Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - Hewa - 24-07-2013

Piaskowa pojawiła się w jednym z najbardziej lubianych przez siebie miejsc na Lwiej Ziemi. Szła powoli, rozglądając się uważnie na boki - wciąż szukała zaginionych maluchów - jednakże mimo wysiłku, jaki w to wkładała, nie udało jej się nikogo dostrzec.
W końcu usiadła na wzgórzu, wzdychając cicho. Najgorsze jest to, że mogła się mijać z młodymi i wcale o tym nie wiedzieć. Musiała jednak szukać dalej, może stąd uda jej się coś dostrzec?
Piaskowa wyciągnęła zatem jak najdalej szyję, stając nawet na tylnych łapach dla lepszej widoczności. Zdawało jej się, że widzi jakieś sylwetki, jednak z tego miejsca ciężko cokolwiek stwierdzić. Najlepiej byłoby pójść na Lwią Skałę, w końcu z jej szczytu jest widok na całą Lwią Krainę.
Póki co jednak postanowiła choć chwilę jeszcze zostać w tym miejscu. Może jednak maluchy gdzieś tu są?


RE: Wzniesienie - Lucas - 24-07-2013

Jedną z sylwetek, które Hewa dostrzegła, niewątpliwie był Lucas. Nie pokazywał się już od dawna na Lwiej Ziemi, taki z niego przykładny członek stada, wojownik roku i tak dalej. W sumie, to nie pokazywał się nigdzie, błądził gdzieś poza znanymi mu terenami, zwyczajnie zwiedzał świat. Ale w końcu wypadało wrócić do domu, a że tereny Lwiej były mu na tę chwilę jakby najbliższe, to właśnie na nie się udał. Wchodząc na wzniesienie przyglądał się piaskowej. Znał ją z widzenia, zdaje się, że była kimś tam w stadzie. Prawdopodobnie przyjazna, krzywdy brązowemu nie zrobi. Oprócz niej nie było tam nikogo, choć lwica wyraźnie kogoś wyglądała. Obejrzał się za siebie, by upewnić się, czy przypadkiem nikt za nim nie idzie. Niestety nie dostrzegł nikogo. Hm, generalnie to Luc nic nie miał do roboty, więc mógłby wykazać się odrobiną dobrej woli i pomóc Hewie. Zatem, gdy wszedł na wzniesienie, usiadł przy niej i chwilę rozglądał się razem z nią. Wyglądali zapewne jak dwa debile ze skurczem szyi. Lucasowi ta świadomość jakoś nie przeszkadzała, hm, ciekawe dlaczego.
- Kogo szukasz? - spytał wreszcie, gdy zorientował się, że Hewa szuka czegoś, czego raczej nie ma tu w okolicy. Chyba, że chodziło jej o trawę. Jej było bardzo dużo, ale lwica wyglądała raczej na kogoś, kto jest na tyle rozgarniętym, że nie szuka trawy na środku sawanny. Spokojnie Lucas, nie każda lwica to Felka.


RE: Wzniesienie - Azkabeusz - 24-07-2013

Azkabeusz był nieświadomy sytuacji zagrożenia albo miał pecha. Czuł w powietrzu nadchodzącego drapieżnika, potem drugiego. Czyżby zły los nad nim panował? Starał się nie ujawnić i cicho siedział czekając aż dwa osobniki sobie pójdą. Chyba że któryś zauważy go, albo wejdzie na niego. To wtedy umarł i po ptakach. Jego serce biło za szybko a oddech stał się szybki. Nie dziwić się małemu szczurowi. Starał się pomyśleć rozsądnie, co robić co robić? A jednak ma, trzeba stąd uciekać. Stanął na dwóch łapkach rozglądając się gdzie znajduje się przeciwnik. I zauważył że znajduję się w jednym miejscu. Postanowił wycofać się tak, by żadne z nich go nie zauważyło. Powoli to bardzo powoli wycofywał się i pomknął chowając się w zaroślach. Usiadł nasłuchując czy wróg nadchodzi bądź odchodzi.


RE: Wzniesienie - Hewa - 24-07-2013

Postawiła uszy do góry, gdy tylko zobaczyła, że naprzeciwko niej z traw wystaje szara grzywa. Zdaje się, że to ktoś z jej stada, ale jak on się nazywał?
Kiedy Lucas usiadł obok niej i zaczął ją naśladować, zerknęła kątem oka na niego, nie odzywając się jednak póki co.
Dopiero, gdy ten się do niej odezwał, Piaskowa przybrała zwykłą pozycję.
- Opiekowałam się pewną dwójką rodzeństwa. Lampardzątko i lwiątko, obydwa gdzieś koło dwóch miesięcy. Nie widziałeś może któregoś? Oczywiście uciekły przy najbliższej okazji. - powiedziała, uśmiechając się lekko. Co prawda była bardzo, ale to bardzo zaniepokojona o młode, ale nie chciała tego pokazywać, dlatego wolałą z nich zrobić typowych, małych uciekinierów, które jak się tylko na chwilę odwróciło wzrok, nagle jakby zapadały się pod ziemię.
- Lucas, tak? - zapytała jeszcze, kiedy sobie przypomniała miano rozmówcy. Zdawało jej się, że już kiedyś z nim rozmawiała...
- Należałeś do Złotej Gwiazdy, z tego co pamiętam. - jej uśmiech się jeszcze trochę poszerzył, jednak wzrok na chwilę uciekł gdzieś w bok, gdy lwica przyuważyła jakiś ruch w trawie. Nie przypatrywała się jednak za bardzo i już po krótkiej chwili wróciła do swego rozmówcy.


RE: Wzniesienie - Lucas - 26-07-2013

- Nie, od dawna nie widziałem nikogo. Ale mogę ci pomóc ich szukać. Gdzie ich ostatnio widziałaś? Skoro to dzieciaki, to pewnie daleko nie uciekły. - uśmiechnął się. Brawo Lucas, chcesz pomóc Hewie, ale ty jesteś grzeczny i ułożony. A Hewa w nagrodę zna twoje imię, widzisz jak miło. Szkoda, że ty nie wiesz jak się nazywa. Ale to nic, zawsze można udawać, że się wie, a jak wyjdzie, że się nie wiedziało, to udawać... No, pomyślisz jak się wyda. Jak to mawiają, głupi ma zawsze szczęście, więc powinno ci się udać.
- Mhm. - potwierdził słowa Hewy. W ogóle to taka wielka niespodzianka, że ktokolwiek spoza małego kręgu znajomych Lucasa zna jego imię, a co dopiero wie, do jakiego stada kiedyś należał. Zresztą, nie był nawet pewien czy wszyscy znajomi wiedzą o tym drugim. Było to tak dawno temu i nieprawda, że nie ma sensu o tym wspominać.
- Gdzie zaczniemy szukać? - spytał, od razu przechodząc do konkretów. Nie żeby nie chciał sobie pogawędzić z piaskową, tylko chciał uniknąć sytuacji, w której musiałby zwrócić się do lwicy po imieniu, a zamiast tego powiedziałby tylko "Ej ty". Choć prędzej czy później taka sytuacja z pewnością nadejdzie.


RE: Wzniesienie - Azkabeusz - 26-07-2013

Co miał robić nasz mały bohater? Czekał i czekał cierpliwie siedząc i nasłuchując terenu czy jest bezpieczny. Jego serce waliło jak oszalałe z przyspieszonym oddechem. Oczy czarne jak noc rozglądały się czujnie naokoło. Ogon miał przy sobie. Uznawszy że nikogo nie ma pobiegł w stronę wodopoju.
z/t.


RE: Wzniesienie - Hewa - 17-08-2013

Spodziewała się, że lew nie napotkał po drodze dzieciaków, więc wcale nie zdziwiła się jego odpowiedzią. Gdy jednak Lucas zaproponował swoją pomoc w poszukiwaniach, na jej pysku pojawił się szeroki uśmiech.
- Byłabym Ci bardzo wdzięczna. Byłam z nimi przy tym ogromnym baobabie na wzgórzu. Kiedyś nazywał się Wielkim Drzewem Życia, nie wiem, czy ta nazwa jeszcze jest aktualna. - odpowiedziała, po czym zamilkła, usilnie się nad czymś zastanawiając.
Odezwała się dopiero niedługo po kolejnym pytaniu Lucasa. Podniosła lekko łeb do góry, gdy wiatr powiał nieco silniej, przynosząc ze sobą przy okazji większą ilość deszczu.
- Może zacznijmy poszukiwania od Lwiej Skały? Z tamtego miejsca doskonale ją widać, dzieciaki mogłyby się nią zaciekawić i ruszyć w jej stronę. Poza tym pada, więc dodatkowo miałyby gdzie się schować przed deszczem. - wysnuła swoje wnioski, po czym wstała, czekając na odpowiedź lwa. Ona już była praktycznie gotowa do drogi. Chciała znaleźć maluchy jak najszybciej, oby tylko nic złego im się nie stało.


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 24-08-2013

Hewa chyba już dawno nie zaznała odpoczynku, bo nieoczekiwanie zaczął jej dokuczać lekki ból głowy, któremu towarzyszyło drapanie w gardle. Instynkt podpowiadał lwicy, że tym razem zwykła woda nie poradzi sobie z całkowitym odparciem tej nieprzyjemności. Przybierająca na sile ulewa w żaden sposób nie polepszała jej niezbyt dobrego samopoczucia.


RE: Wzniesienie - Hewa - 29-08-2013

Nie doczekała się odpowiedzi Lucasa, a chciała już jak najszybciej zacząć poszukiwania. Nieważne, czy sama, czy z czyjąś pomocą. Dodatkowo jeszcze czuła, że najwyraźniej się przeziębiła. To pewnie przez tą pogodę. Aż ciekawe, że medyczka, która na co dzień miała kontakt z chorymi, nie zaraziła się nigdy od nich niczym, a teraz wzięło ją przeziębienie. Wygrzeje się porządnie, odpocznie i powinno jej przejść.
- Ja już pójdę, najwyżej do mnie dołączysz. - powiedziała do lwa, po czym uśmiechnęła się lekko. Nie czekając na niego, udała się w stronę Lwiej Skały.

zt


RE: Wzniesienie - Śpioch - 18-11-2013

Nad wzniesieniem pojawił się Śpioch. Nigdzie zapachu ciotki. Oby żyła i nic jej nie dolegało. Zmartwiony zaskowyczał mając nadzieję że jego ciotka lwica przybiegnie.


RE: Wzniesienie - Loine - 18-11-2013

I ona wędrowała Sawanną. Od kilku dni była w podróży, polując na małe stworzenia i pijąc wodę z rzeki. W doskonałym humorze szła przed siebie, słysząc w oddali skowyt - Czyżby zagubione stworzenie? Rzeczywiście, po chwili ujrzała rudawe zwierzę wyjące jak diabli. Ruszyła doń z zamiarem zapytania, czy coś się stało.


RE: Wzniesienie - Goo - 18-11-2013

Dzikuska wędrowała sobie to tu to tam, z nadzieją, że trafi na kogoś kto z wielką przyjemnością spędzi z nią czas. Nie liczyła na nic wielkiego. Skakała, brykała, biegała, zataczała pętle. A to wszystko tylko dlatego, bo jej się nudziło, o! Towarzystwo ducha, którego nie słyszała i nie widziała - a już na pewno nie tutaj. Mogła się z nim tylko skontaktować w pobliżu jakiegoś źródełka, czy co to tam było. Słaba pamięć doskwiera, a Goo ma dopiero 2 lata.
Powracając jednak - łapy poniosły ją w bardzo znajome okolice. Tak, na sto procent znajome. Wędrowała wokół wzniesienia, na którym najczęściej przesiadywała, aż w końcu do jej puchatych uszu dobiegł dziki skowyt. Spokojnie odwróciła głowę w stronę hałasu, po czym się uśmiechnęła szeroko na widok małego, słodziutkiego i zapewne zagubionego fenka. Łapy aż same porwały ją w stronę stworzenia, a gdy na horyzoncie dostrzegła małe lwiątko - znacznie przyśpieszyła.
Była dorosła, ale mentalnie wciąż należała do grupy dzieci, a doskonale świadczyło o tym jej zachowanie. Gdy już była wystarczająco blisko długouchego liska, wyskoczyła w powietrze - jak na polowaniu. Nie, wcale nie chciała go przestraszyć, bardziej się wygłupić. Polowania jej za dobrze nie szły, tak więc zamiast lądowania na cztery łapy, padła na pysk kilka krotnie robiąc niekontrolowane fikołki. A gdy już tylko wylądowała na tyłku, zaczęła się głośno śmiać i tarzać po ziemi.
- Przepraszam, ale to było tak idiotyczne z mojej strony!! - zawołała wesoło, ocierając łapą pod okiem. Aż się popłakała ze śmiechu.


RE: Wzniesienie - Śpioch - 19-11-2013

Na widok lwiątka uspokoił się, a tym bardziej na przewracającego dużego kota. Kiedy ta zaczęła się śmiać on tak samo. No wiecie nie jak człowiek lecz jak zwierz otworzył pysk w uśmiechu i wydał dosyć dźwięki charakterystyczne tak jakby śmiech.


RE: Wzniesienie - Loine - 19-11-2013

- ALe myśliwa!
Krzyknęła ze śmiechem, niemal zataczając się ze śmiechu. Komiczny skok, a zwłaszcza mina lwiątka. Podbiegła do zwierząt, śmiejąc się dziko i okrążyła ich, po czym usiadła. Postawiła uszka i zaśmiała się wesoło, skacząc dookoła.
- Co tu robicie?
W końcu nie była sama, a ciekawiło ją, czemuż tak samotnie wędrują. Może pójdą z nią, albo ona z nimi? W trójkę zawsze raźniej. Przybliżyła pysk do lisa i przyjrzała mu się. Sympatyczny się wydawał.


RE: Wzniesienie - Śpioch - 27-11-2013

Ja przybyłem tu nieco odpocząć i poszukuję cioci lwicy. Nie pojawia się od paru tygodni. Zapach jej futra ciągnie na te tereny, ale nigdzie jej nie widzę. Mam na imię Śpioch a wy? odrzekł ciekawskim tonem jak na fenka. Po jakimś czasie lwy nie odpowiadały, jakby zasnęły lub rozmyśliły się. Wstał i machnąwszy ogonem pożegnał ich łapkami i odbiegł w dal.
z/t.