Król Lew PBF
Nora w Piaskowcu [Sam i Chikita + ] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Nora w Piaskowcu [Sam i Chikita + ] (/showthread.php?tid=2509)

Strony: 1 2


RE: Nora w Piaskowcu [Sam i Chikita + ] - Samiya - 28-08-2017

Im dłużej rozmawiała z czarnofutrą, tym bardziej była zadowolona z przyjęcia jej w szeregi Srebrnych. Dawno nie miała do czynienia z lwem, który potrafił mówić z takim rozsądkiem i mądrością, nie emanując przy tym arogancją.
- Lwioziemcy już dawno zapomnieli o swoich ideach. Pozostali członkowie tylko korzystali z ładnych i wygodnych ziem, nie myśląc o tym, że nie były one dane na wieczność. - mruknęła. I teraz się rozpierzchli, zagubieni, zdezorientowani. Ziemie zostały zabrane, cóż więc ich łączyło? Dlatego na srebrne ziemie przybyli nieliczni, ich chyba jeszcze spajała chociażby nazwa. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Poruszyła ogonem, strosząc nieco wąsiki.
- Ci, których wczoraj widziałaś, zniknęli gdzieś po drodze. Najwyraźniej zabrakło im chęci nawet do poszukania prawdziwej pomocy, woleli zniknąć, nim dopadła ich jakakolwiek odpowiedzialność. Lecz inni Lwioziemcy faktycznie dostali azyl na naszych ziemiach - Venety, Mako, Maru, i młody Soren. Ich barki zdobią znamiona, łatwo je rozpoznasz. - Szybkim ruchem łapy wyrysowała znak na ziemi. - Na ziemiach Księżyca nie mają praw do żadnych walk, niech swój konflikt trzymają z dala od nas. Również nie dostaną pomocy militarnej. Sami muszą rozwiązać swój problem - my tylko zapewniamy im spokojne miejsce, gdzie mogą odzyskać siły i zastanowić się, co dalej. - Wzruszyła barkami. - Pytanie, czy Królewskich w ogóle to zainteresuje. Czy w ogóle się dowiedzą. Z tego co zauważyłam, nie lubią wyściubiać nosa ze swych terenów.


RE: Nora w Piaskowcu [Sam i Chikita + ] - Chikja - 17-10-2017

- Może to to. Moa matka mawiała że to ciężka praca kształtuje charakter. Lwi od dawna nie musieli ciężko pracować. Tym bardziej obecna sytuacja jest dla nich próbą. - No ciekawa była ilu nie podoła, ilu się złamie i ilu zginie jeszcze. Chłodny cień przemknął po jej mordce, sapnęła ciężko przymykając niby to ciężkie powieki, zaraz jednak je otworzyła kiedy Sam zaczęła wymieniać imiona, specjalne znamię dla azylantów? łatwiej będzie ich rozpoznać więc.
- Dobrze że mi o tym mówisz Kapłanko, nikt dzięki temu nie poda się za kogoś kim nie jest.- Bezpieczeństwo przede wszystkim. Przyjrzała się lepiej znakowi namalowanemu przez serwalkę, a potem chwilę pobujała w przestworzach myślami.
- Może dobrze byłoby się przejść do nich, sprawdzić jakie są ich zamiary, dalsze plany? Chociaż byłaby to misja wielce niebezpieczna jak sądzę? Niepokoi mnie to co rośnie w ukryciu.. teraz jeszcze bliżej ziemi Księżycowych?- Sama za żadne skarby nie pójdzie do tych zakutych czerepów, jedno byc z nimi w bandzie co innego po tej drugiej stronie.