♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

#61
13-02-2017, 12:50
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Tkwiła w bezruchu, nadal wyczekując odpowiedniego momentu, który wątpiła by nastąpił, już dawno straciła swoją szanse na wymknięcie się stąd. A mogła w ogóle nie przekraczać granic. Pokusa była jednak zbyt silna... I teraz ma za swoje. Stres, przeradzał się po woli w gniew, już wtedy próbowała go stłumić. Nie ucieknie, a przynajmniej nie bez ryzyka. Żeby jeszcze tego było mało podenerwowaną już lwice zezłościł jeszcze bardziej czyiś syk, a próbowała się opanować, zwłaszcza że ów lew po jej zauważeniu nie wykazywał agresji na powitanie. Po jego postawie widziała jednak że lepiej się nie sprzeciwiać. Nie byłoby mądrym gdyby przez nerwy narobiła sobie jeszcze gorszych kłopotów. Stawiając kilka kroków, obróciła jeszcze głowę w stronę wcześniejszego dźwięku pokazując kły i warcząc przy tym na tyle cicho by usłyszała to tylko Jeanette, przynajmniej taki miała zamiar. Tak, groziła jej, strosząc sierść na karku. Uznała to za bezmyślne z jej strony, co takie małe zwierzątko mogłoby jej zrobić? Gdyby byli sami nie wahałaby się na nią rzucić, już nawet miała wysunięte pazury, nie musiałaby powstrzymywać się teraz, mimo że nie wiedziała do jakiego gatunku należy i czego się po niej spodziewać. I czego właściwie od niej chce? Nie domyśliła się, nawet nie przyszłoby jej do głowy że do lwiego stada mogą też należeć inne stworzenia. Wyszła po woli z kryjówki, dosyć spięta, z wciąż lekko najeżoną sierścią na karku, starając się usilnie nie wykonywać gwałtownych ruchów, już nie była u siebie, ani nawet na terenie wolnym. Przybrała neutralny wyraz pyska, przypatrując się lwu w oczekiwaniu na to co zamierza zrobić. Jeśli nagle nie ruszy w jej stronę lub nie wykona nic co sugerowało aby miał atakować, nie było sensu ryzykować ucieczką, może puści ją wolno. Nie odzywała się, nie zamierzała się tłumaczyć czy przepraszać, uznając to za słabość. Przypatrywała się jedynie Myrowi.
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]

Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#62
26-02-2017, 22:58
Prawa autorskie: ja-Dirke

//Przepraszam za zastój, miałam wrażenie, że odpisałam tutaj.

Spoglądałem na lwiątka na ich fascynacje i może ukryty strach przed tym nie spotykanym zjawiskiem. Lawa była czymś co jak wodę, można oglądać kiedy dużo w głowie krąży myśli. Woda jednak uspokajała, lawa mogła za to do głowy podsuwać pewne pomysły czy też myśli, które normalnie mogłyby nigdy nie pojawić się.
Moje zielone ślepia spoglądały tam gdzie była samica. Moje ciało nie było spięte a poza nie agresywna. Miałem dumnie uniesiony łeb i uszy skierowane w stronę lwicy. Zrobiłem kilak kroków tak aby stanąć przed lwiątkami. Nie znałem jej i nie mogłem mieć pewności jakie ta może mieć zamiary.
-Jestem Myr Odnowiciel, pan tych ziem i całego Królestwa Mgły i Popiołu- Powiedziałem do niej aby wiedziała z kim ma do czynienia. Nie miałem w zwyczaju atakować, tym bardziej nie samice.
-Kim jesteś, skąd przybyłaś pani i czego tutaj szukasz- Rzekłem do niej mocnym ale spokojnym głosem. Nie znałem jej woni, nie była tutejsza ale nie zmieniało to faktu, że mogła stanowić niebezpieczeństwo dla młodych. Szła za nami, więc kto ja wie.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26-02-2017, 22:58 przez Myr.)
Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#63
26-02-2017, 23:52

Wypowiedziana dźwięcznym barytonem Myrowa tytulatura zabrzmiała tak podniośle, że Skadim aż położył po sobie uszy i spojrzał w górę. Z jego oddolnej perspektywy pysk czarnego lwa, na którym kładło się czerwone światło buchające od ognistego jęzora lawy, wyglądał niesłychanie szlachetnie, na pewno dla niego, dla tego najmniej rokującego z miotu, pożal się Boże syna królowej... Dwa śliskie bliki, które spłynęły wystającymi spod czarnych warg kłami, odbiły się w piwnych oczach wyraźniej niż gwiazdy i od gwiazd, pośród których nie wiedział od matki ani od nikogo, że mieszkają zmarli królowie, znaczyły w tej chwili stokroć więcej. Dobrze było mieć go po swojej stronie, chociaż wcześniejsze przysunięcie się do siostry nadal znaczyło tyle samo - więzy krwi ponad majestat tytułu i siły - to lepiej się robiło Skadimowi na myśl o tym, że on i Sigrun mają już wymienianie z Odnowicielem tych wszystkich uprzejmości za sobą.
Nagle Lwioziemca coś zaniepokoiło. Nie omieszkał podzielić się tym z siostrą, a ponieważ pytanie Myra wybrzmiało już ostatnią sylabą, czuł, że nie zachowa się niestosownie, kiedy cichutko powie, że:
- Musiała przejść przez Lwią Ziemię, skoro tutaj jest.
Po czym popatrzy w błękitne oczy swojej siostrzyczki z delikatnym gniewem we własnych.
Nie wziął pod uwagę tego, że Tene mogła być Lwioziemką, ale przecież nigdy jej jeszcze nie spotkał, a poza tym skradała się i nie wyglądała na taką, która przyjęła od jego matki zielarską pomoc - a tej Vei swoim poddanym nie skąpiła. Znaczyło to wszystko więc tyle, że gdyby nie to, że znajdowali się z Sigrun w tej chwili pod nieformalną protekcją Myra, zielonooka lwica najpewniej już rozpłatywałaby ich mięciutkie brzuszki. Och, Skadim miał wyobraźnię.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

#64
05-03-2017, 20:31
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Do tej chwili nie zdawała sobie sprawy że ma do czynienia z samym władcą, zaklęła w myślach, mięśnie drgnęły jej w nerwowym odruchu, choć i tak stała całkiem spięta. Zacisnęła ukradkiem zęby, przypatrując się lwu i wysłuchując z względnym spokojem, przynajmniej z zewnątrz i miną wypraną z emocji jego słów. Żądał wyjaśnień. Tene zwlekała z odpowiedzią. Machnęła ogonem, powstrzymując się w ostatniej chwili by nie zrobić tego zbyt gwałtownie. Dopiero teraz zwróciła uwagę że Myr powiedział do niej "pani", nigdy wcześniej nikt jej tak nie nazywał, co nawet jej się spodobało.
- Jestem Tene - przedstawiła się, rozglądając się po otoczeniu, nie zamierzała podać prawdziwego powodu dla którego tu jest, to by było żałosne i słabe. A lwica chciała sprawiać wrażenie silnej.
- Przybyłam z pustynnych terenów, tych wokół granicy - dodała, pomijając ostatnie pytanie: - Więc jeśli pozwolisz Wasza Wysokość, opuszczę Twoje ziemie i już więcej mnie tu nie zobaczysz - powiedziała po namyśle, nie chcąc uciekać się do kłamstwa, w nim zbyt łatwo można się zaplątać, a teraz nawet nie miała do niego głowy, więc zatajenie prawdy wydawało się łatwiejszym rozwiązaniem. Nie usłyszała szeptu Gydy, w ogóle nie zwracała uwagi na młodych. Czekała w skrywanym głęboko w sobie napięciu co postanowi władca tych ziem.
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]

Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#65
09-03-2017, 13:59
Prawa autorskie: ja-Dirke

Stałem tak i obserwowałem swym spokojnym ale nieugiętym spojrzeniem na lwicę.
-Spokojnie dzieci- Rzekłem do lwiątek, jednak i teraz wypowiadając te dwa krótkie słowa, nie spuściłem obcej z pola widzenia. Wolałbym porozmawiać z nią na osobności. Nie byłem agresorem ale nie miałem zamiaru także być zlekniętym lwiątkiem.
-Myślę, że na was dwoje już pora- Dodałem, w końcu i tak już długo tutaj byli.
-Jeanette, odprowadź naszych gości na ich tereny- Rzekłem do Żanetki, która w tej roli dobrze sobie poradzi. Zna te tereny a te lwiątka nie zrobią jej krzywdy. Wolałbym nie kazać im samym wracać. Tutaj łatwo można się zgubić. Nie mogłem jednak zaprzeczyć, że z lwiątkami bardzo przyjemnie spędziłem ten krótki czas. Oboje byli ciekawscy ale tez chłonni na wiedze niczym gąbka. miło będzie ich spotkać jeszcze czy tez porozmawiać. Teraz jednak lepiej aby wracali, na pewno nie chciały mieć kłopotów jak któryś z ich strażników przyłapie ich na nie swej ziemi.
-Wolałbym aby pani została i chciałbym z panią porozmawiać- Rzekłem krótko ale rzeczowo i dość stanowczo. Nie puszczę jej od tak z ziem królestwa.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-03-2017, 13:59 przez Myr.)
Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

#66
09-03-2017, 21:47
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Zaczynało się robić gorąco i to nie przez obecną tu lawę, a emocje jakie odczuwała. Wiedziała że tak łatwo, byle słowami się z tego nie wykaraska, choć warto było spróbować. A pomyśleć że nigdy jeszcze nie popełniała takich błędów. Podczas gdy Myr zajął się na chwilę młodszymi gośćmi, wypatrywała okazji, ale szybko zrezygnowała czując się obserwowaną przez Króla. Zaskoczyło ją to o co prosił to małe stworzenie. Szanujące się lwy nie zadawałyby się z mniejszymi drapieżnikami, chyba że w jakiś interesach, by je wykorzystać. To miałoby sens, przynajmniej dla zdobionej bliznami lwicy, która wciąż wątpiła by Jeanette była częścią tutejszego stada. Tene wysuwała i chowała pazury, robiąc rysy na podłożu, podczas tej czynności nie odrywała spojrzenia od Króla, upewniając się że tego nie widzi, że nie przygląda się jej łapą, chciała jakoś rozładować swoją frustracje, jeśli wykazałaby choć odrobinę agresji mogłoby dość do walki, a tego wolała uniknąć, zwłaszcza że już dawno oceniła swoje siły w ewentualnym starciu.
- Oczywiście - odparła pewnie, wpatrując się bez strachu w zielone oczy władcy tutejszych ziem: - Słucham Królu. Czeka mnie za to kara? - usiadła, tylko po to by pokazać że nie zamierza uciekać, choć tej możliwości nie wykluczała, wciąż była dosyć spięta i czujna.
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]

Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#67
11-03-2017, 17:30

Akurat kiedy Myr postanawiał, co dalej, Skadim ziewał - lubieżnie i szeroko. Z nieodpartą chęcią towarzyszyłby Odnowicielowi w dalszym obchodzie ziem Królestwa, ale rozmowa z Tene nie leżała już w obszarze jego zainteresowań. Nie było niczego bardziej nużącego od dysput dorosłych, przepełnionych z namysłem dobranymi wyrazami, z których część zawsze była zbyt trudna do zrozumienia, i monotonnym tonem, na domiar złego zlewającym je w jeszcze mniej zrozumiałą papkę. Dlatego chociaż szkoda było się rozstawać, Myr był mądrym przewodnikiem i świetnym towarzyszem, to bieg wydarzeń w pewnym sensie ułatwił podejmowanie dalszych decyzji i Lwioziemiec posłusznie dźwignął zad z ziemi. Postąpił do przodu dwa kroki, po czym obejrzał się na siostrę, czy robi to samo.
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Jeanette
Samotnik
*

Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 17

#68
12-03-2017, 16:53
Prawa autorskie: Asura

Żeneta zeskoczyła z kupy kości, na której siedziała, wciąż nieufnie spoglądając na bliznowatą lwicę. Przeszła w pewnej odległości od tej nieznajomej samicy i zbliżyła się do swojego króla. Cętkowana nie miała żadnych wątpliwości, że Myr poradzi sobie z jedną intruzką, nie było więc powodów, żeby sugerować sprowadzenie innych członków stada na pomoc. Jean łypnęła błękitnymi oczami na lwiątka. Zadanie, które powierzył jej czarny lew nie było w jej mniemaniu ani trochę przyjemne, ani tym bardziej poważne. Nie lubiła dzieci, więc samo przebywanie w ich towarzystwie, nawet przez tak krótki okres czasu, jak odprowadzenie tych młodych do granicy z Lwią Ziemią, budziło w niej zirytowanie. Ni mniej ni więcej, zostało jej to polecone przez władcę, którego szanowała i przysięgała lojalność, zatem mimo iż bardziej czuła się podwładną Kami, niż Myra, nie zamierzała mu się sprzeciwiać. Wzdychając w duszy podeszła do lwiątek i otarła się o ich łapy pyszczkiem, zostawiając na nich swój zapach, tak jak to matka mogłaby oznaczyć swoje dzieci. Żeneta była przecież dość mała i gdyby któreś z ciekawskich dzieci oddaliło się podczas eskorty, to zadaniem bardzo ciężkim byłoby je wypatrzeć pośród tych wszystkich kostnych szczątków. Zaś oznaczone zapachem czuć było nawet z dość daleka i umożliwiłoby Jean odnalezienie ewentualnych samotnych wędrowców. Po całej tej, być może z punktu widzenia młodych lwioziemców, dziwnej operacji błękitnooka kotokształtna skinęła głową, najpierw Myrowi na pożegnanie, a następnie Gydzie i Sigrun wskazując łbem kierunek do granicy.
- Ruszajmy.
Bez dalszego ociągania się ruszyła powolnym krokiem, spoglądając za siebie, aby pilnować czy lwiątka podążają jej śladem.
Drake
Konto zawieszone

Gatunek:Waran Płeć:Samica Wiek:10 lat Liczba postów:40 Dołączył:Lut 2017

STATYSTYKI Życie:
Siła: 50
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 5

#69
12-03-2017, 19:17
Prawa autorskie: Humoud Al Shayji

Pojawiła się wędrując po świecie bez celu.
Sigrun
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:1 rok i 7 miesięcy Liczba postów:300 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 40
Zręczność: 50
Spostrzegawczość: 92
Doświadczenie: 40

#70
13-03-2017, 10:10
Prawa autorskie: Ragnar, Ki-Re, Venety, Inn, Askari, ja.
Tytuł pozafabularny: Mistrz Gry

Przypatrywała się wszystkiemu w milczeniu, gdy Myr zarządził by odprowadzono ich do wyjścia nie protestowała. Nie należało nadużywać gościnności. Zbliżyła się do brata zrównując się z nim. Rzuciła mu krótkie spojrzenie, mówiące, że jest gotowa by opuścić to ciekawe cmentarzysko.
Zerknęła jeszcze ostatni raz na czarnego samca i grzecznie ruszyła za małą żenetą.



Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#71
13-03-2017, 21:03

W pierwszym odruchu Skadim wyprostował się nieco, napiął szyję i uniósł jedną łapę, nie wiedząc, co też ta mała kotopodobna wyczynia. Ani to nie było niegrzeczne, ani z drugiej strony przyjemne, kiedy tak się o niego ocierała, zwłaszcza wziąwszy pod uwagę zacięty wyraz jej mordki, świadczący mniej więcej o tym, o czym od początku Lwioziemiec sobie myślał, kiedy tylko na nią patrzył - była mrukiem. Małym, cętkowanym mrukiem-gburkiem, a tacy tylko go prowokowali. Dlatego też zmarszczył czoło i nos i przyspieszając kroku, by nadążyć za prążkowanym ogonem, przekręcił głowę i zapytał:
- A kim ty właściwie jesteś? Co robisz w stadzie lwów?
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Jeanette
Samotnik
*

Gatunek:Żeneta Afrykańska Płeć:Samica Wiek:Dorosły Liczba postów:131 Dołączył:Lip 2016

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 36
Zręczność: 41
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 17

#72
18-03-2017, 20:04
Prawa autorskie: Asura

Lwiątka zapewne nie miały najmniejszych problemów by za nią nadążyć. Nie dreptała zbyt szbyko, a w dodatku lwy, chociaż młode, miały nad nią przewagę rozmiaru. Skoro więc dostrzegła, że zarówno Gyda, jak i Sigrun podążają jej śladem pilnowała ich już teraz słuchem i węchem. Żeneta była nocnym drapieżnikiem, więc te zmysły miała najbardziej wyostrzone. Bez trudu słyszała jak poduszki kocich łap są stawiane na podłoże, powodując cichy chrzęst kamieni i kości. Czuła zapach, którym oznaczyła lwiątka niby troskliwa opiekunka, chociaż jej intencją z pewnością nie była troska o Lwoziemców. Chiała jedynie porządnie wykonać swoje zadanie. Zastrzygła uchem, kiedy samczyk zadał jej dwa, niezwykle wścibskie i dość osobiste pytania. Jeanette sama była niezwykle wścibską osóbką, jednak nie lubiła kiedy ktoś zbyt mocno interesował się jej prywatnymi sprawami. Dlatego też z początku odpowiedziała jedynie krótko.
- Niewłaściwe pytanie... W niewłaściwym czasie...
Potem zapadła chwila krępującej ciszy, podczas której sama cętkowana jedynie kroczyła do przodu. Myślała, że w ten sposób zakończy temat, jednak do głowy przyszło jej, iż dziecko, czyli istota niezwykle wręcz uparta i upierdliwa nie zadowoli się tą odpowiedzią. A skoro nie będzie zadowolone będzie dalej zadawało setki pytań. Dlatego po namyśle błękitnooka udzieliła odpowiedzi nieco szczątkowej, nie chcąc przecież Gydzie zdradzać zbyt wiele.
- Jestem żenetą... I tutaj... Osiągam więcej niż inne żenety...
Myr
Odnowiciel | Konto zawieszone

Gatunek:lew przylądkowy- P. l. melanochaita Płeć:Samiec Wiek:5 lat Znamiona:4/4 Liczba postów:1,924 Dołączył:Maj 2015

STATYSTYKI Życie: 90
Siła: 95
Zręczność: 76
Spostrzegawczość: 61
Doświadczenie: 23

#73
18-03-2017, 21:16
Prawa autorskie: ja-Dirke

Spojrzałem jeszcze jak Żanetka zabiera lwiątka. miałem do niej zaufanie i kiedy ci ruszyli przerosłem wzrok an lwice.
-Proszę bez nerwów proszę panią, przejdziemy się- Rzekłem spokojnie. To nie miało być przesłuchanie a idąc, spacerując jest jakoś tak łatwiej rozmawiać.
-Zdaje sobie pani sprawę, że naruszanie czyjegoś terytorium nie jest dobrym pomysłem?- Nie wyglądała na głupia a blizny, które zdobiły jej ciało mogło świadczyć o pewnej dozie doświadczenia.
-Jest pani tułaczką?- Zadałem kolejne pytanie ale bardziej z ciekawość.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-03-2017, 21:16 przez Myr.)
Gyda
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:378 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 70
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 16

#74
19-03-2017, 10:44

Tak, tak, tak, to była zmyślna taktyka, w sam raz na wścibskie lwiątka - odpowiedzieć na ich wszystkie pytania, zanim zadadzą więcej. Ale jeśli żenetka myślała, że to wystarczy Lwioziemcowi, była w wielkim błędzie, bo ten już, jeszcze zanim doprecyzowała swoją pierwszą odpowiedź, miał gotowy kolejny zmasowany atak na prywatność i godność kotopodobnej. Jednak kiedy już otwierał pyszczek, by uskutecznić swoją ofensywę, Jean dodawała co nieco do pierwotnej odpowiedzi i tym samym na moment uciszała jego dociekliwą mość. Ponadto Skadim był w tym momencie już naprawdę śpiący, ociężały wrażeniami i zdenerwowaniem, które chcąc nie chcąc towarzyszyło mu podczas wizyty u sąsiadów. Skończyło się to tak, że drepcząc potulnie za hipnotyzującą go pasiastą kitą, zapytał tylko sennie:
- Czy to znaczy, że jesteś mądrzejsza niż inne żenety?
Haiku o pełnym przygód życiu utalentowanego Gydy i o jego przyjacielu bardzie Kuro:
Wybrałem podróż –
o świcie spadł w lesie śnieg
leciało pióro
Tene
Samotnik
*

Gatunek:Lew Afrykański Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:133 Dołączył:Sty 2017

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 77
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 22

#75
19-03-2017, 12:33
Prawa autorskie: Ja
Tytuł pozafabularny: Nieszczęśnik

Na słowa lwa poderwała się z ziemi nieco zbyt gwałtownie niż powinna.
"Panuj nad sobą" upomniała się w myślach, zaciskając z lekka kły, na jej pysku odmalował się niepokój przez ułamek sekundy. Mógł to źle odebrać, nie znała go, ale wydawał się dotychczas spokojny, może nawet nie zwróci na to uwagi. Ruszyła za Myrem, wciąż trzymając bezpieczny dystans. W rezultacie, powstrzymując targające nią emocje i zmuszając się ciągle do neutralnego wyrazu pyska, była coraz to bardziej spięta.
- Wiem o tym doskonale, dlatego proszę o wybaczenie... - pochyliła z lekka głowę, zauważając od razu że wciąż ma wysunięte pazury. I tak miała dużo szczęścia, jak na razie, takie wtargnięcie mogłoby skończyć się atakiem, a nie zwykłą rozmową. Przez cały czas była przygotowana na to, podejrzewała, że władca tych ziem zechce ją w jakiś sposób ukarać, może nawet w najmniej spodziewanym momencie.
- Tak - odparła tylko tyle na kolejne pytanie, nie chcąc niczego więcej zdradzać. Rozglądała się uważnie dokąd prowadzi ją lew.
[Obrazek: 9mZeEiZ.png]



Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości