Król Lew PBF
BAL SYLWESTROWY - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=7)
+--- Dział: Archiwum (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=102)
+---- Dział: Eventy (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=124)
+----- Dział: Event sylwestrowy 2014 (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=131)
+----- Wątek: BAL SYLWESTROWY (/showthread.php?tid=1113)

Strony: 1 2 3 4 5 6


RE: BAL SYLWESTROWY - Shiya - 27-12-2014

Gdy ktoś zwrócił na nią uwagę, szeroki uśmiech wstąpił na jej umorusaną bielą buzię. Ale prędko znów przybrała poważny wyraz. W końcu przybyła tu siać śmierć i zniszczenie!
- Bo ja jestem... Ja jestem tym... - Zadumała się na moment, próbując przypomnieć sobie te trudną nazwę. - Śmieciożercą! Eee, Voldemortem! - poprawiła się prędko.
Reakcja Oresty również ucieszyła młodą. O, każdy powinien tak robić! A swoją drogą, miała bardzo ciekawy strój, więc nic dziwnego, że dziecko zaraz znalazło się przy niej. Udało jej się usłyszeć wyjaśnienie o tym, kim jest tamta. Zadarła główkę do góry.
- A już myślałam, że jesteś Nagini - zwróciła się do kobiety-gada. - Skąd masz łuski?
Powiodła wzrokiem po reszcie. Oczy jej się rozszerzyły, gdy spojrzenie brązowych oczu napotkało Dankę. Wcześniej jakoś umknęła jej uwadze.
- Oglądałam to! - wykrzyknęła z radością, wskazując różdżką rzeczoną kobietę.
Szybko zamilkła, marszcząc brwi.
- Albo nie. - Zmieniła zdanie.


RE: BAL SYLWESTROWY - Furien - 27-12-2014

Romeo! czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub, jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów.

Na salę wkroczyła urodziwa dama. Opiewał ją blask, którego źródła nie dało się zlokalizować. Blond włosy miała upięte w starodawny kok, puszczając kilka pasemek wolno. Miała na sobie piękną, choć prostą suknię. Ta delikatnie opinała jej ciało, ale nie była wyuzdana. Raczej pociągająca. Rozejrzała się uważnie po sali lustrując każdego po kolei. Przyszła tu tylko dlatego, że przegrała głupi zakład. Nadęła drobne usteczka i podeszła do baru. Jeśli ma przetrwać tą noc, musi zrobić to po pijaku.
- Cholera. - syknęła krzywiąc się po shotcie.


RE: BAL SYLWESTROWY - Kijivu - 27-12-2014

Na balu zbierało się coraz więcej ludzi.. Och, dla odludka i nerda jakim jest Hanna to wręcz niekomfortowe. Ba, wszystko było tu niekomfortowe, ludzie przebrani w wysmakowane stroje, muzyka, która dudniła jej w głowie. Skoro skutecznie udawało jej się unikać niepotrzebnej uwagi zdecydowała się usiąść gdziekolwiek, a po prawdzie na najbliższym krześle. Traf chciał, że było jednym z tych przy stole zastawionym najróżniejszymi kielichami, napojami, procentami oraz przekąskami.
Niech się dzieje co chce.
Dalej spięta i wyobcowana posadziła swój zadek na krześle, złapała talerz na którym ułożyła zgrabny stosik przeróżnych serów i z przepastnej torby wyjęła egzemplarz notatek. "Historyczne wiązania w murach ceglanych" O! To jest to, zanim przyzwyczai się do obecnego towarzystwa spędzi swój czas na czytaniu tej fascynującej lektury. Gdzieś nad uchem usłyszała przekleństwo kogoś, kto chyba właśnie przekonał się, że nie wszystkie trunki tutaj są delikatne.


RE: BAL SYLWESTROWY - Skanda - 27-12-2014

Dobrze zbudowaną sylwetkę otulały skórzane i lniane materie, poprzeplatane gdzieniegdzie paskami i rzemieniami. Na szerokich ramionach spoczywał futrzany kołnierz,natomiast do pasa przymocowany był niewielki toporek, bujający się w rytm chodu.
Ciemnie włosy pozostawały w efektownym nieładzie, podczas gdy twarz jegomościa zdobił czerwony, niby to krwawy rozbryzg. Prawa ręka dzierżyła drewnianą tarczę.
Na salę wkroczył wiking.
Jasnoniebieskie, przenikliwe oczy rozejrzały się prędko,a kąciki ust uniosły w delikatnym uśmiechu. Póki co skierował swe kroki do baru, pozostałym skinąwszy jedynie głową.
Bez precedensu zachomikował butelkę whisky, racząc się z lubością jej smakiem. Byłby kontynuował degustację, gdyby jego wzroku nie przyciągnęła pewna białogłowa.
Ruszył wzdłuż baru, zbliżając się do Julii.
-Takie słownictwo chyba nie przystoi tak urodziwej damie.-zauważył, spoglądając na drobną twarzyczkę, otuloną blond kosmykami.


RE: BAL SYLWESTROWY - Furien - 27-12-2014

Julia rozglądała się po sali - same dziwaki, siostry z Frozen, Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać, jakaś gadzina. Bleh. Po kiego dała się w takie coś wciągnąć? Jeszcze tym bardziej, że wcześniej wspomniany znajomy ją wystawił. Jej wzrok podążył ku kroczącemu ku niej wikingowi, który zasiadł tuż obok. I o to jej chodziło. Uśmiechnęła się pod nosem na komentarz nieznajomego.
- Niechże Pan wybaczy mi mój język, którego zaczerpnęłam z niższych sfer. - odparła nazbyt teatralnie. - Kto z kim przystaje, takim się staje.
Po czym kiwnęła głową w kierunku reszty tu obecnych. Wypiła kolejny kieliszek czystej, tym razem nie krzywiąc się.
- Jam jest Julia, z imienia Kapuletów. - przedstawiła się wystawiając swą dłoń niczym dama. Przekręciła się na stołku z kocią gracją odwracając się teraz twarzą do rozmówcy.


RE: BAL SYLWESTROWY - Skanda - 27-12-2014

-Nie szkodzi, sam nie zwykłem przebierać w słowach.-odmruknął nie bez uśmiechu.
Ujął delikatną rączkę we własną, by zaraz przycisnąć do niej ciepłe usta.
-Ragnar Lothbrok. Wódz wikiński.-dodał zaraz z dumą prostując się i krzyżując ręce na piersi. Oparł się plecami o blat baru, spoglądając na Julię spode łba.
-A gdzie Romeo?-przekrzywił głowę, uśmiechając się krzywo.


RE: BAL SYLWESTROWY - Furien - 27-12-2014

rzyjdź, ciemna nocy! Przyjdź, mój dniu w ciemności!
To twój blask, o mój luby, jaśnieć będzie
Na skrzydłach nocy, jak pióro łabędzie
Na grzbiecie kruka. Wstąp, o, wstąp w te progi!
Daj mi Romea, a po jego zgonie
Rozsyp go w gwiazdki! A niebo zapłonie
Tak, że się cały świat w tobie zakocha,
I czci odmówi słońcu.
Uśmiechnęła się skromnie czując pocałunek na jej dłoni. Uraczyła go swoim roześmianym spojrzeniem, którego niewielu zdołało ujrzeć. Wzięła wdech i wyrecytowała, wdzięcznie i pewnie:
- O Romeo słowiczy sokole. O tęsknoto niewieścich pokoleń. Otworzyłam Ci okno, na tę moją samotność. O Romeo, czy jesteś na dole?
Po czym "skłoniła" się, tak jak to robią na końcu przedstawienia. Tyle, że na siedząco. W końcu zaśmiała się uroczo, dziewczęco wręcz. Niewiele osób wie, że prawdziwa Julia miała tylko 14 lat. Przynajmniej ta w szekspirowskiej wersji. Ta Julia, wlewająca w siebie wódkę, była nieco starsza.
- Zgubił się gdzieś. - dodała jeszcze. - A gdzie twoje kochanice, Ragnarze?


RE: BAL SYLWESTROWY - Skanda - 27-12-2014

Nie wsłuchiwał się w sens wypowiadanych przez nią słów-cienki głosik wzbijający się na wyżyny poetyckiego tonu sam w sobie był nagrodą.
-Zapewne gdzieś w Skandynawii-parsknął, wzruszając barkami. Wyciągnął whisky spod pachy, by pociągnąć kilka łyków prosto z butelki, nie tracąc czasu na rozkoszowanie się jej smakiem, rozchodzącym się po języku.
-Pewnie nie mój interes, ale wyglądasz, jakbyś była tu za karę.-zauważył uśmiechając się kwaśno.
Usiadł na stołku, po czym wsparł głowę na łokciach.


RE: BAL SYLWESTROWY - Kijivu - 27-12-2014

Czytająca ubrana na czarno dziewoja uniosła tylko lekko oczy znad swojej lektury, aby zmierzyć wzrokiem bądź co bądź hałaśliwego przybysza. Maska Hoxtona nie przeszkadzała jej bynajmniej w czytaniu czy obserwacji, łaskotała ją natomiast w nos. No, mogła to ostatecznie znieść, ukrywanie wyrazu twarzy pod plastikiem było jej na rękę. Nikt nie musiał oglądać jak marszczy nos pod wpływem zapachu alkoholi, jakimi raczyła się para siedząca nieopodal niej.
Przesunęła na krótką chwilę maskę na czoło, w celu upicia kilku łyków jakiegoś soku który zapewne miał w przyszłości komuś służyć jako pojka do wódki, po czym wróciła do lektury.


RE: BAL SYLWESTROWY - Furien - 27-12-2014

Wzdrygnęła się widząc jak popija whisky. Nigdy nie rozumiała tego - delektowania się smakiem. Alkohol miał zbić z nóg i tyle. Nie twierdziła, że nie ma dobrych trunków. Weźmy przykładowo malibu albo bailey's. Ale whisky? Bleh.
- Przegrałam zakład. - odparła naburmuszona, znów wydymając usteczka. Wypiła kolejnego shota i skrzywiła się kątem warg.
- A ty? Dlaczego tu jesteś? - zapytała.


RE: BAL SYLWESTROWY - Chaspre - 27-12-2014

Raźno wkroczyła na salę piękna Diabolina z bajki Disneya, powiewając połami płaszcza. W ręku ściskała pluszowego kruka. Rozejrzała się z uśmiechem po strojach. Kraina Lodu, agent, Voldemort! Oraz Aurora, uhuhu. Wysoka blondynka Jaspisa weszła między Annę i Elsę.
- Witajcie, o potępieni - przywitała się zachrypniętym głosem.


RE: BAL SYLWESTROWY - Skanda - 27-12-2014

Uniósł nieznacznie brew, po czym kiwnął głową, zaśmiawszy się cicho.
-Bo widzisz..-nachylił się konspiracyjnie, ściszając głos do szeptu. Rozglądnął się na boki, czy aby nikt nie znajduje się w pobliżu.-..chcę się rozerwać.-mruknął, po czym wyprostował się, uśmiechając się głupio pod nosem.
-Zapewne tak jak większość ludzi, przychodzących na takie imprezy.-wzruszył barkami.
Błękitne tęczówki zwróciły swe spojrzenie, na kolejny kieliszek, którego zawartość zniknęła w różowych usteczkach.
-Ostra z ciebie zawodniczka.-skwitował. Oparł głowę na jednej ręce, spoglądając przez chwilę na puste szkło.
-A co byś powiedziała, na coś mocniejszego?-wychrypiał nisko, a wówczas w jego oczach zatańczył błysk ożywienia.


RE: BAL SYLWESTROWY - Furien - 27-12-2014

- Coś mocniejszego? - zaintrygowana uniosła jedną brew spoglądając ku Ragnarowi. - Co proponujesz?
Uśmiechnęła się niewinnie, a myśli potoczyły w zbereźnym kierunku. Przecież dobrze wiedziała, że miał na myśli alkohol. Bo miał, prawda? Userka ma dirty mind.
Wypiła kolejnego shota, tym razem utrzymując przy tym kontakt wzrokowy w jego mością.


RE: BAL SYLWESTROWY - Anubis - 27-12-2014

Ohh wiking! Tylko... Dlaczego miał z sobą jedynie ten toporek, którym to co najwyżej mógłby wyryć swoje imię na stole, no i whisky? Ehhhhh gdzie się podziały te czasy kiedy to woj wchodził do gospody i od samych drzwi się darł by barman nalał mu piwa, albo miodu. A nie to co teraz, wiking z whisky. Oj musi poszukać jakiejś gorzałki na uspokojenie.
Poluzował nieco swój pas i poprawił szablę w czarnej pochwie. To były dobre czasy jak mógł wejść do gospody i wyzwać jakiegoś chłopa udającego szlachcica na pojedynek, a nie to co teraz, walniesz komuś pałą w łeb i już prowadzą cię pod sąd. Wtedy to mieliśmy prawa! A teraz to mamy jedynie piwo, choć też już nie to samo co dawniej... Podszedł do stołu z napojami i nalał sobie szklankę wina i upijając całą zawartość na raz dolał sobie i zabrał ze sobą ruszając nieco w stronę parkietu. No ale jak tańczyć do takiej muzyki, no i w dodatku samemu? Zlustrował pomieszczenie szybko i dostrzegł swoją pierwszą ofiarę. Ruszył nonszalancko w stronę Elsy przy której się zatrzymał.
- Przepraszam panienki najmocniej, ale mógłbym porwać Wam koleżankę? - powiedział zaraz po tym jak skłonił się delikatnie wszystkim przy których stała dziewczyna.
- Szlachcic Nubiś - przedstawił się po czym jeszcze raz się skłonił, jednak tym razem już jedynie samej Ines.
Odłożył szklankę z whisky i wystawił otwartą dłoń w stronę księżniczki.
- Zatańczysz? Gwarantuję Cię, że ściany się nie zawalą. (o ile MG nie zrobi mi na złość) Może i nie do końca byłby dla niej księciem z bajki na którego za pewnie czekała, ale w tym stroju to i on nieźle wyglądał.


RE: BAL SYLWESTROWY - Inn - 28-12-2014

- Nic się nie stało. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem Czarnej Wdowie. Po tym kompletnie wyłączyła się z jakiejkolwiek rozmowy. Na raz zaczęło się dziać tyle rzeczy, że Iza poczuła się kompletnie nimi przytłoczona. Zauważyła pojawienie się czarnowłosej i Agenta, którzy stali się przedmiotem rozmów jej kuzynki i Ashe.
Niebawem przy wejściu pojawiła się kolejna osoba, która bardziej przykuła uwagę Izy. Nie potrafiła jednak rozpoznać postaci, którą ta kosplejowała, a sama nie chciała już oddalać się od Ines. Kuzynka jednak sama podeszła do zielonej, a ona została w tym samym miejscu, z rosnącym przerażeniem zauważając, jak na bal przychodzą coraz to nowe persony.
Speszona, przemknęła się szybko między nimi, po czym zasiadła przy stole gdzieś w kącie, mając nadzieję, że nikt na nią nie zwróci większej uwagi. Za dużo ludzi. Dlaczego tu jest tyle ludzi?! Dziewczyna niestety nie pomyślała o tym, że na takim balu pojawią się takie tłumy.
A później już zaczęło jej być wszystko jedno, co się dzieje. Wzięła sobie jakąś szklankę i nalała sobie czegoś, co stało najbliżej niej, po czym zaczęła się na to obojętnie gapić.