♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#1
28-09-2015, 20:30

Długie dni mijały jeden za drugim. Po kłótni z Kahawianem i niezbyt przyjemnym spotkaniu z Vult Maya odsunęła się od stada tak daleko, jak tylko mogła, by nie cierpiały na tym polowania. W końcu, ukrywając się pod przykrywką poszukiwania zwierzyny, osiągnęła chwilę wewnętrznej ciszy, którą tak ciężko jej było znaleźć po utarczce. Nie mogła jednak dłużej przedkładać swojej niechęci do Kahawiana - a raczej chęci dania mu w mordę - na stadne życie, nawet tak ubogie jak jej własne. Widziała na sobie już niejedną parę oczu, ze zdziwieniem przypatrującą się jej odmiennej postawie. Czas był skończyć to przedstawienie i wyjaśnić sprawy z Kahawianem.
Była za stara na to. Najgorsze było jednak to, że zaczynała zdawać sobie z tego sprawę i nie potrafiła tego zaakceptować. Wiek chwycił ją jednak za kark i ściskał coraz mocniej, wymagając od niej posłuszeństwa, popychał na dyktowane przezeń ścieżki. Została jej już na tym świecie raptem chwila - podświadomie zaś wolała po sobie pozostawić cokolwiek, nawet, jeśli miałyby to być blizny.
Zatrzymała się w końcu nieopodal swojego samotnego drzewka na granicy ziem stada. Tam przysiadła w cieniu, odpoczywając po swoim własnym treningu.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#2
28-09-2015, 20:48
Prawa autorskie: ja-Dirke

Przemierzałem nasze ziemie, patrolując i sprawdzając tereny. W oddali zauważyłem lwice. Najwyraźniej odpoczywała, dziwił mnie jednak fakt, że była sama. Z tej odległości nie wiedziałem kim jest. Skierowałem w jej kierunku swoje kroki. Szedłem spokojnie, kładąc łapy bez pośpiechu, zaś z każdym krokiem byłem bliżej. Mogłem też czuć jej woń. Należała do stada, tyle dobrego.Nie miałem ochoty na spotkanie z obcymi. Jeszcze odczuwałem skutki ostatniej potyczki.
-Witaj pani- Rzekłem do Mayi będąc blisko niej. Lwica jak widać odpoczywała sobie tutaj. Jednak takie samotne kręcenie się nie koniecznie może być bezpieczne. Tym bardziej dla kogoś w jej wieku. Było widać, ze przeszła w życiu już dużo i wiek na niej odcisnął swoje łapy. Nie zbliżałem się za blisko aby nie naruszyć jej strefy prywatnej. Nie zmieniło to jednak faktu, że obserwowałem ja z uwagą i zaciekawieniem.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#3
28-09-2015, 21:31

Gdy znalazł się bliżej, stało się zapewne dla niego jasnym, że stara samica przyglądała mu się już od dłuższej chwili. Mało tego, niewiele zdawała sobie robić z jego obecności - nie dźwignęła zmęczonego życiem cielska z ziemi, nie przywitała się, nie zaryczała, nie przepędziła; siedziała jedynie, cierpliwie wyczekując, aż podejdzie.
Z trudem rozpoznała w nim Myra - znała go bowiem jedynie z opisu, którym podzielono się z nią, gdy omawiano zagrożenie ze strony Czarnych. Potrzebowała chwili, jednak z czasem utwierdziła się w swoim przekonaniu - i przywitała się z nim na swój sposób, lekko skinąwszy łbem.
A potem krzywiąc się na to jego 'pani'. To było celne, acz niezbyt przyjemne podsumowanie jej ostatnich myśli. Westchnęła ciężko, ze znużeniem.
- Maya. - Upomniała delikatnie lwa, którego przecież razem ze swoimi łowczyniami karmiła. - Myr. Szukałeś mnie?
Chyba, że akurat tędy przechodził. Wyglądałoby wtedy na to, że nie tylko dla niej to samotne drzewko było jednym z punktów na ścieżce patrolu. Nie wierzyła w przypadki, dlatego oczekiwała, że samiec nie każe jej zbyt długo czekać na odpowiedź. Być może nigdy wcześniej nie zamienili słowa, wymieniając raptem kilka spojrzeń, do tego zupełnie przelotem - dlatego też nie bez zainteresowania przyglądała się mu, a może nawet mierzyła wzrokiem.
Zupełnie się z tym zresztą nie kryła.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#4
29-09-2015, 00:00
Prawa autorskie: ja-Dirke

Lwica bez ogródek przedstawiła się oraz zadała mi pytanie. W gruncie rzeczy to patrolowałem i natrafiłem po prostu na nią. Mimo to może coś z tego wyjdzie. Lwica jest bardzo doświadczona, nie tylko w polowaniach ale i walkach. Może zechciałaby ze mną potrenować? Była by to dla mnie dość duża i ciekawa akacja.
-Patrolowałem tereny- Rzekłem zgodnie z prawdą- Jednak skoro napotkałem na panią, pani Mayo to czy zechciałaby pani może przejść ze mną trening?- Zagaiłem do niej spokojnie. Nie byłem pewny reakcji lwicy na moja prośbę. Samica nie musiała odpowiadać na moje pytania, a ja nie mogłem oczekiwać od niej zgody. W końcu w porównaniu do niej to jestem smarkaczem. Mimo to jednak miałem zamiar wypełniać swe obowiązki póki będę w stanie to robić. Lekko zastrzygłem uchem spoglądając cały czas na nią. Nie chciałem być nachalny czy też męczący. Jeśli mnie odprawi, to trudno, pójdę dalej patrolować.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#5
29-09-2015, 08:24

Po wysłuchaniu lwa, uczucia Mai nie były nawet zmieszane - były względem siebie zupełnie sprzeczne. Nie była przyzwyczajona do sytuacji, w których jednocześnie irytowano ją, jak i wywierano na niej wrażenie, a już zwłaszcza to dobre. Myr sprawiał wrażenie bardzo konkretnego lwa, spodobało jej się również to, że robił to, co do niego należało - patrolował granice. Prawie zdążyła przychylnie spojrzeć na młodzika, kiedy ten znowu gruchnął do niej z tym swoim "pani". Mało tego - potem jeszcze poprosił ją o wspólny trening. Tego nie spodziewała się już zupełnie. Skąd to stado w końcu wytrzasnęło normalnego, odpowiedzialnego samca, obok nadętego bufona i niewyżytego bawidamka? Myr zaplusował u Mai przede wszystkim tym, jak szybko przechodził do konkretów - tym zaś mało kto mógł się pochwalić. Nawet jeśli irytowały ją jego grzeczności i rozciąganie czegoś, co dało się powiedzieć jednym słowem na pięćdziesiąt. To było jednak nic w porównaniu z Lają - jej mowy Maya już zupełnie nie potrafiła znieść. Po dość sporej części z tego względu, że nie wszystko potrafiła zrozumieć.
Siłą rzeczy jednak ostatecznie lwica zmrużyła nieco ślepia.
- Maya. - Warknęła, lecz bardziej ze znużeniem, aniżeli ze złością. W końcu i ona przeszła do rzeczy, bo i czemu nie? Z ciekawością uniosła uszy. - Co chcesz trenować?
Podejrzewała, że walkę - wolała jednak zaczekać i przekonać się, czy miała rację.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#6
29-09-2015, 21:17
Prawa autorskie: ja-Dirke

Obserwowałem cały czas z uwaga lwicę. Jej postawę, mimikę czy tez to czy jej jakiś mięsień nie drgnął. Nie byłem pewny czy zechce ze mną potrenować. Miała w końcu swoje lata i mogła nie czuć się na siłach lub po prostu nie mieć na to najmniejszej ochoty. Kiedy warknęła lekko zastrzygłem uszami. Nie byłem pewny czego to się tyczy. Skinąłem jej łbem.
-Walki w zwarciu, pani Mayu- Rzekłem pewnie i niemal od razu. Cóż pewnie ja to będzie irytowało, ze zwracam się do niej tak oficjalnie i grzecznościowo. Nie poradzę na to nic. Tak zostałem wychowany i nic mi tego z łba raczej nie wybije. Taki po prostu byłem. Robiłem to co miałem robić i zwracać się z szacunkiem do każdego. Czy to dobry nawyk czy zły? Nie wiem życie to samo mi w końcu pokaże.
Sam zaś zgoda samicy było dla mnie czymś prawie jak wyróżnienie, w końcu raczej mało kto chciał trenować w parach, nie mówiąc już o osobie tak doświadczanej.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#7
29-09-2015, 22:31

Do rozgryzienia dostał więc od Mai również jej poirytowane fuknięcie. Pani Mayu. Podniosła się ciężko z ziemi i rozprostowała swoje stare kości. Może i była na tyle stara, by zwracano się do niej w taki sposób, ale nie była jeszcze zniedołężniałą prukwą. Błysnęły więc zielone ślepia, teraz już zupełnie bez żadnej przykrywki czy wymówki przeszywały go wzrokiem, gdy stanęła naprzeciw niego.
Ugięła łapy. Pod poszarpaną bliznami skórą zagrały twarde mięśnie, gdy Maya przygotowywała się do starcia. Nie wiedziała jeszcze, od czego lew zacznie, ani do czego będzie zmierzać, liczyła jednak na to, że da z siebie wszystko. W końcu zdecydowała się jednak to podkreślić.
- Pokaż co potrafisz, dziecko.
Przygotowana do treningu oczekiwała na natarcie. Dopiero po jego posturze mogła podjąć decyzję, czy od razu rzucić się mu naprzeciw, czy jednak pozwolić mu się najpierw zmęczyć. Poczuła przyjemne szumienie krwi w uszach, przywitała je machnięciem ogona.
Brakowało jej tego.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#8
30-09-2015, 20:35
Prawa autorskie: ja-Dirke

Po jej słowach napiąłem lekko mięśnie i zlustrowałem ją uważniej. W końcu mam okazję z kimś potrenować. To jest lepsze niż trening samemu. W końcu pień czy skała nie odda czy tez nie zrobi uniku. Przeciąłem powietrze ogonem i zacząłem ją lekko obchodzić, po czym postanowiłem się rzucić na nią. Celowałem w jej bok, aby spróbować ją przewrócić poprzez impet. Odepchnąłem się łapami od ziemi dość mocno. Musiałem być pewny swych poczynań oraz nie wahać się w nich. Zdawałem sobie sprawę, ze lwice są zwinniejsze i łatwiej im się uchylić przed atakami niż samcom. W końcu samce mają przyjmować ciosy an siebie, a grzywa chroni ich karku i gardła. Ja nie miałem jakoś specjalnie bujnej grzywy, pewnie jedną z najskromniejszych w tym stadzie ale cóż.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#9
01-10-2015, 21:00

Maya potrafiła docenić dobry pomysł, gdy jakiś ukazywał się jej oczom. Nawet, jeśli atak, który przypuścił Myr był bardzo rozsądnym początkiem walki, nie zamierzała pozostać mu dłużną. Nie była głupia - nie zamierzała tak szybko dopuszczać do bezpośredniego starcia. Wolała najpierw go zmęczyć, a raczej uświadomić mu, że nie zamierzała tańczyć tak, jak jej zagra.
W odpowiedzi na jego atak sama ruszyła więc do przodu, z zamiarem wydostania się poza zasięg jego łap. Zwykły unik w zupełności by tutaj nie wystarczył. Pomysł Myra był świetny, nie pozwalał bowiem jej jako lwicy na żadne konkretne działanie - musiała czekać na swoją własną okazję. Dwoma susami wyskoczyła więc naprzód, poza miejsce, w które był wymierzony jego atak - a potem sama zaczęła go okrążać, znacznie szerszym jednak łukiem. Gdyby nie znała swoich możliwości i nie miała doświadczenia, już teraz musiałaby siłować się ze znacznie cięższym lwem - teraz jednak mogła ze spokojem oczekiwać na jego następny ruch.
Nie popełniłeś błędu, młody.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#10
01-10-2015, 21:10
Prawa autorskie: ja-Dirke

Mogłem spodziewać się takiego ruchu. Lwica byłą szybsza i uniknęła mojego ataku. Ja sam zaś wylądowałem w miejscu, w którym wcześniej stała Maya. Kiedy zmieniała położenie, starałem się wzrokiem mimo wszystko ją śledzić. Po dotknięciu łapami ziemi od razu odwróciłem się w jej stronę. Nie chciałem dopuścić lwicę aby sam zaatakowała mnie kiedy byłbym do niej tyłem ustawionym. Zacząłem mnie okrążać. Sam również ruszyłem się z z miejsca. Nie miałem zamiaru stać w miejscu. Z uwagą obserwowałem lwicę. W łbie zaś rozmyślałem jak przeprowadzić kolejny atak. W końcu napiąłem mięśnie i ruszyłem w jej stronę. Odbiłem się od ziemi ale nie celowałem w lwicę. Mogło to tak wyglądać. Jednak chciłałem uskoczyć i zatrzymać się mały kawałek przed nią po to aby po skoku odbić się w stronę w która się lwica uda. Jeśli i tym razem będzie próbowała uskoczyć.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#11
02-10-2015, 20:47

Maya przeczuwała, że lew raz jeszcze spróbuje zaatakować w podobny sposób. Nie była w stanie przewidzieć, że Myr nie wymierzy swego skoku dokładnie w nią, jednak tym razem zamierzała mu na tenże skok odpowiedzieć - choćby miała go staranować własnym łbem. Nie była w stanie przewidzieć go do końca, stąd też nie udało się jej osiągnąć zamierzonego efektu. Zrezygnowała z kontrataku, jednak zrozumiała wtedy, o co lwisku chodziło. Nie miała wiele czasu na reakcję, jednak zdecydowała się odpowiedzieć atakiem na atak - nie dając mu zbyt wiele czasu na zmianę taktyki zaatakowała więc sama, z doskoku, mierząc ciosem prosto w pysk. Włożyła w tę odpowiedź całą swoją masę - nie mogła bowiem teraz dopuścić, by lew uzyskał na tyle ziemi, by samemu wykorzystać własny ciężar. Teraz to ona musiała atakować, a musiała robić to szybko - nawet kosztem precyzji. Nie mogła mu dać ani skrawka więcej miejsca - nie teraz, gdy znajdowała się tak blisko niego. Jeśli tylko uda jej się oswobodzić od tej wymiany ciosów, będzie musiała natychmiast wrócić do swojej strategii męczenia lwa - teraz sama nadkładała mnóstwo sił, byle utrzymać go z dala od siebie.
Walczyła jednak w ten sposób już nieraz - całe jej cielsko i twardy duch pracowały, by lew odczuł to na własnej skórze.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#12
04-10-2015, 23:22
Prawa autorskie: ja-Dirke

W pewien sposób mój manewr się udał ale nie do końca. Lwica postanowiła tym razem nie uciec lecz zaatakować. Po wylądowaniu na ziemi nie miałem za dużo czasu na to aby się osłonic lub zmienić położenie. Lwica od razu przeszła do ataku i zamachnęła się łapą. Chciałem uniknąć ciosu ale nie byłem na tyle szybki aby to uczynić. Zmarszczyłem nos i ukazałem swoje kły. Lekko uniosłem się na łapach i sam również chciałem wymierzyć jej cios łapą. Najchętniej teraz bym ją złapał i to tez próbowałem zrobić, nie było to jednak łatwe zadanie. Jej wymiana ciosów byłą dość dokuczliwa i bolesna, do tego ograniczał mi możliwość przechwycenia jej. Nie miałam zamiaru jednak pozwolić jej się oddalić za bardzo i kiedy tylko postanowiła się odsunąć odbiłem się od ziemi aby spróbować ja tym razem złapać nim uda jej się oddalić. Nie maiłem pewności czy mi się uda czy znowu lwica okaże się zwinniejsza i umknie. Liczyłem się z taką możliwością.
Maya
Nieprzejednana | Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:547 Dołączył:Cze 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 99

#13
08-10-2015, 00:48

Maya płaciła jednak za swój błąd - nie mogło być mowy o magicznym uniku wziętym z czarodziejskiego kapelusza. Sęk w tym, że doświadczenie lwicy pomagało jej bezbłędnie szacować zyski i straty - przyjmując zaś uderzenie Myra, lwica szukała luk w jego obronie, które dałyby jej dostęp do jego szyi, czy też karku. Myr, w jej oczach, płacił zaś cenę za swój brak doświadczenia - nadrabiał go wprawdzie sprytem i poczuciem walki, którego mu przecież bynajmniej nie brakowało. Nawet Maya widziała w nim potencjał. On w niej natomiast pewnie widział przeciwnika, z jakim nie spotkał się wcześniej - z lwicą, która nie wahała się przyjąć kilku ciosów. Analizowała Myra, dostrzegała jego kroki, rozumiała jego cel - w jej odczuciu jednak stanowczo zbyt mocno skupił się na próbach powalenia jej i to nawet, jeśli teraz był bliżej sukcesu niż kiedykolwiek wcześniej.
Musiał się jednak liczyć z tym, że Maya nie dała mu zbyt wiele miejsca - owszem, miał jej grzbiet i bok, by wyprowadzić swoje ciosy, ale lwica przygotowywała już atak na jego szyję: nawet kosztem ran. Dała mu wybór: albo bratku się bronisz i pozwalasz mi odkupić błąd, albo atakujesz - i ryzykujesz.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#14
15-10-2015, 20:32
Prawa autorskie: ja-Dirke

Sytuacja pozwalała mi an pewien ruch. Nie byłem do końca pewnym czy taki ruch będzie prawidłowy. Jednak postanowiłem zaryzykować. Miałem świadomość, że nie koniecznie może się to udać i lwica wtedy będzie mogła mnie dopaść. Jednak mimo to postanowiłem zaryzykować. Chciałem ja powalić i chwycić swymi łapami a wtedy też kłami dorwać się do karku. Ogólnie celować powinienem w gardło ale nie chciałem tego robić, nie w tej walce.
Tym ruchem odsłaniałem się, byłem tego świadom. Moja grzywa nie byłą tak bujna jak u innych i nie dawała mi aż takiej ochrony. Jednak nie mogłem już się wycofać. O tym co dalej będę myślał jeśli mi się nie powiedzie.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości