♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

24-11-2014, 00:34
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Lwioziemka początkowo miała zamiar zmierzyć w stronę ziem swego stada, ale tak się złożyło, że zboczyła z trasy i trafiła tutaj - do Doliny Spokoju. Że też trafiło jej się akurat takie miejsce, gdzie niczego nie ma, nawet ciężko znaleźć coś, co można by upolować... Choć, tu akurat są drzewa, jakiś niby-lasek, może i zwierzyna się znajdzie? O, tam coś piszczy.
Beżowo-szara samica ostrożnie zaczęła zbliżać się do tego... Em... Płaczącego lwiątka? Nie, niemożliwe, tutaj? W środku wolnych terenów, gdzie ani śladu żywej duszy?
Podeszła bliżej, nachyliła łeb, powąchała, po czym uniosła łeb w powrotem i postawiła uszy.
- Co ty tu robisz? - bąknęła, wciąż stojąc jak wryta i gapiąc się na Amai jak wół na malowane wrota. - Zawsze myślałam, że zgubione lwiątka gubią się na Lwiej Ziemi, a nie na wolnych.
Zmarszczyła brwi, wpatrując się w kocię już nieco przytomniej.
- Ale ty nie jesteś z Lwiej Ziemi, mam rację? Więc skąd? - myślała na głos.
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

24-11-2014, 14:53
Prawa autorskie: ja

Mała lwiczka odwróciła sie do lwicye która ja powąchała i cicho pisnęła przerażona...
-Ja... Ja szukam mamy Serret lub mamy Mory...-
Powiedziala nieco łamiącym sie głosem a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Mama Serret jest z stada srebrnego księżyca, a pani Ciocia Ines powiedziała że muszę być starsza by mnie do stada wzięła. Mama Mora chce do stada i zajmuje się mną bo moja prawdziwa mama nie wraca.-
Lwiczka powiedziała wszystko niemal jednym tchem jakby miało to jej uratowac życie. przynajmniej tak mogło by się zdawać, że wierzyła że te słowa ją ocalą ode złego.
-Jestem Amai proszę pani-
wypowiedziała słowa prawie na koniec, bardzo cichutko tuż po chlipnięciu.
-Widziała pani mamę Serret? Próbowałam ją wytropić ale zabłądziłam tutaj.-
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

29-11-2014, 01:25
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

- Nie znam Serret ani Mory, ale Ines, Ines... - Lwioziemka tak usilnie wytężała pamięć, że aż ją to zabolało. - A to ona przypadkiem nie rządzi tymi księżycowymi popaprańcami? Jest twoją ciocią?
Zdziwienie odmalowało się na felkowym obliczu. Patrzcie no, chyba znalazła królewskie lwiątko! Coś takiego! I oni wcale nie pilnują tych szkrabów? Jak swojsko, prawie jak na Lwiej ziemi...
- To co, może odprowadzę cię na ziemie Srebrnych? - zaproponowała wspaniałomyślnie. - Pamiętasz, w którą to stronę?
Wyprostowała się, rozglądając się dookoła. Może by trafiła... Ale prędzej wyprowadzi Amai w pole, o ile byłoby tu takowe.
Uśmiechnęła się, szczęśliwa, że może komuś pomóc, choćby i obcemu dziecku. Bo czemu by nie? Przynajmniej się na coś przyda! Zresztą, szlajanie się po cudzych terenach stanowiło, w jej mniemaniu, stokroć ciekawsze zajęcie niż patrolowanie własnych.
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

29-11-2014, 14:40
Prawa autorskie: ja

Amai popatrzyła na Felicję z nadzieją
-Nazywam Ines ciocią chociaż chyba nie jesteśmy chyba z rodziny. Moja mama... chyba jej już nie ma. teraz mam przy Morze ale pierwsza mnie przygarnęła Serret. Ciocia Ines jest dla mnie dobra temu mówię na nią ciocia.-
Lwiczka podeszła bliżej do Felicji i powiedziała
-Nie wiem proszę pani. Zgubiłam się-
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

08-12-2014, 01:58
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

- To bardzo pomogło - uznała, uśmiechając się półgębkiem. - No nic, jakoś je znajdziemy. Mniej więcej wiem, w którą to stronę... Tylko idź za mną, nie zgub się tym razem.
Felka mniej więcej wiedziała, jak powinna wyglądać królowa. Miała przecież Vei pod nosem, a wcześniej była... Eee... Nie pamięta, ale tak czy siak miała dziwne przekonanie, że rozpozna tę całą Ines. Gorzej będzie z pozostałymi dwoma (jak mniemała) lwicami. Ale to nieważne - niech znajdzie przywódczynię i będzie po kłopocie.
Znów nachyliła się nad lwiątkiem, żeby móc lekko popchnąć ją nosem.
- Idziemy, mała - rzuciła, zapomniawszy, jak bardzo ona sama nie znosiła tego określenia, gdy była w wieku Amai.
Uniosła łeb z powrotem, rozejrzała się, powęszyła chwilę i postawiła uszy.
- Może tam? - mruknęła bardziej do siebie niż do lwiczki, po czym dość żwawym krokiem udała się w upatrzonym kierunku.

Z/t
Amai
Wtajemniczony
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:młoda dorosła Znamiona:1/4 Liczba postów:306 Dołączył:Sty 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 87
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 20

08-12-2014, 12:33
Prawa autorskie: ja

-Dziękuję proszę pani.-
Powiedziała Amai ale gdy Felicja nazwała ją "mała" to zwróciła swoje niebieskie oczka na nią i powiedziała.
-Amai jestem proszę pani-
Gdy Felicja ruszyła żwawym krokiem to mała musiała podbiegać ale jak to lwiątko jej koordynacja nie była stuprocentowa więc wywalenie czy niepotknięcie czasem sie zdarzyło.
z/t
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

16-12-2015, 23:27
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Woda! No nareszcie, a Mauara już myślała, że ta krew zostanie na niej na zawsze!
Nie pamiętała skąd wzięło się na niej to czerwone coś. Kto to wiedział, gdzie mogła się szlajać i w czym ubabrać. Zapach już stał się jej obojętny, więc nie mogła po nim stwierdzić czym była pokryta. W zasadzie było to oczywiste, bo co innego mogło zakrzepnąć na jej sierści i splątać ją tak potwornie, w bordowe kolce. Tak czy inaczej nie miało to już znaczenia, bo oto przed zebrą prezentowało się jeziorko! Rozpędzona kopytna wskoczyła do niego, a woda wokół niej natychmiast zabarwiła się na czerwono. To nie przeszkadzało pasiastej w zaspokojeniu pragnienia, tym bardziej, że smak krwi był dla niej zaskakująco znany i obojętny. No i w sumie tyle. Stała sobie w jeziorku i piła, co jakiś czas podrzucając zadem, żeby woda rozpuściła te bordowe kędziory.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-12-2015, 18:35
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Stała przy brzegu wpatrując się w swoje oblicze ukazane w tafli wody. Spod maski wyzierały tylko złote ślepia, przekrzywiła łeb na bok a doczepiona biała lwia grzywa zafalowała. Podobała jej się ona, jakoś tak bardziej radowała jej serce. Podziwianie swego oblicza zostało przerwane przez głośny plusk i małe fale, które zakłóciły obraz. Uniosła łeb dostrzegając zebrę. Poznała ją od razu, osób, które miażdżą twe skrzydło się nie zapomina. Pewności co do tego stanu dodało jej dostrzeżenie zaschniętych plam krwi na grzbiecie, których to próbowała się pozbyć.
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

18-12-2015, 21:17
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Podskakiwała raz, dwa, trzy razy, potem patrzyła na grzbiet i mierzwiła sierść pyskiem. Krew była zaskakująco trudna do zmycia, jeżeli nie zrobiło się tego od razu. Kiedy znowu uniosła łeb i rozejrzała się, jakby za sprawą przeczucia, dostrzegła jakieś zwierzę w oddali. Dziwnie wyglądało, bo niby to ptak, ale jakie to ptaki mają nieparzysto skrzydła, a niby to lew, ale jednak tylko po grzywce szło to stwierdzić. A to nie wszystko, bo jeszcze miało zdrewniały pysk! Ale to nic, przecież zebra jeszcze wielu gatunków nie widziała, więc nowe rzeczy nie powinny jej dziwić. Ktoś taki jak ona, kto i tak niczego nie pamiętał, chłonął wszystko, nawet znajomość z takimi dziwadłami i to bez obawy o koszmary!
Zaciekawiona zebra porzuciła dalsze mycie, chociaż jej sierść nadal była lekko pokryta czerwienią i pobiegła do nieznajomego stwora. Powoli, bo przedzierała się przez wodę, ale i tak z szaleńczą pasją, byleby to rzadkie stworzenie jej nie uciekło.
-O heeej, jakim jesteś gatunkiem?- zapytała od tak, bez przedstawienia się, ani żadnego kulturalnego wstępu. W zasadzie raz pamiętała o takich rzeczach a raz nie, to już od pogody i niezależnych impulsów w mózgu zależało.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

18-12-2015, 21:38
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Cofnęła się trochę gdy zebra wyszła na brzeg. Zadarła łeb do góry obserwując to kopytne stworzenie. Nie dziwiła się, że jej nie poznała, mało kto rozróżnia ptaki bo wydają się wszystkim takie same. Nie mówiąc już nic o sępie, który ma na sobie maskę i brakuje mu skrzydła.
Postanowiła jednak pobawić się z nią w grę w przypomnienie.
- Tym, które pozostawiło ci te brunatne plamy na grzbiecie.
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

18-12-2015, 21:46
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Kiedy już stała nad tą szaloną krzyżówką, oczka zabłysnęły jej w zafascynowaniu. Z bliska, to ta istota była wiele ładniejsza i bardziej proporcjonalna, na tyle nawet, że nie można jej było nazwać zdeformowaną. Najwyżej po prostu był to okaleczony sęp, ale to raczej mało prawdopodobne, bo ile by takie coś przeżyło. Może kikut był tylko zmyłką i... brunatne plamy na grzbiecie? Hmmm... -Naprawdę? Przez jakiś czas myślałam, że to krew. W takim razie jest taki gatunek, który farbuje zwierzęta we śnie?- to pewnie dlatego tak dziwnie wyglądało.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

19-12-2015, 17:59
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Szalona nic nie pamięta albo dobrze udaje. Jednakowoż im bardziej Vult na nią patrzyła tym bardziej pierwsza opcja zdawał się być ta prawidłową. Sęp parsknęła cicho i zamachała kikutem.
- Tak, są takie zwierzęta. Potem im miażdżą skrzydło za taki wybryk. -Rzekła smutno i wskoczyła na pobliski głaz by zrównać się z nią wzrokiem. Przekrzywiała głowę na prawo i lewo a grzywa falowała delikatnie jakby w hipnotycznym transie.
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

19-12-2015, 21:30
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Ha? Zebra przyglądała się stworkowi z coraz większym zdziwieniem -Tak się poświęcacie a ja to z siebie zmywam- odwróciła łeb i przyjrzała swemu grzbietowi z zatroskaniem. Jeszcze trochę tego zostało, więc może praca za którą biedna istota straciła skrzydło, nie poszła w pełni na marne -A wystarczy, kiedy jest tego tylko tyle?- odwróciła się do niej bokiem, prezentując teraz już nieco różowawą plamę.
Ciekawiło ją po co ptakowata istota w masce malowała zwierzęta, ale przeszło jej przez myśl, że może to być tajemnica, więc chwilę się wahała. Na szczęście zorientowała się też szybko, że i tak zapomni i nawet gdyby było to coś co zmieniłoby zwykłemu zwierzęciu światopogląd, dla niej byłoby jedynie chwilową atrakcją - A po co farbujecie zwierzęta?- zapytała, kierując uszy na nieznajomą. Wychwyciła jej smutny ton, ale nie chciała jeszcze porzucać tematu.
Vult
Duch
*

Gatunek:Sęp uszaty Płeć:Samica Wiek:6 lat Liczba postów:849 Dołączył:Mar 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

20-12-2015, 12:54
Prawa autorskie: Dirke, Kami, Rag.

Im dłużej jej się przysłuchiwała tym bardziej niesamowite było to o czym prawiła. Jej szaleństwo przyciągało. Pogrzebała pazurem po skale jakby się namyślając z odpowiedzią. Nie trwało to jednak długo, samo napłynęło do myśli.
- By pamiętały, bez wglądu na przeszłość nie ma dobrej przyszłości.
Łopot jednego skrzydła. Podskoczyła lądując delikatnie na grzbiecie zebry.
- Moja pasiasta koleżanko -Szepnęła jej do ucha - A co dla ciebie jest istotne w przyszłości?
Mauara
Konto zawieszone

Gatunek:Zebra bezgrzywa Płeć:Samica Wiek:3 lata Liczba postów:274 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 20

20-12-2015, 18:00
Prawa autorskie: Avatar: własny| Podpis: internety (darmowe tapety)

Zebra ani drgnęła, kiedy stwór na nią wskoczył, stanęła nawet jeszcze stabilniej, żeby ułatwić mu utrzymanie się na niej. Mówił rzeczy strasznie dziwne, więc Mauara tylko mrużyła ślepia i sterowała uszami, jakby miało jej to jakoś pomóc w myśleniu.
-W przyszłości chyba nic- odparła bez zastanowienia -Po prostu idę, nie zastanawiam się co będzie- skroń zapulsowała delikatnie. Zebra znowu zbliżała się do swojego limitu słów, ale była zaciekawiona rozmową, więc póki co ignorowała ostrzeżenia -To znaczy i tak nie wiem o co ci chodzi. Jak plama na futrze ma dowieść, że coś przeszłość, przyszłość...- kłapnęła, jakby chciała złapać muchę latającą jej przed nosem -A tego... skrzydło to kto ci zmiażdżył?-
Jeszcze trochę tych dziwnych szyfrów i zebra naprawdę była gotowa zwariować. Zadawała proste pytania, a ptakopodobna istota, zamiast opisać sytuację jasno, jeszcze bardziej ją komplikowała. W prawdzie zebra nie miała żadnego interesu w poznawaniu historii nieznajomej, ale wiadomo co ciekawość robiła z takimi znudzonymi wędrowcami jak ona.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości