♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#31
08-04-2015, 15:48
Prawa autorskie: Ragous

Mała księżniczka dalej wpatrywała się zszokowana na matkę i rodzeństwo siedząc sztywno niczym słup. Swojej pozycji nie zmieniła nawet wtedy gdy pysk jej matki pogładził jej polik. Dopiero z tego całego ,,transu'' wyrwało ją pytanie lwicy, a konkretnie te dotyczące jej tatusia. Czyżby tatuś też opuścił ziemie stadne? Dobry Boże, co tu się dzieje?!
- Mamo...ja...ja...zgubiłam się - odparła zupełnie zdezorientowana. Wciąż w jej głowie kłębiły się pytania dotyczące Ragnara. Gdzie on jest i dlaczego go tu nie ma? Zatem na drugie pytanie postanowiła odpowiedzieć matce swoim pytaniem.
- Gdzie jest tatuś? - zapytała jasną drżącym głosem. Przynajmniej Deyne będzie wiedziała że Frigg nie odeszła wraz z ojcem i nic nie wie o miejscu jego pobytu. Znikli jej teraz z oczu jej bracia, zniknęła Maya. Była tylko matka i siedzący w głowie obraz ojca. Miała w głowie tyle pytań.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#32
08-04-2015, 16:03

Ciężkie westchnięcie opuściło pysk lwicy. Najpierw Szyszki, potem Frigg... Ragnar nie potrafił zapanować nad wszystkim. Nie radził sobie. Ale skoro jej córka twierdziła, że jego nie było przy niej... to gdzie się podziewał? Odszedł jej szukać, bo bał się reakcji jej matki? Albo po prostu znudził się wszystkim? Złość skierowana do byłego ukochanego wzrosła po raz kolejny. Wyglądało na to, że zostawił je obie. Bez słowa wyjaśnienia, przeprosin, informacji... czegokolwiek. Na jej pytanie nie potrafiła odpowiedzieć patrząc w jej oczy. Były takie same... Niemniej jednak gdy już się odezwała, można było w nim wyczuć nutę żalu i gniewu, który starała się przed Frigg ukryć. Doskonale wiedziała, jak bardzo kochała ojca. Dla niej jego strata może się okazać jeszcze potężniejsza niż dla Dey. Choćby z tego względu chciałaby móc porozmawiać z córką w cztery oczy, bez Mai i jej nowego rodzeństwa. Musiała się pogodzić z tak wieloma rzeczami... jasny łeb lwicy odwrócił się od nastolatki.
- Twój ojciec odszedł. Zostawił stado bez słowa. Nie wiemy, jak długo go nie ma...
Widząc, że jej synowie śpią mocnym snem, powolutku wypuściła ich z objęć, po czym powoli, boleśnie się podniosła. Pokonała ten krok, który je dzielił, po czym mocno przytuliła lwiczkę. Kolejne łzy błysnęły w jej oczach.
-Tak bardzo tęskniłam...
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#33
08-04-2015, 16:15
Prawa autorskie: Ragous

Wtedy do jej uszu doszły kolejne straszne dla Frigg wieści. Jej ojciec opuścił ziemie stadne.
Odszedł...
Zostawił nas bez słowa...
Nawet się ze mną nie pożegnał...
Jak on mógł?
Jak MOGŁ?!

Nagle w oczach małej również pojawiły się łzy, które starała się wręcz siłą zatrzymać, ale nie udało się. Gdy tylko Deyne zostawiła lwiaki i przystąpiła do niej, ta od razu rzuciła się jej w objęcia i zaczęła naprawdę płakać ze łzami i szlochaniem.
- Jak on mógł mi to zrobić?!!! - zawołała rozgoryczona wcisnąwszy swój pyszczek w miękkie futro matki, a jej ciało było wstrząsane szlochami. Niezbyt to było fajne uczucie jak ukochana osoba, którą się zawsze stawiało za wzór odchodzi bez słowa, zostawiając dziecko. SWOJE dziecko. Była taka zawiedziona, zła, rozczarowana. I tym właśnie Ragnar zdołał zrazić do siebie córkę. Teraz nie czuła do niego tej miłości co kiedyś. To było coś innego...
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#34
08-04-2015, 16:33

Serce matki ścisnęło z się żalu. Jej córka przechodziła przez to samo co ona... a przecież tego właśnie chciała jej oszczędzić. Sama już nie wiedziała, czy wyjawienie prawdy było dobrym pomysłem. Ale czy ona mogła przewidzieć, co Szary zrobi? Wydawało się, że robi dla stada wszystko, a jeszcze więcej dla swojej ukochanej córeczki...
Mogła jedynie trwać w miejscu, tuląc do siebie Frigg i mrucząc cicho, uspokajająco, jak kiedyś. Teraz to miało też drugie znaczenie... nie chciała, żeby Damaja i Nuru zbudzili się. Chciała, żeby niebieskooka poznała braci, dopiero, gdy będzie spokojna. Nim się odezwała, po raz kolejny czule polizała jej czoło.
- Też tego nie rozumiem.
Mogła jedynie się domyślać, jak wielki był ból młodej lwiczki. Nie licząc okresu, gdy się zgubiła, zawsze miała oboje rodziców na zawołanie, gotowych zrobić dla niej wszystko. A teraz... najważniejsza postać w jej życiu zniknęła. Bez słowa.
Mogła jedynie być tu z nią.
I jej braćmi...
Tłumiąc szloch, mocniej przytuliła córeczkę.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#35
08-04-2015, 16:42
Prawa autorskie: Ragous

Frigg nadal płakała wtulając swój pyszczek w futro na piersi matki. W tej krótkiej chwili znienawidziła ojca. Znienawidziła za to co jej zrobił...że ją zdradził.
Leżała tak jeszcze przez kilka minut, jej szloch stopniowo słabł, a ona powoli dochodziła do siebie. Przecież nie będzie ryczała wiecznie. Cieszyła się tylko że miała jeszcze matkę. Dopiero teraz przyjrzała dokładniej lwiątkom leżącym nieopodal jej matki. Żadne z nich nie było w żaden sposób podobne do Ragnara. Zatem co się stało?
- Mamo, kim są te maluchy? - zapytała głosem wciąć jeszcze wstrząsanym przez płacz, przypatrując się przy okazji oseskom. Czyżby mama znowu jakieś wzięła pod opiekę? Co będzie teraz z Frigg?
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#36
08-04-2015, 17:09

Lwica trwała dalej bez słowa, czekając aż jej córka się uspokoi. W zasadzie już nawet zapomniała, że tuż obok jest Maya. W zasadzie jej nie musiała nic wyjaśniać... ale teraz będzie potrzebowała jej i reszty lwic jeszcze bardziej.
Różnokolorowe ślepia przesunęły się z Frigg, na dwójkę malców śpiących spokojnie kawałeczek za nią. Prędzej czy później, niebieskooka musiała poznać prawdę. Podniosła się po raz kolejny, po czym przeniosła ostrożnie dwójkę malców tak, że spoczywały między łapami Dey i Frigg. Dała młodej chwilę, by mogła się im przyjrzeć. Sama musiała zastanowić się, jak to wytłumaczyć... była za młoda, by zrozumieć.
- Frigg... to twoi bracia. Damaja i Nuru.
Starała się uspokoić. Chciała wyjaśnić jak najwięcej...
- Sama nie pamiętam zbyt wiele. Twojego ojca już nie było od pewnego czasu. Byłam zmęczona, chciałam odpocząć... poszłam nad ocean.
Kilka obrazów z pamięci przemknęło jej przed oczami. Pamiętała tak mało...
- Wiem tylko, że napadł mnie młody samiec. Miał zielone oczy i czarną grzywę... więcej nie pamiętam.
Gdyby Frigg przyjrzała się matce, zauważyłaby kilka świeżych blizn. Zwłaszcza taką jedną za uchem.
- A teraz urodziły się te malce.
Nim kremowa zdążyła powiedzieć chociaż słowo, bądź gdzieś się ruszyć, jaśniejsza kończyna Dey wylądowała na jej własnej. Uważne, pewne spojrzenie zanurzyło się w tym jasnym.
- Kochanie, nadal jesteś moją małą córeczką. Zawsze tak będzie. I zawsze będę cię kochać.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#37
08-04-2015, 17:49
Prawa autorskie: Ragous

Samiczka wciąż wpatrując się w szoku na swoich, jak to się okazało braci i leżąc między łapami matki wysłuchiwała jej wyjaśnień. Niewiele zrozumiała z tego co mówiła, w końcu była jeszcze dzieckiem, a pojęcie takie jak ,,gwałt'' były jej zupełnie obce, jednakże po dokładniejszym obejrzeniu jasnej, młoda zauważyła kilka zranień na jej ciele.
Jakiś samiec ośmielił się zaatakować jej matkę
Ośmielił się ją skrzywdzić
Zranić...

- Mamo, gdzie on jest. Znajdę go i rozprawię się z nim - powiedziała hardo. Tak, to były zwykłe dziecięce słowa, możliwe że nic nie znaczące, ale teraz w sercu młodej lwicy siedział gniew. Do dwóch samców, jeden z nich odszedł od obu lwic, drugi do samca który skrzywdził jej matkę.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#38
08-04-2015, 18:05

Hardszy, acz zmęczony błysk pojawił się w oczach Dey. Męczący, długi poród, kilka godzin i emocje związane zarówno z narodzinami synów ale i powrotem córki. Starała się jak mogła, by zapanować nad ciążącym jej na oczach poczuciem znużenia. Było jeszcze kilka spraw, które musiała wyjaśnić, nim pozwoli sobie odpocząć. Aczkolwiek czuła, że jej mięśnie i głos słabną. Słysząc ostrą wypowiedź córki, zaprzeczyła krótko, po czym przytuliła bliżej siebie i braci i Frigg.
- Zniknął. Szukał go Kahawian... spędził na tym wiele godzin. Woda i deszcz, który spadł niedługo po tym jak mnie znaleźli, zmył ślady. Zrobił wszystko co mógł.
Jasny, zmęczony łeb opadł na wolną łapę.
- Ale teraz jest lepiej... lwice polują i trzymają się razem. W stadzie są jeszcze dwa lwiątka, Busara i Runa. Jest spokojniej...
A ona ostatnie miesiące spędziła leżąc w grocie, nie licząc króciutkich spacerków, które trwały zaledwie kilka minut. Po prawdzie, przejście z groty medyka do tej tutaj, był najdłuższym i najtrudniejszym od przeszło trzech miesięcy. Fakt, że wróciła jej córka... było to jedna z nielicznych szczęśliwych chwil w ciągu ostatnich kilku miesięcy.
Jakby jeszcze nie do końca wierząc, przytuliła się do Frigg. Potrzebowała jej.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#39
08-04-2015, 18:43
Prawa autorskie: Ragous

Młoda wciąż leżała między łapami matki. Milczała a jej umysł wciąż starał się uporządkować wszystkie wydarzenia, które na nią naszły. Dla młodej samiczki to też było dużo, ale na pewno nie tak dużo jak dla Deyne...
Gdy tylko lwica przysunęła do siebie dwa samczyki i w dodatku przytuliła do siebie wszystkie swoje młode, poczuła się trochę lepiej, ale chyba trochę czasu jej zajmie zanim się przyzwyczai całkiem do nowego rodzeństwa. Teraz jest tylko szok. Później się zobaczy...
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#40
09-04-2015, 13:45

Podczas, gdy Nuru spał niespokojnie w objęciach matki, nieświadom tego, co dookoła niego się działo, Maya poświęcała im jedynie odrobinę swojej uwagi. Kiedy Frigg przyleciała tu jak burza, jedynie skinęła młódce łbem - nie spodziewała się, że ta od razu wskoczy do jaskini. Dlatego też po jakiejś chwili, kiedy rozmowa ucichła, długi cień Mai oblepił skulone w objęciach Nyoty lwiątka.
- Powinnaś dać odpocząć matce, Frigg. - Fuknęła na nią, stojąc u progu groty. - Urodziła niedaleko przed tym, jak przybiegłaś.
Stara lwica wyglądała na co najmniej zniecierpliwioną. Także wtedy, gdy odwracała się od nich, dodając jeszcze pod adresem Frigg:
- Porozmawiamy na zewnątrz.
Maya usiadła na swoim miejscu przed jamą, czekając na Frigg.
Miała jej trochę do powiedzenia.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#41
10-04-2015, 00:35

Ucho jasnej zwróciło się w stronę Mayi, po czym jego śladem podążył cały łeb. Wydawała się być nieco poddenerwowana, a Dey nie miała szczególnego pomysłu, o co mogło jej chodzić. Faktem było, że stara lwica miała rację- Nyota była zmęczona.
Chcąc zapewnić córkę, że wszystko było w jak najlepszym porządku, otarła polikiem o jej grzbiet, prosząc ją o chwilę uwagi.
- Idź z Mayą, nie masz się czego bać.
W ciągu tych trzech... może czterech miesięcy, Maya i reszta lwic zyskały pełne zaufanie kremowej. Pomogły jej i zadbały o nią, gdy najbardziej tego potrzebowała. Sama nie wiele miała do zaoferowania, oprócz swoich umiejętności, zaufania i ciepła, gdy wspólnie odpoczywały.
Frigg
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:3 lata. Znamiona:0/0 Liczba postów:372 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 69
Doświadczenie: 19

#42
10-04-2015, 15:26
Prawa autorskie: Ragous

Frigg przez ten czas leżała między łapami matki pogrążona w głębokiej zadumie. Z tego całego ,,letargu'' wyrwała ją jednak Maya. Odruchowo poruszyła uchem słysząc jej słowa, po czym podniosła łeb. Na szczęście słowa matki zadziałały na nią uspokajająco. Powoli wygramoliła się spod objęć lwicy i udała się w stronę wyjścia, gdzie znajdowała się druga samica. Faktycznie, Deyne teraz powinna odpocząć...
- Słucham - rzekła krótko, czekając na to, co takiego Maya ma jej do powiedzenia.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#43
10-04-2015, 15:58

Maya czekała tam na nią. I wbrew zapewnieniom Nyoty, miała w ślepiach stalowy, bardzo złowrogi błysk. Podniosła się też i wyprostowała, przybijając Frigg tym spojrzeniem od góry. I wtedy się zaczęło.
- Co to ma znaczyć, Frigg? - Bezlitośnie zaatakowała lwiczkę Maya, siląc się na cichy, lecz nie spokojny głos. - Gdzie ty się do cholery podziewałaś? I co ty wyrabiałaś najlepszego przez te miesiące?
Dopiero po pierwszej fali jej złości Maya zahamowała się na moment.
- Mam nadzieję, że podobało ci się poza stadem, bo słowo daję, że jeśli jeszcze raz coś takiego zrobisz, osobiście dopilnuję, żebyś tam skończyła. - Kontynuowała, zmuszając się na spokojniejszy ton. Nie zmieniło to jednak faktu, że obnażone były jej kły, a zielone ślepia sypały skrami. - Czy ty pomyślałaś choć na chwilę o swojej matce? Szukała cię, prawdopodobnie szukała cię nawet wtedy, kiedy tamten skurwysyn napadł ją i zgwałcił, rozumiesz? Ragnar zniknął, a ty włóczysz się po okolicy jak jaśnie paniusia, w dupie mając wszystko, co się dookoła ciebie dzieje. A jeśli tobie by się to przytrafiło?
Minęła chwila, nim Maya uspokoiła się na tyle, by usiąść i złapać oddech.
- Nie jesteś moją córką, ale jeśli masz zamiar znaczyć w tym stadzie cokolwiek więcej od nieodpowiedzialnej gówniary, to najwyższy czas, żebyś wzięła się za siebie, księżniczko. Bachory mniejsze od ciebie są już na polowaniach, a ciebie tam nigdy nie widziałam. Zrozumiano?
Maya zniżyła łeb do wysokości Frigg, tak, że niemal zderzyła się z nią nosem. Dopiero teraz jej głos zabrzmiał prawdziwie spokojnie, a do ślepi zawitał znów stalowy chłód.
- Przede wszystkim, musisz zadbać teraz o swoją matkę i pozwolić jej odpocząć. Ja dzisiaj już jej coś upolowałam, jeśli jesteś głodna to zjedz. Pojutrze idziemy na następne polowanie. - Nabrała powietrza w płuca, po chwili westchnęła przeciągle. - Gdzie byłaś, z kim i co robiłaś?
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#44
10-04-2015, 19:15
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Kalani trwała przy Nyocie jeszcze przez parę tygodni, wymieniając się obowiązkami z innymi lwicami ze stada. Doglądała jej ran, przynosiła jej zdobycz i rozmawiała z nią, starając się uporać jej z problemami. Nigdy nie zostawała sama, a czasem cieszyła się towarzystwem paru lwich pań. Mimo lepszego stanu Dey, także tego psychicznego, nie pozwalała Kahawianowi dojść do pokrzywdzonej łowczyni. Nie wiedziała, czy widok samca nie wprawi ją w panikę. Nie umknęło jednak jej uwadze, że zewnętrzny wygląd różnookiej zaczął się zmieniać i kiedy było już jasne, że oczekuje potomstwa, przekazała ją w łapy Mayi. Nie dopytywała się co i jak, kiedy ta twierdziła, że w tej sytuacji ma doświadczenie. Traktowała zielonooką z szacunkiem i nie chciała mieszać się w jej sprawy.
Kiedy nadszedł czas rozwiązania, pozwoliła im odejść we własnym kierunku, ale przyrzekła, że przyjdzie dotrzymać towarzystwa młodej matce. Z pewnością przyda się jej też wsparcie przyjaciółki. Obecność głównej łowczyni przed skalną wyrwą wcale jej nie zdziwiła - zapewne chciała dać Nyocie chwilę oddechu - ale druga persona z pewnością zaintrygowała kawową swoją obecnością.
Frigg.
Kalani sądziła, że przepadła tak jak jej ojciec - albo zabrał ją ze sobą, albo jej zniknięcie było powodem jego odejścia. Nie chciała jej zbyt wcześnie osądzać, skoro nie znała przyczyn jej czasowego opuszczenia stada, ale pozwoliła futrzastej lwicy ofukać pierworodną Ragnara. Bądź co bądź, nie zostawia się matki bez ostrzeżenia. Skinęła głową siostrze i zniknęła w szczelinie.
Troszkę czasu minęło, zanim jej bursztynowe oczy przyzwyczaiły się do ciemności. Miejsca było niewiele, uznała więc, że nie musi mówić o swojej obecności, czym zbudziłaby maluchy - jej zapach z pewnością rozniósł się po jaskini. Cichym krokiem podeszła do zmęczonej lwicy. Najpierw zwróciła uwagę na nią. To ona była najważniejsza. Długo ocierała się pyskiem o jej głowę zanim się od niej odczepiła. Dopiero wtedy przyjazne spojrzenie padło na dwie, wijące się przy jej łapach kulki futra.
Nie wiedziała, co tak nagle podziałało na jej wspomnienia, ale poczuła, jak szklą się jej oczy. Tyle tygodni potrafiła przetrwać nie uroniwszy ani jednej łzy, lecz teraz, na widok jednego z synów Nyoty, jej hamulce zaczęły puszczać. Udało jej się jednak powstrzymać je przed zroszeniem jej policzków. Młodszy syn wyglądał prawie jak jej mały Asante.
Burknęła karcąc się w myślach. Miała jej pomóc, a nie się mazać! Potrząsnęła nerwowo łbem, żeby "wyrzucić" z niego niepotrzebne w tym momencie myśli. Położyła się naprzeciw Deyne. Niech śpi. Ona będzie czuwała.
Deyne Nyota
Łagodna | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:440 Dołączył:Maj 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 69

#45
10-04-2015, 20:28

Zmęczona lwica została więc sama z dwójką swoich synków. Dey już z nieco większą pewnością siebie, przeniosła chłopców ponownie blisko swego brzucha- w razie gdyby któryś z nich obudził się i zgłodniał. Po raz kolejny tego... czy raczej już tej nocy, zwinęła się nieco, chroniąc przed chłodem malce. Nie słyszała bury, którą właśnie wygłaszała Maya jej córce. Może to i lepiej... ale czuła już, że jej powieki same się zamykają.
I wtedy usłyszała, że jeszcze ktoś wszedł do jaskini. Otworzyła jedno oko- i okazało się, że jej gościem była Kalani. Powitała ją cichutkim, ciepłym pomrukiem i z radością wtuliła na moment łeb w jej szyję. Potrzebowała jej teraz.
Wiedząc już, że towarzyszyło jej tak naprawdę trzy samice, była w stanie się zupełnie rozluźnić. Z westchnieniem ulgi, położyła głowę na przednich kończynach bursztynowookiej. Po chwili już spała...
Nawet przez moment nie zauważyła, że coś było nie tak.
Może gdyby była bardziej przytomna...


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości