12-08-2012, 14:43
Kew(ica), Ven, Felka - ciągle zmieniam główne postacie, ale wciąż pozostaję ta sama. Chociaż powiem wam, że przy Felce chyba zostanę dłużej. Jest zbyt podobna do mnie, żebym miała się jej pozbywać. W sumie to taka bardzo przerysowana wersja mnie. Znacie Felkę - znacie mnie. Prawie.
Od Felki różnię się m.in. tym, że nie jestem beżowo-szarą lwicą, a zwykłą brązowowłosą dziewczyną o zielonych oczach (chociaż przy odpowiednim świetle wyglądają na niebieskie). Poza tym Felka nie słucha Nirvany, Pixies, Gorillaz, Billy Talent, Hey, wielu rodzajów rocka, metalu, starego popu (ABBA!), a także muzyki celtyckiej czy disneyowskich soundtracków (chociaż jakby była człowiekiem, to z pewnością by nimi nie pogardziła).
Felka nie czyta fantasy (HP, Atramentowe Serce, Mroczne Materie, Świat Dysku, Dragonlance...) ani post-apo (Metro 2033!), podobnie jak nie ma pojęcia o istnieniu książek o kotach; zresztą ja kocham wszystko, co związane z kotami (ale ręczę wam, że gdyby tak było, z pewnością podzielałaby moje zdanie).
Felka nie lubi naleśników i tu jest ta rażąca różnica między nami, bo ja za mięsem nie przepadam.
Felka nie jeździ konno, bo sama jest zwierzakiem.
Felka uwielbia grzywiaste lwy, ja - długowłosych chłopaków.
Felka nienawidzi dzieci. Popieram ją w całej swojej rozciągłości.
Felka jest nierozgarniętą nastolatką i ja też, chociaż czasem zamieniam się w Vasanti i robię się poważna, aspołeczna i mam ochotę wszystkimi rządzić (ewentualnie zamknąć się gdzieś z mp4/książką i warczeć, kiedy ktoś by się do mnie zbliżył). Parę osób z forum widziało mnie w takim stanie. To chyba nie było dla nich fajne.
A czasem jestem niepoprawną optymistką jak Salim. Innym razem mam wszystko daleko i głęboko, rzucam wrednymi tekstami... - zupełnie jak Frey.
Wiecie, ja mam chyba rozczworzenie jaźni.
Kocham pisać, ale jestem leniem, więc stać mnie tylko na posty na forum, co robię już od ponad czterech lat. Rysowanie mi nie idzie z tego samego powodu, poza tym chyba nie mam do tego talentu; rzadko mi coś wychodzi. Wolę pisać. Czasem też robię zdjęcia, chociaż ostatnio też rzadko mi się chce.
Lubię pokemony. Pokemony to moje dzieciństwo. Kocham eevee.
W podstawówce miałam wielką fazę na dinozaury. Nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło, ale te wielkie gady wciąż mnie fascynują. Kiedyś chciałam być archeologiem... Co ja gadam, nadal bym chciała, ale na chęciach się kończy. Planuję studiować zupełnie co innego, żeby mieć kasę na utrzymanie kilku przygarniętych ze schroniska kotów. Chciałabym wziąć takie zabiedzone, których nikt inny nie chce.
Piszę pamiętnik. Codziennie. Od prawie dwóch lat. Tzn. od niespełna dwóch lat piszę codziennie albo prawie codziennie, a generalnie mój pierwszy pamiętnik dostałam na szóste urodziny i od razu zapełniłam go zapiskami/rysunkami/naklejkami. Już mam ich chyba z dziesięć.
Uwielbiam Heroes III, mogłabym grać w to bez przerwy, dlatego gram tylko wtedy, kiedy ktoś do mnie przychodzi, żeby nie tracić za dużo czasu. Naprawdę, ja jakbym zaczęła grać sama, to bym nie przestała. Zazwyczaj wybieram cytadelę, ma najbardziej urokliwe stworzonka.
A propos zwierząt - nie mam żadnego. Miałam chomiki, myszkę, rybki i żółwia, a na ferie pożyczam od babci kotkę Szarusię.
Zbieram figurki z kotami i kolczyki. Tego nigdy mi za wiele, podobnie jak książek czy płyt (chociaż tych ostatnich mam mało).
Mój pokój jest cały fioletowy i zakocony. Nawet na fioletowej ścianie mam taką dużą czarną naklejkę-kota i podobne łapki.
Należę do Chełmskiego Klubu Fantastyki Ursus et Spiritus. Mamy kwietniowy konwent - Uherkon, na który serdecznie wszystkich zapraszam. Podobnie jak na Falkon w Lublinie (listopad), na którym byłam w zeszłym roku i w tym też zamierzam się tam pojawić.
Dlaczego tak długo się tu trzymam, kiedy wszyscy inni już poodchodzili albo przynajmniej porobili sobie długie przerwy? Tak, lubię TLK, ale to raczej nie o to chodzi. To mnie tu przyciągnęło, ale nie zatrzymało. Wy mnie zatrzymaliście. Nie, to nie jest tak, że nie mam przyjaciół w realu, parę osób może to potwierdzić. Ale tu też znalazłam osoby, z którymi świetnie się dogaduję i żałuję, że mieszkam w takiej dziurze na samiuteńkim wschodzie i nie mogę się widywać z nimi częściej... Jasne, to ma też dobre strony - mam blisko do niektórych ważnych dla mnie osób, ale i tak wolałabym mieszkać chociażby w Łodzi. Tak na środku Polski... Idealnie by było.
No, i trzymają mnie tu też co poniektóre moje postacie. Ciężko byłoby mi się z nimi rozstać.
W sumie to ja sama nie wiem, jaka jestem. Mówię, że mam rozczworzenie jaźni. Wszystko zależy od humoru.
Ale tak w skrócie możecie sobie powiedzieć, że jestem taką trochę ugrzecznioną Felką.
Od Felki różnię się m.in. tym, że nie jestem beżowo-szarą lwicą, a zwykłą brązowowłosą dziewczyną o zielonych oczach (chociaż przy odpowiednim świetle wyglądają na niebieskie). Poza tym Felka nie słucha Nirvany, Pixies, Gorillaz, Billy Talent, Hey, wielu rodzajów rocka, metalu, starego popu (ABBA!), a także muzyki celtyckiej czy disneyowskich soundtracków (chociaż jakby była człowiekiem, to z pewnością by nimi nie pogardziła).
Felka nie czyta fantasy (HP, Atramentowe Serce, Mroczne Materie, Świat Dysku, Dragonlance...) ani post-apo (Metro 2033!), podobnie jak nie ma pojęcia o istnieniu książek o kotach; zresztą ja kocham wszystko, co związane z kotami (ale ręczę wam, że gdyby tak było, z pewnością podzielałaby moje zdanie).
Felka nie lubi naleśników i tu jest ta rażąca różnica między nami, bo ja za mięsem nie przepadam.
Felka nie jeździ konno, bo sama jest zwierzakiem.
Felka uwielbia grzywiaste lwy, ja - długowłosych chłopaków.
Felka nienawidzi dzieci. Popieram ją w całej swojej rozciągłości.
Felka jest nierozgarniętą nastolatką i ja też, chociaż czasem zamieniam się w Vasanti i robię się poważna, aspołeczna i mam ochotę wszystkimi rządzić (ewentualnie zamknąć się gdzieś z mp4/książką i warczeć, kiedy ktoś by się do mnie zbliżył). Parę osób z forum widziało mnie w takim stanie. To chyba nie było dla nich fajne.
A czasem jestem niepoprawną optymistką jak Salim. Innym razem mam wszystko daleko i głęboko, rzucam wrednymi tekstami... - zupełnie jak Frey.
Wiecie, ja mam chyba rozczworzenie jaźni.
Kocham pisać, ale jestem leniem, więc stać mnie tylko na posty na forum, co robię już od ponad czterech lat. Rysowanie mi nie idzie z tego samego powodu, poza tym chyba nie mam do tego talentu; rzadko mi coś wychodzi. Wolę pisać. Czasem też robię zdjęcia, chociaż ostatnio też rzadko mi się chce.
Lubię pokemony. Pokemony to moje dzieciństwo. Kocham eevee.
W podstawówce miałam wielką fazę na dinozaury. Nie mam pojęcia, skąd mi się to wzięło, ale te wielkie gady wciąż mnie fascynują. Kiedyś chciałam być archeologiem... Co ja gadam, nadal bym chciała, ale na chęciach się kończy. Planuję studiować zupełnie co innego, żeby mieć kasę na utrzymanie kilku przygarniętych ze schroniska kotów. Chciałabym wziąć takie zabiedzone, których nikt inny nie chce.
Piszę pamiętnik. Codziennie. Od prawie dwóch lat. Tzn. od niespełna dwóch lat piszę codziennie albo prawie codziennie, a generalnie mój pierwszy pamiętnik dostałam na szóste urodziny i od razu zapełniłam go zapiskami/rysunkami/naklejkami. Już mam ich chyba z dziesięć.
Uwielbiam Heroes III, mogłabym grać w to bez przerwy, dlatego gram tylko wtedy, kiedy ktoś do mnie przychodzi, żeby nie tracić za dużo czasu. Naprawdę, ja jakbym zaczęła grać sama, to bym nie przestała. Zazwyczaj wybieram cytadelę, ma najbardziej urokliwe stworzonka.
A propos zwierząt - nie mam żadnego. Miałam chomiki, myszkę, rybki i żółwia, a na ferie pożyczam od babci kotkę Szarusię.
Zbieram figurki z kotami i kolczyki. Tego nigdy mi za wiele, podobnie jak książek czy płyt (chociaż tych ostatnich mam mało).
Mój pokój jest cały fioletowy i zakocony. Nawet na fioletowej ścianie mam taką dużą czarną naklejkę-kota i podobne łapki.
Należę do Chełmskiego Klubu Fantastyki Ursus et Spiritus. Mamy kwietniowy konwent - Uherkon, na który serdecznie wszystkich zapraszam. Podobnie jak na Falkon w Lublinie (listopad), na którym byłam w zeszłym roku i w tym też zamierzam się tam pojawić.
Dlaczego tak długo się tu trzymam, kiedy wszyscy inni już poodchodzili albo przynajmniej porobili sobie długie przerwy? Tak, lubię TLK, ale to raczej nie o to chodzi. To mnie tu przyciągnęło, ale nie zatrzymało. Wy mnie zatrzymaliście. Nie, to nie jest tak, że nie mam przyjaciół w realu, parę osób może to potwierdzić. Ale tu też znalazłam osoby, z którymi świetnie się dogaduję i żałuję, że mieszkam w takiej dziurze na samiuteńkim wschodzie i nie mogę się widywać z nimi częściej... Jasne, to ma też dobre strony - mam blisko do niektórych ważnych dla mnie osób, ale i tak wolałabym mieszkać chociażby w Łodzi. Tak na środku Polski... Idealnie by było.
No, i trzymają mnie tu też co poniektóre moje postacie. Ciężko byłoby mi się z nimi rozstać.
W sumie to ja sama nie wiem, jaka jestem. Mówię, że mam rozczworzenie jaźni. Wszystko zależy od humoru.
Ale tak w skrócie możecie sobie powiedzieć, że jestem taką trochę ugrzecznioną Felką.