♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#1
04-09-2016, 12:42
Prawa autorskie: Dukacia

Fuvu, zmęczona po podróży za dnia zasnęła, mając na widoku oddaloną o wiele kilometrów gigantyczną skałę, tak bardzo wyróżniającą się pośród okolicznych pustkowi i płaskich terenów. Z tej odległości to nawet drzewa wydawały się tak duże jak skała. Chciała się tam znaleźć, koniecznie. Stamtąd zobaczyłaby szerszy teren, a no i miałaby w razie czego gdzie się schować. Samotność jej tak doskwierała, że, nawet nie wiedzieć czemu, z tą wielką skałą wiązała jakieś nadzieje na znalezienie towarzystwa. Może gdzieś jest jeszcze stado złożone z samych lwic, które by ją wzięło ze sobą? Bo samców się bała.
Potem zaś, skoro świt wyruszyła na posiłek, zadowalając się szczurem na zaś, a potem prosto w stronę skały. Oczywiście, nie zawsze to była prosta droga, bo to musiała ominąć stado bawołów, tutaj natrafiła na gęstwinę przez którą nie chciała się przedzierać. Ale w gruncie rzeczy szła dalej, a te paręnaście kilometrów zajęło jej prawie cały dzień. Wieczorem dotarła nad ogromny kanion, który z otwartą gębą podziwiała, przemierzając wzdłuż jego krawędzi. Rany, ale to było ogromne! Pierwszy raz w życiu widziała coś takiego. I tutaj na noc musiała się zatrzymać, przeliczyła się co do swoich możliwości i będąc o jedną piątą kanionu bliżej skały, przekimała się pod jakimś spróchniałym pniakiem. Potem ta sama wędrówka, ale bez śniadania, bo niczego nie udało się jej znaleźć.
Kiedy myślała, że bezproblemowo znajdzie się już na skale, nagle zatrzymała się. Nie brakowało jej tak dużo, bo stąd widziała skałę w pełnej krasie.
Czuła obcy zapach. Mnóstwo obcych zapachów i z pewnością należących do lwów. Jeszcze nie czuła tak intensywnych woni, nawet jak mieszkała ze swoją rodzinką. Zlękła się tego, co mogła tam zastać. Smutna, zawiedziona tym, że nie wejdzie na skałę przemierzała już teraz obce jej ziemie wzdłuż granicy, nie wchodząc na teren oznaczany zapachem. Szła i szła, aż jej nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa iż w końcu położyła się plackiem, na jakimś płaskim kamieniu. Patrzyła zazdrośnie na skałę, wiedząc, ze tam są lwy, któe mogą sobie na nią wchodzić i podziwiać okolicę jak co dzień. To musi być fajne uczucie.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#2
04-09-2016, 13:54
Prawa autorskie: ja-Dirke

Przemierzałem tereny stada i robiłem zwyczajowy obchód przy granicy. Pod tym względem nic się nie zmieniło od dawna. Spełniałem swoje obowiązki, których teraz po prostu mi przybyło. Starałem się w miarę możliwości obejść tyle terenu ile się da. Robiłem sobie postoje aby zebrać siły. Ciągła wędrówka była zbyt męcząca, a musiałem zawsze być w pełni sił gotowy do interwencji. Idąc już wydeptana ścieżką poczułem won, której nie było i wczesnej dane tutaj poczuć. W pobliżu przechodził ktoś oby, nie był to jednak samiec. wydałem z siebie dźwięk informujący o mojej obecności, nie był to ryk, nie miałem agresywnych zamiarów. Ruszyłem i ujrzałem osobę, która wcześniej tylko czułem. podszedłem do niej. Z całą pewnością jeśli się rozglądała to mogła ujrzeć moją czarno-szarą grzywę.
-Witam panią- Rzekłem do niej spokojnym głosem.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#3
04-09-2016, 14:42
Prawa autorskie: Dukacia

Spała. Ktoś kto uparcie cały czas chodził i przeszedł taki kawał drogi od domu musiał być siłą rzeczy wykończony, a dla takiej kruszynki jak Fuvu to nawet jeszcze bardziej znurany podróżą. Więc to takie dziwne nie było, że w zasadzie niewiele później jak się położyła na ten skałce to zasnęła. I tak pewnie by dalej spała, jak w czasie podróży, ale jakiś hałas postanowił ja wybudzić. Normalnie pomyślałaby, że gdzieś w oddali porusza się jakiś słoń, albo coś równie dużego, ale w głowie się jej zakodował obraz kanionu, a przecież w takich miejscach nie ma takich zwierząt. W ogóle zwierząt, bo kto poza jakąś jaszczurką mieszkałby na samym piachu?
Zmusiła się w końcu do przebudzenia i wtedy też zobaczyła najbardziej zajebistą grzywę jaką można było zobaczyć w tak krótkim życiu jak ona. Znaczy się, biorąc pod uwagę, że styczność z samcami miała może z raz czy dwa, nie mówiąc o jej kuzynach. Ale z kolei oni to mieli niewyrośnięte wypierdki, nawet dobrze nie chroniły. Wywnioskowała to po tym, jak się tłukli czasami po nocach.
I wtedy dotarł do jej móżdżka ten skromny fakt "ojapierdolętutajjestsamiec". Nie krzyknęła, nie spierdoliła, bo już było za późno. Kto ci, debilu, pozwolił spać przy granicy. A no właśnie, była przy granicy, nie była wewnątrz, więc czemu by tak jej nie mógł obejść. Samotna lwica nie stanowiła zagrożenia.
Przełknęła gorzką ślinę.
- Ja, uhm... witam.
Bąknęła zduszonym głosem, tuląc uszy. No może nie będzie chciał się na nią rzucić i zgwałcić. Może.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#4
05-09-2016, 12:23
Prawa autorskie: ja-Dirke

Lwica była wyraźnie wystraszona? Uniosłem lekko brew ku górze.
-Nie musisz się mnie bać- rzekłem do niej spokojnie, czy mi uwierzy? to już leży w jej kwestii. Jednak mógłbym już coś jej zrobić, nie stać tak patrząc się w nią.
-Nie widziałem cię w okolicy wcześniej, jesteś nie tutejsza?- Zastrzygłem lekko uchem, co prawda nie znałem wszystkich w tych krainach ale te lwy i lwice z okolic chociaż po woni się rozpoznawało. W końcu tego zmienić się nie da tak łatwo.
-Jestem Myr, a pani jak się zwie?- Zapytałem sie zaraz potem jak lekko się jej skłoniłem.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#5
05-09-2016, 13:00
Prawa autorskie: Dukacia

Zmrużyła oczy. Ona miała się go nie bać? Wielkiego, masywnego lwa, który pewnie jest tak silny, że ona to czułaby się jak lwiątko? Ale fakt faktem, tutaj nie powinien jej ruszyć bo byłby to zwykły nietakt, jakby nie patrzeć to przecież swoją obecnością jeszcze go nie obraziła. Jej rodzeństwo w domu raz dwa by się śmiało, że się boi, że trzęsie się jak galareta.
- N-nie. Stamtąd.
Ruszyła głową w kierunku skąd przyszła, czyli gdzieś za kanionem, w zupełnie drugą stronę niż była skała.
Potem zaś zobaczyła jedną z dziwniejszych rzeczy jakie przyszło jej widzieć. A myślała, że to co spotkała podczas podróży to było dziwactwem. Ale nieatakujący, uprzejmy i kłaniający się lew? Może żyła w zbyt patologicznym towarzystwie by o czymś takim pomyśleć. No to się zdziwiła.
- Fuvu.
Odpowiedziała, bardziej spokojniej na niego patrząc, ale zdziwiona to była nadal.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#6
07-09-2016, 18:50
Prawa autorskie: ja-Dirke

Spojrzałem an kierunek, w którym wskazała mi lwica. nic konkretnego ale jak widać gdzieś daleko tam. Nie wiedziałem jakie tam mogą żyć lwy, nie bardzo interesowałem się tym. Pilnowałem granic a tam nie czułem jakoś szczególnie innych woni. owszem były ale pojedyncze, nic strasznego.
-Wędrujesz sama panno Fuvu?- Zapytałem się lekko unosząc jedną brew- To może być trochę niebezpieczne- W końcu różne rzeczy mogą się stać, nie koniecznie tez ze strony lwów.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#7
07-09-2016, 23:41
Prawa autorskie: Dukacia

- Taki los.
Mruknęła w odpowiedzi. Że niby co, nie wiedziała jak to może być strasznie? Co noc bała się, że ktoś może ją zaskoczyć. Bez jakiegokolwiek towarzystwa trudno było spać spokojnie, nie miała dodatkowych par oczu z tyłu głowy. Na całe szczęście, jeszcze nic złego ją nie spotkało, odeszła od stadka raptem tydzień, może dwa temu. Wciąż tęskniła za matką, ale za chiny nie dałaby się wciągnąć znów w towarzystwo jej rówieśników.
- Najwyraźniej mam ogromne pokłady szczęścia skoro jeszcze żyję.
Rzuciła, zawieszając wzrok na lśniącej w słońcu grzywie Myra. Dopiero po paru sekundach się ocknęła.
- Chyba jeszcze je mam.
Dodała ściszonym nieco głosem przenosząc wzrok z grzywy prosto na zielone ślepka lwa.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#8
10-09-2016, 22:50
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Życie samotnika nie jest niczym prostym- ona już dobrze na pewno o tym wiedział tylko dlaczego lwica samotnie przemierzała te tereny?
-Pozwoli, że zapytam panią, dlaczego pani wędruje sama?- No tak ciągły wątek bycia samemu, nie był jednak to zabieg przez mnie celowy. Tylko to przeważnie samce są wypędzane i częściej oni odchodzą niż samice.
-Może się przejeździmy?- Zaproponowałem jej aby nie stać tak w jednym miejscu, w końcu rozmawiać można idąc.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#9
13-09-2016, 12:18
Prawa autorskie: Dukacia

- Bo...
Urwała. Trudno było jej to wyjaśnić, w zasadzie, żadne słowa jej do głowy nie przychodziły. Bo co miała powiedzieć, że była słaba i zostawiła ją rodzina? Że jej rodzeństwo jej nie chciało? Że miała dość tej hałaśliwej bandy, przez którą matka mało co nie osiwiała? Bo już nie wyrabiała z polowaniem dla tylu wygłodniałych, młodych samców?
A niby dlaczego ma mu o czymkolwiek opowiadać? Ona nie znała Myra, a on nie znał Fuvu. I lepiej by tak zostało.
-... jestem ciekawa świata. Po prostu. I wybacz, ale nie. Nie znam Ciebie i Ci nie ufam, a już na pewno nie na tyle, by zrezygnować z możliwości obserwowania Cię z poziomu tej skałki, gdzie jest bezpieczniej niż chodząc z tobą łeb w łeb.
Wyprostowała się, opierając się na przednich łapach, a potem zwyczajnie przeszła do siadu. Przeszłaby się, nawet chętnie, bo jej stawy zmizernieją, ale nie mogła zdecydowanie pozwolić na to, by obcy lew był w jej znacznym pobliżu.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#10
13-09-2016, 17:02
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Rozumiem -skinąłem jej głową i odpowiedziałem spokojnie. nie należałem do osobników nazbyt dociekających i będących upierdliwych. Widocznie moje słowa nie wystarczyły jaj, zresztą jakbym chciał coś jej zrobić to i tka bym zrobił. Wzruszyłem lekko brakami.
-Nim ruszę w dalszą drogę chciałbym zaoferować ci dołączenie do mojego stada- Lwica zawsze sie może przydać. Ta była strachliwa ale może jakby poczuła się bezpieczniej było by inaczej. Nie miałem takiej pewności ale też mei miałem zamiaru jej na siłę przekonywać.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#11
13-09-2016, 21:30
Prawa autorskie: Dukacia

Słysząc coś o stadzie postawiła uszy do góry zaciekawiona. Może faktycznie ma szczęście odkąd tylko uciekła z dala od swojej rodzinki? Tak propozycja była kusząca niesamowicie, ale z drugiej strony to miała troszkę wątpliwości. Co prawda, jeśli wszyscy byli tacy... jak Myr, to dla niej była to szansa na to, żeby jakoś odetchnąć spokojnie. W końcu nie musiałaby zastanawiać się, czy ją czasem coś przez sen nie zje.
- Co to za stado poza tym że... twoje...?
Fuvu ciekawska zeskoczyła z kamienia i podeszła bliżej samca, żeby lepiej słyszeć, ale też niezbyt blisko. Ot, była wciąż bojaźliwa, ale ciekawość brała trochę górę nad rozsądkiem. Zresztą, do tej pory nic jej nie zrobił, więc dlatego teraz miałby.
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#12
20-09-2016, 15:04
Prawa autorskie: ja-Dirke

-Cóż aby przekonać się trzeba dołączyć- Rzekłem do niej ze spokojem, jednak w ciemno też nikt nie dołączy, chyba, ze życie mu an włosku wisi.
-Jesteśmy grupą, która się wspiera i dba wzajemnie, każdy jest inny ale naszą siłą jest to, że jesteśmy rodziną i działamy nie na rzecz swoich prywatnych interesów ale an rzecz całego stada- Powiedziałem obserwując lwicę z uwagą. Wydawała się zaciekawiona a to dobrze, życie samemu na pewno nie raz dało jej w kość.
-Nie będę cie czarował, każdy am w nim swoje obowiązki, każdy składa przysięgę wierności, która zobowiązuje każdego do lojalności względem władcy jak i stada, w zamian otrzymuje się dom, rodzinę, zadania i możliwość rozwoju- różne osobniki różne rzeczy ceniły najbardziej. Sam czasu dla siebie nie miałem za dużo ale to mi nie przeszkadzało jakoś bardzo.
-Te ziemie- Wskazałem łbem- Należą do ans ta skała, te sawanny.. Nie są może najgościnniejsze ale dzięki temu nie jesteśmy dobrze przygotowaniu do każdych warunków- Nie było już u nas tak tragicznie jak dawniej ale nadal nie tak baśniowo.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#13
27-09-2016, 16:04
Prawa autorskie: Dukacia

Do terenów akurat to ona zastrzeżeń nie miała, bo jej się skała sama z daleka podobała, po za tym nie mieszkała na jakiś lepszych terenach. Było gdzie polować, było co jeść i czego się napić i tyle. Nic nadzwyczajnego. Za to reszta już brzmiała bardziej obiecująco. Posiadanie normalniejszej rodziny niż wcześniej było na tyle zadowalające, że skłonna była dołączyć... ale sama nie wiedziała czego tak naprawdę chce. Wszystko to brzmiało jak z bajki.
Fuvu nieświadomie znów posmutniała, albo raczej, wyglądała na niepocieszoną, bo nie była w stanie podjąć jakiejś dobrej decyzji. A co jeśli to stado okaże się nie takie fajne jak mówił Myr? I znów ucieknie, będzie się tułać po świecie szukając swojego miejsca, albo umrze próbując.
- Moja rodzina się mnie wcześniej pozbyła, bo byłam zbyt... łagodna. Trzymali mnie tylko dlatego, że polowałam najlepiej z moich rówieśników. Bo ja nie chciałam się bić jak brat, uciekałam od konfliktów, może byłam zbyt ugodowa.
Może jak mu powie, że jest jaka jest to stwierdzi, czy będzie jej dobrze czy źle? Może jakoś jej to pomoże ją nakierować na odpowiednią decyzję?
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#14
27-09-2016, 16:18
Prawa autorskie: ja-Dirke

Zauważyłem zamianę w lwicy, a jej kolejne słowa upewniły mnie jaka mogła być tego przyczyna. Dla mnie bycie łagodnym nie jest wadą. Nie raz takie podejście pozwala na przeanalizowanie innych czynników i nie popełnić głupich błędów, jakie mogą się wydarzyć kiedy za bardzo rwiemy się do walki.
-Czarować cię pięknymi słowami nie będę, panno Fuvu, jednak stado to rodzina, a w rodzinie akceptujemy siebie na wzajem tacy jacy jesteśmy. W rodzinie nie wszyscy muszą być rosłymi bykami, gotowymi do walki. Każdy dostaje zadania, które nadają się dla danego członka- W końcu mieliśmy nawet hiene, która nie jadła mięsa. w stadzie chodziło o więzi, które powinno się stworzyć, a do tego trzeba różnych osobowości tych łagodnych jak i tych butnych czy kłopotliwych.
-Chce dać panience szanse na nowe życie i bycie częścią czegoś większego, czego jako samotnik nigdy się nie dozna- mówiłem spokojnie-Jednak musisz być świadoma, że każdy przyjęty do stada składania przysięgę wierności wobec mnie i stada- Tak to była dla mnie gwarancja tego, że jak ktoś zdradzi, mam podstawy do wymierzenia mu kary.
Fuvu
Konto zawieszone

Gatunek:Lew południowoafrykański Płeć:Samiec Wiek:Ze 3 lata będą Liczba postów:46 Dołączył:Wrz 2016

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 69
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 10

#15
27-09-2016, 16:42
Prawa autorskie: Dukacia

- Nie potrzebuję być czymś większym, tylko spokojnego życia.
Mruknęła. Nie brzmi tak źle. Ale do osiągania jakiś celów to nie było jej śpieszno. Ona chciała tylko sobie spokojnie żyć, mieć czasem do kogo się odezwać, może w przyszłości znaleźć sobie ojca jej dzieci i dożyć starości, wiedząc, że zrobiło się coś dla tego świata. Reszta jej wcale nie była potrzebna.
- Niech będzie. Przysięgam wierność tobie i stadu. Jakkolwiek to brzmi.
Dziwnie się z tym czuła. Jakoś sobie nie przypominała, by matka jej opowiadała o tym, że składali sobie jakieś przysięgi. Raczej ograniczało się do tego, że samotna lwica, albo zginęła, albo założyła swoje stadko z młodymi, albo gdzieś się przyczepiła.
- Kto jest u was... em... matka? Dominującą samicą?


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości