♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Brave
Gość

 
#16
29-09-2012, 15:36

Samczyk podniósł łepek, gdy knobrna kotka przechodząc go pyrgneła.
On także wstał by pójść za starszym lwem. Wychodząc z groty ujrzał Khayaal, Odrazu podbiegł do niej wtulając się w jej łapę.
- Przepraszam, że uciekłem. - Brave zapomniał o dokuczliwej koleżance, zapomniał o wszystkim, liczyła sie dla niego tylko jego Khayaal. Teraz miał tylko ją, i znał tylko ją.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#17
29-09-2012, 18:47
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Czyli jednak jakiś tam autorytet ma... A może to był strach? Nie ważne... Posłuchali go i to się liczy. Musiał przyznać, że Bagera ma charakter. Poradzi sobie w życiu, ale aż strach było myśleć co z niej wyrośnie. Jak te samice radzą sobie z kociakami? Dla niego to była czarna magia, jak sprawić, żeby małe niesforne bachory się słuchały. Jak je pilnować, skoro czasem zachowują się niczym diabeł w lwiej skórze? Szedł za nimi, by przypilnować żeby czasem nie pouciekali. Dopiero teraz doszło do niego, że czuje na Bravie znajomy zapach. Ta starsza lwica, Khayaal? Co jej zapach robi na małym samcu? Jakby samo niebo zesłało mu odpowiedź. Fuko zobaczył Yaal na zewnątrz. Spojrzał na nią oczyma wyrażającymi: "Dzięki Bogu że jesteś". Gdy zobaczył reakcję samczyka zrozumiał o co chodzi.
- Chyba znalazłem twoją zgubę - Po chwili spojrzał na Bagerę i dodał:
- Sam też znalazłem pewną przemiłą osóbkę. - Uśmiechnął się do kotki i po chwili przeniósł wzrok na Yaal. Czekał na jej reakcję.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#18
29-09-2012, 18:56
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal przygarnęła młodego do siebie i trąciła go uspokajająco nosem.
- Nic się nie stało. Tylko następnym razem mów mi, dokąd idziesz.
Podniosła potem wzrok, nadal przytrzymując Brave'a koło siebie, i popatrzyła na kompletnie zagubionego Machafuko i naburmuszoną, wściekłą, nabzdyczoną Bagerę. Ooo, ale teraz będzie niedobra... To na pewno nie wypadało mediatorom, mistrzom i starszym paniom, ale do cholery jasnej, też jej się należało trochę radości z życia. I pięć minut spokoju przynajmniej od żywych, skoro nie od umarłych.
- Twoje znalezisko? To świetnie, zaopiekuj się nim. Albo odnajdź właścicieli. Powodzenia, Fuko!
Uśmiech miała nieładny jak na nią, to znaczy "i co mi zrobisz" zamiast "i tak ci pomogę", jak do tej pory. Ale zarazem zmęczony, bo w grocie czekała na nią następna pyskata lwiczka, co to wszystkie rozumy pozjadała. Oby się z Echo nie pozabijały.
Może Machafuko zrozumie, że w tej chwili to nie jest dobra myśl, dawać jej następne lwiątko pod opiekę...
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#19
29-09-2012, 19:08
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

- Pf ciota..- Syknęła pod nosem, ale w głębi duszy coś ją zabolało. Gdzie była jej mama? Ten cały czas zastanawiała się kiedy Matumaini ją znajdzie i.. przytuli do swojego ciepłego boku.
Spojrzała gdzieś w bok, gdy do jej uszu dotarła cała wypowiedz Yaal, kaszlnęła zerkając na szarego.
- Twoja laska wie co mówi, a teraz znajdz mi jedzenie.. tak jestem głodna.- Odpowiedziała mu na zadane jakiś czas temu pytanie wypinając pierś do przodu.
Jakby mogła to nadęła by się jeszcze bardziej, więc samce są od usługiwania, a samice od rozkazywania.
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#20
29-09-2012, 19:48
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

Słowa Yaal były niczym coś. Samiec popatrzył na nią zdziwiony... Że jak? Odmawia choćby tylko nakarmienia kotki, udzielenia jej schronienia przynajmniej do czasu wyjaśnienia tej całej sytuacji. Strażnicy Niebios, czuwający nad dobrobytem i równowagą tych terenów... Nie są w stanie patrolować swoich ziem, gdyż nawet dzieci wędrują po nich swobodnie, nie chcą udzielić pomocy zagubionej kotce. Fuko zaczynał wątpić w słuszność swojej decyzji, w słuszność istnienia tego stada. I wtedy odezwała się Bagera.
Zaczął się śmiać. Łzy kropla po kropli spływały mu po policzkach. Podniósł wysoko łeb i wyrzucił z siebie całe rozbawienie. Spoglądał roześmianymi oczyma to na Yaal, to na samiczkę.
- Widzisz mała, obiecałem ci jedzenie, a karzą mi się ciebie pozbyć. Choć, oddalimy się stąd, by nie przeszkadzać jej mistrzowskiej mości, w jej ważnych zadaniach. - Uśmiechnął się złośliwie do starszej lwicy. - Weź sobie kilka liści od Demiego, może poprawi ci się humor... - rzucił sarkastycznie, jakby trochę od niechcenia. Nawet nie próbował ukrywać, że szydzi z lwicy. Trafiła kosa na kamień... Yaal miała pecha, że Fuko miał przeszłość taką, a nie inną. Gardził osobami, które postępowały wobec dzieci tak lekceważąco. Tu nawet nie chodziło o to, że Yaal nie chciała mu pomóc. Potraktowała w jego mniemaniu Bagerę, jak jakiś śmieć, jakby nie zależało jej na życiu młodej osóbki. W jego uszach brzmiało to tak: "Fajnie, rób z nią co chcesz, mnie to nie interesuje." A takie stwierdzenia po porostu go rozjuszały. Mógłby oczywiście postąpić mniej okrutnie, mógłby kontrolować to co mówi, ale w tej sytuacji nie widział sensu by to robić. Może i to było niesprawiedliwe, może popsuje stosunki między nim a Yaal, ale nie dbał o to. Lwica straciła szacunek w jego oczach, równie szybko jak zyskała go kilka godzin wcześniej. Odwrócił się i zaczął iść powoli. Był ciekawy czy Bagera do niego dołączy. Oczywiście nie pisał się na niańkę, nawet nie chciał tego robić. Jednakże tych okolicznościach...
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#21
29-09-2012, 23:39
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal zmarszczyła brwi. Warto to w ogóle wyjaśniać? Nie była pewna, patrząc na oddalającą się sylwetkę Machafuko; jeśli nie usłyszy lub nie będzie chciał słyszeć, trudno - nagadała się w życiu tyle do samej siebie, że jeszcze raz naprawdę jej nie zaszkodzi.
- Powiedziałam, żebyś się nią zaopiekował, bo jesteś za nią odpowiedzialny, mówiąc "moja". "Ja znalazłem". Śmiało, rób to dalej, bo nikt cię nie zastąpi - jesteś dorosłym lwem, do cholery, nie wychowankiem. A znalezienie jej rodziców to najlepsze, co możesz w tej chwili zrobić, bo oni wiedzą najlepiej, jak ją wychować i czym karmić. Chcesz się zamienić? Z przyjemnością to zrobię; ja sobie pobiegam wolna i spokojna, czując wyłącznie zmęczenie mięśni i euforię wysiłku, a ty zajmiesz się jednym osieroconym lwiątkiem, jednym zgubionym i jednym zagubionym w życiu, które bardzo potrzebuje mentora, i do tego będziesz cały czas pilnował kondycji stada, w którym jesteś od tygodnia, a na twoje barki zrzucono odpowiedzialność za wszystkie przynależne lwy. Tak zrobimy. I tak nie będziesz cały czas słyszał zmarłych, cały czas, bo tego na ciebie nie przyniosę. Możesz mi uwierzyć, że żaden śmiech żywych nie jest nawet w części tak dotkliwy jak szyderczy chichot przodków, którzy widzą każdy twój ruch i potknięcie. Każdy.
Nie mówiła głośno. Nie chciała.
- Żebyś sobie łap nie połamał przy łapaniu i przeżuwaniu jednego ptaszka dla lwiątka, uważaj czasem, bo to najwyraźniej zadanie ponad twoje siły. Trudno, przekażę Demiemu, co potrafi tropiciel. Znajdzie ci na pewno lepsze zadanie, które bardziej będzie odpowiadało twojemu wyobrażeniu dbania o świat. Bo dla mnie to dzielenie się zadaniami i opieka nad słabszymi, ale dla ciebie to najwyraźniej cyrk. Dobrze, zrozumiałam, przyjęłam. Nie mów już nic więcej; nie musisz.
Pokręciła łbem, a granatowe oczy przekazywały mieszankę emocji: dominowało zmęczenie, jednak widać także było rozczarowanie, smutek i brak zrozumienia dla jego braku zrozumienia. (Tak, lwice to potrafią.)
- Chodź, Brave, nie mamy tu nic do roboty. Lwiczko - idziesz z moim małym albo z tamtym dużym, wybierz sama, bo nie będę za ciebie decydować.
Bo chociaż była przekonana, że Bagera pójdzie za Fukiem, wolała sprawę postawić jasno.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Brave
Gość

 
#22
30-09-2012, 00:02
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Samczyk nie rozumiał zachowania dorosłych. Nawet nie starał się tego ogarnąć i zrozumieć jedno jest pewne. To wszystko przez niego i Bagere, gdyby nie maluchy nie byłoby sprzeczki między dorosłymi.
Spojrzal na Bagerę, następnie na Fuko i Khayaal. Spuścił głowę posłusznie czekając aż lwica ruszy.
Obejrzał sie raz jeszcze na Bagere, nie miał jej za złe ani wyzwisk ani zaczepek, a to dlatego że była zagubiona tak samo jak on. Właśnie sie o tym dowiedział.
-Cześć- szepnął do młodej na pożegnanie.
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#23
30-09-2012, 21:20
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

Wzruszyła barkami, to było dużo słów, bardzo dużo, a połowa przynajmniej średnio trafiała do jej niewielkiego łebka i dość prostego móżdżka, w końcu była dzieckiem, a nie filantropem-fizolofem.
- To wiesz co szary sługo mój, zostanę z tobą, a oni niech idą sobie dumać nad tym nad czym zwykli dumać.- Odparła bez przejęcia, dla niej to wszystko wcale nie było skomplikowane, to dorośli sprawiali że wszystko takie było.
- No to część wam ponuraki..- Na koniec swej wypowiedzi wystawiła mały różowy język i podniosła zadek w kilku susach podchodząc do swojej nowej niańki/ wychowawcy, albo przynajmniej osoby która poszukaj jej matki.
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#24
30-09-2012, 23:00
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

"Szary sługo?". No trzeba było przyznać, mała miała tupet. Będzie musiał jej wyperswadować pewne rzeczy, ale nie tu i nie teraz. Fuko oddalił się już kawałek od Yaal, gdy usłyszał jej słowa. Jak dotychczas udało mu się zachować spokój, tak nagle krew uderzyła mu do głowy. Bezwiednie wysunął pazury. Teraz to dopiero był nabuzowany.
- Zaraz albo mnie, albo ją szlag trafi... - Mógł po prostu odejść, uznać że niczego nie słyszał. Jednak nie... Po prostu nie chciał tego tak zostawić. Za dużo przeszedł, by wysłuchiwać takie brednie... Obrócił się, bez słowa wyminął Bagerę i przybliżył się do Yaal. W jego oczach iskrzyła złość, jednak jego pysk wyrażał bardziej ból niż wściekłość.
- I co ty sobie myślisz, że jestem jakimś cholernym wróżem? Skąd niby mam wiedzieć, gdzie są jej opiekunowie? Jedyne o co chciałem poprosić, to by nakarmić ją i dać jej na dzień czy dwa schronienie, bym mógł się rozeznać w sytuacji. Ale nie! Po co? Radź sobie sam... Czy taka postawa przystoi mistrzyni mędrców? Zwłaszcza, że wiesz, że ja nie potrafię jej dać wszystkiego czego potrzebuje. Zresztą czy ty w ogóle masz pojęcie o czym mówisz? Spójrz na mnie, na moje wychudłe ciało i pooraną bliznami skórę, wyglądam jak osoba szczęśliwa? - Tak, Machafuko był szczapowaty, jednak nie wyglądał na niedożywionego. Jego ciało pokrywało kilka mniej lub bardziej regularnych blizn. - "Pobiegam wolna i spokojna?", "euforia wysiłku?" - Zaśmiał się po raz wtóry. - Ja bym to raczej nazwał ciągłą ucieczką przed śmiercią. Nie ma w tym nic euforycznego i spokojnego... - Ale o co jej chodziło z tym szeptem przodków? To chyba jakaś metafora, przecież umarli nie przemawiają do żywych no nie? - Szyderczy chichot przodków tak? Wyobraź sobie, że słyszę go w każdej sekundzie życia. Śmierć jest prosta, a jak masz szczęście to nawet długo nie pocierpisz. A potem... już jest ci wszytko obojętne. Ja zostałem tutaj, cały czas próbują podtrzymać swoją marną egzystencję. Myślisz, że moje trudy nie są dla nich śmieszne? To był okrutny żart z ich strony, że zostawili mnie tutaj samego. Życie jest żartem, komedią, a my jak głupcy odgrywamy swoje role. Nie, nie mam do nich żalu. Mam żal do losu, który tak ze mną postąpił. - Spojrzał na nią uważnie. Widać było że już się uspokoił, nie mówił już z tą swoistą pasją. Zastąpiła go beznamiętność i spokój. - I nie mów, że chciałabyś się ze mną zamienić, bo nie masz pojęcia kim jestem, ani co przeżyłem. A Demiemu, możesz powiedzieć co tam chcesz. Wiele razy sam przed sobą udowodniłem swoją wartość i nie muszę tego robić przed nikim innym.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#25
30-09-2012, 23:14
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Przekrzywiła łeb. Jednak zdecydował się posłuchać. Khayaal szybciej niż Machafuko ochłonęła, bo w ogóle w jej naturze nie leżała gorąca krew, więc odpowiadała teraz ze spokojem nieprzystającym do słów. To też mogło denerwować, jednak naprawdę, akurat tym nie zamierzała się już przejmować.
- A ja wyglądam jak wszechwiedząca? Skąd akurat JA mam wiedzieć, gdzie są jej rodzice? Nie znam jej tak jak i ty, nie znam jej matki ani ojca - tak jak i ty. A mam więcej zadań od ciebie, tak samo ważnych, pilnych i naglących jak opieka nad lwiątkiem, co już raz powiedziałam. Poprosiłam cię o pomoc, ale nawet coś takiego okrutnie cię uraziło. Samo to, że jestem samicą, nie oznacza, że noszę mleko i potrafię je podać lwiątku w sekundzie, w której go zażąda. Karmiłabym ją tak samo jak ty. W czym więc tkwi moja "przewaga" nad tobą, którą tak podkreślasz?
Nie mieściło się jej w głowie, że Machafuko - dorosły lew - mógł nie wiedzieć o tym, jak wygląda proces karmienia lwiątek i kiedy lwice dysponują mlekiem, a kiedy nie. Czyżby nigdy nie zaznał intymności z samicą? Aż tak bardzo odsunął się od społeczeństwa stad, by nie widzieć karmiącej matki? Jej pytanie nie zabrzmiało jak kpina, a jak bardzo poważna kwestia, która zaważy na jej dalszych słowach. Pytała go o jasność słońca na niebie, nie rozumiejąc, że nigdy nie wyszedł z ciemności.
- Czy odmówiłam jej schronienia? Nie. Czy powiedziałam, że ma sama polować? Nie. Powiedziałam, byś ty zaopiekował się życiem, które stanęło na twojej drodze, bo tego oczekuje się od Strażników. Ponoszenia konsekwencji swoich działań i samodzielności. I nie trzeba być geniuszem, by to zrozumieć. Ty jednak, lwie, atakujesz mnie z całą wściekłością i zajadłością. Bo nigdy nie musiałeś się nikim zajmować oprócz siebie, prawda? Nie wiesz, jak się to robi. Boisz się odpowiedzialności za drugą istotę?
Zawiesiła głos, by to pytanie dobrze wybrzmiało w zapadłej ciszy.

Patrzyła potem długo, długo, nim po raz ostatni w tym ciągu wypowiedzi zabrała głos. Granatowe spojrzenie lustrowało o połowę młodszego lwa, mimo szczerych wysiłków zawierając jednak przyganę dla przekonania o byciu pępkiem świata; nie chciała oskarżać go za to, kim jest, ani za to, co przeżył, jednak jego sposób rozumowania był daleki od akceptowanego przez Khayaal. I nie dała rady w całości tego ukryć, choć próbowała.
- Nie słyszysz przodków, tylko wyobrażasz sobie ich obecność przy tobie. Ale jeśli zechcesz, umożliwię ci rozmowę z nimi. Prawdziwą.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Brave
Gość

 
#26
01-10-2012, 00:11
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

//Opuszczam swoją kolej//
Machafuko
Konto zawieszone

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:4 lata 2 miesiące Liczba postów:786 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 38

#27
01-10-2012, 01:00
Prawa autorskie: Avatar: Nataka || Podpis: Kami (szkic), Cynka (kolory), Inn (cienie)
Tytuł pozafabularny: Pomoc techniczna / Prowadzący Radia

- Jakoś nigdzie nie wychwyciłem prośby o pomoc, wiesz. Za to dość wyraźnie usłyszałem coś typu: "Znalazłeś ją? Świetnie! To rób sobie z nią co chcesz." - Czy to możliwe, że źle zrozumiał słowa lwicy? Dla niego brzmiało jednoznacznie jak odesłanie z kwitkiem. Stwierdził, że to jest jednak możliwe. Taka nadinterpretacja mogła by wynikać z dwuch rzeczy. Raz, musiał się nauczyć odkrywać wszędzie zagrożenia, inaczej się nie dało, jeśli chciałeś przeżyć. Nawet jeśli nic ci nie groziło. To mogło mu tak wejść w krew, że postępował tak bezwiednie i innych sferach życia. No i w końcu przez długi czas był odseparowany od społeczeństwa. Kontakty interpersonalne nie były jego mocną stroną. - Dla mnie tak to brzmiało, jakbyś zostawiła nas samych sobie. Nie chodziło mi o zrzucenie na ciebie obowiązku, ale o pomoc w sprawach, w których bym nie podołał. Jeśli źle cię zrozumiałem to wybacz. - Uśmiechnął się kwaśno, gdy zapytała go o swoją "przewagę". - A no w tym, że w przeciwieństwie do mnie, wiesz jak się nią zająć. Niektórym los oszczędził widoków takich jak lwica zajmująca się potomstwem. Nigdy nie widziałem jak je karmicie, pilnujecie je, czy bawicie się z nimi. Zresztą... na co mi taka wiedza? - Bo taka była prawda. Sam nie pragnął tego by założyć rodzinę. Bo jak można pragnąć tego czego się nie zna, a przynajmniej nie pamięta? Yaal miała rację. Nigdy nie był sam na sam z samicą w bardziej intymnej sytuacji. Oczywiście czuł, że brakuje mu czegoś, ale co to było? Nie miał pojęcia.
Zamyślił sie chwilę. Bał się odpowiedzialności? Nie... było tylko pół prawdy.
- Tak, prawda. Strach jest jednak potrzebny. Nie boję się obowiązku, boję się efektów moich decyzji... Znam swoje zobowiązania. I ze względu na nie chcę jej oszczędzić to, przez co sam przechodziłem. Ze względu na nie też nie chcę się zabierać za rzeczy, którym wiem, że nie podołam. - Fuko nie uważał się za pępek świata, jak sądziła Yaal. Nie potrzebował by się nad nim użalano... nie ma nad czym. Te wcześniejsze słowa miały na celu raczej utrzeć nosa lwicy, kiedy sama mówiła jak to jest jej źle. Na ostatnie jej słowa tylko usmiechnął się lekko.
- Niczego sobie nie wyobrażam, gdyż ich tu nie ma. Niech żywi zajmą się sprawami żywych, a umarli umarłych. - Skąd miał wiedzieć, że Yaal posiada dar, który całkowicie zaprzeczał poprawności jego rozumowania. Znów nie zrozumiał co Yaal miała na myśli mówiąc o tym, że może mu pomóc skontaktować się z przodkami. Dla niego było to jakieś dziwactwo lwicy.
Głos // Sylwetka // A tu w nowej roli // I prezencik od synka
___

I rzekł do mnie główny admion: "Zbanuj wszystkich, ja rozpoznam swoich".


Zielony? Czy czerwony? :v
Bagera
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:1 rok Liczba postów:92 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 34
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#28
01-10-2012, 19:27
Prawa autorskie: esava/ ja/ Disney

- Dorośli są tacy głupi..- Burknęła mało dyskretnym dość uniesionym tonem, bez nadania tej uwadze konkretnego kierunku.
Drą koty o jakieś pierdoły, podczas gdy ona jest głodna! Skandal.
Bagera traciła cierpliwość do swoich "opiekunów" ile można czekać aż wymienia wszystkie żale i wreszcie zajmą się czymś pożytecznym?

// krótko i treściwie xd
[Obrazek: subjd.png]
Tell me the story, tell me the legend  
Tell me the tales of war  
Tell me just one time,What it was like before  
Bring me the feeling, right in that moment  
When a heart for battle cries  
Find me the treasure where the legend lies.If I were a noble ancient knight  
I'd stand by jour side to rule and fight  
It will always feel the same  
When I call out your name.  
Ninja survive, in dreams I walk by your side  
Ninja survive, with you there's no need to hide.
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#29
01-10-2012, 20:26
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Khayaal przyznała bez ceregieli, że teraz pozytywnie ją zaskoczył. Przygotowała się już na to, że będą oboje parli w swoje strony, a ten konflikt światopoglądowy rozwiążą dopiero za jakiś czas, w najgorszym wypadku liczonym nawet w latach. Była mu wdzięczna za to, że się pomyliła.
- Wybaczam Ci, Machafuko. A ciebie proszę o wybaczenie dla mnie, bo nieostrożnie dobrałam słowa, powinnam była lepiej pomyśleć nad tym, jak przekazać swoje zdanie. Będę nad tym pracować w przyszłości.
Słowa podparła ciepłym uśmiechem, skierowanym tylko do samca. Lwiątka i inne zjawiska pogodowe naprawdę nie umrą podczas kilku chwil niezajmowania się nimi, choć mogły odnosić takie wrażenie - prawo młodości.
- Ponowię więc swoją prośbę, lecz w innej formie: czy mógłbyś zająć się samiczką dziś i przez noc, spróbuj ją wypytać o rodziców i ich odnaleźć, a w razie niepowodzenia jutro przyprowadzisz ją do mnie? Bo ja będę robić dokładnie to samo z tym samczykiem, którego tutaj widzisz - wskazała pyskiem Brave'a - a z tego, co słyszałam pod grotą, lepiej ich na razie rozdzielać. Lwiątko nakarm przeżutym mięsem. Po prostu zgryź je dobrze, na miękką papkę, i wypluj lub podaj do pyska. W końcu zgłodnieje i zje, nawet, jeśli początkowo będzie wybrzydzać. To nie jest takie trudne, jeden posiłek dasz przecież radę. Czy taki układ jest jasny i akceptowalny?
Granatowe oczy błysnęły radośnie. Szkoda, że nie będzie tego widziała, ale może uda się jej wyciągnąć potem z grzywiastego relację.
Aha, jeszcze jedna kwestia.
- Przodkowie są tu, gdy chcą być. Ale... to temat na inną rozmowę.

Czekała już tylko, aż Machafuko potwierdzi jej słowa i ewentualnie zgłosi jakieś wątpliwości, by się rozejść i wrócić do groty. Ciekawe, co porabia Rayna?
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Brave
Gość

 
#30
01-10-2012, 21:10
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Mały w tym czasie bawił się swoim ogonem. Był głodny tak samo jak Bagera, postanowił pośpieszyć kawową.
-Khayaal jestem głodnyy..- marudził, miał nadzieję, że rozmowa dorosłych dobiegła końca. Czekał więc na odpowiedź opiekunki.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości