Król Lew PBF
Święto Nowej Północy - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Święto Nowej Północy (/showthread.php?tid=1357)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: Święto Nowej Północy - Inés - 23-12-2015

Inés przyglądała się całemu temu towarzystwu z pewną rezerwą. Podobnie jak inni, tak też i ona wypatrywała znajomych pysków i jeden taki nawet udało jej się wypatrzyć. Uśmiechnęła się lekko i skierowała swe kroki ku zielonookiej samicy.
- Witaj, Inn. Dobrze cię tu widzieć - przywitała ją uprzejmie, jak na gospodarza przystało. - Jak wam się powodzi na Lwiej Ziemi?
Przysiadła przy niej i spróbowała się uśmiechnąć. Kątem oka zerkała na pozostałe przybyłe osoby. Widziała ich po raz pierwszy, nie miała co do tego żadnych wątpliwości.


RE: Święto Nowej Północy - Cavum - 23-12-2015

Niepwnym krokiem szedł za Felką, ale gdy już dotarli na miejsce, myślał że zaraz zapadnie się pod ziemię... tak wiele nieznanych mu osób. Za dużo... to wszystko go przytłaczało. Te znaki na ścianach... jakieś dziwne lwy... biała lwica? Z dziwnym warkoczem z grzywy?
Już się jej obawiał...
Ogółem to obawiał się wszystkich. Przysiadł sobie gdzieś na uboczu jedynie kiwając łbem na powitanie wszystkim.


RE: Święto Nowej Północy - Samiya - 23-12-2015

Z dumą przypatrywała się własnemu znamieniu. Księżyc na jej własnym, cętkowanym futrze! Jakże pięknie się prezentował... Z miejsca pokochała ten znak. Uśmiechnęła się do cioci.
-Mam taką nadzieję. Będzie świetna zabawa, nie uważasz?
I rzeczywiście, wkrótce na Skałę przybywały kolejne lwy, których nie znała. Zapewne Lwi, z którymi mieli sojusz. Przypatrywała im się z zaciekawieniem i lekkim uśmiechem błąkającym się po pyszczku. W końcu wypatrzyła tego, który był godzien jej towarzystwa. Młody, ciemnofutry lew. Wybrała właśnie jego głównie dlatego, że nie był dorosły, a dzięki temu łatwiej będzie jej z nim porozmawiać. W dodatku usiadł nieco na boku, a przecież nie mogła pozwolić, by ktokolwiek na święcie Srebrnych siedział samotnie!
Raźnym krokiem ruszyła ku niemu.
-Niech Księżyc oświetla twoje drogi! Nazywam się Samiya. - przywitała go i mimowolnie zerknęła na swoje świeże znamię. Następnie uśmiechnęła się do niego szeroko i zachęcająco.


RE: Święto Nowej Północy - Cavum - 23-12-2015

O chrząszczu błękitny, za jakież to grzechy?
Jest szary, niespecjalnie okazały, a to jednak jego na towarzysza rozmowy wybrała sobie młoda serwalka.
Mruknął do niej jedynie - Witaj... Jestem Cavum...
Spojrzał na nią smutnym , ale także jakby zmęczonym i pełnym obaw wzrokiem.
Biło od niego depresją na kilometr...
Yin i Yang - smutek i radość. Ogon miał opuszczony na ziemi, siedział i przyglądnął się małej Samiyi, a następnie znowu spuścił wzrok i wbił go w ziemię zrezygnowany.


RE: Święto Nowej Północy - Samiya - 23-12-2015

Na promienie Srebrnego Pana! Jego ton był taki żałosny! Sami natychmiast przybrała strapiony wyraz pyska. I to smutne spojrzenie! Usiadłaby z zafrasowaniem gdyby nie to, że wtedy byłoby jej jeszcze trudniej rozmawiać z szarym. Więc stała z zafrasowaniem.
-Czy coś się stało? - spytała z troską.
Nie mogła pozwolić, by gość był smutny na święcie jej stada! Jak to tak? Jeszcze ktoś sobie pomyśli, że to ich wina! A co, jeżeli to jest ich wina? Niee, przecież on dopiero co przyszedł, nie mogli mu zrobić nic złego! W ogóle Srebrni nie robili nic złego przecież! Więc co jest źródłem jego smutku, ha?


RE: Święto Nowej Północy - Cavum - 23-12-2015

Przyglądał się temu małemu kotowatemu, który najprawdopodobniej, sadząc po zachowaniu cierpiał na jakąś nadpobudliwość. Podniósł ociężale swój łeb, i popatrzył na Sami pytająco...
- Nie, skąd taki pomysł? - nie docierało do niego że dla kogokolwiek mógł wyglądać jakoś niezwykle, przecież Lwi przyzwyczaili się do niego i tego jak się zachowywał. Dla Samiyi najwyrażniej było to coś dziwnego.
Inna sprawa, ze nie pasowało mu znajdowanie się w tłoku. Położył się na plecach i spojrzał w gwiazdy.


RE: Święto Nowej Północy - Samiya - 24-12-2015

Zamrugała, niezmiernie zaskoczona. No... Przecież musiało się coś stać, nie mógł być smutny bez powodu! Zadziwiony pyszczek Sami przesłonił gwiazdy lwu.
-Musiało się coś stać, bo jesteś smutny. - wyjaśniła powoli, nachylając się nad Cavumem.
Machnęła niespokojnie ogonem, nie mogąc zrozumieć szarego.


RE: Święto Nowej Północy - Cavum - 24-12-2015

Otworzył szerzej oczy, i przybrał zdziwiony wyraz pyska.
Co jest z nią nie tak? Co się tak pcha?
- Nie...? - powiedział jakby to było coś najzwyklej w świecie normalnego - Jestem smutny bo nie mam powodu do radości. Zresztą nie chce mi się tłumaczyć...
Westchnął po czym próbował jakoś ruszyć głową by zobaczyć gwiazdy, ale okazał się to bezskuteczne przez nachyloną Samiyię, więc zrezygnowany przewrócił się na bok, by być odwróconym plecami do serwalki.
- Wybacz, nie jestem zbyt towarzyski.


RE: Święto Nowej Północy - Serret - 24-12-2015

Fioletowooka z zachwytem przyglądała się zbierającym się tu Lwioziemcom. Tyle osób! Tyle nowych pysków! Jak cudownie! Teraz musiała zapoznać się z każdym po kolei.
- A ja jestem Serret! - zakrzyknęła do ogółu.
Zanotowawszy z zadowoleniem, że jej podopieczna już znalazła towarzystwo w swoim wieku, karakalka postanowiła skierować się ku pierwszemu z przybyłych lwów. Stanąwszy przed Maru, uniosła ku niemu łeb.
- Witaj, jestem Serret - przywitała się, na wypadek gdyby wcześniej nie zanotował jej imienia. - Lubisz patrzeć w Księżyc? A w gwiazdy? - spytała od razu, wesoło strzygąc uszami.


RE: Święto Nowej Północy - Felija - 24-12-2015

Lwica powiodła wzrokiem po obecnych. No popatrzcie, a jednak nie była jedynym gościem. Skinęła łbem wszystkim przybyłym Lwioziemcom. Uśmiechnęła się do Cavuma; przez chwilę zastanawiała się, czy by mu nie pomóc w zmaganiach z Sami, ale ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu. Trochę towarzystwa mu nie zaszkodzi.
- Tak szczerze to przyszłam, bo mi się z kimś kojarzysz - przyznała bez zbędnych ceregieli. - Znałam kiedyś lwa, który był bardzo do ciebie podobny... Był Płonącym z tego co pamiętam.
Rzuciła jeszcze szybkie spojrzenie Falarisowi. Jeśli by do nich podszedł, to pewnie i z nim by pogadała, bo zdawała sobie sprawę z tego, że chyba to ją najbardziej kojarzył z tej całej zbieraniny. Ona sama jednak wolała nie rozpoczynać rozmowy, skoro już zdążyła zagadać do Shaki.


RE: Święto Nowej Północy - Maru - 24-12-2015

Uchu mu drgnęło gdy usłyszał przed sobą nieznajomy głos. Spojrzał w dół i ujrzał przed sobą małego kotka. Uśmiechnął się doń i skinął łbem.
- Witaj Serret, zwą mnie Maru. Księżyc jest naprawdę fascynujący i potrzebny. Po pierwsze świeci w nocy, gdy jest ciemno, a po drugie słyszałem, że swą barwę zawdzięcza duszom przodków. Podobno po śmierci wszystkie istoty lądują tam, a że dusze są białawe to i Księżyc ma taką barwę. No i tam z góry dawni mędrcy obserwują nas i dają potrzebne rady, gdy jesteśmy w kłopocie.
Uniósł łeb, by spojrzeć na srebrny glob. Zawinął ogon dookoła swoich łap, lekko zahaczając o łapę karakala.


RE: Święto Nowej Północy - Serret - 28-12-2015

Kotka potakiwała z uśmiechem. Dokładnie tak! Zgadzała się w stu procentach! No... Przynajmniej jeśli chodzi o pierwsze stwierdzenie po przedstawieniu się.
- Dusze, dusze... Nie jestem pewna. Zawsze mi się zdawało, że dusze są różnokolorowe, takie... Aury. Każdy ma inną, tak jak każdy jest inny - wyjaśniła swój punkt widzenia. - I one... Czy one wszystkie są tam, w górze? Czy nie wydaje ci się, że część z nich...
Tu urwała i rozejrzała się po bokach, by upewnić się, że nikt innych ich nie słyszy, tak jakby chciała zdradzić mu jakąś wielką tajemnicę wszechświata.
- ...jest pośród nas? - dokończyła, wpatrując się w samca z pełną powagą.


RE: Święto Nowej Północy - Shaka - 28-12-2015

Na jej oświadczenie posłał jej nieco zdziwiony, choć zaciekawiony wzrok. Tak jakby mówił ,,No co ty''. W końcu sam już zdążył zauważyć, że ma dość nietypowy wygląd, dziwne by było, jakby go z kimś pomyliła. Jednak on jej wcale nie pamiętał, dlatego trudno mu było w to uwierzyć.
Mruknął coś niezrozumiałego sądząc, że rzeczywiście musialo jej się coś pomylić, jednak kiedy usłyszał ostatnie jej zdanie, na jego pysku pojawiło się szczere zdumienie. Serce zabiło mu szybciej, a on sam nie potrafił nic powiedzieć przez dłuższą chwilę.
- Płonącym? Jak go poznałaś? - zapytał, ledwo to z siebie wyduszając.


RE: Święto Nowej Północy - Samiya - 01-01-2016

No teraz to już ją dobił. Ale że co? To do bycia szczęśliwym trzeba mieć powód? Zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad tym. Ale... Jak to?
Odwrócenie się lwa nie stanowiło dla niej przeszkody, choć z pewnością było to niegrzeczne. Sami zwyczajnie przeskoczyła leżącego lwa i znów znalazła się tam, gdzie jego pysk.
-A czy powodem do radości nie może być brak powodów do smutków? - drążyła temat.
Żeby być smutną, musiała mieć naprawdę dobry powód. A on mówił, że jest smutny bez powodu? To tak się w ogóle da? Zaś jego uwagę o byciu nietowarzyskim zwyczajnie zignorowała. Wciąż intrygowało ją zachowanie Cavuma, wprost nie mogła mu się nadziwić.


RE: Święto Nowej Północy - Maru - 01-01-2016

Zaskoczyło go trochę jej stwierdzenie. Spojrzał na Serret z wielkim zdziwieniem malującym się na pysku. Kolorowe dusze? Duszę są białe! Kolorowa to jest sawanna w dzień. Zresztą to jeszcze nic. Karakalka uważała, że dusze są tu pomiędzy nimi. No nie, nie ma na to żadnych szans.
- Niemożliwe. Gdyby były tu pomiędzy nami to widzielibyśmy je. Poza tym wodzowie pradawnych nie należą już do naszego czasu. Ich epoka dawno przeminęła. Jedyne co robią, to wysyłają nam rady w potrzebie.