Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
11-02-2016, 14:54
Prawa autorskie: Malaika4
Usłyszawszy odpowiedź samca, podniosłam głowę - w samą porę, by dostrzec gest, którym mnie obdarzył. Uśmiechnęłam się do niego w podzięce, skinąwszy jeszcze łbem w odpowiedzi, po czym usiadłam z powrotem na czterech łapach.
- Niezależnie od wszystkiego, nawet, gdybym chciała zagrozić wam choćby w ten najmniejszy ze sposobów, nie potrafiłabym tego uczynić, drogi Belialu. Jestem medykiem, nie wojownikiem. - Przymknęłam na chwilę ślepia, biorąc głęboki wdech. Powiedziałabym teraz, że próbowałam nim sobie wtedy dodać otuchy, jednakże wtedy nie wiedziałam, skąd wzięło się to dziwne ukłucie w piersi. Może po prostu czułam się tak dziwnie ze względu na to, o co mnie podejrzewano? Przyszłam tu tylko odpocząć... doskonale ich jednak rozumiałam. Naruszyłam ich terytorium. Nie spodziewałam się wtedy, jak bardzo daleka byłam od wojownika. Byłam wychudzona, zmęczona i głodna. Ślepia miałam przekrwione - jedynie sierść pozostawała taka, jak zawsze. Kiedy spojrzałam w lustro wody, zrozumiałam, że to byłam wciąż ja. - Poza tym, szanowny Belialu - spojrzałam znów na lwa, przykładając łapę do piersi - jestem tylko medykiem. Byłam nim na Lwiej Ziemi, byłam na Zachodnich Ziemiach i w stadzie z daleka, z którego pochodzę. Moim celem jest pomagać tym, którzy mej pomocy potrzebują, niezależnie od tego, czy jestem dlań wrogiem, przyjacielem, czy też nikim. Ze względu jednak na to, iż ma wiedza, me umiejętności i me łapy w tak wielu chwilach nie były wystarczające... przybyłam tu, aby nieco odpocząć. Bym miała siły przynajmniej nieść moje brzemię dalej. Bez wątpienia zasłużyłam na miano egoistki, jednakże wierzę, że tego właśnie potrzebowałam w swej próżnej ślepocie. Nawet, jeśli nic nie zmyje już krwi niewinnych z moich łap. Nie rozumiałam wtedy, czemu podczas całej tej rozmowy się uśmiechałam. Nie był to jednak szczęśliwy uśmiech. - Prawdę mówiąc, nie spodziewałam się, że zajdę aż tak daleko, by przekroczyć granice Cieniowiska. To było z mojej strony nie tyleż nieroztropne, co wręcz lekceważące. Wybaczcie zbłąkanej lwicy, iż szukała jedynie miejsca bez żywej duszy. - Skłoniłam się przed nimi. Dopiero, gdy usłyszałam znów swój głos zrozumiałam, że uśmiech zagasł już na moich ustach. Schowałam ślepia za zasłoną powiek. - Wolałam czuć się samotna pośród tych opuszczonych ziem, aniżeli między lwami, wśród których żyję. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
12-02-2016, 11:09
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Słuchałam tego o czym Belial rozmawiał z lwicą. Widać prowadzili ze sobą już dialog. Machnęłam lekko swym nie dużym ogonem. Słysząc jej sotnie słowa westchnęłam.
-wiesz, samotność nie jest dobra na dłużej, a skoro nie potrafisz odnaleźć się wśród tamtym, to może kwestia tego, że nie pasujesz do nich- Nie było to pytani, jednak bardziej stwierdzenie tego faktu. No dużą też kwestią było jej nastawianie. Zastrzygłam lekko uchem. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
14-02-2016, 00:35
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Belial słuchał jej słów z uwagą potakując czasem łbem. Każdy właściwie niósł jakieś brzemię i każdy sobie musiał z tym jakoś poradzić. Po chwili słowa Kiu dopełniły myśli samca, ta zawsze miała dużo racji.
- Kiu ma rację, nie powinnaś być sama, to nie wiele Ci pomoże. Myślę że w nowym miejscu są nowi ziomkowie i nowi wrogowie. Twóje problemy więc też powinny odejść w niepamięć i zrobić miejsce czystej karcie do zapisania w twoim życiu. Jesteś młoda jak ja i jak Kiu. Myślę że jeszcze wiele błędów popełnimy i zrób sobie na te przyszłe błędy miejsce. - Odparł ciągle będąc niewzruszonym posągiem. |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
14-02-2016, 10:59
Prawa autorskie: Malaika4
- Masz rację, droga Kiu. Nie pasuję do nich. - Zgodziłam się z hieną. - Nie mogę jednak przestać się zastanawiać, czy aby nie o to w tym wszystkim chodzi. Pomijając pewien piękny okres mego życia, byłam sama. Wcześniej nie doskwierało mi to jednak tak bardzo, jak teraz. To było jeszcze przed... tym wszystkim.
Kiedy odezwał się Belial, z uwagą wysłuchałam jego słów. Oni obydwoje mieli dużo racji, ale nie mogłam się z nimi zgodzić. Nie mogłam zapomnieć o źle, które wyrządziłam i nie chciałam tego robić. Z drugiej jednak strony, ich towarzystwo było mi tak miłe, że bałam się po raz kolejny zaprzeczać ich słowom. Kiedy usłyszałam dziwne słowa Beliala, spojrzałam na niego z zaintrygowaniem. W jaki sposób przeszliśmy od tego wszystkiego do tematu młodości? A potem dokończył swoją myśl. Jak zareagowałam? Zaczęłam się śmiać. Po raz pierwszy od chwili, w której Rafiki powiedział mi, że wpadł na ślad Manueli. Śmiałam się przez chwilę, a potem spojrzałam życzliwie na Beliala. Był uroczy, nawet, jeśli ani myślał drgnąć. - Och, tych już zrobiłam w moim życiu dość! - Zaśmiałam się na jego anegdotę o błędach. - Wolałabym, aby nigdy już nie miały miejsca. Będę unikać ich jak ognia; ale masz rację. Obawiam się jednak, że nie mogę zapomnieć. Zostałam bowiem nauczona pamiętać; na tym polega moja praca. A potem wpadłam na pewien pomysł. - Jeśli mogę was o to zapytać, proszę, powiedzcie mi: czy gdzieś w tej okolicy rosną może tykwy? - Zapytałam, uśmiechając się. - Drzewko samo w sobie nie jest takie duże, nie przekracza rozmiarów słonia, jego gałęzie noszą owoc brązowy, okrągły i twardy, wielkości główki lwiątka. - Wyjaśniłam. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
14-02-2016, 20:51
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Słuchałam tego co mówił Belial i tego co mówiła Laja. Nie miałam w tej kwestii już nic do dodania. Dla mnie sprawa była dość oczywista.Jeśli się nie da rady grać i nie czuje sie dobrze w jakimś otoczeniu, to trzeba je zmienić. Tak samo jak nie wolno pozwolić aby przeszłość zasłaniała teraźniejszość.
-Tykwy?- Uniosłam lekko brew i szybko sobie przeanalizowałam czy coś takie widziałam -Niestety nie... A ty Belialu?- On częściej koło rzeki się kręcił to moze widział? -A do czego są ci potrzebne Laju?- W końcu na co lwu mogą byc tykwy? |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
15-02-2016, 01:37
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
Wzruszył ramionami, przecież nie obchodzą go takie bzdety. Miał swoje problemy, i żadne tykwy mu w tym nie pomogą.
- Nie mam pojęcia. - Odparł krótko. Raz że nie widział nigdzie takich a dwa że nie miał ochoty sobie zawracać tym łba. W tej chwili zmrużył oczy i delikatnie wykrzywił pysk, znów ból który na sekundę przeszywał jego łeb. Straszne uczucie w dodatku nie łatwo było zapanować nad tym tak by nikt się nie zorientował. Oj zbierają się paskudne myśli w jego czaszce, jeszcze trochę i się rozwali, i wyleje się to co tak długo w niej się zbiera. Po sekundzie znów jego pysk wrócił do tego samego stanu co wcześniej. - Szukałbym nad rzeką... - Odparł w końcu, jakby czuł potrzebę bycia miłym a przecież tak bardzo go to nie obchodziło. |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
15-02-2016, 08:43
Prawa autorskie: Malaika4
- Pokazałabym wam, moi mili, dlaczego nie mogę zapomnieć.
Zdążyłam powiedzieć tylko to, zanim mój entuzjazm został skutecznie ugaszony przez nie tylko ich brak wiedzy, ale również przez siebie samą. Dlaczego tak bardzo ekscytowałam się myślą o zapisaniu tej chwili w historii? Wątpliwe było to, czy w ogóle mieli czas na takie rzeczy, które większość nazwałaby pewnie mianem 'pierdoły'. Skrzywiłam się sama, a potem spoważniałam na powrót. Usłyszawszy słowa Beliala, spojrzałam na niego - w sam raz, by zauważyć rosnący na jego pysku grymas. - Czy wszystko w porządku? - Zapytałam, kładąc uszy po sobie. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
17-02-2016, 09:48
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Spoglądałam na nią z uwaga. Lekko zastrzygłam uchem.
-Do czego ci są potrzebne?- No nadal nie wiedziałam an co lwu mogą być tykwy. Przekrzywiłam lekko łeb i westchnęłam. Chociaż skoro medyk, to na pewno do czegoś ważnego. Poruszyłam lekko nosem. Wstałem i otarłam swój łeb o jej bok. przeciągnęłam sie i zastrzygłam uchem. Spojrzałem an okolicę. |
|||
|
Belial Płomień Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015 STATYSTYKI
Życie: 87
Siła: 86 Zręczność: 71 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 185 |
17-02-2016, 23:02
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc
- Nic mi nie jest - Odparł na pytanie Laji. Nie chciał się afiszować ze swoimi problemami. Wstał po chwili i przeciągnął się. Wiedział ze nic tu po nim skoro jest Kiu.
- Masz dwie opcje by tu zostać. Albo przystąpisz w nasze szeregi, albo możesz odpoczywać w Norze pod moim osobistym nadzorem. - Odparł beznamiętnie ukrywając ciągły ból. - Dam wam jednak jeszcze chwilę na rozmowę, liczę na to że nie przesadzicie. - Właściwe w Cieniowisku lwic nie było, pomijając jedną kalekę, więc te były niczym złoto dla poszukiwacza. Ruszył przed siebię wolno i ospale tłumiąc ból. - Pójdę już... Dacie sobie radę. - Dodał na koniec. z.t |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
19-02-2016, 20:11
Prawa autorskie: Malaika4
// Wybacz, że tak długo czekałaś - nie spodziewałem się takich zmian w postach. :)
- Dziękuję za propozycję, drogi Belialu. - Odpowiedziałam lwisku, obserwując ze łzami w oczach, jak się oddalał. Do czego też to doszło, że pośród moich wrogów odnalazłam tyle współczucia, zrozumienia i uczynności? Do tego, akurat, kiedy przecierałam oczy łapą, Kiu przytuliła się do mnie. Czułam, jak coś we mnie zapada się i zmienia. Jak mogłam pozostać obojętna na ten gest? Odpowiedziałam na niego, opierając łeb o jej kark. - Dziękuję. - Powiedziałam. Jakiekolwiek cierpienia i bóle nosiłam w swoim sercu, teraz zniknęły już całkiem. Uśmiechałam się szeroko. Byłam spokojna. Do czasu, gdy przypomniałam sobie o pytaniu, które mi zadała. W połączeniu z widokiem odchodzącego Beliala, przypomniałam sobie o czymś. - Pokażę ci. - Obiecałam, a potem przeszłam do podzielenia się z nią moimi wątpliwościami. - Obawiam się, że Belialowi może coś dolegać. - Mruknęłam, spoglądając na Kiu pytająco. - Miałam wrażenie, że miał bardzo szkliste oczy, poza tym, krzywił się co chwilę, a i jego chód nie był równy. - Podzieliłam się z nią swoimi uwagami. - Wspominał ci może kiedyś o tym, czy kręci mu się w głowie, albo coś go boli? |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
23-02-2016, 20:05
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
-Uważaj an siebie- Powiedziałam za Belialem, no cóż. Miał dużo na głowie jeszcze. W końcu liderem nie zostaje się bez obowiązków. Tak był młody i do razu wiele na łbie. Słysząc jej spostrzeżenia an temat samca lekko przechyliłam łeb na bok.
-Na prawdę?- Hmm.. Jakoś nie zauważyłam. Nie byłam jednak medykiem, wiec mogłam nie dostrzegać takich rzeczy. Nie wyglądał mi na chorego. No może trochę przemęczonego ale nie chorego. -Szczerze, nie zauważyłam Tak ale także z lwem jakoś dużo nie przebywam aby przyglądać się takim rzeczom. Poruszyłam lekko ogonem. Nic mi nie wspominał także. Główne tematy sotnio rozmów to sprawy stadne. -Nie, nie mówił. może to przemęczenie jedynie?- Zapytałam się jej a raczej podzieliłam z moimi przypuszczeniami na ten temat. |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
24-02-2016, 08:59
Prawa autorskie: Malaika4
- Wątpię. - Odpowiedziałam, w międzyczasie zastanawiając się nad tym, co zobaczyłam.
Bardziej pasowało mi to do jakiejś gorączki, lub czegoś bardzo podobnego. Byłam niemal pewna, że Belial odczuwał ból głowy, a jeśli nie ból, to zapewne kręciło mu się w niej. Powinnam była pójść za nim, upewnić się, że dostanie odpowiednie lekarstwo, a wtedy dopiero odejść. Wiedziałam jednak, że nie do końca mogłam to robić, za niedługo będę musiała wrócić na ziemie stada, zanim moja nieobecność zacznie wzbudzać podejrzenia. - Powiedz mi, Kiu - zwróciłam się znów do hieny - gdybym przygotowała ci odpowiednie lekarstwo, mogłabym cię prosić o zaniesienie go Belialowi? Tak się składa, że do tego również potrzebowałabym tykwy. - Uśmiechnęłam się lekko. - Mam nadzieję, że poczuje się po tym lepiej. Obydwoje zrobiliście dla mnie tak wiele, że nie wiem, jak się wam odwdzięczę. Jeśli kiedykolwiek będziecie potrzebować mojej pomocy, w jakiejkolwiek sprawie, szukajcie mnie w okolicach Czarnej Rzeki. - Obiecałam, wspierając czoło na głowie hieny. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
01-03-2016, 17:26
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
/ przepraszam, ze tak póno ale tutaj musze się bardziej skupić
-Mogłabym zaniesż ale...- Zawahałam się, nie sądziła aby ona chciała go otruć lub cos. Jednak nie byłam pewna czy Belialowi faktycznie potrzebne sa jakieś leki. -Mogę, tylko nie wiem czy faktycznie mu cos dolega- Zastrzygłam lekko uchem. Jej kolejne słowa sprawiły, że na mym pysku zagościł lekki uśmiech. Jakbym umiała to może i zamruczałabym, ja to raczej wydałbym dźwięk, który lwy pewnie źle by zinterpretowały. Liznełam ja lekko w policzek i otarłam swoim łbem o jej szyję pod łebkiem. -W sumie mogłabyś mnie poczuć trochę tych dziwnych rzeczy z leczeniem?- To mi tak wpadło do łba. Może i sam bym sie bardziej przydała niż głownie polowania, a i bardziej rozumiała te medyczne rzeczy, o których mówiła. Byłam gotowa duzo czasu na to poświęcić, a i przy okazji poznałabym ją lepiej i tez może udałoby mi się ja lepiej zrozumieć. Kto wie może nawet wyplewić z niej to poczucie winy? Albo chociaż je trochę zmniejszyć. |
|||
|
Laja Konto zawieszone Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: Zręczność: Spostrzegawczość: Doświadczenie: 75 |
01-03-2016, 20:13
Prawa autorskie: Malaika4
// Spokojnie - odpisuj wtedy, kiedy Ci wygodnie. Postanowiłem sobie, że będę dawać odpis dziennie wszędzie tam, gdzie ktoś będzie czekał. Wierz mi, każdy dzień przerwy to dla mnie ulga. :P Nie zrozum mnie źle - niezależnie od ilości czasu, która będzie mi na to schodzić, zawsze pisanie mi będzie sprawiać przyjemność. :)
- Rozumiem. - Uśmiechnęłam się, choć położyłam uszy po sobie. - W sumie, znacie mnie od pięciu minut, a, z całym należnym szacunkiem, bez stosownego doświadczenia w niczym nie bylibyście w stanie odróżnić trucizny od lekarstwa. Kiedy jednak usłyszałam następną wypowiedź Kiu, cała się rozpromieniłam. Tym bardziej, gdy ta kochana hiena ucałowała mnie i przytuliła się do mnie. Objęłam ją łapą i przytuliłam do siebie, sama ucałowałam ją w czoło. - Oczywiście! - Zawołałam. - Z wielką przyjemnością! A potem mina mi zrzedła. Zdałam sobie sprawę z tego, że niewykluczone, że moje stado nie zareagowałoby zachwytem na myśl o mnie szkolącej hienę z Cieniowiska. Zmrużyłam oczy, opuściłam łapę, którą dotychczas obejmowałam Kiu. - Obawiam się jednak, że moje stado nie byłoby tym zachwycone. - Podzieliłam się z nią swoimi obawami. - Bardzo rzadko opuszczam jego granice, ale też niewielu mnie odwiedza. Będziemy musiały coś wymyślić, Kiu. A potem, chcąc rozluźnić nieco atmosferę, trąciłam ją łapą. - Ale co to dla nas, nie? - Uśmiechnęłam się do niej, a potem przytuliłam ją obydwoma łapami do siebie. |
|||
|
Kiu Konto zawieszone Gatunek:krokuta cętkowana Płeć:Samica Wiek:5,3 lat (dorosła) Liczba postów:752 Dołączył:Lip 2013 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 70 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 51 Doświadczenie: 30 |
01-03-2016, 22:39
Prawa autorskie: lineart BlackNemera- podpis'/ awek -Trollberserker
Tytuł pozafabularny: VIP
Kiedy ta się rozpromieniła, poczułam jakoś takie przyjemność coś. Ciągle była tak przybita a teraz tak jakby coś w nią wstąpiło. Cos dobrego. Lekko poruszyłam swoim małym ogonkiem. Jej gesty też były na prawdę czymś miły, takim raczej nie spotykanym. Jakby to samo zrobił samiec lwa, na pewno poczułabym sie zagrożona i raczej chciałbym zwiać. Tutaj? Nie czułam zagrożenia od Lai. Lwica podzieliła sie ze mną swymi zmartwieniami. Coś w tym było. Szturchnęłam ją.
-No oczywiście- Powiedziałam z pewnością siebie i wyszczerzyłam lekko ząbki. W końcu ja sie nie afiszowałam bardzo, że należę do Cieniowiska, a i lubiłam raczej wędrować. Tak więc można uda sie coś wymysleć. -Może porozmawiam z tym typem, co wami przewodzi? Może nie będzie miał nic przeciwko?- No ja nic nie zrobiłam ani nie naraziłam sie niczym nikomu. Przynajmniej jeszcze nie przekonałam się o tym. -Albo może w kanionie?- zapytałam stawiając uszy prosto- Tam mam swoje legowisko i tam sa moje ziemie- No sam sobie je nadałam! Są moje i tyle. Do tego blisko był ich ziem. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości