Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - FireLion - 11-07-2015

Ku swojemu niezadowoleniu został zauważony. Choć z drugiej strony może to i dobrze, bo Cherry była raczej przyjaźnie nastawiona. Gorzej było z drugim lwem.
- Tak... witaj... - odpowiedział jej, po czym dodał ciszej - Mam taką nadzieje.


RE: Wzniesienie - Tosa - 13-07-2015

// Niezbyt ogarniam sytuację tj, kogo Cherry przyciągnęła itd... i nie wiem skąd pozostali wiedzą o niekoniecznie miłym nastawieniu Tosy, ale spoko xD //

Samiec mruknął pocieszająco.
- Dasz sobie radę... rób tylko swoje i nie daj sobie wejść na głowę. Potrafisz sama myśleć, niech o tym nie zapominają.
Mrugnął do samicy porozumiewawczo. Nie miał ku temu najmniejszych wątpliwości. Polowanie było wpisane w umysł lwic, tak jak bronienie ziemi i stada u samców. Potrzebowała jedynie czasu, by przyzwyczaić się do wszystkich nowych obowiązków z tym związanych. Zwłaszcza, jeszcze wcześniej przecież była samotnikiem i już wtedy musiała sobie radzić!
Liczył po cichu, że nie dostrzeże jego reakcji i rudogrzywego. Nie potrzebował tutaj towarzystwa, nie chciał, żeby ktoś oprócz Cherry wiedział, że tutaj przychodził. Dla nich obu stanowiło to ryzyko... który normalny król pozwalałby na spotykanie się jego lwic z samcem spoza stada...?
Chyba, że o to tamtemu chodziło.
Niezbyt szczęśliwy przyglądał się, jak samiec znalazł się tuż obok niego. Szare oczy przemknęły po cielsku samca, starając się go ocenić.
Młodszy od niego.
Znacznie.
W duchu padło kilka przekleństw. Na pysku jednak pozostała kamienna maska.
- Chumba, FireLionie- odpowiedział spokojnie.
Był kiedyś dyplomatą w rodzinnym stadzie... musiał sobie o tym przypomnieć. Do pyska przykleił lekki, uprzejmy uśmiech.
- Nie gryzę, chyba że muszę. I nie w głowie mi bójki w towarzystwie damy.


RE: Wzniesienie - FireLion - 13-07-2015

Cherry była stąd, a więc skoro zapewniała go, że nic mu nie grozi, to pewnie tak jest. Usłyszał po chwili słowa samca. Niezbyt wiedział, co to słowo oznacza, ale uznał to za przywitanie.
- Widzę, że dżentelmen. Mi także nie w głowie bójki... - odparł, słysząc kolejne słowa lwa.
Jak było widać, do walki się obecnie niezbyt nadawał.

//1. Złotogrzywy to chyba Fire XD.
2. Wybacz, nie zauważyłem tego "w duchu" XD.//


RE: Wzniesienie - Cherry - 18-07-2015

//Nie. Chodziło mi o Tosę x'D//
Cherry, jak zwykle, a raczej jej podświadomość, stawiała przed nią proste wyzwanie ażeby sprawiać samą sobą wrażenie, że nic nie zauważa. Właściwie było zupełnie na odwrót - zawsze tak było, że po cichu wszystko dobrze rozumiała, a jej otwarte serduszko przyjmowało do siebie każdy odebrany fakt. A przynajmniej każdy ten, którego dało się bez żadnych magicznych zdolności poznać. Po cichu, co znaczy, że gdy jej umysł zbierał informacje, ona starała się wykminić jakiś stosowny zwrot akcji, jeżeli toczyła się przez złą ścieżkę. Czemuż to robiła? Kto wie, jak rozległe pergaminy myśli pisała w swej głowie. Skutek jednak był wiadomy, jak i dobrze oczekiwany.
Choć w niej, jak w każdym innym, mniej czy więcej kryły się przeróżne zmartwienia i obawy. I choć była ich świadoma, jej świat jakby wciąż był razem z przyjemnościami z nimi w zażyłej harmonii. Sprawiała przez to wrażenie nie przyjmującego takich rzeczy, jak owe, podobne zagrożenie do świadomości - dziecka, którego dusza nie została zszarpana w jedną i drugą stronę strzępami dobra i zła. To jednak było tylko złudzenie, gdyż ona już dorosła. Także psychicznie. Jej serce mogłoby być nadal szarpane tęsknotą, jak i wspomnieniami. Było jednak wciąż w równowadze, co czyniło z lwicy jedną z niewielu dusz na tyle silnych umysłowo, że żaden mrok nie miał prawa przestać równoważyć ze światłością.
Dalej jednak zareagowała nieco nijak, patrząc na rozmowę dwóch lwów. Poza tym, że puściła Tosę i usiadła obok niego, to spoglądała to na jednego, to na drugiego, z nieco zdezorientowaną miną.
-Bójki? Uszło słowo powoli z jej pyska. Hę? Nie wyglądała na zaskoczoną tego typu atmosferą pomiędzy nimi, która, choć (huh, może i na szczęście?) na razie nie zdążyła się rozwinąć. Bardziej nieco zdekoncentrowaną faktem, że nie zaufano jej, że z żadnej strony tudzież lwy nie powinny być dla siebie zagrożeniem. Niestety, to już było chyba ustalane z góry przez siłę wyższą...


RE: Wzniesienie - Tosa - 19-07-2015

// Czyli tak jak zakładałam. xD
Skoro mam potwierdzenie, postaram się sprowadzić rzecz na "właściwe" (xD) tory //

Odparł samcowi cichym pomrukiem, po czym skupił się na Cherry i tym, że go puściła. Nie spodziewał się tego co zrobiła, no ale cóż... było to miłe. O ile pamięć go nie myliła, to on zazwyczaj wychodził z takimi czułostkami. Z drugiej strony lwica wyprzedziła go o kilka punktów z bardzo prostego powodu- przyznała się do uczuć w obecności kogoś trzeciego.
W odpowiedzi na jej pytanko uśmiechnął się delikatnie i mrugnął porozumiewawczo.
- Czasami się zdarzają, jeśli lwy nie potrafią się zachować.


//wybaczcie, chwilowo nie mam pomysłu, a nie chcę blokować. //


RE: Wzniesienie - FireLion - 20-07-2015

Słowa Tosy uznał za aluzję do siebie. No przypominało mu się przez to wydarzenie w norze. W tej chwili najchętniej by się ulotnił, ale wyszedłby na tchórza wtedy. I to w dodatku przy lwicy. Odezwał się niepewnie:
- Ze mną tego problemu nie ma...

//Tamte posty też poprawiłem.//


RE: Wzniesienie - Cherry - 24-07-2015

Cóż, Cherry ogółem zrobiła to właśnie w geście przyjacielskości, chcąc pokazać, że zna Tosę bardzo dobrze, a może nawet i coś więcej? Tak czy siak, ukazując, że przebywanie z nim nie jest w żadnym przypadku niebezpieczne mimo, że jest spoza stada. Nie rozumiała jednak, dlaczego ci dwaj wciąż kierowało się wyznaczonymi z góry instynktami. Cherry, jako lwica stworzona by iść możliwie wyznaczonymi przez siebie drogami, radząc się sercem, nie chciała, by tak to się toczyło.
-Właśnie. Uprzedziła Tosę na słowa FireLiona. Co jak co, ale czuła, że zna rudogrzywego, i miała nadzieje, że szarooki jak nie jemu, to chociaż jej zaufa. - Ta cała sytuacja nie musiałaby tak wyglądać... Odniosła się lekko podkulając uszy i spoglądając gdzieś daleko, daleko w nieboskłon. Barwne kolory tęczy z oddali i promyki słońca przebijające wilgoć w postaci chmur, odbijały się w błękitnych zwierciadłach jej duszy. Tak, jakoby zastępowały one zebrane dotychczas emocje.


RE: Wzniesienie - FireLion - 24-07-2015

- Cieszę się, że jednak ktoś w to wierzy. - odrzekł do lwicy, słysząc komentarz na zdanie wypowiedziane przez niego.
Cieszył się z tego, ale nie dziwił, że obcy może mu nie ufać. Podobno rudym się nie ufa. Obcym też. Z tego drugiego powodu nie mógł również ufać Tosie.
- Nie musiałaby, gdybym nie przyszedł. - rzekł ze smutkiem.


RE: Wzniesienie - Tosa - 24-07-2015

Uważnie obserwował zarówno Cherry jak i rudogrzywego samca... i coraz bardziej był pewny tego, że ani jedno ani drugie nie rozumie sedna problemu.
Dla niego istotą przetrwania było unikanie obcych samców, a już zwłaszcza takich strzegących swojego bądź stadnego terytorium, czyli w skrócie właśnie takich jak Fire. Tutaj nie dość, że właśnie przy takim się znalazł, na jego terytorium to jeszcze obok lwicy, na której mu zależało... i wydawało mu się, że jej na nim samym również. Tak, był zazdrosny i niepewny o to, co też niebieskooki może zrobić.
Niemniej jednak widząc, że humor lwicy pogorszył się, cofnął się kawałek. Nie o to mu chodziło, żeby ją zasmucić. Może dzisiaj po prostu nie był dobry dzień, by tutaj przychodzić.
Jeszcze w dodatku zanim otworzył pysk, tamten zaczął się nad sobą użalać. I co miał teraz odpowiedzieć? Zgodnie z prawdą, czy skłamać i mieć go na łbie przez kilka następnych godzin?
- Wcale nie musi.
Szare oczy przemknęły po zebranych tu osobach, by w końcu zatrzymać się na niej. Nie czuł się tutaj już swobodnie... i nie wiedział, czy ona nadal chce go widzieć.
- Będę w dżungli... przez kilka dni. Uważaj na siebie Cherry.
Nie chciał mówić, że będzie czekał na nią. Jeśli będzie chciała... przyjdzie. Przynajmniej będzie miał wtedy pewność.
Uśmiechnął się do niej krótko, smutno. Krótkim skinięciem (niechętnym) łba pożegnał Fire'a.
Nie chciał dłużej tu być.
Odszedł.

z.t


RE: Wzniesienie - Cherry - 24-07-2015

Zamknęła pysk szczelnie, i nieco zmieszana zacisnęła zęby. Nie chciała już więcej nic mówić... Po prostu patrzyła. Za horyzont, bardziej z nostalgią, aniżeli smutkiem. Najwyraźniej jednak znów została inaczej odebrana...
Już dość.
Doceniła jednak u FireLiona samokrytykę, mimo że wiedziała, że była niepotrzebna. To nie była jego wina, ani też i nie wina żadnego z nich. A przynajmniej w jej oczach, cała sytuacja wynikała jedynie z wzajemnego braku zrozumienia...
Tosę najwyraźniej również to przytłoczyło, lecz... właściwie zdziwiona jego postępowaniem, nie mogła uwierzyć, że tak sobie poszedł. Fakt, mówił, że będzie na nią czekać... ale co to miało być? Domyśliła się. Był zazdrosny, ale ciężko jej było powiedzieć, o co. Bo chyba nie o niebieskookiego? To byłoby dla niej bez sensu.
Siedziała tak jakiś czas, patrząc jak odchodzi melancholijnie. Gdy po czasie zniknął z jej ocząt... spojrzała gdzieś przed siebie, potem przepraszająco na FireLiona, gdy nagle coś w niej drgnęło. Lekko drżąc przełknęła ślinę.
-Wybacz, FireLion, ale... Powiedziała znów wlepiając wzrok w miejsce, w którym złotogrzywy zniknął z jej oczu. Dżungla, tak? -Muszę go odnaleźć. Do zobaczenia... później. Dodała z powagą i jakoby drżał na jej miękkim sercu jakiś urok, zerwała się do biegu.

//zt.


RE: Wzniesienie - FireLion - 25-07-2015

Patrzył wzrokiem za odchodzącym lwem. Wiedział, że to przez niego lew poszedł. Głupio mu było wobec Cherry, że zepsuł jej spotkanie. No ale z drugiej strony przecież mogła udać, że go nie widzi, gdy był jeszcze w sporej odległości. Sam już nie wiedział, czy powinien się winić za to, czy nie.
- Rozumiem. Do zobaczenia. - pożegnał Cherry i poszedł gdzieś indziej.
//z. t.//


RE: Wzniesienie - Tirune - 26-08-2015

Tirune mimo że już od dawna był w stadzie ciągle nie przywykł do tego że ma stałe miejsce i przez długi czas sporo się włóczył po lwiej ziemi i okolicach. W końcu zdecydował że dość już zachowywania się jak samotnik i że skoro jest już od dawna w stadzie to czas zacząć się zachowywać jak członek stada. Przybiegł w końcu na wzgórze, od kilku dni nie miał okazji polować więc obecnie był bardzo głodny. Widząc stadko antylop nie wahał się ani chwili. korzystając z rosnących tu zarośli powoli zakradł się do stojącej na uboczu antylopy by następnie w kilku susach do niej doskoczyć i wbić swoje kły w jej szyję. Antylopa jeszcze przez chwilę się szamotała ale po chwili padła martwa. Tirune od razu zajął się za jedzenie. Gdy skończył mało co zostało dla padlinożerców. Gdy zaspokoił swój głód ułożył się na słońcu by móc spokojnie wszystko przetrawić. Przez chwilę się zastanowił nad tym co powinien robić jako członek stada. Jako pierwsze uznał że powinien się spotkać z królem bądź królową by finalnie ustalić jego zadania jakie powinien pełnić w stadzie, oraz powinien w końcu poznać więcej współtowarzyszy ze stada.


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 28-08-2015

Zamiast Mako czy Vasanti, czarnogrzywemu przyszło spotkać niewielką cętkowaną hienę. Przybiegła ona na swych krótkich łapkach, zwabiona wonią wciąż świeżego mięsa. Był to dosyć młody, choć już dorosły osobnik. Co rusz zerkał on na wygrzewającego się w nielicznych już słonecznych promieniach lwa, a potem przenosił wzrok na jego niedawną zdobycz. Trzymał się w niemałej odległości od Tirune, ale powoli podchodził coraz bliżej.
Z pobliskich traw dało się też słyszeć ciche odgłosy stąpania. Czyżby hiena miała towarzystwo?



RE: Wzniesienie - Tirune - 29-08-2015

Tirune akurat przewracał się z boku na bok by równomiernie się nagrzać gdy zauważył dość młodą hienę. Najpierw uznał że taka mała raczej nic mu nie zrobi, lecz po chwili usłyszał jakieś ciche odgłosy z okolicznych zaroślach. Lew natychmiast stanął na łapach aby ocenić co czai się w trawie. Spiął wszystkie mięśnie a z jego gardła dobył się cichy ale groźny mruk który mógł przypominać trochę cichy ryk.
- Ktokolwiek tam jest. Wyjdź z zarośli o ile nie chcesz źle skończyć.
Warknął cicho. Widać było że należy go brać na poważnie. Mimo iż był na lwiej ziemi w takich wypadkach jak ten wolał działać na instynkt którego nauczył się jako samotnik. Może działał zbyt pochopnie i w zaroślach kryje się mieszkaniec lwiej ziemi bądź jakiś ptak ale nie miał zamiaru ignorować takich dźwięków tym bardziej że nie chciał skończyć jako czyjś obiad więc był czujny a jego słuch był wyostrzony. Czekał na jakąkolwiek reakcję. Mimo że Hiena która była nie daleko była młoda, to mimo to od czasu do czasu Tirune na ułamek sekundy rzucał na nią okiem. W prawdzie była mała ale gdyby współpracowała z dorosłymi osobnikami przez nieuwagę mógłby zostać ranny więc uważał że przezorności nigdy za wiele.


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 30-08-2015

Przez chwilę hiena stała w bezruchu, w końcu jednak odchyliła uszy i powoli, na ugiętych łapach, wyszła zza zasłony traw. Była to wychudzona, drobna samica. Bała się, lecz mimo to nie zdecydowała się na ucieczkę.
- Nie przyszliśmy, by z tobą walczyć, lwie - odezwała się, ostatnie słowo wymawiając z pewną pogardą.
Cętkowana spojrzała na zarośla, zza których ostrożnie wyszła zupełnie mała hiena. Samczyk wbił wzrok w przerażającego wielkiego kota z grzywą i osłupiał, niezdolny do żadnej innej reakcji. Nigdy wcześniej nie widział tak dużego drapieżnika.
- Nasza wataha nas nie chce. Mój brat nie jadł od kilku dni. Jeśli się nie posili, zginie - kontynuowała starsza z rodzeństwa. - Podobno Lwioziemcy mają serce. A ja mam uszy otwarte na plotki, które nie są korzystne dla was, Lwioziemców.


Statystyki Dorosłej Hieny (samica):
Siła: 50
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 56

Statystyki Młodej Hieny (samiec):
Siła: 30
Zręczność: 26
Spostrzegawczość: 27