Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
06-09-2012, 19:04
Tamara słabła coraz bardziej. Co prawda krwi nie ubywało jej aż tak dużo, jednakże Arto sprawiał jej straszliwy, trudny do zniesienia ból. Lwie pazury i otwarta rana to nie jest dobre połączenie, a przynajmniej z punktu widzenia owej lwicy. - 5 HP
|
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
06-09-2012, 19:43
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Propozycja Arto wpierw wydała się Moranowi kusząca. Kiedyś w końcu trzeba zacząć, nie? Właściwie przyszedł na to najwyższy czas. Młody jednak krępował się obecnością pozostałych samców. Niech sobie gdzieś pójdą czy coś... Poza tym, w Kudłaczu chyba jednak pozostały resztki dobrego wychowania, smaku i romantyzmu. Robienie "tego" z obcą lwicą nie było zbyt romantycznym posunięciem*. Nie odezwał się, a tylko spojrzał na Mogrima. On z chęcią popatrzy. Zrobi swoje, jak przyjdzie na niego czas. Czyli zapewne trochę sobie jeszcze poczeka... Z rok, może dwa?
//* LOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Mogrim Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 38 |
06-09-2012, 21:04
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika
Propozycja Arto wywarła na Mogrimie wielkie zdziwienie ... czyżby Pan Świtu czytał mu w myślach ?! To było socjopatyczne spełnienie jego marzeń i wcale nie przeszkadzał mu tłum gapiów . - Jak można to z chęcią - powiedział tonem dość ostentacyjnym, uśmiechając się przy tym. - Każdy po mnie będzie uprawiał nekrofilstwo, bo żywa z tego nie wyjdzie. - Podszedł do zmaltretowanych ledwo ruszających się zwłok, okrążył je i wpił pazury w jej brzuch unosząc jej parciane ciało. Potem usadowił się w niej z rozkoszą i zaczął pchać. Cały czas wbijał w nią pazury i pociągał ku sobie robiąc jej straszne krwawe szramy. Pod koniec gdy doszedł wygryzł się w jej grzbiet rwąc tyle skóry z mięsem ile mieściło się w jego pysku. Wyszedł z niej rzucając jej w twarz tym co udało mu się z niej wyrwać - I jak dobrze się czujesz maleńka. - Rzucił jej szyderczo po czym spojrzał na Arto - Mogę ją wykończyć?
Następnym razem pisz w nawiasach kwadratowych albo innych ukośnikach, że masz zgodę userki. xP JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
|
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
06-09-2012, 22:28
Tamara, zmieniaj to HP.
Złośliwy los w postaci czarnego jaguara nadal nie oszczędzał Tamarze cierpienia. Miała teraz okropne otwarte rany, zewsząd lała się krew, ogólnie - odrzucający widok. Nie była w stanie utrzymać się na łapach. Samo mówienie sprawiało jej okropny ból. - 15 HP |
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
06-09-2012, 22:43
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
A Kudłacz miał dość cackania się z samicą.
- Dobra, dość pierdolenia - warknął nieźle poirytowany. - Burczy mi w bebechu. Szybkim krokiem podszedł do leżącej na ziemi. Zamachnął się, po czym z całej siły trafił łapą w jej i tak już zranioną szyję, czym chciał doprowadzić lwicę do jeszcze większego krwotoku. Stanął na niej. Tylne kończyny napierały na jej podbrzusze, a towarzyszące im pazury orały w jej skórze. Jedna z przednich łap stała obok głowy Tamary, aby zapewnić lwu stabilność, natomiast druga uciskała gardło lwicy tak, by krew jak najszybciej uleciała z jej wątłego ciała. //Moguś - nie martw się, nie chcę jej teraz jeszcze zabijać, więc odpalę ci jej ostatnie tchnienie xD
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Arto Konto zawieszone Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 84 Zręczność: 68 Spostrzegawczość: 59 Doświadczenie: 10 |
06-09-2012, 22:52
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP
Arto sapnął zdegustowany, słysząc propozycję lwicy. Tak, kolejna, która to lepiej od niego wie, czego to samiec potrzebuje. Na szczęście Moranek raczył się zająć głupią pindą nim jego tatuś w ogóle zdążył otworzyć pysk. Coś się pospieszył, ale co zrobić. Może po prostu chciał jakoś wyładować napięcie, które zebrało się w nim po zachowaniu Mogrima. Hm, wobec syna Arto miał na tyle taktu, by nie zaglądać mu między nogi, w celu utwierdzenia się we własnych myślach. Widząc, że tamta już ledwo dycha, na spokojnie podszedł doń, opierając pazur na jej zakrwawionym nosku.
-Mała, ty czegoś nie rozumiesz. Żaden z nas nie żywi nienawiści do Lwioziemców, skąd ten pomysł? My po prostu w geście dobrej woli oczyszczamy świat z wszelkiego robactwa, jakie się tutaj rozpleniło, egzystuje bez celu, marnuje zasoby. Stanowimy bohaterów każdego ssaka nie będącego kotem, który dzięki naszej ciężkiej pracy może być pewny, że jego śmierć nie pójdzie na marne, bo przysłuży się nam, nie nikomu innemu, kto nie będzie umiał docenić takiego poświęcenia, pluskwo. =wyjaśnił jej grzecznie, na zakończenie wbijając wcześniej wspomniany pazur w kinol tamtej, by i ta droga stałą się niedostępna dla powietrza. Potem kiwnął przyzwalająco łbem - no, kończcie. |
|||
|
Skanda Bliznopyski | Duch Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 94 |
06-09-2012, 23:19
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP
Oglądając poczyniania swoich pobratymców szary skrzywił się tylko i spuścił wzrok z odrazą. Nie miał nic przeciwko zabijaniu, ale to, w jaki sposób oni to robili był dla niego niestosowny. Lew nie przepadał za poniżaniem i brutalnym traktowaniem ofiary czy przegranego. Bez względu na wszystko wolał bardziej godnie zadawać śmierć. Widać w tej kwestii bardzo odbiegał od standardów Szkarłatnego Świtu.
Wsłuchując się w wywody Tamary pokręcił łbem, zaśmiawszy się bezgłośnie. Zachęcony gestem przywódcy podniósł się, po czym przyczłapał do ledwo dychającej lwicy. Nastąpił ciężkim łapskiem na jej klatkę piersiową, a łeb schylił tak, że niemal stykali się nosami. -I po co Ci to było?-syknął cicho, obdarzając lwicę lodowatym spojrzeniem. Nic więcej już nie mówił- jego łapa poczęła przesuwać się coraz bardziej w stronę gardła, aby w końcu silnie i zapewne bardzo boleśnie ucisnąć zranioną szyję. Krew trysnęła prosto na pysk szarego, sprawiając, że wyglądał jak prawdziwy psychopata. Nie miał zamiaru dłużej babrać się w jej krwi. Po tym akcie zdjął łapska z samicy, aby chwycić ją za kark i cisnąć pokiereszowane ciało do łap Morana. Posłał mu jedynie znaczące spojrzenie i czekał aż beżowy wyjdzie z jakąś inicjatywą. |
|||
|
Alaina Konto zawieszone Płeć:Samica Wiek:dorosła Liczba postów:250 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 68 Zręczność: 74 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 29 |
06-09-2012, 23:53
Prawa autorskie: malaika4//
Możliwe że i ona zapłaci za swoją głupotę, za to że nie pozwoliła śmierć Tamary pozostawić zagadką. Także odnalezienie miejsca gdzie mogli się udać, nie stanowiło dla niej problemu. Nie ukryli śladów, a nawet jeżeli to krew Tamary naznaczała ich szlak wędrówki którym ta podążyła docierając do zakola, ale i zachowując bezpieczną odległość.Skrywała się także w gęstwinie na tyle blisko by mogła wyraźnie widzieć ich sylwetki,lecz na tyle daleko by nie zostać wykrytym- stosując podobną sztuczkę jak oni, by uprzednio zamaskować swój zapach.
Nie przybyła walczyć, naiwnie myślała że lwy zmaltretują młodą lwicę lecz pozostawią przy życiu, a ona będzie mogła ją zabrać. Niestety lwy miały inne plany, o czym Al przyszło się dość szybko przekonać, obserwując jak młoda stała się ich krwawą ofiarą, za swój postępek płacąc najwyższą z cen. Życiem. Lecz Alaina, nie ruszała jej na ratunek. Znała swoje możliwości. Wiedziała że w porównaniu do pozostałej czwórki, była nikim,marnym istnieniem jakie mogli łatwo zgnieść .I to ta świadomość powstrzymywała ją od wszelkich czynności sprawiając ze ponownie przyszło jej odgrywać rolę obserwatora, jaki rejestrował ostatnie chwile z życia biednej Tamary. Dlaczego to czyniła, prawdopodobnie dlatego iż widziała ją jako samą siebie, bo gdyby tamta nagle nie zjawiła się odgrywając role bohatera, prawdopodobnie to ona znalazła by się na jej miejscu, leżąc przygnieciona do ziemi, zalana własną krwią, pociętą, zbezczeszczona i brudna. -Boże ,zlitujcie się i ukróćcie jej męki-pisnęła do siebie, z rosnącym przerażeniem obserwując brutalne postępowanie lwów, wciąż to nie mogąc do końca uwierzyć iż wśród nich może znajdować się Ragnar czy też Moran. Pozory mylą, Al, czy nie nauczyło cie tego już życie, czy może dalej nie odebrałaś odpowiedniej lekcji, naiwnie wierząc w koty? ... "...Jestem hipokrytą... Nie bój się, nieustanie powtarzałam do siebie, wierząc że te drobne słowa dodadzą mi odwagi abym mogła iść przed siebie... A jednak nie umiem, nie ważne ile postaram się uczynić korków, kajdany strachu już dawno skuły moje łapy. Boje się was, boje się bliskości , boje się straty. Gdyż kiedy spróbuje się do kogoś przywiązać, ta osoba odchodzi, zbyt daleko aby móc ją odnaleźć..." |
|||
|
Mogrim Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:a pomyka 5 lat po świecie Liczba postów:324 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 73 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 58 Doświadczenie: 38 |
06-09-2012, 23:58
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika
Mogrim podszedł lekko do Morana, pod którego to nogami znajdowała się owa umęczona dusza. - No dalej ... skończ z nią, bo z chęcią rozprułbym ją jak prosiaka i zajrzał do jej bebechów. Hahahahahaha - głuchy śmiech z umazanego krwią pyska ... - Nasza bohaterka - krzyknął odchodząc od lwa i podchodząc do lwicy. - I na co liczyłaś? - Mówiąc to zagłębił pazur w jej grzbiecie i przeciągnął idąc, przez całe jej plecy. - No cóż ... wszak to chyba dostatecznie dobra nagroda za twój trud. Wszak, zostanie ofiarą świtu to nie lada zaszczyt. - Po tym spojrzał się na Arto, który to oczekiwał dokończenia sprawy. Jego kroki znowu doprowadziły go za plecy Morana na które lekko naparł szepcząc mu do ucha - No dalej ...kończmy zabawę. Mówiąc to miał wypisane na twarzy ...zabić i zmasakrować ciało by nikt nawet nie mógł rozpoznać w niej lwicy. Była to nawet spora dewiacja, która dostarczała mu nie lada wielkiej przyjemności ze znęcania się nad innymi, ale co poradzić ... skoro mógł to robić legalnie to czemu nie zaspokajać własnych potrzeb.
JESTEM JAGUAREM !
I jak masz coś do mnie to napisz, a cię zmiażdżę!
|
|||
|
Tamara Gość |
07-09-2012, 16:23
Prawa autorskie: Av-KamiLionheart, Obróbka&Cieniowanie-RagDrawer,Color-ja |Sygnatura-Malaika
Lwica powoli przestawała czuć jakikolwiek ból. Krew spływała jej po ciele, tym samym klejąc rudawe futro. Kark, szyja, a także rany na brzuchu dawały o sobie znać w bardzo niemiły sposób. Ślepia zdawały się gasnąć w nadziei na lepsze życie po tym. Kątem oka dostrzegła ruch w krzakach. Była to ta sama brązowa lwica, którą samica uratowała od zapewne tegoż samego losu, który niechybnie zbliżał się do jej samej. Przechyliła łeb, po czym bezgłośnie powiedziała:
- Uciekaj… Było pewne, że umrze. Umrze i to w jaki sposób. Miała gdzieś, że z łap Szkarłatnych. Co to za zaszczyt, skoro zamiast od razu zabić, bawili się nią jak szmatą, jak dziwką z ulicy. Mogli pozwolić sobie na wszystko, co tylko im do łbów przyjdzie, a ona nie mogła nic na to poradzić. Czasem myślała o śmierci, ale mniej brutalnej, jak choćby we śnie, otoczoną gromadką wnuków i własnych dzieci, już dorosłych… Ale to tylko marzenia, które najwyraźniej nigdy nie miały stać się rzeczywistością. Tamara przymknęła oczy. Była zmęczona, nawet bardzo. Wystarczyło czekać na śmierć, jak na sen, gdy nie możesz spać. Gdyby tylko stał się cud i lwica przeżyła… Zapomni o tym, zapomni o dawnych smutkach i będzie się uśmiechała już zawsze… |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
07-09-2012, 19:22
Lwica już ledwo dyszała. Była tak pokiereszowana, że wzrok się jej zamglił, a inne zmysły również znacznie się przytępiły. Wystarczył już tylko jeden ruch łapy któregoś z gospodarzy, by dobić to biedne stworzenie. Chwytając się ostatniej deski ratunku, splamiła honor zyskany wcześniej dzięki bohaterskiej obronie Lwioziemców. Niestety, nie jej to nie dało, a więc jej tragedia trwała nadal... Chociaż już niedużo czasu jej zostało. - 35HP
|
|||
|
Moran Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 88 Zręczność: 73 Spostrzegawczość: 73 Doświadczenie: 29 |
07-09-2012, 21:27
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Skoro tak ma być, to on to skończy. Spojrzał z niechęcią na obszarpane ciało lwicy. Czas skrócić jej cierpienia... i w końcu się najeść.
To nie pierwszy raz, jak Moran pozbawia kogoś życia. W tym wieku każdy lew poluje już samodzielnie - z cierpliwością i ostrożnością wybiera ofiarę, tropi ją, by w końcu skoczyć i zadać śmiertelny cios. Jednak pierwszy raz ofiarą staje się lew. Ktoś, kto przynajmniej teoretycznie jest mu równy. Ktoś, to normalnie sam jest łowcą, stał się w tym wypadku zwierzyną. Koniec roztrząsania i myślenia. Kudłacz nachylił się nad uchem Tamary i szepnął: - Zamknij oczy i śpij. To nie potrwa długo. Naraz zacisnął szczęki na jej szyi, mocno, by odciąć drogę dla powietrza. Dokładnie tak, jak czyni się konającej zebrze. Kły samca wbijały się w jej skórę, przez co ta, i tak już silnie zbrukana posoką, ponownie zalała się krwią. I tak trwał, aż lwica skonała w jego pysku.
[center]
Karta Postaci | Karta Postaci na CharaHub (ang.) | Moje przedstawienia Morana | Moran oczami innych | Głos Kudłacza |
|||
|
Tamara Gość |
07-09-2012, 21:38
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken
Lwica słysząc słowa beżowego podniosła minimalnie łeb i spojrzała na niego.
- Dziękuję... - wyszeptała ostatnie w życiu słowo. Poczekała jeszcze tę chwilę odcięta od powietrza, po czym wyzionęła ducha. Łeb jej opadł, pierś ustała uchu. Mięśnie, dotychczas napięte rozluźniły się, ogień w oczach zaś zgasł na zawsze... |
|||
|
Kami Kanibal | Abajifo Gatunek:Panthera spelaea+ Płeć:Samica Wiek:Antyk Znamiona:5/5_{1} Tytuł fabularny:Znachor Zezwolenia:Cechy Panthera spelaea 500kg/ 350cm(bez ogona) / Postać Specjalna Liczba postów:1,637 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 80
Siła: 95 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 74 Doświadczenie: 15 |
07-09-2012, 22:36
Prawa autorskie: ~KamiLionheart/ *jollyjack/ bethesda
Tytuł pozafabularny: VIP
Ostatnie tchnienie Tamary było płytkie, ledwo słyszalne.
Biedna poturbowana lwica, jej ciało nie miało siły walczyć, poddało się szybko tak jak mówił Moran. Tamara była martwa a jej duch? No cóż albo powędruje dalej, albo jak to czasem bywa zostanie na świecie tułając się za sprawą niedokończonych spraw. -20HP
My Lioden Den
~X~ A co jeśli życie jest zbyt krótkie, by poddać się mądrości milczenia? MÓJ GŁOS! Twój koszma Moje Rozmiary |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości