♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Arvo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Zaklinacz Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:134 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 21

05-07-2017, 21:27
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | lineart - TheSiubhan, kolory - Salvathi

Pozwolił się zamknąć w uścisku Tene, chłonąc całym swym jestestwem jej ciepło i miłość, a szeroki uśmiech malował się na jego pysku. Sądził, że już nigdy nie poczuje się równie dobrze jak w domu, pośród rodziny, lecz te chwile z przybraną, nową matką wydawały mu się równie piękne, a być może jeszcze cenniejsze teraz, kiedy boleśnie przekonał się na własnej skórze, jak łatwo jest stracić bliskich. I choć może nie był tego do końca świadomy, już pokochał brązową lwicę, i z każdym takim momentem kochał ją coraz bardziej. Jedno jest pewne - ufał jej tak bardzo, że gdy Tene zerwała się nagle, nawet nie drgnął, bo sylwetka lwicy zupełnie go zasłoniła. Dopiero po sekundzie czy dwóch, gdy zdołał zrozumieć, co się stało, wychylił się zza brązowej, by posłać dwukolorowe spojrzenie zarówno szarej lwiczce, jak i sępowi. 
Oczywiście usłyszał Sigrun bez problemu - najwyżej jej głos wydał mu się lekko nietypowy, lecz nie skupił się na nim za bardzo. Był stanowczo zbyt młody, by ktokolwiek zdążył mu wyłożyć, że zjawiska nadnaturalne i duchy nie mają prawa istnieć, nim spotkał swoją siostrę tuż po jej śmierci. Ba, i wtedy nikt mu nie powiedział, że tak stać się nie mogło - zatem nawet nie miał pojęcia, że takie poglądy istnieją. 
- Skoro to nasz dom, to nic nie musi nas tu sprowadzać. - skomentował cicho, postępując krok w bok, bliżej szarej, nieśmiało odstępując swego brązowego muru obronnego.
[Obrazek: arvo_pod_by_fileera-dbegn1b.png]
Sigrun
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 92
Doświadczenie: 40

05-07-2017, 22:57
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Zreflektowała się, że źle usłyszała wypowiedź Tene. Najwidoczniej zmęczenie i wrażenia po dzisiejszym dniu były zbyt silne aby mogła w pełni kontaktować. Niezrażona tym małym niepowodzeniem machnęła delikatnie końcówką ogona szeleszcząc grzechotką.
Pokiwała przecząco łbem na wypowiedź Arvo. Wysunęła się do przodu stykając się przez chwilę nosem z młodzikiem.
- Zawsze jest coś co sprawia, że chce się wracać do domu. -Odsunęła się muskając go przy tym nieznacznie wibrysami. Ona była tu nowa nie znała jeszcze wszystkich. A ci zjawili się od drugiej strony brzegu rzeki, także musieli być po za granicami.
- Strudzeni podróżą, siostro i bracie... wypocznijcie. - Podejrzewała, że mogą być wyczerpani i może nie mają ochoty na rozmowy. Tudzież nie chciała ich zatrzymywać. Uda się wtedy w swoją stronę i również zazna chwili odpoczynku.



Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

06-07-2017, 15:05
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Gdyby ktoś ją zapytał czy wierzy w duchy, od razu by zaprzeczyła, próbowała też zaprzeczać przed samą sobą, wmawiać sobie że to co wydarzyło się kiedyś nad jeziorkiem duchów to zwykłe omamy, ale prawda była taka że obawiała się duchów, a zwłaszcza ducha swojego brata zabitego przez jej własne kły. Jakkolwiek by nie zaprzeczała gdzieś w głębi wiedziała o ich istnieniu, dlatego usłyszała głos wydobywający się z Sigrun, ale nie miała pojęcia że należy on do ducha, a nie do niej. Uspokoiła się nieco na wieść że młoda należy do stada, co sugerowało zadane przez nią pytanie. Pozostawiła je bez odpowiedzi, którą Sigrun powinna już była znać, dając się wypowiedzieć synowi. Teraz już wszystko było jasne. Nie zareagowała jakkolwiek na jej dziwne zachowanie, po prostu usiadła z jeszcze lekko najeżoną na karku sierścią. Członków stada mogła i musiała tolerować, poza tym stwierdzając że Arvo przyda się jakaś integracja ze starszą od niego, ale wciąż jeszcze lwiczką. Choć oczywiście nie bez niej w pobliżu, Tene nie chciała zostawiać syna choćby na chwilę, co i tak mogło na dłuższą metę się nie sprawdzić. Wciąż pozostawała podejrzliwa w stosunku do sępa. Wtrąciła się po ostatniej wypowiedzi Sigrun. 
- To dobry pomysł, odpoczniemy tutaj, możecie się przy okazji lepiej poznać - zaproponowała z obojętnością, dodając już do samej Sigrun: - Należysz do Królestwa tak jak i my - zaczęła aby to podkreślić, by nie było już żadnych wątpliwości: - A kim był tamten lew? - teraz to i tak nie miało znaczenia, jedyne co się liczyło to cenna informacja, zwłaszcza wtedy kiedy nie znało się zbyt dobrze stada.
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]

Arvo
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Tytuł fabularny:Młodszy Zaklinacz Zezwolenia:Może zbierać kocimiętkę i lulka. Liczba postów:134 Dołączył:Sty 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 62
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 21

06-07-2017, 21:50
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart | lineart - TheSiubhan, kolory - Salvathi

Jego ślepia rozszerzyły się nieznacznie, a uszy skierowały do tyłu, gdy nagle pysk lwiczki znalazł się tak blisko jego. Lecz nie odsunął się, a pozwolił owiać jej ciepłemu oddechowi. Brązowe i szare oko spoglądały na nią, nieprzerwanie, z zaciekawieniem, milcząco. A wibrysy łaskotały.
- Może samo to, że jest domem? - odpowiedział z pewnym ociąganiem, głosem cichym, łagodnym. Po cóż w ogóle ruszać się z domu? On zrobił to raptem raz. Jakże wiele go spotkało przez ten czas? Rzeczy złych, rzeczy dobrych... I już nie miał dokąd wrócić. Lecz znów, w jego pamięci pojawił się żywy obraz ślepi, turkusu i cytrynowego. 
Zastrzygł uchem, gdy lwiczka nazwała ich bratem oraz siostrą. Pierwszy raz spotkał się z takim określeniem, więc przekrzywił lekko łeb, spoglądając na nią. Choć być może samica faktycznie była podobna do Logan, coś go poruszyło w tym słowie.
- Nie ty jesteś moją siostrą - mruknął, zsuwając swój wzrok z szarej, by wbić ślepia w trawę.
[Obrazek: arvo_pod_by_fileera-dbegn1b.png]
Sigrun
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 92
Doświadczenie: 40

13-07-2017, 10:40
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Szara obróciła łeb w stronę miejsca, w którym niedawno był Abuyin. Po lwie nie było żadnego śladu, zapach również uleciał niczym mgła o poranku. Lwica miała dziwne przeczucie, że już więcej go nie ujrzy. Przynajmniej nie n tych terenach. Jeśli wierzyć temu, że potrafił przepowiadać przyszłość to również miał baczenie na to czym grozi wtargnięcie na prywatne tereny.
- Strudzony wędrowiec, który szukał drogi. - Odpowiedziała wymijająco chcąc zakończyć ten temat. A zarazem by nie rozpoczynano pościgu gdyby był taki zamiar. Nie życzyła mu źle w przeciwieństwie do sępa. 
Odpowiedź Arvo sprawiła, że przypatrywała mu się przez chwilę. On jednak przerwał kontakt wzrokowy. Lwica uśmiechnęła się łagodnie.
- Wszyscy jesteśmy braćmi i siostrami w doli niedoli. - Odparła spokojnie. -Pozwólcie, że udam się na spoczynek, mam za sobą dzień pełen wrażeń. -Dodała po chwili i opuściła to miejsce.

z/t [posiedziałabym ale trza ratować Kami :v]



(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-07-2017, 10:41 przez Sigrun.)
Moréna
Konto zawieszone

Gatunek:hybryda sępa Płeć:Samica Wiek:4 lata Liczba postów:96 Dołączył:Lip 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 40
Zręczność: 55
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 10

13-07-2017, 10:45
Prawa autorskie: ja

Nie odpowiedziałam na zaczepkę, nie będę zniżała się do jej poziomu absurdalnej pewności siebie. Przywykłam, że te wielkie zwierzęta nie zwracają uwagi na maluczkich. A z całą pewnością nie na ptaki. Choć niedocenianie mnie może im się odbić kiedyś czkawką. Przysłuchiwałam się rozmowie siedząc na grzbiecie Sigrun. Dopiero gdy ta wyraziła chęć spoczynku. Wzbiłam się w powietrze ruszając za nią. Do lwicy zaskrzeczałam jedną kąśliwą uwagę.
- Bliznowata, nie twoja w tym rola mówić mi gdzie jest moje miejsce. 

z/t
Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

13-07-2017, 13:25
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Wystarczyła jej w zupełności taka odpowiedź, a więc był to obcy, a skoro już odszedł z ich terenów, nie widziała sensu dłużej ciągnąć tego tematu, ani powracać do niego myślami. Grunt że już go tu nie było. Tene w ogóle już nie zabierała głosu, dając młodzikom wolną łapę, niech się poznają. Wciąż jednak baczyła na sępa. Gdyby nie towarzyszył młodej zapewne już by go przepędziła, a tak zdawała się ignorować jego obecność, wbrew pozorom nie tracąc czujności, nigdy nic nie wiadomo, zwłaszcza po drapieżnym ptaku, który tak blisko trzyma się lwów. 
- Jak wolisz - odpowiedziała jedynie Sigrun, nie podnosząc się z miejsca, choć zdziwił ją fakt że już postanowiła odejść. Na uwagę sępicy, warknęła cicho, obrazują tym swoje podirytowanie, uderzając jeszcze ogonem o ziemie, już chciała jej coś odpowiedzieć, miała to na końcu języka, ale w ostatniej chwili się powstrzymała, czy był jakiś sens strzępić nerwy na ptaka? Zresztą już odleciał.
- Cóż... - popatrzyła na syna: - Odpocznijmy jeszcze chwilkę, a potem ruszajmy w drogę - oznajmiła, wodząc zamyślona wzrokiem po terenie i powracając nim co jakiś czas do Arvo, patrząc na niego ciepło. Po kilkunastu minutach zdecydowała się ruszyć, pilnując by Arvo poszedł wraz z nią. 

zt, tutaj: http://pbf.krollew.pl/showthread.php?tid=212&pid=124352

//Myr już dowiedział się o Arvo, to nie ma sensu teraz do niego iść
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości