♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#46
06-05-2018, 22:06

Kolumna trzech żądnych przygód lwów została zatrzymana przed znakiem na ścianie.

Perspektywa z tego miejsca pozwoliła dostrzec jaką genezę miało oddalone od nich słabe światło. Wyglądało na to że jaskinia składa się z dwóch opartych o siebie masywnych skał albo kiedyś była tutaj podziemna rzeka która drążyła w skale a ta częściowo się zawaliła.
W każdym razie, sklepienie było bardzo wysokie układające się w odwróconą literę V i w niektórych miejscach posiadała ubytki przez które mogło wpadać z powierzchni trochę słońca.
Ale wracając do obrazka. Świeży w żadnym wypadku nie był. Znaczek był na tyle wysoko że lwica musiała się oprzeć o ścianę dwiema przednimi łapami by go dosięgnąć. Po tym jak zaczęła go maltretować kreda która została użyta do wykonania obrazka zaczęła się lekko rozmazywać w miejscu przetarcia.  
Dakarai
Konto zawieszone

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 65
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 56

#47
07-05-2018, 20:15
Prawa autorskie: jam

Wciąż przyglądał się malunkom kiedy Zenzele postanowiła wspiąć się do nich z zamiarem ich popsucia. Dakarai szybko złapał ją w obie przednie łapy chcąc by ta zaprzestała, a przynajmniej na razie.
- Hej hej! Czemu to robisz? - Powiedział wciąż nie dostrzegając pewnej niezręczności tego swojego uścisku. Dopiero kiedy popatrzył na nią tak chwilę, bardziej z bliska puścił ją a potem otrzepał się łapami na tyle na ile pozwalały jego fizyczne możliwości.
- Eeee to ten - szybko obrócił się wokół własnej osi ale nie trudno dostrzegł w tej dzikiej ciemności punkcik, który wyróżniał się i (prawdę mówiąc) dawał po przyzwyczajających się do braku większych ilości światła oczach. - Chodźmy tam! 
Wskazał szybko nosem i nawet długo się nie zastanawiał i tak samo pewnym krokiem co wszedł do wnętrza jaskini ruszył teraz w stronę zwężającego światła jaskini, które na jego chłopski rozum mogło oznaczać drugie wyjście. Podniósł łeb ku górze dostrzegając delikatne szczeliny i coś z tyłu głowy mocno go zakuło, że wolałby żeby to sklepienie jednak się nie zawaliło. 
- Masz chyba rację Abes, tam może być wyjście - powiedział ruszając przed siebie. 
Zenzelé
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:180 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 25

#48
07-05-2018, 21:08
Prawa autorskie: Ragnar

Objęta w pasie i odciągana od ściany, machnęła w powietrzu łapami na przemian, jakby w tęsknym geście w stronę pięknego malunku, a tak naprawdę odruchu podyktowanym utratą równowagi. Popatrzyła na trzymającego ją Dakaraia z wygiętymi w podkówkę wargami. Wcale nie była taka piękna z bliska, pewnie dlatego samiec ją puścił, w każdym razie nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Spłynęła w dół między jego łapami i odsunęła się w zgrabnym ruchu do tyłu, otrzepując się.
Dość tych psot.
Kiedy otwarła oczy, oni ekscytowali się tym, co nazwali drugim wyjściem, ona natomiast podniosła łapę i przyjrzała się swoim opuszkom, brudnym od kredy. Zerknęła w górę ze zmarszczonym czołem, ponieważ nadal nie rozumiała, jak, do ciężkiego licha, można było widzieć w malunku dwie połączone ze sobą groty.
- A nie myślicie, że ktoś to po coś tutaj namalował? - zapytała z przejęciem, dotruchtując do nich, a kuśtykała na trzech łapach, jakby ta pobrudzona kredą była co najmniej trędowata, ale sprawa, którą miała do braci była wyższej wagi i nie pora była na czyszczenie jej. - Może to ma znaczyć coś innego, bo każdy głupi pójdzie przed siebie, widząc przed sobą dalej światło, wiecie? Mnie takie światło w tunelu na przykład wcale się nie podoba, a tamten malunek bardziej przypomina sowie oczy. - Siedziała już i przyciskała brudną łapę do piersi z nieuświadomioną czułością. Pewnie też zdołała przykuć uwagę braci swoim protestem, więc poczuła się niezręcznie. Na to remedium miała jedno: ironię. - Zahukać może hu, hu? Hasło takie...? Nie...?
Abes
Konto zawieszone

Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 75
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

#49
07-05-2018, 21:44
Prawa autorskie: Ghalib

Hej, hej, ale dlaczego to robisz Daka? Pomyślałem sobie wesoło. Pomyślałem sobie wesoło, pomyślałem? Aj nie mogę tak robić, że własne myśli określam w taki sposób bo z tego łatwo wpaść w jakąś dziwną pętle, która do niczego nie będzie prowadzić.
Ale, ale! Wracając, spojrzałem na śmiały ruch brata w kierunku lwicy, nie spodziewałem się takich pokładów czułości względem nowo poznanej samicy... to wyjaśnia czemu tak bardzo się zdenerwował kiedy tamta robiła salta nad przepaścią może mu się podobała? Te krótkie przemyślenia przerwał jednak sam Daka odklejając się od obserwowanego obiektu i ruszył w kierunku światła. No cóż, może jeszcze nie jest gotowy na następny krok.
- No to chodźmy. - Jedynie przytaknąłem i zrobiłem kilka kroków do przodu. Zatrzymałem się i spojrzałem za siebie by jeszcze raz obejrzeć znaczek na ścianie. Ot dwa kółka. Sowie oczy? Może i tak.
- Ale co, że teraz jakaś jebaniutka sowa się na nas czai z przyczajki? - Zapytałem by się upewnić czy ma na myśli to czy są tutaj jakieś sowy czy raczej no właśnie? Co takiego?
- Ważne, że nie ma tutaj namalowanego rozerwanego lwa na pół! - Zaśmiałem się z własnego żartu dość sztucznie. A zahukać nie zaszkodzi.
- Hu hu!
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#50
07-05-2018, 21:47

Tunel się ciągnął dalej i nic nie wskazywało jeszcze na to by była tutaj jakaś ukryta jaskinia. Zamiast tego nasi śmiałkowie dotarli do pierwszego większego słupa światła który wyglądał dość bajkowo. Ot oświetlony nierówny okrąg o średnicy około dwóch metrów umiejscowiony na ziemi. Wyjście z jaskini tutaj było jednak było one dla ptaków i to raczej z tych mniejszych. Dziura w sklepieniu była bardzo wysoko i była umiejscowiona poza zasięgiem nieuskrzydlonych lwów. Tunel jednak prowadził dalej. 
Drużynie przykuł uwagę solidny głaz który dość oddalony od słupa światła, ukryty już trochę w ciemności był zauważalny jedynie przez namalowany obrazek za pomocą niemal identycznej kredy co wcześniej. Przedstawiał on język na którym ktoś położył mały kamyczek, tak przynajmniej Abes mógł to zinterpretować.

[Obrazek: tumum2.jpg]
Dakarai
Konto zawieszone

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 65
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 56

#51
11-05-2018, 22:29
Prawa autorskie: jam

Im dalej szedł tym bardziej zastanawiał się nad tym czy jego interpretacja była poprawna, ale prawdopodobnie nie. No cóż, był tylko lewkiem przemierzającym jaskinię, zwierzęciem o średnim wzorku, choć całkiem dobrym nocnym widzeniu i raczej kiepskim wykształceniem naukowym. Miał jednak coś o wiele lepszego - wyobraźnię i bohaterską odwagę. Dlatego nie bał się iść na przedzie, choć oczywiście ostrożnie bo nie chciał trafić łapą na coś co mogłoby się zawalić albo przebić mu piękne, wątrobiane opuszki. Z szeroko otwartym pyskiem przyglądał się sklepieniu jaskini gdy wyszło, że tym światełkiem jest zwykła smuga słonecznego światła. Poniuchał na wszelki wypadek bo miał wrażenie, że zaraz napotkają tu masę nietoperzy a one po prostu śmierdzą. Co poradzić. Wolał się przygotować na ewentualne nietoperze guano. 
Zamiast nietoperzy znaleźli głaz. Bardzo ładny kawał niezłego kamienia. Dakarai obszedł go o ile było to możliwe i zwróciwszy uwagę na obrazek tym razem usiadł naprzeciw niego i zamierzał pilnować boków coby psotna Zenzele nie wpadła na kolejny cudowny pomysł rozwalenia wskazówki. Przytknął przednią łapę do głazu i raz przybliżał do rysunku pysk a raz oddalał żeby mu się przyjrzeć. 
- Co. To. Kurwa. Jest. - Szczery wyraz zrezygnowania opuścił jego pysk. I to on był ten mądry brat? 
Zenzelé
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:180 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 25

#52
12-05-2018, 08:21
Prawa autorskie: Ragnar

Z Zen nie było wiele lepiej, powiedziałabym, że nawet gorzej, bo tak tamten, jak i kolejny rysunek zamiast chęci przygody wzniecały w niej frustrację - w ogóle ich nie rozumiała! Może i interpretacja Daki była błędna, kto to wiedział, ale Jaszczurka nawet na taką pokusić by się nie mogła, gdyż jej rozum nie potrafił przełożyć abstrakcyjnego znaku na znaczenie. Sowa?
- Jebaniutka, żebyś wiedział, Abes, żebyś wiedział.
Bo dwa koła to oczy.
Trzymała się blisko Daki, a szła w pełnym skupieniu, pracując całym ciałem, które gięło się na boki jak długie ciało jaszczurki, gdy ta biegnie. Echo Abesowego hu-ha-chania niosło się przed nimi i niby spływające w prześwicie sklepienia światło dnia rozświetlało przed nimi drogę. Już po dwóch krokach zapomniała o sowie, skoncentrowała się na badaniu wzrokiem skał i tak ją to pochłonęło, że kiedy Bohater zatrzymał się przed kamieniem z kolejnym malunkiem, wpadła na jego zad. Potrząsnęła głową i spojrzała na kamień przez jego ramię. Jej oblicze rozjaśniało, jednak Dakarai był spryciulą i tak umiejętnie stanął, żeby przypadkiem nie starła malunku, jak poprzednio... Liczył, że coś to da? Zen kłapnęła paszczęką i z wielkim uśmiechem naparła przed siebie! Oparła się jednym ramieniem na Dace, wyciągnęła przed siebie drugą łapę i pacając odpowiednie kredowe fragmenty, weszła mu w słowo z entuzjazmem najpierwszego w miocie lwiątka:
- Dziobek sowy, oko, kometa!
Dakarai
Konto zawieszone

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 65
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 56

#53
13-05-2018, 02:17
Prawa autorskie: jam

- Srowa kurwa - przekręcił z przekąsem stwierdzenia Abesa i Zen odnośnie sów. Sowy totalnie wykraczały poza jego rozumowanie, były abstrakcją niezwiązaną z przekreślonymi kołami a teraz czymś co w jego mniemaniu wyglądało jak języczek gardłowy. Sowy zdecydowanie były skrajnie różnym skojarzeniem od tego co jemu tliło się we łbie. 
Nadął policzki  i pysk powietrzem a potem wrócił do oględzin rysunku. Nie przewidział jednak tego, że piegowata Jaszczura była aż tak cwana by wspiąć się po jego grzbiecie a kiedy tak się stało podniósł gwałtownie łeb wprost na spotkanie jego czoła z brodą lwicy. Zasyczał z bólu po czym złapał się łapą za łeb.
- Dziobek srowy kurwa. - Zaklął szpetnie już wcale nie pod nosem a kiedy ponownie spojrzał na kamień zauważył, że Zen i tak się do niego dobrała co zdołał skomentować tylko opadającą szczęką i bezradnie wyrzucanymi w powietrze przednimi łapami. 

----
[Obrazek: 4SLBtw4UXOAq4.gif]
Abes
Konto zawieszone

Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 75
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

#54
13-05-2018, 19:25
Prawa autorskie: Ghalib

No i gdzie ta ukryta jaskinia? Nima? A wyjście? Też nima. Ktoś kto wymyślił tą jaskinie kompletnie nie przystosował ją do trzymania lwów w środku. Wysoki sufit. Jakieś kamienie na ziemi. To wyglądało jak...
- Toż to język na którym ktoś położył mały kamyczek. A nie żadna kurwa. - Rzuciłem odkrywczo. Ale tylko chwile mogłem się temu przyjrzeć bo już Daka zasłonił go swoim cielskiem. No ładnie. Znów się zaczęli miedzy sobą miziać. A to wpadali na siebie niby przypadkiem a to się jakoś niby przypadkiem ocierali a to... zderzali się mordami włażąc na siebie? Co?
- Kurwa, czym jest srowa? - I czemu do chuja ma dziobek.
- I co wy się tak co raz napierdalacie co? - Nie przeszkadzały mi jakoś specjalnie wymienianie się przez nich czułościami ale to zaczynało wyglądać dość patologicznie.
Obszedłem kamulec z rysunkiem kilka razy, poza malunkiem nic nie leżało. Czy się ze sobą łączyły nie wiedziałem, może trzeba było spojrzeć na to odwrotnie? Ze to my byliśmy w tej połączonej jaskini wcześniej, no pomysł dobry ale kierunek lego kamyczka się nie zgadzałby bo pokazuje wprost na ścianę.
- Wiecie co? - Zapytałem się, gapiąc w ciemność przede mną. - Ja to nic z tego nie rozumiem.

/postu MG teraz nie będzie w tej kolejce jak coś/
Zenzelé
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Liczba postów:180 Dołączył:Wrz 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 70
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 64
Doświadczenie: 25

#55
18-05-2018, 09:46
Prawa autorskie: Ragnar

Odeszła od Dakaraia z jakąś nową werwą, rozgniewana na pysku, zmarszczona. Przypadkiem zrzucając z jego grzbietu łapę, obiła mu niemocno potylicę, ale była zbyt pochłonięta nowym gniewem, by zwrócić na Bohatera uwagę. Chciała się stąd tylko wydostać i za wyjściem zaczęła się z nachmurzonym obliczem rozglądać. Tylko dlatego wlazła w tę wilgoć, by nie musieć czekać na kamienistej plaży na odpływ. To miało być proste. Miała im nawet nie mówić do widzenia, kiedy znajdą już to przeklęte drugie wyjście! Chrypnęła. Na jej zadartym nosie pojawiła się głęboka zmarszczka. Ociężałym krokiem, z głową nisko przy ziemi, podeszła do prawej ściany i zaczęła przy niej węszyć, posuwając się sukcesywnie naprzód, a plamki rozmytego światła, które padało spomiędzy szczelin gdzieś wysoko w sklepieniu, przebiegały po jej grzbiecie leniwie.
- Obryzgi - zawyrokowała cicho, tylko do siebie, jakby przyznawała się z niechęcią do wypieranej, lecz oczywistej prawdy.
Czasem podnosiła głowę i węszyła już nie przy ziemi, ale dawała swojemu nosowi się wodzić - może trafi na jakąś szczelinę, póki oni będą zastanawiać się nad malunkiem? Zaczęła mamrotać, ale któż by tam rozróżnił w tym bełkocie pojedyncze słowa, a narastał w niej gniew i gdyby który mądry przeszkodził jej w węszeniu i sprowokował do podniesienia łba, spiorunowałaby go nienawistnym, na poły tylko obecnym w widzialnej rzeczywistości wzrokiem.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-05-2018, 09:57 przez Zenzelé.)
Dakarai
Konto zawieszone

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 65
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 56

#56
20-05-2018, 12:25
Prawa autorskie: jam

I znów złapał się za łeb bo złażąc z niego Zenzele rąbnęła go w głowę jeszcze raz. Aż obrócił się za nią zaciśniętym płasko pyskiem, zmarszczonymi brwiami i nosem szeroko rozchylonym i łapiącym haustami powietrze. 
- To ona się napierdala ja tu myślę jak nas stąd wyciągnąć! A srowy nie istnieją. - Odparł swojemu bratu. 
Niemniej widząc, że ta zajęła się jakimś tam wąchaniem machnął tylko łapą. Do tego trzeba głowy a nie prymitywnego nosa! Tak też sądził i tak też zamierzał robić - w sensie zamierzał myśleć. O tak. 
Wrócił ze skupieniem do obrazka i  aż zaśmiał się sam do siebie na skojarzenie, które mu teraz naszło do głowy. Obrócił się do Abesa i rozkładając łapy w jego stronę powiedział:
- To wygląda jak płaczący wąż albo żółw - powiedział powstrzymując się od śmiechu. 
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#57
04-07-2018, 09:27

Zenzele poczuła jakiś obcy zapach który poprowadził ją do bocznego tunelu, niewiele myśląc a widząc całkiem dużą szanse opuszczenia drużyny wystrzeliła w tym kierunku znikając braciom z zasięgu widzenia a po chwili i słyszenia. Może jest tam wyjście a może też i być tam równie dobrze przepaść, nie wiadomo.
Słup światła trochę przyciemniał a z ujścia na górze zaczęła kapać woda. Wyglądało na to, że i na górze zaczynało nieźle padać.
Abes
Konto zawieszone

Gatunek:Tsavosz Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Lut 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 75
Zręczność: 85
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 10

#58
04-07-2018, 09:58
Prawa autorskie: Ghalib

Łoo chuj, jak ktoś tak pomyka w ciemność to ja nie mam pytań. Ta laska to trochę taka no, wściekła jednak byłą. No brak to jednak trochę pechowy w samicach jednak, albo jakieś dziwne albo jakieś dziwne łapie.
- No Daka, jak kocha to wróci. - Zaśmiałem się trochę z sytuacji. Nie bardzo chciałem roztrząsać tego że trochę nie podobało mi się jej zachowanie, ot Daka trochę się martwił gdy ta chciała się zabić potem ten widać się trochę przywiązał do niej a ta tylko myk myk i długą. No to tak to być nie powinno.
- Ale na co tu wąż czy żółw? Ze pułapka? Tu musi być pułapka. - Zerknąłem na boczny tunel sugerując, że właśnie to może być ten... toż to nawet nie ma sensu!
Dakarai
Konto zawieszone

Gatunek:lew tsavo Płeć:Samiec Wiek:Młody dorosły Liczba postów:66 Dołączył:Sty 2018

STATYSTYKI Życie:
Siła: 65
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 65
Doświadczenie: 56

#59
07-07-2018, 23:05
Prawa autorskie: jam

Co tu się właściwie odjebało?
Na prawdę, to było jakby za dużo na głowę Daki. Jeszcze dosłownie przed chwilą obślizgła jaszczura opierała się o jego bok a teraz nagle czmychnęła bez słowa i bez cienia wstydu. Obejrzał się za nią z dość mocno żywionym żalem. No bo on się tu stara, próbuje jej pomóc a ona co? Po prostu sobie uciekła przy pierwszej lepszej okazji. Fuknął niezadowolony. Przecież mieli razem przeżyć przygody! Obrócił takie zawiedzione spojrzenie w stronę Abesa. No przecież to nie on się pchał do eksloatacji jaskiń, w każdym razie nie był to jego pomysł! Chciał dodać im odwagi a tu o. No dupa.
- Pewnie nie wróci - burknął niezadowolony. 
Potem wzruszył ramionami i wrócił do zagadki no bo tym trzeba było się zająć. A przynajmniej oboje byli przekonanie, że to właśnie te dziwne malunki wskażą im jakoś magicznie drogę. Dakarai właśnie zaczął się zastanawiać czy to ma sens. Dokładnie w tym samym momencie kropelka wody skapnęła mu na nos. Posłał sufitowi badawcze spojrzenie. 
- Wąż albo żółw to pułapka co? - Zerknął za Abesem w stronę korytarza, którym pobiegła Zenzele. - Że ten tunel to pułapka? 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości