♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#61
14-04-2015, 21:41
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Widząc zainteresowanie ze strony młodej, Giza "wypluła" mini antylopkę po czym gdy ta leżała bokiem przycisnęła ją do ziemi, tak by nie uciekła ale tak by jej nie zabić.
- Tak, skarbie - odparła - to jest dik dik, najmniejsza antylopa, z którą przyjdzie się tobie i twojej małej koleżance spotkać na sawannie. To idealny posiłek dla lwiątek.
To powiedziawszy wskazała pyskiem na tego dik dika, którego przyniosła martwego. Leżał sobie spokojnie i czekał, aż ktoś się nim posili.
- My, dorosłe lwice, zapolujemy zapewne dla siebie potem, a te antylopy są dla was... - uśmiechnęła się do małej nieco zadziornie - chyba, że pozwolisz tej drugiej zwiać. Hm? Pokażesz mi co już umiesz?
Oczywiście nie zamierzała dać uciec małej antylopce, dlatego zaraz po tym jak wypuściła ją spod swojej ciężkiej łapy pobiegła w stronę wyjścia, żeby móc zagrodzić kopytnemu drogę. W ten sposób Busara będzie mogła ćwiczyć na małym zwierzątku tak długo, aż uzna, że jej wyszło albo nie.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#62
14-04-2015, 21:57

Mimo, że jej uszy skierowane były nadal czujnie w stronę dorosłej i uważnie słuchała tego, co tamta mówiła, to lwiczka z dziecięcą ciekawością przyglądała się żywemu żyjątku. Pierwszy raz widziała go z tak bliska- jeszcze nadal oddychającego i tak dalej. Trochę nieswojo czuła się widząc jak ciemne oczka przyszłej ofiary zerkają panicznie na nią, lwice i możliwe drogi ucieczki. Jednak jej rodzice i Maya przekazali jej tą istotną lekcję, dzięki której kiedyś miała zostać łowcą. Potrzebowali mięsa, żeby żyć. Ale nie wolno było im zabijać w nadmiarze.
Ton głosu, którego użyła Giza, gdy ponownie się odezwała, spowodował że lwiczka na nią przeniosła swój wzrok, a na jej pyszczku pojawił się lekki uśmiech.
-Jasne, że tak!
Gdy lwica zabrała łapę, poczuła nagły impuls... jednak nie od razu zaczęła pogoń. Chciała zobaczyć, w którym kierunku zacznie biec otumanione zwierzątko. Nie wydawało jej się, żeby pobiegł w stronę korytarza- tam stała szara.
I dopiero wtedy zaczęła. Dik dik był od niej szybszy i zwinniejszy, nie było co się oszukiwać- Busara była młodym lwiątkiem. Zamiast tego, starała się zepchnąć dik dika w pułapkę, z której ten będzie bał się wyrwać- i taki punkt znalazła- kąt groty między Maoni i Gizą. Długo jej zeszło, nim udało się do tego nakłonić zwierzaka. Ale w końcu się udało.
Kopytne stało na trzęsących się nóżkach skupione na dorosłych lwicach, podczas gdy ruda starała się go podejść, korzystając z uroku groty, wszystkich nierówności skały i cienia.
I zaliczyła próbę.
Po chwili trzymała pazurami i szczękami kark antylopy.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#63
15-04-2015, 03:58
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Jako wprawna łowczyni obserwowała zarówno Busarę jak i antylopę. Starannie zagrodziła jej wyjście swoim ciałem, nie miała szans na to, żeby zwiać. Liczył się teraz treing młodej lwicy i sprawdzenie jej potencjału. Giza zauważyła, że mała jest dość sprytna i korzysta z tego bardzo chętnie. Zapewne dlatego, że jeszcze była za mała by dogonić dik dika. Jednak to dobry znak, że nie zatrzymała się z płaczem bądź pretensją, że nie da rady.
Busara złapała małego kopytnego zwierzaczka i teraz trzymała go za kark, nóżki jeszcze trochę wierzgały więc pięciolatka po tym jak podeszła do uczącego się polować lwiątka, schyliła się żeby przegryźć gardło zwierzątka. Może Busia nie ma jeszcze tak silnych szczęk, by zabić bez wysiłku? Było oczywistym, że musiała nad tym popracować.
- Bardzo ładnie - musnęła językiem łepek małej. - Możesz zjeść, potem chciałabym sprawdzić jak mocno gryziesz. - Dodała.
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#64
15-04-2015, 15:46

To, co właśnie teraz czuła... nie potrafiła opisać słowami. Trzymała mocno, najmocniej jak potrafiła, byle tylko nie dać uciec swojej ofierze. Nie mogła się poddać w takim momencie!
Puściła dopiero, gdy ciocia podeszła do dik dika i zakończyła jego walkę. Boki lwiczki unosiły się w nieco przyśpieszonym oddechu, a pędzelek ogona śmigał w powietrzu z podekscytowania. Pierwszy raz. Pierwszy raz schwytała coś na tyle dużego, by mogła się tym najeść, czyli tak, jak na lwa przystało. Z radością przyjęła pochwałę ciotki, na miękki jęzor reagując cichym, miękkim mruczeniem, przy okazji jeszcze odpowiadając samicy krótkim "dobrze".
Zanim dobrała się do posiłku, przez dobrą chwilę jeszcze wpatrywała się w swoje i Gizy dzieło. Dla młodej to małe zwierzę miało większe znaczenie niż słoń. Owszem, to szara je upolowała i tu przeniosła, ale przecież każdy od czegoś zaczyna, prawda? Każdy jej to tłumaczył. I dzięki temu przynajmniej będzie miała co opowiadać rodzicom i Mayi. Powinni również być z niej zadowoleni. Jednakowoż Busara nie miała zbyt dużo czasu do namysłu- poczuła znajome ssanie w brzuszku. W jednej chwili zabrała się za śniadanie.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#65
18-04-2015, 22:12
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Lwica obserwowała zachowanie małej, samiczka miała potencjał, mogłaby stać się kiedyś łowczynią tak jak Giza, nie miała jednak wpływu na to co postanowi Busara, mogła tylko pomóc jej w rozwoju jej najlepszych umiejętności. Młoda musi być silna.
- Jedz jedz, dziecko - powiedziała. Położyła się nieopodal spoglądając na zajadającą się dik dikiem małą lwiczkę. Giza nigdy nie miała dzieci, mogła tylko przypuszczać jak to jest być matką takiej małej kluchy, która z czasem dorasta o powoli zaczyna przypominać dorosłego lwa. Od dłuższego czasu chodziło jej to po głowie, jej własny zegar tykał coraz szybciej, ale szara nie miała szczęścia by spotkać odpowiedniego samca. Gdyby tak było, zapewne nie należałaby do Zachodnich Ziem, nie znałaby Busary, Mai, Kalani, Deyny... nie musiałaby się martwić o tę ostatnią. Miała tylko nadzieję, że już jest z nią lepiej, bo domyślała się, że nigdy nie będzie w pełni w porządku. Giza nawet zaczęła się zastanawiać, czy samej nie wystawić się na takie niebezpieczeństwo. Im stawała się starsza, tym bardziej kwestia kociąt wydawała jej się być paląca. Jednak jakby się z tego wytłumaczyła?
Spoglądając tak na Busarę myślała i myślała. na chwilę nawet przestała się na niej skupiać i pogalopowała gdzieś myślami.
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#66
20-04-2015, 10:04
Prawa autorskie: Salvathi

Obudziła się już jakiś czas temu, kiedy usłyszała odgłosy rozmów. Wydawało jej się, że nic jej się nie śniło, jednak kiedy otworzyła ślepia, na samym początku nie mogła pojąć, gdzie się znajduje. To nie była jej grota przy Oazie. Dopiero po chwili dotarły do niej wydarzenia z poprzedniego dnia. Wciąż miała przy sobie Runę, co ją zupełnie już uspokoiło.
Widząc, że Giza przybyła tutaj z żywym dik-dikiem, trąciła pyskiem swoją córkę, aby mogła poobserwować pościg Busary za zwierzyną i sama z tego skorzystała. Postanowiła, że w najbliższym czasie zacznie i ona ją uczyć o polowaniu.
Nic nie powiedziała, kiedy Busarze udało się złapać antylopę, mała mogła jednak dostrzec ciepły uśmiech na jej pysku. Widziała dumę w jej oczach. I uważała, że jak najbardziej młoda powinna być dumna ze swojego osiągnięcia.
Przeciągnęła się powoli, następnie siadając, po czym spojrzała na Gizę. Również i jej posłała uśmiech, a szara mogła zauważyć, że dzisiaj Maoni wyglądała znacznie lepiej, niż poprzedniego dnia. Chociaż sama niebieskooka czuła się nieźle oszołomiona i starała sobie teraz wszystko poukładać. Czuła jednak, że jest na dobrej drodze i po kilku dniach wszystko wróci do normy...
Przeniosła swój wzrok na Busarę, zastanawiając się nad czymś.
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#67
21-04-2015, 00:44

A lwiczka mimo swojego głodu najadła się dosyć szybko- zostawiła też całą pierwszą antylopę i sporą część drugiej dla Runy- przecież ona pewnie była głodna. Może to cała ekscytacja z udanego polowania nadal ją trzymała w swoich pazurach? W każdym razie Buska szybko wyczyściła ubrudzony pyszczek i łapki, po czym uśmiechnęła się krótko do Maoni.
Zastanawiało ją też, czemu ciocia Giza nagle tak się zamyśliła. Może też planowała polowanie? Miękkim krokiem podeszła do lwicy i otarła się szyjką o jej bark, zarówno w ramach podziękowania, jak i niemego zapytania.
A może ciocię coś innego martwiło? Może coś jednak zrobiła źle?

//Wybaczcie, wena nieco padła.//
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#68
22-04-2015, 01:11
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Dostrzegła kątem oka, że Maoni już nie śpi. Skinęła jej łbem uśmiechając się na prawdę delikatnie, ale wdzięcznie. Postanowiła, że skora lwica już nie śpi, to powinna zaproponować jej polowanie. Chociaż po chwili doszła do wniosku, że może to nie być zbyt rozsądnym rozwiązaniem. Jeśli jest dość niebezpiecznie na zewnątrz, to przynajmniej jedna z nich powinna zostać z młodymi i ich pilnować. Sama Giza była jeszcze na tyle sprawna, żeby przynieść jakąś średnią antylopę dla niej i Maoni.
Spojrzała w dół na Busarę, która wyrwała ją z zamyślenia. Mruknęła pozwalając Busarze na tę małą czułość z jej strony. Przyjrzała się uważnie małej córeczce Kahawiana a potem dik dikom, które w dużej mierze opędzlowała prawie półroczna lwiczka.
- Masz apetyt - powiedziała szara lwica, ale nie miało to zabrzmieć jako przygana. Dobrze, że młoda jadła całkiem sporo, bo to oznaczało, że rośnie i potrzebuje jedzenia.

/ja też słabo z weną x.x
Busara
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:216 Dołączył:Sie 2014

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 55

#69
24-04-2015, 18:58

Uszyska przyklapły nieco, a na pyszczku lwiczki pojawił się nieco zawstydzony uśmiech. Co ona biedna mogła zrobić, była po prostu głodna, a całe to polowanie tylko trochę ją nakręciło. Wydawało jej się przecież, że zjadła niedużo. Może tylko jej się tak myślała? Ogniste ślepka legły jeszcze raz na dik dikach, jako że chciała zobaczyć ile zjadła. Może rzeczywiście trochę przesadziła. Brązowy pędzelek zamiótł kilkukrotnie podłoże groty, wzniecając odrobinę kurzu. Powinna przejść się trochę, poćwiczyć. W końcu tata dzisiaj nie przyszedł po nią. Może mu coś wypadło...
Ruda kulka odeszła kawałek od lwic, ale przypomniała sobie, że nie może wyjść bez słowa. Mama znowu by jej nagadała, że się nie pilnuje...
- Będę na wzniesieniu, tata powinien tam być. Jeśli nie, wrócę tutaj.
Kąciki pyszczka uniosły się, a Busara w podskokach wybiegła z jaskini.

z.t
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#70
29-04-2015, 04:51
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Szara czujnym okiem odprowadziła małą do wyjścia. Miała tylko nadzieję, że bezpiecznie trafi do ojca, że to dobra decyzja, żeby sama do niego szła. Giza nie chciała by lwiątko, które przez chwilę było pod jej opieką wpadło w kłopoty.
Busara zniknęła w tunelu prowadzącym do wyjścia, a w tym samym momencie Giza przypomniała sobie o Maoni. Przypomniała sobie również, że nigdy nie były sobie przedstawione, dlatego też starsza postanowiła naprawić ten błąd. Wstała i podeszła do kawowej lwicy.
- Lepiej się czujesz? - Spytała tak, żeby zagaić. Żeby jakoś zacząć. - Nie znamy się jeszcze za dobrze - dodała za chwilę, chciała wypaść najsympatyczniej jak potrafiła. Wiedziała, że młoda przeżyła niedawno ciężkie chwile. Nie chciała być więc dla niej dodatkowo niemiła, mimo iż bycie przesadnie miłym nie leżało w naturze szarej.
- Jestem Giza - przedstawiła się. Poczekała jeszcze aż kawowa jej się przedstawi, a potem uznawszy, że Maoni jest tutaj bezpieczna postanowiła oddalić się by rozprostować łapy i przypomnieć sobie jak wygląda świat na zewnątrz.

zt
Maoni
Konto zawieszone

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:4 lata Znamiona:1/4 Liczba postów:336 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 72
Zręczność: 78
Spostrzegawczość: 71
Doświadczenie: 49

#71
20-05-2015, 12:06
Prawa autorskie: Salvathi

Na pytanie lwicy, jedynie kiwnęła łbem twierdząco, a na jej pysku pojawił się delikatny uśmiech. To było naprawdę genialne uczucie, mieć tyle sympatycznych osób wokół siebie.
- Maoni. - rzuciła jeszcze za nią, po czym powiodła za szarą wzrokiem, kiedy ta wychodziła. Postanowiła, że to najwyższy czas, aby budzić Runę. Trąciła małą delikatnie pyskiem, następnie przejeżdżając po jej główce językiem. Dała jej chwilę na przebudzenie, a mała na jej pysku mogła zauważyć szeroki uśmiech.
- Co ty na to, żeby wyjść na zewnątrz? Może udałybyśmy się na pierwsze polowanie? - zaproponowała jej, a następnie razem z małą wybyła z termitiery.

zt + Runa
[Obrazek: maonipo_by_chotara-d8opbyq.png]
Kalani
Dobrotliwa | Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:722 Dołączył:Lis 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 80
Zręczność: 82
Spostrzegawczość: 67
Doświadczenie: 17

#72
26-12-2015, 17:10
Prawa autorskie: MadKakerlaken
Tytuł pozafabularny: VIP

Opuszczając sawannę, zgodnie z poleceniem czarnego samca zahaczyli o grotę. Tam wytłumaczyła wystraszonej Maeli, jakie nieszczęście spadło na ich rodzinę i wzięła przelęknione maleństwo ze sobą. Kiedy żałobny pochód dotarł do Termitiery, lwica puściła młode przodem. Większość nocy spędzały w rodzinnej grocie, nie w stadnym legowisku - musiałby się więc zaznajomić z nowym miejscem. Wyminęła młode i legła na swoim stałym miejscu pod jedną ze ścian. Niskim pomrukiem zaprosiła je w swoje objęcia, a kiedy już się przy niej znalazły, czule przejechała językiem po ich maleńkich główkach. Nawet nie chciała wiedzieć, co się teraz w nich działo. Trwała tak w milczeniu, ogrzewając je swoim ciepłem.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

#73
26-12-2015, 21:42

Nic z tego co się stało... nie potrafiła tego zrozumieć. Nie chciała tego zrozumieć.
Najmłodsza lwiczka niechętnie szła jako ostatnia w tym pochodzie. Chciała uciec od nich wszystkich, schować się w jakiejś niewielkiej grocie, albo schować się w w jej sekretnym miejscu. Gdzieś, gdzie mogłaby się wypłakać, nie bojąc się o to, że ktoś będzie patrzył.
I jej dokuczał.
Miała tą chwilę, by opłakać Megarę. Nie tak długą, jakiej potrzebowała... ale zdołała się chociaż trochę uspokoić po tym, czego doświadczyła. Gdy zobaczyła Kalani, myślała, że to tata powiedział jej co się stało... nie domyślała się, że ten dzień miał się stać jeszcze gorszy.
Pamiętała tylko, że siedziała bez ruchu na skórze zebry, wpatrując się w oczy cioci... tak strasznie bolało ją w piersi... Nie mogła już chyba płakać. A zaraz potem ( tak jej się wydawało) musiała już gonić za nią i rodzeństwem.
Teraz wpatrywała się bezmyślnie w ciemny pędzelek ogona dorosłej lwicy i podążała jego śladem. Tak bardzo, nie chciała...
W końcu jednak znalazła się tuż obok ciotki. Zazwyczaj zasypałaby ją mnóstwem pytań o polowania, Mayę i różne inne sprawy... teraz tylko leżała.
Nie reagowała na nic.
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

#74
27-12-2015, 22:51
Prawa autorskie: Salvathi

Shida w milczeniu podążała za Kalani. Podobnie jak siostra wzrok miała wbity w jeden punkt, tylną łapę Mistrzyni. Kiedy dotarli do sali głównej pokornie położyła się obok Kalani. Jedną z łap zarzuciła na swą młodszą siostrę po raz pierwszy nie będąc dla niej wredną. Przysunęła się nieco bliżej jej, coby obu było wygodnie. Spojrzała na Tjalve i gestem łba wskazała miejsce obok. Nie płakała już, ale była nieobecna. Wtuliła pyszczek w Maelę.
- Wszystkie będzie dobrze. - wyszeptała.
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#75
29-12-2015, 13:54

Tjalve najchętniej schowałby się w jakiejś ciemnej dziurze i z niej nie wychodził. Już fakt że byli świadkami śmierci mamy był wybitnie dołujący i przygnębiający, a jeszcze na domiar złego kiedy dotarli do rodzinnej groty, najmłodsza Maela powiedziała im, że niedawno z tatą pochowali Megarę. Czy ten dzień mógł być jeszcze gorszy?
Wlókł się za ciotką, póki ta nie kazała im ruszyć przodem. Wtedy, jako ten najstarszy, objął prowadzenie i wkroczył do termitiery. Czuł się pusty, chociaż nieco życia powróciło do jego oczu, kiedy posłał spojrzenie ku swoim siostrom. No tak, on był najstarszy. Będzie się więc musiał nimi opiekować. I darować sobie te docinanie Maeli. Z całej sześcioosobowej rodziny została się czwórka. I to wszystko w ciągu jednego dnia. Tata na pewno był załamany a Tjalve choć był jeszcze dzieciakiem, czuł, że będzie musiał mu pomóc.
Dlatego też kiedy w końcu położyli się przy cioci Kalani, szary samczyk, podobnie jak Shida, ułożył się obok Maeli, grzejąc ją z drugiej strony. On także już nie płakał, ale jego oczy miały zupełnie inny wyraz niż zwykle. Tak jakby coś go złamało w pół w środku.
Chcąc się czymś zająć by odpędzić niewesołe myśli, zaczął lizać Maelę w ucho, by dodać jej jakoś otuchy.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości