Król Lew PBF

Pełna wersja: Słoneczna sawanna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3
Usłyszawszy imię lwiczki, zaczęła je sobie powtarzać w głowie, by nie zapomnieć. Chawa, Chawa, Chawa... Uśmiechnęła się radośnie. Nie zdążyła jednak nic powiedzieć, gdy odezwał się do nich jakiś duży, czerwonogrzywy lew. Sami spojrzałam na niego z ciekawością.
- Niee, a to potrzebne? - zapytała z przejęciem, nie wiedząc, z jakiej przyczyny o to pytał. Przekrzywiła lekko łepek, patrząc na niego z zainteresowaniem.
Brzmiało to względnie sensownie. Wąż powoli pokiwał łbem.
- Rozumiem - oznajmił, nie skąpiąc powagi w swym głosie.
Znów zniknął w trawie. Kolejną osobą, przy której zdecydował się pojawić, była maleńka Chawa. Uniósł się nieco, tak, by przewyższyć lwiątko, koło którego właśnie się zatrzymał.
- To nie wiesz, że chodzenie sssamemu jest niebezpieczne? - zagaił, próbując się uśmiechnąć na swój gadzi sposób.
Efekt wyglądał raczej upiornie.
W tej całej zabawie zapomniała że też się nie przedstawiła.
Zawołała do nowo poznanej koleżanki- A ja Nilima !
Uśmiechnęła się i podeszła do Hashimey chcąc się przywitać.
-Cześć!
Pełna energii mała lwiczka, pomyślała ze musi coś zjeść. Rozglądnęła się wokół i zauważyła zabawnego węża.
- Hej coś ty taki dziwny?
Odezwała się do niego nie przestając węszyć za jedzeniem.
Uśmiechnął się, choć w jego oczach nie było wesołości. Naiwne te dzieciaki!
-Raczej potrzebne! - odpowiedział na pytanie serwalki.
-Inaczej ktoś mógłby...-zawiesił dramatycznie głos, po czym zniżył swój łeb do poziomu kocięta. -Cię zjeść.
Dokończył, ukazując wszystkie swoje ostre zęby.
Akurat tak wyszło, że w tym samym czasie Sadism również wypadł dość przerażająco.
Trochę strachu nie zaszkodzi!
- Dziwny?! - zasyczał z oburzeniem, usłyszawszy pytanie, które najwyraźniej było skierowane właśnie do niego.
Uniósł się, podpełzł do białej i kłapnął szczękami. Momentalnie stracił zainteresowanie każdym bytem, który nie wyglądał jak biała lwiczka.
- Jestem żmijem czystej krwi! - oświecił ją.
Po tych słowach zastygł w bezruchu, złowrogo się w nią wpatrując, a od czasu do czasu wysuwał język dla spotęgowania efektu. To powinno jej dać do myślenia.
Nie zadziera się z takimi jak ja!, rzekł sam do siebie, jednak nie na głos.
Maleńka Chawa odskoczyła do tyłu
- Ja nie jestem jadalna - odparła
Nie musi się tłumaczyć nieznajomym. Podeszła do węża i się mu przyglądała
- Śmieszny jesteś - uśmiechnęła się
Stron: 1 2 3