 16:10
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Fiam pokiwała łbem przecząco. Ona plany? Jakie miałaby mieć plany? Co najwyżej spacer przez jaskinią, ale tego raczej się nie planuje, po prostu się robi. No i samemu to tak nie ma żadnej przyjemności.
A więc nie ma planów.
Uśmiechnęła się widząc jak w jego oczach pojawia się coś na wzór zakłopotania, co on, taki duży, a nieśmiały? Zaśmiała się bezdźwięcznie, kiedy do jej uszu dotarło imię Vendetty.
Znów musiała się odezwać, wcale jej się to nie podobało. Czuła się strasznie, kiedy musiała ośmieszyć się swoją wadą.
Wzięła spokojny, głębszy oddech. No, Fiam, weź się w garść, przecież potrafisz.
-Moja mama.- odparła, nie spojrzawszy na Matu. Kolejna osoba która znała jej matkę. Ciekawe, czy znała ją tylko z widzenia, czy jakoś bliżej.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#29
19-10-2012, 17:40
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

No dobra. Aż tak źle nie było. Tutaj raczej nie chodziło o jego nieśmiałość, bo za taką osobę się nie uważał, ale o brak obycia w towarzystwie. Jak rozmawiać? O czym? A może powinien coś zaproponować? Nie... zdecydowanie za dużo myślał... No i znów nastał impas... Widać było, że samiec intensywnie się nad czymś zastanawia. Po chwili skinął głową i jakby chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu głos Matumaini.
- Ma na imię Khayaal - odpowiedział krótko.

Fiametta, Vendetta? Co, oni mają jakieś zamiłowanie do "etta" w imieniu? A może to jakaś tradycja... Jakby nie było, to nieco rozbawiło szarego. Uśmiechnął się lekko. W sumie, poczuł się trochę zbędny w tej sytuacji. Matumaini znała matkę Fiam i być może będą chciały porozmawiać na osobności. Tylko tak wychodzić... Choć pewnie jak będą chciały żeby ich zostawił, to mu powiedzą. Po prostu usiadł i zaczął się przysłuchiwać rozmowie.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#30
20-10-2012, 13:43
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

Bagera ułożyła sie obok matki wtulając się w jej nieco szorstkie futro.
- Mamo a wiesz, a wiesz że ja jem juz antylopy?- Musiała się pochwalić, jeszcze trochę i będzie tak silna jak ona.
Położyła łebek na łapkach wzdychając, to był długi dzień pełen wrażeń.
Miała nadzieję że następny będzie równie fajny, o ile to możliwe skoro odzyskała ukochana matkę, raczej tego nic nie przebije.
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości