♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#16
24-08-2015, 18:38
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Wyraz jej pyska nie mówił by była zadowolona z takiego szybkiego obrotu sprawy. Nie skomentowała jednak, wykład już mu dała. On sam zadecyduje jak to się dalej potoczy.
Kiwała tylko głową gdy wymieniał składniki. Dużo, nawet bardzo. Zmierzyła go wzrokiem od łap po uszy. Oczywiście nie pomyślał o tym jak zamierza przetransportować owe medykamenty.
Cmoknęła głośno drapiąc się po łbie. Burknęła coś niezrozumiałego i wlazła z powrotem do jamy szukając czegoś co przyda się do transportu. Nie miała zbyt dużego wyboru. Wzięła kolejną lianę, podreptała do swojego roślinnego ogródka i zerwała kilka dużych liści. Pozwijała je przewlekając przez nie ową lianę. Zrobiła prowizoryczną sakwę. Może i nie była zbyt wytrzymała jak jej osobista z koziej skóry ale powinna wystarczyć na czas wyprawy. Przewiesiła mu jak poprzednio na szyi.
- Mam nadzieję, że coś zjadłeś. To może potrwać dłużej niźli ci się wydaje.
O pogaduszkach podczas podróży też może zapomnieć.

Ruszyła przed siebie nie oglądając się czy drepcze za nią. Wiedziała, że będzie za nią szedł, poniekąd nie miał wyboru. Jej uwaga była skupiona teraz na tym by przynieść coś owocnego z poszukiwań.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#17
24-08-2015, 21:21
Prawa autorskie: MadKakerlaken

O to nie musiała się martwić - Damaja to głodomór, więc zanim przyszedł upewnił się, że przynajmniej przez następne parę godzin będzie miał spokój od burczenia w żołądku. Posłusznie dźwigał na szyi pustą sakwę z liści. Ruszył za nią, lecz dość powolnym tempem, rozglądając się uważnie dookoła. Patrzył w innym kierunku niż Kawa - przecież to byłoby bez sensu, gdyby sprawdzał te same zakątki, podczas gdy inne skrywałyby w sobie różne, potrzebne im skarby.

//Myślę, że możesz już wkroczyć, MG :3
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#18
24-08-2015, 23:03

//Przybywam! :3
Na żyznej, wulkanicznej glebie rosło wiele roślin. Niektóre były chętnie zjadane przez roślinożerców, inne były śmiertelnie niebezpieczne, lecz teraz chodzi nam o te lecznicze, czyż nie? Te, które swoimi właściwościami potrafią ulżyć w chorobie lub wręcz do niej nie dopuścić.
Kahawa ze swoim bystrym wzrokiem mogła podążyć czymś na kształt ścieżki. Na niej ziemia była nieco wydeptana i ułatwiała chodzenie, lecz gdzie ona doprowadzi? Mogła też pójść w inną stronę i przedzierać się przez nieprzyjemne chaszcze pokrzyw.

Zaś Damaja miał przed sobą przede wszystkim trawę. Może się w niej coś kryło... A może coś się kryło za tym pokaźnym pagórkiem z niewielkim drzewkiem na szczycie?
//wybaczcie mi, jeśli będę pisać głupoty. Moja wiedza o roślinach nie jest imponująca xd
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#19
25-08-2015, 20:39
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Wędrowała czujnie rozglądając się dookoła. Węch aż nadto się nie zda. Nie wszystkie zioła wytwarzały mocną woń, niektóre czuło się dopiero jak się je przepołowiło. Zatrzymała się w połowie patrząc na chaszcze pokrzyw.
Nadszedł czas na małą rozłąkę, statystycznie osobno powinni mieć więcej szans na znalezienie cokolwiek. Mruknęła do Damaji tylko.
- Jak będziesz miał kłopoty ryknij. - Po czym wlazła w te parzące rośliny. Miała gruba skórę przez które nawet żądło pszczół nie było w stanie się przebić. Tudzież i takie roślinki niewiele szkody jej wyrządziły. Odgarniała je tylko łapami by nie zakuły ją w oko.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#20
26-08-2015, 15:36

Jak na razie znachorka nie dostrzegła żadnych roślin leczniczych. Tylko pokrzywy... Całkiem duża połać pokrzyw.
Nagle łapa Kahawy nie napotkała na twarde podłoże. Ratelka zachwiała się, kiedy jej łapa trafiła pod poziom ziemi i dopiero tam dotknęła sypkiego podłoża. Które zresztą natychmiast usunęło się spod niej. Próbowała się ratować, opierając się na drugiej przedniej łapie, ale ta również trafiła w dół. Drobny, wulkaniczny piach posypał się, "ciągnąc" ze sobą znachorkę. Wpadła ona w jakąś dziurę, uderzając w pokrzywy, które dobrze zasłaniały dół. Po krótkiej, choć emocjonującej jeździe Kahawa upadła na ziemię. Przed nią znajdował się korytarz ziemny, na tyle długi, by nie widziała w nim światła. Za nią była dziura, przez którą wpadła. Tylko dzięki niej w korytarzu było choć trochę światła.
Ciekawe, co się znajduje dalej...
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#21
26-08-2015, 17:49
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Poczuła jak w lewej łapie grunt osuwa się spod jej pazurów. Momentalnie zrobiło jej się gorąco. Cofnęła ją przytulając wręcz do klaty a cały ciężar oparła na prawej łapie. Niestety i tu nie miała szczęścia, ziemia usunęła się a ona poleciała wraz z nią w dół. Starała się wyhamować ale niewiele to skutkowało, uratowało ją podłoże z miękkiego zielska przed siniakami. Kichnęła bo trochę popiołu naleciało jej do nosa. Rozejrzała się, jeśli chciałaby wrócić musiałaby wspinać się w górę. Odrzuciła tą opcję, piach pewnie uciekałby jej miedzy pazurami a niewiele więcej uszłaby. Jedynie zmarnowała niepotrzebnie energię na bezowocną wspinaczkę. Pozostało jej ruszyć dziwnym ciemnym tunelem. Wyostrzyła swój słuch i węch stąpając ostrożnie do przodu.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#22
26-08-2015, 19:00
Prawa autorskie: MadKakerlaken

//Mam egzamin w przyszłym tygodniu, więc idźcie naprzód nie bacząc na mnie.

Przewrócił teatralnie oczyma. A co miałby w takiej sytuacji robić? Siedzieć cicho i czekać na śmierć? wezwanie pomocy byłoby jego pierwszą czynnością. Skinął posłusznie głową i ruszył w swoim kierunku. Długo brodził wśród traw, nie mogąc znaleźć nic interesującego. Przystanął i nasłuchiwał. Skoro nie ma żadnej rośliny, to może chociaż jakiś mały ptak do złapania się znajdzie? Nie, Kawa by go zabiła za takie marnowanie czasu. Ruszył więc za pagórek, który napotkał na swojej drodze.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#23
01-09-2015, 12:16

Cóż, wiadomo było, że nie będzie to krótka wędrówka. W ciemności czas się dłużył, a tunel wydawał się być niekończącym się. Kahawa szła, raz po raz stawiając łapy.
I szła.
I szła.
I jeszcze trochę szła...
Zaraz zaraz.
Coś jakby jaśniej się zrobiło. I jakby świetlisty punkcik pojawił się na widoku.

Pagórek był niewielki i łatwo było na niego wejść. Lew zbliżał się do niewielkiego drzewa, konkretnie akacji. Niestety, po drodze nie spotkał żadnej leczniczej rośliny. Gdy już był blisko akacji, usłyszał natarczywe szelesty. Gdyby zechciał zwrócić na to uwagę, dojrzałby poruszające się gałęzie...
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#24
01-09-2015, 14:03
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Zastanawiała się ile to cennego czasu zmarnowała przechadzając się tym tunelem. Raz podłoże pochylało się bardziej ku dołowi, innym razem znów pod górkę i często wił się niczym serpentyna. Fuknęła znużona i zła, gdyby wiedziała, że tak to się potoczy starałaby się wykopać sobie drogę powrotną ku powierzchni. Zamrugała gdy dostrzegła w oddali skrawek migoczącego światła. Nie pozostało jej nic innego jak iść dalej przed siebie.
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#25
01-09-2015, 20:54
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Szelest w górze zwrócił jego uwagę. Co to mogło być? Stanął w pewnej odległości od drzewa i zaczął nasłuchiwać. Bał się podejść zbyt blisko - ten, kto urzęduje wśród liści, może poczuć się zagrożony. Damaji zaś nie marzyło się dostać kokosem, gałęzią czy czymś innym po łbie. Przez chwilę czujnie patrzył na koronę, ale spoglądał kątem oka na okolicę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#26
04-09-2015, 22:07

Gdy w końcu Kahawie udało się wyjść z tunelu, słońce nieco ją oślepiło z początku. Jednak z pewnością mogła zauważyć, że znalazła się na niewielkiej, uroczej polance pełnej rumianku. Nie rosło tam nic innego prócz niego i trawy. Tylko brać i się cieszyć!

Istota na drzewie nie kryła się ze swoją obecnością, co i rusz któraś gałąź się poruszała. Wtedy do uszu Damaji dobiegł chichot kogoś niezwykle rozbawionego.
-Chodź, chodź, mały kocie! Czego może się bać ktoś z twego rodzaju, hmmm? - kpiący głos krzyknął spośród liści.
Na pewno to nie drzewo do niego przemawiało, w końcu czy widział ktoś gadające drzewo? Ale osobnik zaczepiający młodego wcale nie chciał się ujawnić. Wciąż skrywał się wśród gałęzi i liści.
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#27
06-09-2015, 17:03
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Zamrugała parę razy zanim przyzwyczaiła się do światła panującego na powierzchni. Ucieszyła się widząc, że opłaciła się jej długa wędrówka. Nie pozostało jej nic innego jak tylko zapakować rumianek do sakiewki. Sunęła przez pole kwiatów jakby płynąc, zadowolona wybierała najlepsze okazy. Sięgnęła łapą po ziele urywając go prawie z korzeniem. Rozejrzała się jeszcze czy nie rośnie tu coś innego wartego uwagi.
(Gm byłoby miło jakbyś ocenił ile sztuk mogę zabrać)
Damaja
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 80
Zręczność: 60
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 45

#28
09-09-2015, 22:36
Prawa autorskie: MadKakerlaken

- Jak coś chcesz, to ty do mnie przyjdź - bąknął obojętnie i wzruszył ramionami. Skoro taki cwaniak z tego kogoś, że śmie go zaczepiać, to niech się pokaże. Damaj nie miał dla niego czasu, więc ruszył dalej wolnym krokiem.
- Sorry, mam ważniejsze sprawy na głowie niż gadanie z widmem - rzucił na odchodne. Czujnie rozglądał się po okolicy, aby znaleźć jakąś godną uwagi i zebrania roślinę.
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#29
12-09-2015, 00:20

Łąką z pewnością nigdzie nie ucieknie, a zioła najlepiej działają, gdy są świeże. Nie ma więc sensu brać rumianku w ilości hurtowej - zwłaszcza, że nie jest to niezwykle rzadkie ziele.
+3 rumianku

-Ja chcę? - oburzył się głos. No wiecie co... Skandal. A dalsze słowa młodego lwa jeszcze bardziej zbulwersowały posiadacza owego głosu.
Kilka chrobotów i szelestów starczyło, by już po chwili z drzewa zbiegło niewielkie zwierzątko. Miało długi ogon, cętki oraz dość duże oczy, które w tym momencie były pełne urazy. W pyszczku zaś trzymał zielony, liściasty badylek. Dla kogoś niewprawionego mogło to przypominać miętę, ale zapach świadczył o czym innym.
Żeneta delikatnie położyła roślinę na ziemi. Patrzyła, jak młodzian odchodzi i aż trzęsła się z gniewu.
-Widmo, taak? Co za niewychowana młodzież! Pomóc chciałam! Może to coś się przyda, ja tam się nie znam! Ale niee, lepiej odejść, bo po co być grzecznym! Co to w ogóle jest, co to w ogóle jest! Skandal po prostu! - fukała, prychała i sarkała gniewnie. Zmrużyła oczy w geście irytacji. Jednak jej niezbyt składna litania oburzenia nie trwała długo. Zwierzątko po prostu obserwowało czujnie młodego lwa.
Kahawa
Konto zawieszone

Gatunek:Ratel Płeć:Samica Wiek:11 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec / Znachor Liczba postów:269 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 28
Zręczność: 48
Spostrzegawczość: 82
Doświadczenie: 70

#30
12-09-2015, 10:14
Prawa autorskie: Madkakerlaken, Eyal Bartov

Widząc, że znajduje się tu tylko rumianek, starała się mniej więcej zapamiętać lokalizację tej polany. Może kiedyś tu wróci. Była zadowolona z tego ziela, według niej najlepiej się sprawdzał na wszelkiego typu rany fizyczne. Jednak misja nie miała jeszcze końca, potrzebowała czegoś jeszcze. Czegoś co pomogłoby tej lwicy na której tak zależy Damaji.
Ruszyła dalej z nadzieją, że trafi na taki rarytas jak ziele czerwonokrzewu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości