Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
01-04-2017, 16:49
Prawa autorskie: Dirke
- Was? - wyrwało się Kamie. Deine jüngerer Bruder... To krótkie zdanie wbiło się niczym ostry kolec w mózg Kamy. Przed oczami stanął mu obraz tak dawno nie widzianej siostry...
Nie. To już przeszłość. Teraz ma nową rodzinę, a stado potrzebuje nowych członków. Młodzik przywołał uśmiech na twarz i ruszył wolno w kierunku lwiątka. - Guten Tag, Klaine. Ich heiße Kama. Wybacz, ale myślałem, że jesteś intruzem. Obszedł młodego, oglądając go uważnie z każdej strony. Nie wyglądał na zbyt wysportowanego, ale może coś z niego będzie. Nachylił się nad lwiątkiem, wciągając w płuca jego dziwny, obcy zapach. - Witaj w rodzinie, mein jüngerer Bruder
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-04-2017, 12:51 przez Kama.)
|
|||
|
Gyda Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 65 Spostrzegawczość: 79 Doświadczenie: 16 |
22-04-2017, 15:01
- Nie ma sprawy, ale kompletnie nic nie zrozumiałem z tego, co powiedziałeś - odpowiedział Kamie wesoło, kiedy ten ruszył, by obejść go i dokładnie sobie obejrzeć. - Gyda - przedstawił się, zachęcony słowami Tiba i powitaniem białego lwa. Mrużąc oczy, dodał, a starał się brzmieć nieprzesadnie uniżenie i nawet mu się to udało, chociaż daleko mu jeszcze było do aktorskiej wprawy dorosłych, umożliwiającej im krycie nawet najmocniej doświadczanych w jakiejś chwili emocji: - Mam taką nadzieję. Muszę jeszcze o tym porozmawiać.
/Gyda był grzeczny i potulny podczas oględzin Makariego, zapytał też o imiona innych lwic, które spotkał wcześniej w Komnacie Medyczki, o to, kim są w Królestwie, a następnie udał się z Tibem na spotkanie z Kami /jeśli ktoś będzie musiał wyskoczyć z jakąś niespodziewaną akcją, to niech założy i mi podeśle margines~ /zt
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż – o świcie spadł w lesie śnieg leciało pióro |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
22-04-2017, 16:55
Załzawiony, zakatarzony, biedny, stary Tib! Czy ciągłe przebywanie w wilgotnych jaskiniach pomagało jego zdrowiu? Zważywszy na to, jak bardzo mu było teraz zimno, chyba nie. Ciężko jest uciec wilgoci i zimnu u szczytu pory deszczowej.
Wydzielina z jego nosa, którą cały czasy rozsiewał kichając, już nie była przeźroczysta, ale gęsta i o nieciekawym, zażółconym kolorze. Zresztą ropa pojawiła się też przy jego oczach. A katar stał się tak uciążliwy, że Tib już właściwie mógł zrezygnować z prób oddychania nosem, i tak na nic się to nie zdawało. Tib -5 HP |
|||
|
Kama Duch Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:2 lata Liczba postów:449 Dołączył:Cze 2016 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: 77 Zręczność: 57 Spostrzegawczość: 55 Doświadczenie: 14 |
23-04-2017, 17:59
Prawa autorskie: Dirke
Na odpowiedź Gyda Kama jedynie się zaśmiał. Spojrzał na Tiba i odruchowo zrobił krok w tył. To nie wyglądało dobrze. Oby Makari się pośpieszył. Biały dyskretnie cofnął się w stronę wyjścia.
- Muszę iść, mam jeszcze coś do załatwienia. Auf Wiedersehen! - rzucił i już wybiegał z jaskini. Nie był medykiem i jedyne, co mógł w tej sytuacji zrobić, to zadbać o to, by się od Tiba nie zarazić. Z.t. jak już piszecie w obcym języku, to chociaż poprawnie ;-; |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
01-05-2017, 19:12
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Samiec przez chwilę nie słuchał co inni mają do powiedzenia. Zajął się przygotowywaniem leku. Gdy już go skończył umoczył łapę w wywarze i posmarował nim okolice nosa zakatarzonego Tiba. Zmartwiły go tylko te ropiejące oczy.
- Mogę ci dać tą melisę, ale długotrwałe jej spożywanie nie rozwiąże problemu, musisz się z tym uporać na podłożu psychologicznym. Znajdź coś co odwiedzie twoje myśli od tego wszystkiego. Ja znalazłem i od dłuższego czasu już nie mam koszmarów. Wysypiam się i jestem spokojny - wytłumaczył. Odwrócił się od samca i zaczął przygotowywać lek, który pozbędzie się tego choróbska. Mięta działa bezpośrednio na katar, jednak Tib potrzebował też czegoś ogólnie działającego. Zaczął sporządzać napar z Hibiskusa, który gdy skończył podał Tibowi do wypicia. Wziął też jedną sztukę melisy i podał. - To wypij, a to musisz żuć - poinstruował samca. -1x mięta zielona -1x hibiskus -1x melisa |
|||
|
Tib Samotnik Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:387 Dołączył:Sie 2016 STATYSTYKI
Życie: 73
Siła: 91 Zręczność: 66 Spostrzegawczość: 65 Doświadczenie: 14 |
06-05-2017, 21:37
Prawa autorskie: tigon
Tytuł pozafabularny: Świrus
Tib poczuł niewysłowioną ulgę, gdy Makari skończył smarować okolice jego nosa. Spróbował wciągnąć powietrze, jednak w jego nozdrzach wciąż zalegał obfity katar.
Scheiße... To nie takie łatwe, gdy masz na sumieniu życie wielu niewinnych istot...-skomentował w myślach jego radę, i wbrew kiepskiemu samopoczuciu, uśmiechnął się. Kiedy medyk podał mu gotowy wywar, Tib z początku potraktował drewniane naczynie z dużą nieufnością, jednak już chwilę później, posłusznie pochłaniał jego zawartość. -Danke Kamerad- skinął Makariemu w geście wdzięczności. -Zgaduję, że powinienem teraz dużo odpoczywać i inne takie pierdoły?- zagadnął delikatnie szczerząc ząbki. -No nic na mnie już czas, muszę przedstawić naszego nowego przyjaciela szefostwu, Auf Wiedersehen!- rzucił wesoło i prężnym krokiem wymaszerował z jaskini. z/t |
|||
|
Mistrz Gry Mistrz Gry Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 0
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: |
06-05-2017, 22:46
Niemal od razu po zastosowaniu miętowego olejku Tib mógł poczuć wyraźną poprawę - przede wszystkim, mocny aromat mięty wyczuwał nawet mimo tego paskudnego kataru! Ale i tak, oddychało mu się ciężko. Hej, ciężko, to jednak lepiej niż w ogóle, prawda?
I to tyle, jeżeli chodzi o działanie natychmiastowe. W końcu napary potrzebują czasu, by cokolwiek zdziałać - tak, czas w przypadku choroby jest rzeczą kluczową. Na razie Tibowi pozostało dojmujące uczucie chłodu, przeszywające go na wskroś, załzawione oraz zaropiałe ślepia, ogólnie mówiąc - niezbyt dobre samopoczucie. Jeszcze zobaczymy, co z tego wyjdzie, wystarczy uzbroić się w cierpliwość... |
|||
|
Makari Konto zawieszone Gatunek:Lef Płeć:Samiec Wiek:Młody Dorosły Znamiona:1/4 Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:434 Dołączył:Maj 2015 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 50 Doświadczenie: 105 |
21-05-2017, 17:27
Prawa autorskie: Nukooooooooooteeek podpis:DeadFishEye-0
Po krótkim odpoczynku, brązowy postanowił wyjść z groty. Wziął ze sobą po kilka sztuk każdego z ziół, które mogłyby mu być potrzebne. Trzygrzywy starał się wychodzić jak najczęściej, bo przecież w tej grocie spędzi pół życia. Świat jest zbyt wielki, aby siedzieć ciągle w jednym miejscu.
z.t |
|||
|
Satau Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Liczba postów:589 Dołączył:Wrz 2016 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 80 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 29 |
30-07-2017, 16:47
Prawa autorskie: DeadFishEye-0 (Bjorn)
Gdy już kierowali się ku Lwiej Skale chcąc szybko doń wrócić, lwica zatrzymała się i z jakiegoś powodu po rozmyśleniach na temat Gizy tematem stały się zioła. W pierwszym momencie Satau była niemalże pewna, że medyczka okradła ich ze stadnego ich zapasu! Zostawiła Messiaha i Eurielle razem, a sama zaszła jeszcze do jaskini medyka. Nigdy wcześniej jej tu nie było, ale Makari jej o niej jakiś czas temu napomknął. Weszła do środka i rozejrzała się po półkach. Znalazła zioła. Bez zastanowienia zaczęła je zbierać w drewnianą misę, jedno po drugim.
Bez większych problemów zebrała wszystkie rośliny i ruszyła w drogę. z/t
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31-07-2017, 17:28 przez Satau.)
|
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości