Król Lew PBF
Cmentarzysko - Wersja do druku

+- Król Lew PBF (//pbf.krollew.pl)
+-- Dział: Tereny wolne (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=65)
+--- Dział: Na marginesie (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=85)
+---- Dział: Wątki zakończone (//pbf.krollew.pl/forumdisplay.php?fid=89)
+---- Wątek: Cmentarzysko (/showthread.php?tid=2078)

Strony: 1 2 3


RE: Cmentarzysko - Mistrz Gry - 28-10-2016

Myr +10 PD
Eden +10 PD



RE: Cmentarzysko - Myr - 29-10-2016

-Tak... zgodzę się z tobą Edenie ale i tak niedługo będzie trzeba wracać do obowiązków- Niestety ale nie można tak się wylegiwać za długo. Każdy z nas ma jakieś obowiązki a ja jako przywódca to i nawet więcej ich miałem. Miło było jednak tak się zrelaksować. Spoglądałem się na samca mrucząc lekko, może i chrapliwie ale kto by sie tego czepiał.


RE: Cmentarzysko - Eden Sandjon - 29-10-2016

Cicho westchnął na jego słowa.
- Niestety... - uniósł swój łeb i polizał czarnego pod brodą. Chciał mu się jakoś odwdzięczyć za miłe wspólne chwile. I w sumie cieszył się, że chciał spędzić chwilę z nim, bo Myr jako władca na pewno nie ma za dużo wolnego czasu. Jego ogon jeszcze raz wesoło przeciął powietrze. Z wolna rozciągnął swój grzbiet wydając przy tym długie ziewnięcie.


RE: Cmentarzysko - Myr - 07-11-2016

-Az czasem myślę, jakby to było jakbym nadal był tylko zwykłym wojem- Rzekłem przeciągając się i wyciągając lekko pazurki. Jakby to wszystko potoczyłoby się. Czy faktycznie w końcu odszedłbym? Spojrzałem się na samca i pozwoliłem sobie, a jak, na przeciągnięcie się na samcu i pomruczeć. Swój łbem musnąłem jego i liznąłem go delikatnie w pysk i swoim otarłem o jego.


RE: Cmentarzysko - Eden Sandjon - 10-11-2016

Mruknął cicho na pieszczoty czarnego i odwdzięczył mu się. Też przesunął język po jego policzku, jednak "zupełnym przypadkiem" polizał go czule po wargach. Uśmiechnął się doń i powiedział dość spokojnym głosem:
- Któż to wie, mój Myrze? Pewnie miałbyś więcej czasu dla... siebie... czy mnie- puścił mu oczko, czuł się dość swobodnie, dlatego pozwolił przejść z królem na "per ty" - Nie ma co gdybać, trzeba się cieszyć tym co jest. Jesteś władcą, wyprowadziłeś resztki stada z totalnego dołka, a ono rośnie teraz w siłę. Jestem pewien, że za kilka pokoleń lwy będą siedzieć przy pełni Księżyca, opowiadając o Twym męstwie... już dokonanych czynach i tych, które jeszcze przed Tobą... - ponownie polizał czule jego wargi.


RE: Cmentarzysko - Myr - 10-11-2016

-Z cała pewnością- No znaczy raczej bo kto wie czy Eden dołączyłby do stada. Wtedy z niechęcią samców dodawano do stada. Po jego "pocałunku" zamruczałem jeszcze i po kolejnych słowach westchnąłem ciężej.
-Tego nie wiem czas pokażę, władcy wschodzą i zachodzą a o dniu poprzednim często się zapomina- Wiedziałem, że tak może być ale nie pchałem się na stołek, zrobiłem to co uważałem za odpowiednie. Z tych myśli jednak wytrącił mnie ponownie samiec. Lekko uśmiechnąłem się i również liznąłem go po wargach a następnie po jego uchu.


RE: Cmentarzysko - Eden Sandjon - 10-11-2016

Mruczał coraz głośniej, bardzo było mu przyjemnie. Czyżby naprawdę on i Myr mieli być kimś więcej niż tylko pobratymcami? W każdym razie jemu to nie przeszkadzało. Mruknął czując jego język na swoim uchu, które lekko przy tym drgnęło. Odruch bezwarunkowy. Z wolna przewrócił się na plecy, dalej mając czarnego na sobie. Uniósł łapy, objął go i przysunął bliżej do siebie wtulając się. Z jego gardła wydobywały się jeszcze głośniejsze pomruki. Pocierał grzywę o jego łepek, przymknął oczy i delikatnie lizał jego futerko i bujną, miękką grzywę.


RE: Cmentarzysko - Myr - 10-11-2016

Jak się ten położył ja przeciągnąłem się na nim tak wygodniej było. Cała ta sytuacja jak widać Edenowi nie przeszkadzała. To dobrze. Zamruczałem trochę chrapliwie i zacząłem równie pieścić go delikatnie a to liźniecie w nos czy w ucho. A czas płynął i to nie ugięcie. W końcu było trzeba się zbierać. Na szczęście kilak godzin spędziliśmy przyjemnie i to bardzo. Wstałem i oblizałem lekko sobie pysk i przeciągnąłem sie z lekka. Spojrzałem an Edena.
-Czas wracać do codzienności, panie Edenie- rzekłem z lekko wyszczerzonymi kiełkami.


RE: Cmentarzysko - Eden Sandjon - 10-11-2016

Miło było, ale, niestety, się skończyło. Chyba nigdy czas nie płynął mu tak szybko jak wtedy. Jednak nie żałował ani chwili. Przeciągnął się, słysząc w końcu słowa czarnego kończące te amory.
- Niestety, mój panie. Ale mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję pobyć trochę razem. - teraz to on pierwszy liznął pyszczek Myra. Wziął głęboki wdech i wydech, a potem sam wyszczerzył kły doń.


RE: Cmentarzysko - Myr - 11-11-2016

-Na pewno jeszcze będzie- rzekłem i skinąłem mu lekko łbem. czas ruszać. Rozleniwiłem się trochę. no ale czas na pewno nie był zmarnowany. Ruszyłem na dół, w końcu trzeba zejść. Nie jest to problemem, w końcu ruszyłem w dal. zt.


RE: Cmentarzysko - Eden Sandjon - 11-11-2016

Powstał na łapy, gdy był już w stanie. Przeciągnął całe ciało w przód, a potem w tył. Długie leżenie trochę już mu uwierało, ale nie żałował ani sekundy. Zszedł z górki obok czarnego. Jeszcze na pożegnanie pacnął kitką ogona jego bok, po czym ich drogi rozeszły się. Ale jeszcze kiedyś na pewno znów się skrzyżują...
/zt