♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Noel
Gość

 
#1
06-10-2012, 22:29

Grota na niemal samym szczycie góry, tuż pod linią śniegu. Jeśli ma się szczęście, można podziwiać zachód lub wschód Słońca znad niskich chmur i mgieł. W grocie panuje idealna temperatura, miła zarówno podczas chłodnych jak i cieplejszych dni.

***

Noel wszedł do groty, zupełnie nie sprawdzając, czy ktokolwiek w niej jest.
Chciał tylko jednego- ukryć się przed światem, przeczekać tę burzę która rozpętała się przy Nowopółnocnym jeziorze.
Teraz trzeba zapomnieć o tym, przekonać siebie, że to był sen. Akilian nie żyje od kilku miesięcy. Nie, po prostu nie żyje. Nie ma jej. Już jej nie spotka. I nigdy nie spotkał.
Noel położył się na ciepłym piasku, podkulił ogon i położył uszy po sobie. Trzeba się przespać, może uda się zmienić ten dzień w zwykły sen.
Zupełnie zapomniał, że za nim cały czas podążał Nizar.
Nizar
Gość

 
#2
06-10-2012, 22:42

Co prawda, nie była to, aż tak daleka podróż lecz to, że Nizar został zmuszony do wspinania się pod górę już sprawiło, że młodziak dostał niezłej zadyszki prawie na początku drogi. Jednak nie zatrzymał się ani raz, a podążał cierpliwie za brązowym, powstrzymując sapanie. Bał się okazać samcu słabość. Czuł do niego jakiś respekt, szacunek, który sam nie wiedział skąd wziął i nie umiał go ukryć. Dotarcie do celu, było dla niego błogosławieństwem tak wielkim, że znieruchomiał na chwilę, otępiały po czym położył się niedaleko wyjścia z groty. Czuł, jak jego mięśnie protestują gwałtownie, kiedy legnął ciężko na piasku, ale nie wydał z siebie nawet najcichszego syknięcia. Niezwykłe co potrafił zdziałać jeden, niepozorny samiec. Beżowy oblizał powoli wargi, a następną jego czynnością było czujne wpatrywanie się w Noela. Lustrowanie każdego cala jego ciała, grzywy, pyska. Nie spał, pomimo swojego zmęczenia. Można rzec, że go tak jakby pilnował. W końcu, jakby nie patrzeć, ocalił mu życie. Gdyby nie on, pewnie skończyłby w żołądku Szarego lub jednego z jego koleżków. Zastrzygł uszami, po czym ułożył łeb na łapach, nadal nie spuszczając zielonych tęczówek z łba samotnika.
Noel
Gość

 
#3
07-10-2012, 18:32

Noel leżał tak kilka dobrych chwil niczym naburmuszony nastolatek. I wtedy jego ucho drgnęło. Coś tu było nie tak, ktoś mu się przyglądał.
Duch Storm?
Byłoby... zabawnie?
Niepewnie podniósł łeb, ale nie obrócił go, tak jakby faktycznie bał się tego, co za sobą ujrzy. Może już zasnął, a to jeden z koszmarów i w wejściu będzie stała rozszarpana Akilian...?
Zerknął kątem oka.
-Hm?- rozniosło się echem po grocie. -Co... co ty tu robisz...?- zapytał kiedy już stwierdził, z kim ma do czynienia.
Szedł za nim?
Nizar
Gość

 
#4
07-10-2012, 18:40

W tym krótkim czasie zielonooki zdołał zapamiętać całą postać Noela. Każdy kawałek jego umaszczenia, kształt i układanie się jego grzywy. Dlaczego to robił? Po co? Ponieważ był to jedyny lew, który nie dość, że przyczynił się do uratowania go, to jeszcze pozwolił mu iść za nim. Czyli tak jakby zgodził zająć się nim. Póki co, Eleas na horyzoncie nie widać, Aslan też długo się nie pojawiał. Dziwne. Za jego bratem pobiegł od razu, ale może on nie był tak ważny, jak Eleas..?
Cóż zapyta później o to ojca. Zamrugał nieprzytomnie, wywabiony ze swoich ponurych myśli głosem srebrnookiego. Zastrzygł uchem, po czym powoli uniósł łeb.
-Powiedziałeś, że mamy się wynosić stamtąd. Uznałem więc, że... Że powinienem pójść za tobą. Tak?-teraz sam już nie był pewien, czy samiec miał tak dobre intencje, jak zdawało się młodemu. Prawdopodobne było, że źle go zrozumiał. Położył uszy po sobie. Jaki on potrafił być głupi i naiwny.
Noel
Gość

 
#5
07-10-2012, 18:48

Zamrugał kilka razy przypatrując się Nizarowi.
-Co... A, nie. To nie tak.- odparł i podniósł się do siadu. -Zamyśliłem się, zupełnie o tobie zapomniałem. Dobrze, że przyszedłeś. Za młody jesteś na umieranie a tam zapewne tylko to by cię spotkało. Za mało wiesz o życiu, nie poradziłbyś sobie, nawet gdybyś przeżył. Widok rozrywanych ciał nie dla każdego jest do zniesienia.- Brązowy mówił to wszystko bez jakichkolwiek emocji, zupełnie jakby morderstwa były czymś, co widział na co dzień.
Noel przeciągnął się leniwie, a gdy prostował kark, potrząsnął przy tym łbem, odganiając od siebie myśli o Akilian. Podszedł bliżej Zielonookiego.
-Zmęczyłeś się, co? Nieprzyzwyczajony do wysiłku... No, to jak masz na imię?- usiadł przy nim, elegancko złączając łapy i lekko pochylając się nad młodszym towarzyszem.
Nizar
Gość

 
#6
07-10-2012, 19:09

Ponownie zastrzygł uszami.
-Na umieranie? Sądzisz, że te lwice, które tam z nami były... One... Tak po prostu umrą? Te lwy je naprawdę zabiją?-Spytał, a jego ślepia rozszerzyły się, ale tym razem nie z ciekawości, a ze strachu. Czy to możliwe aby istniały takie osobniki, które zabijają... Dla przyjemności? Ranią dla zabawy? Cóż, Nizar jest jeszcze dzieckiem. Nie poznał jeszcze całego zła świata, choć poznał już dwa. Śmierć i niesprawiedliwość.
-Trochę. Razem z matką i bratem też szliśmy tak długo, nawet dłużej, tylko, że... Byliśmy zmuszeni robić przystanki.-Wzmianka o matce sprawiła mu ból, który okazał grymas wymalowanym na jego pysku. Oczy zapiekły go pod powiekami lecz nie popłynęły stamtąd łzy. Obiecał, że będzie dzielny. Dla niej.
-A, zwę się Nizar.-Poprawił się szybko, pacnąwszy ogonem o ziemię.
Noel
Gość

 
#7
07-10-2012, 19:25

Pustym wzrokiem przejechał po wejściu do groty, a następnie zawiesił spojrzenie gdzieś na horyzoncie. Wtedy na jego pysk wpełzł nieznaczny uśmiech, Noel odetchnął.
-Będą miały szczęście, jeśli tylko zostaną zabite.- odparł, podkreślając słowo "tylko". Te lwy w akcie skurwysyństwa były zdolne do wszystkiego, od gwałtu poprzez rozwieszenie wnętrzności na drzewach na pożarciu żywcem kończąc. Ale co to dla nich...
-Szkoda byłoby, gdyby zginęły. W końcu to lwice, prawda? A te były młode. Szkoda, naprawdę szkoda. Niestety tak to już bywa z rozpieszczonymi bachorami, które nie wiedzą co to znaczy ból. Myślą, że im nigdy nic złego się nie przydarzy. Że są bohaterami. Nie ma nic gorszego niż pomyśleć, że jest się w stanie zmienić cokolwiek oprócz siebie. Właściwie to gorsze jest nie zdawać sobie sprawy z własnej słabości. Zapomnisz o tym i już jesteś martwy.-
Dało się wyczuć, że w swoje przemówienie wkładał nieco uczucia. Tylko co to było za uczucie? Wściekłość? Żal? Pogarda? A może wszystkiego po trochu? Możliwe...
Wziął głębszy oddech.
-Nizar.- powtórzył imię Zielonookiego. Sam się nie przedstawił, może specjalnie, może przez nieuwagę. Kto wie...
Spojrzał na niego na krótką chwilę, by zaraz potem powrócić wzrokiem na bliżej nieokreślony punkt poza horyzontem.
-Co zamierzasz teraz zrobić? Odprowadzić cię dokądś? Kto wie, po drodze mógłbyś natknąć się na tamte lwy.
Nizar
Gość

 
#8
07-10-2012, 19:34

Poruszył bezgłośnie wargami, jak ryba wyjęta z wody. Czyli, prawdę mówiąc zostawili tamte lwice na pewną śmierć! Zaraz, zaraz... Nizar podniósł się szybko, z zamiarem cofnięcia się o krok, ale zaplątał się we własne łapy i uderzył boleśnie zadem o podłoże jaskini. Syknął.
-Tylko śmierć? Co to ma znaczyć?-Spytał znowu, unosząc wyżej brwi, chcąc nadać pysku bardziej zaciekawiony wyraz, ale niestety błyszczące przerażeniem oczy łatwo go zdradziły. Przysłuchiwał się w milczeniu słowom lwa, zagryzając mocno dolną wargę, po czym uniósł wzrok niepewnie na podrostka.
-Jaa... Ja prawdę mówiąc nie jestem pewien co powinienem zrobić. Mój dom leży daleko stąd. Poza granicami tej krainy. Ale... Głupio byłoby mieszkać tam samemu, nie? A mój ojciec jakoś nie fatyguje się aby mnie szukać. Najwidoczniej nie zależy mu na drugim synu.-Zaśmiał się, ale zabrzmiało to tak nienaturalnie, że nawet najgłupszy zrozumiałby, że coś jest nie w porządku. Oblizał powoli wargi. Nie chciał zdradzić lwu swoich wszystkich obaw i najgorszego. Że nie znał drogi do domu. Naprawdę. Po prostu... Zapomniał.
Noel
Gość

 
#9
07-10-2012, 20:14

-Powiem ci jak będziesz starszy. Pod warunkiem, że sam tego nie doświadczysz. Więc, jeśli chcesz dowiedzieć się ciekawych rzeczy za jakiś czas, teraz musisz przeżyć za wszelką cenę, prawda? Dlatego nie myśl o tamtych lwicach. Mówiłem im, żeby wykorzystały szansę, ale same proszą się o to, żeby złoić im skórę.- młody podniósł się, zarzucił ogonem i wszedł głębiej groty. -Swoją drogą, masz beznadziejne wyczucie czasu. Gdybyś zjawił się kilka minut później, gdybym cię stamtąd nie zabrał, tkwiłbyś tam dalej, a te lwice nadal trwałyby w przekonaniu że obronią i siebie i ciebie. Dam ci dobrą radę na przyszłość. Jak już wkopiesz się w jakieś bagno, jeśli nie masz pewności co do wygranej, odpuść. Niech nazywają cię tchórzem, trudno, to tylko słowa. Za wszelką cenę masz przeżyć, bo wygrywa tylko ten, który żyje.-
Noel oglądał grotę. Jej sklepienie, jej ściany, podłoże. Całkiem niezła miejscówka, prawda? Miękki piasek który wystarczy przykryć skórą zebry i będzie miodzio... Woda skapuje ze ścianek, można zaspokoić pragnienie.
Noe oglądając cały czas swe nowe lokum, nie odwracając łba oznajmił:
-To jest mój nowy dom. Możesz zostać tutaj, ze mną, skoro mówisz że ojciec ma cię gdzieś. Ale w zamian pójdziesz ze mną na polowanie.-
Nizar
Gość

 
#10
08-10-2012, 15:05

Musisz przeżyć za wszelką cenę...
Znał te słowa. Były mu tak znane, słyszał je tak wiele razy, że na zawsze wbiły mu się mocno w pamięć. Zanim zdążył zareagować, do jego łba napłynęły najróżniejsze obrazy, zaczynając od momentu, gdy rozpoznano w jego stadzie tajemniczą chorobę, do tego gdy żegnał się ostatni raz z matką. Westchnął, wypuszczając powietrze przez pysk i jednocześnie nastawił uszy aby lepiej słyszeć słowa Noela. Zainteresowały go, co sprawiło, że samczyk podążył spokojnie za nim, nasłuchując.
-Skąd tyle wiesz?-Kolejne pytanie wydobyło się z jego pyszczka, po czym klapnął zadem o ziemię, owijając długim ogonem tylne łapy. Rozglądnął się. Zastrzygł uszami. Pacnął spokojnie ogonem o ziemię. Pac, pac.
-Prawdę mówiąc, nie wiem gdzie mój ojciec się podział. Ale skoro mnie nie szuka, nic nie stoi na przeszkodzie abym tu na trochę został. Mam tylko nadzieję, że nie złoi mnie za to, zbyt mocno.-Ostatnie zdanie dodał ciszej, kładąc uszy płasko do czaszki. Ostatnio niebieskooki nie był zbyt zachwycony jego nowym znajomym, co powie jeśli natknie się tym razem na Noela? Jego życie było chyba, aż nazbyt skomplikowane.
-Polowanie? Ale, ja... No, ja... Dobra.-Zgodził się, chcąc zakryć jąkanie i zmieszanie. Umiał polować tylko na małe zwierzęta. Dokładniej gryzonie. Najlepiej na szczury albo coś w tym stylu. Ale czy nastolatek zadowoli się czymś tak parszywym? Wzruszył barkami. Nie chciał okazać tego, że bał się co pomyśli o nim Noel więc obrócił łeb w kierunku wyjścia z groty aby ten nie zauważył jego niepokoju wymalowanego na pysku.
Noel
Gość

 
#11
08-10-2012, 19:33

-Po prostu wiem.- odparł beznamiętnie.
-W razie czego, powiemy że się zgubiłeś. Za to chyba nie dostaniesz bury, no ale jeśli twój ojciec jest taki jak myślę, to ja z nim... pogadam.- dodał po chwili, uniósłszy łapę, by po chwili położyć ją na łebku Nizara.
Zauważył, że Zielonooki jest czymś zmartwiony. Bał się tego polowania?
Kiedy odsunął łapę, niemal natychmiast padł na piasek, by odpocząć chwilę przed wyprawą na łowy. Zaczyna się ściemniać, idealnie.
-Zapolujemy na coś, z czego można potem zdjąć skórę. Zebra, albo szakale.- rzekł, udając że nie zauważył rozmiarów Nizara ani jego wahania.
Jak już coś robić, to porządnie. Młody zgodził się na polowanie, więc chyba miał trochę tej siły i nieco pewności siebie, prawda?
Lena
Gość

 
#12
10-10-2012, 16:07

Zjawiła się i ona, nie miała zamiaru przeszkadzać owym tubylcom. Położył a więc swoje cielsko, by moc odpocząć po polowaniu. Sjesta, to bylo to czego teraz potrzebowala Lena.. Przywitała się jedynie kiwnięciem łba, po czym zmrużyła leniwie oczy..
Noel
Gość

 
#13
10-10-2012, 23:13

Hmmm... a miała to być prywatna kryjówka Noela. Jak widać szlak raz przetarty już stoi otworem dla innych.
Zmrużył ślepia jadowicie, nie odpowiedziawszy na skinienie Leny.
Wtargnęła do groty gdzie ktoś był, to chyba trochę lekkomyślne, nawet jeśli w środku był zaledwie podrostek i jego młodszy znajomy.
-Znamy się?- rzucił beznamiętnie, podchodząc do wyjścia.
Dopiero co znalazł i zaklepał tą miejscówkę... I będzie bronił swojego małego raju ponad chmurami.
Lena
Gość

 
#14
11-10-2012, 00:52

Samica wstała i usadowiwszy swój zadzwonie na ziemi odparła.
- No raczej nie..- Zmarszczyła nos, jakoś miała wrażenie, że czarny samiec ma ochotę ją stąd przegonić..
Słyszała nutkę niezgody w jego barwie głosu...
Nizar
Gość

 
#15
13-10-2012, 11:33

Otarł się o łapę Noela szczerząc przy tym zawadiacko kły. Starał się z całej siły przekonać samego siebie, że da sobie radę na polowaniu. Przynajmniej miał już jeden problem z głowy, jakim był jego ojciec. Położył się na piasku, wyciągając jak najdalej przednie łapy aby znaleźć najwygodniejszą pozycję. Westchnął z zadowolenia, ponieważ obolałe łapy nadal mu dokuczały. Pewnie jutro będzie miał zakwasy. Cudownie po prostu. Cóż, lepsze to jednak niż pozostanie w tamtym lesie i bycie zjedzonym przez tamte lwy. Zawsze trzeba widzieć jakieś plusy. Na nowo-przybyłą lwicę nic nie powiedział. Czekał cierpliwie na to, co powie i jak zareaguje na nią Noel. Na razie nie wykazywał żadnych większych, wrogich gestów więc położył łeb na łapach i przenosił wzrok to na jednego, to na drugiego.

[ Dodano: 2012-10-14, 14:35 ]
Krótkie westchnięcie wypełniło grotę, niosąc się po niej echem. Nizar przeciągnął się niedbale, po czym wzrok skierował na swojego znajomego.
-Zejdę już na dół. Trochę mi to zajmie, nie to, co tobie. Spotkamy się tam później.-starał się aby jego głos brzmiał czysto i nonszalancko, jak Noela, ale nie za bardzo mu to wychodziło. Pokręcił łbem z zażenowaniem. Musi chyba jeszcze nad tym poćwiczyć. Pacnąwszy o zad ogonem, smyrgnął szybko w kierunku wyjścia do groty, by potem spokojniejszym krokiem ruszyć w dół Kilimandżaro.

Zt.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości