Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - Tirune - 30-08-2015

Tirune nie za bardzo wiedział co powinien zrobić, z jednej strony wiedział że hieny bywają chytre, ale z drugiej było widać że te tutaj są wygłodzone i słabe, a do tego w większości młode. Lew cicho warknął.
-Ja nie jestem rządzącym więc nie dam wam ani zgody ani odmowy w tej kwestii. Jeśli chcecie mogę dopilnować abyście mogli porozmawiać z rządzącymi, kto wie, może zgodzą się byście tu zostali do czasu aż będziecie w stanie wyruszyć dalej, lecz wiedzcie że jeśli szykujecie jakiś plan nie zawaham się by zabić tego kto zechce zaatakować mnie bądź rządzących, w przeciwieństwie do sporej części osób z tego stada ja większość swojego życia spędziłem jako samotnik więc jeśli spróbujecie coś zrobić nie zawaham się przed zabiciem młodszych i starszych.
Powiedział groźnym tonem, chciał pokazać że nie ma z nim żartów. Mięśnie jego w dalszym ciągu były napięte a kły ukazane w groźnej minie.


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 30-08-2015

Młodsze szczenię przeniosło wzrok na jeszcze dosyć świeże resztki ofiary upolowanej przez Tirune. Z kolei starsza hiena niezmiennie spoglądała na samca, a jej pysk wyrażał pewne zdziwienie. Skuliła uszy, przestraszona jego wywodem - sam męski głos wywoływał u niej drżenie łap, nie wspominając o potężnej posturze i groźnej minie. Nie tego się spodziewała z jego strony. Nie uciekła tylko z obawy o brata.
- Nie chcemy nikogo atakować. Chcemy jeść - wyjaśniła prostym językiem, takim, jakim zawsze posługiwała się wśród swoich. - Chcemy, żebyś pozwolił nam zjeść twoją padlinę i spędzić tu chłodną noc. Znikniemy, zanim jutro pokaże się słońce. Jeśli nam nie pozwolisz, to niczego się od nas nie dowiesz. Podróżujemy i dużo słyszymy. Mamy większe uszy niż wy, lwy.



RE: Wzniesienie - Tirune - 31-08-2015

Tirune spojrzał na resztki które zostawił po swojej uczcie.
-raczej nie znajdziecie tutaj za dużo jedzenia, ale jak chcecie.
Powiedział spoglądając z powrotem na hienę. Nie miał do nich zaufania, ale co mogła zrobić 1 nie duża hiena i 2 małe, w dodatku wychudzone.
-lecz dobrze wam radzę byście się schowali, nie wszyscy mogą być na tyle mili co ja.
Dopowiedział po chwili. W końcu zapewne rządzący lwią ziemią nie życzą sobie obecności hien na ich terenie.


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 31-08-2015

Starsza hiena jeszcze przez chwilę gapiła się na lwa, po czym pokiwała łbem i powoli zbliżyła się do tego, co pozostało z wcześniej jedzonej przezeń antylopy. Rzeczywiście, nie było tego wiele - teraz, z bliska, widziała to dużo wyraźniej. Nachyliła pysk nad padliną i obwąchała ją, a następnie ruchem łba zachęciła braciszka do dołączenia do niej. Młode poddreptało do siostry, również powąchało zdobycz czarnogrzywego i zabrało się za odrywanie od kości marnych resztek mięsa. Starsza zaraz zaczęła robić to samo, choć wyraźnie było widać, że stara się jak najwięcej zostawić młodemu.
Gdy dorosła hiena już jako tako się posiliła, pozwoliła małemu dojeść ostatki, a sama ponownie zadarła pysk i wlepiła wzrok w wielkiego kota.
- Uważajcie na lwy bez grzyw. Te lwy mieszkają na północy i są ciemne jak noc - oznajmiła, zgodnie z obietnicą przekazując Tirune wieści, które udało jej się zasłyszeć. - Oni nie są tak mili jak wy. Wiatr i drzewa mówią, że pragną siać śmierć.



RE: Wzniesienie - Tirune - 31-08-2015

Tirune chciał jeszcze chwilę zostać tu by dopilnować że hieny się skryją lecz uniemożliwił mu to potężny ryk który rozszedł się również po sawannie.
-przekażę tę informację komu trzeba, lecz teraz wybaczcie, muszę stąd odejść, a wy lepiej się schowajcie, jak mówiłem nie każdy lwioziemiec może chcieć widzieć hieny na tej ziemi/
Powiedział po czym ruszył pędem w stronę z którego dobiegał ryk. Może i tirune nie zbyt długo był w stadzie, lecz wiedział że takich rzeczy nie należy ignorować. Ruszył tam gdzie gnał go ryk. Biegł w długich prężnych skokach starając się dotrzeć na miejsce jak najszybciej.


[z./t.]


RE: Wzniesienie - Mistrz Gry - 31-08-2015

Gdy młodsza z padlinożerców całkowicie ogołociła ścierwo, obie hieny ułożyły się w niewielkiej norce, którą znalazła starsza z nich. Spędziły tam noc, a rankiem, zgodnie z zapowiedzią, oddaliły się w swoją stronę, by cierpieć głód z dala od terenów lwów - a przynajmniej tej jednej grupy. Nie chciały ryzykować ponownego spotkania z wielkim kotem, bo obawiały się, że mogłoby się ono nie skończyć tak pomyślnie jak ostatnie.

Z/t



RE: Wzniesienie - Omara - 11-09-2015

Po jakimś czasie na wzniesieniu pojawiła się złocista lwica, której celem było upolowanie czegoś dobrego. Dość długo zajmowało jej poszukiwanie odpowiedniej zwierzyny. Być może było to spowodowane ciągłym rozmyślaniem o Fuko. Ech, ona sama nawet nie wiedziała jak to się stało. Po prostu to wyszło tak samo z siebie.
Nagle usłyszała szelest, który wręcz zmusił ją do tego, by zwróciła łeb w kierunku samotnie pasącego się samca gazeli. W pierwszej chwili Ayumi się nieco zdziwiła, bo z tego co było jej wiadome, to gazele nigdy nie pokazywały się samotnie. Widocznie ten miał pecha i został w niewiadomy sposób oddzielony od stada. Lwica widząc nadarzającą się okazję postanowiła z niej skorzystać. Chwilę potem bezszelestnie zaczęła się skradać w kierunku antylopy. Jako że autorce nie chce się rozpisywać całego procesu polowania, napisze tylko że po kilku chwilach było juz po wszystkim, a gazela już leżała martwa u jej łap.
Nie pozostało jej nic innego, jak wziąć ją w zęby i udać się z nią do groty medyka. Do Fuko...

[ Dodano: 2015-09-11, 21:45 ]
Niedługo potem Ayumi niosąc padlinę opuściła to miejsce.

/z.t./


RE: Wzniesienie - Shida - 12-10-2015

Każde lwiątko wpada w ten wiek, kiedy wyrusza na swoją pierwszą wyprawą. Najczęściej jest to jakieś przerażające miejsce na terenach stada. Shida, jak to ona, myślała dalej, dalej niżeli mogła sobie wyobrazić parę miesięcy temu.
- Tjalve, zobacz ile tu trawy! Jaka gęsta! - pisnęła z radości dzielnie przedzierając się przez roślinność sawanny. Stanęła na wzgórzu i rozejrzała się. Na jej pysku wymalował się piękny uśmiech.
- Kiedyś tu zamieszkam. A ty razem ze mną. - oznajmiła bratu dwubarwnymi ślepkami obserwując otoczenie. Tyle zwierząt, słońca. Raj!


RE: Wzniesienie - Tjalve - 12-10-2015

Tjalve oczywiście musiał towarzyszyć siostrze. Ale szczerze, to nie musiała go nawet specjalnie namawiać na tę wyprawę. Podobnie jak ona, lwiak był ciekawy świata, chciał zobaczyć jak najwięcej, a kręcenie się po zachodnich ziemiach zupełnie go nie satysfakcjonowało. Musieli więc któregoś razu w końcu wybrać się dalej, a że oboje z Shidą byli już dużo starsi i silniejsi, nie było co zwlekać.
- Tu jest dużo lepiej niż na naszej uschniętej sawannie - powiedział z niemałą konsternacją, widząc jak ogromny teren soczystej, bujnej roślinności rozciąga się w zasięgu jego wzroku.
Zaraz jednak zwrócił wzrok na siostrę i wołając "Hej!" zaraz pobiegł za nią. W końcu nie mógł zostać w tyle. Dogonił ją zaraz na wzniesieniu, zaczął węszyć. Czuł tu ogromną mieszaninę zapachów, ale głównie były to wonie kopytnych.
- No pewnie - szturchnął ją ramieniem. - Cała ta kraina będzie nasza. Nikomu nie pozwolimy tu wejść! W ogóle nie rozumiem, czemu wujek Kahawian nie zajmie tego miejsca. Nie czuję tu prawie zapachu lwów!
Posadził tyłek na ziemi, rozglądając się.


RE: Wzniesienie - Falaris - 13-10-2015

Falaris po długotrwałej wędrówce w końcu dotarł do miejsca, którego szukał od tak dawna. A przynajmniej miał taką nadzieję, że odnalazł ziemie na których przyszedł na świat. Po tak długiej nieobecności nie był pewny. Żeby sprawdzić w jakim miejscu się znalazł postanowił wejść na pagórek znajdujący się niedaleko. Kiedy już wszedł na górę dostrzedł dwa młode lwy, rozmawiające ze sobą. Jednak jego wzrok tylko na chwilę na nich spoczął, gdyż lew zamierzał nie zawracać sobie głowy obcymi młodymi. 
Szybko omiótł wzrokiem krainę, a kiedy zobaczył w oddali Lwią Skałę, odetchnął głęboko. Pamiętał to miejsce, był w domu. 
Wciąż nie przejmując się Shidą i Tjalve odszedł kawałek dalej po czym legł na ziemi i położył łeb na łapach. Teraz kiedy już wiedział, że doszedł na miejsce mógł w końcu odpocząć.


RE: Wzniesienie - Shida - 13-10-2015

Shida już miała coś powiedzieć, gdy kątem oka dostrzegła zbliżającego się obcego. Zamarła na chwilę, a przez łebek przemknęło tysiące myśli. Nie wpadła jednak w panikę, a jedynie uśmiechnęła spokojnie. Szturchnęła brata łapą.
- Patrz. - szepnęła podążając wzrokiem za lwem. Był to pierwszy dorosły lew, którego spotkała. Spotkała Kahawiana i Damaję, o Otieno słyszała, ale to nie było to samo. To był obcy! Uszka podniosły się zaciekawione. Gestem łba poprosiła Tjalve by poszedł za nią. Podekscytowana ruszyła w stronę nieznajomego, by ostatecznie zatrzymać się parę metrów od niego.
- Cześć, jestem Shida! - krzyknęła zbyt głośno.


RE: Wzniesienie - Tjalve - 13-10-2015

Tjalve jak klapnął na dupsku, tak zaczął wciągać powietrze, smakując je i obserwować z zachwytem cała okolicę. W oddali widział jakiś wielki kawałek skały, bardzo go ciekawiło co tam jest. Rodzice jakoś nie za dużo im mówili o innych stadach, nie wiedział zatem, że to tam leży serce całej Lwiej Ziemi. Chciał nawet w którymś momencie zaproponować, zeby udali się tam i zwiedzili to miejsce, ale chwilę później jego uwagę również przykuł jakiś obcy lew.
Tjalve spojrzał na brązowogrzywego nieco krytycznym okiem. Co prawda nie widział zbyt wielu dorosłych samców na oczy (ojciec, Kahawian, Damaja? Chociaż Damaja wcale taki dorosły nie był!), ale postanowił, że każdego z nich będzie oceniać pod względem wielkości, obfitości grzywy i takich tam. Ten lew był całkiem spory, więc Tjalve przypuścił, że jest także silny.
- Ej, powiedzmy mu, że tu mieszkamy! - szepnął Shidzie, zanim ta pobiegła w strone nieznajomego. No co, jak robić psikusy to na całego, ne?
Ruszył zaraz za siostrą, choć bardzo szybko ją dogonił, w końcu stawiał trochę większe kroki od niej.
- A ja jestem Tjalve! - zawołał równie głośno co Shida.


RE: Wzniesienie - Ayo - 13-10-2015

-Kim jesteście i co tutaj robicie- Rzekłem poważnym tonem spoglądając na obcego i lwiatka. No tego jeszcze brakowało. Jakieś przybłędki się napatoczyły. Uniosłem lekko brew obserwując ich z uwagą. Czyżby on był ich ojcem? Nie wyglądała na to ale kto tam wie. Stałem dumnie uniesiona głową i klata ku przodowi. Nie obawiałem się ich. Nie podobało mi się jednak wkraczanie nie na swoje tereny. Tak nie widziałem ich wcześniej, wiec nie są ze stada.
-Jesteście na Lwiej Ziemi, nie powinno was tutaj być- dodałem ukazując kiełki. Jeśli taka potrzeba będzie to się tych małych pozbędę, a ten dorosły, no cóż się zobaczy.
Czekałem na ich odpowiedź i byłem gotowy w razie czego do walki.


RE: Wzniesienie - Felija - 13-10-2015

Felka chciała podejść pod Cmentarz Słoni; właściwie nie bardzo wiedziała, dlaczego akurat tam, po prostu miała taki kaprys. Na szczęście, pomimo wieloletniego mieszkania na Lwiej Ziemi, akurat teraz zdarzyło jej się pomylić kierunki i zamiast na zachód, udała się na wschód. Sama nie mogła się nadziwić, jak jej się udało to zrobić, ale widać ma talent do takich pomyłek.
Zaraz potem ujrzała grupkę kotowatych. A ściślej - lwa, dwa lwiątka i, o, Ayo.
- Hej Ayo! - zwróciła się do jedynej znanej sobie osoby, od razu ruszając w jego kierunku. - Co to za szcz... Dzieci?
Spojrzała raz jeszcze na młode. Nie wyglądały na tutejsze, toteż lwica zmarszczyła brwi, chcąc wyglądać groźnie. Zresztą, gdyby ktoś stąd je przygarnął, to ta osoba musiałaby tu być. A nie było tu nikogo poza nimi i Ayo nikogo... A, jeszcze ten lew! Różnooka momentalnie odwróciła się ku niemu i przybliżyła się nieco, wciąż z tą samą surową miną.
- I coś TY za jeden?


RE: Wzniesienie - Ayo - 13-10-2015

-Witam- Rzekłem lekko szczerząc kiełki widząc Felkę.
-nie wiem- Odrzekłem zgodnie z prawda- Aczkolwiek z chęcią bym się ich pozbył, nie było by śladu ani problemów- dodałem jeszcze i machnąłem ogonem. Tak takie małe poszczać same to głupota. Jakby zginęły to świetna nauczka dla rodziców by była aby pilnować swe potomstwo. Warknąłem pod nosem. Byłem wesołym typkiem ale obcy to obcy. Nie powinno się ich wpuszczać na nasze terytorium. Kto wchodzi ryzykuje i tyle.