Król Lew PBF
Wzniesienie - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Cesarstwo Doliny (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=171)
+--- Dział: Sawanna (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=39)
+--- Wątek: Wzniesienie (/showthread.php?tid=167)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 18-11-2012

Vei została mile zaskoczona faktem, iż ktoś tu się orientuje w sytuacji lepiej niż ona sama. Pomijając to, że Hewa mogła nie być do końca świadoma, jak to było z dalszym losem białej... Pomarańczowooka postanowiła przekazać jej ową brutalną prawdę. Zawsze lepiej, kiedy zaufani członkowie stada wiedzą, co jest na rzeczy.
- Tak, właśnie o niej mówię. Suri nie żyje, a Sharma jest teraz pod opieką Hofu, podobnie jak jej brat Dyana. Trzeba jednak znaleźć kogoś, kto mógłby się nimi zająć, jakąś lwicę... - wyjaśniła. - Kazałam Hofu zanieść Dyanę do Groty Medyka. Dyana jest strasznie ospały, obawiam się, że może być chory - oznajmiła poważnie. - Nie mogłam jednak tego sprawdzić, bo pobiegłam za Sharmą, której dla odmiany wszędzie jest pełno. Popędziła gdzieś, niestety szybko straciłam ją z oczu.
Na zakończenie raz jeszcze powiodła wzrokiem po okolicy. Na pewno jej tu nie ma? W takim razie gdzie ona mogła się podziać? Chyba nie popędziła poza Lwią Ziemię? Przecież nie dotarłaby tak daleko...


RE: Wzniesienie - Rain - 18-11-2012

Od dawna kręcąc się po krainie, w której postanowił już zamieszkać, zwiedzał ciągle terytoria swojego stada. To głupie, ale dalej nie za dobrze je znał... problem w tym, że jakiś czas spędził u medyka, potem odpoczywał na własną rękę gdzieś dalej. Brak czasu i chęci... bardziej chęci. Teraz one przyszły do niego, pozwalając mu na odwiedzenie Wzniesienia na sawannie. Dostrzegł już obecne tutaj osoby, w tym królową. Chociaż do jego świadomości ciężko dochodził ten fakt, że ta smarkula pełni tę funkcję. Nie da się ukryć jednak, że wydawała się - pomimo wieku - umieć wiele rzeczy. Za to ją zdążył docenić. Podszedł bliżej. - Witam. - Mruknął do nich, głównie jednak przyglądając się panience Vei. - Nie wiem, czy udało mi się podziękować Ci za opatrzenie ran, Pani. Dla tego teraz spłacę dług. - Ukłonił się jeszcze niżej. - Dziękuję. I mam nadzieję, że nie przeszkadzam... a może miałbym coś dla Ciebie zrobić?


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 18-11-2012

Królowa przeniosła swe wejrzenie na przybyłego. Z początku ciężko jej było go poznać, jednak kiedy podszedł bliżej, wszelkie wątpliwości zniknęły. Niewielu było cętkowanych Lwioziemców. A ten miał na imię... Rain? Tak, Rain. Na pewno Rain.
- Nie masz za co dziękować. Jesteś Lwioziemcem, więc udzielenie ci pomocy w potrzebie było moim obowiązkiem - oznajmiła, aczkolwiek jej ton głosu był wcale nie tak chłodny, po czym można było wywnioskować, że mimo wszystko te słowa wydały się jej miłe. - Nie, nie przeszkadzasz. I właściwie to możesz mi pomóc.
Zmrużyła lekko swe ślepia. Ciężko było spodziewać się pozytywnej odpowiedzi, ale kto wie...
- Nie widziałeś może młodej hybrydy lwicy i jaguara? Ma na imię Sharma, ma cętkowaną sierść, czarne włosy i jest strasznie żywiołowa. Właśnie jej szukam.
Jeśli i tym razem otrzyma negatywną odpowiedź, to najpewniej będzie musiała znów podjąć poszukiwania na własną łapę. Tylko gdzie ona może być, jeśli nie tutaj...?


RE: Wzniesienie - Rain - 18-11-2012

Zdziwiło go lekko, że ta opieka i troska była u niej wrodzona. Nie był przyzwyczajony do tego, że tak jest normalnie... bardziej uważał to za cechę wyjątkową. Co nie zmienia faktu, że i tak mu w pewien sposób zaimponowała. - Wybacz, Pani, ale ostatnio nie udało mi się rozglądać za bardzo za czymkolwiek. A gdybym ujrzał taką istotę, na pewno bym ją zauważył bez problemu... więc nie, nie widziałem jej. - Odparł na pytanie o poszukiwanej. - Zrobiła coś, jest w niebezpieczeństwie, czy jest potrzebna w jakiejś ważnej sprawie? - Zaraz zapytał, chcąc wiedzieć, czy miałby się przejmować w większym stopniu tym, co teraz usłyszał.


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 18-11-2012

Mimowolnie spuściła uszy. Szkoda.
- No trudno - odparła trochę przygaszonym tonem. - To sierotka, w dodatku jest bardzo młoda, a jej przybrany ojciec również jest młody i nie za bardzo wie, jak się nią zajmować. Chciałam znaleźć lwicę, która mogłaby się zająć ją i jej bratem. Rozmawiałam o tym z jej przybranym ojcem, a wtedy ona uciekła. Boję się, że znajdzie się poza Lwią Ziemią i coś jej się stanie - z grubsza nakreśliła zaistniałą sytuację.
Co jakiś czas zerkała również na Hewę. Miło by było, gdyby tamta zaoferowała się do zajęcia się lwiątkiem, aczkolwiek Vei nie zamierzała tego zbyt otwarcie sugerować. Wiedziała, że medyczka miała też własne dzieci i mnóstwo innych zajęć, jak choćby właśnie to leczenie. Aczkolwiek uważała ją za idealną kandydatkę na tę funkcję właśnie z tego względu, że miała doświadczenie w tego typu sprawach.


RE: Wzniesienie - Rain - 18-11-2012

Wysłuchał ponownie, co miała do powiedzenia, samemu przyglądając się chwilę drugiej lwicy. Chyba sam już załapał, co królowa miała na myśli. Zastanawiało go, czemu nie mówiła tego na głos... chociaż, zapewne miała swoje powody. Wzruszył ramionami, swoim skamieniałym spojrzeniem powracając na postać Vasanti. - Przykro mi, Pani. Nie umiem pomóc w takiej sytuacji. Jestem bardzo dobrym tropicielem, ale nie niańką. I musiałbym też przynajmniej raz wcześniej znać jej zapach. W takiej sytuacji, należy po prostu szukać wszędzie i mieć nadzieję, że ktoś natrafi na jej trop. Tyle mogę poradzić... - Mruknął, przysiadając w końcu obok nich. Tyle stać nie będzie, zwłaszcza, że chciał pobyć chwilę w tym miejscu, oswoić się z nim... otoczenie nocą wydawało się być miłe, nawet bardzo. Ciągle jednak to było za mało na ruszenie jego kamiennego serca. Jak golem, gliniany kolos, jak gargulec na katedrze, siedział prosto, obserwując wszystko szpetnym wzrokiem...


RE: Wzniesienie - Hewa - 18-11-2012

Przez jakiś czas milczała, bo zastanawiała się nad słowami Vasanti. Miała co prawda własne dzieci, ale może mogłaby dodatkowo pomóc przy tych maluchach? Zaskoczyło ją to, że Suri nie żyje, w końcu, kiedy ją opuszczała, to ta czuła się już znacznie lepiej. Musiały nastąpić jakieś nawroty... A co do wychowania lwiątek to stwierdziła w końcu, że dałaby sobie radę. W końcu mają ojca, ona by tylko trochę pomogła w ich wychowaniu.
- Z chęcią pomogę w wychowaniu maluchów. Moje dzieci robią się coraz bardziej samodzielne i rzadziej je widuję, nie wymagają też już jakiejś specjalnej opieki, radzą sobie same. Tak więc mogłabym się zająć Dyaną i Sharmą. - powiedziała w końcu. Chciała też zgłosić chęć do poszukiwań małej, jednakże pozostawał jeszcze Dyana, któy mógł być chory. Lepiej by było, jakby do niego zajrzała.
- Z chęcią też pomogłabym w odszukaniu małej, ale... chyba lepiej, jak zobaczę Dyanę. - powiedziała, po czym wstała, gotowa do powrotu do Groty Medyków. Poczekała jednak jeszcze chwilę, bo być może królowa chciałaby coś jeszcze dodać.


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 18-11-2012

- Jeśli ją przyuważysz, to daj mi znać, proszę - dorzuciła jeszcze, kierując te słowa do Raina.
Hewa powinna się tego domyślić. Zresztą, on też mógłby, jednak na wszelki wypadek wolała powiedzieć to wprost.
- A nie widzieliście może ostatnio Mako? - Teraz z kolei zwróciła się do ich obojga.
Ów lew był jej w tym momencie niemal równie potrzebny co Sharma. Lwiątka lwiątkami, ale politykę tego stada też ktoś musi prowadzić, żeby te młode miały zapewnione bezpieczeństwo.
Hewa zdawała się chwilowo wyłączyć z rozmowy, toteż Vei postanowiła skorzystać z okazji i spytać cętkowanego o coś jeszcze.
- A jak tam twoje zdrowie? Nie biłeś się z nikim ostatnio? - Uniosła lekko brew, uśmiechając się półgębkiem.
Nie, to nie było niemiłe. Tylko takie... Takie po prostu.
- Dziękuję, to bardzo miłe z twojej strony i nie ukrywam, że równie przydatne - odparła, kierując całkiem przyjazne spojrzenie na zielonooką. - I tak, faktycznie dobrze by było przekonać się, czy z Dyaną wszystko w porządku. Jeśli chodzi o Sharmę, to dam sobie radę...
Kątem oka zerknęła na ciemnogrzywego, zastanawiając się, w jaki sposób by tu skorzystać z jego obecności w tej chwili. I chyba nawet miała pewien pomysł.


RE: Wzniesienie - Rain - 18-11-2012

- Postaram się, Pani. Planowałem zapoznać się jak najdokładniej z terenami, na których się znajdujemy, jednak, jeśli to sprawa nie cierpiąca zwłoki, postaram się pierwej odnaleźć małą. - Odparł, odwracając wzrok na drugą lwicę, ponownie. Sądził, że może ona odpowie na pytanie, na które on odpowiedzieć nie mógł. - Wybacz, Pani, króla nigdy nie poznałem, chociaż pamiętam, jak mi go opisywałaś. - Mruknął, dopiero po tych słowach kierując swoje spojrzenie na nią. - Dziękuję za troskę, Pani. Wtedy, kiedy się mną zajmowałaś, to była moja jedyna walka na tej ziemi. Zaatakowały nas hieny, chociaż zapewne Naomi Ci to opowiadała. - Mruknął, przymykając swoje błękitne oko. Wypatrzył coś u niej... spojrzała się na niego w specyficzny sposób. Zrozumiał, że chodzi jej o coś. Nie za bardzo jednak wiedział, o co...


RE: Wzniesienie - Hewa - 19-11-2012

- Niestety nie widziałam Mako już od bardzo długiego czasu. - odpowiedziała natychmiast królowej. Jej słowa jeszcze bardziej ją zaniepokoiły. Czyli nawet Vei nie wie, gdzie on się podziewa? Piaskowa ostatnio widziała przyjaciela przed jego porwaniem, czyli już bardzo dawno. Kiedy powrócił z lochów Świtu śmiesznie się złożyło, że się zupełnie mijali. Kiedy ona wyszła z groty, król do niej przyszedł, a teraz, kiedy Hewa do niej wróci, już tam go nie zastanie.
- To dla mnie żaden problem. - odpowiedziała z uśmiechem, starając się sprawić wrażenie spokojnej, co w sumie w miarę jej się udało. Jednakże bardzo martwiła się o przyjaciela, bo jakby coś mu się stało?
- W takim razie już pójdę. - zakomunikowała jedynie, po czym wybyła.

zt


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 19-11-2012

- W porządku - raz jeszcze ozwała się za odchodzącą Hewą, by zaraz potem zwrócić wzrok na lwa.
Nie znała go zbyt dobrze, właściwie to to było ich drugie spotkanie, ale nie miała innego wyjścia... To znaczy, lepszego od tego, które właśnie sobie obmyśliła.
- Słuchaj, jeśli nie masz nic do roboty, to mógłbyś mi pomóc w poszukiwaniu Sharmy poza Lwią Ziemią. Jej zapach powinien być jeszcze dość świeży, więc nie powinno potrwać to długo. A widzisz, niedawno porwano naszego króla, a on był wtedy na Lwiej Ziemi, więc ja tym bardziej wolę nie zapuszczać się sama poza tereny stada. Sporo osób wie, kim jestem, i mogliby chcieć to jakoś wykorzystać...
Urwała, by zaraz podjąć dalej:
- W każdym razie lepiej bym się czuła nawet z taką jednoosobową eskortą. Co ty na to?
Uśmiechnęła się lekko. Ciężko było stwierdzić, czy aby ten gest był szczery, ale chyba lepsze to niż nic?


RE: Wzniesienie - Rain - 19-11-2012

- Nie musisz mi tego tłumaczyć. Samemu zawsze jest niebezpiecznie... a mnie szkolono i uczono tego, by ochraniać swoich. - Podniósł się z siadu i delikatnie pokłonił. - Jeśli tylko zechcesz, Pani, pójdę. - Jego słowa zawsze były szczere. Jeśli nie zamierzał powiedzieć prawdy, to nie mówił nic... tego też go uczono. Mówić prawdę, chociażby miała doprowadzić go do grobu. - Jestem gotów podążyć za Tobą nawet i teraz. - Ostatnie zdanie, tak żeby post nie był za krótki.


RE: Wzniesienie - Vasanti Vei - 19-11-2012

Toteż i ona podniosła się z miejsca, po czym nadstawiła uszu.
- To dobrze. W takim razie idziemy - zarządziła, i już miała istotnie udać się na poszukiwania zguby, kiedy to zdała sobie sprawę, że dobrze by było wyjaśnić jeszcze jedną drobną sprawę.
Odwróciła się więc.
- A, i nie musisz mi mówić per 'pani', lepiej po prostu Vei - oznajmiła całkiem miłym tonem.
Nie, żeby jej to aż tak przeszkadzało, jednak w ustach starszego lwa brzmiało to dość dziwnie.
Po tych słowach uznała, że nie ma już nic więcej do dodania i ruszyła w kierunku, w którym ostatnio oddaliła się Sharma.

Z/t oboje


RE: Wzniesienie - Rain - 09-12-2012

Przylazł sobie ponownie. Nudziło mu się nieznacznie, ale postanowił wypocząć i nei ingerować w sprawy stada, które tak na prawdę jego nie interesują. On miał się słuchać rozkazów, a nie... bawić w politykę. Miał nadzieję, że Visantia go zrozumie, nie chciał jej niepokoić swoim zachowaniem, czy też powodować innych nieprzyjemności. Położył się w jakimś odnalezionym cieniu, przymykając oczy. Może przyśnie? Miał taką nadzieję, nie spał już parę dni. Czemu on tak miał? Warknął pod nosem, ale oszczędził sobie głębszej analizy swojego życia...


RE: Wzniesienie - Shiza - 09-12-2012

Podążała cały czas za lwem, nie spuszczając z niego swego czujnego oka, w którym można było dostrzec nieznaczny błysk. Nie wiadomo, czemu, ale zyskała teraz trochę pewności siebie. Wcześnie okazywała skruchę pewnie tylko dlatego, że byli tam Władcy, teraz jednak nie wiedziała, jak ma potraktować owego lwa, więc postanowiła go zaskoczyć. Skradała się do niego powolutku i bezszelestnie, prawie idealnie. Przystanęła na moment i wybiła się mocno, wyskakując na drzewo, kiedy akurat był czymś przejęty i nie słyszał jej. Najpierw zaczęła go obserwować z góry, a potem sięgnęła po jedną z gałązek i odcięła ją swoim pazurem. Chciała połaskotać go nią po kawałku brzucha, który eksponował z góry.