Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - Cherry - 09-09-2014

Odwróciła łeb w stronę FireLiona. Jej wyraz twarzy był widocznie zniesmaczony jak i zdziwiony jego reakcją.
-Ten lew Wskazała łbem w stronę czarnogrzywego. To jest nasz król. A miało to jaśnie wytłumaczyć jej reakcję. Wzięła te hieny za zagrożenie, ba, za zagrożenie dla króla. To nawet jeśli, już chyba lepiej będzie zrzucić uwagę na siebie, aniżeli kryć się i patrzeć jak te "ciamajdy" próbują denerwować innych. Wdrapała się przednimi łapami na uprzednio oznajmioną skałkę, wielkości ok. 1,8 metra, i zaczęła wyglądać poza nią. Nie była na tyle głupia, ażeby robić z siebie bohaterki i wdrapywać się na nią. Chciała jedynie wypłoszyć te stworzenia.
-Mogą mieć złe zamiary. Co się stało z miłą i przyjacielską Cherry? Chyba się gdzieś zgubiła, ponieważ ona nie próbowałaby wyciągać pochopnych wniosków. Może to przez ilość tych hien, które były ułożone w dość charakterystyczny sposób, ba, było ich pół watahy, ponadto charakterystycznie stojących naprzeciw innych lwów. Cóż, nie ma wątpliwości, że kiedy się ocknie, a jej prawdziwe ja wróci na swoje miejsce, pożałuje swojego zachowania.


RE: Wzniesienie - FireLion - 09-09-2014

Teraz już znał przyczynę reakcji lwicy. Dobrze rozumiał, że król jest najważniejszą osobą i trzeba go chronić.
- Trzeba było tak od razu. - rzekł do Cherry, a następnie dodał. - Na pewno mają. nie spotkałem nigdy hieny z dobrymi zamiarami.
Wiedział, że on również powinien jakoś pomóc, lecz niestety nie wiedział, jak ma to zrobić. Nigdy w jego życiu nie było sytuacji, w której musiałby bronić króla przed taką liczbą wrogów. Tak naprawdę to w ogóle nigdy nie musiał bronić króla.
- Co mam robić? - postanowił więc zapytać lwicę, co powinien zrobić, choć trzeba przyznać, że głupio mu było pytać o to.


RE: Wzniesienie - Mako - 10-09-2014

// post zapychacz, bo jestem na wyjeździe... Bd w poniedziałek

Oho, sytuacja zaczęła się robić nieciekawa i bynajmniej nie mam tu na myśli całkiem sporej gromadki hien w ich otoczeniu. Wszystko było we względnym porządku, gdy uspokoił Fel. Miał nawet nadzieję na pokojowe rozejście się z hienami, ale teraz, gdy dołączyli tu inni… Pozornie powinien się cieszyć ze wsparcia, ale szybko zorientował się, że powstały harmider może pogorszyć - i tak już napiętą - sytuację.
- Uspokójcie się, natychmiast! – krzyknął do swych pobratymców, acz w jego głosie nie szło wyczuć złości, wręcz przeciwnie, emanowała z niego przedziwna duma, że istnieją osoby – w tym jedna, której jeszcze nie poznał – chcące walczyć za i dla niego.
Stał tak moment milcząc, aż postanowił ponownie zwrócić się do hien.
- To dobry moment, żeby zakończyć to spotkanie. Widzicie nastawienie innych… Zakładam, że przy ponownym spotkaniu Was na Lwiej, wszystko skończy się o wiele gorzej… Ale na innych terenach, kto wie?
Czym te hieny różniły się od innych, tego nie wiedział. Może to, że umiały rozmawiać…?

// Felka mówi, żeby ją pominąć. //


RE: Wzniesienie - FireLion - 10-09-2014

Gdy usłyszał polecenie króla, od razu postanowił go posłuchać. Jednak potwierdziło się wcześniejsze przekonanie, że ryk nie był słuszną decyzją. Miał teraz dwa problemy. Pierwszy, czyli zagrożenie ze strony hien i drugie, czyli późniejsza reakcja króla, co do jego dołączenia do stada. A co jeśli mnie nie przyjmie? - pomyślał. Szybko jednak dotarło do niego, że za bardzo skupia się na sobie, zamiast na tej sytuacji. Zdecydował się od teraz wykonywać każde polecenie władcy.


RE: Wzniesienie - Cherry - 13-09-2014

Również nie miała nic innego, jak usłuchać prośby, bądźże żądania króla. Ustała prościej, posyłając wpierw hienom zabójcze spojrzenie. Machnęła charakterystycznie łbem w stronę FireLiona, by podszedł pierwszy. On chciał dołączyć, żeby nie było, że ona go przytargała siłą. Na jej twarzy mimowolnie ujawniła się dość zakłopotana mina, połączona z podobnie zakłopotanym uśmiechem. Jak na razie wychodziło na to, że hieny jakimś... cudem nie miały zamiarów aż tak złych, aczkolwiek ciężko uwierzyć, by nie chodziło im coś po głowie... Nie, nie, nie! Cherry, no co z tobą?


RE: Wzniesienie - Kayra - 18-09-2014

Usiadła. Tak o, po prostu usiadła na tyłku, kłapnęła szczękami, zwróciła wzrok gdzieś na bliżej nieokreślony punkt, który zebrał w sobie całą jej uwagę w danym momencie. Ziewnęła, coby pokazać wszystkim, że już jej się znudziło siedzenie tutaj.
Nawet przestała ich słuchać. Wszystkich. A największy wkład do jej całkowitego wyłączenia się miał Mako, szczekający bóg wie o czym i bóg wie w jakim celu. Gdy już szum, jakim były rozmowy, przestał docierać do jej uszu, chowających się skrzętnie przed każdym dźwiękiem wyprostowała je, przejechała wzrokiem po wszystkich, by w końcu szturchnąć Feni łokciem. Dokładnie tak, jak ostatnio to zrobiła. Ani w tym dyskrecji, ani wdzięku.
- Spadamy.- Krótkie zdanie, jednowyrazowe wręcz wydobyło się z pyska Kayry.
Najważniejsze, że treściwe i wypowiedziane dostatecznie głośno, aby usłyszał je każdy. Nawet brata zauważyła, w końcu. Ale i na niego nie zareagowała jakoś specjalnie. Zbyt znużona, zbyt.



//zabierzcie mnie z tego tematu jak bedziecie wychodzic pls


RE: Wzniesienie - Mako - 20-09-2014

Gdy hieny już opuściły to miejsce, a tym samym – najpewniej – Lwią Ziemię, Mako mógł odzyskać jako taki komfort. Wypuścił powietrze z cichym świstem i klapnął na zadzie. W tej chwili zdało sobie sprawę, że jest zmęczony całym tym dniem i każdym kolejnym wydarzeniem, które miało tu miejsce.
Najbardziej dręczyło go poczucie iż mimo czujnego sprawdzania terenu – choć nie robił niczego złego – zdołał się podejść jak uczniak. W wolnej chwili przeanalizuje, co mogło być przyczyną, choć w głębi siebie czuł, że zna już odpowiedz i bynajmniej mu się nie podobała.
- Teraz rozumiesz dlaczego gwiazd nie oglądam w duecie – rzekł cicho do Fel, która znajdowała się najbliżej. Po tych słowach wyprostował się, aby lepiej zobaczyć przybyłą odsiecz. - Noo, i obyło się bez bitki.
I całe szczęście, ostatnie o czym marzył to prosić Vei o zabandażowanie mu zadu. Znaczy była jeszcze Hewa, ale w ostatecznym rozrachunku pewnie by Jej o to nie poprosił.
- Chciałaś pośpieszyć mi z pomocą, dziękuję Cherry. - po tych słowach uśmiechnął się do niej - Ale muszę przyznać, porę na spacer znalazłaś sobie przednią... I w dodatku nie jesteś sama.
Nie podejrzewał Jej o konspiracyjne działanie przeciwko niemu, zwyczajnie był ciekaw, co to za jegomość, no, i odwracało to uwagę od niezręcznego pytania, co on tutaj robił w środku nocy.


RE: Wzniesienie - FireLion - 20-09-2014

Całe szczęście, że zagrożenie minęło. Mógł teraz w końcu załatwić sprawę, na której mu zależało, czyli dołączenie do stada. Trochę się tym denerwował, gdyż nie był w takiej sytuacji za często. Jednakże starał się tego nie okazywać. Wiedział też, że musi zrobić jak najlepsze wrażenie na królu.
- Panie, - rzekł, kłaniając się nisko (od małego był uczony, że należy okazywać duży szacunek władcom) - nie przedstawiłem się. Jestem FireLion. - to mówiąc, podszedł do lwa.
- Przychodzę z pewną...prośbą... Chciałbym prosić o...dołączenie do stada.
Jednak stało się tak, jak przewidział, czyli brak słów i problem z wysłowieniem. Miał jednak nadzieję, że nie będzie miało to dużego wpływu na jego pobyt tutaj.


RE: Wzniesienie - Mako - 21-09-2014

Bystre i zarazem zmęczone spojrzenie Mako spoczęło teraz na samcu. Wysłuchał go, przytakując co pewien czas, dając znak, że słucha.
- Bez zbędnej tytułomanii – odparł zaraz, po czym sam postanowił się przedstawić. - A ja Mako. Rozumiem, jednak chyba sam rozumiesz, że nie mogę przyjąć kogoś do Stada po ledwie wymianie imion.
Tu zamyślił się moment, zważając na swoją własną historię, która aż tak nie odbiegała od tej FireLion'a.
- Jednakże Ty również chciałeś pośpieszyć z pomocą, mnie - obcemu, to zdecydowanie przemawia na Twoją korzyść... Dobrze, opowiedz mi coś o sobie, skąd to los gna? I dokąd?


RE: Wzniesienie - Cherry - 21-09-2014

Gdy hieny odeszły, lwia duszyczka Cherry mogła wreszcie zaznać spokoju. Że też one musiały...
I cóż teraz młoda lwica ma począć? Odwzajemniła uśmiech Mako, nie komentując jego wypowiedzi. Teraz mogła tylko patrzeć na rozprawę tych dwojga, prawdopodobnie podobnie do Fel. Usiadła i zostawiła ich myślami. Nie miała i tak zbyt wielkiego wpływu na to, jak się stanie...

//b.w//


RE: Wzniesienie - FireLion - 22-09-2014

Widać było, że sprawy idą w dobrym kierunku. Teraz musiał jednak opowiedzieć o sobie, a niestety nie przepadał za robieniem tego. Co by tu powiedzieć? - pomyślał. Po w miarę krótkiej chwili zastanowienie odezwał się.
No więc...sam nie wiem, co mógłbym o sobie powiedzieć... - to mówiąc posmutniał i po kolejnej chwili zastanowienia dodał - Może to, że jakoś tak ponad rok temu opuściłem moje poprzednie stado i zająłem się podróżowaniem... Jeśli zaś chodzi o to, dokąd los gna, to mam nadzieję, że do waszego stada. - uśmiechnął się.

//Cherry, co to znaczy bw?//


RE: Wzniesienie - Mako - 22-09-2014

To zawsze się tak kończy, prawda? On – król i zarazem zwykły lew – zawsze był stawiany w sytuacji, gdzie musiał zawieszać życie prywatne, na rzecz załatwienia spraw wielkiej wagi, co nie zmieniało faktu, że jednak nie własnych.
Młody słyszał kiedyś o stadach, z których dorosłe samce muszą odejść, na szczęście w jego rodzinnym stadzie takie barbarzyństwo nie występowało, a nawet jeśli miało by racje bytu, to i tak nie żył tam na tyle długo aby odczuć to na własnej skórze. Oczywiście, w przypadku FireLion'a to nie musiała być konieczność opuszczenia stada, może zwyczajnie porwał go zew młodości, chęć zobaczenia świata. Nie żeby Mako miał obiekcje do przyjmowania dorosłych lwów do stada, ale w porównaniu do porzuconych lwiątek, które szło ukształtować, to Fire był dorosły miał jakąś przeszłość...
- Dlaczego nie chcesz wracać do pierwotnego stada, do bliskich? - zapytał, a w jego głosie dało się wyczuć żal, może nawet wyrzut. Czarnogrzywemu nie dane było nacieszyć się posiadaniem rodziny, dlatego trudno było mu pojąć, jak ktoś dobrowolnie może odejść od kochającej rodziny. - I dlaczego akurat Lwia Ziemia?
Te trudne pytania wcale nie miały świadczyć, że Mako jest przeciwny kandydaturze Fire'a, zwyczajnie musiał się dowiedzieć z kim ma do czynienia.
I tu Cherry się mylisz. Mako zwrócił łeb w kierunku lwicy. To ona go tu przyprowadziła, to ona znała go lepiej – a przynajmniej tak zakładał.
- Możesz za niego poręczyć?
Po tym pytaniu kątem oka zlustrował Fel, eh, pewnie jak zwykle wyczekuje końca tych formalności.


RE: Wzniesienie - FireLion - 22-09-2014

Los jest po prostu złośliwy. W tej chwili stało się najgorsze. Został poruszony wątek pierwotnego stada i bliskich. Wątek, którego lew prawie nigdy nie porusza (a przynajmniej nigdy z własnej woli). Nawet stara się na co dzień o tym nie myśleć. Lecz niestety znajdzie się taki ktoś, kto karze mu wracać do przeszłości. Mimo że było to dość dawno, to wszystko pamięta bardzo dobrze. Niestety nie miał wyboru i musiał odpowiedzieć na zadanie pytanie.
- Gdybym chciał wrócić, to bym wrócił. Lecz ja nie mogę wrócić. Nie mam do czego... - odpowiedział z powagą. Po chwili ciszy dodał.
- Lwią Ziemię wybrałem dlatego, że szukam spokojnego stada, w którym mógłbym zostać.
Następnie usłyszał kolejne pytanie Mako. Tym razem nie do niego, lecz do nowo poznanej lwicy. Jego los zależał teraz w dużym stopniu od niej. Miał ogromną nadzieję, że lwica poręczy za niego.


RE: Wzniesienie - Felija - 24-09-2014

Ile można tego słuchać? Stać i wchłaniać do podświadomości słowa, które nic jej nie obchodzą, nic nie znaczą, nie niosą za sobą żadnej głębszej treści - ot, suche komunikaty. Próby ironizowania. Bełkot, nieświadomie męczący wszystkich dookoła.
Znudzona, podirytowana lwica wodziła wzrokiem po tu zebranych, których, zamiast ubywać, nagle pojawiło się jeszcze więcej. Jedynym powodem do radości było załatwienie sprawy z tą bandą kundli. Odchodzą. Dobrze, o to chodzi. Może już oderwać od nich podejrzliwe spojrzenie, by obdarzyć nim swych pobratymców. Samicę widziała wcześniej, zaś lew niewątpliwie pozostawał jej obcy.
- Tu jest bardzo spokojnie, nawet nudno, ale tylko dopóki ktoś nie przyplącze się na nasze tereny, tak jak te hieny. Wtedy trzeba działać.
Zamrugała, sama zdziwiona, że w ogóle odezwała się do rudogrzywego.
- Tak tylko mówię. Nie ma czegoś takiego jak "spokojne stado", a na pewno nie tutaj.
Beżowo-szara nie miała wiele więcej do dodania. Po spędzeniu czasu z przyjacielem, czego od tak dawna jej brakowało, teraz on znów skazany był rzucić się w wir obowiązków, a ona została odrzucona na dalszy plan. Nie miała do niego żalu, taka kolej rzeczy. Tylko że... Chciała już stąd odejść. Była zmęczona, może i trochę śpiąca. Znajdzie przytulne miejsce do spania... Tak, tak właśnie zrobi.
- Spać mi się chce, pójdę już - rzekła nie wiadomo do kogo.
Wstała, machnęła ogonem. Przeszła obok Mako, uśmiechając się doń.
- To cześć - dodała, tym razem wyraźnie kierując swą wypowiedź do zielonookiego.
Chciała zrobić coś jeszcze, powiedzieć coś, cokolwiek, może przytulić go na pożegnanie, bo kto wie, kiedy znów uda im się znaleźć chwilę dla siebie... Ale nie, za dużo osób dookoła, hieny, lwy, Felka czułaby się niezręcznie. Jeszcze by sobie pomyśleli nie wiadomo co.
Oddaliła się w kierunku przeciwnym do tego, z którego przybyły hieny - początkowo powoli, później coraz szybciej. Nie oglądała się za siebie, do szczętu zanurzona we własnych postrzępionych myślach.

Z/t


RE: Wzniesienie - Mako - 10-10-2014

Nie mógł stwierdzić, że go rozumie, wszak nie miał pojęcia przez co przeszedł. Jedyne na co sobie pozwolił to przeciągłe kiwnięcie łbem.
- Tak, Lwia zdecydowanie zalicza się do tych spokojnych, ale gdy trzeba, działamy.
Zapadła ciesza, podczas której Mako wyczekiwał odpowiedzi Cherry, ale nie doczekał się takowej. W międzyczasie rzucił jeszcze krótkie „na razie” za odchodzącą Feliją. Dziwnie się poczuł, wszystko tak nagle się urwało, a ona nawet nie odwróciła się by za nim spojrzeć. Jego obowiązki rujnują mu życie!
- Zrobimy tak: przyjmę Cię na próbę, jeśli nie podpadniesz, będziesz mógł zostać... Ale mam warunek – wydarzenie z dzisiejszego wieczoru zachowasz dla siebie.
Cóż, Młody musi sobie przemyśleć co tak właściwie się stało i kwestia ta nie tyczyła się jedynie hien.