Taal i Skadim [zamknięty] - Wersja do druku +- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl) +-- Dział: (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65) +--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85) +---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89) +---- Wątek: Taal i Skadim [zamknięty] (/showthread.php?tid=2043) |
RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Taal - 08-10-2016 Skadimowe wnioski przypadły białogrzywej do gustu. Miał racje. Przyjaźń to też miłość. Chodzi o dobro innych, ochronę ich przed cierpieniem i złem. Nie powinno się wcale pozwalać na cudze cierpienie, bo czy pomoc tak dużo kosztuje? Nic, a nic, nawet okruszynę. - Masz rację. Przyjaźń to też miłość. I chyba dorośli sobie niepotrzebnie komplikują rodzielając te wszystkie rzeczy. W końcu i tak chodzi o to samo. Tylko bez tego wskakiwania. Może to jest tylko zwyczaj zebr? Zebry ogólnie są dziwne. Taaakie...dziwn... Ostatnie słówko urwało się w połowie, gdy lwiczkę z nienacka napadł sen. Nie mogła się mu już dłużej opierać, dlatego poddała się tej wyższej sile, jak liść poddaje się wiatrowi. Może było to niekulturalne i dość nieuprzejme w stosunku do Skadima, ale Taal nie kontrolowała tego. Gdyby tylko miała siły dalej prowadziłaby tę rozmowę. A tak w swoim śnie liczyła gwiazdki na nieboskłonie, od czasu do czasu pochrapując cicho. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Gyda - 08-10-2016 Spać? Jak można spać w takiej chwili! Głowa Skadima płonęła od nadmiaru pomysłów, idei i ledwie muśniętych językiem domorosłego filozofa wątków! Lewek prawie nie słuchał odpowiedzi Taal, tak bardzo pochłonęły go własne rozmyślania. Chciał jeszcze tyle dodać, tyle doprecyzować, uściślić. Taal zrezygnowała z dalszej dyskusji w najgorszym momencie, ale Skadim nie byłby sobą, gdyby miał jej to za złe. Rozmydlone przez sen ostatnie słowa lwiczki zaalarmowały go i wyrwały z amoku. Znikające za szarymi powiekami zielone źrenice przykuły jego uwagę do siebie i uspokoiły. Koniec to koniec. Wszystko się kiedyś kończy, już matki uczą o tym swoje dzieci wybitnie dobrze! Lewek westchnął. Już siedział, chociaż nie wiedział dokładnie, kiedy wyzbył się nadmiaru energii i posadził zadek na piasku. Nie miał możliwości dodania czegokolwiek do odpowiedzi Taal, ale i nie na tym koncentrowała się jego uwaga w tej chwili. Ale już zaraz, już za moment miał dać jej umknąć ponownie na niezbadany nigdy wcześniej step rozmyślań na temat przyjaźni, miłości i tych wszystkich spraw, które jawiły się teraz przed jego oczami nie jako obrzydliwe, ale fascynujące. Skadim, jak tylko odprowadził wzrokiem zamykające się powieki lwiczki i odliczył kilka jej spokojnych oddechów, czekając na zmianę ich rytmiki, która zwiastowałaby pogłębienie się snu, natychmiast powrócił uwagą do porzuconych na moment rozmyślań. Podniósł łepek i zawiesił wzrok w dali przed sobą. Wśród wirowania mew okazało się, że ma w głowie kompletny rozgardiasz i zupełnie nie wie, w jaki sposób sobie z nim poradzić. Pączkowało to w jego sercu odrobiną rozpaczy, lecz nie na tyle dużą, by lewek porzucił dalsze próby uporania się z tym mętlikiem. Ulgę w zmaganiu się z własną głową przyniosła mu myśl, że będzie miał na to całkiem dużo czasu, ponieważ nie zamierzał odejść od Taal, kiedy śpi, zupełnie bezbronna w takim stanie wobec niebezpieczeństw. Podniósł zadek z ziemi i okręcił się kilka razy wokół własnej osi, szukając w udeptaniach piasku miejsca dla swojego nieforemnego ciała, a gdy już takie znalazł, zwinął się w kłębek, zgięte w nadgarstkach łapy przycisnął do piersi, a ponieważ wylądował przodem do oceanu, zapatrzył się na jego fale. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Taal - 08-10-2016 Taal zaś spała lecz nie snem sprawiedliwego. Z początku śniły jej się piękne sny. Wywołane głównie ostatnimi rozmyślaniami. Śniło jej się rozgwieżdżone niebo nad ciemnym oceanem, który szumiał spokojnie. Sen szybko jednak przemienił się w koszmar. Gwiazdy zaczęły spadać w wodny bezkres, niknąc w głębokiej toni. Sam ocena wzburzył się, a spienione fale zbliżały się coraz bliżej lwiczki. Ta stała jak sparaliżowana, nie mogąc się cofnąć nawet na krok. Woda dosięgnęła ją w końcu i wciągnęła na dno. Wtedy to Taal przebudziła się z swojego snu. Nerwowo rozejrzała się na boki próbując przypomnieć sobie gdzie jest, co tu robi. Dostrzegła zapatrzonego w dal Skadima i wszystkie wspomnienia od razu poukładały się na właściwych miejscach. Z początku lwiczka chciała przeprosić za to nagłe przerwanie rozmowy, jednak uznała że wyrywanie znajomego z jego rozmyślań będzie równie nie miłe. W milczeniu więc sama zaczęła przyglądać się słonym falom. Rozmyślała sobie o wszystkim. O tym jak trafiła tutaj przez przypadek ale bardzo się z tego cieszy. Jak ciężko będzie jej odejść. O trudach czekającej ją dalszej wędrówki. Nie straszna jej jednak była przyszłość. Taal była gotowa podejść do losu, przywitać go jak starego przyjaciela, aby ostatecznie ruszyć z nim łapa w łapę. Rozważyła też najczarniejszy scenariusz. Co jeśli nie znajdzie rodziny? Wtedy chyba może wrócić tu, na Lwią Ziemię. I jak mama Skadima, królowa, pozwoli jej zostać to zamieszka sobie wtedy gdzieś w jakiejś jaskini. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Gyda - 09-10-2016 Skadim postarał się zamarkować zakłopotanie głębokim westchnięciem. Kiedy Taal się poruszyła, a on zorientował się, że lwiczka już nie śpi, prawdziwie nie wiedział, co zrobić. Nie był przecież amantem, u którego boku obudziła się ukochana, tylko lwiątkiem, które przed chwilą rozmawiało z nową przyjaciółką o sprawach, które takiego amanta mocno by rozgrzały. Jednak westchnięcie powoli dobiegało ku końcowi, a Skadimowi wypadało w końcu podnieść wzrok na czarny pyszczek, w którego stronę zwrócił łepek po przytknięciu brody do jasnej piersi. - Co chcesz teraz robić? - zapytał. Bo dla lwiątka przecież oczywistym było, że obudzić się, to znaczy wstać bez przeciągania i dać znać o swojej na powrót uruchomionej osobie całemu światu: rodzeństwu i matce. Wgramolić się na maminy grzbiet i zjechać po zadzie. Złapać za ogon i wytarmosić brak pędzelka na jego końcu. Tak właśnie. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Taal - 09-10-2016 Czarna zerknęła niepewnie w stronę słońca, które nieubłaganie i zdecydowanie zbyt szybko, zmierzało ku kresowi swojej codziennej wędrówki. Lwiczka nie chciała jeszcze odchodzić ale im szybciej się do tego zbierze, tym lepiej będzie dla jej poszukiwań. Teraz mogłaby przeznaczyć na wędrówkę całą resztę dnia, zanim będzie musiała się ukryć, aby przeczekać noc. Bo w nocy budzą się niebezpieczne i złe stworzenia, a poza tym ciężko w ciemności znaleźć jakiś trop. - Będę musiała powoli już iść. Chciałabym wrócić do moich poszukiwań zanim słońce zacznie zachodzić... Mogę cię o coś poprosić? Zmieszana, wyżłobiła dołek w piasku, przerzucając żwir raz w lewo, raz w prawo. Trochę wstyd jej było prosić Skadima o przysługę ale czuła, że tak będzie bezpiecznie. Ostatecznie jego mama jest królową, więc własnego syna wysłucha chętniej niż obcej lwiczki. - Czy... Czy mógłbyś zapytać się swojej mamy... Że jak nie znajdę swojej rodziny, to czy mogłabym zamieszkać na Lwiej Ziemi? Gdyby lwy się rumieniły, to Taal byłaby teraz czerwona aż po czubki uszu. Chociaż tego i tak nie byłoby widać przez tę czarną sierść. Nigdy wcześniej nikogo nie prosiła o taką pomoc. Zmieszała się wiec, gdy los po raz pierwszy postawił ją w takiej sytuacji. Nie chcąc, żeby Skadim pomyślał iż z góry zakłada spełnienie się najczarniejszego scenariusza, zerknęła na niego i dodała szybko. - Albo chociaż powiedz mi gdzie mogę cię znaleźć, jak przyjdę w odwiedziny. Z tego co mówiłeś Lwia Ziemia jest duża i mogłabym cię szukać w nieskończoność. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Gyda - 09-10-2016 Skadim nie zwrócił uwagi na zakłopotanie Taal, bo też nie wpadłby na to, że podobna prośba może być kłopotliwa. Z entuzjazmem odpowiedział na pierwsze pytanie lwiczki: - Jasne! Moja mama na pewno się zgodzi. Po czym, nie domknąwszy z przejęcia pyszczka (Taal brała pod uwagę mieszkanie na Lwiej Ziemi!), wysłuchał drugiego. Ponownie miał do zaoferowania tylko i wyłącznie szczery entuzjazm. - Och, tak, to prawda. Ale łatwo znaleźć Lwią Ziemię, bo z każdego miejsca na sawannie widać Lwią Skałę, a Lwia Skała jest nasza. To taka ogroooooomna skała, od razu wiadomo, że to ona. Stoi sama, nie ma nic wokół. No i jest rzeka. Skąd Skadim miał wiedzieć, że Ziemia Czterech Stad to także Czarna Skała, Złota Skała, no i mnóstwo innych rzek, nie tylko Słoneczna? Dla niego świat zorganizowany był wokół Lwiej Ziemi i wszystko, co znajdowało się w jej obrębie, było jedyne i najlepsze. Oby Taal nie miała z tego powodu w przyszłości kłopotów... Lewek wstał i otrzepał się z piasku, nie zważając na to, że przypadkiem sypie piaskiem na koleżankę. - Mogę cię odprowadzić do końca plaży - zaproponował. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Taal - 09-10-2016 Entuzjazm jak widać był zaraźliwy, bo i Taal od razu się rozpogodziła. Podniosła szybko zadek z ziemi i stanęła obok Skadima. Jego wskazówki zapamiętała z niezwykłą wręcz dokładnością. Sawannę i tak znała tylko jedną pomyślała więc, że gdy znajdzie sawannę z rzeką, gdzie widać skałę, to na pewno będzie wiedziała iż jest na Lwiej Ziemi. - Super! Lepiej się zawsze idzie z kimś, nawet jeśli tylko kawałek drogi. No i ruszyła powoli co chwila zerkając na samczyka, który powinien iść tuż obok albo nawet kroczek przed nią. Ostatecznie to on był tutejszy, on zatem powinien prowadzić. - Hej... Ale nie zapomnisz o mnie, co? Głupie pytanie ale Taal wolała się upewnić. Skadim miał do towarzystwa jeszcze braci i Milele. Czarna nie zdziwiłaby się gdyby o niej samej zwyczajnje zapomniał. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Gyda - 11-10-2016 Więc to by było na tyle. Taal miała swoje zadanie do wykonania, a Skadim miał zostać tutaj, żeby zapewnić jej gościnę w przyszłości, jeśli zajdzie taka potrzeba. Lewek czuł się bardzo szczęśliwy. Radość przepełniała go po czubki uszu, niosła go kilka centymetrów nad ziemią, sprawiała, że jego krok był lekki i sprężysty. Aż prowadziłby czarną dalej, aż na jej bagno. Aż przemknęła mu przez myśl wizja zniknięcia z Lwiej Ziemi i była to wizja bardzo nęcąca. Dlaczego by nie? Mógłby pójść z Taal, poznać świat. Mógłby sobie powiedzieć, że chciałby tylko zobaczyć, jak lwiczka mieszka. Usprawiedliwiłby się jakoś. Przed sobą. Bo przed innymi nie miałby okazji, zniknąłby tak, jak zniknął jego ojciec. W Skadimie wezbrała złość. W miarę zbliżania się do wydm czuł, jak coraz bardziej przytłacza go niemożność wyjścia z kleszczy rzeczywistości, która była jego udziałem. Z jednej strony nie chciałby zrobić swojej rodzinie tego, co już raz zrobił, nie chciał zostawić jej na pastwę domysłów i nadziei. Z drugiej pragnął właśnie czegoś takiego - skrajnej nieodpowiedzialności za bliskich, oderwania się od nich. Lwia Ziemia nie była ani wspaniała, ani odrażająca. Lwia Ziemia jeszcze nie okazała się być czymkolwiek z opowieści o samej sobie. - Nie zapomnę - odpowiedział. Uszło z niego powietrze. Krok stał się cięższy. Ale mama mówiła mu, że jest ważny, może on miał coś zmienić? Ta myśl, wątła jak pierwszy płomień przed pożarem, podsycona przez przychylne na nią spojrzenie pozwoliła Skadimowi na nieśmiałą, wewnętrzną zgodę z postanowieniem pozostania u siebie. - Jak pójdziesz wzdłuż rzeki, to opuścisz Lwią Ziemię. - Zatrzymał się. - Kiedyś doszedłem z jej nurtem aż do wielkich gór i lasu, który cały był w śniegu. To najzimniejsze miejsce na ziemi, lepiej tam nie idź. Mieszkają tam wielkie ptaki, które jedzą lwie mięso, i bardzo łatwo się tam zgubić. Więc jeśli twojej rodziny tam nie ma, lepiej tam nie iść. Nie wiem, co jest za górami. Dalej nigdy nie byłem. - Patrzył w bok, w stronę Słonecznej Rzeki. Pociągnął nosem, kiedy podrażnił go jakiś pyłek. RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Taal - 11-10-2016 Nadszedł czas rozstania. Taal patrzyła na ciągnącą się w dal rzekę i zrozumiała jak ciężka wyprawa ją czeka. Plan miała, teraz pozostało go tylko zrealizować. Znajdzie szarą gepardzicę, a ona zaprowadzi ją do ojca, do Bractwa... do domu. Lwiczka odwróciła się do Skadima. Wypadałoby się pożegnać prawda? Nie myśląc wiele, czarna podeszła do samczyka i zarzuciła mu prawą przednią łapę na szyję, a lewą objęła go pod szyją, zamykając tym samym księcia w niezdarnym uścisku. Trwała tak chwilkę, aby ostatecznie odsunąć się od lwoziemskiego dziedzica. W milczeniu ruszyła swoją drogą. Po przejściu niewielkiej odległości odwróciła głowę i krzyknęła. - Do zobaczenia niedługo! Następnie puściła się biegiem w tylko sobie znanym kierunku. //z.t RE: Taal i Skadim [zamknięty] - Gyda - 14-10-2016 Skadim odwzajemnił czułość Taal spłoszonym uśmiechem. Nie miał nic przeciwko. Ale po tym wszystkim miał już raczej dosyć ekstremalnych emocjonalnie wrażeń. Dlatego jakiś czas później, kiedy słońce najpierw osiągnęło zenit, a potem zaczęło kłaniać się przyjaciółce ziemi, nie było po nim śladu na plaży. Fale oceanu sięgały wtedy pod sam kopczyk, przy którym jeszcze chwilę temu bawiła się para lwiątek. Trzy mewy wykłócały się o miejsce na jego szczycie. Że też żadne z kociąt nie wpadło na to, żeby się na niego wspiąć, może któreś zobaczyłoby na lśniącym horyzoncie odległy ląd, jakąś wyspę, do której zapragnęłoby dopłynąć! Ocean i jego tajemnice musiały na razie poczekać. Teraz uszy Skadima wypełniał szum suchych traw, które rozstępowały się przed nim, kiedy zmierzał jedną z bardzo dobrze znanych ścieżyn w stronę Królewskiej Groty. edit. zt |