♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#1
11-10-2015, 13:21
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Minęło trochę czasu od ostatniego spotkania z córką. Złamane skrzydło powoli się goiło złożone jakoś do kupy. Rany na łbie również się zrastały choć szramy od szponów będą na zawsze znaczyły jej twarz. Oko pozostało na szczęście nieruszone choć niewiele brakowało by i to straciła. Nie chciała długo siedzieć w jaskini Yehisses, nie po tym jak nieodparcie gryzło ją sumienie i uczucie żalu. Wędrowała lądem, skacząc po terenie i dopomagając sobie zdrowym skrzydłem. W razie ataku dałaby radę uciec na jakieś drzewo podfruwając na wysokie gałęzie.
W tej chwili nie obawiała się śmierci, uważała że byłaby ona dla niej błogosławieństwem. Zmazała wszystkie winy.
Zatrzymała się pod starym baobabem, dotykając skrzydłem jego kory.
- Opoka. - Powiedziała cicho sama do siebie i zerknęła w górę. Liście szumiały poruszane wiatrem zasłaniając niebo. Potrzebowała wsparcia i to bardzo.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#2
11-10-2015, 19:57
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

Zaszumiał wiatr. Liście delikatnie drgnęły, zbyt sztywne, by naprawdę tańczyć z wiatrem. Nie było ich za wiele. Brzdąknęły tykwy.
Nie była sama.
Ciężko stwierdzić, w którym momencie znalazł się na ziemi. Zwinnie zszedł z wiekowego baobabu i stanął całkiem niedaleko od sępicy, po czym jak gdyby nic przesunął palcami po korze. Nie patrzył na nią. Skupiony był na czynności. Drzewo było zdrowe, dłoń sunęła po delikatnie chropowatej powierzchni.
- Piękna jesteś. W przepiękne okrycie odziana - zaczął mówić, ni to do siebie, ni to do Vult. A może mówił do drzewa? Dbał po prostu o to, by ptak go słyszał. Nadal sunął po korze. Zatrzymał się dopiero w miejscu, gdzie drzewo było uszkodzone - Wystarczy jednak jedna rysa, byś osłabła. To cię męczy, krwawisz, choć tego nie widzisz - odsunął rękoma kawałek kory. Pod spodem gromadziła się półpłynna, żółta, klejąca się substancja. Żywica.
To drzewo?
A może tak naprawdę to po prostu Ty, Vult?
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#3
12-10-2015, 11:19
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Nie spodziewała się niczyjej obecności, tym bardziej zaskoczył ją fakt, że usłyszała czyjś głos. Drgnęła nieznacznie wsłuchując się i odrywając wzrok od kory szukając osobnika. Im bardziej przysłuchiwała się jego wypowiedzi tym bardziej serce jej mocniej biło. Czyżby prawił o niej? Dostrzegła w końcu małpę gdy odsunęła się od drzewa widząc znacznie obszerniejszą część jego obwodu. Uspokoiła się nieco gdy dżelada była zaaferowana bardziej baobabem niż nią. Jednak czy na pewno?
Obserwowała jak odrywał kawałek kory ukazując płynny żółty kleisty sok. Zmęczonym wzrokiem wpatrywała się w czynności szamana nie wiedząc co powiedzieć. Ona gdy zawsze potrafiła kłapać niezmiernie dziobem, ta która rzucała sarkazmami na prawo i lewo. Teraz po prostu milczała. Gdy zdawało się jej, że ta cisza trwa wieki, odważyła się wypowiedzieć nurtujące ją pytanie.
- Da się je uleczyć?
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#4
15-10-2015, 00:52
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

- Czas. Można je przykryć, zamaskować, ale ślad pozostanie - pogładził delikatnie baobab po korze - Jakież to pospolite sprężyny wywołują ruch w świecie: trochę wody ożywia drzewo, trochę serca – zwierzęta... Serca ci potrzeba, serca i czasu - po czym poklepał drzewo i spojrzał trochę bardziej uważnie w kierunku Vult - O, a ty co tu robisz?

//Takie byle co, ale żeby nie blokować.
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#5
15-10-2015, 09:48
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Słuchała go uważnie, nie przerywając jego czynności czy wypowiedzi. Nie miała mu za złe, że zignorował jej pytanie. W pewien sposób dostała na nią odpowiedź. Małpa zdawała się żyć jakby w innej rzeczywistości. Vult nie była zaskoczona tym, że w końcu zdał sobie sprawę z tego, że ma koło siebie ptasiego towarzysza. To była kwestia czasu.
Wiedziała już czego chce, pytanie tylko czy ten osobnik będzie w stanie jej pomóc.
- Potrzebuję maski, która przykryje moje grzechy. - Odwróciła łeb ukazując mu bardziej lewy bok, na którym widniały trzy szramy przy oku. Pamiątka na całe życie.
Zerknęła kątem oka na kawałek drewna z omszałą korą, który odpadł z baobabu. Nadawałby się idealnie, tylko trochę doszlifować ostre brzegi po bokach i wyściełać je czymś miękkim u góry by nie uwierało i nie ocierało zbytnio w łeb. tylko czy dżelada będzie chciał podjąć się tego wyzwania? Miał dłonie, sprawniejsze od jej szponów. Kalkulowała szybko w głowie co mogłaby dać w zamian za przysługę.
- Ja... dam ci w zamian kamyczki, migoczące różnymi barwami w świetle promieni słonecznych. - Nie wiedziała, że nazywają się opalami, znajdywała je podczas swoich patroli po krainie. Skrzętnie zbierała i chowała w swojej małej kryjówce. Chciała kiedyś dać je małej Taal, która kolekcjonowała różne kamyki. Na samo wspomnienie o zaginionej lwiczce spochmurniała bardziej.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#6
18-10-2015, 23:08
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

- Wszyscy mamy blizny, zbieramy je przez całe życie. Blizny po dziecinnych upadkach i bójkach. Blizny po chwilach, gdy ciała nas zawodziły, nie spełniając naszych oczekiwań. I blizny wewnątrz, niewidoczne - od ostrych odłamków krzyku rozpryskującego się po domu jak krople deszczu, od wyzwisk rzucanych w twarz na sawannie. Tych blizn nie pokazujemy nikomu, bo gdy je pokazujemy, zwierzęta odwracają głowy i zmieniają temat, a w najlepszym przypadku rozpoczynają licytację - zaczął mówić, komentując słowa Vult. Bardziej niźli na nią patrzył na niebo. Pomimo tego, mówił w ten sposób, że sępica czuła, że to były słowa do niej - a nie do chmur. Maska... Jak straszne w osądzie potrafią być zwierzęta, że musisz kryć swoje rany. I okłamywać wszystkich. Zwłaszcza siebie. Zwierzęta są dziwne - Kamyczki? Pokaż jeden kamyczek - po czym wyciągnął dłoń, prosząc o pojedynczy. Na pokazanie. Nie chciał od razu całkowitej zapłaty, musiał dopiero wszystko wycenić. Ale nie lubił oszukaństwa. Nie będzie pracować za darmo. Wszystko ma swoją cenę. Czy to, co oferowała Vult będzie wystarczające? - Co ma przykryć blizny?
Innymi słowy - jak to ma wyglądać?
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#7
19-10-2015, 19:01
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

- Nie interesuje mnie co myślą o mnie inni. - Stanowczo nie, tu chodziło o nią samą. Nie chciała widzieć swojego odbicia w tafli wody. Nie chciała by ta blizna jej o całym zajściu przypominała. Chciałaby zapomnieć, nie pamiętać. Tak jak dawniej, żyć z czarną dziura w pamięci. Jak kiedyś pragnęła poznać prawdę, tak teraz żałowała, że do tego doszło.
Domyślała się, że małpa będzie chciała zobaczyć ów kamyk. Gdy wyciągnął ku niej dłoń Vult kaszlnęła, jakby się dławiąc a potem splunęła zawartością żołądka. Na dłoni Hekimy spoczywał teraz umazany sokami trawiennymi opal. Nienaruszony w żaden sposób. Ot trzymała jeden zawsze przy sobie, bezpiecznie w żołądku. I ptasim zwyczajem jakby miała karmić młode nadtrawionymi resztkami z obiadu, tym samym sposobem wypluła kamyk. Nie widziała w tym nic gorszącego, dla niej było to całkowicie naturalne.
- Ten kawałek drewna. -Tu wskazała szponem na oderwaną część razem z korą z baobabu. - Trochę wyrównać, otwory na oczy i wyściełać miękką sierścią. Da radę tak zrobić? - Zapytała a w jej ślepiach rozbłysło ziarno nadziei.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#8
21-10-2015, 22:46
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

- Zebra była na obiadek - zaśmiał się, podrzucając opal z resztkami treści żołądkowej. To właśnie po specyficznym zabarwieniu rozpoznał, co ostatnio Vult jadła. Przetarł kamyczek kciukiem, po czym podniósł go i zerknął pod słońce. To było to, czego szukał. Rzucił krótkie spojrzenie na kawałek drewna, po czym czystą rękę zbliżył do dzioba Vult. Napiął mięśnie, zmuszając ją do naprężenia i zatrzymał parę centymetrów przed głową. Chwilę podumał, pomamrotał pod nosem i zabrał dłoń, po czym przyłożył ją do kawałka kory. Po pewnych poprawkach będzie w sam raz na wymiar. Wyszczerzył zęby w średnio przyjemnym uśmiechu - a przynajmniej tak wyglądał, bo Hekima sam w sobie się cieszył. Dostanie kamyczki - Da się. Będzie pasować. Ale musisz mieć odpowiednio dużo kamyczków.
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#9
22-10-2015, 16:29
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Sprytna ta dżelada, nie ma co. Skoro potrafiła ocenić co tam Vult dziobnęła w spiżarni Yehisses. Powstrzymała odruch cofnięcia łba, gdy zbliżył do niej swoją dłoń. Jakby w obawie, że zechciałby zrobić jej krzywdę.
Żywiła po cichu nadzieję, że ilość opali jaka posiadała w skrytce będzie wystarczająca. Nie owijając dalej w bawełnę ani nie zamierzając się targować. Gotowa była oddać wszystkie jakie miała byleby dostać to o co prosiła.
- Ile?
Patrzyła nań wyczekująco z niemałym zdenerwowaniem. Przełknęła ciężko ślinę.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#10
27-10-2015, 20:19
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

Roboty z tym strasznie dużo nie było. Miał odpowiedni kawał drewna, więc o szukanie nie musiał się martwić. Najgorsze będzie wyrównywanie tego i otwory na oczy. Oczywiście, da się. Ale wszystko ma swoją cenę. I czy miał sierść? Gdzieś w baobabie powinna się walać grzywa lwa. Miał ostatnio pacjenta, który zażyczył sobie dziwne warkoczyki, niemniej trochę kłaków przy tym trzeba było uszczknąć. Pewnie się nada. Mlasnął.
- Dwadzieścia osiem - zaburczał, po czym podrzucił kawałek kory w powietrze, aby po chwili go złapać. Bez obaw, nie zniszczy się, ale kto zabroni Hekimie się tym pobawić, czekając na odpowiedź?
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#11
28-10-2015, 09:42
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Szybka analiza we łbie. Ile ona ich tam miała? Kiedyś je liczyła ale przez niedawne wydarzenia umknęło jej to uwadze. Choć była pewna jednego, trzydzieści sztuk powinna mieć na pewno. Obserwowała jak małpa bawi się wybranym przez nią kawałkiem drewna.
- Umowa stoi. - Wyprostowała się jakby nabrawszy nowych sił.
Podróż do kryjówki i z powrotem w obecnym stanie zajmie jej o wiele dłużej, niźli gdyby miała latać. Nie brała tego pod uwagę, ze może jej się coś stać. teraz tylko liczyło się dostać maskę.
Ślepia same uniosły się w górę przypominając sobie gdzie pochowała skarby. Wspinaczka też okaże się ciężka, choć fala determinacji jaka ją zalała powinna pomóc jej osiągnąć cel.
Powróciła wzrokiem na Hekimę, twarde spojrzenie świdrowało dżeladę. Jakby mówiącym; tylko nie próbuj mnie oszukać bo cie rozerwę na strzępy choćby to była ostatnia rzecz jaką wykonam.
Nic nie postało po smętnym i przygaszonym spojrzeniu.
- Niedługo wrócę z opalami dla ciebie. Liczę, że wywiążesz się z umowy.
Odparła i nie chcąc tracić więcej czasu odeszła w podskokach, dopomagając sobie jednym skrzydłem by było szybciej.

(Nie pogniewasz się jak przyspieszę trochę akcję?)

Przez pewne problemy jej nieobecność wydłużyła się o dodatkowy dzień. Nie wiedziała w czym przetransportować to ustrojstwo. Jedyne co jej przyszło do głowy to kokos. Męczyła się z nim wtachując je na drzewo i upuszczając na ostry kamień tyle razy aż się rozleciał na nierówne połówki.
Wróciła w miejsce spotkania dziwnej małpy. W dziobie targała pęknięta polówkę kokosa, w niej spoczywały kolorowe kamyki. Dokładnie wyliczona ilość, dwadzieścia osiem sztuk. Postawiła czaszę pod drzewem i zaskrzeczała dając znać, że powróciła. Rozglądała się z uwagą dookoła.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#12
31-10-2015, 20:55
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

Nie trzeba było długo czekać. Wpierw na ziemię, całkiem niedaleko od ptaszyny, na tyle jednak, by nic jej nie zrobić spadł niedojedzony owoc. Najwidoczniej właścicielowi znudził się posiłek. Chwilę później trawa zaszeleściła obok Vult. Dżelada zeszła z drugiej strony drzewa, po czym jak gdyby nic wzięła do ręki kokos z opalami, wysypała je na ziemię i przeliczyła. Nie powiedział nic do sępa, po prostu wrzucał opale z powrotem do naczynia, skrupulatnie przeliczając ilość. Zgadzała się. Wyszczerzył zęby w krzywym uśmiechu do ptaka i wziął swoją zapłatę, czmychając na górę. Spokojnie, Vult. Nie zostałaś oszukana. Jak szybko wszedł, tak równie szybko znalazł się na dole z okazałą maską. Drewno zostało odpowiednio przycięte, włącznie z otworami na oczy, jedynie bokach zostawiono postrzępioną fakturę. Całość zdobiła okazała ozdoba z lwiej grzywy. Wszystko wedle życzenia. Położył ją przed ptakiem do oceny.
- Jakkolwiek by nie służyła, to tylko maska. Ważne jest to, co kryje się pod nią - zrobił bliżej nieokreślony gest ręką, czekając na opinię.

//W następnym poście założę ci ją na głowę i napiszę, że się rozeszli, ok? Nie ma co tego ciągnąć.
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!


Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#13
31-10-2015, 21:02
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Drgnęła gdy małpa się zjawiła, jeszcze bardziej nerwowa się zrobiła gdy wysypał opale licząc je. Wstrzymała oddech gdy zniknął z powrotem na drzewie. Niby chwila a jej się wydawała jakby była wiecznością. Przez myśl przeszło jej czy przypadkiem nie została wystrychnięta na dudka. Stąpała nerwowo szponami na ziemi.
Zaraz jednak jej obawy zostały rozwiane gdy brązowa masa schodziła. Niosąc to na co tak czekała.
- Och - Wyrwało jej się tylko gdy ujrzała dzieło. Nie spodziewała się że z jego rak wyjdzie taki piękny okaz. Oczy zabłysły uradowane. Przejechała zdrowym skrzydłem po powierzchni maski.
- Niesamowita. - W jej głosie dało się wyczuć szczery zachwyt. Mimo, że słyszała co Hekima do niej mówił nie skupiła się na tym zbytnio.
Hekima
Szaman

Gatunek:Dżelada. Płeć:Samiec Zezwolenia:Postać specjalna Liczba postów:64 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#14
31-10-2015, 21:16
Prawa autorskie: http://robinmoore.photoshelter.com

Uśmiechnął się, widząc, że Vult jest zadowolona. Minęła dłuższa chwila, nim sępica przestała się zachwycać i oglądać dzieło. Schlebiało to dżeladzie, mimo wszystko jednak milczał. Dopiero, gdy Vult poprosiła o założenie jej, uczynił to. Blizny zostały schowane pod warstwą drewna. Tak było lepiej.
Tak samo, jak lepiej było się już rozejść. Samica powędrowała w swoją stronę, on zaś wrócił z powrotem na drzewo.
Miał tylko nadzieję, że ta zagubiona dusza zrozumie, co do niej mówił.

Proszę o zamknięcie tematu.
Vult -28 opali.
[Obrazek: Bez%20nazwy-5_zps9dj8pm6q.png]

W postach potrafię wplatać suahili, dodaję wtedy na końcu tłumaczenie. Jest to bardzo swobodna interpretacja języka, nie znam w żadnym stopniu suahili i jeśli wiesz więcej ode mnie, proszę, nie oburzaj się, zawsze możesz mnie poprawić! ;) Asante sana!




Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości