BAL SYLWESTROWY - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7) +--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102) +---- Dział: Eventy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=124) +----- Dział: Event sylwestrowy 2014 (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=131) +----- Wątek: BAL SYLWESTROWY (/showthread.php?tid=1113) |
RE: BAL SYLWESTROWY - Ashe - 27-12-2014 Ashe przyglądała się wymianie zdań dziewczyn z lekkim uśmiechem. Usłyszawszy słowa Elsy, uśmiechnęła się jeszcze szerzej. - hehe Nie uraziłaś mnie. Skąd że znowu.- zachichotała wypowiadając te słowa. Próbowała to opanować, ale z marnym skutkiem. Nagle zauważyła że Inn się jakoś dziwnie zachowuje. Jakby czuła się nieswojo. Jej uśmiech momentalnie znikł i pojawiło się zmartwienie wymieszane z ciekawością.- Inn wszystko w porządku? - spytała. Ashe nie potrafiła w tym momencie powiedzieć czy z troski czy z ciekawości. Zastanawiałaby się nad tym dłużej, ale Ines zapoczątkowała ciekawość jej wypowiedzią.- A kto to jest Filip?- Spytała z uśmiechem. Może to jakaś ukryta miłość? Kto tam wie. - Jeśli oczywiście można wiedzieć.- dodała. Nie chciała wyjść na wścibską. Oczekując na odpowiedzieć królowej śniegu, kątem oka dostrzegła w drzwiach kolejną osobę, która przybyła na bal. Nie mogła stwierdzić za co ów osoba się przebrała. No cóż. Jak będzie okazja, to podejdzie i zapyta. Nagle zauważyła w wejściu do sali wysokiego mężczyznę. Po stroju trochę miała wątpliwości za kogo się przebrał. Miała swoje podejrzenia, ale nie była ich w stu procentach pewna. - Dziewczyny widzicie tego faceta w drzwiach? Jak myślicie za kogo się przebrał? Mi to wygląda na jakiegoś agenta. W facetach w czerni panowie nosili coś podobnego.- Kończąc swoją wypowiedź, dostrzegła jak wspomnianych mężczyzna ich mija. Zauważyła ten krótki uśmiech, który im rzucił. Ona odwdzięczyła się tym samym. RE: BAL SYLWESTROWY - Inés - 27-12-2014 Mina Ines wyrażała teraz pewne zdziwienie. Jak można nie znać Filipa?! - Książę ze Śpiącej królewny - wyjaśniła, lekko się uśmiechając. Jasnowłosa nie rozpoznała stroju Ashe, więc co tu wymagać natychmiastowego skojarzenia Filipa... Zaraz jej uwaga została skierowana na przybyłą dwójkę. Zmarszczyła brwi w zastanowieniu. - Chyba masz rację... Chyba że to kelner - zasugerowała z wahaniem. Wtedy zauważyła, po co sięga pan "agent". - Nie, jednak Bond - stwierdziła, tym razem z niezachwianą pewnością. Następnie skinęła głową na przybyłą tuż przez nim dziewczynę. - A jak myślicie, za kogo ona się przebrała? - rzuciła szeptem, tak by nie zwrócić na siebie zbytniej uwagi. Ale musiała o to spytać, nazbyt ją to intrygowało. Znała wiele filmów, książek, lecz ten strój... Jakoś z niczym jej się nie kojarzył. RE: BAL SYLWESTROWY - Oresta - 27-12-2014 Postac z serialu Na sali pojawiła się nowa persona. Chyba ona, ale zielony, imitujący łuski makijaż mocno zniekształcał rysy. Dodajmy do tego przefarbowane na zielono włosy, szarą tunikę, na którą nałożono coś przypominającego siatkę na ryby, zaczepiono parę blaszek i przepasano w pasie czerwoną wstążką, szare legginsy i buty do kolan, a wyjdzie nam coś. Mocne coś. Oresta pojawiła się na balu, całkiem zadowolona, że zielone łuski, które z tak starannie uformowała i przykleiła do swojej twarzy, praktycznie uniemożliwiają gwałtowną zmianę mimiki, a także maskują niepewną minę i zaczerwienione policzki. Rozejrzała się po sali. Teraz nie była pewna, czy przychodzenie tu to dobry pomysł. Mogła siedzieć w domu, wygodnie rozpostarta na kanapie, z książką i kotem na kolanach lub oglądać kolejny odcinek swojego aktualnie ulubionego serialu zamiast słuchać takiej muzyki i bawić się w otoczeniu ludzi. Jej wzrok padł na Aurorę. Poważnie? Ona nie odważyła się przebrać za księżniczkę. Zresztą przy jej typie urody... mogłaby się przebrać co najwyżej za niedorobioną Arielkę. A jak wtedy dorobić sobie ogon i nie przeleżeć całego balu? Druga dziewczyna przebrała się chyba za jakąś super-bohaterkę czy coś, wnosząc po obcisłym stroju. O, a tam stały Anna i Elsa. Oresta uśmiechnęła się lekko. Poczuła opór zielonych łusek. „Frozen” całkiem jej się podobało. To co, że on jest nie-tentego, zanucił głos w jej głowie, zaraz jednak stłumiony przez głośną muzykę. O, a obok niej stała jakaś dziewczyna w różnokolorowych soczewkach. Wyglądała trochę groźnie z czarnymi włosami i makijażem, ale przynajmniej nie była czwartą księżniczką. Albo trzecią, jeśli Elsę zaklasyfikować jako królową. Wyglądała jednak na tak niepewną jak Oresta, także ruda, a obecnie zielona zaryzykowała niepewne - Cześć. - i uśmiechnęła się na tyle, na ile pozwalały jej łuski. RE: BAL SYLWESTROWY - Deyne Nyota - 27-12-2014 Nawet nie zauważyła blondyna, który przemknął obok niej, nie zauważyła ramienia, które sięgnęło do wieszaka tuż obok jej głowy. Z zamyślenia wyrwała ją kobietka, która pojawiła się nagle koło niej. Podejrzewała, że była nieco młodsza od niej. Z ciekawością przyjrzała się jej makijażowi, po czym uśmiechnęła się do niej. -Cześć. Fajny makijaż... musiał zająć ci sporo czasu. Swego czasu interesowała się charakteryzacją. Oglądała nagrania, czytała książki na ten temat i tak dalej... ale sama jakoś nigdy nie miała czasu żeby spróbować. Zastanawiało ją, z czego je wykonała... RE: BAL SYLWESTROWY - Hashimea - 27-12-2014 Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, gdy usłyszała pochwały na temat jej sukni. Cóż, być może nie przepadała za różem, ale sama musiała przyznać, że jej ubiór jest niczego sobie. - Dziękuję. Mi także miło Was poznać. - powiedziała, wciąż próbując odgadnąć za kogo przebrała się Ashe. Nie chciała pytać, bo mogłaby to źle zrozumieć, a przecież jej przebranie wyglądało świetnie. Swoją uwagę zwróciła teraz na Ines, która zadała jej pytanie. - Tak, przebrałam się za Aurorę. - odparła zadowolona, że dało się ją rozpoznać. Kolejna wypowiedź Ines lekko ją rozbawiła. Szczerze wątpiła w to, że napotkają tu jakiegoś "księcia". - Faceci raczej wolą jakiś agentów czy, tak zwane, "maszyny do zabijania". - zauważyła, i akurat wtedy w hali zjawił się mężczyzna. Nie potrafiła rozpoznać jego stroju. Za to Ines zrobiła to bez problemu. Hanna przytaknęła, rzeczywiście dostrzegając podobieństwo tego stroju do Jamesa Bonda. Następnie spojrzała na dziewczynę, o której mówiła " Elsa". Zastanowiła się chwilę, ale tym razem na prawdę nie wiedziała za kogo owa osoba była przebrana. Pokręciła głową. - Nie mam pojęcia. - odparła, już nawet się nie wysilając na odgadnięcie. Po chwili w hali znalazła się kolejna osoba. Zaczynał robić się tłum, za którym Hanna nie przepadała. Mimo wszystko dobrze, że nie wszyscy zebrali się obok nich, bo wtedy naprawdę czułaby się nieswojo. Przybyła dziewczyna podeszła do nich i ich powitała. No cóż, już było tu trochę więcej osób. Trzeba się z tym oswoić. - Cześć. Fajny strój. Pewnie długo nad nim pracowałaś, co? - uśmiechnęła się do Oresty, przyglądając się starannie zrobionym łuskom na jej twarzy. Sama głupio zaczęła się czuć w swoim stroju, gdy patrzyła na całą resztę jakiś agentów, potworów itp. Mimo to starała się nie okazywać tego innym. Chciała dobrze się bawić - ubiór nie był w tym momencie aż tak ważny. RE: BAL SYLWESTROWY - Oresta - 27-12-2014 Oresta uśmiechnęła się jeszcze szerzej, aż zaczęła się martwic, że łuski mogą jej odpaść. Makijaż miał być w miarę trwały, ale ciągle się bała, że jeśli nie będzie uważać, może popękać lub się złuszczyć. - Owszem. - potwierdziła. - Kilka dobrych godzin. - dodała po krótkiej chwili. Do ostatniej chwili nie była pewna, czy zielony barwnik, żelatyna, gliceryna i chusteczki higieniczne to dobry pomysł, ale choć nie mogła umywać się do oryginału, całość wyglądała lepiej niż się spodziewała. - Masz fajne oczy. - spróbowała zrewanżować się komplementem, uśmiechając się przyjaźnie. Nie była w tym mocna. Wtedy podeszła do niej Aurora. Ojej, gdyby wiedziała, że jej strój zwróci tyle uwagi, wybrała by coś mniej rzucającego się w oczy. - Cześć. Dzięki. No tak, trochę. - powiedziała, uśmiechając się niepewnie. - Twoja sukienka... suknia - poprawiła się - też robi wrażenie. Uszyłaś czy zamówiłaś? - spytała, próbując podtrzymać konwersację. RE: BAL SYLWESTROWY - Inés - 27-12-2014 DJ zdecydował się wreszcie zrezygnować z tak przez wszystkich "uwielbianego" disco polo i z głośników zaczął dobiegać ten oto utwór. Ines sięgnęła po szklankę wypełnioną sokiem jabłkowym (a przynajmniej tak jej się zdawało). Wzięła ją w obie ręce i zaczęła pić - powoli, spokojnie... Dopóki prawie się nie zachłysnęła. Odstawiła szklankę, odetchnęła głęboko... Co za strój! Co to jest?! Nie znała tego, ale może jednak coś kojarzyła, tak jej się wydawało... Zielone łuski, hm... Zielona latarnia? Nie, to nie to. Jakaś postać z LoLa? Nie, może nie... Uśmiechnęła się do Hanki, próbując ukryć swoje zakłopotanie. Głupio jej było, że nie wie, kim jest ta nowa. Jak może nie wiedzieć! - Trafiłaś - odparła, spoglądając na przybyłego jegomościa. - Niezbyt to się komponuje z naszymi sukienkami. Bardziej z superbohaterką - uznała, przenosząc wzrok na "Natashę". Raz jeszcze odwróciła się do dziewczyn, po czym ruszyła za "Aurorą". - Cześć - odezwała się do Oresty, lecz na nic więcej nie starczyło jej śmiałości. Przyjrzała się też Dance, teraz nieco dokładniej. Nie miała pojęcia, za kogo ona była przebrana. Nic, pustka. Może to wyjątkowo nie z filmu? RE: BAL SYLWESTROWY - Shiya - 27-12-2014 - AVADA KEDAVRA! Na salę wbiegł mały wulkan energii o wypudrowanej na biało twarzy, w nieco przydługiej czarnej todze i krótkich ciemnych włosach związanych w dwa kucyki. Okolice oczu były wymazane czerwonymi cieniami. Mniej więcej 8-letnia dziewczynka stanęła na środku sali, mierząc różdżką w każdego po kolei. Ściągnęła blade wargi, patrząc na wszystkich spode łba - zwłaszcza na księżniczki. Ją też mama chciała tak ubrać, ale się nie dała, o nie! RE: BAL SYLWESTROWY - Ashe - 27-12-2014 - Ah tak przypominam sobie.- Ashe nie było jakoś specjalną fanką bajek Disneya, ale z dzieciństwa coś tam jeszcze pamięta. Tylko ktoś by musiał jej przypomnieć. - Masz racja, to Bond. - rzekła. Nagle usłyszała słowa Aurory, mówiącą o przebraniach facetów. Słysząc to zaśmiała się o cichu. - I niektóre dziewczyny. - I tu miała na myśli siebie. Chociaż z drugiej strony, maszyną do zabijania by się nie nazwała. Usłyszawszy słowa Elsy zachichota. Co do tego komponowała miała racje. Jeszcze słysząc jej pytanie, jeszcze raz spojrzała na dziewczynę. Starała się jak mogła, ale nie potrafiła odgadnąć z kogo mogła się przebrać dziewczyna. Nagle zauważyła nowo przybyłą na sale. Z jednej strony zerkając na jej strój cieszyła się że nie była już jedyną, która się tu wyróżnia, a z drugiej strony patrzyła na przebranie z zaciekawieniem. Postanowiła podejść i się przywitać. - Cześć. Jestem Ashe, na tą chwilę Czarna Wdowa.- Uśmiechnęła się przyjaźnie. Musiała przyznać. Dziewczyna się postarała.- Niesamowity strój. Robi wrażenie. Wykonałaś kawał dobrej roboty. - rzekła Ashe, słysząc ostatnie słowa Oresty. Nie mogła sobie nawet wyobrazić ile pracy musiała włożyć w swój strój. Nagle nastolatka usłyszała jak DJ zmienia typ muzyki. Zaśmiała się w duchu. No coraz to lepszą tą muzykę puszcza. *Sory za taki nieład. Trochę ciężko było mi ogarnąć wasze ostatnie posty. RE: BAL SYLWESTROWY - Hashimea - 27-12-2014 Patrzyła na kostium Oresty jak na dzieło sztuki. Hanna potrafiła docenić ludzką pracę, najbardziej na świecie lubiła własnoręczne twory. A to był bardzo oryginalny strój. Trudno było wyczytać emocje i mimikę twarzy dziewczyny, ale dostrzegła w niej cień niepewności. Chyba nie powinna była jej tak nachodzić. Ale nie mogła się powstrzymać. Uśmiechnęła się, gdy padły kolejne słowa Oresty. - W sumie i to, i to. Zamówiłam suknię, ale dorobiłam parę szczegółów. - odparła, pomijając już fakt, że to całe zdobienie zajęło jej dwa dni. Po chwili doszła do nich Ines i Ashe, którym Hanka posłała uśmiech. Przebranie Oresty najprawdopodobniej nie tylko ją zainteresowało. Dziewczyna spojrzała teraz na Dankę, która przecież stała obok. - Ty też masz super strój. Fajny pomysł z tymi kolorowymi soczewkami. - zauważyła, uśmiechając się serdecznie. Nie mogłaby tak pominąć tej dziewczyny, przecież też wykazała się kreatywnością. Nie minęła chwila, a po sali rozległ się głośny krzyk dziecka. Hanna odwróciła się, a jej oczom ukazała się miniatura Lorda Voldemorta. Dziewczyna z rozbawieniem odwróciła się z powrotem do Oresty, Ines, Ashe i Danki. - Nie do wiary, czego to ludzie nie wymyślą! - rzekła, bliska śmiechu. Niezła zabawa, takie obserwowanie pomysłowości innych. To przy okazji bardzo inspirujące. RE: BAL SYLWESTROWY - Kijivu - 27-12-2014 W końcu nadszedł i moment nadejścia kolejnej zacnej dziewoi na tenże bal. No, może "dziewoja" to trochę za dużo powiedziane.. Helena ubrana była w najzwyklejszą "małą czarną", którą to założyła wcześniej na egzaminy dzięki czemu była pod ręką. Nie dla niej było przekopywanie połowy szafy żeby się wystroić. Ona i strojenie się? Dobre sobie! Włosy spięte miała w jasnobrązowy warkocz zakończone czarną gumką, na ramieniu miała zaś tą samą torbę z którą chodziła zwykle na zajęcia. Jej kształt wskazywał na to, że jej zawartość również była bardziej powszednia, nie sylwestrowa. Zupełnie jakby była wypchana notatkami i skalówkami. Szła dzielnie, choć nie można powiedzieć, że była przyzwyczajona do chodzenia w butach na obcasie. Nogi jej się trzęsły jakby wraz z kolejnym krokiem miała runąć na podłogę, zapewne ku uciesze zgromadzonych. Gdyby mogła, wzięłaby swoje buty z budowy, ale no przecież to nie przystoi na sylwestra.. Prawda? Helena nie była częstym gościem na jakichkolwiek imprezach, więc co mogła o tym wiedzieć. Nagle zorientowała się, że jej strój wcale nie był taki kompletny jak się jej wydawało. Zerknęła na listę rzeczy do zrobienia. Nie, nie tą, która tkwiła pośród notatek, ale na jej kopię w komórce. No tak! Maska! Sięgnęła do przepastnej, pełnej budowlanego szczęścia torby i wyjęła z niej maskę Hoxtona z Paydaya. To co, że jest dziewczyną, nikt jej nie zabroni przebrać się za Hoxtalicious! Nałożyła ją szybko na twarz. Oho, brakowało teraz tylko, żeby wyjęła z torby sztuczny karabin do kompletu i zaczęła udawać napad.. Ale przecież zabiłaby się w tym kobiecym wynalazku zwanym szpilkami. Zamiast tego stanęła pod ścianą pełniąc funkcję dość dziwnie wyglądającej kolumny. RE: BAL SYLWESTROWY - Anubis - 27-12-2014 strój Drzwi uchyliły się nieco i do środka wszedł mężczyzna, wysoki masywnej postawy - nawet można powiedzieć, że zbyt masywnej. Na głowie miał futrzaną czapę z której sterczało parę piór między innymi orle, ale i dwa długie bażanta. Przypięte ozdobnymi agrafkami, a ubrany był w piękny czerwony żupan, długi aż po ziemię. O dziwo wcisnął się w swoje hajdawery, co oznaczało, że jeszcze się aż tak nie roztył. Oby i w wywijaniu szablą był również dobry co dawniej! Na nogach jasne skórzane buty z wysokimi cholewkami w które wcisnął nogawki hajdawerów. Wisienką na torcie oczywiście była jasna, gruba delia, która luźno wisiała mu na barkach aż po dłonie. No i oczywiście szabla, czarna szabla w pochwie również tego koloru, a co! Niech wiedzą chamy, że to nie tylko ozdoba i potrafi nią wywijać i rozłupać parę łbów! Spóźnił się, no ale komuś tak wielkiemu jak on nie wypada przyjść na czas. Rozejrzał się po pomieszczeniu szukając jakiś znanych mu twarzy, ale jak się można było tego spodziewać w takim miejscu jak to, było to wręcz niemożliwe do wykonania. Wszędzie przebierańcy. Voldemort, o i nawet swojego węża zabrał. Nieco bardziej ludzką formę no ale się liczy. Oby tylko nie zaczęli syczeć do siebie bo on nie posiada daru wężogodki. Ruszył przed siebie krzywiąc się nieco w zniesmaczonym grymasie. Co to w ogóle za muzyka? Co to za podskakujące jak rozwścieczone małpy towarzystwo. Gdzie on trafił? To piekło? Zaraz za rogu wyskoczy mu szatan? Na całe szczęście znalazły się tam osoby które postanowiły pozostać przy stroju księżniczek, chociaż zaciekawiło go to w ilu procentach to do nich pasuje. Ahh procenty, procenty. Myśląc o nich poczuł jak w ustach mu się sucho zrobiło. RE: BAL SYLWESTROWY - Oresta - 27-12-2014 Ojej. A potem ojej. I jeszcze raz: ojej. Jej przebranie zwróciło na siebie powszechną uwagę. Oresta poczuła gorąco na swoich policzkach. Cześć. Niesamowity strój. Ten wzrok. Oresta miała ochotę przez chwilę zapaść się pod ziemię. - Dzięki. - powiedziała słabym głosem. - Jestem... - zaczęła i przerwała, bo właśnie zaczęli obrywać najpotężniejszym z Zaklęć Niewybaczalnych. Oresta zamrugała. A potem z pewnym opóźnieniem odchyliła się do tyłu, łapiąc się za serce. - Aa. - powiedziała. Na nic więcej nie było ją stać. Aktorstwo nigdy nie było jej mocną stroną. - Mówią na mnie Oresta. - powiedziała do każdego, kto stał w pobliżu i nie miał nic ciekawszego do roboty niż słuchać. Zaraz jednak podniosła głos. - Jestem dowódcą wojskowym gadoczłeków. My byliśmy na Ziemi piersi i oczyścimy planetę z małp-pasożytów. - powyższe stwierdzeni mogłoby zabrzmiec groźniej, gdyby tylko włożyła w to więcej patosu, chociaż z drugiej strony... nie lubiła zabijac, nawet tak na niby. - No chyba że wcześniej oberwę Avada Kedavra. - dodała z lekkim uśmiechem. RE: BAL SYLWESTROWY - Ashe - 27-12-2014 Ashe słysząc ten nagły krzyk aż podskoczyła ze strachu. Pewnie dziewczyny będą mieć niezły ubaw teraz z niej. Przez chwile wahała się czy odwrócić wzrok, lecz postanowiła to jednak zrobić. Zrobiwszy to zobaczyła małe Voldka. Haha Volda....tak to będzie pasować. Nagle zaczęła się z siebie śmiać. I z nowo wymyślonej ksywki i z tej całej sytuacji. Podeszła do dziewczynki i klęknęła przy nie. - Cześć. Jestem Ashe. Ty to potrafisz wystraszyć człowieka.- uśmiechnęła się szeroko. Nagle dostrzegła kolejną osobą wchodzącą do sali. Nie znała jej. Nie patrzyła się no nią dłużej, ponieważ Oresta zaczęła podnosić głos. - Uważaj. Po Czarnym Panu można się spodziewać wszystkiego. - rzekła z rozbawieniem. RE: BAL SYLWESTROWY - Inés - 27-12-2014 Słuchała rozmów o sukniach i innych strojach, spoglądała na poszczególne osoby. Atmosfera, może poza energiczną muzyką, do której nikomu nie było spieszno tańczyć, była całkiem spokojna. Dlatego jasnowłosa aż się wzdrygnęła, usłyszawszy złowrogie zaklęcie wypowiadane... Przez małą dziewczynkę. Ines zdziwiła się tego wieczoru już nieraz, ale ta sytuacja naprawdę ją zszokowała. Gdyby ona miała córkę (czego nie była w stanie sobie wyobrazić), nigdy nie przebrałaby jej za tak paskudną postać. - Ja jestem Ines - przedstawiła się, podobnie jak wszyscy inni. Wodząc wzrokiem po gościach, w oczy rzucił się jej jeden z nielicznych (ciekawe dlaczego?) mężczyzn. I, rzecz jasna, nie interesowały go dziewczyny, tylko alkohol. Dwudziesty pierwszy wiek... Blondynka podparła ścianę, tracąc ochotę na wszelkie interakcje. Inn od dawna się nie odzywała, może źle się czuje? Chyba zaraz Ines pójdzie jej poszukać, bo straciła ją z oczu w tym tłumie. |