♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#31
29-04-2014, 19:06
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Wyprostował się, z cichym westchnięciem ulgi przechodząc do siadu. Owinął ogon wokół łap, popatrzył na Felkę i ściągnął nieznacznie brwi w wyrazie zmieszania. Trwał chwilę w bezruchu, nie wiedząc, w jaki sposób strząsnąć z siebie natarczywe spojrzenie lwicy, w międzyczasie wahając się, czy podejmować wątek ojca, czy pozostawić go w tym miejscu, w którym został przerwany. Finalnie mrugnął i przyozdobił mordę w lekki uśmieszek. Przerwał ciszę z nadzieją, że w ten sposób przywoła Feliję do porządku.
- Cieszę się, że cię spotkałem. Nie spodziewałem się, że mogę trafić na kogoś z rodziny, od mojego ostatniego pobytu tutaj upłynęło sporo czasu - oznajmił lekko, chociaż wymuszenie, w duchu nie podpisując się pod entuzjazmem z powodu poznania krewniaczki. - Swoją drogą, co słychać na Lwiej Ziemi?
Dwie białe plamki nad oczami powędrowały w górę, nadając pyskowi Deriona wyczekujący wyraz.
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#32
01-05-2014, 00:37
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Gdy ten wstał, lwica zdołała nieco otrzeźwieć. Sama również zdecydowała się podnieść, po czym znów zmieniła pozycję - tym razem usiadła. I uśmiechała się, choć ten uśmiech przypominał normalny, uprzejmy gest; nie to co wcześniej. Można by nawet spekulować, czy ona w ogóle ma świadomość tego, w jaki sposób spoglądała na Deriona chwilę wcześniej. Prawdopodobnie przypomni to sobie w najmniej odpowiednim momencie...
Tymczasem kiwała łbem, wsłuchując się w jego słowa. A te wpłynęły na poprawę humoru beżowej. Ona, w przeciwieństwie do niektórych, nie była mistrzynią w wyłapywaniu tych cudzych emocji, które akurat ktoś decydował się przed nią skrywać.
- Tak, też się cieszę - odparła bezrefleksyjnie. - A na Lwiej Ziemi... Cóż, mieliśmy epidemię, jak w całej krainie, ale teraz już jest okej. Trzymamy się, nie mamy większych problemów... Nadal rządzi Vasanti, jest z królewskiego rodu.
Różnooka nie orientowała się w tym, od jak dawna on tu nie zawitał - ile go nie było: parę miesięcy, rok, dwa? Na samej Lwiej Ziemi na pewno dłużej, bo w przeciwnym wypadku to spotkanie nie byłoby ich pierwszym. Tak czy siak, Lwioziemka uznała, że taka ilość informacji powinna być dlań zadowalająca. Z pełną premedytacją pominęła wątek Mako, o którego tytule nadal nie wiedział niejeden Świtowiec czy obcy.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#33
01-05-2014, 22:08
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Nie zamierzał drążyć tematu, na niezobowiązujące pytanie dostał uprzejmą odpowiedź, która zdecydowanie go zadowalała. Poza tym nie miał żadnego interesu w zbieraniu informacji na temat innych stad, kierowała nim prosta chęć zaspokojenia własnej ciekawości. W zasadzie nic go tu nie trzymało. Przypadkiem natknął się na Feliję i Kumezę... a właśnie, Kumeza. Myśl o niej przywołała na derionowy pysk kilka zmarszczek zamyślenia. Chyba jednak im w czymś przeszkodził, eh... Powrócił myślami do Felki i tego, co powiedziała. Z grzeczności postanowił skomentować wypowiedziane przez nią słowa.
- Słyszałem o tej zarazie, nieprzyjemna sprawa...
Po czym westchnął cicho i zatrzymał na dwukolorowych ślepiach swoje spojrzenie. Spokój nie opuszczał go od rana, a teraz, potęgowany szumem listowia nad głowami osiągał swoje apogeum. Lwisko mruknęło leniwie, przełamując łapiącą je senność:
- A co z tobą? Ominęła cię choroba, czy musiałaś odkaszleć swoje?
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#34
02-05-2014, 18:56
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Teraz to brwi Felki powędrowały w górę. Co to za nowa moda, odczuwać senność o tak wczesnej porze? Chociaż, hm... Zapomniała o tym, że lwy są w stanie zasnąć zawsze i wszędzie.
- Nie, mnie się nie czepiają takie rzeczy - oświadczyła z uśmiechem, tonem pewnym jak nigdy.
Wystarczy mi, że mało co widzę, uznała w duchu, lecz bynajmniej nie odczuwała potrzeby dzielenia się tym faktem. Nie, żeby postrzegała Deriona jako nieprzychylną jej osobę, ale nawet przyjaciele nie powinni wiedzieć o niej zbyt wiele, a co dopiero nowo poznane osoby.
- A tobie chyba się nudzi - zauważyła.
Jej wypowiedź nie niosła za sobą żadnych ukrytych treści, było to jedynie proste stwierdzenie faktu. Sama lwica również chętnie porobiłaby coś bardziej zajmującego niż siedzenie i rozmawianie o niczym, ale w tym momencie jak na złość nic nie przychodziło jej do tego zwykle kipiącego od pomysłów łba. Machnęła kilka razy ogonem, jakby w nadziei, że ten ruch przygna do niej jakąś genialną myśl. Niestety, jak można było zakładać, nic podobnego się nie stało.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#35
02-05-2014, 20:22
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

A jeśli by szukać książkowego przykładu scharakteryzowanego przez Felkę samca, wystarczyło unieść lekko łeb i spojrzeć na Deriona, którego ślepia zasłaniane przez coraz cięższe powieki matowiały z każdym kolejnym mrugnięciem. Próżno by szukać kogoś, kto uwielbiał drzemać bardziej niż szafirowooki, uwielbiał bardziej niż on oddalać od siebie moment wstania, przeciągać się do strzyku kości i dłużej, wygrzewać się na ciepłych kamieniach popołudniami, czy po prostu wyciągać się na grzbiecie lubieżnie, w samo południe, gdzieś w cieniu baobabu. Próżno, naprawdę.
- Mnie? Skąd - odparł bez cienia ironii, prostodusznie. - Obawiam się, że w przeciwieństwie do ciebie po prostu nie rozpiera mnie tyle energii - wskazał łapą na wijący się ogon lwicy - i wolałbym legnąć gdzieś, w jakiejś suchej jaskini, przespać się, obudzić, kiedy zgłodnieję, zamiast wymyślać na siłę rozrywkę na popołudnie. Tę zawsze znajdę, kiedy zajdzie taka potrzeba - uśmiechnął się od ucha do ucha, a ze zmrużonych mocno oczu pozostały jedynie dwie niesforne iskierki błyskające spomiędzy powiek.
Z pewną trudnością przywołał na pysk poprzedni wyraz, tym razem nie mogąc się powstrzymać przed okraszeniem go figlarnym, powściągniętym ostatkiem poczucia przyzwoitości, uśmieszkiem. Wbrew poprzedniemu stwierdzeniu odczuł odrobinę radości z powodu poznania Feliji i faktu, że dzielił z nią tego samego ojca. Była przyjemną w obyciu, szczerą lwicą, wobec której poczuł nagły przypływ ufności. Co nie zmieniało faktu, że wspólnych tematów nie mieli wiele, a to, co było zwyczajowym celem Deriona w kontaktach z lwicami tutaj napotykało przeszkodę w postaci pokrewieństwa, wobec czego przed mocno rozleniwioną główką stało teraz nieproste zadanie.
- Hm... a ty co tutaj w zasadzie porabiasz? Jeśli dokądś szłaś, nie wiem, jeśli nie stanowiłoby to problemu, mógłbym cię tam odprowadzić - zaproponował wbrew sobie, unosząc w górę prawy kącik pyska. Zaraz zresztą miał ochotę przyszczypnąć sobie język, ale zamiast tego oblizał się machinalnie.
Co jak co, ale spacer mógł przełamać lody i odkryć przed tą dwójką co nieco więcej, niż kilka suchych faktów, którymi zdołali ze sobą się podzielić. Nie zmieniało to faktu, że czarnogrzywe lwisko patrzyło spode łba na swój pomysł i miało ochotę włożyć w pyszczek lwicy chmarę kontrargumentów, które pozwoliłyby mu się oddalić i zrealizować wcześniej wypowiedziany plan.
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#36
03-05-2014, 11:51
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Nie wiedzieć czemu, spojrzenie samca przywiodło jej na myśl skojarzenia, które nie mają w zwyczaju się nasuwać w kontekście rodziny. A to przypomniało jej o tej chwili utraty trzeźwego rozumowania, jaka dotknęła ją parę minut temu. Zmarszczyła brwi, z uwagą wpatrując się w lewa. O dziwo, nie dopadł jej żaden napad histerii ani rozpaczy. Mogła jedynie bezradnie stwierdzić, że Derion naprawdę coś w sobie ma... I, z oczywistych względów, na tym poprzestać.
Zamrugała kilkakrotnie, bowiem ten już przeszedł do kolejnego tematu. Ona? Co porabia? Dobre pytanie! Na chwilę skierowała wzrok na swoje łapy, by zaraz powrócić nim do tych intrygujących granatowych ślepi.
- Tak, szłam - oświadczyła z pełną powagą.
Wstała i obróciła się tak, by stanąć obok samca. Uspokoiła swój nadzwyczaj ruchliwy ogon, żeby przypadkiem nie trafić nim w jego łapę. Obawiała się, że mogłoby to zostać uznane za zaczepkę, a akurat w tym konkretnym przypadku z jakichś powodów nie wydawało jej się to czymś właściwym.
- Tylko zapomniałam dokąd. Może mi przypomnisz?
Na beżowym pysku znów wykwitł uśmiech. To dziwne, ale faktycznie miała ochotę na spędzenie jakiegoś czasu właśnie w jego towarzystwie - choćby dlatego, że nie miała bladego pojęcia, do czego ta potencjalna rozmowa może doprowadzić. Stanowiłoby to pewien oddech od tych wszystkich do bólu przewidywalnych Lwioziemców, którzy otaczali ją na co dzień. A nuż uda im się znaleźć więcej zajmujących tematów, które mogliby poruszyć? Albo okaże się, że mają wspólnych znajomych? Patrzenie na świat? Cokolwiek?
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#37
03-05-2014, 20:06
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Więc nici ze spania... Z cichym westchnięciem Derion wyprostował tylne łapy, wstając w momencie, gdy Felka ustawiła się do niego równolegle. Odwrócił przyjaźnie uśmiechnięty pysk w jej stronę i unosząc wysoko brwi, pochylił lekko łeb, przyjmując w ten sposób zdziwiony, podszyty odrobiną rozbawienia wyraz. Nie byłby sobą, gdyby nie odczytał w propozycji lwicy wyzwania. I zaczepki. Poprzedził więc otwarcie paszczy jednym taktem gardłowego śmiechu.
- Jasne - odparł w końcu entuzjastycznie. - Przypuszczam, że chciałaś wyjść z dżungli. Ale najpierw umilić komuś spacer... Chodź - zarzucił łbem rozbawiony i postąpił pierwszy krok. - Nie mam pojęcia, dokąd możemy pójść, ale coś wymyślę, żebyś się nie nudziła. Chociażby to miała być nieudolna próba bycia kimś interesującym.
Zwrócił mordkę w kierunku, który obrał na chybił trafił i który wydawał mu się być najkrótszą drogą wyprowadzającą z dżungli. Ruszył powolnym krokiem, nie mogąc ukryć rozbawienia z powodu zachowania lwicy. Swoją drogą nie miał pojęcia, że Felka pałętała się tu bez celu i nie zamierzała mu oznajmić celu spaceru. Poczytywał jej zachowanie za udaną próbę droczenia się i z taką myślą począł oddalać się od niej, kręcąc łebkiem.
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#38
04-05-2014, 15:58
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

- Aha, to całkiem prawdopodobne - uznała, ledwie tłumiąc chichot.
Umilić. Spodobało jej się to słowo. Nie pamiętała, kiedy ostatnio ktokolwiek użył wobec niej podobnego wyrażenia. Oczywiście - miała świadomość istnienia Lwioziemców, którzy zachowywali się wobec niej w niezwykle przyjazny sposób, ale żeby to mówić? To dopiero było budujące!
Gdy lew ruszył we wskazanym przez siebie kierunku, ona doskoczyła do niego zręcznym susem, by móc kroczyć tuż obok niego. Niewinny uśmiech towarzyszył zdziwionemu spojrzeniu, którym właśnie obdarzyła swego rozmówcę.
- Dlaczego "nieudolna"? - Przekrzywiła łebek, co przedstawiało się dosyć urokliwie. - Uważasz się za nudną osobę?
Felka nie mogła nic poradzić na to, że zachowywała się tak, a nie inaczej. Dyktowało nią przyzwyczajenie, które wryło się głęboko w jej osobowość i tylko z rzadka pozwalało się przebić temu drugiemu, poważnemu podejściu do świata.
Nie dodała nic więcej, oczekując odpowiedzi w milczeniu i z tą samą pogodną miną, która widniała na jej pysku podczas zadawania owego nietuzinkowego pytania. Postawione uszy dawały dowód zainteresowania, jakim różnooka darzyła Deriona albo przynajmniej tę konkretną część ich rozmowy.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#39
05-05-2014, 23:01
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Odpowiedział na jej pytanie od razu, chociaż powoli klecąc zdania, zastanawiając się nad tym, co chce przekazać i w jaki sposób. Jego uwaga nie była zbyt podzielna i połączenie spaceru w deszczu wyścieloną wysokimi korzeniami dżunglą z rozmową z kłębkiem zaintrygowania, który dreptał obok niego zdecydowanie wykraczało poza jego możliwości. Powiedzmy, że tempo składania słów w zdania mogło zostać tym usprawiedliwione.
Lekko skręcił głowę w stronę wpatrzonych w niego dwukolorowych oczu i nie zwalniając kroku, odparł:
- Eh, ktoś, kto najchętniej spędzałby całe dnie wylegując się w cieniu... aktualnie chyba jednak wolałbym słońce - zmarszczył nos i prychnął, chcąc strącić kilka kropel, które na niego spadły. - Powiedzmy, że mogłabyś się przy mnie na dłuższą metę nudzić. Przywykłaś do bardziej aktywnego życia. W stadzie. Ciągłe towarzystwo innych lwic, rozmowy, plany, plotki, lwiątka. To absorbuje. W trochę... inny sposób.
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#40
07-05-2014, 22:18
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Lwica jakby w ogóle nie zauważała deszczu... I z dużą dozą prawdopodobieństwa rzeczywiście tak było. Co ją obchodzi, że te zimne krople padają na jej cudny pyszczek, skoro absorbuje ją rozmowa z nowo poznanym lwem? To pierwsze przytrafia się zdecydowanie częściej, zwłaszcza w takich miejscach jak to - nie na darmo niektórzy zwą jemu podobne lasami deszczowymi...
Uniosła wzrok na pokrywę liści przeróżnych kształtów i rozmiarów, po czym przeniosła go z powrotem na Deriona.
- Hm, gdy ja chcę poleżeć na słońcu, to idę na sawannę - stwierdziła żartobliwie, wciąż niezłomnie drepcząc obok niego. - I dlaczego miałabym się nudzić? Dlaczego uważasz, że twój styl życia jest... Mniej absorbujący?
Zmarszczyła brwi. Nie do końca zrozumiała, co rozmówca chciał jej przekazać. I też nie do końca zgadzała się z jego tezą odnośnie jej zajęć i znajomych - akurat tak się głupio składało, że łatwiej jej przychodziło znaleźć przedstawiciela płci brzydkiej do rozmowy. Nigdy nie potrafiła wyjaśnić, skąd się wzięła ta nietypowa prawidłowość, ale tak właśnie to się zawsze przedstawiało i nie sposób temu zaprzeczyć. Jeśli chodzi o lwice, to, tak na dobrą sprawę, przez całe swoje życie utrzymywała dobry kontakt tylko z Inn, za to samców w jej otoczeniu było i nadal jest nieco więcej.
Przyspieszyła kroku, jakby w nieuzasadnionej przecież obawie, że ciemnogrzywy nie zechce jej odpowiedzieć i ucieknie w siną dal.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#41
07-05-2014, 23:06
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Parsknął, zachichotał i pokręcił łbem. Nie mógł być wobec lwicy w stu procentach szczery i w pewnym sensie bawiło go to. Chociaż obchodzenie naokoło kwint esencji tego, co tak skrupulatnie drążyła Felka, stawało się coraz trudniejsze i mogło lada chwila zakończyć się demaskacją. Nie ukrywał zbyt wiele, po prostu starał się w przyjemnych dla ucha słowach wypowiedzieć prawdę o swoim życiu, być dla kogoś takiego jak Felka kimś na moralnie wyższym poziomie niż w rzeczywistości.
- Heeej, chyba się nie dogadamy. Właśnie przed chwilą o tym mówiłem. O tym, że ty kręcisz się wokół innych przez cały czas, a ja nie. Mamy trochę inne... przyzwyczajenia - uśmiechnął się prostodusznie i z westchnieniem ulgi zdecydował się na przerzucenie uwagi z siebie na Feliję. - Swoją drogą, od jak dawna mieszkasz na Lwiej Ziemi?
Z jednym uchem ustawionym w stronę lwicy, drugim na wprost, Derion starał się dostrzec w gęstwinie przed nimi jakiekolwiek przejaśnienie. O! I zapomniał, że tajemnica celu podróży Felki nie została jeszcze rozwiązana...
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#42
02-06-2014, 01:16
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Niezłomnie parła do przodu, starając się jak najmniej skupiać na tych wszystkich wilgotnych elementach przyrody, a jak najbardziej na tym, co ma jej do przekazania Derion. I, przykro to mówić, ale sprawiło jej to pewien zawód. Znów nie udało jej się usłyszeć żadnych konkretów, a tylko zawoalowane próby uniknięcia tematu, w których kwestii, co przyznawała z niechęcią, lew okazywał się nadzwyczaj uzdolniony.
I choć było z niej uparte dziewczę, to (chwilowo!) zdecydowała się dać mu spokój. Uśmiechnęła się uroczo, by rozpocząć swoją opowieść:
- A, od bardzo dawna! - zapewniła go, kiwając łbem dla uwydatnienia swoich słów. - Prawie że od początku. Po śmierci ojca uciekłam od matki i brata, trafiłam na Lwią Ziemię... Tam poznałam Mako, on jest ode mnie trochę starszy, no i dzięki niemu przyjęto mnie do stada, i w ogóle.
Zapatrzyła się przed siebie, nieświadomie marszcząc brwi. Wiele wody upłynęło, kiedy ostatnio opowiadała o swej przeszłości.
- Na początku często odwiedzałam brata, a matka chyba umarła, ale potem już przestałam i powiem ci, że już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam na Złotej. Zadomowiłam się u Lwioziemców, straciłam kontakt z Arhamem, to znaczy z moim bratem, to po co miałam przychodzić?
Zwróciła łeb w stronę rozmówcy, który zdawał się być zajęty zupełnie czym innym niż jej się wydawało.
- Hej, słuchasz mnie?
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#43
02-06-2014, 13:44
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

Oh, jeśli idzie o unikanie odpowiedzi na niewygodne pytania - Derion był w tym fachu mistrzem. Życie, które wiódł wymuszało to na nim samoistnie; albo rozbijał się łbem o ścianę w postaci wielkich pretensji partnerów jego przelotnych przyjemności, albo - to nieco bardziej poważne i mniej bezpieczne - zdarzało się, że ktoś wbrew umowie napomykał jego imię w tym samym zdaniu, w którym wspominał o niedawno ukatrupionym. Co tu dużo mówić... w niedalekiej przyszłości, kiedy spotka Manuelę zaciemnianie prawdy będzie mu przychodziło równie łatwo.
- Hm? - otrząsnął się, słysząc pytanie skierowane w swoją stronę. Ups. - Jasne, że cię słucham, słońce. Straciłaś kontakt z Arhamem, twoim bratem, więc po co miałabyś przychodzić...
Zamyślił się, próbując dobyć sensu z zasłyszanego strzępka. Faktycznie, nie słuchał. Historie innych mało go obchodziły, a już miał to - w jego mniemaniu - nieszczęście, by sprawiać wrażenie godnego podzielenia się z nim takową. Bardzo, bardzo często. A że z grzeczności ciągnął, nie zamierzał się dziwić mającej zapewne nastać następnej fali wynurzeń. Wszystko przez grzeczność. Grzeczne, niezobowiązujące pytania. W zasadzie zaczynał w tym odnajdywać dla siebie jakąś życiową rolę.
- Wiesz, ja sobie myślę tak, że nie ma co żałować zerwania pewnych więzów. Wróć. Ja sobie w ogóle myślę, że nic mnie nigdzie nie powinno trzymać, czy to są więzy rodzinne, czy sentyment dla kawałka ziemi. Więc nie dziwię ci się. Jeśli Lwia Ziemia to dla ciebie idealne miejsce, po co miałabyś szukać gdzie indziej, czy dokądkolwiek wracać. No. Chyba, że zerwany kontakt z bratem nie daje ci spokoju.
Zerknął na unoszącą się w rytm kroków głowę Felki i jakoś tak wyszło, że nie chciało mu się z jej czerwonego oka odklejać wzroku, więc kontynuował z pyskiem zwróconym w jej stronę, z namiastką premedytacji muskając jej policzek ciepłym oddechem:
- Zastanawia mnie jeszcze, czy taka intrygują lwica jak ty ma kogoś u swojego boku. Lwia Ziemia to duże stado, a przynajmniej zawsze takim było... znalazł się wśród nich ktoś odpowiedni, co? - zmrużył oczy w uśmiechu.
Felija
Administrator

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:5,5 roku Liczba postów:4,347 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 84
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 50
Doświadczenie: 14

#44
02-06-2014, 21:55
Prawa autorskie: Malaika, tło: Disney | AtomicIceCream

Faktem jest, że lwica odbiegała inteligencją od Deriona, ale nie na tyle, by nie być tego świadomą. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że mówił mądrze, a przynajmniej tak to brzmiało, toteż zatrzymała się na dłużej przy jego słowach.
Czy czuła potrzebę kontaktu z Arhamem? Oczywiście, że nie!
- Nie, nie wydaje mi się - odparła zdawkowo, gdyż mimo usilnych prób, nie udało jej się znaleźć powodu, dla którego miałaby rozwijać ów temat.
Nie było co się nad tym w ogóle zastanawiać - gdyby chciała odnowić łączące ich relacje (zakładając, że te kiedykolwiek przypominały te, które w założeniu zwykły łączyć bliźniaków), to mogła znaleźć ku temu mnóstwo okazji. Ziemie Złotych nie leżą na drugim końcu świata, a na pewno znacznie bliżej niż Świt, na którym swego czasu Felka zawitała na dość długi czas...
- A ty nie chciałbyś mieć takiego miejsca? - rzuciła mimochodem. - No, chyba że masz - dodała zaraz, zdawszy sobie sprawę, że przecież nic tego nie wyklucza.
Kolejne pytanie, tak odmienne od standardowego zestawu, którym dotychczas raczył ją rozmówca, zachwiało jej poczuciem wewnętrznej równowagi. Uczucie ciepła na poliku dodatkowo wzmogło jej dezorientację, przez co odruchowo przesunęła pysk tak, że... Dotknął on pysku samca. Speszona Lwioziemka momentalnie odskoczyła, wytrzeszczyła kolorowe patrzałki i zamrugała tak szybko, jak to robią bardzo zaskoczone kotowate.
- Przepraszam? - bąknęła, po czym szybko powróciła do miejsca obok grzywiastego.
Początkowo starała się unikać jego wzroku, ale w miarę upływu sekund sama specjalnie go szukała. Gdyby ją spytać, z jakiej przyczyny zachowuje się w ten sposób, za żadne skarby świata nie zdołałaby podać bliskiej prawdy odpowiedzi.
- Ja... Miałam partnera, ale on lubił różne wędrówki i mnie to wkurzało, bo częściej go nie było, niż był. Ale wieki go nie widziałam!
We względnym milczeniu rozważała inne opcje, czasem tylko podszeptując coś sobie pod nosem.
- Nie, jakoś nie mamy na Lwiej Ziemi ciekawych lwów. Och, to znaczy, Mako jest lwem, ale to mój najlepszy przyjaciel. Jest dla mnie jak brat.
W tej wypowiedzi, inaczej niż w większości pozostałych, nie znać było odrobiny rozbawienia. Beżowa zachowywała całkowitą powagę - istotnie, Mako, pomimo braku jakichkolwiek powiązań rodzinnych, był dla niej bratem... Jak żaden z tych faktycznych.
- A, jeszcze jest taki nowy, ale jego prawie nie znam, bo... No, nowy jest.
Uśmiechnęła się, choć w tym geście nie było tyle radości co zazwyczaj. Jej łapy posuwały się jakby bardziej ociężale. Zmęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, powoli, acz konsekwentnie, zaczynało dawać jej się we znaki.
Derion
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samiec Wiek:zdechł, miał wtedy ok. 7 lat Znamiona:Stada ZG na lewym barku Tytuł fabularny:Znachor Liczba postów:964 Dołączył:Paź 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 87
Zręczność: 75
Spostrzegawczość: 70
Doświadczenie: 44

#45
03-06-2014, 00:06
Prawa autorskie: av - Rag, obrazek w podpisie - Szczurzysława, ref - ja
Tytuł pozafabularny: VIP

- Nie. Nigdzie mnie nic nie trzyma i to się raczej nie zmieni - postawił sprawę jasno, nie omieszkując podkreślić niepodważalności własnych słów lekkim uśmiechem.
Zwolnił, prawie się zatrzymał, a przynajmniej na chwilę zamarł w półkroku, kiedy Felija uskoczyła w bok. Zmarszczył czoło nieznacznie, uważnie przyprowadzając do siebie lwicę wzrokiem i próbując dojść powodu jej nagłego zrywu. To, co później się działo z dwukolorowymi ślepkami starał się ignorować, lecz trudno mu było na dłuższą metę udawać, że tych poszukujących jego wzroku oczu nie widzi. Dlatego z niezrealizowanym westchnieniem ulgi zerknął na lwicę w momencie, gdy ta przerzuciła swoją uwagę z niego na własne bolączki.
Roślinność rzedła, prześwity światła przed obojgiem zwiastowały zmianę scenerii, pomiędzy pniami wysokich, obrośniętych pnączami drzew przebijały się fragmenty nieba. Derion nadal utrzymywał narzucone na początku niespieszne tempo, sadząc swoim zwyczajem długie kroki i uważając na wijące się pod łapami korzenie. W ciszy, która nastąpiła po wypowiedzeniu przez Felkę ostatnich słów po raz pierwszy wyczuł brak pretensji i przymusu odpowiedzi. Senność ułatwiała wejście w rytm wybijany przez kroki i zapomnienie o otoczeniu. I chociaż wysłuchał słów lwicy wyjątkowo uważnie, tym razem - dla odmiany - nie odbiegając myślami nigdzie indziej, nie czuł się zobowiązany pędzić im z szybką reakcją. Dał sobie chwilę na milczenie.
- Czemu to cię tak spłoszyło? - mruknął w końcu, posyłając Felce przyjazny uśmiech. Pozostał z obróconym w stronę rozmówczyni pyskiem. Biorąc pod uwagę jej wcześniejszą reakcję, z pełną świadomością trzymał spojrzenie zawieszone na jej ślepkach. - Gdybyś nie była moją krewną zadałbym to pytanie dużo, dużo wcześniej, wiesz? Teraz to tylko odrobina troski ze strony starszego brata. A ten starszy brat dobrze wie, że żadna lwica nie powinna chodzić po świecie samotnie.
Spuścił nieco łeb, patrząc na Feliję spode łba uważnie, jakby zamiast odpowiedzi oczekiwał wytłumaczenia. Lecz na przekór pozorowi napomnienia, jego mordę przez cały czas rozświetlał rozbawiony wyraz, coś na kształt powstrzymywanego śmiechu.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości