BAL SYLWESTROWY

[Inés]

Gdzieś w Polsce, nieważne gdzie, pewnej sylwestrowej nocy, grupka dziwnie ubranych osobistości zebrała się w wielkiej hali. Zegar wskazywał godzinę 20.00. Dyskotekowa muzyka rozbrzmiewała z naściennych głośników.
Event na wzór zeszłorocznego balu.

Ines stała sama pod ścianą, niepewnie rozglądając się za kuzynką. Przyszły tu razem, przebrane za filmowe siostry, Elsę i Annę - bo to był bal przebierańców, jeśli jeszcze o tym nie wspomniałam. Jasnowłosa panna nie musiała się wiele wysilać, by przypominać królową Arendelle - wystarczyło, by założyła błyszczącą błękitną suknię i takież szpilki, a kuzynka zaplotła jej bardziej wykwintny warkocz niż zazwyczaj, wśród którego połyskiwały spinki w kształcie płatków śniegu.

[Inn]

Kuzynka Białowłosej w pewnym momencie wyłoniła się tuż zza pleców Ines. Izabela, przebrana za Annę, postać z jej ulubionego filmu, miała na sobie długą, zieloną suknię, jaką ta nosiła podczas ceremonii koronacji siostry. Do tego miała zrobione dwa warkocze, jakie ta miała podczas reszty filmu. Nie mogła się zdecydować na wizerunek postaci, za którą się przebrała, dlatego postanowiła zmiksować obydwa w jedno. Nawet dorysowała sobie piegi! Jedyne, co kłóciło się z jej filmowym odpowiednikiem był kolor oczu. Jadowicie zielone ślepia Izy w ogóle nie przypominały tych z filmu. Jeszcze pozostawała kwestia włosów. O ile dziewczyna zrobiła sobie jeszcze poprzedniego dnia u fryzjera jasne pasemko, o tyle reszta jej włosów pozostała kruczoczarna. A i tak bardzo długo i starannie przygotowywała się do balu.
- Jesteśmy pierwsze! - wykrzyknęła do kuzynki, ciągnąc ją wgłąb sali. Zaraz jednak się opamiętała, kiedy zdała sobie sprawę, że niebawem pojawią się inni goście. Powinna zachowywać się W MIARĘ porządnie, jak na pannę wysokourodzoną przystało.

[Ashe]

W momencie gdy dziewczyny rozmawiały, w drzwiach stanęła niewysoka brunetka o zielonych oczach. Jej jasnobrązowe włosy były rozpuszczone. Była przebrana za jedną z Marvelowskich super bohaterek, Czarną Wdowę. Jej obcisły strój podkreślał jej kobiecą figurę. Na jej biodrach widniał złoty pas, na którego środku było coś czerwonego. Dziewczyna na początku rozglądnęła się po sali i zauważyła że jest jedną z pierwszych goszczących tutaj. Po chwilę zerknęła na dwie dziewczyny. Widząc jak dalej rozmawiają, postanowiła im nie przeszkadzać i poszła się czegoś napić. Starała się przejść niezauważona, lecz jej szpilki robiły troszkę hałasu.

[Inés]

Wydała z siebie krótki okrzyk, który niezwłocznie stłumiła poprzez zakrycie ust rękami. Tylko że jedna z nich zaraz została złapana przez Izę...
- Wczuwasz się rolę - zauważyła cicho; na tyle cicho, że ledwo dało się to usłyszeć ze względu na wszechobecne disco polo.
Wyrwała rękę i zmarszczyła brwi, szukając wzrokiem DJ'a. Zamiast niego dostrzegła dość "ostro" ubraną dziewczynę, prawdopodobnie przebraną za bohaterkę jakiegoś komiksu czy filmu akcji. Ines szerzej otworzyła wielkie błękitne oczy.
- Mogliby puścić coś mniej... Dudniącego - stwierdziła, przeniósłszy spojrzenie na kuzynkę. - Jak myślisz, Iza, zmienią to potem?

[Inn]

- Tak? - zapytała z uśmiechem. - Podejrzewam, że w Twoim przypadku to nie będzie zbyt trudne. - dodała ze śmiechem.
- A co byś chciała? Może będzie się dało z nimi dogadać? - odpowiedziała kuzynce. Chociaż jak tak pomyślała, to nie była pewna, czy zdobyłaby się na to, aby podejść tam i poprosić o zmianę muzyki. Mogliby pomyśleć, że im się nie podoba!
Inn rozejrzała się po sali. Również zauważyła pojawienie się nowej osoby, która zresztą przebrała się za, jak jej się wydawało, Czarną Wdowę, jedną z jej ulubionych bohaterek od Marvela. Nie, była tego pewna!
- Hej, fajny kostium! - zawołała do niej z uśmiechem, tak jakby nie można było po ludzku podejść i powiedzieć.

[Inés]

Jej odpowiedzią było wzruszenie ramionami. Nie wiedziała, czego chce. Skąd miała wiedzieć? Była kobietą.
Uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Iza zawsze musi się zachowywać tak... Ekspresyjnie. A z drugiej strony niekiedy sprawiała wrażenie równie nieśmiałej co Ines. Czy to się trochę ze sobą nie kłóciło?
Zmrużyła oczy, bo chyba dostrzegła coś ciekawego.
- Patrz, mają fontannę z czekoladą - zauważyła, lecz zanim udała się w stronę tego cudu świata, postanowiła dla odmiany zachować się jak człowiek i przedstawić się przybyłej.
Podeszła więc do tajemniczej komiksowej nieznajomej. Widać było po jasnowłosej, że była trochę spłoszona tym nagłym towarzystwem, ale w końcu czego się spodziewać na imprezie?
- Cześć, jestem Ines... A chwilowo Elsa, jak widać... Mam nadzieję.

[Inn]

Jako, że Ines wyglądała na niezdecydowaną, postanowiła porzucić temat muzyki. Jej było wszystko jedno, co grają. I tak się nie znała na muzyce, wszystko jej pasowało.
- Gdzie? - zapytała z wyraźnym ożywieniem, słysząc magiczne słowo "czekolada". A w połączeniu z "fontanną" dla Izy była już mieszanką wybuchową. Iza uwielbiała czekoladę, była to jej największa miłość. Nigdy jej sobie nie skąpiła. A to, że czekolada tuczy jest nieprawdą, bo dziewczyna pochłaniała ją w ogromnych ilościach, a mimo to pozostawała szczupła. Same kłamstwa!
Musiała jednak porzucić obiekt swych pożądań, kiedy Ines ruszyła w stronę nieznajomej. Obiecała sobie jednak, że odwiedzi tę samotną fontannę i to niebawem.
- Hej, ja jestem Iza, chociaż mówią mi Inn. I ja przebrałam się za Annę. - powiedziała, uśmiechając się do niej, po czym spojrzała na Ines.
- Oczywiście, że widać, przecież idealnie na nią pasujesz! - rzekła jeszcze, mimo że słowa jasnowłosej wcale nie były skierowane ku niej.

[Ashe]

Brunetka popijając co chwilę napój, spojrzała jeszcze raz na salę. Musiała przyznać. Z pomysłem na wystrój to oni raczej nie mają. Chwilę po tym dostrzegła DJ-a. Był całkiem przystojny, a w dodatku puszczał muzykę idealną do tańca, chociaż jej gust muzyczny kierował się zupełną inną drogą. Już miała iść i zagadać, gdy nagle usłyszała jak ktoś coś do niej woła. Usłyszawszy te słowa, spojrzała na ów osobę i uśmiechneła się. Chciała już podejść i podziękować, ale jej towarzyszka zaczęła zmierzać w jej stronę. Ashe zauważyła że dziewczyna jest przebrana za Else.
- Ashe, miło mi. Hehe widać i to bardzo. Świetna sukienka. - Chwilę po tej wypowiedzi dostrzegła jej towarzyszke. - Miło mi poznać Inn. Ja natomiast przebrałam się za Czarną Wdowę. Takie tam sobie przebranie.

*Jestem na telefonie. Będę bardzo wolno odpisywać. *

[Inés]

Ashe? Oryginalne... Imię? Nie, to musi być pseudonim. Przecież nie ma takiego imienia! Nawet w książkach Ines nigdy się z takowym nie spotkała, a potrafiła godzinami pochłaniać jedną lekturę za drugą.
- Dziękuję - odparła, wciąż trochę zawstydzona, sama nie wiedziała czym. - Mi również... Miło poznać.
Raz jeszcze omiotła wzrokiem kreację nowej znajomej.
- Nie, nie takie sobie, jest niezwykle... Ciekawe - zapewniła ją. - To z jakiegoś filmu?
Błękitnooka nigdy nie była mistrzynią prawienia komplementów, szczególnie gdy niespecjalnie podzielała wygłaszaną przez siebie opinię.

[ Dodano: 2014-12-26, 23:43 ]
// Ok, nie ma problemu. :) Jakbyś chciała, żeby na czas eventu zmienić Ci nick np. na Czarną Wdowę, to daj znać! //

[Hashimea]

Hanna jako kolejna zjawiła się na balu, niespiesznie i z gracją krocząc głębiej w halę. Była przebrana za Aurorę - śpiącą królewnę. Złociste, układające się w fale włosy, zwieńczone miała złotym diademem ozdobionym rubinami. Jej policzki były lekko różowe. Miała na sobie jasnoróżową suknię z białym wzorem. Rzęsy miała czarne i długie. Jedynie oczy, zamiast w odcieni granatu, były, jak zawsze, liliowe. Widząc zgromadzone w jednej grupie dziewczyny, podeszła bliżej.
- Witam. Piękne przebrania. - zwróciła się do nich, uśmiechając się serdecznie. Żadnej z tych dziewczyn nie znała, ale czy to nie odpowiedni moment, by to zmienić? Nie zamierzała najbliższego czasu spędzać samotnie, zwłaszcza, że były tylko we czwórkę.
- Jestem Hania. - przedstawiła się, patrząc na "Annę" i "Czarną Wdowę". Bez trudu rozpoznała w Inés i Inn bohaterki "Krainy Lodu", choć nieco trudniej jej przyszło rozpoznanie stroju Ashe. Być może nie była jakąś super specjalistką w rozróżnianiu bohaterek bajek. W każdym razie, jej przebranie nic jej nie mówiło.

[Ashe]

Ciekawe. O właśnie! Tego słowa jej zabrakło, podczas gdy jeszcze będąc w domu, próbowała ocenić jak wygląda w tym przebraniu. Jednak po chwilowym zastanowieniu, nagle poczuła się nieswojo. Nie wiedziała czemu tak się poczuła. Mimo to próbowała robić dobra minę do złej gry.
- Haha Ciekawe? Tak dobre słowo. - uśmiechneła się szeroko.- Natasha, czyli Czarna Wdowa, występowała miendzy innymi w Iron Manie 2. Miała swój mniej lub większy udział w innych filmach.- Ashe mówić o bohaterce za którą się przebrała, zauważyła że ku nim zmierza jakaś dziewczyna. Kolejna, która miała na sobie piękną suknię. W tym momencie zaczęła żałować że też nie przebrała się za jakąś księżniczkę.
- Witam. Przepiękna suknia. A mogła się jednak przebrać za jakąś księżniczkę. Zazdroszczę wam sukien dziewczyny.

[Inn]

- Również miło mi Cię poznać, Ashe - odpowiedziała dziewczynie, uśmiechając się lekko. Ona, w porównaniu do kuzynki, nie zastanawiała się za bardzo nad imieniem brunetki, było jej obojętne, czy to jedynie ksywka, czy też prawdziwe imię, bo i temu by się nie zdziwiła.
- Tak właśnie myślałam. I uważam, że to bardzo dobre przebranie, inaczej bym jej nie rozpoznała. Znaczy Ciebie jako ją. - zaplątała się nieco w swych słowach i spuściła wzrok, zastanawiając się nad czymś. Wtedy pojawiła się tu kolejna osoba. Było ich już cztery i Inn zaczęła czuć się nieco niepewnie.
- Ja jestem Iza, czy też Inn. Miło mi Cię poznać. Bardzo ładne przebranie. - powiedziała z grzeczności, uśmiechając się lekko. Przyjrzała się dokładniej kostiumowi Hani. Była pewna, że to jakaś księżniczka Disneya, ale która? Zawsze jej się myliły, nie była więc tego zbyt pewna.

[Inés]

Zrobiło się jej głupio. Ashe, choć wciąż się uśmiechała, zachowywała się tak, jakby Ines zrobiła coś nie tak.
- Przepraszam, jeśli cię uraziłam - odrzekła szczerze.
Ines, jako podręcznikowy przykład introwertyka, spędzała dnie wśród wspomnianych książek, ale też muzyki i filmów. Bajki Disneya również oglądała - nierzadko z Izą. I dlatego nie miała większych problemów z rozpoznaniem postaci, z która przebrana była kolejna przybyła tu osoba. Och, tłum się robi...
- Ja jestem Ines. Miło mi cię poznać. - Uśmiechnęła się. - Jesteś Aurorą, prawda?
Przymrużyła oczy i rozejrzała się teatralnie.
- Tylko Filipa coś nie widać... Ani żadnego Kristoffa.
Zawahała się, zerkając na Ashe. Nie znała jej postaci, więc nie miała pojęcia, czy ta ma jakiegoś choćby potencjalnego partnera.

[Deyne Nyota]

//http://fc09.deviantart.net/fs70/f/2014/3...8bct6z.png//

Zwiewna dwudziesto-kilku letnia istotka o krągłych kształtach, wzroście 1,65m stanęła zaraz przy wejściu. Choć w jej wypadku przy wyjściu. Z delikatnym, nieśmiałym uśmiechem starała się wypatrzyć kogokolwiek znajomego. I na jej nieszczęście, chyba była pierwszą z tych znajomych. Stała więc w tych różnokolorowych soczewkach i póki co podpierała ścianę. Co tu miała? Cztery kobietki, dwie jako postacie z jakiejś bajki (nie umiała skojarzyć której), Czarną Wdowę i Śpiącą Królewnę. No cóż. przynajmniej jak będzie wiać, nie zwróci na siebie uwagi.
Przecież zawsze może powiedzieć, ze przebrała się za... wróżkę wróżącą z ręki. O. To dobry pomysł.

[Tosa]

A w końcu przyszła i na niego pora. Wysoki, wysportowany trzydziestolatek przekroczył próg. Ubrany w czarny garnitur, krawat z ciemnymi okularami skrywającymi niebiesko-szare oczy. Spokojnie przeczesał dłonią złotawe, krótkie włosy i rozejrzał się dookoła. Zza kapy marynarki wystawała rękojeść repliki broni, której Craig używał w ostatnim Bondzie. I co tu dużo mówić... ogółem przebrał się za najsłynniejszego w historii kina tajniaka. Tajniaka jej Królewskiej Mości.
Krótkim uśmiechem przywitał stojącą przy drzwiach czarnowłosą kobietkę, zawiesił na znajdującym się obok niej wieszaku płaszcz, po czym zwrócił się do pozostałych pań. Im też rzucił krótki uśmiech i skinięcie głową, po czym wolnym, spokojnym krokiem ruszył w stronę stołu.
Alkohol.
Chyba nie musiał mówić jaki drink...
Póki co, czuł się dobrze. Jeszcze nie udało mu się z siebie zrobić durnia. Sukces!