♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#1
28-06-2013, 12:27

Tereny wolne dalekie od któregokolwiek stada, już na granicy ziem w ogóle wchodzących w skład Krainy Czterech Stad. Jak okiem i uchem sięgnąć, wszędzie wysokie trawy, szumiące cicho w popołudniowych podmuchach. Wiatr zmienny, niestały; słońce silnie grzeje.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#2
28-06-2013, 13:12
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

To będzie dla ciebie wielki dzień. Zapowiedź Khayaal wbiła mu się w głowę, jak cierń. Tkwił mu w myślach, a Kudadisi, choć miał przed oczyma ten jej uśmiech bez przerwy od wczorajszego wieczoru, ani myślał go wyszarpnąć. Zbyt długo zastanawiał się, o co mogło jej chodzić, przez co wraz ze wschodem słońca ciekawość przerodziła się w ekscytację. Khayaal obudziła się niedługo po nim, analizował sytuację młody lewek. Dlaczego tak się mu wtedy przyglądała? Wpatrywała się w niego tak uważnie, a nawet mierzyła go wzrokiem, natarczywie, bez przerwy i nawet się z tym nie kryła. Czuł się wtedy bardzo nieswojo, tak obserwując, jak sam był przez nią obserwowany.
Prawda była taka, że cętki na jego łapach, choć wciąż dobrze widoczne, zdawały się powoli zaczynać płowieć. Lwiątko pod czujnym okiem Khayaal podrosło, i to znacznie - nie było zbyt wiele przesady w twierdzeniu, że był niemal dwa razy większy, niż w chwili, w której ją spotkał. Na swój własny sposób nabierał postury i krzepy, ale Szamanka zdawała sobie sprawę z tego, że bez jej pomocy lewek może nie dać rady. Wciąż był chudy - zbyt chudy. Na szczęście, stał już na progu etapu, w którym lwiątka rosną najszybciej - ale też najbardziej chłoną wiedzę. Był gotowy. Będzie musiała tylko znaleźć mu dobre miejsce, żeby wszystko dobrze widział. Jego pierwsze polowanie. Jeżeli jej się uda, może nawet Kudadisi odegra w nim nieco większą rolę, niż tylko obserwatora? Oby. Miała już dość widoku jego własnych zdobyczy - lewek bez nawet skrawków obrzydzenia żywił się jaszczurkami i innymi tego typu obślizgłymi zwierzątkami. Tak, jak ona, zanim odnalazł ją Kuolema. Widok jego posiłków po prostu ją smucił - tak bardzo było jej go żal.
Były jednak w tym małym lewku tajemnice, które dziwiły ją bardziej, niż jego obrzydliwa dieta. Wciąż zdawał się być dziki, może nawet na swój sposób obcy - chociaż spędził z nią i Kuolemą tak dużo czasu, wciąż jakoś trzymał się na uboczu. Postępy były - teraz przynajmniej potrafił docenić i zrozumieć gest - ale i tak, choć sypiał blisko niej, rzadko kiedy pozwalał się objąć, kiedy tego próbowała. Z jego inicjatywy czułość objawiała się jeszcze rzadziej. Domyślała się, że to była zasługa wydarzeń, które przegnały ich poza granice Ziem Czterech Stad. Nie rozmawiali o tym zbyt dużo, ale wyglądało na to, że nieuchronnie zbliżała się chwila, w której ona, Kudadisi oraz Kuolema odbędą poważną rozmowę na temat tego, co miało miejsce. Ona sama miała dużo pytań - i do jednego, i do drugiego. Pytań, które od trzech miesięcy pozostawały bez odpowiedzi.
Podczas, gdy Khayaal, spowolniona nieco przez swoje myśli, zostawała nieco z tyłu, Kudadisi pruł niezmordowanie do przodu, mimo niemiłosiernego gorąca. Ledwie panował nad oddechem, ale jeszcze nie dyszał - zbyt mocno skupiony był na wsłuchiwaniu się w dźwięki otoczenia. Nie będąc w stanie zbyt wiele dostrzec ponad płową taflą morza traw, analizował nieustannie szum wietrznych fal. Ich przyjemny zapach raz za razem buchał mu w nozdrza, nie niosąc ze sobą jednak niczego dziwnego. Lewek zmarszczył brwi, nie rozumiejąc wciąż, na czym miał polegać jego wielki dzień.
W końcu zakłócił jego myśli trzask kroków lwicy. Kudadisi przystanął wtedy, czekając, aż Khayaal go dogoni. Kiedy zagórowała nad nim jej kawowa sylwetka, niecierpliwie zaatakował ją swoimi wątpliwościami.
- Khayaal, a dokąd my idziemy? - mruknął pytająco. Nie wiedział, że byli już na miejscu, choć dla niego nie było tutaj nic. Tym większe było jego zdziwienie, gdy lwica uśmiechnęła się w odpowiedzi.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#3
29-06-2013, 22:33
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Kudadisi nie zdawał sobie sprawy, jak wielką rolę ma odgrywać w tym polowaniu - pomijając to, że w ogóle nie przeczuwał, że już są na miejscu i dlaczego właśnie tu. Jednak ufał jej, a to cieszyło Khayaal. Mimo wydarzenia, które na trzy długie miesiące wygoniło ich z ziem Czterech Stad, wciąż jej ufał, nawet, jeśli nie okazywał tego w najczęstszy, fizyczny sposób; to zresztą niezbyt ją martwiło, wiedziała bowiem dobrze, że zapotrzebowanie na dotyk u każdego lwa wygląda inaczej. A on wyrósł już z wczesnego dziecięctwa, w którym mogła nosić go za kark i udawać, że mur jej łap powstrzyma każde zło. Wyrósł na tyle, by sam decydować o tym, kiedy szukać u niej schronienia.

Trzy miesiące, jedna czwarta roku, to dostatecznie wiele, by Khayaal przestała się identyfikować z utraconym stadem. Bądź co bądź spędziła z nim mniej czasu, niż teraz na tym dobrowolnym wygnaniu. Zdążyli sobie wyjaśnić z Kuolemą kilka rzeczy, i choć szamanka była absolutnie pewna, że Kudadisi podsłuchiwał w większości wypadków, wciąż nie zadawał pytań. Znała go już na tyle, by wiedzieć, że gdy zmartwienie i nawarstwienie wątpliwości wyleją się z niego, jest już dawno za późno na to, by powstrzymać nawał zniszczeń w psychice. Będzie musiała zacząć. A powrót na ziemie, które skądinąd najbardziej obfitowały w zwierzynę, był wystarczającym do tego pretekstem.
Ale to później.

- Już jesteśmy na miejscu, kochanie.
Liznęła go w czoło, w miejscu, w którym pojawiały się zaczątki grzywy. Zabawnie wyglądał z tymi kilkoma kępkami w nieokreślonym jeszcze kolorze.
- Jesteś lwem i musisz jeść, by poradzić sobie z tym, co cię czeka w życiu. Jaszczurki i resztki padliny to nie jest dobre jedzenie; pomagają dotrwać do prawdziwego posiłku, ale nie są dobre same w sobie. Nie mogę zawsze cię karmić, przecież musisz mi pomagać, pamiętasz?
Uśmiechnęła się do niego ciepło, bowiem w tych słowach nie było przygany czy zatajonego wyrzutu. Nauczyła się po prostu, że to jest właśnie wytrych, który przekonuje Kudadisiego do robienia ważnych rzeczy, o których do tej pory nie myślał.
- Widzisz, Kudadisi, będziesz polował. Zacznij od wytężenia węchu i słuchu... I powiedz mi, z której strony słyszysz dźwięk, skąd nadpływa zapach zwierzyny. To nie musi być nic dużego, ale ma być większe od jaszczurki. I żywe.
Odsunęła się o dwa kroki, by jej własny zapach nie zagłuszał zbyt mocno pozostałych.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#4
30-06-2013, 10:26
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Kudadisi co jakiś czas kiwał głową na znak, że rozumie, ale kiedy Khayaal w końcu wyjawiła mu powód ich wizyty w tym miejscu, puchate uszy poszybowały w górę, łebek przechylił się, a srebrne oczy przyjrzały się jej uważnie, jakby lewek próbował zwęszyć jakiś podstęp. Jego opiekunka nie wyglądała jednak ani trochę zbyt podejrzanie - jak zwykle przyglądała mu się uważnie, spokojnym głosem tłumaczyła różne rzeczy i uśmiechała się do niego. Nie, jej musiało naprawdę chodzić o polowanie. Kudadisi uśmiechnął się w odpowiedzi - faktycznie zaczynał się robić odrobinę głodny. Tylko na co mógł zapolować, co było nieduże, większe od jaszczurki i żywe? O co takiego mogło jej chodzić? Przecież widział w jej oczach wyraźnie, że czegoś od niego oczekuje. Tylko czego? Miał jej przynieść jakiegoś ptaka? Sępa? Nie, sępy są zbyt duże - myślał gorączkowo Kudadisi. Skoro nie sępa, to co innego mógł jej przynieść? Małpę? Nie może być! Przecież ostatni raz widzieli małpy, gdy opuszczali Ziemie Czterech Stad - czy jakkolwiek Khayaal nazwała tamto miejsce, kiedy rozmawiała z Kuolemą.
Zastanawiał się i zastanawiał, aż - w końcu - dotarło do niego, o co mogło jej chodzić.
- Czyli mam upolować węża, tak? - Radośnie podniósł uszy lewek.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#5
03-07-2013, 02:50
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

- Kudadisi.
Khayaal potrząsnęła łbem. Czy w jej głosie słychać było ślad przygany? Chyba tak.
- Wąż to też jest jaszczurka, nie wygłupiaj się. Upoluj gryzonia. Surykatkę na przykład. A może uda ci się złapać małą antylopkę, hm?
Podeszła do niego, ale po to, by trącić go nosem w grzbiet. Jeszcze kilka miesięcy temu wystarczyłoby to, by popchnąć malucha i wskazać mu kierunek, w którym ma się udać, teraz szturchnięcie przywoływało go do porządku. Postawiła przed nim wyzwanie, któremu miał sprostać - lub przynajmniej się postarać. Khayaal, prawdę mówiąc, nie oczekiwała cudów po jego pierwszym polowaniu w życiu. Ale powinien się do tego przyłożyć, by nie miała wątpliwości co do tego, że słucha rzeczy, które się do niego mówi.
- Będę ci pomagać, ale musisz zacząć sam. Powtarzam: zacznij węszyć w powietrzu, słuchaj dźwięków roślin, które się przesuwają wraz z czyimś ruchem. Ale tym razem nie uciekaj od tego dźwięku, tylko zacznij się do niego skradać.
I znów odsunęła się w tył, dając mu lepszy dostęp do powietrza dookoła. Umiejętność węszenia w środowisku przesyconym jedną silną wonią nie była prosta, sama nadal miewała z nią problemy, więc nie widziała powodu, by już teraz wrzucać go na głęboką wodę.
No chyba, że by mu zależało...
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#6
03-07-2013, 12:24
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Kudadisi spuścił wzrok, w jego ślad poszedł i sam płowy łebek lwiątka. Uszy, zamiast nasłuchiwać, położył po sobie. Za każdym razem w takich chwilach czuł się tak strasznie głupi, że aż bał się nawet ruszyć. Taki głos Khayaal działał na niego bardziej, niż cokolwiek innego - w momencie odechciewało się cokolwiek odpowiadać, ani tym bardziej się jej sprzeciwiać. Nie chciał znowu wyjść na półgłówka, nawet, jeśli to nie była jego wina. Lewek myślał jednak inaczej.
Wysłuchawszy jej słów do końca, lewek odsunął się od niej nieco, niknąc w ścianie traw tak, że widzieć mogła tylko brązową kitkę jego ogona.
Kudadisi bez przekonania wsłuchał się w dudniące mu w głowie echo. Surykatkę? Antylopę? Nie, tej drugiej nie miał najmniejszych szans złapać - były stanowczo za szybkie, jak na niego. Nie dałby rady podkraść się nawet na tyle blisko, by usłyszały jego "bu!". Nie, o antylopach nie ma mowy. A surykatki? Mógł spróbować, wmówił sobie bez większego przekonania.
Nawet nie zdał sobie sprawy z tego, że siłą rzeczy w końcu zaczął wypełniać polecenia Khayaal. Wsłuchiwał się w ciszę, mąconą tylko przez jednostajny szum suchej trawy, wdychając jej kojący, przyjemny zapach. I, krok za krokiem, łapa za łapą oddalał się od opiekunki coraz bardziej.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#7
07-07-2013, 01:51

Być może tym, co ciągnęło Kudadisiego głębiej na sawannę, były słyszane przez niego od chwili poruszenia wśród traw. Dopiero przed chwilą zorientował się jednak, że to właśnie o to chodzi: że właśnie ten dźwięk ma stanowić przedmiot jego zainteresowania. I łapy zniosły go w tę stronę, gdzie za kilkadziesiąt metrów podkradania, sądząc z nasłuchu, kryło się... coś.
Dik-dik. Czy lwiątko potrafiło rozpoznać zapach zwierzęcia, czy tylko odróżniało je jako "inne"? Z pewnością potrafiła to zrobić dorosła lwica, jeśli tylko ruszyła za młodym, łapiąc woń w nozdrza. I chyba więcej niż jeden dik-dik, wszystkie zdrowe, na razie przekonane o względnym bezpieczeństwie.
Khayaal
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5 lat i 9 miesięcy Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:1,030 Dołączył:Sie 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 68
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 79
Doświadczenie: 10

#8
07-07-2013, 02:14
Prawa autorskie: av: malaika4
Tytuł pozafabularny: VIP

Grunt, że ruszył. Podziałało zgodnie z tym, czego się już o nim dowiedziała.
Faktycznie w odległości kilku skoków od Kudadisiego znajdowała się także Khayaal, idąc cicho przy ziemi, by nie zrujnować mu polowania - jednak nie zamierzała się mieszać, dopóki sobie radził, a na tym etapie nie było jeszcze czego zepsuć. Podpowiadać też nie będzie, nim sam nie zapyta.
Ale ubezpieczać będzie.
Dlatego beżowa skupiła się w pierwszej kolejności na łowieniu woni innych drapieżców, mogących być w okolicy. Jeśli ma wygrywać z kimś konkurs o jedzenie, to nie chce tym zostać zaskoczona. Nie przy nim. Nie znowu.
Postać specjalna: Khayaal posiada zdolność pośredniczenia między światami żywych i umarłych. W miejscach mistycznych, związanych silnie z daną postacią, przy Ołtarzu Staroone, nad Jeziorem Duchów potrafi przyzwać daną duszę i dać jej głos. W jej obecności duchy stają się silniejsze i bardziej stabilne - nie są zagrożeniem fizycznym, ale stają się lepiej widoczne i słyszalne.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#9
07-07-2013, 11:46
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Puchate ucho malca cofnęło się odrobinę. Wiedział, że Khayaal idzie tuż za nim i chyba po raz pierwszy ta świadomość nie dawała mu spokoju. Była, jak ponaglenie, jak surowe, ganiące spojrzenie, które popychało go do przodu, kiedy on wolał stać w miejscu. Nie spojrzał jednak nawet na nią, wciąż przedzierając się naprzód, tyle, że dużo wolniej, a przy tym - paradoksalnie - o wiele mniej spokojnie. Czuł na sobie ciężar jej spojrzenia, a ta presja sprawiała, że miał ochotę wystrzelić do przodu chociażby po to, by się od niej uwolnić. To z kolei sprawiało, że zaczynał się złościć, z każdym następnym krokiem coraz bardziej. Wiedział, że tego zrobić nie mógł.
Zapach, który czuł był dla niego zupełnie nowy i obcy - widział już wcześniej w życiu dik-diki, jednak wtedy były to dla niego "takie mniejsze te, które skakały i z takim śmiesznym na głowie". Wyczuwał, że pozornie nieznane mu stworzenia były niedaleko, ich zapach stawał się coraz wyraźniejszy. Działał na niego trochę, jak narkotyk - z czasem całkowicie zapomniał o obecności lwicy, skupiając się bez reszty na zadaniu, które ciążyło na jego barkach. Oddychał głęboko, bardzo głęboko, próbując określić kierunek wiatru, który niósł ze sobą ten zapach. Mimowolnie oblizał pysk.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#10
12-07-2013, 11:33

Kudadisi prawidłowo ocenił kierunek, z którego nadpływał zapach, na północno-wschodni - co sprawdził, idąc tam krok po kroku. Woń stawała się silniejsza, więc musiał dobrze ocenić.
Niestety popełnił błąd, choć prosty, to brzemienny w skutki: skupiając się na wykrywaniu dik-dików, pozwolił im się usłyszeć. Był już całkiem niedaleko, gdy z gniazda wśród traw dobiegły go ostre, wysokie pokrzykiwania, a chwilę później wybiegły stamtąd trzy: jeden samiec, jedna samica w ciąży i druga, o wiele młodsza samiczka. Rozbiegły się w różnych kierunkach: samiczki razem, prosto przed siebie ile sił w kopytkach, samiec klucząc, by odciągnąć drapieżnika od ciężarnej.
Pora na pościg!
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#11
12-07-2013, 11:43
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Na krótki moment Kudadisi stanął, jak wryty, obserwując przedstawienie. A więc to było to! Znał już te stworzenia, choć nie z nazwy - przyglądał się im już kiedyś. Wystrzelił z miejsca, jak tylko potrafił najszybciej, w biegu oceniając swoje szanse. Z tym takim z rogami lewek wolał nie zadzierać - może i biegł wyraźnie wolniej od pozostałych, ale Kudadisi wolał nie ryzykować. A może jednak? Lewek na razie ruszył za tamtymi dwiema bez rogów, mając na oku szczególnie tą mniejszą, choć starał się jednocześnie jak najwięcej uwagi poświęcać tej rogatej. Być może nadarzy się okazja, by to ona stała się dla niego obiadem?
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#12
12-07-2013, 11:47

Kudadisi biegł, ile sił w łapkach, ale nie był w stanie dogonić samiczek. Ruszył trochę za późno, pozwalając się oszołomić efektom, jakie sam wywołał. On, pan i drapieżca - i wreszcie to ktoś boi się jego!
Samiec dik-dika plątał się gdzieś w okolicy, drażniąc zmysły; widział, że jego taktyka jest nieskuteczna, więc skoro lew sam nie chciał go gonić, dołączył z niemałym trudem do uciekającej rodziny. Kudadisi wciąż miał szansę na to, by powtórzyć jego wyczyn - musiał się jednak jeszcze mocniej przyłożyć do biegu.
Lub, ewentualnie, pozwolić się wyprzedzić towarzyszącej mu lwicy. Ale to przecież jego polowanie, prawda?
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#13
12-07-2013, 12:23
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

I właśnie dlatego lewek nie poddał się tak łatwo. Ile tylko miał siły w łapach, wszystko włożył w pościg - rzadko kiedy bywał jednak zmuszonym uganiać się za swoją ofiarą aż tak długo. Z reguły polowania kończyły się po jednym, w wyjątkowo pechowych sytuacjach dwóch skokach. Ale to nie były jaszczurki. Ani węże. Ani małe stworki, których jeszcze nie był w stanie nazwać. To była dla niego zupełnie nowa sytuacja - narkotyzująco przyjemna, lecz także dezorientująca. Mimo to, biegł za dik-dikami, jak tylko potrafił najszybciej, w nadziei na swoją szansę.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]
Mistrz Gry
Mistrz Gry

Płeć:Samiec Liczba postów:1,683 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:

#14
12-07-2013, 12:30

Przyłożenie się do pościgu, a także od dawna trenowane ścięgna i mięśnie łap, dały dobre efekty. Kudadisi zdołał dogonić dik-diki, zdołał także utrzymać tempo, gdy niesione strachem zwiększyły przebieranie kopytkami. Miał teraz czyste pole do wykonania ataku - na dowolny z trzech zadów, choć w czasie, gdy będzie wybierał ofiarę, samiec znów spróbuje taktyki odciągania drapieżnika i spróbuje przeciąć mu drogę, by wywołać dezorientację. Trzeba decydować szybko.
Kudadisi
Konto zawieszone

Gatunek:lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:18 miesięcy Liczba postów:113 Dołączył:Gru 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 45
Zręczność: 37
Spostrzegawczość: 38
Doświadczenie: 10

#15
12-07-2013, 12:42
Prawa autorskie: Malaika4/Cynek

Kudadisi domyślał się, co będzie miał zamiar zrobić tamten rogaty uciekinier, kiedy zacznie zamykać dystans dzielący go od pozostałych. Znowu zwolni, byle tylko zaplątać się w planie lewka, uniemożliwić mu odbicie się od ziemi i rzucenie na swój cel. Dlatego też lewek - o zgrozo - podjął ryzyko. Instynktownie spróbował przyspieszyć, stwarzając pozory, że jego ofiarą stanie się ta najmniejsza istotka - lecz kiedy tylko tamta rogata zdecyduje się mu w tym przeszkodzić, rzuci się na nią. Ryzyko było spore i Kudadisi zdawał sobie sprawę z jego istnienia, jednak będzie robić wszystko, by uniknąć ostrych, groźnych rogów - byle udało mu się unieruchomić łeb dik-dika. Byle mu się udało choć to.
[Obrazek: kudadisiopis2_zps42ae4c28.png]
[Obrazek: Kudadisisygna3_zpsecc3c2a8.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości