♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#61
09-03-2013, 20:58
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Idąc przed siebie Erick dotarł aż nad Ocean. Było to dla niego miejsce nowe, szczególnie, że nie przypominał sobie tych terenów. Wydawałoby się, że to miejsce niezbyt pasuje do klimatu stada..
Gdy znalazł się przy wodzie w oddali ujrzał sylwetkę lwicy. Ruszył w stronę tej istoty. Powolnym krokiem zbliżał się do samicy. Z daleka nie miał szans stwierdzić czy to ktoś z SŚ czy nie. Jeżeli nie to ma duży problem. Szczególnie , że brązowy miał chęć wyżycia się na kimś lub na czymś.
Był już kilka metrów od lwicy i od razu ją rozpoznał. To ta nowa, z którą kiedyś rozmawiał. W zasadzie to nowa jest złym określeniem, ale jak dla niego to nie miało znaczenia. W pamięci szukał jej imienia. Coś na "O". To na pewno. Jednak całości nie mógł sobie przypomnieć. Miał nadzieję, że samica sama mu je przypomni. Obyłoby się bez zbędnych pogaduszek.
Podszedł do niej i kiwnął łbem.
-Witaj koleżanko. Co tam w wielkim świecie?
Uśmiechnął się do niej cwaniacko. Ta lwica wydawała się dość zdystansowana jak na jego oko. Za każdym razem gdy ją widział lub z nia rozmawiał wydawała się inna niż te wszystkie. W zasadzie cały świt to jedna wielka rodzinka, która składa się z posranych charakterków. Nie ma się co dziwić.
Przysiadł obok niej i zanurzył pazury w podłożu. Ogon zawinął wokół łap, a uszy położył. Zastanawiał się co działo się w Świcie kiedy on opiekował się tym ścierwem. W sumie opieką nikt by tego nie nazwał. Wymyślił jej jakieś banalne zadanie, byleby tylko poszła i się zgubiła. Jest beznadziejnym nauczycielem. Dlaczego Kami kazała mu to robić? W końcu powinna przewidzieć efekty jego zachowania..
Orvara
Gość

 
#62
10-03-2013, 01:49
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

- Co to jest?...
Orvara kiwnęła łbem, wskazując ewidentnie ocean. Przyprawiał ją o ból głowy, więc dała się Erickowi podejść jak kocię; ten jednak zamiast zaatakować zdecydował się odezwać, a wtedy rozpoznała głos jako znajomy. Nie było powodu, by przyjmowała postawę obronną.
Była jednak wyraźnie niespokojna, co widział nawet Erick, zazwyczaj mający cudze humory i nastroje gdzieś - tak bardzo nieswojo czuła się w obliczu olbrzymiej wody, która nie była... wodą. Nie taką zwyczajną. Nie trzeba było do niej wchodzić, by to wiedzieć. Może zresztą ta reakcja przypominała samcowi jego własną na widok goryla?
Ogon płowej lwicy chodził niespokojnie na boki, jednak nie trzaskał nerwowo, a czasem przytulał się do boków. Jakby się niepokoił, a nie tylko denerwował.
To coś nie mogło być naturalne.
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#63
10-03-2013, 01:57
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Spojrzał na ocean i sam zastanawiał się jak to nazwać. W końcu coś co nie ma końca wydaje się nieco podejrzane, ale po co zawracać sobie takim czymś głowę?
-No sporo wody, co w tym takiego dziwnego?
Samica była dziwnie niespokojna. Przecież to tylko woda, ona nie jest w stanie nic zrobić. Tamten goryl był w stanie. W zasadzie to cholera wie czego wtedy chciał. To, że Erick był wtedy nieco zdumiony miało swoje powody. Goryl to zwierze, a woda to woda.
Patrzył na nią z lekkim zdziwieniem. Co jej się takiego nie podoba, jest dziura, w dziurze woda. Tyle.
Orvara
Gość

 
#64
11-03-2013, 01:33
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

- To, że ma inny kolor, inny dźwięk, że jest wielka jak sawanna, inaczej pachnie. I to... to białe.
Położyła uszy po sobie, kiedy większa niż pozostałe fala załamała się, tworząc pokaźną ilość piany. Orvarze piana kojarzyła się źle - widywała ją na rzekach po ulewach i powodziach, najczęściej wtedy, gdy woda nie nadawała się do picia, bo niosła zbyt wiele zdechłych zwierząt i zgniłych roślin. To były złe, groźne czasy, a ta woda tutaj... Była taka wielka. I cała brudna?
Obejrzała się na Ericka, a fioletowe spojrzenie, mimo pełnego słońca, miało rozszerzone źrenice. Jak zawsze, gdy kot chce dostrzec niebezpieczeństwo, zanim ono na niego spadnie.
- Nie widzisz tego? Nie niepokoi cię to? To anomalia.
I to taka, z którą nie masz szans, dopowiedział ponury głos w jej umyśle.
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#65
13-03-2013, 20:19
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Lwica wyraźnie niepokoiła się tą wodą. Było to dla niego bardzo dziwne, bo w końcu to TYLKO WODA.
-To tylko woda, nie ma się czego bać.
Zadrwił z niej i uśmiechnął się szyderczo. Jego ogon ruszył i zaczął powoli przesuwać się po podłodze. W tym czasie Erick zastanawiał się nad tym co stało się z tą całą Lurą.
Może ta lwica, Orvara właśnie! Może ona coś wie.
- Odbijmy na chwilę od tej wody, miałem małe problemy z taką jedną kandydatką do Świtu. Lura się nazywała czy jakoś tak. Kojarzysz ją?
Zapytał po czym ziewnął leniwie i spojrzał na lwice. Miał nadzieję, że tamta gówniara zdechła lub coś ją zjadło. Tak byłoby najlepiej, ale nie zawsze dostaje się to co chce..
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#66
13-03-2013, 20:31
Prawa autorskie: Malaika4

- Lura to marne ścierwo.- rzuciła, wyłapując akurat ostatnie zdanie wypowiedziane przez Erica, a jej ton ewidentnie wskazywał na rozbawienie obiektem jego zastanowień.- To zabawne, że ktokolwiek może rozważać jej kandydature tutaj.- mruknęła, podchodząc jeszcze bliżej.
- Cześć Eryczku.- tęskniłeś?- dodała wlepiając na pysk uroczy, zadziorny uśmiech i oczywiście do pary poszedł delikatnie przechylony pysk.
Padme stała dokładnie na brzegu, a łapy delikatnie muskały fale, którymi to samica nie miała zamiaru się przejąć, jedynie niepodobała jej się zamoczona kita, toteż brązowy ogon trzymała dość wysoko.
Do Orvary powędrowało natomiast kiwnięcie łbem i ciche "salve", choć samą adeptką nie zawracała sobie głowy, bo przecież rozbawienie spowodowane możliwośćią członkostwa Lury w świcie zajęło jej teraz całkowicie myśli.
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#67
14-03-2013, 00:32
Prawa autorskie: Malaika4

To jest aż woda, kiedyś wpadniesz i sam zobaczysz.
Nie odezwała się - złamana onegdaj krtań Orvary do dziś sprawiała jej problemy, co było głównym powodem, dla którego lwica nie chodziła dookoła i nie powtarzała wszystkim, jacy są beznadziejni, zachowując tę skądinąd oczywistą konstatację dla siebie.
- Kojarzę, co więcej niedawno z nią rozmawiałam.
Kiwnęła łbem Padme, a widząc, że i tamta jest zainteresowana omówieniem Lury, nie przerwała tematu.
- Zdycha od jakichś głupich zadrapań, pozbierała ją wędrowna medyczka. Lura wierzy, że to znak, że ma iść do Świtu, zostać wyleczona przez MEDYKA ŚWITU - na to Orvarze nie było szkoda gardła - i jeszcze raz się starać, bo to sprawdzian, bla bla, i jakby się poddała, to by była niegodna. I że generalnie to jedna wielka próba, a ona hartem ducha i siłą woli jeszcze zwycięży.
Fioletowe ślepia lśniły nieskrywaną radością, kiedy płowa przypominała sobie te bzdury wygadywane przez lwiczkę.
- Ale powiedziała też coś ciekawego: mianowicie że przy drugiej czy której tam próbie jej dostania się do stada Kami wyznaczyła jej opiekuna, który potem zniknął. Ciekawe, kto był takim idiotą, żeby tylko zniknąć, zamiast się jej raz na zawsze pozbyć. Dostał do tego, halo, przyzwolenie, i go nie wykorzystał, pozwalając, żeby znowu zaśmiecała nam ziemie. Bo wiecie, jak to jest: takie ścierwa, jak się przylepią do łapy, to i miesiąc potrafią odchodzić.
Ohoho, chyba najdłuższa jej wypowiedź, odkąd w ogóle dołączyła do Świtu! Nawet w rozmowach z Ragnarem nie zdobywała się na tak długie, nieprzerwane wypowiedzi. I jak tu nie wierzyć w powiedzenie, że nic tak nie cieszy, jak cudze nieszczęście...
Zaraz. "Miałem małe problemy"? Orvara zjeżyła się nagle.
- ...to byłeś ty?
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#68
14-03-2013, 23:25
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Doznał lekkiego szoku, gdy odezwała się Padme. Dotąd myślał, że nie ma tutaj nikogo poza nim i Orvarą, a tutaj taka niespodzianka.
-Jak ja Cię dawno nie widziałem..
Zwrócił się do młodszej lwicy i zaśmiał cicho. Od ostatniego spotkania pamiętał ją już dobrze. Ktoś mu o niej przypomniał, ale nie pamięta nawet kto. Co do obecnego tematu to mógłby wiele powiedzieć, jednak słuchając słów wymienianych przez obydwie lwice zdał sobie sprawę, że już wszystko wiedzą. Najbardziej zdziwił się tym, ile wie starsza samica. No kurde, teraz wychodzi na to, że Erick dał dupy i zostawił to gówno na powierzchni ziemi.
-Nie wiem co Kami brała, że dała jej szansę, ale był to duży błąd.
Ucichł na chwilę.
-Żebyś wiedziała, że ja. Zawsze dostaje najgorszy syf.
Przewrócił oczami i postanowił dokończyć.
-Ogólnie cały tamten dzień był posrany, dowiedziałem się, że mam syna. Jakaś Lura się dopierdzieliła do Kami. Ona kazała mi się tym wszystkim zająć i pomóc im się dostać do stada, a że w zasadzie to mi to zwisało to olałem temat i kazałem tej idiotce iść poszukać mi żarcia. Nie wracała dość długo to sobie poszedłem i wziąłem tego małego gówniarza ze sobą. Nie wiem jak, ale doszła do nas ta wariatka cała poharatana i pomimo tego, że ledwo stała to jeszcze wygadywała jakieś farmazony. Stwierdziłem, że i tak zdechnie to po ciul mam się tym ścierwem zajmować.
No teraz to nie będzie wątpliwości co do tego, że brązowy nie chciał jej wykończyć. Z wielką chęcią pozbyłby się jej z całej krainy. Byłby przynajmniej spokój.
-Ja na jej miejscu dałbym sobie spokój. Nie ważne co zrobi i tak gówno dostanie.
Machnął ogonem i zamilkł.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#69
15-03-2013, 23:49
Prawa autorskie: Malaika4

Właśnie w tym momencie wybuchła kpiącym śmiechem. Znak, że ma dołączyć do świtu? To są jakieś żarty? Czy i oni muszą mieć swoją Aszli w stadzie? I jeszcze żąda pomocy ich medyka? Kolejny powód do śmiechu.
- Zwycięży? Żart? Jakaś zacofania jestem i już nie wiem jakich żartów używają dziś młodzi?- upsik.
Przestąpiła z łapy na łapę, jednak w dalszym ciągu nie rezygnując z pieszczot delikatnych morskich fal.
- Biedna może się cieszyć, że to nie byłam ja. Kusi.- rzuciła w eter, na kolejne słowa Orvary.
Wtedy spojrzała na Erica i nic już mu nie mówiąc uśmiechnęła się zaczepnie. Nie na długo, bo wkręciła się w temat, który powoli schodził na właściwy tor, jakim było ciche wykończenie wiecznej kandydatki
- Zawsze można naprawić twój błąd.- mówiąc to, beżowa ukazała atramentowe pazurki, które zacisnęła na poziomie oczu, coby zademonstrować swoim rozmówcą, co też miała na myśli, gdyby nie wydało im się to oczywiste.
Pozbędą się problemu i już, nikt nie bedzie za nią tęsknić, ani pamiętać, co więc mają do stracenia?
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#70
17-03-2013, 02:17
Prawa autorskie: Malaika4

Słowa Padme wyjątkowo przypadły do gustu Orvarze, której krzywy, nieprzyjemny uśmiech współgrał teraz dobrze z gestem tamtej.
- Czyżbyś bał się pobrudzić łapkę?
Zaćwierkała pod adresem Ericka, nie biorąc jego słów za dobrą monetę; mógł się tłumaczyć i wykręcać, a w fioletowych ślepiach był zwyczajnie spalony. Nie wykorzystał szansy, którą otrzymał, zdecydował się zignorować tak oczywistą okazję. Cóż... Czy był na tyle odpowiedzialny, by teraz po sobie posprzątać?
- Kiedy się rozstałyśmy, miała iść do naszego medyka i udała się nawet w dobrym kierunku. Wątpię, żeby tam dotarła. Jest gdzieś między grotą a wolną rzeką. Może nawet udało jej się dojść aż do cmentarzyska słoni? Tam się podobno dobrze zdycha.
Orvara zastanawiała się na głos, a nerwowo poruszająca się końcówka ogona wskazywała na jej wysokie skupienie.
Schyliła nagle łeb, nachylając się na tyle, na ile było to możliwe, do obojga z nich, i zniżyła głos.
- I chyba nie pójdziemy do niej tak po prostu? To za mało radości. Które z nas będzie się podawać za medyka?
Erick
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Wiek:około 3 lat Liczba postów:134 Dołączył:Paź 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 68
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 35

#71
17-03-2013, 12:03
Prawa autorskie: Kami; Obróbka Destiny | Vegava

Na myśl o zakończeniu całej tej sprawy brązowemu od razu poprawił się humor. Teraz wie na pewno, że nie tylko on chce się jej pozbyć..
Gdy usłyszał słowa Orvary głośno warknął. Nie znosił czegoś takiego.
W pewnym momencie przypomniał sobie jedną ważną rzecz.
-Zaraz, zaraz też tam byłaś. Czemu nie dobiłaś tego ścierwa?
Zapytał z lekkim wyrzutem. Nie chciał zwalać winy na nią, ale wypowiedziane wcześniej słowa zdenerwowały go dość mocno.
Następne słowa lwicy przeanalizował i wpadł na dość dobry pomysł.
-Mnie już zna, ciebie też. Tak więc Padme masz szansę poczuć się jak aktorka.
Rzucił zaciekawiony, a na jego pysku pojawił się szyderczy uśmieszek. Sam narobił wielkie kupsko i teraz nadszedł czas je posprzątać.
Padme
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:Dorosła. Znamiona:0/0 Liczba postów:662 Dołączył:Wrz 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 78
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 60
Doświadczenie: 34/20pd

#72
17-03-2013, 13:38
Prawa autorskie: Malaika4

Uhuhu, to jej się podoba!
- A więc ustalone. - rzuciła, spoglądając to na Orv, to na Ericka.
Przez chwile zaczepiła wzrok na swoich łapach, by po chwili gwałtownie wyprostować kark, zaraz! Przecież ona już spotkała Lurę, co prawda, trwało to tylko chwilę, jednak gdyby nie polecenie Kami, tamta samica byłaby już martwa.
- Przypomniało mi się coś.- zaczęła i w końcu postawiła kroka, nie będąc już w zasięgu fal.- Lura byłaby martwa, gdyby nie Kami, która z nie mam pojęcia jakich powodów się za nią wstawiła. Nie pozwoliła mi jej zabrać chociażby do lochów, więc powiedzmy, że nasza akcja jest znana tylko nam i nikomu poza tym.- skwitowała.
Czyżby się bała gniewu Kami? Może. Nie interesowało jej to, dlaczego Kami nie pozwoliła jej wtedy zabić tej samicy, jednak jakikolwiek był to powód, nie należy się z tym wszystkim jakoś specjalnie obnosić, bynajmniej nie ona. Jak się jej zdawało, może celnie, a może i nie- Orvara chyba też nie będzie się tym za bardzo szczycić, a jak z Erickiem? Kto go tam wie.
- Prowadź więc.- tu zwróciła się do Orvary, która jako ostatnia widziała ich cel.
Dodatkowo Pad podeszła do swojej rozmówczyni i stanęła u jej boku, ot tak, na potwierdzenie swojej gotowości do zaplanowanej akcji.


//możecie mnie przenieść z tego tematu :3
GŁOS
Legend says, when you can't sleep at night, It's because you're awake in someone else's dream.
So you've never felt the attraction that comes when someone who is capable of doing terrible things, for some reason, cares O N L Y about you?
[Obrazek: rd_login?IMToken=f03816050003720936aa120...6vz6rr.png]
[center]Crazy or not. That kind of love never dies[center]
Orvara
Gość

 
#73
18-03-2013, 19:42
Prawa autorskie: Malaika4

- Bo nie byłam na swoim terytorium i miałabym dwa dorosłe lwy przeciwko sobie.
Orvara uniosła brew, a w jej głosie nie było słychać nic, co wskazywałoby na to, że musi się tłumaczyć - w przeciwieństwie do Ericka. Dokonała wtedy chłodnej kalkulacji; i choć nie miała pewności, czy tamte dwa lwy zdecydowałyby się jej przeszkodzić, wiedziała, że były w stanie i razem mogłyby ją przegonić. Szkoda było tyle wysiłku na jedną Lurę, zwłaszcza, że właśnie sama się pchała.
- Idę ostatnia, bo jeśli nagle przyprowadzę jej medyka, będzie to dziwaczne. Spróbujmy najpierw w grocie, potem przez cmentarzysko, potem do rzeki. Hm?
Właściwie nie było to pytanie, tylko upewnienie się, że oboje słyszeli. Słów Padme nie komentowała - Lury chciała się pozbyć ze względu na osobistą krucjatę, nie dlatego, że taki kaprys miał ktoś inny. Lub kaprys całkiem odwrotny.
Ruszyła, początkowo wiodąc ich za sobą.

z/t x3
Darkned
Konto zawieszone

Płeć:Samica Wiek:7 Liczba postów:16 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 73
Zręczność: 74
Spostrzegawczość: 63
Doświadczenie: 10

#74
18-06-2013, 22:15
Prawa autorskie: Kami/AFrozenHearth

Nie wiedząc czemu, obrała sobie taki, a nie inny kierunek podróży. Cmentarzysko Słoni, miejsce sentymentalne dla Czarnej, przywołujące na myśl dziesiątki, jak nie setki wspomnień. Westchnęła prawie niezauważalnie, zatrzymując się na brzegu, wbijając bezdenne spojrzenie w taflę wody. Parsknęła, ile to już lat?
Ciekawe, czy dużo się pozmieniało. Fajnie by było również zobaczyć znajome pyski z dawnych lat, jeżeli takowe jeszcze stąpają po twardym gruncie. Stała tak przez jakiś czas, nawet nie wiadomo ile.
[Obrazek: 2jac4r7.jpg]
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#75
28-12-2013, 22:46
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Kalani westchnęła głośno, wdychając w nozdrza zapach rozkołysanych wiatrem fal oceanu. Powiew morskiej bryzy mierzwił jej krótkie futerko, a jej ciało przeniknął nagły dreszcz. Nie, nie był to dreszcz z zimna, bowiem nadchodzące znad wody powietrze było w miarę ciepłe - ogrzewało kawowe ciało lwicy w chłodniejszą noc, która właśnie zapadała. Ciarki, które naszły jej skórę, były oznaką strachu.
Sama nie wiedziała, czego tutaj szukała. Na pewno nie Kahawiana. Po ostatnim źle zakończonym spotkaniu nie miała ochoty go więcej widzieć. Nadal była obrażona, lecz z czasem i ją naszły wyrzuty sumienia. Czuła się podle. Obiecała sobie wtedy, że nigdy więcej nie opuści bezpiecznego miejsca u boku Jurigo. Tymczasem los spłatał jej figla.
I tak teraz stała, na kamienistej plaży, z bursztynowym wzrokiem wbitym gdzieś ślepo w przestrzeń. Sama. Samotna. I sama sobie winna.
Dotychczas mocne łapy nagle zgięły się pod nią, jakby jej ciężar w jednej chwili stał się dla nich zbyt ciężki; runęła na kamienie, dostarczając sobie dodatkowego, fizycznego bólu. Gorzki płacz wydobył się spod zaciśniętych mocno powiek Kalani, która chowała swój pysk między przednimi łapami.
Głośny ryk rozpaczy wydarł się z jej piersi przez wysuszone od łkania gardło.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości