♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#16
02-10-2016, 22:38
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Stanowczo kiwnęła główką, pokazując jak pewna jest swojego zdania. Nieznana lwica malowała się teraz w myślach Taal jako krwiożerczy potwór z okrutnym uśmiechem. Zadrżała, przestraszona własną wyobraźnią.
- Ja tak nie myślę, tak być musi!
Młoda lwica potrząsnęła głową, aby pozbyć się nadmiaru wilgoci, który nałapała jej grzywka. Niewiele to dało, ale przynajmniej gdy biały problem, wyrastający z jej głowy, był mokry, to łatwiej dało się go odgarnąć za ucho.
- Moja rodzina zawsze była bardzo ostrożna, by nikt nas nie odkrył. Dlatego ja też staram się być ostrożna.
Wężowa córa podrapała się łapką po główce, tkwiąc w zamyśleniu. Jak tu skłamać i najważniejsze o czym. Stwierdziła że nie skłamie o niczym ważnym, bo i niczego takiego nie wie. Postanowiła zatem całkiem zmyślić historyjkę
- U mnie na bagnach rosną mięsne drzewa. Mają owoce jak marula, ale mogą je jeść tylko mięsożercy, bo roślinożercy się od nich trują.
Kłamstwo może nie najlepsze, ale Skadim nigdy na bagnach nie był to pewnie i nie wie co tam rośnie. Z Taal jednak wybitny kłamca nie był. Po prostu nie lubiła kłamać, więc tylko nadęła policzki i zaczęła unikać książęcego spojrzenia.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#17
02-10-2016, 23:00

A Skadim trzymał się jej wzrokiem zaciekle, tak intensywnie, jakby nawet mrugnięcie jednym okiem mogło uniemożliwić mu identyfikację kłamstwa. Lewek miał nadzieję, że Taal się stara i robi wszystko, żeby zamaskować nieprawdę, dlatego kiedy tylko wychwycił bystrym spojrzeniem nadymanie się jej policzków i uciekanie wzrokiem gdzieś obok niego, poczuł, jak narasta w nim Wielkie Zadowolenie. Bo oto rozpoznał te znaki, zauważył umknięcie zielonych ślepi, niepewność w zachowaniu i ogół wszystkich drobiazgów, które w jednej chwili uczyniły z prawdomównej Taal nieporadnego kłamczucha. Skadima to nawet rozbawiło. Ta jej nieporadność. Ta niewygoda, którą powodowało w niej oszukiwanie go. Rozdęła go radość, wypełniła po uszy i uśmiechnęła najpierw jego oczy, potem pyszczek, a na końcu policzki. Lewek fuknął, podskoczył nieznacznie, odbijając od dna przednie łapki i ciapnął nimi w powierzchnię wody, wołając wesoło:
- Spadaj, nie starasz się wcale, od razu widać!
Ruch i uśmiech wprawiły jego myśli w prędszy bieg, dlatego ledwie opadłszy obiema łapkami w miękki piach na dnie, już podnosił jedną z nich i wskazując nią na Taal, dodał:
- A z twoją grzywką, to nie jest dziwne, moja mama też ma taką, taką rudą jak futro, ale widać, że to grzywka, wiesz? Kiedy zaczęła ci rosnąć? - zapytał. Jego prawa łapa wpełzła w piach na dnie, a zaraz potem zmąciła go, wykonując energiczny krok w stronę czarnej lwiczki. Skadim zaczynał czuć się coraz swobodniej w towarzystwie zielonookiej. - Bo nie wiem, kiedy mi zacznie rosnąć grzywa, a chciałbym już mieć taką dużą... Wystarczyłaby mi taka, jaką masz ty, taka też by mi wystarczyła! Teraz nie mam żadnej. Wyglądam jak dziewczynka chyba...? - zrobił nietęgą minę i zerknął na Taal spode łba, czekając, aż ta zaaprobuje jego słowa.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#18
02-10-2016, 23:27
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Fuknęła cicho i zrobiła obrażoną minę, udając całkiem urażoną stwerdzeniem iż wcale się nie stara. W jej mniemaniu kłamstwo było bardzo dobre i to nie jej wina, że kiedy Skadim nauczył się odróżniać kłamcę od prawdomównego, to od razu okazał się w tym taki dobry. Nie potrafiła jednak udawać dziewczęcego foszka zbyt długo i już po chwili zanosiła się głośnym śmiechem.
- To nie moja wina, że jesteś w tyn taki dobry!
Teraz i ona przekonała się do tej zimnej wody. Ta woda, mimo iż trująca, to okazała się całkiem fajna. Lwiczka odbiła się od dna, tak jak to robią małe źrebaki, wykonując baranie skoki, i jej łapki znalazły się nad powierzchnią wody, żeby zaraz wrócić do niej z głośnym plaśnięciem. Taal zerknęła na swoją grzywkę, a ra raczej starała się to zrobić, wykonując pokracznego zeza.
- W sumie nie wiem. Mam ją odkąd pamiętam, tylko wcześniej była bardzo króciutka.
Czarna uśmiechnęła się i z miną znawczyni zaczęła obchodzić Skadima oglądając go ze wszystkich stron. Braku ogona nie dostrzegła lub stwierdziła, że po prostu nie widać go dobrze przez zmąconą wodę. Zakończyła swój krótki obchód i kręcąc główką z dezaprobatą wydała ostateczny wyrok.
- Niestety nie spełniasz dziewczęcych wymogów. Z całą pewnością wyglądasz całkiem jak chłopak. A co do grzywy, to wiesz moja już nie urośnie, a twoja będzie wielka i puszysta.
Odbiła się przednimi łapkami od dna i stojąc na tylnych łapach "zaklaskała" łapkami. Udało jej się nie stracić przy tym równowagi, wiec już po chwili stała pewnie w wodzie.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#19
02-10-2016, 23:51

Gdyby Taal wiedziała, jak wielką radość sprawiła Skadimowi, mówiąc, że wygląda całkiem jak chłopak! Lewek po tym, jak energicznie obracał głowę raz w lewo, raz w prawo, by nie stracić obchodzącej go lwiczki z oczu, rozpromieniał najszczerszą radością. Miał ochotę rzucić się na Taal i objąć ją bardzo mocno, tak ogromny był jego zachwyt nad jej oceną swojej krępej, nieforemnej osoby. Jego nowa przyjaciółka była przecież starsza, miała już grzywkę... znała się na takich rzeczach bardziej niż on, zdecydowanie! Poza tym - co najważniejsze - nie potrafiła kłamać. Zupełnie. A w tym, co i w jaki sposób powiedziała, Skadim już na pewno nie zwietrzył żadnego kłamstwa. To było coś.
I nawet bez ogona. Był jak chłopak. To już w ogóle. Było coś.
Dlatego, przytłumiony zachwytem, nie zareagował w żaden sposób na jej akrobatyczny wyczyn. Ocknął się dopiero po tym, jak czarne łapki zanurkowały ponownie w wodzie, którą rozchlapały, nie omieszkując posłać kilku zimnych, słonych kropel prosto w piwne oczy. Skadim zacisnął powieki, wyrwał z piachu i wody prawą łapę i potarł nią je mocno, nie specjalnie się tym przejmując.
Coś bardzo mocno go interesowało.
Może nawet za mocno. Może inne lewki w jego wieku by to zawstydzało. Jego też zawstydzało. Trochę. Ale pęd, który nadał jego myślom skok Taal, nie zważał na żadną chłopięcą pruderię.
- Jakie są... - zaczął energicznie. - Te dziewczęce... wymogi? - Wygiął wargi w podkówkę, patrząc na odsuniętą od pyska łapę jakby sprawdzał, czy nie wydłubał nią czegoś ze swojego oka. Zerknął bardzo szybko na Taal, równie prędko uciekł spojrzeniem z powrotem do łapy. Czy to nie była zdaniem Taal oznaka kłamstwa...? - Bo mógłbym sprawdzić, czy ty je spełniasz. Skoro masz grzywkę - dodał, po czym już bez skrupułów spojrzał na lwiczkę i potrząsnął ramionami w takt jednego dźwięku śmiechu, który umknął mu z pyszczka. To z grzywką go rozbawiło. Może za bardzo, ponieważ chcąc się uspokoić, musiał skupić się na czymś innym.
Odszedł kilka kroków na głębszą wodę. Zanurzył pyszczek pod powierzchnię i czekając na odpowiedź Taal, zaczął dmuchać przez nos, obtaczając swoją mordkę mnóstwem bąbelków. Patrzył na rozmówczynię z wyczekiwaniem. Nie miał nieskończonej pojemności płuc.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#20
03-10-2016, 00:11
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Oj jeżeli Skadim chciał się czegoś dowiedzieć o różnicach pomiędzy chłopakami, a dziewczynami to Taal najlepszą osobą nie była. Dostrzegała różnice pomiędzy samcami i samicami, ale tylko te zewnętrzne, powierzchowne. Jej edukacja w kwestii własnej płci nie była zbyt posunięta na przód. Wychował ją waż, a jedyną samicą którą znała był ptak. Nie chciała jednak zawieść Skadima, który widział w niej chyba coś w rodzaju bardziej doświadczonego kociaka, zatem szybko odpowiedziała mu. Wyglądała jednak przy tym na nieco zmieszaną i z skrępowaniem grzebała łapką w podwodnym piasku.
- Więc dziewczyny-lwice zawsze są bardziej smukłe i mniejsze od chłopaków. Musimy takie być bo to my polujemy. No i oczywiście większość z nas bardzo dba o swój wygląd. Właśnie jest jeszcze kwestia grzywki, bo my dziewczyny zazwyczaj jej nie mamy, a przynajmniej nie taką dużą i puszystą. A tak to chyba jesteśmy podobni, bo mamy cztery łapy, pyszczek, dwoje oczu. No i ogon! Znaczy się, jak coś się komuś stanie to czasem nie ma ogona, ale to nic nie znaczy bo ogon to tylko ozdoba.
Zamilkła nieco zasmucona, że nie może powiedzieć Skadimowi nic więcej o tych różnicach. Ostatecznie przypomniała sobie jeszcze jedną rzecz. O tym jednak powiedziała cicho, gdyż z niewiadomych przyczyn wpadło jej na myśl że o tym nie mówi się głośno.
- Dziewczyny też zawsze zajmują się dziećmi, od takich bardzo malutkich szkrabów.
Potrząsnęła główka, gdyż wpadła na "genialny" pomysł jak młody książę może sobie więcej różnic zaobserwować. Machnęła więc na niego wesoło łapką, aby podszedł bliżej.
- Możesz sobie podejść i mnie sobie dokładnie obejrzeć. Ja nie gryzę, ani nie drapię.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#21
03-10-2016, 00:53

Intensywność spojrzenia Skadima, który na wzór hipopotama spozierał na świat będąc w połowie zanurzonym w wodzie, mogłaby skrępować niejednego dorosłego. Taal była w o wiele mniej komfortowej sytuacji, jeśli by wziąć pod uwagę to, o czym mówiła. Lwioziemiec robił sobie z tego bardzo wiele, też go to krępowało. Dlatego udawał hipopotama. Bulgocząca tafla wody okalała go aureolą niewidzialności. Po samych oczach i uszach wystawionych ponad taflę przecież nic nie można było poznać, a lwia skóra przecież nie pąsowieje! Chociaż Skadimowa płonęła na policzkach bardzo wstydliwym gorącem, którego lewek, kiedy Taal skończyła mówić, nagle się okazało, że nie może się od tak pozbyć. Lwioziemcowi nie pozostało nic innego, jak nadal udawać hipopotama i idąc za radą koleżanki, obejrzeć ją sobie, ale z bezpiecznej perspektywy - nie wynurzając się spod wody.
Skadim ruszył z miejsca. Przedtem wystawił nos ponad wodę, ponieważ zabrakło mu tchu, ale szybko nabrawszy w płuca haust powietrza, zanurzył go z powrotem. Później oderwał wszystkie cztery łapy od piaszczystego dna i opłynął sobie w ten sposób Taal dookoła. Oddechu zabrakło mu raz, kiedy był za nią, a później dopiero wtedy, kiedy znajdował się już przed nią. Wtedy też ponownie dotknął dna łapkami, już nieco uspokojony. Ale nie na tyle, by nie ukryć krępacji parsknięciem, mającym rzekomo na celu wydmuchanie z nosa wody. W gruncie rzeczy posłużyło mu ono za pretekst do opuszczenia głowy (nie chciał przecież obsmarkać Taal!) i zabrania głosu dopiero po wbiciu spojrzenia w migoczącą przed czarną piersią wodę. Wyglądał, jakby miał zaraz otrzymać surową naganę.
- Nie masz cętek - powiedział.
To było bez sensu - sam to zauważył. Taal była czarna, a on był jasny. Każdy miał inny kolor. Nawet jeśli kolory futer różniły się nieraz między sobą tylko nieznacznie, to mogły być też naprawdę odmienne od siebie, jak w ich przypadku. Problem polegał jednak na tym, że różnica, którą Skadim zauważył, była jakaś taka ciężka do wypowiedzenia na głos. W zasadzie to blokowała go zupełnie i te cętki były taką sobie atrapą, podobnie jak cały hipopotam, próbującą pomóc mu w zmierzeniu się z oblewającym go od stóp do głów wstydem. Ale teraz, ponieważ skończyły się i cętki, i czas, w którym można było szybko skorygować idiotyzm o nich stwierdzenia, Skadim znalazł się w sytuacji podbramkowej i nie mógł zrobić nic innego, jak tylko wziąć płytki wdech i położywszy po sobie uszy oraz wytrzeszczywszy oczy w próżnię hen daleko w przestrzeń obok Taal, powiedzieć na jednym, rozedrganym tchu:
- Chłopcy mają coś pod ogonem albo nie pod ogonem, jak nie mają ogona, a dziewczyny tego nie mają, jak mają ogon lub nie mają ogona.
Później chciał zrobić już nie hipopotama, ale krokodyla. Zniknąć pod wodą zupełnie.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#22
03-10-2016, 02:03
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Może i nie było to zbyt komfortowe położenie dla Taal, ale przecież to ona zaproponowała oględziny. Zatem teraz mimo ogólnego wstydu po prostu stała w miejscu czekając, aż książe zakończy swoją obserwacje. Pierwszy jego wniosek był prosty. Ot brak cętek. Na ten komentarz lwiczka podniosła jedną łapkę i przyjrzała jej się dokładnie. Nie przypominała sobie, aby kiedykolwiek miała cętki, a może zwyczajnie nie było ich widać na tle czarnej, jak pióra dziwogona, sierści? Z drugą sprawą było już gorzej. Córka węża nie rozumiejąc za bardzo o co Skadimowi chodzi przekrzywiła nieco łepek, uniosła jedną brew i rozdziawiła lekko pyszczek. Następną rzeczą, którą zrobiła było rzucenie nerwowego spojrzenia na własny zadek.
- Coś po ogonem? To jak wy chłopacy...
Zamilkła osłupiała, bo zorientowała się jak głupie i niezręczne pytanie chciała lwoziemcowi zadać. Natychmiast wróciła wzrokiem do Skadima, przyklapła zdebiała na zadzie i zaczęła nerwowo wymachiwać przednimi łapkami w powietrzu, tłumacząc się niezręcznie, czując wpełzające na pyszczek gorąco, które powoli rozłaziło się po całym ciele.
- Znaczy się ja! No...! Bo...! Wcale nie chciałam pytać! I to nie tak...! Po prostu nie wiedziałam wcześniej i...! No bo ja żyłam do tej pory z dorosłymi tylko, a im się nie patrzy pod ogony! To nieuprzejme i... I niehigieniczne! Ani chyba przyjemne...
Zakryła sobie pyszczek łapką, kiedy zrozumiała jak wieloznacznie można odebrać jej ostatnie zdanie. Jej uszy przyklapły, a ona zaczęła się jąkać coraz bardziej.
- Nie ż-ż-żebym prób-b-bowała! Aghrrha!
Jęk zawstydzenia, pomieszany z warknięciem złości na samą siebie wydobył się z jej gardła. Zakryła zielone ślepka obiema łapkami, byle by tylko nie patrzeć na Skadima. Teraz pewnie zaśmiewa się z niej do rozpuku! On myślał, że palnie coś wstydliwego? Ha! To ona wygłupiła się na całej lini! Dalej mamrotała pod nosem, wcale nie wiedząc iż młody książe ją słyszy.
- Głupia ja! Głupie ogony! I na co chłopakom w ogóle "to coś"? Agrhg!
Lwiczka marzyła teraz tylko o tym, aby woda wciągnęła ją na zawsze, żeby już nigdy nie musieć spojrzeć Skadimowi w oczy.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#23
04-10-2016, 13:27

Skadim wcale się nie śmiał, tylko patrzył na Taal wielkimi jak spodki oczyma i próbował nadążyć za jej tokiem rozumowania, a to wcale nie było łatwe. Lwiczka nie dość, że mówiła dużo, to jeszcze wspomagała się chaotyczną gestykulacją, wskutek czego słuchające ją uważnie lwiątko miało naprawdę trudne zadanie. A podołać mu chciało, ponieważ Taal była starsza, a więc musiała wiedzieć więcej. Niezaprzeczalnie lampiąc się na nią jak ciele na malowane wrota, musiał dodatkowo podsycać w lwiczce skrępowanie, ale już tak się zapatrzył i zasłuchał, tak bardzo skupił na jej urywających się raptownie słowach, niedopowiedzeniach, arghach i pacnięciach łapką w czoło, że wytrwał w tej pozycji do samego końca tej niesamowicie skomplikowanej w strukturze myślowej wypowiedzi. Kiedy Taal zamilkła, siląc się na umknięcie przed jego spojrzeniem, Skadim wziął jeden płaski wdech i odpowiedział na zawieszone w powietrzu retoryczne pytanie:
- Nie wiem. - Zrzucił z Taal ciężar swojego spojrzenia, odwracając głowę w stronę plaży i niedokończonego kopczyka. Naprawdę chciał odpowiedzieć. I nawet spróbował, uprzednio opuściwszy łepek niżej między barki i położywszy po sobie uszy: - bo inaczej robimy niektóre rzeczy...? Siusiamy inaczej...? Może lepiej by było, gdyby chłopcy mieli grzywy a dziewczyny ich nie miały, wtedy wszystko byłoby prostsze - fuknął, jakby się obraził na matkę naturę za wyposażenie go w jądra w pakiecie z niewiedzą, do czego służą. - Niektóre antylopy mają dłuższe rogi, jeśli to byki, a krowy mają krótsze, ale też nie zawsze. Zebry to w ogóle są wszystkie takie same, zebry są najgorsze! Nigdy bym nie upolował zebry, wszystkie się ze sobą zawsze mieszają, kiedy są w stadzie... Lwy są takie różne - skonkludował. Wypchnął językiem pliczek od wewnątrz i po krótkim namyśle zapytał: - pójdziemy wyschnąć? Chyba już mi zimno.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#24
04-10-2016, 20:41
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Gdy tylko Skadim zmienił temat, Taal od razu się go złapała, jak deski ratunkowej. Byle jak najdalej od tych krępujących i dziwnych rozmów. Nie czuła się w nich pewnie, nawet jeśli była starsza. W końcu to tylko cztery miesiące, czy to aż taka duża różnica? Zerknęła jednym okiem na samczyka, najpierw wciąż nieśmiało, czując nadal ogromne zażenowanie. Skoro temat jednak został "zakończony", nie było się już czego wstydzić. Zastanowiła się chwilę nad tymi zebrami. Jak te paskowane konie odróżniają się jeden od drugiego? A może cały czas mylą się między sobą?
- Zebry są strasznie dziwne. Ja to w ogóle nie znam innych zwierząt, co by miały paski. No cętki, to może tak, ale paski? Może one po prostu chcą być inne od reszty zwierząt? Właśnie, żeby ich nie zjadano?
W odpowiedzi na propozycję Skadima skinęła główką i wyszła na brzeg. Gdy już stała pewnie na suchym piasku, cała obciekająca słoną wodą, otrzepała się ochlapując wszystko dookoła. Było dziś dość ciepło, a słońce miło świeciło powoli osuszając czarne futerko. Lwiczka podeszła do na wpół ukończonego kopczyka i usiadła sobie przy nim, czekając aż lwoziemiec wyjdzie z wody i także nieco osuszy swoją sierść. Nie mogła jednak powstrzymać kilku pytań, które wręcz cisnęły się jej na pyszczek. Ona opowiedziała nieco o sobie i Skadim po prawdzie też, ale Taal wciąż zżerała ciekawość, na temat miejsca zamieszkania lwiątka. Gdyby nie jej samotna wędrówka, kto wie czy do tej pory nie znałaby tylko bagien i skały, na której mieszkała? Czy Lwia Ziemia, jest podobna? Czy też ma jakieś bagno? A może są tutaj też jakieś inne miejsca, równie piękne co ta plaża i wielka woda?
- Opowiedz mi więcej, o Lwiej Ziemi. Bardzo proszę! Bo mówiłeś, że Lwia Ziemia jest ważna, ale ja prawie o niej wcale nie słyszałam. Opowiedz jaka ona jest? Czy wszędzie jest taki piasek i widać taką wielką wodę?
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#25
04-10-2016, 23:46

Skadim poszedł za Taal. Fale mu pomagały, raz po raz popychając go w kierunku plaży, aż w końcu lewek wyszedł z wody i mocno odczuł swój ciężar. Ocean potrafił łudzić, że jest się dużo lżejszym niż w rzeczywistości. Skadim, postawiwszy pierwsze kroki na suchym lądzie, poczuł się wyjątkowo ciężki. Chcąc nieco odjąć sobie wagi, otrzepał się i taki też - rozczochrany, ze sterczącym we wszystkich kierunkach mokrym futrem - legł w piasku obok Taal. Na brzuchu. Przednimi łapkami zaczął bardzo powoli, z pietyzmem i namaszczeniem, zagarniać przed siebie piasek, jakby chciał uklepać sobie z niego poduszkę. Nie spieszyło mu się jednak, a zagarnięty pod brodę piasek ledwie się wybrzuszył, kiedy Skadim przechylił główkę na bok i przyglądając mu się krytycznym okiem, odpowiedział:
- Nie wszędzie. Jest dużo sawanny, znam też wodopój. Lubię tam chodzić, można zobaczyć dużo zwierząt. Tam też widziałem zebry i antylopy - powiedział z większym zapałem, odwracając w porywie ekscytacji łepek w stronę czarnej lwiczki. Następnie nieco jednak posmutniał i zwiesiwszy nieco uszy, przyznał: - Ale mało widziałem Lwiej Ziemi. Mieszkaliśmy długo sami. W grocie. Z mamą. Mama nie mogła nas zabrać do stada, dlatego też nie znam go za dobrze...? - zaintonował pytanie. Zerknął na Taal z nowym zapałem w oczach. - Ale chcę je poznać, mam taki zamiar.
Zapomniał, że wypadałoby pociągnąć jakoś rozmowę, tak bardzo był zadowolony ze swojego postanowienia. Wrócił do wygładzania malutkiego wzgórka piasku, na którym koniec końców położył brodę. Westchnął głęboko, błogo.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#26
05-10-2016, 00:09
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Jak wcześniej to Skadim słuchał się Taal z zaciekawieniem, to teraz role się odwróciły. Lwiczka z zafascynowaniem słuchała opisu młodszego kolegi, o lwiej krainie. Sawanna, to chyba było to miejsce przez które przechodziła, gdy szła wzdłuż rzeki. Z tego co pamiętała, rosły tam drzewka i gęste trawy, ale w większości przestrzeń była otwarta, a do tego czarna nie przywykła. No i ten wodopój gdzie można zobaczyć pasiaste konie. W jej stronach zebry były rzadkością, o ile w ogóle się pojawiały. A Skadim powiedział dużo takich stworzeń w jednym miejscu. Zielonooka z rozmarzoną miną wyobrażała sobie miejsca o których mówił młody książę. Ona też położyła się na brzuchu, wyciągając przed siebie mokre jeszcze łapki. Z zdumieniem zerknęła na samczyka, kiedy ten powiedział że on i jego rodzeństwo długo mieszkało w grocie, tylko z matką. Czy nie przypominał zatem jej samej? Ona w końcu też długi czas przesiedziała w jaskini na skale, głównie w towarzystwie taty. No ale ona nie miała rodzeństwa. Choć w przeciwieństwie do Skadima, nie była sama. Członkowie bractwa, często też przychodzili na skałę i mogła się z nimi zobaczyć. Znała swoją rodzinę, swoje stado. Skadim go nie znał. Tym się różnili. Pokiwała powoli główką, pogrążona w głębokim zastanowieniu.
- To bardzo dobrze. Trzeba poznawać nowe osoby. Wtedy jest o czym rozmawiać i zawsze jest z kim.
Skoro lwiak zamilkł, zamilkła też i Taal. Nie wiedziała o czym dłużej rozmawiać. Skończyły jej się pytania, a i Skadim ich nie zadawał. Zaczęła więc przyglądać się chmurkom, które co jakiś czas przybierały zabawne i kojarzące się kształty. Westchnęła, tak jak i lwoziemiec, pogrążona w własnych rozmyślaniach.
- Wiesz, że twoje imię kojarzy mi się z tatą? Mój tata miał imię podobne do twojego.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#27
05-10-2016, 00:56

Och, gdyby Taal trafiła na kogoś innego, komu zadałaby swoje poprzednie pytanie, zakochałaby się w Lwiej Ziemi! Ktoś inny mógłby jej opowiedzieć o majestatycznej Lwiej Skale, o Słonecznej Rzece wijącej się przez krainę wieloma odnogami, o Wąwozie, którego dno znało tyle historii, ile niejeden stary wędrowiec nie potrafiłby spamiętać... A Ognisty Las, który odzyskała Vasanti Vei? O nim też by pewnie usłyszała, jeśli ktokolwiek, tylko nie Skadim, zechciałby jej opowiedzieć o Lwiej Ziemi... Ale młody książę był takim Lwioziemcem jak przypadkowy jastrząb przecinający lwioziemskie niebo. Brakowało mu nie tyle znajomości tutejszych ziem i ich historii, ile tożsamości, która wiązałaby go z ojczyzną. Nie miał ani jej, ani jakiegokolwiek innego poczucia przynależności, w którym mógłby wzrastać. Ojciec, który byłby zaczynał mu być teraz jeszcze większym wzorem, niż wtedy, kiedy Skadim ledwie raczkował, zniknął. A matka? Matka zajęta była najczęściej tym, co miało lub nie miało być częścią Skadima i jego rodzeństwa - chyba żadne z nich tego nie wiedziało.
W tym byli zupełnie różni, tak, zupełnie. Chociaż Taal znajdowała się obecnie w stanie zawieszenia, nie wiedząc, czy jej rodzina nadal żyje i gdzie, miała z tyłu głowy obraz stada, rodziny, który był dla Skadima zupełnie obcy.
Ale jej stwierdzenie było zupełnie proste i w tej prostocie bardzo prawdziwie. I nie odnosiło się do żadnych abstrakcyjnych dla księcia idei, idei wspólnoty czy idei kultywowania tradycji. Nowe osoby. Nowe osoby mogły znajdować się i na Lwiej Ziemi, i poza jej granicami (chociaż tych Skadim wolał na razie nie przekraczać), mogły być wszędzie i wystarczyło do nich wyjść, rozpocząć rozmowę. Z Taal się udało, nie było tak źle. Ucieszyło to młodego lewka, kiedy tylko o tym pomyślał. Taal nie była jak Daenerys, ani trochę. Jeszcze chodziły po świecie dobre lwy, jeszcze było ich trochę do odnalezienia.
Powiedziałby, że się cieszy, że ją spotkał, gdyby był starszy. Tylko że jeszcze był mały i to, o czym myślał, nie zawsze dawało się skonkretyzować w słowa, a co tu dopiero mówić o zdaniach! Odczuł jedynie wdzięczność w sercu i błogość w duszy. Mógł się w towarzystwie czarnej lwiczki prawdziwie zrelaksować, a poza tym poczuć, że zrobił coś pożytecznego, poznając ją, coś, co nie skończy się tu i teraz, ale odbije się echem w przyszłości. Będzie z kim porozmawiać. Będzie o czym.
Podniósł głowę i oparł ją ponownie na poduszce z piasku, tylko tym razem na policzku, żeby móc patrzeć na Taal.
- Tak? Jak się nazywał?
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#28
05-10-2016, 01:34
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Wspomnienie ojca wprawiło młodą w stan głębokich rozmyślań. Sadism... Próbowała pamiętać go ze wszystkich sił, jak najmocniej, jak najlepiej. A mimo to obraz jej kochanego tatusia rozmywał się coraz bardziej, podobnie jak wczesne wspomnienia. Ale pamiętała, że to on ją znalazł. On ją nauczył słów, zaczynając od takich prostych, jak łapa, ogon, kamyk. Nauczył ją jak się walczy. Tak on. Wujkowie też, ale przecież to tatuś zawsze najbardziej się o nią troszczył. No i jeszcze była mama... znaczy ciocia Vult. Kiedyś chciała nazwać ją mamą, było to jednak dawno, bardzo dawno. Teraz już rozumiała, że Vult nie była jej mamą.
- Mój tata miał na imię Sadism. Był silnym i mądrym przywódcą. Nauczył mnie wielu rzeczy i zajmował się mną odkąd tylko pamiętam. Zawsze był przy mnie...
Taal chciała powiedzieć o wiele więcej. Chciała powiedzieć jaki wielki i wspaniały był jej ojciec. Jako przywódca i jako rodzic. Zapewne idealizowała go, nie dostrzegając teraz jego wad, ale czy dostrzegała je wcześniej? Z pewnością nie. Pamiętała jak kiedyś mówił, że ona go zastąpi w roli Yehisses. Teraz te słowa wydawały się jej śmieszne. Miała być mądra i silna jak ojciec... A ona się zgubiła. I błądziła samotnie po tej wielkiej krainie. Skoro została tak dobrze przeszkolona, to czy od razu nie powinna znaleźć powrotnej drogi? Tak się jednak nie stało. Spotkanie z Skadimem obudziło z Taal wiele z dziecka, które gdzieś tam w sobie chowała. Wychowano ją od samego początku w konkretnym celu, na zabójczynię, na przywódcę. Dlatego niewiele miała z dzieciństwa, poza zabawami które czasem uskuteczniała samotnie. Teraz mogła być dzieckiem, jakim nie była wcześniej. Ułożyła łepek na wyciągniętych, przednich łapkach i zerkała z ukosa na samczyka. Odczuwała nieco bolesną zazdrość, gdzieś tam w głębi serduszka. On miał tyle do odkrycia, tyle do poznania. Taal nie widziała już tego przed sobą. Po swojej tułaczce w jej młodej główce stworzył się obraz, iż zwiedziła już prawie cały "świat", jej świat. Nie było to nawet bliskie prawdy, bo nie widziała jeszcze tak wiele i tak wiele jeszcze nie poznała. Ale teraz wiedziała jedno. Wiedziała, że lubi siedzieć z Skadimem, rozmawiać i uklepywać kopczyki z piasku. Lubiła się kąpać w "trującej" wodzie i schnąć na plaży. Byle nie samej, byle z kimś, byle z nim.
- A twoja mama? Jaka ona jest?
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018


Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#29
05-10-2016, 02:01

- Kocha mnie - odpowiedział.
Chciał powiedzieć coś więcej, ale w tej chwili pomyślał, że w zasadzie to jedno i najważniejsze może na pewno powiedzieć o swojej mamie. Vasanti Vei nigdy na niego nie nakrzyczała bez powodu, nigdy się nie gniewała, nawet wtedy, kiedy oddalił się od reszty, a robił to przecież notorycznie. Nigdy nie dała mu znać, że jest niewystarczający, nawet, kiedy stracił ogonek, i zawsze się o niego martwiła, że coś mu się stanie, a to przecież znaczyło, że się troszczy i kocha. Może jako królowa była kimś zupełnie innym niż matka, ale tej zgryźliwej Vasanti Skadimowi nie było dane poznać. Jego mama miała dla niego zawsze w zanadrzu pęczek dobrych słów, a ponadto cierpliwość, której przy czwórce młodych nigdy nie było za wiele. Może nie poświęcała swoim dzieciom tyle czasu ile przeciętna lwica, ale i przeciętną lwicą nie była. I Skadim to wiedział. Chociaż nie do końca rozumiał, co to znaczy być królową, to wystarczało - na razie - jako usprawiedliwienie każdego niedociągnięcia.
- Zawsze jest dla mnie miła, nawet jak zrobię coś złego. Staram się nie robić dużo złego - ciągnął nieco niewyraźnie, ponieważ ciągle wspierał pyszczek policzkiem o zaplecione przed sobą łapy - ale jak czasem wrócę do domu brudny albo zły, bo coś się stało, to się nie gniewa. Myślę, że nie mógłbym mieć lepszej mamy. Jest też królową Lwiej Ziemi, więc często jest zajęta, ale mam braci i siostrę, więc zawsze jest z kim porozmawiać. - Posłał Taal uśmiech i wesołe fuknięcie przez nos, przypomniawszy sobie jej wcześniejsze słowa. Prywatna przestrzeń pomiędzy ich pyszczkami zdawała się być z każdą minutą coraz milszą zwierzeniom. - Chociaż moja siostra nie mówi, nie mówiłem ci. Sigrun. Bardzo rzadko coś chce powiedzieć, a jak już, to czasem słyszę taki cichy głos, ale to nie ona. Tylko taki... duch, trochę duch, sam głos. Ale to w niczym nie przeszkadza, normalnie się bawimy. Właśnie jak nie ma mamy.
Lewek, nie odrywając policzka od łap, zamyślił się na moment.
- Naprawdę jakbyś chciała zostać, to moja mama by się zgodziła. Na pewno by cię nie wygoniła.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Taal
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młoda Dorosła Towarzysz:Dudek Liczba postów:231 Dołączył:Cze 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 10

#30
05-10-2016, 19:36
Prawa autorskie: Lineart - Red-Cayenne | Cała reszta - Skadim; Mała Taal - ciocia Vult :3

Słuchała opisu Lwoziemskiej królowej, która mimo że miała tak wiele na głowie, to okazała się być tak wspaniałą matką. Lwiczka mimowolnie porównywała ją z swoją ciocią Vult. Bo ciocia też zawsze była dla niej dobra i miła, zupełnie jak mama Skadima. Czarna z niedowierzaniem skierowała zielone ślepka w stronę lwiątka. Czyżby się przesłyszała? A może on naprawdę powiedział duch? Jak to duch? Duchy nie istnieją, duchów nie ma!
- I wy się nie boicie? Tego ducha? Ja bym się bała jakby coś takiego się do mnie odezwało.
Nie wiedziała zbyt wiele o duchach, przodkach i tym podobnych. Jej najbliższe osoby przecież wciąż żyły, ona sama też, więc nigdy nawet nie pomyślała, że "tam" później też coś jest. Uśmiechnęła się słysząc propozycję Skadima. Może i by została. Bo dlaczego nie? Z tego co widziała na Lwiej Ziemi było bardzo ładnie i dość spokojnie. No i jak książe powiedział jest tu wiele lwiątek, a przynajmniej w mniemaniu Taal cztery lwiątka to już coś. Wiedziała jednak, że musi odmówić. Stuliła uszy, niechętnie i ospale odpowiadając Skadimowi.
- Zostałabym... Ale muszę znaleźć moją rodzinę. To dla mnie bardzo ważne. No... Jeśli oczywiście dalej byś chciał, to mogę cię przecież niedługo odwiedzić. I wtedy poznałbyś mnie z swoim rodzeństwem i z mamą. I też z resztą stada, którą dopiero spotkasz.
Zamilkła na chwilę wpatrując się w spokojnie falujący ocean. Bała się, że Skadim teraz powie coś niemiłego. Na przykład, "Jak sobie pójdziesz to możesz już nie wracać." albo "Znajde sobie kogoś lepszego do zabawy niż ty.". Może i były to absurdalne myśli, ale lwiczka realnie się tego obawiała. Nie chciała zostać odtrącona przez jedynego znajomego w swoim wieku. W zasadzie Taal nieświadomie zaczęła uznawać Skadima za swojego przyjaciela. Tym bardziej odrzucenie z jego strony byłoby bardziej dotkliwe niż jakiekolwiek inne.
- Ale to tylko jak bedziesz chciał. Bo pewnie na Lwiej Ziemi jest o wiele więcej ciekawych lwiczek, z którymi możesz rozmawiać, bawić się i ćwiczyć polowania.
[Obrazek: 8032cdd0a7a8.png]
Mała Taal
Głos Taal | Main Theme
Głos i Theme zaktualizowane 21.04.2018




Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości