Król Lew PBF
Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] (/showthread.php?tid=2424)

Strony: 1 2 3


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 26-04-2017

Lwica zaśmiała się i zaczęła zastanawiać. Lwioziemca? Cóż nie znała tego stada za dobrze ale wiedziała że mają z nim sojusz. A może ktoś z mgły i popiołu? Tylko to co mówi to jest w każdym stadzie
-Cóż nie chce mi się zgadywać skąd jesteś ale obstawiam na Lwią ziemię. Chociaż nie powiem że to pewniak-
Czuła się nieco urażona słowami samca ale nie miała zamiaru tłumaczyć mu swojej roli i czym się zajmuje. To nie miało sensu. Jak ktoś coś już sobie ubzdura to bez porządnego przywalenie w łeb nie ma co zaczynać tematu
-Cóż każdy w każdym stadzie powinien się czymś zajmować-
No to to można uznać za politycznie poprawną odpowiedz


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 26-04-2017

Uśmiechnął siędoń, rozmowa była dziwna, ale jakoś tak... nienormalnie przyjemna. Zazwyczaj nie miał czasu na żartowanie, może jak był z Yasumu, ale na to ostatnio nie ma wielu okazji. Omiótł ogonem ziemię pod sobą i owinął go dookoła łap.
- Cóż, nie zgadłaś. Pochodzę z północnego stada. Tamtejsze tereny nie są aż tak żyzne i obfite w zwierzynę jak te tutaj, dlatego właśnie nie możemy sobie pozwalać na darmozjadów. Pożywienia i tak nie mamy zbyt wiele, dlatego szkoda je marnować dla kogoś niewartego uwagi. Może i to brzmi niezbyt humanitarnie, ale taki jest stan rzeczy, Lew powinien być lwem, a nie tchórzliwą antylopą. - niemal wypiął dumnie pierś, gdy opowiadał o swoim stadzie. Wiele rzeczy w nim mu się nie podobało, ale to jednak rodzina. Zresztą nie było aż tak fatalnie, mógł trafić gorzej.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 26-04-2017

-Każdy może być przydatny, jeśli jest co dać jeść to można go nawrócić. Przynajmniej chyba taka jest zasada w moim stadzie ale ciężko to stwierdzić-
Amai nagle się zaśmiała dość dziwnie
-Mnie widocznie dość ciężko zajechać, a ktoś taki do patrolu jest dobry-
No i Ines się zlitowała. Przynajmniej jej się tak wydawało.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 26-04-2017

- No właśnie, JEŚLI jest co dać jeść. Mówiłem już, że u nas nie ma aż tak dobrze i każdy upolowany zwierz jest wręcz bezcenny. - skrzywił się tylko na ten dziwny śmiech - W sumie to ciekaw jestem, jak byś sobie poradziła na naszych terenach. Tam czekanie na padlinę byłoby chyba bezcelowe, a nawet jeśli to pewnie zaraz by się zleciała cała hałastra z okolicy. I wtedy albo się bijesz o te resztki albo uciekasz. Mniej-więcej tak to właśnie wygląda.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 26-04-2017

-Cóż macie cmentarzysko słoni i niedaleko pustynie. czasem może się coś trafi ale jak dotąd sobie radziłam-
Lwica niepozornie cofnęła się o krok. Nie brzmiał może jakby miał zamiar ją porywać ale lepiej uważać.
-Sępy są dość cierpkie w smaku, a obieranie z piór irytujące ale i to się czasem robi-
Amai patrzyła uważnie na członka stada mgły i popiołu. Nie była pewna jakie mają z nimi stosunki ale wiedziała jedno. Jest idiotką że nie skojarzyła jego imienia z tym co ten chamski gnojek mówił. Ponoć poseł ale tak wkurzający. Cóż ten lew był inny, to może temu.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 27-04-2017

Zakręcił tylko oczyma. Zupełnie jakby lwica chciała go przekonać do jedzenia resztek.
- Tia, na cmentarzysku same kości, a na pustyni tylko piach. Ogólnie mało uczęszczane miejsca przez kogokolwiek. Więc raczej nie są to dobre wybory na poszukiwanie czegoś do jedzenia. I wcale nie chodziło mi o sępy tylko o inne głodne lwy. Podobno tak było za poprzedniego władcy, teraz jest król z rozumem, wie jak przegnać widmo głodu. Poza tym scalił to stado w silną grupę, a nie w jakieś małe słabsze, jak to było wcześniej.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 27-04-2017

-I dobrze że takiego władce macie.-
Powiedziała lwica szczerze i dodała
-Tylko jeszcze musicie coś z posłami zrobić, bo ten który był u nas ostatnio. Cóż widziałam jak żyłka pulsuje jego rozmówczyni, a słowa wręcz prosiły się o odpowiedni komentarz-
Powiedziała spokojnie lwica
-Mówiąc o cmentarzysku nie miałam na myśli szukania resztek. Ale sądzę że te przemyślenia powinnam zostawić dla siebie.-


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 27-04-2017

Zadziwił się słowem o pośle, niby kto? Kama? Tylko on był ostatnio, chociaż może nie wie o czymś.
- Kto od nas był u was ostatnio? Jak wyglądał? - to go zaciekawiło. Bo niby po co król miałby tak często wysyłać posłańców do innych stad? Wymiana zdań czy coś głębszego?


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 27-04-2017

-Jak mu tam było-
Lwica zaczęła się zastanawiać by w końcu powiedzieć
-Kama jak się nie mylę. Nie zrozum mnie źle ale jest młody i brakuje mu jeszcze nieco poselskiej ogłady. Przynajmniej ja tak odczuwam.-
To ciekawe że samiec się tym zainteresował. Ciekawe i podejrzane, czyżby ją szpiegował? Ale w jakim celu? Marchewy może i bywają miłe ale jak dla niej cały czas coś niedobrego knują


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 27-04-2017

Pokiwał z uśmiechem głową.
- Mały Kama. Ja miałem iść zamiast niego, ale sam się zgłosił chciał się wykazać. Za to ja przed chwilą odprowadziłem tego waszego Bomvu na wasze tereny. Biedak musiał się tyle wysiedzieć w celi, zupełnie za nic. Trochę to dziwne, ale nasz władca tak postępuje z intruzami. W sumie może to lepsze niż rzucanie się na nich z kłami i pazurami na dzień dobry. - schylił nieco łeb by spojrzeć na zieleń schowaną pomiędzy jego łapami.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 27-04-2017

-Nie znam się na polityce ale przez tą chwile co z tpbą rozmawiam, mogę stwierdzić że to nawet lepiej. Kama chciał się wykazać, no niech będzie ale może nie w polityce.-
Amai uśmiechnęła się i przyjdzała uważnie szukając odpowiednich słów.
-Chodzi o to że cieżko mi odczytywać zamiery lwów, przezco jestem dość podejrzliwa. A w polityce chodzi o manipulacje więc pewnie stała bym się czyjąś marionetką. A to mnie nie pociąga-
Lwica lekko się uśmiechnęła
-A co do tego lwa od nas, to wrócił żywy prawda? To już duży plus. Ja na miejscu waszego przywódcy pewnie bym nieco go przycisnęłabym, a nie wiem czy wróciłby wtedy żywy. Wiem jako członkinia SK nie powinnam tak mówić ale z pewnych względów straciłam tą swoją słodką
, niewinną nature i niezbyt przepadam za podejrzanymi lwami
-


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 27-04-2017

Wysłuchiwał ją ze spokojem, on sam też nie znał się na tych sprawach, zostawiał to mądrzejszym.
- Cóż, wrócił żywy, bo niby czemu miałby być nieżywy? Myr może i jest twardy, ale i uczciwy. No i nie jest tyranem. Z takim podejściem pewnie by za długo miejsca na tronie nie zagrzał. Dobry władca na złe czasy. Zresztą nie torturujemy więźniów. Siedzą w celach, póki nie wyjawią co robili na naszym terenie.


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 27-04-2017

-No właśnie o to chodzi. Nie nadawałabym się na władce bo pewnie nie miałabym cierpliwości czekać aż ktoś sam powie co ma powiedzieć-
Amai uśmiechnęła się i spojrzała gdzieś w dal. W miejsce gdzie możliwe że był by teraz księżyc
-Całe szczęście dowodzi nami Ines. Ja bym pomordowała cześć stada, bo kto to widział trzymać zebre w stadzie. Nie rozumiem tej logiki ale jak ze stada to pozostaje mi oblizywanie się-


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Eden Sandjon - 27-04-2017

No to teraz dopiero wybałuszył oczy. Zebra w lwim stadzie? Totalnie powaleni.
- Macie zebrę w lwim stadzie? I nikt jej jeszcze nie zjadł? To naprawdę coś... nienormalnego. U nas pewnie by nie zdążyła słowa powiedzieć. Zresztą pewnie ktoś musi jej cały czas pilnować, żeby nie stała się czyimś obiadem. Niezły członek. - pokiwał z politowaniem głową. Słyszał, że akurat to stado jest niezbyt ogarnięte, ale żeby aż tak? Przyjmować roślinożercę w szeregi lwów?


RE: Spotkanie z przypadku [Amai i Eden] - Amai - 27-04-2017

-Coż ja byłam już bliska skoku na nią ale szybko odwiedziono mnie od tego zamiaru. Nie wiem jaki jest cel trzymania jej w stadzie ale to pewnie coś czego nie dostrzegam. -
Lwica wzruszyła barkami
-Gożej że mamy hiene. Na to już szkoda słów-