♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

18-07-2015, 21:25
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Wujkowie nie ociągali się, byli naprawdę niesamowici! A dzisiaj udało im się złowić aż dwie sztuki! Podziwiała ich pracę, ich siłę i sprawność, ale nie potrafiła wyróżnić któregoś z nich bardziej lub mniej. Zdążyła ich polubić, nawet przymilać i chwalić łaszeniem się czy wielkim uśmiechem na pyszczku. Pierwszy posiłek przybył dzięki Koho, który przyturgał wielką zebrę. Zapach mięsa zaczął ją podniecać i ekscytować przyszłą ucztą, aczkolwiek nie chciała być nachalna. Póki co to jest tutaj darmozjadem, i chciałaby to w najbliższym czasie zmienić. Chociażby przynosić coś mniejszego, by przyczynić się do wyśmienitej formy Bractwa. Skłoniła łebkiem w geście przywitania i uśmiechała się jak to miała w zwyczaju. Poczekała grzecznie na zaproszenie, by próbować wgryźć się w cielsko zebry. Pamiętała, że Koho wspominał o kilku wrażliwych miejscach zdobycz, gdzie mogą być cieńsze skórki do przecięcia. To właśnie w te części celowała kłami w pierwszej kolejności, przy tym ćwiczyła technikę szybkiego gryzienia tatki Sadisma, rozdzierania szponami sposobem Vult i Koho, mocnego ścisku szczęk Israela no i prędkim sposobem przeżuwania pokazanego przez Zephyra. Nigdy nie wiadomo jak przyjdzie polowanie w przyszłości, także każdy z tych elementów miało wielką wagę.
A propo wujcia Zephyra, wrócił także i on z polowania, z impalą w pysku. Naprawdę, powodziło im się na potęgę! Mogli nawet pozwolić sobie na śmiech czy żarty, nie przejmowali się pustymi żołądkami.
Cóż, Taal tak naprawdę zjadła tylko pod pachą zebry i to nie za wiele, gdyż jeszcze nie miała w sobie tyle mocy do rozrywania mięsa, ale ćwiczenia na posiłku także są przydatne.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

18-07-2015, 22:44
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Sadism wracał właśnie z kolejnej wyprawy wgłąb jaskini, tam gdzie było zbyt ciemno i ciasno dla kotowatych. W końcu ich oczy wymagały choćby minimum promieni światła, a jego termowizja nie. Już z daleka wyczuł ofiary polowania, i wiedział ze już wieczór, bo obydwaj Wawisumu powrócili.
- Świetna robota, posilcie, się, przeto zasłużyliście.
Podpełzał też szybko i zgrabnie do Taal, wokół której się owinął, i szepnął do puchatego uszka - Jedz, a potem wyjdziemy na chwile z jaskini. Musimy porozmawiać, to ważne.
Dbał o jej kondycję, zdolności walki i szybkości, ale zapomniał o edukacji. Męczyło go to od dobrych 3 tygodni. Zdawał sobie sprawę że pięknie uczył ją mówić, i przewyższała swym słownictwem niejednego innego lwa, ale nadal to nie było to.
Zastanawiał się, kiedy, kiedy będzie dobry moment. Ale nie powinien był odwlekać. Postanowił pogadać z nią o Bractwie, o tym czy zdaje sobie sprawę jak maluje się przyszłość, no i przygotować ją na ewentualne brzemię, brzemię odpowiedzialności.

//Post był lepszy , ale go zeżarło, jestem zły :c //
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

19-07-2015, 17:27
Prawa autorskie: ja

Obserwował jak Taal radzi sobie z mięsem zebry. Widział, że robi postępy choć nadal celowała w miękkie miejsca i nie miała szans na najlepsze kawałki mięsa. Postanowił więc urwać jej kawałek z zadu, podszedł więc do zebry i urwał, bo tam zawsze było najwięcej mięsa, potem podrzucił małej. W ten sposób będzie mogła zjeść omijając skórę a ta przyda się jeszcze do ćwiczenia ciosów.
- Może zechcesz pokazać mi kilka porządnych ciosów łapą? - Spojrzał na lwiczkę. - Pokaż na skórze naszego jedzenia.
Zauważył, że przyszedł też Zephyr z impalą i z zadowoleniem stwierdził, że głód im nie grozi. Usiadł wygodnie i obserwował jak gepard układa zwierzynę pod ścianą, żeby była na później.
- Hej, Zeph - odezwał się - może następnym razem zapolujemy wspólnie? Myślę, że jakoś wspólnie ustalimy dobrą taktykę, żeby częściej łapać coś takiego jak zebra albo duża antylopa.
Usłyszał słowa żmija więc obrócił się do niego, pokręcił jednak głową na jego słowa.
- Jadłem rano, jak na razie nie jestem głodny - oznajmił. - Niech reszta najpierw się naje. Ja najwyżej zgarnę resztki.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Zephyr
Samotnik
*

Gatunek:Gepard grzywiasty Płeć:Samiec Wiek:Dorosły Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:642 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 66
Zręczność: 90
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 46

20-07-2015, 00:50
Prawa autorskie: av: Kahawian, podpis: DemiReality (lineart)
Tytuł pozafabularny: Junior Admin / Mistrz Gry / Meteorolog / Mistrz Kalamburów

Mała zabrała się do pach zebry, gdzie skóra była najsłabsza. Ale przynajmniej zrobiła to samodzielnie. Mimo to Koho wyrwał dla niej kawał uda, by nie straciła najsmaczniejszego kąsku. Przy okazji miała się poduczyć ciosu łapą, co bardziej przyda jej się w walce niż na polowaniu. W tym czasie Zephyr postanowił uszczknąć sobie kawałek mięsa z otwartego już uda. Był bardzo głodny i ciepłe jeszcze mięso przechodzące przez jego przełyk stało się dla niego źródłem znacznej ulgi i satysfakcji. Po pierwszym kąsku oblizał wargi i już miał rozdzierać dalej biedne pasiaste zwierzę, gdy lew wyszedł do niego z propozycją.
- Całkiem niezły pomysł. To może się udać. - Skinął głową z uznaniem, po czym wyszczerzył czerwonawe od krwi kły. Ostatni raz kiedy polował z innymi kotami, było dosyć dawno temu. Gdy jeszcze uczył się łowiectwa razem z siostrami. Jednak Koho nie był gepardem, więc trzeba będzie zmienić strategię.
- Jeśli spłoszysz zwierzynę w moją stronę, nie będę miał żadnego problemu, by ją dogonić. Jednak jeśli wybieramy się na coś większego, jak gnu, będę mógł jedynie ją spowolnić, a wtedy przydasz się ty, by ją dobić. - Zaproponował. Zeph miał zawsze ten problem, że zwierzyna biegła w przeciwnym kierunku do niego, dlatego jeśli startował z większej odległości zdarzało się, że nie zdołał dogonić ofiary. Z dobrym naganiaczem sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Na gnu również nigdy się nie porywał, ponieważ były silne i trudno było się przebić przez ich kark tak małymi szczękami. I tu znów lukę uzupełniał Koho.
- Oczywiście chętnie wysłucham też twoich sugestii. - Dodał, wracając do posiłku. Gdy spojrzał na Taal, poczuł się jakoś nieswojo. Chyba nie powinien mówić o planie zabijania przy dziecku. No ale ostatecznie lwica nie miała skrupułów jedząc kopytne ssaki.
Po chwili zjawił się Sadism. Miał do pogadania z Taal. Gepard mniej więcej się domyślał, o co chodzi. Dla małej Bractwo było jak zabawa w dom. To znaczy cętkowanemu podobał się taki punkt widzenia, ale powinna poznać całą prawdę.
- Naszym łupem można by wykarmić stado lwów, więc dla ciebie na pewno coś zostanie. - Zapewnił jasnogrzywego z lekkim uśmiechem. W końcu czekała na nich jeszcze impala, której mięso może nie było aż tak obfite jak zebry, ale za to delikatniejsze.
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

20-07-2015, 02:06
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Właśnie ujrzał lwa, który przyniósł jedzenie. Do czego to doszło, żeby hiena jadła to, co lew upoluje i nie jest to padlina. Takie życie w "luksusie" było fajne. Następnie zobaczył geparda. Gdy Taal wzięła już najlepszą część i widział, że można już jeść, zabrał się za posiłek. Przy tym słuchał rozmów na temat polowania.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

20-07-2015, 21:43
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Mówi się, że nie wolno bawić się jedzeniem, ale nie wszak wujek Koho chciał poprzez zabawę nauczyć prawdziwych ciosów łapą. Musiał wiedzieć jak bardzo i czy w ogóle przyswaja wiedzę na temat ataku szponami. Gdy tylko zakończyła posiłek (w tym delikatnego, pysznego mięsa z zadniej części zebry - za uprzejmością Złotogrzywego) wysunęła podejrzanie białe pazury i zamachnęła się tak, by rzeczywiście imitować prawdziwe uderzenie. Niby wszystkie pięć szponów wbiło się we wskazaną miejsce na skórze w paski, ale za płytko. Próbowała poprawić głębokość, i tym razem zgubiła dwa pazury, które gdzieś zadrasnęły powietrze a nie cel. Była zawzięta, lecz za każdym uderzeniem coś jej umykało. Chyba dzisiaj nie miała dobrego dnia.
Zaraz za swoim uchem usłyszała ulubiony głos z całej grupy - jej ojca. Skierowała zielone oczko na niego i skinęła łbem. Musiała jeszcze dowiedzieć się co robiła źle, a gdy to przyswoiła - wyszła na zewnątrz wedle życzenia żmija. Zastanawiała się o co chodziło tatulkowi. Może chodziło o te kamienie w kącie, które graciły jaskinię? Albo... albo że zrobiła coś nie tak, i nie zauważyła? Usiadła tuż przy wejściu do groty, gdzie Sadism już czekał. Skłoniła się grzecznie i przyglądała się wężowi. Nie okazywała niepewności co zaciekawienie. Może jednak powinna się bać?
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

20-07-2015, 22:50
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

- Musimy się powiększać. Wasza robota jest wielka, jednakże nie osiadajcie na laurach.
Zasyczał do wszystkich. W głębi duszy miał wrażenie ze to nie wystarczy. Że muszą cały czas się zwiększać. Potrzebują wiedzy, potrzebują informacji.
Wypełzał tuż przed Taal, a gdy ta się zjawiła owinął się wokół niej, przytulając tak jak jego anatomia mu pozwalała. -Chodź ze mną Taal. Musze ci coś pokazać. - powiedział łagodnie.
Począł pełzać małą ścieżką, jakby stworzona dla niewielkich zwierząt, aż na szczyt. W międzyczasie dostali się na szczyt skały Sherkhana. Byli tak jakby obok "ucha" skały.
-Chodź, już niedaleko.- dopowiedział i sprawdził czy mała za nim idzie. Az w końcu dostali się na sam szczyt, a przed nimi rozciągał się piękny widok. Cóż, moze tylko w odczuciu węża. Rzeka, bagna no i oczywiście wąwóz. A za nimi wulkan, wulkan który niedługo odwiedzi.
Ale nie o to chodziło.
Ponownie owinął się wokół Taal i rozpoczął ważną rozmowę.
- Wiesz o tym że cię kocham. Ale życie to nie zabawa, uczę cię wraz z twoimi.. hm... wujkami, byś mogła w przyszłości sobie poradzić. Życie dało mi w kość, a i co do ciebie to nie miałaś łatwego początku. Pamiętasz jak cię znalazłem? Wcześniej byłem innym żmijem, kompletnie mnie odmieniłaś. Czy na dobre, nie wiem. A przynajmniej czy na dobre dla mojej przyszłości.- westchnął - Nie powinnaś się obwiniać o nic, a widziałem ze ostatnio też chwilami chodziłaś trochę zmarnowana. Nie martw się nieudanymi próbami. To one cię uczą najwięcej. Gdy kiedyś będziesz zawsze wygrywać - popatrzył na jej łapy, a potem jego hipnotyczny wzrok wylądował na jej oczach- nigdy nie będzie ci to przynosiło satysfakcji. A na pewno nie takiej jak zwycięstwo po wielu porażkach. Musisz być bezwzględna wobec wrogów, i kochać przyjaciół. Pamiętaj o rodzinie, i nie zważaj tylko na więzy krwi.
Na chwile zamilkł. Czekając czy coś odpowie, po czym kontynuował. Swoim wzrokiem patrzył na okolicę skały.
- Wiem że to trudne, i ciężko mi to mówić. Ale i ja w przyszłości zniknę z twego życia. Jesteśmy tylko rysunkami na piasku. - swym ogonem narysował na piasku i kamyczkach linię w kształcie S. przypominającą węża. - Nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi, ale oni wszyscy, nasi sojusznicy, towarzysze... - gdyby był ssakiem, pewno poszła by mu teraz łza, ale że był tylko gadem, to mógł jeno pacnąć ogonem w ziemię rozsypując wzór.
- Kiedyś będą polegać na tobie. Przejmiesz po mnie schedę. Zostaniesz Yehisses. Ta nazwa ro pradawny język. Znam go od swych co bardziej rozgarniętych braci. opowiem ci kiedyś o nich. Tak więc zostaniesz Yehisses- Jeden Syk. To wszystko co tu widzisz. Te ziemie, nikt na nich nie spodziewa się do czego doprowadzimy. Ale będziesz musiała kontynuować moje dzieło. Od dzisiaj będziesz uczyła się nie tylko rzeczy zwyczajnych. Od dzisiaj będziesz oficjalnym dziedzicem tego co uda mi się zdobyć.
Odwinął się i "usiadł" obok lwiczki.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

20-07-2015, 22:54
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Jadł właśnie posiłek. Gdy skończył, wrócił na miejsce, na którym zwykł leżeć. Czyży nie robił nic pożytecznego, a jedyne jego zajęcie to jedzenie i leżenie? No nie do końca, bo przecież gdyby tak było, to dawno zostałby wygoniony stąd lub zabity. Nie mniej to właśnie jeść i odpoczywać lubił bardzo. Tak czy siak, właśnie wrócił na miejsce i patrzył na wychodzącą Taal. Sam się również zastanawiał, o co tam może chodzić.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

20-07-2015, 23:36
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Wąż zaprowadził małą na szczyt góry, której skałę zamieszkają wspólnie, i z której roztaczał się cudny widok. Gdyby nie tajemnicze podchody żmija i jego charakter pomyślałaby, że zabrał ją na wycieczkę. A tak, musiało chodzić o coś grubszego, skoro nie chciał mówić przy wszystkich.
Wsłuchała się uważnie i jej oczka robiły się coraz większe i doznała szoku. Nie tego spodziewała się usłyszeć od Sadisma. Mimo, iż nie miała się przejmować, coś ją zakłuło w serduszku. Przełknęła cicho ślinę i odezwała się w chwili przerwy:
-Tato, dlaczego o tym mówisz? Ktoś Ci zagraża?
Przekrzywiła główkę, i zdumiała się jeszcze bardziej, gdy dowiedziała się jaki los przygotował dla niej ojciec. Zamurowało ją. Jakby ktoś wrzucił ją do lodowatej wody i doznała szoku termicznego. Nawet nie rozumiała dlaczego ona.
-Nie chcę zrobić Ci przykrości, tato, ale... nie wiem czy zasługuję na ten zaszczyt. Koho, Zephyr, Israel i Vult przerastają mnie doświadczeniem, siłą, mądrością i... i wszystkim innym. Nigdy nie chciałabym Cię zawieść, ani naszych krewnych, i tych mniej spokrewnionych. Aż tak we mnie wierzysz, że nazwałeś mnie Yehisses?
Zaiste, dotąd robiła wszystko, by nikt nie poczuł się źle z jej powodu. Starała się jak mogła wypełniać polecenia, uczyć się pilnie, być lojalna, a przede wszystkim respektować ich przywileje. I kochać tatkę nad życie. Nie dałaby rady, gdyby nie on. To dzięki niemu zawdzięcza życie, które dla niej odmienił. Mimo tego, iż wiedziała o tym zawsze, nigdy nie pomyślała, że mogła swoją egzystencją namieszać w życiu mądrego żmija. I dlaczego wspomniał o tym, że może go zabraknąć?
Powinna cieszyć się z wielkiego wyróżnienia, ale nie potrafiła. Dlaczego tatko widział ją na wysokim stanowisku, a o innych nie wspomniał nic tylko tyle, że będą jej posłuszni? I czy oni wiedzą o tym? Miała mętlik w głowie.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

21-07-2015, 00:20
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

Zastanawiał się. Sam był w tym wszystkim zagubiony, ale za wszelką cenę nie mógł tego dac po sobie poznać. Wiedział ze jego powinnością jest sprawić, by jego największy życiowy cel, największy plan się powiódł. Nie było miejsca na słabości.
- Taal, jesteś moją córką. Może według pokrewieństwa nie płynie w nas ta sama krew, ale to tylko czcze gadanie. Kocham cię, wychowuję i zapewniam cię że dasz sobie radę. Oni wszyscy cię potrzebują. Jesteśmy czymś więcej niż stadem. Ssstada łączą się tylko dla zysssków, stada się rozpadają. Ja, a nawet MY, wraz z Vult i Israelem dajemy zwierzętom coś innego. Ideę. Dlatego uważam że to wyższa sprawa. Uwierz w siebie. Masz być twarda. Bractwo musi widzieć w tobie kogoś godnego władzy. Ja zwalczyłem pewien rasizm między gatunkami. Teraz ty możesz zawalczyć o siłę samic. Władza dla najmądrzejszego. Władza dla najlepszego. Nie więzy krwi, lecz to właśnie wiedza i zdolności rozumowania, walki oraz... cóż, uczuć wobec innych - są istotą władzy.
Sam nie wierzył ze to mówi. Czyżby aż tak zmiękł? A może po prostu obudził się w nim ojcowski instynkt? Nie, gady nie wychowywały swych dzieci za często...
- A co twojego pytania, nikt nam nie zagraża, i wszyscy nam zagrażają. Jesteśmy skryci więc wątpię by o nasss wiedziano. I to dobrze, ale przyjdzie dzień że to się skończy.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

21-07-2015, 22:51
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Po wyjściu tych dwóch postaci leżał w ciszy w obecności kotowatych. Miał już lepsze nastawienie do nich niż wcześniej. Nie mniej jednak był dość małomówny, co mogło sprawiać nieprzyjemne wrażenia. Ta niezręczna cisza nie była zbyt przyjemna.
- Ciężkie było polowanie? - postanowił się w końcu odezwać.
Nie widział zbytnio, jak zostanie to pytanie odebrane.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

22-07-2015, 18:01
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Te wielkie idee kreujące się w głowie węża, a wypowiedziane na głos, wprowadziły Taal w zakłopotanie. Jeśli wszyscy mieli w przyszłości potrzebować kogoś silnego, mądrego, odpowiedzialnego, i stawiano ją w tym miejscu... nigdy nie podejrzewała tatę o tak zaszczytne stanowisko dla niej. Zabiegał o to najwyraźniej od dawna, wszystko co mówił było gładkie, przemyślane, dopracowane. Westchnęła cicho i skinęła głową. Przecież nie mogła zawieść ojca, musiała być twarda, wedle jego życzenia. Chociaż w środku poczuła się bezradna, wypełni wolę żmija. W końcu miała stać się następną Yehisses.
To dlatego wszyscy poświęcali jej tyle czasu na nauki?
-Ojcze... -utkwiła w nim swoją zieloną patrzałkę, gdyż druga skryta była pod biało-szarą grzywką- ...nie zaprzepaszczę Twojego dziedzictwa. Ale proszę - daj mi jeszcze trochę czasu, bym oswoiła się z myślami o tym wszystkim, co powiedziałeś.
Jakoś nie skakała z radości, była poważna. Wiedziała bowiem, że to co przed nią czeka nie będzie tylko dla siebie samej, ale dla przyszłości Bractwa. Jej porażka będzie porażką Stada. Lecz to Stado przyczyni się do jej zwycięstwa. Całe życie pod górkę, tym razem z o wiele większą świadomością tego, co Sadism przygotował dla niej na przyszłość. Chyba skończyło się dla niej dzieciństwo, prawda? Może o wiele wcześniej, tylko nie chciała tego wiedzieć?
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Sadism
Prekursor | Konto zawieszone

Gatunek:Żmija sykliwa Płeć:Samiec Wiek:5 lat 3 miesiące Liczba postów:794 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 17
Zręczność: 79
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 43

24-07-2015, 15:05
Prawa autorskie: Cyt. Ja Avek. by Eidel

// Halo halo, Zephry, Koho, żyjecie? //
Spokojnie przypatrzył się jej oczku, a ogonem odkrył drugie zza grzywki.
- Nie śpieszy się. Mamy dużo czasu, i wiele treningów które musisz przetrwać. Na razie jednak jest już wieczór, i warto byś się z tym przespała.
Gdyby był lwem, pewnie by ją teraz wziął na plecy i zaniósł. Ogółem to kim jest dosyć przeszkadzało mu w okazywaniu niektórych emocji. Ruszył więc powoli do jaskini.
Wróciłem na prochy tego co niegdyś stworzyłem.
Dziś we mnie wątpią jak na samym początku.
Dziś znowu ich zaskoczę.

GŁOS  
Temat muzyczny Sadisma

[Obrazek: zen-snake.gif]
Israel
Duch
*

Gatunek:Hiena cętkowana Płeć:Samiec Wiek:4 lata Liczba postów:458 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie:
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

24-07-2015, 15:41
Prawa autorskie: Inn, Venety, Vasanti Vei, Skanda

Czekał na odpowiedź któregokolwiek z obecnych tutaj dużych kotów. Chwilę to trwało, więc zaczął błądzić wzrokiem po tej jakże ciemnej grocie. Mimo ciemności, zdążył się już przyzwyczaić i widział lepiej niż na początku. A że błądzenie wzrokiem jest dosyć nudne, to zaczął trochę rozmyślać. Myślał o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości. Oczywiście swojej. Bo przecież członkiem bractwa został, myśląc o własnym dobru.
Gdy zapadła ta noc niewygodnie mi było
Przeżywałem koszmary w ciemności bez dna
Widziałem obok, tuż tuż
Że trup psuje się już
I zmartwiałem na myśl, że nieboszczyk to ja!

[Obrazek: screen2.PNG]
Gram w FH, IW, DD, LM, IT PL, WS pod nickiem Ognik
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

24-07-2015, 16:02
Prawa autorskie: ja

// oessu, jasne, że żyję ygh

- Wiesz - zaczął, cieszył się, że Zephyr był chętny do współpracy z nim, a przynajmniej na tym polu - ja myślałem o czymś takim, żebyś naganiał ofiarę w moją stronę podcinając jej łapami nogi, żeby straciła rówowagę, a ja przyczajony gdzieś w zaroślach wyskoczyłbym na nią starając się powalić ją na ziemię ciężarem swojego ciała. Co ty na to?
Nie pamiętał kiedy ostatnio wspólnie polował, czasami razem polował z Tosą, ale to było gdy był mały. Odkąd dorósł polował sam a dobrze pamiętał ile frajdy dawały wspólne łowy. Choć przy obecnej ilości jedzenia w skale zapewne długo nie zapolują.
Popatrzył na hienę i Taal, którzy najadali się do syta dzięki jego zwierzynie. Był zadowolony i na prawdę podobało mu się, że mógł się komuś przydać.
Myślami zawędrował też do pomysłu jego ojczyma. Był ciekaw czy staruszek robi już coś w kierunku założenia stada. Był ciekaw jego wizji, bo jemu w sumie podobało się wędrowne życie, natomiast życie w stadzie oznaczało zatrzymanie się gdzieś na dłużej. Bractwo Jadu to trochę inna sprawa, oni po prostu mieli swoją siedzibę, w której też mieszkali. Koho nie był jedna zobligowany do siedzenia tutaj całymi dniami. Dlatego też pojawiał się raz na kilka dni wieczorami.
- Masz rację - odparł gepardowi - tylko zobacz, zebra, antylopa. Jeszcze trochę a wpędzimy stado w otyłość.
Prychnął nieco rozbawiony Koho.
Wtedy podszedł do nich hien i zagadał, co dość rzadko się zdarzało. Koho popatrzył na niego chwilę.
- Cóż... muszę przyznać, że polowanie na zebrę w pojedynkę do najłatwiejszych nie należy - odparł na pytanie. - Hm... ale przecież hieny też czasem polują, prawda? A wasze szczęki są niezwykle silne... gdyby jeszcze to wykorzystać... może nawet udałoby się nam powalić samca kudu przy odrobinie pomyślunku! - Popatrzył na Zephyra oraz Srula.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości