♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#76
17-05-2014, 18:25
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Zamruczał cicho.
- Trochę dziwne. Owszem, mogło jej się nie podobać, że chcesz wyjść... ale żeby się rozpłakać? Może się bała, że coś ci się stanie... wiesz, może gdyby mnie znała, to nie byłoby takiego problemu.
Z nieco zmarszczonym pyskiem obserwował poddenerwowanego samca. Zupełnie nie pasowało do niego to bujanie. Chyba rzeczywiście nieźle nim miotnęło. Słysząc jego opinię na własny temat, tylko przewrócił oczami.
- Dupkiem nie jesteś i o to możesz być spokojny. Inaczej już kilka razy oberwałbyś po łbie. A tak jakoś nie widzę, żebyś był zbytnio pochlastany. Jak się tak przyjrzeć, to nawet mniej ode mnie.- parsknął cicho.
Milczał dłuższą chwilę.
- Fakt. I proś, żeby takim pozostał.
Dwugrzywy odwrócił na chwilę łeb tak, by grzywa przestała mu włazić w ślepia.
Ale czy tylko dlatego?
Czy Derionowi udało się spostrzec cień współczucia w ognistych kryształach?
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#77
17-05-2014, 18:52
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

- Pewnie tak, tak, bała się - potwierdził i struchlał wewnątrz, myśląc o tym, że Mania gdzieś teraz jest, a on nie wie gdzie, nie wie co robi, nie wie czy ma się dobrze, nie wie nic.
W końcu jednak wyrwał się z zapatrzenia, potrząsnął ledwie zauważalnie łbem. Zwrócił pysk w stronę Kahawiana dopiero po usłyszeniu cichego parsknięcia z jego strony. Wysłuchał kolejnych słów, powstrzymując się przed komentarzem poprzednich i trwając przez chwilę razem z Dwugrzywym w milczeniu. A jego rosnący z powodu optymizmu przyjaciela uśmiech nagle zmalał, gdy na rdzawym pysku odmalowało się coś na kształt nieprzystającej do poprzedniego stanu powagi. Czoło Deriona zmarszczyło się, łeb przekręcił minimalnie w lewo. Lew wziął głęboki wdech i wstał, wypuszczając powietrze.
- Nie mam pojęcia, jak to się potoczy. To jest dziwne - oznajmił spokojnie.
Trzy kroki i stał nad brzegiem wody, łypiąc prawym okiem w stronę leżącego Kahawiana. Zanotował, ale nie dał niczego po sobie poznać. Przynajmniej otrzeźwiał, wziął się w garść i przerzucił dotychczas skoncentrowaną na sobie uwagę na Dwugrzywego. I choć kontynuował poprzedni wątek, gdzieś tam w środku czuł niewygodę z powodu stanu, w jaki wpadł jego towarzysz. I nie chodziło tylko o chwilę obecną, ale o całokształt, o całego Kahawiana, o którym Derion miał przecież w gruncie rzeczy bardzo niewielkie pojęcie.
- Wiesz, do tej pory nietrudno było przewidzieć, jak będzie wyglądał następny dzień. Teraz nie mam pojęcia, jaką dostanę odpowiedź na proste pytanie - dokończył i ugiął łapy, by się napić. - I czy przypadkiem, tak jak wtedy, zupełnie mnie to nie zaskoczy... Wszystko jest nowe, mm... ej, czasem bym chciał dostać od niej po mordzie! - powrócił nagle do zaczętej przed chwilą przez Kahawiana myśli. - Naprawdę! Z dumą nosiłbym blizny po jej pazurkach - zaśmiał się, zniżył łeb i zaczął lizać taflę wody.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#78
17-05-2014, 19:05
Prawa autorskie: MadKakerlaken

- I wszystko jasne.
Ogon Dwugrzywego przemknął w powietrzu, gdy jego właściciel przesunął go bliżej ciała.
- A czy wszystko mogłeś przewidzieć? Zawsze jest ten element zaskoczenia...- kącik pyska po lewej nieco się podniósł.
Wstrzymał na chwilę oddech, starając się powstrzymać nadchodzące ziewnięcie. Uh. Czyżby z pogodą coś było nie teges? Przecież był wyspany...
- Tak jak mówiłem... przyzwyczaisz się.
Jednak ostatnie zdanie po raz kolejny zmusiło go do roześmiania się.
- Brachu, tyle że po mordzie nie dostaje się bez powodu! Musiałbyś jakoś... heh... zasłużyć!
Całe szczęście. Zmiana tematu.
I koniec myślenia o Machozi i ich synu.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#79
17-05-2014, 19:30
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

I Derion zaśmiał się w odpowiedzi, czując, jak napięcie powoli opuszcza ich obu. Powoli. Bo pod skórą pełzało wiele Niedomówień i Przemilczeń. Zamilkłe na chwilę czekały tylko, by uszczknąć ze zdrowia i dobrego samopoczucia im należne, dać o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie, zaropieć, zgnić z powodu niedoleczenia. Ale któż ich nie chował, nie pielęgnował po kryjomu? I niekiedy było przecież wygodniejszym od plenienia dokarmienie ich ukradkiem, dbanie o taki stan rzeczy, przyzwyczajanie się do niego. Wygodniejszym... a czasami było jedynym wyjściem.
- O, zasłużyłem już nie jeden raz, zasłużyłem... - śmiał się jeszcze przez chwilę.
Nie chciał roztrząsać. Jeśli obaj zdawali sobie sprawę z tego, że pomiędzy nimi musi istnieć pewna nieprzekraczalna granica był to dobry znak.
Gdy rozwarł ślepia, ciągle pozostając w obranej kilka minut temu pozycji, jego spojrzenie zatrzymało się na kępce traw gęściej rosnącej na przeciwległym brzegu. Ciągle wykrzywiony rozbawieniem pyszczek zaczął przechodzić powolną transformację, przyjmując finalnie jakby rozradowany, nieco niepewny wyraz. Szafirowe ślepia utkwione w interesującym je elemencie nie śmiały drgnąć, podczas gdy ogon postanowił unieść się nieco w górę i zakręcić w oznace zainteresowania.
- A co z Kalani? - doszło do uszu Kahawiana niezobowiązujące pytanie. - Nie daje ci po uszach za chwilę spędzoną z kumplem na boku? Uh, jakkolwiek one to rozumieją... bo chyba by nie przeszedł wypad do znajomej, co?
Zza zamkniętej paszczy wydobyło się kilka taktów szczerego śmiechu-chichotu, barki Deriona zatrzęsły się w jego rytm, ale ślepia pozostały wpatrzone w zlokalizowanym chwilę temu miejscu.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#80
19-05-2014, 19:04
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Zamruczał z rozbawieniem i z przyklejonym do pyska uśmiechem skierował swój wzrok na wodę. Uparty, oj uparty...
Jego uszy drgnęły, gdy dotarło do niego pytanie Deriona.
- Huh, Kalani nie ma nic przeciwko temu. U nas sprawa wygląda nieco inaczej, Derionie. My już raz byliśmy parą... dawno temu. Nie widzieliśmy się długo i w tym czasie każdy z nas kogoś poznał, zmienił jakoś swoje życie. Z tego co mi wiadomo, miała ruszyć w odwiedziny w rodzinne strony... sprawdzić jak nasze rodzime stada poradziły sobie z zarazą. Martwię się o nią, to prawda. Ale każdy z nas ma swoje obowiązki, które musimy wzajemnie akceptować. A co do wypadu do znajomej... raczej by nie przeszedł. Kalani jest dosyć... zaborcza w tej kwestii.-odpowiedział spokojnie.
No co poradzi, że ma zazdrosną babę... którą i tak kocha. Także co za różnica.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#81
19-05-2014, 20:22
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Wpuszczał słowa Kahawiana jednym, wypuszczał drugim uchem. Słuchał, ale nie analizował, zbyt mocno pochłonięty obserwacją nurtu rzeki i wirów tworzących się przy każdym wystającym ponad powierzchnię wody kamieniu. Gdy Dwugrzywy skończył, wstał, wyciągnął przednią prawą w stronę najbliższego kamulca, lecz zanim dosięgnął go łapą, odpowiedział z uśmiechem:
- Ha! Jasne, chyba każda taka jest.
Pac. Opuszki dotknęły kamienia. Zaraz potem lewa łapka wylądowała na kolejnym, bardziej omszonym od tego, a delikatne wybicie pozwoliło również tylnym łapom znaleźć się na tych upatrzonych chwilę temu. Więc wielkie lwisko stało teraz w rozkroku i myślało intensywnie nad ruchem, który pozwoliłby mu pójść dalej i nie wylądować w głębokiej wodzie po uszy.
- Hm... wygląda na to, że przede mną jeszcze długa droga...
Popatrzył w lewo, popatrzył w prawo, sięgnął do kolejnego kamienia i po dotknięciu go zatrzymał się z tylną łapą zawieszoną nad powierzchnią wody.
- ...jeśli idzie o eee o zaufanie. Muszę sobie na nie zapracować. Tak myślę. Wiesz, znamy się krótko, ciągle się o siebie...
Syknął, ratując się w ostatniej chwili przed poślizgiem.
- ...boimy. Strasznie dużo w tym wszystkim niepewności.
Zamknął pysk i z uszami skierowanymi w tył, w stronę pozostawionego na brzegu Kahawiana, opracowywał w myślach kolejne kroki.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#82
19-05-2014, 21:24
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Leżenie na brzuchu na dłuższy czas nie jest takie przyjemne... no więc przewracamy się na grzbiet? A co tam. Kahawian parsknął tylko cicho i zrobił to, co zamierzał. Teraz przyjemne ciepło rozpływało się po jego jasnym futrze. Miiilutko.
Z takiej też perspektywy obserwował włażącego po kamulcach Deriona.
Póki co, chyba da się wygadać kumplowi. Może wtedy zrozumie o co jeszcze chodzi...
- Dziwisz się? Jeśli jest tak młoda jak mówisz... pewnie jesteś pierwszym, do którego poczuła słabość.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#83
19-05-2014, 21:49
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

...poczuła słabość... Derion uśmiechnął się, zmrużył oczy i westchnął z cichym stęknięciem, przybierając rozkojarzony wyraz mordy. Chwilę stał w bezruchu, rozkoszując się myślami o Mani. Ruszył po wzięciu głębokiego wdechu. Kroczek za kroczkiem, sus za susem i w końcu postawił przednie łapy na przeciwległym brzegu. Nim wsadził nos we wcześniej upatrzone miejsce, zwrócił się z uśmiechem na pysku do oddającego się rozkoszom słońca Kahawiana:
- I vice versa.
Po czym wściubił pysk w trawę i pociągnął nosem. Znalazł to, co wydawało mu się, że dostrzegł pomiędzy źdźbłami. Zakręcił ogonem, na krótko uniósł kąciki pyska w niepowstrzymanym uśmiechu, delikatnie odgarnął wielkim łapskiem trawę skrywającą znalezisko. Było małe, rosło w niewielkim skupisku, wydzielało mocny zapach niedający się pomylić z żadnym innym i przede wszystkim żadne lwiątka nie powinny o tym wiedzieć. Otworzył paszczę, uniósł wargi i najdelikatniej, jak potrafił, wyrwał kilka sztuk z ziemi. Niosąc je w pysku, wrócił tą samą drogą, którą przybył, nieco pewniej niż poprzednim razem, chociaż ponownie poślizgując się w tych samych miejscach. A gdy znalazł się na stałym lądzie, usiadł w niewielkiej odległości od Kahawiana, a w zasadzie bardzo, bardzo blisko, schylił łeb i upuścił. Grzybki.
- Wydaje mi się - zaczął, powoli podnosząc łepetynę i nie spuszczając wzroku ze znaleziska - że to jest coś, czego najbardziej pragnę. Żeby to nigdy nie przygasło, to... uczucie - nieśmiało wyjaśnił. - Chociaż, no wiesz, to wszystko teraz jest zupełnie nowe, to nie wyobrażam sobie wracać to poprzedniego życia. Chociaż czasem bardzo chcę.
Zamyślił się z lekko wysuniętą dolną szczęką.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#84
19-05-2014, 22:27
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Jego pysk zmarszczył się nieco, gdy dostrzegł Deriona buszującego z nosem w trawie.
- Co ty żeś tam wygrzebał?!
Co ten dzieciak z ciałem dorosłego lwa sobie wymyślił?
A tego to się zupełnie nie spodziewał. Wyraz kompletnego ogłupienia zawitał na rdzawym pysku. Co to kurde ma być?
Przeniósł kompletnie rozbrojone spojrzenie na granatowookiego. Aaale zanim przejdziemy na rzeczy, to trzeba dokończyć temat.
- No to brawo. Teraz starczy że będziesz o tym pamiętał i robił coś w tym kierunku, a będzie wszystko w porządku. A co do starego sposobu życia... w końcu przychodzi czas, gdy nie da się tak. Po prostu brak ci innych.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#85
19-05-2014, 22:58
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Otrząsnął się z chwilowego zamyślenia, wyłapując kątem oka zmiany na rdzawym pyszczychu. Oj, nie do przegapienia był ten grymas, to zdziwienie, ta nieporadność i ogłupienie... Więc szafirowe ślepia przeskoczyły z grzybów na pysk przyjaciela i zabłysły radośnie. Tak, chyba większym chłopcem być się już nie dało.
Powrócił spojrzeniem do znaleziska, wsłuchując się uważnie w kolejne słowa Kahawiana, przy okazji przeliczając małe nóżki i kapelusze. Wysunął jeden pazur i niewprawnie przeciął na chybił trafił wybrany grzybek na pół, obserwując, jak świeżo wystawione na działanie powietrza ścianki stają się niebieskawo-zielone. Strzał w dziesiątkę. Uniósł brwi, uśmiechnął się prawą stroną mordy.
- Pięć dla ciebie, pięć dla mnie - oznajmił, zatrzymując roziskrzone spojrzenie w rubinach Kahawiana. Przekręcił łeb odrobinę w lewo i zapytał spokojnie, ciesząc się w duchu niezmiernie, że może być dla swojego nauczyciela życia mentorem, że może czymś się odwdzięczyć: - Czy macie w stadzie szamana? Typka mającego przyjemność z duchami? Mmm... A to taka mała namiastka jego przyjemności - zdecydował się na taką wersję w obawie przed tym, że kontakty z duchami mogłyby spłoszyć Dwugrzywego. - Nieee pożałujesz, stary - wyszeptał, schylając łeb, ale nie zbliżając się zanadto. - Bezbolesne - uśmiechnął się i czekał na reakcję ze zmrużonymi z powodu wzbierającej radości ślepkami.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#86
19-05-2014, 23:28
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Mógł się tego spodziewać. Ten parszywy dziad nie robił tego pierwszy raz. Na pewno nie, ten uśmieszek za dużo mówił.
Z niepokojem obserwował rozcinanie grzyba, a potem dzielenie gromady na dwie kupki. Odezwał się cicho, niepewnie.
- Derion, to chyba nie jest najlepszy pomysł...
Parsknął cicho i łapą przejechał po pysku. Nie no, on jest poważny. Westchnął głęboko.
-Mamy medyka, ale to co innego.
Zawahał się na chwilę.
-Ty pierwszy.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#87
19-05-2014, 23:46
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Aaaa... tak! Na mordkę Deriona wskoczył potwierdzający wszystkie domysły Kahawiana uśmiech. Milczał, czekając na ostatnie słowa, które gdy nastąpiły, wyrzuciły z derionowych płuc urywany, cichutki chichot. Lew wstał, cofnął się i schylił, by chwycić w zęby swoją dolę i od razu zabrać się za jej konsumpcję. Żuł powoli, dając zwiastującemu coś przyjemnego pieczeniu rozchodzić się po języku i podniebieniu, delektując się mięsistą konsystencją i nie przełykając, dopóki najmniejsze drobiny nie zostały dokładnie rozdrobnione. W międzyczasie okrążył Kahawiana i legł za jego plecami na boku, z łbem póki co utrzymanym w pionie. A gdy przełknął, zabrał się za wybieranie resztek miąższu z pomiędzy zębów językiem i ukradkową obserwację przyjaciela.
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#88
20-05-2014, 20:56
Prawa autorskie: MadKakerlaken

Przewrócił ślepiami. Znowu.
Uh, czemu on musi się pchać w takie rzeczy. Może właśnie powinien zostać przy zdrowych zmysłach i kontrolować Deriona? Przecież nie wiadomo, jak to działa...
Z niewyraźną miną uważnie obserwował poczynania czarnogrzywego.
Zupełnie mu się to nie podobało. Wcale a wcale.
No ale z drugiej strony już na to przystał... dopiero gdy granatowooki legł za jego plecami, Dwugrzywy przełknął ślinę i spojrzał na grzybki.
Kto by pomyślał.
Zamknął oczy i sięgnął po nie. Dokładnie przeżuł i przełknął.
Czuł na sobie jego spojrzenie. A więc zerknął na niego i parsknął cicho.
-Jedyny i ostatni raz.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#89
20-05-2014, 21:24
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Tymczasem Derion próbował powstrzymać rozbawienie. Położył łeb na ziemi i przewalił się na plecy, swobodnie zginając łapy w nadgarstkach na piersi. Wyeksponowane jasne podbrzusze uniosło się wysoko, a szafirowe ślepia zniknęły na moment pod zamkniętymi powiekami, by po chwili dłuższej, niż lew przewidywał, ponownie spojrzeć na odwrócony do góry nogami świat.
- Dlaczego one się w to nie bawią? - wymamrotał, zawieszając spojrzenie na fikuśnie skręconej nad jego głową gałęzi. Pacnął się w nos i potrząsnął łbem. - W ogóle dlaczego lwice są takie do bólu poważne? Ej, nie, chociaż, może nie... Spotkałem swoją przyrodnią siostrę jakoś kilka tygodni temu. Ona nie była poważna.
Zamyślił się na chwilę, chociaż bardziej niż na własnych słowach, koncentrował się na bijącym szybciej i szybciej sercu. I z każdym jego uderzeniem coraz trudniej było rozpoznać dobrze znane kształty, umieścić własną osobę w otaczającej ją rzeczywistości, zrozumieć cokolwiek z zewsząd docierających do świadomości bodźców. Świat powoli stawał się bardziej dosadny, jakby przemawiał do umysłu u samych jego podstaw, jakby poddawał pod wątpliwość wcześniej przyjęte na wiarę prawdy i kazał zastanawiać się nad wszystkim od początku. Bo...
- ...dlaczego ta pierdolona gałąź tam wisi, Kah?
Zmarszczył czoło i uniósł leniwie łapę, niby lwiątko chcące dosięgnąć do matczynego łba pochylonego nad nim.
- Ja bym spadł, jakbym się tam wspiął, spadłbym. Ej! Ale ta moja siostra to ona by chyba nie spadła, ona ma dwukolorowe oczy. Ale widzisz, nie? Tę gałąź?
Kahawian
Dwugrzywy | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:1,101 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 17

#90
20-05-2014, 21:45
Prawa autorskie: MadKakerlaken

On tymczasem przewalił się na bok i z niepokojem czekał na rozwój sytuacji. Westchnął cicho.
- To zależy... nie każda jest aż tak poważna. Z resztą... wydaje mi się, że są bardziej odpowiedzialne. Za całe stado, polowania... no i młode. Może i my w tym pomagamy... ale to co innego. A swoją drogą, masz siostrę? Młodsza, starsza?
Z czasem i jego zaczęło brać. Fakt faktem, że później jak Deriona... ale jednak. Jak się czuł? Nijako. Zupełnie jakby go wyprano z wszelkich emocji. Teraz w jednej chwili mógł zacząć się pokładać ze śmiechu lub przywalić komuś w pysk. Nigdy się tak nie czuł.
Ale w zasadzie... nie przeszkadzało mu to. Ból... zniknął.
Kącik pyska uniósł się w minimalnym uśmiechu.
Czerwone spojrzenie (które na zmianę wyostrzało się i rozpływało) leniwie legło na łapach czarnogrzywego.
- Bo wisi...
Poruszył minimalnie ogonem.
- A po co masz się tam wspinać...
Zanim jednak znów się odezwał, milczał przez chwilę.
- Widzę. I pewnie by nie spadła...
Jego uwaga była teraz skupiona nieco na czym innym.
Kalani właśnie skinęła mu łbem na pożegnanie.
A więc ruszyła. Przynajmniej o to może być spokojny.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości