♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#1
25-01-2016, 02:32
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Morze szarych traw kołysało się leniwie od delikatnych podmuchów wiatru. W tle majaczył kształt sporego masywu skalnego, zwanego przez tutejszych mieszkańców Norą. Doskonale było ją widać z wzgórza, na którym leżał masywny, płaski omszały głaz. Nie stał teraz wcale samotnie, bo na jego grzbiecie leżał wielki, masywny czarny kot. Odpoczywał on po patrolu, ale mimo pyska ułożonego na łapach nie tracił czujności. Lodowate spojrzenie nieprzyjaznych, zaciętych oczu obserwowało okolicę w poszukiwaniu ewentualnych zagrożeń. Przyglądały się bacznie życiu stada.
Mijały chwile. Ghalib lwim zwyczajem wylegiwał się i grzał swój grzbiet w kąpieli słonecznej. Wybrał to miejsce jako idealne do tego by odpoczywać i jednocześnie dalej mieć pieczę nad stadem. Był młodzikiem kiedy zakładał Cieniowisko wraz z Mirrą. Minęły dwa lata i stał się dojrzałym samcem. Od zawsze kierował się instynktem, założenie stada było tym co należało do obowiązku samca znad Tsavo, do obowiązku syna Bato, wielkiego wojownika i Chaayi, pokładającej w swym potomstwie nadzieje cierpliwej matki i łowczyni. Czuł się zobowiązany stanąć na wysokości zadania. Nawet jeśli nie mogli tego widzieć. Od początku wiedział jaką odpowiedzialnością będzie posiadanie stada i był gotów temu podołać.
Czuł, że wiatr szarpie jego nikłą grzywę na grzbiecie i tarmosił kosmyki, które zwykle opadały na nos, jednak Ghalib nic sobie z tego nie robił. Tak trwał niczym posąg.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#2
25-01-2016, 02:42
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Spokój Ghaliba właśnie został przerwany. Do herszta zbliżał się Belial, który wdrapał się do miejsca odpoczynku swego władcy. Usiadł kawałek obok niego i skinieniem łba przywitał się.
- Witaj Ghalibie. - Właściwie co miał więcej powiedzieć? Przecież miał szacunek do władcy, i chciał by Ghalib wiedział że Beli potrafi być formalny w niektórych sprawach. Chociaż nie w takiej tu Belial przyszedł. Sprawa była zupełnie inna, i liczył na to że herszt nie będzie z nim rozmawiał jak władca a jako ktoś znacznie bliższy.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#3
25-01-2016, 03:05
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Jego czujność powoli się zmniejszała. Błogość jaką odczuwał w tym momencie z powodu przyjemnej kąpieli słonecznej sprawiała, że powieki same mu się zamykały a ziewnięcie samo automatycznie mu się wyrwało. Wtedy właśnie kątem oka dostrzegł nadchodzącego Beliala. Nim jednak zdążył odpowiedzieć młodemu samcowi na pytanie ziewnął raz jeszcze. Przyjemność i zmęczenie brały nad nim górę.
- Cześć Bel - odparł młodemu przeciągając się.
Wyciągnął swoje łapy przed siebie napinając a potem rozluźniając się. Pazurami zaś zarysował skałę, na której leżał. Kompletnie nie był oficjalny w przeciwieństwie do Beliala. Wręcz nawet swobodny jak na niego. Ostatnio tylko w czasie odpoczynku sobie na luz pozwalał.
- Nie pytaj mnie teraz o nowe polecenia - powiedział wyprzedzając na wszelki wypadek młodego. Podparł pysk na łapie i sapnął. - Zupełnie nie mam teraz do tego głowy. A skoro ty tu jesteś, to zapewne Duch jest na patrolu.
Tak sobie analizował to co powinno mieć miejsce. Rutyna i system, który znają wszystkie lwy żyjące stadnym życiem.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#4
25-01-2016, 03:06
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Jego czujność powoli się zmniejszała. Błogość jaką odczuwał w tym momencie z powodu przyjemnej kąpieli słonecznej sprawiała, że powieki same mu się zamykały a ziewnięcie samo automatycznie mu się wyrwało. Wtedy właśnie kątem oka dostrzegł nadchodzącego Beliala. Nim jednak zdążył odpowiedzieć młodemu samcowi na pytanie ziewnął raz jeszcze. Przyjemność i zmęczenie brały nad nim górę.
- Cześć Bel - odparł młodemu przeciągając się.
Wyciągnął swoje łapy przed siebie napinając a potem rozluźniając się. Pazurami zaś zarysował skałę, na której leżał. Kompletnie nie był oficjalny w przeciwieństwie do Beliala. Wręcz nawet swobodny jak na niego. Ostatnio tylko w czasie odpoczynku sobie na luz pozwalał.
- Nie pytaj mnie teraz o nowe polecenia - powiedział wyprzedzając na wszelki wypadek młodego. Podparł pysk na łapie i sapnął. - Zupełnie nie mam teraz do tego głowy. A skoro ty tu jesteś, to zapewne Duch jest na patrolu.
Tak sobie analizował to co powinno mieć miejsce. Rutyna i system, który znają wszystkie lwy żyjące stadnym życiem.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#5
25-01-2016, 03:14
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial pokręcił głową... Znów będzie prawił mu wywody? Oby nie.
- Wracam z patrolu. - Wybełkotał. Ale ni zdradzał szczegółów specjalnie bo lew jakiego poznał sam pewnie zgłosi sie do Ghaliba, poco siać zamęt?
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Prosić o radę. - Odparł jakby nieśmiało. Nie często prosił o coś Ghaliba chociaż darzył go czymś innym niż zwykły szacunek. Miał wobec niego dług życia, który prędzej czy później spłaci, w ten czy inny sposób. Teraz jednak frapowały go pewne sprawy z którymi nie miał się do kogo zgłosić.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#6
25-01-2016, 03:31
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Pokiwał głową na wieść, że Belial dopiero co zakończył swój patrol.
Ziewnął. Raz, drugi i trzeci. Był zmęczony. Może za dużo na siebie brał? A może taka pogoda była po prostu.
Jednak prośba młodego sprawiła, że Ghalib otworzył szerzej oczy. Może i się nie uśmiechał, ale ślepia zdradzały zainteresowanie.
- A to coś nowego - powiedział.
Rozluźnił się ponownie i to po to, żeby móc teraz przewrócić się na grzbiet. Teraz nagrzany głaz grzał jego plecy a słońce brzuch. I tak też było dobrze i wygodnie.
- Powiem ci jako ciekawostkę, że gdy byłem w twoim wieku ojciec poradził mi jedynie, żeby nie dać się zabić. - Jak sięgnął pamięcią to ostatnie co usłyszał od Bato to to, że gdyby chciał wrócić musiałby go zabić. Potem zdradził mu jeszcze parę ciekawostek gdzie znajdzie sprzymierzeńców na jakiś czas i to był koniec.
- Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę - dodał nie do końca wyjaśniając o co mu chodziło.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#7
25-01-2016, 12:21
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Ghalib był dla Beliala jednym z przykładów z jakich czerpał ile się dało aby wyrosnąć na silnego lwa, i choć nie zawsze się z nim zgadzał to był dla Beliala jedyną osobą na taką rozmowę.
- Może i miałem lepiej, bo rodziców nie miałem okazji poznać. - Cóż pokręcone to ale całkiem możliwe że właśnie tak było.
- Ale właśnie o rodzinie chciałem pogadać. - Robił przerywniki, wzdychając ciężko, nie było mu łatwo poruszać tego tematu z Ghalibem.
- Słyszałem że mój ojciec pochodził z tych ziem i że mam to swoje korzenie. - Mówił wolno i dość cicho, zaniechał postawy jaką powinien prezentować sobą bandyta. Nie była to chyba chwila na zbędne ceregiele.
- Chciałbym się upewnić czy to prawda, chciałbym poznać tą historię. Ciekawość mnie zabije. - Chciał od Ghaliba rady jak sobie dać z tym rady gdy już się dowie. Jeśli pozna całą prawdę to będzie mu z tym ciężko i właśnie tego się bał. Bał się że prawda której jeszcze nie zna będzie sprawiała mu ból.
- Jedynie Ty możesz mi w tym cokolwiek radzić... - dodał już całkiem cicho przez zęby.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#8
26-01-2016, 01:56
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Uniósł powieki nieco wyżej w grymasie, który wyrażał lekkie zdziwienie. Samiec przewrócił się ponownie na brzuch. Zrobiło się nieco poważnie, młody sam chciał takich tematów. Rzadko ostatnio ze sobą rozmawiali a Ghalib zauważył, że nastąpił między nimi wyczuwalny rozłam. Zdziwiło więc samca, że tak chętnie młodzik przyszedł do starszego po radę. Chociaż w sumie... jak nie do niego, to do kogo?
- Najwyraźniej rodzina nie kończy się na więzach krwi - odparł będąc samemu trochę zaskoczonym, że sam doszedł do takich wniosków, które były wbrew naturze lwów znad Tsavo.
- Nie zazdroszczę ci braku rodziców - powiedział powoli tłumacząc o co mu chodziło. - Ty zresztą, mimo wszystko nie mogłeś poskarżyć się na ich brak.
Wzruszył lekko ramionami i potrząsnął skąpą grzywą.
- Zazdroszczę ci przywileju na jaki możesz sobie w tej chwili pozwolić i na jaki sobie właśnie pozwalasz. Gdybyś był synem mojego ojca, już dawno żyłbyś na własną łapę. Zdany na siebie - potarł łapę o kępki grzywy wyrastające na swojej piersi. - Zazdroszczę ci oczywiście, możliwości poradzenia się samca, który cię wychował.
Owszem, słuchał co młodszy od niego samiec ma mu do powiedzenia. Uniósł pysk i spoglądał z tej perspektywy na młodszego lwa.
- Ja nie znam historii tego miejsca sprzed momentu, w którym założyłem z Mirrą Cieniowisko i szczerze mówiąc mnie, jako samca, który wedle praw natury zajął to miejsce, to niewiele interesuje. Mirra może wiedziałaby więcej, ona też pochodziła z tej krainy - mówi tonem obojętnym a minę miał raczej bez wyrazu.
- Oczywiście masz prawo poznać swoje dziedzictwo - dodał. - Skoro czujesz taką potrzebę, to może powinieneś poznać prawdę. Ja wiem tylko tyle, że Mirra przygarnęła cię i postanowiła włączyć cię do naszego potomstwa. Ale jeśli jest coś, o co chcesz mnie zapytać to pytaj.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#9
26-01-2016, 03:12
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial miał z tym problem. Zjednaj stromy miał Ghaliba którego mimo sprzeczek kochał jak własnego ojca, a z drugiej miał przeszłość swoich przodków. Nie był pewien czy to wszystko prawda, jednak chciałby poznać prawdę.
- Boje się poznać prawdę. - Odparł. Mogło to być ciężkie dla niego, nie chciał stracić tego co miał teraz. A miał Ghaliba, z którym się nie dogadywał a i tak szanował i zrobił by wszystko da niego. Chciał być jak on, chciał by ten go szanował i ufał mu. Belial nigdy nie chciał źle dla Ghaliba i dla stada w głębi serca, które zdawało się zamarznąć przez brak miłości. Problem był taki ze Belial zdawał sobie sprawę że czasem targają nim uczucia, i właśnie ich chciał się pozbyć, uważał że one są problemem. To zaczynało go przerastać i sprawiać że cierpi.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#10
27-01-2016, 21:43
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Przyglądał się przez dłuższą chwilę na młodego samca w milczeniu. Westchnął. Próbował go zrozumieć, chociaż nie do końca jeszcze wszystko składało mu się na całość. Poprawił się na swoim twardym podłożu i strzepnął grzywkę z oczu.
- Ale właściwie dlaczego? - Wzruszył ramionami starszy samiec. - Boisz się okazać jakimś demonem? Boisz się być dzieckiem jakiegoś strasznego potwora albo coś takiego?
Otarł wyciągnięte pazury o własną, kosmatą pierś i spoglądając na nie obojętnie. Potem podniósł się do pozycji siedzącej, więc teraz patrzył na samca chcąc nie chcąc z góry.
- Daj spokój, nie może być z tobą przecież aż tak źle skoro nie zżerasz innych lwów - wzruszył ramionami ponownie.
- Nie jesteś przecież ani swoim ojcem ani matką. Jesteś sobą Belialu.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#11
27-01-2016, 22:10
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Może właśnie to go bolało, to że jest sobą, a widział że kierują nim podłe myśli. Dzwignął łeb ku niebu i po chwili spojrzał jakby nieco smutny na Ghaliba.
- chciałbym abyś mnie nie opuścił nawet gdy będzie się źle działo. A ja nie opuszczę ciebie. Mam dług wobec ciebie Ghalibie. - odparł ciągle wpatrując się w oczy herszta, czekając na odpowiedź, która wiele dla niego znaczyła. Chciał by Ghalib wiedział że ten go kocha ale nie wie co w życiu nim pokieruje.
- zaufaj mi Ghalibie. - dodał na koniec zwieszając łeb.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#12
29-01-2016, 15:40
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Dla Ghaliba, nadal to co mówił Belial było wielce enigmatyczne. Nie do końca pojmował o co młodemu chodziło. Czego tak bardzo się bał? Dlaczego wszystko tak owija w bawełnę i w rezultacie nic nie wyjaśnia? Rozumiał, że młody samiec może się nieco stresować przeszłością swojej rodziny, ale czy to był powód do takich wyznań? Smolisty nie wiedział właściwie co o tym myśleć.
- Dług? - Uniósł niepewnie brwi ku górze. - Dług to ostatnia rzecz o której myślę. Jesteś jedynym młodym, który mi pozostał. Nie w głowie mi spłata długu od ciebie.
Belial musiał przecież wiedzieć, że skoro jest jedynym, który się wychowywał z młodymi Ghaliba i to pod jego pieczą, to w tym momencie, gdy nie było dzieci Ghaliba, Belial stawał się jedynym następcą krotkogrzywego. Bo wiedział to, prawda?
- Ufam - odparł krótko.
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#13
30-01-2016, 00:27
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial nie miał pojęcia o tym że Ghalib uznaje go za kogoś kto mógłby przejąć jego obowiązki i nie wie że mógłby byc jego następcą. Jednak ucieszył się że Ghalib mu ufa, przyjamniej jesli mówił prawdę.
- Widzisz. Po prostu czuje się tu nieswojo odkąd doszły mnie słuchy że moje korzenie nalezą do tych terenów i że to tu walczył mój ojciec. Mam wrażenie jakbym nie pasował tu Ghalibie. - Chodziło mu o Cieniowisko, które kochał tak jak Ghaliba, jednak czuł się tu inny, jakby zupełnie tu nie pasował. Dlatego często chodzil swoimi ścieżkami szukając zajęć które przyniosą mu szacunek reszty stada.
Ghalib
Zmora | Płomień
*

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:906 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 90
Zręczność: 81
Spostrzegawczość: 66
Doświadczenie: 26

#14
02-02-2016, 20:41
Prawa autorskie: moje~
Tytuł pozafabularny: Artysta roku

Ghalib również czuł to co Belial. Nie czuł się częścią tego wszystkiego. Mimo iż czuł się odpowiedzialny za stado. Wiedział, że musi oddać się własnym rozmyślaniom na temat istoty rzeczy. Jednak nie mógł tego zrobić tutaj. Zbyt wiele go rozpraszało.
- Jeśli chcesz zdradzić stado... - zaczął zasadniczym tonem - ... to to jest najlepsza chwila. Widzisz. Nie będzie mnie. Zamierzam udać się na jakiś czas w stronę, z której tutaj przybyłem. Muszę znaleźć pewne odpowiedzi.
W innym wypadku zabiłbym cię za samą myśl o zdradzie - dodał w myślach.
To mówiąc z gracją zeskoczył z głazu tuż przed Belialem.
- Chciałbym więc, byś pod moją nieobecność zaopiekował się Cieniowiskiem. Miej baczenie na nich - powiedział kierując się w stronę przeciwną, do której stał jego młodszy podopieczny.
- Życz mi powodzenia, przyjacielu - dodał na sam koniec. Potem odszedł powolnym krokiem w swoim kierunku nie zważając na nic.

zt
|MUZYKA| | PIOSENKA | |CAŁE CIAŁO| |GŁOS| |KSZTAŁT DEMONA|
[Obrazek: zalubinypasek_by_owlyblue-dbkpf1p.png]
Nigdy nie chciałem żyć jak wy
Jak wyjeżdżałem wyły psy
Dusze oddałem za sławę i pieniądze blichtr
No blichtr 





Belial
Płomień
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:młody dorosły Tytuł fabularny:Mentor Liczba postów:1,310 Dołączył:Lut 2015

STATYSTYKI Życie: 87
Siła: 86
Zręczność: 71
Spostrzegawczość: 68
Doświadczenie: 185

#15
03-02-2016, 11:37
Prawa autorskie: Kiu
Tytuł pozafabularny: Łowca serc

Belial słuchał Ghaliba z coraz większym zdziwieniem, nie mógł zrozumieć co też ten wygaduje. Gdy już w końcu Belial pojął co się dzieje chciał coś powiedzieć, nie podobało mu się to wszystko. Jednak herszt nagle się odwrócił i pożegnał...
- Powodzenia. - Odparł nadal nie mogąc pokonać zdziwienia. To wszystko przerastało Beliala, który już od pewnego czasu borykał się z problemami. Nikt jeszcze nie wiedział że Belial czuł jakby ktoś kusił go do złego, jakby coś chciało nim kierować. To co się stało nie pomogło Belialowi w tym by dalej opanowywać to uczucie... Gniew, szaleństwo i chęć zasmakowania krwi. Belial spuścił łeb w zamyśle, trwał tak przez dłuższy czas, zastanawiając się co się z nim teraz stanie. Głosy nasilały się a gniew chciał się wydostać. Jak długo jeszcze Belial zdoła to powstrzymywać? Po chwili jednak i Belial wstał, i ostatni raz spojrzał w kierunku gdzie odszedł Ghalib, już za nim tęsknił, nie zdążył mu powiedzieć jak bardzo go kochał. Ruszył i on w drogę, wiele miał do powiedzenia stadu.

Z.T


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości