Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - Shiza - 09-12-2012

Przekręciła się na prawy bok, wyglądając jak martwa. Jej widok mógłby wydać się zabawny niektórym, kiedy tak leżała, z zamkniętymi oczami, prawie nie oddychając, jak robiąc to szybko i nierównomiernie.
-Myślałam, że jesteś okrutny... Ale potem już sama nie wiedziałam - rzekła, patrząc się w przestrzeń przed nią, po czym dodała - Nie wiem, jak się zachowują lwy w takich momentach... Dostosuję się do wszystkiego - zapewniła go z nutką niepewności, bo nie miała pojęcia, czy dobrze robi. Wcześniej nikt nie opowiadał jej o takich doznaniach. Nie była nawet świadoma ich miejsca na tym świecie, co niektórym może wydać się dość głupie.


RE: Wzniesienie - Rain - 09-12-2012

- Bo jestem. Ale bycie okrutnym nie jest złe... ta cecha nakazuje być okrutnym dla tych, który na to zasługują. - Wyszeptał do niej, słuchając jej dalej. - Shiza, moja piękna, nie wiem sam, co powinno się stać... może... pozostaniemy tak parę dni osobno? I potem zdecydujemy... - Dla niego to było dobrym pomysłem. Po prostu, dać sobie wzajemnie czasu.


RE: Wzniesienie - Shiza - 09-12-2012

-Bycie okrutnym jest złe - zaprzeczyła mu - W niektórych momentach - bo co, jeśli zabije matkę jakiegoś małego lwiątka, hm? To dla niej coś absolutnie niedopuszczalnego, a sama jest sierotą i jest tego w pełni świadoma. Jakoś też nie odczuwa braku rodzinnego ciepła.
-Okej, zróbmy tak - tym razem zgodziła się, podnosząc do siadu. Trochę kręciło jej się w głowie, więc musiała zaprzeć się mocniej łapami o ziemię, śmiejąc się z samej siebie.


RE: Wzniesienie - Rain - 09-12-2012

Sam podniósł się i objął ją tak, kiedy siedziała. - Pójdę już w swoją stronę... spotkamy się później. Dobrze? - Wyszeptał jej wszystko na ucho, całując ją delikatnie po nim. Zaraz obdarował ją jeszcze pocałunkiem w pyszczek. Odsunął się i odszedł na parę kroków. - Bywaj. Do zobaczenia. - Pożegnał się z nią i odszedł...

z/t.


RE: Wzniesienie - Shiza - 09-12-2012

Skinęła głową, ostatni raz wtulając się w tę boską grzywę, a potem powiedziała, zanim odszedł.
-Znajdę Cię i następnym razem zaskoczę - zapewniła z cwaniackim uśmieszkiem, podchodząc bliżej dwóch drzew, znajdujących się przy niewielkiej skale, na którą padał cień. Stwierdziła, że na pewno da jej więcej chłodu, więc wskoczyła na niego i poczęła obmywać się ze wszystkiego, czym była ubrudzona w niektórych miejscach.
Kiedy skończyła, ułożyła się wygodnie na kamieniu. Mruknęła do siebie i przymknęła oczy, ale nie straciła czujności. Dobra, co ona mu powiedziała? Że go znajdzie? No to powodzenia, kochana, przecież Ty nie znasz większości miejsc na Lwiej Ziemi. No chyba, że instynkt Ci pomoże i cudem znajdziesz go. A z zaskoczeniem Rain'a jeszcze gorzej... Miał większe doświadczenie i w tym tkwi problem. Westchnęła, machając ogonem. Czeka ją długa noc, spędzona na obmyślaniu planu genialnego, na wystraszenie lwa.

[ Dodano: 2012-12-11, 17:13 ]
No i to się okazało, że nie zyskała żadnego dobrego pomysłu, którym mogłaby zaskoczyć kogokolwiek. Westchnęła, nic, a nic nie przychodziło jej do tego małego móżdżku. Zaklęła w myślach, podnosząc się z kamienia, na którym leżała. Zeskoczyła z niego i stanęła na jakimś wzgórku, by obejrzeć okolicę, a nóż przyuważy coś ciekawego.
Tak się stało.
Zauważyła sporą skałę, mającą dziwny kształt.... Zdecydowała, że obejrzy ją z bliska, bo jej struktura strasznie ją zaciekawiła. Tak więc ruszyła w jej stronę, lekko jakby zahipnotyzowana jej majestatem.

z.t


RE: Wzniesienie - Bagera - 04-01-2013

Wspięła się na wzniesienie, była nieco zmęczona galopem pod górkę ale i tak poczuła się znacznie lepiej z dala od tego tłoku i zamkniętej przestrzeni.
Do tego ten widok! Cała sawanna w zasięgu wzroku, z akacją, trawą i pasącymi się na niej zwierzętami. Nie znała czegoś takiego, przecież urodziła się w dżungli, a teraz? teraz miała cały świat przed sobą aż po horyzont.
Siadła obserwując stadko żyraf, potem słoni.. co to były za stworzenia? Bagera podrapała się po policzku łapą zastanawiając się nad tym, tak wielu rzeczy nie znała i chyba nie miał kto jej tego wytłumaczyć.
A własnie gdzie jest jej kumpel od biegania?
Zerknęła za siebie szukając czerwonej czupryny w trawie.


RE: Wzniesienie - Aigéan - 05-01-2013

Jednak zamiast czerwonej czupryny dostrzegła czuprynę o kolorze ciemnobrązowym, potem dwoje uszu i w końcu, granatowe ślepia razem z czarnym nosem. Młodzik wyskoczył zza kępy traw, jednym susem zbliżając się do córki Matumaini. Brakowało mu jednak Sheyeiro. W końcu, to samica! A nikt tak nie rozumie samca jak samiec.
- Jestem Aige. - wyjawił swoje imię w skróconej wersji, dochodząc do wniosku że od tego wypada zacząć. Nie mógł przecież zagadnąć "Gdzie ten czerwony?" bo głupi nie był, i widział że niebieskooka najpewniej za nim się oglądała. Klapnął na zadek, machając wściekle ogonem.
- Chciałabyś zapolować na słonia? - zagadnął z szaleńczym błyskiem w granatowym oku. Tak, to byłby dopiero wyczyn!


RE: Wzniesienie - Shyeiro - 06-01-2013

Brązowa czupryna jako bonus, bo zaraz po niej i czerwona sie pojawiła, nie czekając na zaproszenie podlazł do Bagery i usiadł koło niej.
Jednak i tu coś się nie zgadzało, był tu ktoś jeszcze i to nawet bardzo blisko.
- Widziałem cie na zebraniu.- mruknął, spoglądając na Aigeana spod wpół przymkniętych ślepi.
Później dopiero usłyszał wypowiedź tego, którego widział na zebraniu. A i na dodatek skierowana do Bagery. Przechylił łeb i zmarszczył prawą brew, ciekaw, co na to odpowie. Shey oczywiście jest tak uzdolniony, że wybrałby jakiegoś krokodyla, czy coś, jednak lepiej za wcześnie nie wyskakiwać przed orkiestrę, bo jeszcze coś złego z tego wyniknie.
- A tak w ogóle jestem Shyeiro.- mruknął, przerzucając wzrok na Bagerę.
- Wiesz co, przydałoby się coś zrobić. Trzeba pokazać światu, kto tu rządzi, nie?


RE: Wzniesienie - Bagera - 06-01-2013

Nie tego się spodziewała, ktoś z zebrania poszedł za nimi.
Jak tam sie on przedstawił? Aige? Huh całkiem cudacznie, Bagera parsknęła rozbawiona, ale wtedy nowy zaproponował polowanie... na słonia.
Dobra o ile wiedziała co to jest poniekąd polowanie, o tyle.. czym był słoń? Bagera zmarszczyła brwi, w ogóle się zmarszczyła, nie może dać po sobie poznać tej niewiedzy, do tego musi zaszpanować przed tym młodym.
Shyeiro wpadł w sam raz, normalnie wyczuł moment.
- Na słonia, już polowałam. A w ogóle to możesz mówić mi Bagera.- Własnie tak, wielka Bagera polowała juz na słonia i ją to nudzi. Troche.
Uśmiechnęła się do znajomego lewka gdy ten wspomniał o władzy, świecie itd.
- Tak świat powinien znać swojego władce!- Miała na myśli siebie, ba, któż inny mógłby mienić się władcą absolutnym?


RE: Wzniesienie - Aigéan - 07-01-2013

Ocean ucieszył się, zobaczywszy czerwoną kępkę włosia rosnącego na łbie morskookiego. Samiec! Co prawda trochę młodszy, ale mniej niż Bagera. Pociągnął nosem, wdychając zapach brązowego. Znajomy! Zmarszczył pysk, mierząc go zaciekawionym spojrzeniem. Owszem, słowa samiczki usłyszał. Obnażył nawet kiełki w uśmiechu. Sama upolowała słonia, będąc mniejsza i młodsza od niego? W ciemnych oczach błysnęła nutka wyższości i kpiny, ale szybko zgasła. Za młody był na tak haniebne uczucia, na szczęście dla jego rodziny.
- Aigean jestem. I też was widziałem. - cisnęło mu się na język zdanie "To twoja mama umarła?" ale miał wrażenie że to nie byłoby zbyt miłe, zwłaszcza że Naomi przysłała jeszcze swoją nową córkę. Więc tylko kiwnął łbem na przywitanie. Jego rozum szybko skupił się na słowach Sheyeira i Bagery. Władza? Ach! Dobrych kompanów wyczuwam. Będą wspaniałą trójką! Wyszczerzył wesoło kły i przyjął bojową postawę - ugięte, rozstawione łapy, pochylony łeb, uniesiony ogon. No i pazury wysunięte! Choć one się do postawy nie zaliczały.
- Musicie zrobić coś wielkiego, pokazać się wszystkim. Niezłym wyczynem byłoby dotrzeć na Kilimandżaro i wejść na szczyt! Przy okazji zabijając paru głupków. Jeśli chcielibyście, mógłbym się z wami zabrać! - teraz kuszenie. Co im szkodziło? Wątpił by znali drogę na tą górę. A z niej widzieli by wszyyystko! Wszyyystkooo. A on im oferował wspaniałego, doświadczonego kompana i, być może, oddanego kumpla.


RE: Wzniesienie - Sheyira - 07-01-2013

Lwiczka biegła przed siebie, byle jak najdalej od wąwozu, aż nagle wpadła na lwiątko. Oczywiście był to jej braciszek. Który to już raz wpadli na siebie? Sheyira podniosła się z ziemi, po czym otrzepała z kurzu i rozejrzała się. Jej braciszek miał towarzystwo. Jak on to robił? Ona tak się starała, by mieć przyjaciół i co ją spotkało? Lwiątko które miało zatargi ze sporej wielkości lwicą. Westchnęła jedynie na myśl o tym po czym skierowała swą uwagę na bracie.
-Gdzieś ty się podziewał? Ja się sama tyle czasu błąkam- rzekła do niego z wyrzutem. W końcu to była prawda. Zawsze myślała, że będą się trzymali razem, a tu proszę, taka niespodzianka. Po chwili zauważyła, że się nie przedstawiła.
-Ehm... witajcie! Jestem Sheyira- mruknęła, nieco speszona. Cóż, jej cechy powoli się ujawniały, a jedną z nich była właśnie nieśmiałość. Najpewniej odziedziczyła to po mamie. Szkoda że jej nie znała. Shey zbliżyła się bardziej do brata, czuła się przy nim jakoś pewniej.


RE: Wzniesienie - Shyeiro - 07-01-2013

Jezu, każdy czegoś chce! Najpierw, wpadł na niego bliżej niezidentyfikowany obiekt latający, którym po oględzinach okazała się być jego siostra. Samice..
- Shyeira? A ty byś chciała, żebym ja cię pilnował?- mruknął, w między czasie podnosząc się z ziemi i otrzepując z kurzu, by po wykonaniu tejże rutynowej czynności dokończyć swoją myśl:
- Czasem trzeba się rozdzielić, bo na dobre to wychodzi. Hyhy, właśnie, to jest Bagera, a to Aigen.- mruknął, wskazując łapą na przyjaciółkę i lwioziemca, by po chwili i do niego się zwrócić.
- Chwila! Jak ty potrzebujesz wypraw, to grupa potrzebuje przewodnika. No. A jako, że elita składa sie ze mnie i z Bagery, to my wybieramy jej członków. Bo to w końcu my opanujemy świat, a świta nasza ma być pierwszorzędna, nie jakieś tam pierwsze lepsze osoby.- rzucił do ciemnookiego, by po chwili zwrócić się bezpośrednio do Bag, którą zgarnął na stronę.
- Ej, róbmy naszym rekrutom może jakieś testy, czy coś, by sprawdzić, jak się nadają? Będzie zabawa. No i ten, znajdźmy godnych członków, nim ruszymy na wyprawę. Co ty na to?- zapytał, niemalże szepcząc, rzecz jasna byli z Bagerą na stronie, to i ich rozmowy usłyszeć reszta nie mogła.
Idealne pomysły, idealne plany. Idealni władcy! Tylko jeszcze świte trzeba znaleźć.

// post nieco roztrzepany, ale wiadomo o co cho xd


RE: Wzniesienie - Aigéan - 07-01-2013

Hmm! Ocean poprawił Sheyeiro, mrucząc w stronę Sheyiry - ha ha ha! Jeśli to Naomi dawała im imiona, to musiała się nieźle bawić. Bliźniaki i takie same imiona! Jak dobrze że on nie miał bliźniaka! - "Aigean". Czuł się...w sumie, normalnie. Nie przeszkadzało mu to pompatyczne gadanie a miał wrażenie że z tego może wyjść całkiem niezła przygoda! Zdecydowania. Prychnął, nie ukrywając rozbawienia kiedy Shey i Bagera odeszli kawałek dalej. Ha! Aige i tak dojdzie do swego. Nie trzeba stać na pierwszym planie, jeśli chcesz pociągać za sznurki. Bo wtedy ktoś cię z pierwszego planu zrzuci! Sprytne, czyż nie? Tego się nauczył w czasie wędrówki. Lwice tak robiły! Niby pozwalały rządzić lwu, ale tak naprawdę nim sterowały.
- Ja mogę być przewodnikiem. Znam te ziemie tak dobrze jak grotę mojej matki! - prychnął z niejaką wyższością. Oczyma duszy już widział szczyt Kilimandżaro, pokryty śniegiem! I uwielbienie w ślepiach innych Lwioziemców. A może i tego drugiego stada! Ha, zdecydowanie. Jeśli na Złej Ziemi...to jest, Szkarłatnym Świcie mają lwiątka, tamtym oczy wyjdą z zachwytu.
- Oni tak zawsze? - mruknął cicho, tak by TYLKO siostra Sheyeiro go usłyszała.


RE: Wzniesienie - Bagera - 09-01-2013

No i zrobiło się zamieszanie, zupełnie jak na zebraniu stada Shyeiro, wywróciła oczami. Wyprawa brzmiała fajnie, nawet już zaczęli małe zwiedzanie, no ale gdzie nie poszli to ktoś już był.. a po chwili było nudno. Każdy ryczał, albo darł się, albo gadał jakieś nudziarstwa.
Zaraz zabijać? Wydęła policzki.
Co ten Aigéan wygadywał.
Poszła na stronę z kumplem, słuchając co tam miał do powiedzenia, przy czym spoglądała co jakiś czas na nowych.
Fakt z dwóch zrobiło się ich czterech, trzeba jasno określić kto jest tu królem, a kto podwładnym, tym bardziej że największy miał dziwne pomysły.
- Tak zdecydowanie przydałoby się ich przetestować. Kilimandżaro jest daleko, nie wiem czy możemy im na tyle ufać.. - Wielka góra, było ją widać aż stąd. Wyprawa na jej zaśnieżony szczyt to nie byle przelewki.
- To jaki im zrobimy test? Może "zdobądź i przynieś"?- Tak wymyślą sobie coś co każdy będzie musiał im przynieść by wykazać się odwagą, sprytem i w ogóle.


RE: Wzniesienie - Sheyira - 10-01-2013

Samiczka spojrzała na niego zła, po czym podeszła do Aigeana i usiadła koło niego. Jej braciszek i nowo poznana samiczka rozmawiali między sobą o czymś, czego Sheyira nie potrafiła za bardzo pojąć. Jakieś polowanie, testy? A skąd ona mogła wiedzieć że oni się na przywódców nadają? No cóż, co począć, miała zarozumiałego braciszka, choć wydawało się jej że wcześniej taki nie był... Sheyira spojrzała na Aigeana, który to dyskretnie zadał jej pytanie. Czy on jest taki zawsze? W sumie ciężko było jej na to odpowiedzieć, w końcu przez ostatni miesiąc, jak nie więcej widzieli się może z raz czy dwa. A co do Bagery... przecież dopiero ją poznała, skąd więc miała wiedzieć czy zawsze jest taka? Samiczka westchnęła, po czym zwróciła się szeptem do towarzysza.
-A bo ja wiem... Shyeiro raczej taki nie był, no a jej nie znam...- rzekła zgodnie z prawdą. Ona była raczej dość lękliwa i nieśmiała, a jej braciszek? Przeciwieństwo. W sumie często tak się zdarza wśród bliźniąt, że są swymi odbiciami lustrzanymi. Sheyira spojrzała jeszcze raz na brata i lwiczkę, po czym wróciła wzrokiem na swego towarzysza.
-Wiesz co, zaczynam bać się tego ich pomysłu... Ja chyba spasuję- mruknęła do niego szeptem. Chciała jeszcze zaproponować mu, by gdzieś pobiegli, przeszli się na jakiś spacer, ale... no tak. Właśnie ta jej nieśmiałość na to nie pozwoliła. Bo kto wie jakby to odebrał Aigean, no i jej brat i jego towarzyszka. Zresztą to nie wypada gdzieś zapraszać dopiero co poznanego samca... a może wypada? W głowie Sheyiry nastał szybko chaos, przez co nieco się speszyła, jednakże nie było po niej tego za bardzo widać. Postanowiła nie myśleć o reakcji samczyka i po prostu odwróciła się wzrokiem w kierunku swego brata i Bagery. Po chwili postanowiła opuścić to towarzystwo. Poszła pozwiedzać jakieś nowe tereny.
z.t