Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - FireLion - 10-10-2014

Miał wrażenie, że lwica nie bardzo chce, aby został przyjęty. Na szczęście król się zgodził.
- Dziękuję. Nie będziesz żałował tej decyzji. - powiedział.
- A co do warunku. Potrafię trzymać język za zębami. - dodał.
Czuł się wspaniale. W końcu nie będzie samotny. Miał nadzieję, że nie wydarzy się nic, co mogłoby zmusić go do opuszczenia stada.


RE: Wzniesienie - Cherry - 11-10-2014

//Sorry :c.

I tu szósty zmysł (zwany zmysłem przeczuciowym) Fire się mylił. Młoda lwica jak najbardziej chciała, aby dołączył on do stada. W końcu inaczej po co by go tu przyprowadzała? Niestety, Mako nie otrzymał odpowiedzi Cherry, ponieważ sama nie była pewna, co ma powiedzieć //w tym ja, dlatego też//. Spojrzała w ziemię z pewną dozą zakłopotania, jak i zamyślenia. Spojrzała w trawę, jak gdyby miała ona jej coś podpowiedzieć, lecz niestety - nie spieszyła się do tego. Kątem oka przyuważyła oddalającą się Feliję - lecz przez owe zamarcie w miejscu nie była w stanie nic usłyszeć. I co tu zrobić? Ocknęła się przy ostatnio wypowiedzianych przez Mako słowach. Uśmiechnęła się do nich przyjaźnie i szczerze, w geście radości. Nie mogła powiedzieć niestety wiele o FireLionie, w końcu ile go znała? Nie więcej niż godzinę? Normalny lew - jak ich lwioziemski król nie ufałby od razu, lub po prostu nie w pełni temu, kogo zna tak mały okres czasu. Cherry była inna, była ufna. Rzec można, za bardzo ufna, co z kolei było dziwne, patrząc na jej przeszłość, którą tak głęboko w sobie ukrywa. Czyżby była... Szalona? Niee... Tylko kompletny idiota nazwałby tak tę dobrą duszę.
Lekko podkuliła uszy. Najwidoczniej wstydziła się nieco swojej... Wady.



RE: Wzniesienie - FireLion - 12-10-2014

//Miałem na myśli Feliję XD.//

Postanowił jeszcze zadać jedno pytanie do Mako. Tak dla formalności.
- Ile czasu będzie trwałą ta próba?
Po chwili ujrzał zakłopotanie lwicy, która go tu przyprowadziła. Spojrzał na nią z uśmiechem.


RE: Wzniesienie - Mako - 16-10-2014

- Też tak myślę – odpowiedział, a na jego licu pojawił się pokrzepiający uśmiech. Wiedział jakie to uczucie być wyrzutkiem, jak to jest gdy się stoi naprzeciw osoby, od której może zależeć życie... A teraz był po drugiej stronie, teraz to on sam osądzał.
- Nie myśl sobie, że jestem jakimś miłośnikiem hien, to właśnie przez nie... – tu zawahał się moment, chciał nieco opowiedzieć o wcześniejszych losach, ale nauczony doświadczeniem uznał, że znajomość jest stanowczo zbyt świeża i płytka – jest najwięcej kłopotów.
Zakończył zgrabnie.
- Nie wiem, podejrzewam parę tygodni, ale skoro zamiarujesz być jednym z nas, wróć, jesteś jednym z nas, to nie powinno Ci robić to różnicy. Oczywiście, jakbyś potrzebował się czegoś dowiedzieć, chciał o coś zapytać, to nie krępuj się uderzyć z tym do mnie. A, i nie przejmuj się Feliją, ona zwyczajnie nie lubi gdy ktoś ingeruje w nasz wspólny czas.


RE: Wzniesienie - FireLion - 18-10-2014

- Nawet nie pomyślałem, że jesteś ich miłośnikiem. Sam ich nie lubię. - rzekł do lwa, z którym rozmawiał. Powiedział tak jak uważał.
Natomiast ostatnie słowa króla sprawiły, że już mógł spokojnie odetchnąć. Wiedział już częściowo co i jak. Oczywiście pewnie były rzeczy, których chciał się dowiedzieć, lecz w tej chwili żadna nie przychodziła mu do głowy. No ale zawsze znajdzie się okazja, żeby się dowiedzieć.
- No i wybacz tą ingerencję. Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie chciałem Wam przeszkadzać. - powiedział z lekkim uśmiechem.


RE: Wzniesienie - Mako - 21-10-2014

- Nic się nie stało – odparł bardziej z przyzwoitości, niźli z faktycznego stanu rzeczy. Patrząc prawdzie w oczy, był królem, czy też pretendował do tego tytułu... Tak czy inaczej miał swoje obowiązki, których dopełnianie umożliwiało właściwe funkcjonowanie stada.
- Uwierz mi, że moje przystąpienie też nie obyło się bez wpakowania się w dość istotną sprawę – Młody aż się uśmiechnął na wspomnienie tamtego dnia, gdy pierwszy raz zawitał do Groty Medyków i został pełnoprawnym Lwim, choć drobny za młodu, to z czasem wyrósł z niego całkiem dobry kapitan, a później... Później już wszystko się jakoś potoczyło. Przebywanie w tych wspomnieniach było z pewnością miłe, jednak rzeczywistość niemiłosiernie o sobie przypominała – Wypocząć możesz na Lwiej Skale. Hmm, kiedyś praktykowało się, że nowi spali na zewnątrz, jednak odeszło to w niepamięć. Wystarczy żebyś znalazł sobie jakiś kąt, o ile nie będzie to czyjeś ulubione miejsce, to będzie dobrze. Z czasem reszta przekona się do Ciebie.


RE: Wzniesienie - FireLion - 22-10-2014

- Myślałem, że stąd pochodzisz. - rzekł pełen zdziwienia. Był przekonany, że lew odziedziczył swoje stanowisko w "spadku" po rodzicach. Sam nie wiedział, czemu tak myślał, może dlatego, że w jego stronach taki właśnie był zwyczaj.
- Lwią Skałę już widziałem. - powiedział z uśmiechem. - Na razie tylko z zewnątrz, więc będę musiał ją zobaczyć od środka.


RE: Wzniesienie - Mako - 26-10-2014

- Pochodzę. - odparł natychmiast, prawie wchodząc Fire'owi w zdanie. - Znaczy nie bezpośrednio, to skomplikowane.
Zaśmiał się szczerze we własnym wnętrzu, choć może i jego śmiech rozbrzmiał w zewnętrznym świecie.
- Prawdę mówiąc posiadasz obraz mojej osoby taki jak wielu nowo przybyłych, jednak jestem winien Ci wyjaśnienie: nie pochodzę z rodziny królewskiej. Przykro mi jeżeli Cię rozczarowałem, ale prawda jest taka, że oni nas opuścili. Mój mentor, Kopa, jeden z władców zniknął przed całą plagą hien, od tego momentu go nie widziałem. Ray'a, syna Kopy, zmogła choroba, wiele nie porządził. Nie wiem ile czasu spędzili razem, ale Ray'owi chciałem mu przekazać tyle rzeczy od jego ojca, ale nie było mi to dane...
Młody poczuł, że zaczyna odchodzić od tematu, coraz bardziej zagłębiając się we własnych przemyśleniach.
- Koniec końców, ktoś musiał się zająć tym wszystkim. Nie martw się jednak, mamy kogoś w kogo żyłach płynie błękitna krew, Vasanti Vei – królowa.
O ile wystąpi taka konieczność, Fire będzie musiał rozważyć, co jest ważniejsze: gdy ktoś poświęca swoje życie w roli władcy, za którą nie przepada, za tego, który wszystkich traktuje z szacunkiem, wierząc w nich, a im dawać nadzieje, że zawsze gdy będzie potrzebny przybędzie, ale nie ma w sobie nic krwi władców Lwiej, czy ktoś kto ma taką krew, chce zaprowadzić porządek, ale niewłaściwymi metodami...
Może jest przewrażliwiony, przecież dogadywał się z Vei, ale wszystko posypało się, gdy powiedziała mu: informacje za wywalenie ze stada (całkowicie słuszne) Fel. Czego się spodziewała, że postąpi słusznie jako władca, ale zachowa się jak śmieć jako przyjaciel?


RE: Wzniesienie - FireLion - 31-10-2014

Wysłuchał wypowiedzi Mako. Nie spodziewał się, że to wszystko właśnie tak wygląda. Ucieszył się jednak z tego, że wie trochę więcej o swoim nowym stadzie. Nagle usłyszał o królowej. Co prawda, Cherry mu wspominała o niej, ale jakoś to zignorował. W tej chwili przypomniała mu się sytuacja, którą zastał oraz wydarzenie, o którym ma nie mówić. Teraz w końcu zrozumiał dokładnie, czemu ma tego nie robić. W związku z tym, nie odzywał się.


RE: Wzniesienie - Mako - 08-11-2014

Wygląda, że nie miał więcej pytań. Kto wie może już chciał udać się na spoczynek, a on mu opowiada o rzeczach dalekich od interesujących nowego członka stada. Z takim przemyśleniem Mako uśmiechnął się półgębkiem i ponownie się odezwał:
- To chyba na tyle, dłużej Cię nie zatrzymuje, pewnie jesteś zmęczony, a przecież jeszcze będzie tyle sposobności do rozmowy.
Najpewniej udałby się wraz z nimi na Skałę, ale chęć sprawdzenia nurtującej go kwestii okazywała się być silniejsza. Pewnie udanie się tropem hien nie jest najrozsądniejszym pomysłem, ale teraz gdy nikt go nie będzie rozpraszał, o wiele szybciej pozna zagrożenie, poza tym jest u siebie. Jeżeli się okaże, że mają do czynienia z kolejną plagą hien, to raczej już po nim, choć jedną apokalipsę już przeżył, więc może i tym razem los okaże się łaskawy. Mimo tak poważnych planów na tą noc, nie wykazywał oznak zdenerwowania, w ogóle jakoś nie miał zamiaru mówić, co zamierza. Hm, kto wie, może po prostu chce pobyć trochę sam, pooglądać gwiazdy lub odbyć wędrówkę po podświadomości, w celu znalezienia odpowiedzi na inne dziwne pytania, które pojawiły się choćby dziś.


RE: Wzniesienie - FireLion - 15-11-2014

//Heh, a miałem pisać, że chcę gdzieś iść XD.//

Nie chciało mu się już gadać z królem, lecz czekał na jakikolwiek znak, że może odejść. Może to i głupie, ale jako nowy członek stada nie chciał się zachować niekulturalnie.
- No właśnie jestem lekko zmęczony, więc chętnie bym już poszedł. - powiedział do króla. Ruszył powoli w stronę Lwiej Skały. Po chwili odwrócił się i z uśmiechem powiedział: - Żegnaj, Panie.

//z.t.//


RE: Wzniesienie - Tosa - 28-11-2014

Z cichą radością w sercu, po raz kolejny przemierzał te ziemie. Musiał przyznać przed sobą, że były jedynymi, które spodobały mu się w czasie całej podróży. Zdołał poznać kilka lwów... niezły początek. Chciał tu zostać, nie wiedział jednak, czy mógł sobie na to pozwolić. W końcu te ziemie miały swojego władcę. Może ten nie życzył sobie obecności innego? W pewnym momencie poczuł znajomą woń. Kąciki pyska uniosły się automatycznie, a uszy postawiły się, w poszukiwaniu jej głosu. Wiedział, że była niedaleko.
Wyszedł zza drugiej strony wzniesienia i ujrzał całą trójkę. Ze zmarszczonymi brwiami spojrzał na nich- była tu Cherry... i ten ciemny, którego widział już kiedyś. On chyba ich królem był. Nie kojarzył jednak tego młodego samca, nie widział go wcześniej. Widząc że tamten zbiera się do odejścia, skrył się. Miał tylko nadzieję, że nie będzie musiał rozmawiać z czarnogrzywym. Nie dla niego tu przyszedł... jak na razie.


RE: Wzniesienie - Cherry - 29-11-2014

Podczas gdy ci rozmawiali, Cherry postanowiła jedynie słuchać i na moment utrzymać się z boku. Gdyby postąpiła inaczej, jej ukryta, zbójecka natura mogłaby chwilowo przejąć górę i jeszcze by coś zepsuła. Ją również nieco zdziwił fakt, iż Lwioziemski król nie pochodzi z królewskiej rodziny. Chociaż... to może i nawet dobrze? W końcu Cherry urodziła się w stadzie, w którym nie tyle co rządził jeden zachłanny, jej wuj, zmuszający takich jak jej "zaginiony" brat do odejścia. Ta myśl po raz kolejny lekko szarpnęła jej duszyczkę, aczkolwiek ona wciąż wierzyła, iż on wciąż żyje gdzieś tam, w dalekim świecie.
-Fire, zaczeekaaj! Lwica ujrzawszy, iż ten idzie zaczęła już zbierać się do ruszenia szybkim pędem za nim. O mało by się jednak nie wykopyciła, ponieważ mimowolnie się zatrzymała. Dzięki Bogu, iż jej lwie, mocne pazury w ostatniej chwili trzymały ją równo nad podłożem. Czemuż to ten zastój? To mogło wydawać się oczywiste - poczuła znajomy zapach. Wiedziała już dobrze, do kogo on należy. Jednak... co teraz zrobi? Właśnie sama przytaszczyła Fire do Mako, powinna raczej za nim pobiec. Ach, lecz co pomyśli jej przyjaciel? Nie chciała w końcu zachować się chamsko. Nie wybrał raczej zbyt dobrego momentu.


RE: Wzniesienie - Tosa - 29-11-2014

Przyczajony obserwował całą sytuację. Uśmiechnął się delikatnie na widok znajomego młodego pyszczka. Te niebieskie oczy zapadały w pamięć... Jedna brew zsunęła się. Odchodziła, nie widziała go! Jasny pędzelek bujał się nerwowo tuż nad trawą. Nie mógł ruszyć za nią, inaczej ten czarnogrzywy go dostrzeże. Usłyszał wyraźnie jej głos. Z głębi piersi wydobył się słyszalny jedynie dla niego pomruk.
Poczuł też, że wiatr zmienił kierunek - zwiewał jego zapach w ich stronę. Nie chcąc ryzykować starcia, bezszelestnie zbiegł z wzgórza, oddalając się na bezpieczną odległość.
Widać nie miał szczęścia. A może musiał na nie po prostu poczekać? Położył się w cieniu skały. Poszuka jej później.


RE: Wzniesienie - Cherry - 01-12-2014

Cherry już właśnie miała... no nie wiem, wysłać jakiś sygnał, może uśmiechnąć się czy zawołać Tosę, jednak zatrzymała jęzor za zębami. W końcu gdyby ten chciał podejść tu do niej, i do Mako, już dawno by znalazł się obok nich. Chwile zastanowienia. Ledwo przyuważywszy go gdzieś dalej potajemnie mrugnęła w tę stronę, po czym odwróciła się na lwią skałę. Pobiegła dalej za Fire, oglądając się co jakiś czas za siebie, choć ten znajdował się już wtedy niemalże przy horyzoncie.
//zt.//