♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Nahuel
Gość

 
14-10-2012, 14:41

- A co my, twoim zdaniem, właśnie robimy?
Nahuel uśmiechnął się z przekąsem, w ten krótki sposób komentując słowa Ragnara o starciu. Czyż nawet prosta rozmowa, w której lampart zgodnie z potrzebą charakteru wykazywał - we własnym mniemaniu - swoją wyższość nad lwem nie była właśnie starciem? I to cenniejszym, niż starcie polegające na zmiennych warunkach fizycznych?
- Czego szukam... Niczego, wszystkiego. Wiedzy, umiejętności, ale niczego materialnego ani mierzalnego. Przyszedłem tu spożyć posiłek, bo okoliczności przyrody bardzo mi się nad tym jeziorem podobają, a potem pójdę dalej, zwiedzać i poznawać.
Wzruszył barkami, a łopatki poruszyły plamistą skórę grzbietu. Miał świadomość tego, że Ragnar jest strażnikiem tych ziem, pamiętał o tej informacji dobrze - wierzył jednak, że jako intruz tymczasowy dostanie na tyle czasu, by zrelaksować się chwilę przed dalszą wędrówką. W końcu po to była ta danina z mięsa, prawda?
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

14-10-2012, 15:14
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary przekrzywił łeb i w zamyśleniu wpatrywał się w lamparta, aby po chwili znów się odezwać.
-Wygląda na to, że ani wiedzy, ani umiejętności Ci nie brakuje.-skomentował krótko odpowiedź na uprzednio zadane pytanie.-Może chciałbyś dołączyć do Świtu? Może i nazwa z Twojej perspektywy nie jest zbyt zachęcająca, ale myślę, że znalazłbyś tu swoje miejsce. Inni mogliby się od Ciebie wiele nauczyć i nie wątpię, że Twoja osoba zostałaby doceniona w naszym gronie.-zapewnił spoglądając na usiany cętkami pysk. Nahuel stanowiłby bardzo wartościowego członka stada, jednak szary nie wiązał z nim większych nadziei-lampart wyglądał raczej na wiecznego wędrowca, ale co szkodziło zapytać.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Gość

 
14-10-2012, 15:20
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Ragnar nie pomylił się w swej ocenie lamparcich motywacji. Nahuel roześmiał się, niskim, dźwięcznym tonem zagłuszając śpiew ptaków w drzewach; to nie był śmiech kpiny, lecz rzeczywistego rozbawienia wywołanego tą propozycją.
- Nie żartowałem z tym, że lamparty rządzą dżunglą. Przebywam obecnie na wygnaniu, by nauczyć się tego, co pozwoli mi przejąć władzę w ojczyźnie i sprawować ją mądrze i skutecznie - dlatego nie zwiążę się z żadnym stadem, bo mam rodzinę, o którą muszę dbać. Jestem tu dla ich dobra. Choć to może być ciężkie do pojęcia.
Nahuelowi ciężko było używać pojęcia stada, dlatego zastąpił je rodziną. W końcu lamparty żyją i polują na własne łapy, łącząc się dopiero w chwili zagrożenia lub w okresie godowym; nie było jednak tak, że był na świecie sam jeden jak ciapka na końcu ogona - miał na kogo liczyć i do kogo się zwrócić w chwili próby. I choć propozycja Ragnara bardzo mu schlebiła, nie zastanawiał się nad nią ni chwili.
- Dlatego muszę ci odmówić, Ragnarze. Ale gdybyście chcieli kiedyś skorzystać z pomocy, którą mogę zaoferować, znajdziesz mnie bez trudu. Z zasady nie odmawiam, zwłaszcza po braterskim posiłku.
Puścił oko do szarego lwa i obmył wreszcie pysk. Strupy cudzej krwi na sierści to nie jest to, co lubił najbardziej.
Skanda
Bliznopyski | Duch
*

Płeć:Samiec Wiek:7 lat Tytuł fabularny:Wędrowiec Liczba postów:1,840 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 94

14-10-2012, 16:10
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Szary znów pogrążył się w myślach. Trwał w nich dobre kilka chwil, dokładnie analizując słowa lamparta.
-Rozumiem, spodziewałem się zresztą takiej odpowiedzi. Nie wybaczyłbym sobie jednak, gdybym nie spytał.-odparł uśmiechając się delikatnie.-I dziękuję za propozycję, nie omieszkam skorzystać-dodał po chwili.
Ragnar wstał, rozprostowując łapy, po czym rozglądnął się dookoła.
-Dobra, koniec wylegiwania się, w końcu patrol sam się nie zrobi... A Ty lepiej nie siedź tu za długo, bo jeszcze wpadniesz na Mogrima, a z tym to raczej nie pogadasz..-tu urwał zdanie, aby odejść parę kroków w dal.
-Także dziękuję za posiłek i ciekawą rozmowę. Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy, a tymczasem do zobaczenia..bracie.-i zniknął w gdzieś w zaroślach, uprzednio skinąwszy łbem.
[Obrazek: raguwno_by_ragous-d9t9pod.png]
Nahuel
Gość

 
14-10-2012, 16:23
Prawa autorskie: moje
Tytuł pozafabularny: VIP

Zostawił go? To smutne. Nahuel był w nastroju, w którym zdecydowanie potrzebował cudzego towarzystwa, i Ragnar odpowiadał mu w tej roli.
Ale cóż, nie będzie przecież kierował jego życiem.

Posiedział nad wodą jeszcze godzinę, spożywając po kawałku jelito, które sposobem podpatrzonym u małp opłukał w wodzie; gdy skończył, zdrzemnął się chwilkę, a gdy słońce przestało grzać go w plecy, rozprostował kości i postanowił wyruszyć dalej.
Ku wiedzy.

z/t
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

24-10-2012, 20:14
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Znów pojawił się w Oazie. Tym razem nie towarzyszyła mu Padme, a urocza i zagubiona Lwioziemka, której imienia nie było dane mu jeszcze poznać.
- Jak już zapewne wiesz, zwę się Moran - rzekł pod drodze do tego miejsca - A tobie jak na imię? Chciałbym to wiedzieć. Nie będę przecież mówił o tobie bezosobowo w cudzym towarzystwie. Zdecydowanie kimś jesteś.
W końcu zasiadł gdzieś i owinął ogonem łapy. Morski wzrok przeniósł na Adeptkę, która zapewne przybyła tutaj wraz z nim.
- Mówiłaś o kiepskiej sytuacji w rodzinie - zaczął powoli, patrząc się teraz w dal - Skąd ja to znam? Z tym, że to ja się od nich odciąłem. Ale oni nie chcieli mnie z powrotem. Nie zapytali o mnie, żyli własnym życiem, a całą tą swoją obojętność tłumaczyli MOIM dobrem. Pierdolenie - fuknął na koniec i uderzył wściekle ogonem o trawiastą ziemię. - Sądzisz, że to źle, że nic cię nie obchodziła krzywda twego stada? Owszem, w normalnej sytuacji to źle, ale w twojej jest inaczej. To świadczy, że rzeczywiście tam nie pasujesz - jasny wzrok samca wreszcie ponownie spotkał się z jej. - Że twój lud nie jest ci bliski. Że jesteś tam tylko dla siostry, która teraz w dodatku się od ciebie odwróciła. Należałaś do Lwich tylko dla niej, nie dla siebie. W życiu należy być też czasem egoistą, by nie robić z siebie ofiary i by się tym życiem cieszyć. Moje pytanie - nadal chcesz podlegać jej woli, a nie kierować się własnym sercem i rozumem? Nadal masz zamiar czuć się obco wśród kogoś, o kogo nawet nie dbasz? Ja znalazłem remedium na moje problemy w Świcie, u boku Arto. Jak bardzo jesteś zagubiona, jak bardzo potrzebujesz pomocy?
Vinity
Gość

 
25-10-2012, 10:49
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

Tak wbrew pozorom Vinity nie uciekła, poszła za samcem do oazy, ciekawe miejsce, trudne do odnalezienia.
Nadstawiła uszu gdy z pyska Morana popłynęły słowa.
- Możesz mówić mi Vin, Vinity to moje pełne imię.- Lubiła to zdrobnienie, tak wołała na nią matka, szkoda że odeszła, może gdyby nie to.. nadal mogła by trwać u jej boku, a nie spełniać jakieś dziwne zadania do których roli za cholerę nie pasowała.
- Czy to że chce mieć osobę która się mną interesuje i dba o mnie.. czy to jest przejaw egoizmu? Moje stado.. jest nieznośne, głośne, robi tak wiele głupich rzeczy. Nie znoszę go, ale to była ostatnia.. jedyna prośba mojej umierającej matki: Odnajdź stado mojego brata, wraz z siostrami pomóż mu wesprzyj je.. jestem totalna porażką, zwykłym adeptem który nawet gdy Lwia Ziemia była zagrożona stał i patrzył jak twoi ziomkowie krzywdzą moich.- Kwestię terroru, który niezbyt podobał się Vinity pozostawmy na indziej kiedyś, sposób wychowania młodej lwicy po prostu nie przekonywał jej do takiej brutalności.
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

26-10-2012, 16:34
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

- Nie jest. Każdy ma do tego prawo. Uczyniłaś wszystko, czego zażyczyła sobie Twoja matka – dołączyłaś do tego stada, czyli przyczyniłaś się też do jego odbudowy. Nikt nie może ci zarzucić niewypełnienie jej woli. Zrobiłaś swoje. Nic się nie stanie, jeśli teraz zajmiesz się sobą. Nie jesteś nędznym Adeptem, bo nie jesteś tylko nim. Jesteś też córką, siostrą, lwicą, a przede wszystkim sobą. Masz znaczenie, twój głos, sumienie i wola się liczą. Masz prawo do życia, jak każda myśląca istota, a po naszej krótkiej rozmowie wiem, że należysz do ich grona. Skoro sądzisz, że jesteś dla nich tylko marną Adeptką, to może chcesz wykazać się u Szkarłatnych? Oni cię nie doceniają, a my z pewnością to uczynimy. Oni nie rozmawiają z tobą o twoich problemach i nie mają zamiaru ich rozwiązywać. My – owszem. Mówią o nas jak o brutalach bez serca. My tylko nabraliśmy pewności siebie, staliśmy się odporni na zło tego świata, bo sami przez nie cierpieliśmy, a poza tym mamy siebie nawzajem. Jesteśmy prawdziwą rodziną. I założę się, że kochamy się wzajemnie bardziej niż Lwioziemcy. Pomyśl o tym, Vinity. Możemy dać ci prawdziwy dom, jeśli tylko zechcesz opuścić swój dotychczasowy.

//Brak narracji, bo brak czasu. Przepraszam, że musiałaś tyle czekać. Mój router się zepsuł i potrzebna była wymiana.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

28-10-2012, 21:27
Prawa autorskie: Malaika4

Proszona czy nie, zjawiła się w pożądanym podświadomie miejscu, jaki niegdyś pokazał jej Moran. Nadal była zła.
Szła żwawym marszem, bez skinięcia łapą przedzierając się przez gęste krzaki, nie raz dostając w pysk, przez własną nieuwagę, aż w końcu, dostała się tam, gdzie chciała, czyli do oazy.
Uśmiechnęła się słabo, słysząc znajomy szum wodospadu...ale i znajomy zapach. Musiała przypadkiem wejść na trasę, jaką dostał się tu Moran, ale jej nos wyczuł inny, obcy swąd. Czyżby Lwia Ziemia? Zdołała zapamiętać ową woń, będąc tam na małym rezonansie, ale zawsze mogła się mylić.
Jako, że beżowa szła pod wiatr, urocza dwójka nie mogła wczuć nowego osobnika. Czy usłyszeć? Poruszała się zbyt zgrabnie, między gałęziami, by tamci zajęci rozmową, dali radę usłyszeć mistrzynię inwigilacji, spokojnie obserwującą poczynania Lwioziemki i Księcia władcy tych ziem. Zapowiada się ciekawie, Pad lubiła takie scenerie, niekoniecznie, z jej partnerem w roli głównej...
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Vinity
Gość

 
28-10-2012, 23:46
Prawa autorskie: Malaika4

- Skoro tak, to dlaczego wciąż czuje się z tym źle? Sumienie zżera mnie tak jakbym popełniała jakąś straszną zbrodnię.- Czasem lepiej byłoby urodzić się bezmózgiem, jednym z tych wiecznie szczęśliwych idiotów, cieszyć się z pierdół i nawet w kamyku dostrzegać piękno.
- Mówisz my.. czyli kto? Cały Świt?- W ogóle nie patrzyła na samca jak to mówiła. Tam na skale, owszem wzbudziła jakieś zainteresowanie, ale raczej nieco inne niż to o którym mówił jej Moran, wzrok Orvary i Ericka przeczył temu. No i Arto, zbył ją nie mając czasu na jej durne problemy, a przecież to do niego przyszła.
- Nie ma tu całego Świtu, wypowiadasz się za wszystkich członków, podczas gdy jesteś tu tylko ty, sam na sam ze mną..- Uogólnienia nie dodawały jej zbytnio otuchy, możliwe że źle odbierała słowa lwa, ale w obecnej sytuacji obietnice które dotyczyły czegoś nienamacalnego dla Vinity były bezwartościowe, tak odległe, że aż nierealne.
Czyżby tak naprawdę Moran nie bardzo chciał mieć do czynienia z kimś jej pokroju?

// Nie było mnie na cały weekend sorry :D
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

29-10-2012, 08:04
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

//Okej, nie ma sprawy ^^

- Masz poparcie Przywódcy i Księcia Świtu - odparł - a ktokolwiek się sprzeciwi ich woli, nie może liczyć na łatwe życie. Musisz mieć jakieś znaczenie, skoro Arto nie kazał cię rozszarpać, jak każdego Lwioziemca przekraczającego nielegalnie nasze granice. Sumienie Cię zżera, bo nie jesteś do tego przyzwyczajona. Tam narzucają Ci dobrość do wszystkich i naiwność. Masz być taka, jak wszyscy, a co za tym idzie - chcieć tego, co wszyscy. To przecież kompletnie niepoprawne, bo nie można myślącej jednostce zakazywać myślenia, tym samym nakazując jej zniżenie się do poziomu robaka.
No cóż, tak to już było, że nie wszyscy się ze wszystkimi zgadzali. O ile Moranowi Vinity przypadła do gustu, to Świtezianie rzeczywiście nie musieli jej darzyć sympatią.
- Prawda jest taka, że wielu z nas nadal nienawidzi Lwich. Ogółem, nie poszczególne jednostki. Uważają ich za bandę dzikusów. Zapewne o Tobie też mają takie mniemanie, a przecież nie jesteś taka, jak oni. Chcą wybijać wszystkich, ale nie zachowują inteligentnych. To błąd. Ja nie mogę nic przeciw temu zrobić. Ale jeśli pokażesz im, że masz rozum i duże zdolności, będą zmuszeni zmienić swoje poglądy i z pewnością uznają Twoje zasługi. Ja już w Ciebie wierzę, Vinity, i wierzę w Twój zdrowy rozsądek. Pomożesz mi walczyć o Twoją wolność?
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

29-10-2012, 11:14
Prawa autorskie: Malaika4

A ona w końcu nie wytrzymała, nie uczestnicząc w przedstawieniu, czuła się jak bezwartościowy widz, który zapłacił za miejsca w pierwszym rzędzie.
Wyślizgnęła się z krzaków, zatrzymując się tuż za nimi, jednocześnie strzepując z sierści pojedyńcze kropelki wody, by po chwili wlepić powabne spojrzenie w Morana.
- to jest ta obiecana kolacja?- zapytała z przekąsem, spoglądając na Vinity. Hum, jeżeli beżowy pamięta o obietnicy kolacji w oazie, zrozumie o co jej chodzi. Zwłaszcza, że jej słowom zawtórował różowy ozor, oblizujący wolno biały pysk.
- liczyłam na coś skromniejszego.- dodała zaczepnie, przerzucając wzrok z powrotem na ciemnogrzywego.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Moran
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:2 lata i 8 miesięcy Liczba postów:899 Dołączył:Lip 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 88
Zręczność: 73
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 29

29-10-2012, 19:53
Prawa autorskie: avatar: MadKakerlaken, edit by Ragous/sygnatura: Disney, edit by MadKakerlaken

O, spójrzcie, kto raczył się tutaj zjawić. Pycholek Morana wzbogacił się w jego przyjazny uśmiech.
- Nie, Paddie - rzekł pieszczotliwie - Kolację znajdzie się później, jak już skończę rozmowę z Vinity.
Rzucił jej stanowcze spojrzenie i liczył na to, że na razie nie będzie ingerowała w jego konwersację z Lwioziemką. Mogłaby coś zepsuć, a Kudłacz już stanowczo za długo pracował nad córką Vitani.
- Widzę, że potrzebujesz pomocy, więc jeśli się na to zgodzisz, pomogę ci. Jeśli tylko coś złego będzie się działo w twym stadzie, powiedz, a przybędę. Ja pomogę, pociągnę za sobą resztę Świtu, by dać po łbie tej bezmyślnej masie. Tylko, proszę, informuj mnie o sytuacji na Lwiej Ziemi. Mów, czy znów mają do ciebie pretensje, co mówią o Tobie... Wszystko może być ważne.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

29-10-2012, 20:55
Prawa autorskie: Malaika4

Przytaknęła mu łbem, by po tym jednoznacznym geście zwrócić go w stronę Vinity.
Dziwne, że Świt stara się przekabacić rodowego lwioziemca, do stada. Mlasnęła pyskie i oddaliła się od nich na parę metrów i usiadła za zadzie. Miała jedynie nadzieję, że Moran załatwi swoją sprawę szybko, by później mógł zająć się nią.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Vinity
Gość

 
29-10-2012, 22:38
Prawa autorskie: Malaika4

Już miała zamiar się uśmiechnąć, jednak pojawienie sie Padme zburzyło ów chęci, mina Vinity nie wyrażała nic, ale plusem był fakt że nie była to wciąż tak głęboka depresja zionąca smutkiem.
- Są prymitywni.. nawet bardzo.- Zauważyła, miano dzikusa i tak było zbyt łagodne, nie dziwiła się więc Arto że zaszufladkował ją po tym skąd pochodzi. Kto normalny mógł spodziewać się że w Lwiej jest ktoś kto poza posiadaniem mózgu używa go także do czegoś?
Spojrzała dłużej na lwicę, by odzyskać jeszcze szczyptę swojego dawnego ja.
- Miło jest wiedzieć że jednak komuś zależy na mnie, jednak nie wiem czy wypada mi aż tak bardzo cię wykorzystywać.- Niby pomoc nie była całkiem darmowa, ale jednak dla Vinity oferta Morana znaczyła wiele.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości