♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

30-08-2012, 22:07
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Hofu nic nie zrobił z tym "pocałunkiem", którym obdarowała go samica. Wiedział, że jeszcze nie jest gotowy na trwały związek. Musi się na to przygotować, ale nie ma nic przeciwko towarzyszeniu białej.
-Następnym razem musisz się pilnować bo może się to gorzej skończyć, a ja nie chcę cię stracić. Bardzo cię lubię. Jak na razie było go stać tylko na te słowa. I wtedy podeszła do nich pręgowana, była chyba troszkę zdezorientowana przybyciem Suri i jej tygrysiej towarzyszki, więc nic na ten temat nie powiedział tylko zlustrował ją swoim niebieskim spojrzeniem.
-Też mam taką nadzieję i w sumie to nie masz za co mi dziękować. Wyszczerzył do niej zęby i spojrzał jak lygrysica odchodzi. Kiedy odeszła zwrócił się z powrotem do Suri:
-Może znaleźć ci jakieś schronienie? Przecież nie możesz nadwyrężać chorej łapy. Polizał jej ranę, a potem spojrzał na lwicę pytająco.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Suri
Gość

 
30-08-2012, 22:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Suri pozegnala Oksenę kiwnieciem głowy posylając jej delikatny usmiech.Dawno sie nie widziala z Hofu i chciala spedzic z nim troche czasu.. Chyba, ze on mial co innego w planach to co innego.. Podniosla sie i usiadla na zadzie.
- Nie jestem az tak schorowana zebym potrzebowala schronienia- Odparla Suri- to przeciez tylko lapa, dam radę.
Teraz spojzala na tygrysicę..
-Trzeba ruszac dalej i odnalezc Shiqid.- Spojzala w dal.- Hofu bylabym bardzo szczęsliwa gdybyś mogl nam towarzyszyc..- Spojzala na mlodego z tęsknotą w oczach..- Tyle Cię nie widziałam, moze dasz sie namowic?
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

30-08-2012, 22:29
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Teraz mógł już swobodnie rozmawiać z białą, nie czuł się winny poprzedniej kłótni i najbardziej to chciałby o niej w ogóle nie pamiętać.
-Mogę z wami iść, czemu nie. Ale macie w ogóle pojęcie gdzie ona jest? Nie wiedział, że mówią o tygrysicy, którą spotkał kiedy odszukał swoją przybraną matkę. Przecież wtedy nie zdradziła mu swojego mienia, więc nie wiedział co i jak.
Pomarańczowy usiadł na zadzie zaraz przy boku Suri i zaczął znienacka pogryzać jej delikatnie ucho tak, żeby jej tylko nie zabolało. Nastolatek lubił zaczepiać, jak to nastolatek.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Suri
Gość

 
30-08-2012, 22:55
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

-Hi hi Hofu przestan juz łaskoczesz mnie - Suri az sie siersc zjezyla na karku.. przeszly ja delikatne dreszcze..
-Ajjjć- pomyslala w duchu Suri i zacisnęła zęby łapa dawała o sobie znać a na jej pysku pojawił się lekki grymas..- No to co moi drodzy, spojzala na Hofu i Hasirę ruszamy w drogę?
Hasira
Konto zawieszone

Gatunek:Tygrys Płeć:Samica Wiek:4 lata i 3 miesiące Liczba postów:298 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 92
Siła: 78
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 21

30-08-2012, 22:58
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

- Suri, nie musimy tego robić od razu. Dzień i tak już się kończy, możemy iść jutro, a wy będziecie mieli wieczór dla siebie.
W miarę upływu czasu przemądrzały początkowo uśmiech tygrysicy łagodniał i stawał się bardziej przyjazny, gdy rozczulał ją widok tej dwójki. Co z tego, że młodzi? - ich relacja była tak samo zawiła, jak niejeden dojrzały związek. A że zachowywała do tego nadal zdrowy, pozbawiony emocji dystans, mogła się swobodnie przyglądać bez przeżywania w zaciszu umysłu własnych niepowodzeń czy wspomnień.
- Pójdę już i znajdziemy się jutro u podnóży Lwiej Skały. Wtedy poszukamy Shiquid. A wy bądźcie grzeczni, dzieci.
To ostatnie było już wyjątkowo złośliwe, ale nie mogła się powstrzymać - zresztą więcej w tym było przyjacielskiego prztyczka niż rzeczywistej obrazy. Uśmiechnęła się do nich, odwróciła zadem i zeszła na dół.
Tak tylko, żeby nie przeszkadzać.

z/t
Suri
Gość

 
30-08-2012, 23:11
Prawa autorskie: księżna hakerów Ragnar

- Dzięki Hasira ! - Zdązyla krzyknąc,ale nie wiadomo czy tygrysica to juz uslyszala.
Teraz jej wzrok skupil sie na mlodym samcu..
- To co? Wyglada na to, ze zostalismy tylko my..- Spojzala na tereny Lwiej Ziemi przy zachodzie slonca to miejsce mialo wyjatkowy klimat .
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

31-08-2012, 12:48
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Pożegnał się skinięciem łba z odchodzącą tygrysicą, w głębi duszy był jej wdzięczny, że pomogła Suri z tą bolącą łapą. Gdyby nie Hasira to pewnie biała leżałaby gdzieś sama bez "zbędnej" pomocy.
-Musimy znaleźć jakieś miejsce na nocleg. Zaprowadziłbym cię do wnętrza Lwiej Skały, ale nie jestem pewien czy król i królowa tolerują obcych we wspólnym legowisku. Spojrzał na nią niepewnym wzrokiem i podniósł się na cztery łapy. Poza tym nocleg musiałby znajdować się blisko Lwiej Skały, żeby biała przypadkiem nie nadwyrężyła łapy bo to mogłoby skończyć się tragicznie.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Suri
Gość

 
31-08-2012, 13:12
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Suri przypomniala sobie ,ze juz raz tam wpadla ot tak nie wiedzac jeszcze , ze to jest "dom" władcow..
Z tego co pamięta szybko się wycofala.
-Hofu nie sądzę by to był dobry pomysł. Ja spędzę noc tu, ale jesli chcesz to ty mozesz przecoez sobie isc ja sie nie pogniewam napewno najwyzej zobaczymy się rano. Mi nic nie będzie dam radę tu przenocować- przeciągneła się po czym powalila wygodnie o juz z dolu patrzyla na leb Hofu.

[ Dodano: 2012-08-31, 12:38 ]
Suri czula się inaczej niz zwykle..Nic dziwnego jutro zaczynala jej sie ruja, wiedziala z czym to sie wiaze wiec od jutra chciala byc jak najblizej Hofu, miala zamiar w te dni omijac z daleka wszystkie inne samce..
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

31-08-2012, 14:23
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Hofu jeszcze nie miał pojęcia co to jest ruja i z czym się to wiąże, dopiero zrozumie jak będzie w pełni dorosły. Teraz wolał nie zastanawiać się nad tym.
-Nie mogę pozwolić, żebyś została tutaj sama. W każdej chwili może zacząć padać i możesz się przeziębić. Musimy znaleźć jakiś nocleg. Ten Lwioziemiec należał do stanowczych lwów i pod każdym względem był bardzo uparty, więc biała będzie miała z nim ciężki żywot. Nastolatek otarł się delikatnie pyskiem o jej pysk i delikatnie zamruczał.
-Na pewno coś znajdziemy. Nie jest jeszcze ciemno. Uśmiechnął się do niej kątem pyska.
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Suri
Gość

 
31-08-2012, 14:47
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Suri doskonale wiedziala,ze Hofu nie ma pojecia co to ruja, chodzilo jej o to, zeby nie byla w tym okresie sama inne samce widzac ja u boku innego lwa nie bylyby skore jej zaczepiac..
- Oj ale ty uparty jestes.. No dobrze chodzmy wiec czegos poszukac..- Biala podniosla grzbiet ze skaly po czym ruszyla ku zejsciu. Na chwilke sie zatrzymala pytajac mlodzienca o cel trasy.
- No,ale dokąd zmierzamy w takim razie?
Hofu
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 67
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 42

31-08-2012, 15:11
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Hofu był tylko nastolatkiem, więc nigdy nie wiadomo jak obce samce mogą zareagować na jego obecność przy samicy, która była obecnie w rui.
-Tam gdzie nas tylko łapy poniosą. Uśmiechnął się do białej z przekąsem i zaraz ruszył za białą. Mieli mało czasu, przecież zaraz może zrobić się ciemno, a wtedy tragedią jest szukanie miejsca odpowiedniego do spania. W nocy grasuje wiele różnych zwierząt, które są niebezpieczne i każdy o tym wie.
Pomarańczowy ruszył ku zejściu ze skały, a na dole czekał na Suri kiedy tylko zejdzie pójdą gdzieś tam.

[z.t]
Nie ma zbyt wiele cza­su, by być szczęśli­wym.
Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie.

W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marzenia, a ja­kaś niewidzial­na ręka
nam je przek­reśla.

Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś,
jak pot­ra­fimy być ni­mi
jutro?

[Obrazek: avatarniahofukopiakopia.png]
Głos
Suri
Gość

 
31-08-2012, 15:19
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Kulejąca lwiczka zeszla ostroznie ze szczytu. Teraz mogla juz tylko pomarzyc o zgrabnych susach i przeroznych akrobacjach, ktore ulwieliala przed okaleczeniem łapy. Będzie to znacznie spowalniać marsz, ale napewno dadzą radę.
Z/t
Ashley
Gość

 
08-10-2012, 18:20
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden

Ashley przybyła nad lwią skałę. Wchodząc pod górę nie widziała, nikogo usiadła na dużej skalnej półce. Pragnęła dołączyć do stada. Była ślepa i pragnęła miłości i szacunku, i opieki. postanowiła jednak stąd iść. Ashley poczekała kwadrans wstała i powoli zeszła w dół i powędrowała w stronę sawanny.
z/t
Ashley pojawiła się. Jako ślepej lwicy było ciężko wspinać ale udało się. Będąc na górze podeszła do wnętrza i powiedziała głośno -Halo jest tam ktoś- po chwili zamilkła. Po chwili niezgrabnie wstała, odwróciła się i powoli schodząc poszła w stronę słonecznej rzeki.
z/t
Arto
Konto zawieszone

Gatunek:Genus ducis Płeć:Samiec Wiek:Siedem susz. Znamiona:1 Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:444 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 59
Doświadczenie: 10

16-10-2012, 21:02
Prawa autorskie: RagDrawer
Tytuł pozafabularny: VIP

Tak jak zostało obiecane fossie, pierwszym obranym przez lwa celem była Lwia Skała. Siedziba dumnych władców, krwią, wysiłkiem i uczciwą koegzystencją z resztą zwierzęcego świata tworząc ten raj, zwany Lwią Ziemią. Czyżby? Każdy kolejny krok czempiona budził w nim coraz większy niesmak, ale, o dziwo, coraz większe rozczarowanie. Z jakiegoś irracjonalnego powodu wierzył, że Lwi czymś go zaskoczą, cokolwiek się zmieni... Że przyjmą fakt, jakoby filary Starego Świata zostały podważone. Że spojrzą na sytuację z nowej strony, podejmą jakiekolwiek środki, by stworzyć cokolwiek nowego, własnego. Przecież właśnie po to pozwolono tej ziemi wydać nowe życie. Stojąc u stóp Skały, musztardowy parsknął, po prostu zirytowany tym, co widzi. Lwy, lwy, lwy... I czy cokolwiek z tego wynikało? Nie, po prostu pasożytowali na tych terenach, nie dbając o nic innego jak pełny brzuch i młode. Czy koty zawsze będą takie ograniczone? Czy naprawdę nie potrafią obrać innej drogi, pójść krok naprzód? Samiec zadawał sobie te pytania, pnąc się pod górę, ignorując zgromadzonych niedaleko mieszkańców, którzy widocznie mieli na tyle oleju we łbach, by nie pisnąć słówkiem na widok przechodzącego Caesara. No, właściwie to byłego... Chociaż biorąc pod uwagę posiadacza tego tytułu, to w sumie nigdy nie wiadomo. Chyba żaden z czytelników nie potrafiłby jednoznacznie stwierdzić, na ile prawdziwe byłoby stwierdzenie, jakoby Arto miał całkowicie odrzucić swoje plany, nie mówiąc już o idei, zasianej w tylu sercach i z braku ciekawszych zajęć po prostu poświęcić się Świtowi, prawda? Lwisko usadowiło zad na szczycie, opierając łapy niemalże o samą krawędź Skały. Przymknęło na chwilę oczy i powoli, niechętnie je uchyliło, żeby spojrzeć w dół... Pusto. Tak pusto... Nie licząc rzecz jasna wcześniej wspomnianej gromadki kotów, która to niewyraźnymi echami swojej dysputy mąciła względną ciszę panującą tu, na szczycie. Pasożyty... Nic nie wnosiły do życia, jedynie opóźniały jego rozwój. Oni wszyscy, nie tylko Lwi. Samiec pociągnął nosem, przenosząc spojrzenie gdzieś w dal, przywołując pyski tych, których nie miał, nie mógł mieć tutaj pod łapą. Których tak dawno nie widział... One miło się kojarzyły, chciało się do nich wracać. Zupełnie jak do ostatnich drobinek woni Shaida, właśnie ściąganych z nieco wilgotnego nosa szorstkim, lwim ozorem. Dla takich mord warto było walczyć, nawet jeśli w ślimaczym tempie. Byleby skutecznie.
-Zimno mi. -mruknął niewyraźnie, sam do siebie. Tylko sam nie wiedział, czy traktował o wietrze, obdarowującym jego masywna posturę liźnięciami chłodu czy o tym połkniętym lodzie, który teraz ściskał jego żołądek.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

16-10-2012, 23:03
Prawa autorskie: Malaika4

Po dość długiej dobie, która nie obyła się bez porywań, scen gwałtu i wyczekiwaniu, ta postanowiła nieco odreagować, udając się tam, gdzie ją łapy poniosą, byle daleko od terenów stadnych.
Tego samego nie mogła powiedzieć o ich członkach bo czy na terenach Świtu, czy w sercu Lwiej Ziemi, tak czy inaczej napotka kogoś ze sta...rodziny. Czy była jej częścią? Czy była tylko pionkiem, w łapach Kami, nic nie znaczącą szarą jednostką?
Nie powinna sobie teraz tym zaprzątać głowy, a nieco odpocząć.
Znalazłszy się już pod samą Lwią Skałą, zadarła łeb do góry, wzdychając ciężko, a łapy z każdym krokiem ku górze zdawały się cięższe. Nie obchodziły ją spojrzenia mieszkańców, czy tych, co tam żyją na Lwiej, po prostu szła gdzie chciała, aż znalazła się na szczycie, gdzie według początkowych planów miała być sama.
Ujrzawszy lwa, przekrzywiła nieco łeb, wbijając weń beznamiętne spojrzenie, by po chwili zorientować się, że ma do czynienia z własnym przywódcą, przybranym ojcem jej partnera, z personą, z którą nigdy nie rozmawiała, a mimo wszystko była pod jego władaniem.
Westchnęła cicho, nie ruszając się z miejsca, ciekawa, czy musztardowy samiec, wie, kto przed nim stoi.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości