♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#1
20-08-2015, 22:52

Ogromna ilość ciężkich chmur skutecznie przysłoniła słońce. Spotęgowało to i tak ponury nastrój okolic rzeki Fuego, terenów przejętych przez ciemnosierstną bandę. Jednak wodopój to wodopój, mało kto pogardzi wodą w Afryce. Silny wiatr niesie wiele zapachów i często zmienia kierunek, pomagając w ten sposób ewentualnym ofiarom polowań.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#2
21-08-2015, 01:20
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Tego dnia jak zwykle Ghalib wyruszył na popołudniowy patrol. Tym razem bez Beliala. Miał zamiar spędzić ten czas w samotności. Musiał przemyśleć sobie parę spraw dotyczących stada i... zaczerpnąć wody. Poczłapał więc w stronę rzeki nieśpiesznym krokiem. Nabierał z lubością w płuca powietrze niosące zapach wilgoci. Lubił to miejsce, jego zapach. Już od jakiegoś czasu na prawdę czuł się jak w domu, przecież wcale tak długo tu nie mieszkali. Pół roku? Może trochę więcej.
Dziś musiał trochę odpocząć od stada. Od dzieci, lwic i innych kłopotów. Może nawet zapolowałby dla rozrywki, gdyby jakaś zwierzyna się napatoczyła?
Szedł więc tak powoli miażdżąc pod ciężkimi łapami krótką acz soczystą trawę. Im bliżej był rzeki tym źdźbła były wyższe, aż wreszcie podszedł do brzegu i ostrożnie spił kilka łyków. Potem podniósł delikatnie łeb ku górze oblizując mokry pysk i rozglądając się w okół czujnym okiem.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#3
22-08-2015, 14:56

Jednak jak na razie żadna zwierzyna się nie napatoczyła. Nic a nic - nawet małej surykatki. Wygląda na to, że jeśli samiec naprawdę chce coś upolować, musi się postarać nieco bardziej.
Zwierzęta nie są głupie, nie wchodzą w drogę drapieżnikom.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#4
30-08-2015, 02:43
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Oczywiście, że nie oczekiwał, że zwierzyna od tak wpadnie mu w łapy. Niemniej pójście do wodopoju to pierwsza czynność jaką dorosły lew robi wychodząc z nory po odpoczynku. A przynajmniej on tak robi i na szczęście też nie był na tyle głupi by sądzić, że jakaś antylopa czy inne wsio od tak przychodziło do rwącej rzeki, skoro parę metrów dalej zapewne roślinożercy mieli bardziej bezpieczny wodopój.
Podniósł pysk znad tafli wody oblizując mokry pysk i wąsy. Dopiero teraz faktycznie zaświtał mu pomysł o zapolowaniu i potrzebował kilku chwil do tego, żeby się co do niego przekonać. W końcu jednak pomyślał, że nic mu nie szkodzi wybrać się na łąkę za wzgórzem, gdzie zwykle żerowały gnu. Powolnym krokiem skierował się w tamtą stronę.
Wreszcie dostrzegłszy wysokie trawy postanowił się w nie wtopić i ostrożnym krokiem sunąć przed siebie, aż wreszcie się zatrzymał. Chciał rozeznać się w sytuacji, może zapach, jakiś ślad, trop. Cokolwiek. Zwykle było ich tu dużo.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#5
01-09-2015, 12:47

Choć słońce przysłoniły ciężkie chmury, ciemny samiec i tak był widoczny wśród traw. To nie była dobra pora na polowanie dla kogoś takiego. Kierunek wiatru zmieniał się niespodziewanie, niosąc jego woń daleko. Futro odznaczało się wyraźnie na tle traw. A mimo to...
Wśród traw dostrzegł coś o złocistym futrze. Lepsze to niż tropy i wonie, prawda? To coś leżało. I było szakalem.
Albo spało, albo było martwe.
Ale w pobliżu nie było sępów, hien ani innych padlinożerców. Żadnych much, a kiedy wiatr po raz kolejny zmienił swój kierunek i przyniósł zapach zwierzęcia nie było czuć padliny.
Najwyraźniej szakal spał i żył.
Ale już niedługo.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#6
02-09-2015, 15:34
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

No niestety, właśnie dlatego Cieniowisko poluje w nocy.
Niemniej Ghalib się nie poddawał, to nie było w jego stylu. Najwyżej okaże się, że wszystko uciekło, ale może zawsze coś wpadnie pod łapy.
I tak też najwyraźniej miało się stać. Na swojej drodze dostrzegł coś złocistego. Nie wyglądało jak typowa zwierzyna łowna, ale co Tsavo szkodziło? Zresztą jeśli rzeczywiście był to szakal, to mógł szukać na Cieniowisku jedynie guza. Jeśli było martwe - miało szczęście, a jeśli tylko sobie spało... no cóż. Ghalib ostrożnie skradał się zatrzymując się co chwila w łowieckiej pozycji, zastygając bez ruchu z jedną łapą w górze, cały napięty z wyciągniętą do przodu głową. I tak zbliżał się bezszelestnie do psowatego. Nie był głupim i niedoświadczonym młokosem. Uważał na co stąpał i patrzył pod łapy, żeby na nic nie nadepnąć, żeby nie zbudzić intruza zanim ten go dopadnie. I wreszcie. Bez zbędnego ryku Ghalib skoczył na szakala z dogodnej odległości celując kłami prosto w grzbiet złocistego kundla z zamiarem zakleszczenia ich na skórze ofiary.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#7
03-09-2015, 21:33

Szakal otworzył oczy i spojrzał na lwa beznamiętnie. Rzucając się Ghalib mógł teraz dostrzec o wiele więcej szczegółów... Zapadnięte boki, wychudzona sylwetka, wypłowiałe futro, a do tego chrapliwy oddech. Kły bezgrzywego zacisnęły się na karku, a samiec szakala zdobył się jedynie na stłumione stęknięcie. Uderzył ogonem w ziemię, lecz poza tym leżał spokojnie. Zamknął oczy, a jego oddech przyśpieszył.
Zupełnie jakby tylko czekał, aż w końcu życie z niego ujdzie.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#8
04-09-2015, 22:22
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Kły miał już zaciśnięte na swej ofierze, ale coś mu tu nie pasowało. Zupełnie niezabawne było zabijanie ofiary, która zupełnie zaprzestała obrony. Tsavo wypluł szakala, a gdy ten padł na ziemię czarny samiec przycisnął go łapą do ziemi. Zmarszczył nos i ściągnął brwi, wymamrotał coś niezrozumiałego i cmoknął z niesmakiem. Co to miało znaczyć?
- Czemu się nie bronisz, słabeuszu? - Warknął groźnie. Gdyby to był lew, zapewne straciłby życie. Albo przynajmniej wywiązałaby się walka. Teraz jednak Ghalib chciał wiedzieć czy zabije żałosne ścierwo czy też zwierzę, które ma choć odrobinę godności.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#9
06-09-2015, 18:40

Uderzając w ziemię, szakal otworzył oczy przepełnione wyrzutem. No dalej, drapieżniku, na co czekasz? Już nawet zabijanie ci zbrzydło? Zwierzak zmarszczył nos w odpowiedzi na pytanie ciemnego.
-Bo nie mam po co. - ciche, charczące słowa wypluł z siebie tak, jakby mu zawadzały. Próbował się zaśmiać, lecz zamiast tego rozkaszlał się straszliwie, plując na siebie krwią.
Kpina mieszała się w jego spojrzeniu z wyczekiwaniem.
No co ty, koleś, będziesz sobie gawędził z posiłkiem? Taka rozrywka przed jedzeniem?
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#10
18-10-2015, 21:26
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

- Nie często spotykam twój gatunek na moich ziemiach - powiedział. Może wielu drapieżników nie zdawało sobie sprawy, że mimo iż Cieniowisko jest, jak nazwa wskazuje ciemne i ponure, to jednak nie skazuje swoich mieszkańców na wieczny głód.
Może szakalowi nie poszło polowanie? Może.
- Nie jem byle czego - warknął na szakala odpychając go łapą. - Ani innych drapieżników. Taką mam zasadę. Chyba, że mnie wkurwią.
Oczywiście, że wolał uganiać się za zwierzyną, która ma choćby odrobinę woli życia, jakieś zdrowsze zwierzę, które jeszcze ma siłę i nadzieję. Dzięki temu łowy są ciekawsze, zapewniają zastrzyk adrenaliny. A ten szakal tutaj? Mógł być co najwyżej zakąską. Ani on ani jego podopieczni by się tym ścierwem nie najedli.
- Chociaż z drugiej strony - wrócił do szakala i stanął nad nim. Łapą przycisnął psowatego do ziemi. - Takie łajzy nie powinny się szwendać po moim terytorium. Nie martw się, skrócę ci cierpienie.
Zahaczył pazurami o skórę szkodnika.
- Ale jednak jestem czasem nader ciekawski. Chcę wiedzieć, czy zabiję niedorajdę czy ktoś cię tak urządził.
Mogło być, że ktoś zakradł się na Cieniowisko i panoszy się po terenach Ghaliba.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#11
24-10-2015, 14:49

Szakal nawet nie odpowiedział czarnemu. Może nie chciał, a może nie mógł? Wyglądał, jakby miał lada chwila wyzionąć ducha. Leżał spokojnie, gdy tamten odszedł, leżał, gdy powrócił. Nie skrzywił się, gdy lew zahaczył pazurami o niego. Patrzył jedynie, mając w inteligentnym spojrzeniu mnóstwo bólu.
Nagle zaśmiał się, śmiech przeszedł w kaszel, a kaszel... Pozbawił go tchu. Jego ostatniego. Jedynie ulga mignęła w jego oczach, które sekundę później były martwe, jak zresztą cały szakal.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#12
06-11-2015, 20:01
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

No cóż, pozostało mu tylko obserwować jak ścierwo powoli zdychało. Trudno, życie. Chociaż trochę żałował, że nie udało mu się zyskać jakichś informacji od tego beznadziejnego przypadku, ale jak wiadomo, nie zawsze się ma to czego się chce.
Niezależnie od tego Ghalib nie zamierzał się zniechęcać. Odepchnął łapą truchło szakala, niech go zeżrą podobni jemu. On nie zamierzał się roztkliwiać nad tym. Stało się to co stać się miało.
Ostrożnym krokiem ruszył więc do przodu. W końcu nie szedł na zwykły patrol. Chciał zdobyć chociaż trochę pożywienia. Zwłaszcza teraz, gdy mieszkańcami jego terytorium są głównie samce. Dlatego część męska czasem musi polować sama. W tej chwili samiec stwierdził, że następnym razem zorganizuje swoich pobratymców i weźmie całą grupę na wspólne polowanie. Tak dla sportu, nie koniecznie dla wyżywienia stada. Takie zabawy mogłyby bardziej zbliżyć do siebie Cieniowisko.
Tymczasem szedł rozglądając się uważnie. Kątem oka zerknął w stronę ciemnych chmur. Trochę liczył na to, że niebo całkiem zakryje się ciężkimi chmurami i skapnie choć trochę deszczu. Po prostu lubił deszcz.
W głowie kłębił mu się też pomysł - gdyby tym razem nie udało mu się nic znaleźć i zabić; żeby poczekać do nocy i wtedy znów spróbować. Niemniej spróbuje jeszcze teraz.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#13
07-11-2015, 16:45

Nagle niebo rozjaśnił błysk, a za nim podążył potężny grzmot. Wiatr wzmógł się, szarpiąc futro bezgrzywego i niosąc ze sobą paprochy. Z ciemnego, zachmurzonego nieboskłonu lunął ciężki deszcz. Bębnił raz po raz o skórę lwa, mocząc futro i zwiększając jego ciężar.
Wśród nagłej, nieco nienaturalnej ciemności pojawiła się szybko poruszająca się sylwetka. Sylwetka kopytnego, na razie nieco zamazana, ale biegnąca częściowo w stronę lwa.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#14
29-11-2015, 01:15
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

No dobra, chciał deszcz, ale burza to odrobinę przesada. Właściwie teraz cieszył się, że nie miał takiej grzywy jak większość tutejszych lwów. Przynajmniej nie będzie mu ciężko aż tak kiedy futro namoknie od deszczu. Jednak wiedział doskonale, że jeśli szybko czegoś nie złapie to z polowania nici w taką ulewę.
W pewnym momencie poczuł lekkie mrowienie pod łapami. Ghalib szybko się rozejrzał by zorientować się, że jakieś zwierze biegnie w jego stronę. Postanowił wykorzystać ten moment i korzystając z okazji, że prawdopodobnie nie został zauważony, poprawił swoją pozycję, żeby zwierzyna być bliżej. I wtedy kiedy stworzenie było już blisko Ghalib rzucił się podcinając łapami rozpędzone zwierzę i skacząc na nie.
Skacząc wysunął pazury i zaczepił je o skórę kopytnego i tak samo zęby zakleszczył na ciele stworzenia. Smolisty samiec robił wszystko, żeby przewrócić swoją ofiarę. Jeśli mu się udało to od razu rzucił się z kłami do gardła w celu rozerwania krtani. Postanowił postawić na całą swoją siłę i brutalność. Teraz albo nigdy.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#15
16-01-2016, 18:55

Młoda, niewyrośnięta jeszcze zebra pędziła co tchu, patrząc prosto przed siebie. Dyszała ciężko. Najwyraźniej uciekała przed czymś już dobrą chwilę. Ale przed czym? Żadne zwierzę nie biegło w ślad za nią.
Przestraszone kopytne nie rozejrzało się, co było błędem. Nie dostrzegło ciemnego cielska nim było już za późno, to jest kiedy Ghalib przewrócił zebrę. Pasiasta zarżała z paniką. Lew wbił pazury w jej bok i choć szczęki chybiły, zebra wierzgała jakby już umierała. Przednim kopytem kopnęła lwa w bok, co z pewnością go zabolało.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości