Wspomnienie kolejnej "nudnej lekcji"

[Sargon]

Czekał w jaskini. Młody tato dla 4 miesięcznej lwiczki. Kolejna lekcja słów których zwyczajne zwierzęta nie używały miała zagościć w harmonogramie jego małej następczyni.
Nikt jeszcze nie spodziewał się wydarzeń traumatycznych które miały nawiedzić Bractwo. Koho i Zephyr akurat polowali, Vult robiła zwiad a Israel gdzieś spał. Normalny dzień w Bractwie...
Tylko Yehisses rozmyślał nad planami awaryjnymi w wypadku ataku Cieniowiska oraz kolejnymi sojuszami... tylko on nie mógł zmrużyć oka...
A może nie?
Spogladnął ze stoickim spokojem na kolekcje kamyczków Taal. Mała miała oryginalne hobby.
- No gdzieś jesssst moja mała Taal...?
Wyglądał za nią od godziny...

[Taal]

Mała Taal, jak na czteromiesięczne lwiątko przystało, bawiła się w najlepsze. Kolekcję kamyków poszerzała stale i konsekwentnie, a dzisiaj nastał dzień dawno planowanej inwentaryzacji. Ten do płaskich, ten do okrągłych... o, ten zasługuje na specjalne miejsce w kupce błyszczących. A co ten podłużny robi w gromadzie zwykłych otoczaków? Jeszcze kilka lat a w jaskini nie zmieści się nawet koniuszek wężowego ogona. Akurat to Czarnej w ogóle by nie wadziło.
Słysząc znajomy syk, wygrzebała się ze szczeliny, którą uznała za swoją tajną bazę. Szelest gałązek i liści napchanych do kryjówki rozszedł się pogłosem po całej jaskini, dokładnie informując węża, gdzie znajduje się jego mała podopieczna. Niedługo po hałasie, jaki wywołała, z cienia wyszła i sama zainteresowana.
Wielkie oczy zdradzały ciekawość nadchodzącej lekcji, niepohamowaną radość i przede wszystkim miłość do nauczyciela.
- Dzień dobry Tato Sadi- Przywitała się grzecznie, jak na księżniczkę przystało, chociaż wewnątrz wręcz rozrywała ją energia.- Co dziś będziemy robić?
Nauka bicia? Uniki? Ataki z zaskoczenia? A może przewidywanie, które lubiła najbardziej? Proszę, niech to będzie przewidywanie.
Usiadła przed żmiją, starając się zachować powagę. Łapki jednak nie były skore do współpracy- żyły własnym życiem, tańcząc w oczekiwaniu

[Sadism]

Gdy ujrzał swoja córkę momentalnie na jego poważnym pysku pojawił się zgryz lekko ukrywający uśmiech. W końcu nie może małej pokazywać tego jak bardzo się cieszy. Nie chciał jej nazbyt słodzić. Z drugiej strony nie zamierzał Małej zaniedbywać. Szukał złotego środku.
- Witaj moja droga. Jak sié czujesz Taal?
Zagaił po chwili i podpełzał na tyle blisko by otrzeć się górą łba o jej bok w geście czułości. Szepnął małej tylko cicho na uszko - Kocham Cię córuśśś...- po czym przybrał poważny wyraz pyska i dodał - Czeka Cię dzisiaj kolejna lekcja sssskomplikowanych sssłów, a pod koniec zamierzam sprawdzić twoje decyzje i zmyssssł ssstrategiczny.
Na dziś miał zaplanowany sprawdzian, co prawda trudny, a biorąc pod uwagę wiek małej bardzo trudny, ale w koncu od 3 miesięcy ją szkolił.

[Sadism]

Gdy ujrzał swoja córkę momentalnie na jego poważnym pysku pojawił się zgryz lekko ukrywający uśmiech. W końcu nie może małej pokazywać tego jak bardzo się cieszy. Nie chciał jej nazbyt słodzić. Z drugiej strony nie zamierzał Małej zaniedbywać. Szukał złotego środku.
- Witaj moja droga. Jak sié czujesz Taal?
Zagaił po chwili i podpełzał na tyle blisko by otrzeć się górą łba o jej bok w geście czułości. Szepnął małej tylko cicho na uszko - Kocham Cię córuśśś...- po czym przybrał poważny wyraz pyska i dodał - Czeka Cię dzisiaj kolejna lekcja sssskomplikowanych sssłów, a pod koniec zamierzam sprawdzić twoje decyzje i zmyssssł ssstrategiczny.
Na dziś miał zaplanowany sprawdzian, co prawda trudny, a biorąc pod uwagę wiek małej bardzo trudny, ale w koncu od 3 miesięcy ją szkolił.

[Taal]

(przepraszam, zapomniałam o tym temacie .__.)

Pełne oczekiwania napięcie z miejsca ustąpiło rozczarowaniu. Taal uwielbiała uczyć się walczyć. Umiejętności zdobywane podczas treningów zawsze wydawały się niezbędne do przetrwania w świecie, kryjącym się za granicą groty. Jej rodzice najwyraźniej ich nie posiadali. I słono za to zapłacili.
Każda lekcja powiększała szanse przeżycia, każda nabyta umiejętność mogła przydać się w beznadziejnej sytuacji. Przetrwanie było sensem życia. Nic innego jej nie interesowało. No i ponad to zawsze świetnie się bawiła.
Nauka słów była męcząca i nudna, a w dodatku nie uczyła niczego przydatnego. Dyplomacja jeszcze nikogo nie uchroniła przed upolowaniem i zjedzeniem. Nie pomogła też zapełnić żołądka. Na co więc komu trudne słowa? Ta część treningu nigdy nie podobała się małej lwiczce. Jeszcze nie miała okazji docenić trudu, jaki wkładał jej ojciec. Ale już wkrótce przekona się o istocie tych ćwiczeń.
Taal westchnęła ukradkiem. Chociaż nie rozumiała wielu decyzji opiekuna, nigdy się nie kłóciła i nie negowała jego wyroków. W głębi duszy wiedziała, że Sadism jest po prostu mądrzejszy i lepiej wie czego jej trzeba. Mimo wszystko niekoniecznie podchodziła z optymizmem do każdego postanowienia.
Trochę poweselała na wieść o sprawdzianie. Uczyła się pilnie i nie miała zamiaru zawieść. A dzisiaj czuła wyjątkową formę.
- Pokażę ci jak walczę i jak wyko... wykorzys...tuję teren - Powiedziała, wiercąc się, jakby miała robaki. Już nie mogła się doczekać.
- O właśnie!- Powiedziała, nagle sobie coś przypominając. W końcu jest lekcja słów, nieprawdaż?- Co to kuciapka?

[Sadism]

Kiwał głową na jej stwierdzenia, a na pytanie odpowiedział zdumionym spojrzeniem, przechylił lekko łeb i spytał - Możesz powtórzyć? - przyglądnął się małej Taal - Kuciapka? Gdzie to usłyszałaś?
Zastanowił się. Nie znał takiego słowa, a wyglądało mu na zmyślone przez córkę.
- Dobrze więc, moja droga. Dzisiejsze słowa to dekadencja, impertynencja oraz imponderabilia. Zaczynając od początku...
Usmiechnął się lekko, wiedział że będzie ciężko by lwiczka zapamiętała słowa. Ale może, kto wie?
- Dekadencja oznacza, ssswego rodzaju dążenie do upadku. Przykładowo, gdyby nie dobry władca, to jego sssstado chyli sssię ku upadkowi. Czyli bez przywódcy organizacja popada w dekadencje. Zrozumiałaśśś?
Spojrzał lekko do góry, by rozluźnić mięśnie ciała, chwilę się zastanowił i dodał: - Teraz impertynencja. Jest to bezczelne i najczęściej głupie zachowanie. Na przykład gdyby ktoś w Bractwie mi się przeciwstawił obrażając mnie, byłby impertynentem... w dodatku dekadenckim ponieważ po takiej impertynencji już ja bym mu pomógł upaśsśść.... raz na zawsze.
Lekko pacnął ogonem o ziemie i wysunął lekko język badając zapach w powietrzu.
- Imponderabilia to moja droga Taal, rzecz niewidzialna i nieuchwytna, która ma wielki wpływ na to co się dzieje. Na przykład gniew- ssssprawia że zachowujemy się impulsywnie. Ale jego oznaki widzimy tylko w zachowaniu. Czy gniew to rzecz która możesz chwycić w łapki? Nie. Dlatego to imponderabilia.
Zerknął na znudzoną uczennicę i znowu uderzając ogonem o ziemię by zwrócić jej uwagę.