Tygodniowy bonus +5 opali Otrzymuje Warsir!
|
|
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia |
Pogoda
|
Postać miesiąca:
Sierpień Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
|
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei
Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
~ Gunter, Wodospad w Ognistym Lesie
|
Hofu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 42 |
08-10-2012, 19:27
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Samiec przemilczał słowa starszej lwicy i przymknął delikatnie powieki, nie chciał żeby promienie słoneczne zanadto go drażniły.
Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Głos |
|||
|
Ashley Gość |
08-10-2012, 19:59
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
-Hofu lubisz śpiewać jak chcesz pośpiewamy lub poryczmy co -uśmiechnęła się przyjaźnie. Położyła się wygodnie.
|
|||
|
Hofu Konto zawieszone Płeć:Samiec Wiek:2 lata 9 miesięcy Liczba postów:393 Dołączył:Lip 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 78 Zręczność: 67 Spostrzegawczość: 68 Doświadczenie: 42 |
08-10-2012, 21:55
Prawa autorskie: MadKakerlaken ll Malaika4 ; kolor: Aiden
Hofu podniósł się na cztery łapy i wybył stąd czym prędzej.
[z.t] Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym.
Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Głos |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
08-10-2012, 22:20
Prawa autorskie: ~Malaika4
Tuż po wyjściu Hofu wparowała tutaj Inn. I tak nie miała nic lepszego do roboty od błąkania się bez celu po Lwiej Ziemi. A widząc lwicę, bez namysłu podeszła do niej.
- Cześć. - przywitała się z lekkim uśmiechem, po czym usiadła przed nią. Nie patrzyła jej prosto w oczy, praktycznie nigdy tego nie robiła, było to dla niej krępujące. Nie zauważyła oczywiście, że lwica jest niewidoma i to nie tylko z tego powodu, że nie patrzyła w jej oczy. Zauważyła, że są jakieś inne, jednak postanowiła nic na to nie mówić, aby nie sprawić jej przykrości. I tak czuła się nieco skrępowana, jak zawsze podczas poznawania nowych osób. |
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
08-10-2012, 23:08
Prawa autorskie: ~Malaika4
- Ja nazywam się Inn. - przedstawiła się od razu, z początku nie zwracając uwagi na jej początkowe słowa. Dopiero po krótkiej chwili do niej dotarły. Inn rozwarła szeroko oczy ze zdumienia. No cóż, jeszcze nigdy nie spotkała osoby, która by nic nie widziała, sama nie wyobrażała sobie nawet funkcjonowania w taki sposób.
- Naprawdę? Ale ja..jak to? - zapytała nieco oszołomiona. |
|||
|
Ashley Gość |
08-10-2012, 23:14
Prawa autorskie: ~Malaika4
- Wiesz wtrąciłam się niedawno do bójki, bo nie mogłam patrzeć na przemoc, i krowa bawołu przebiła mi oczy, to co widzę ciemność, jakby świat znikł w jednym momencie- zamilkła po chwili i dokończyła- czy twoje stado mnie powinno przyjąć i zaakceptować młodą ślepą lwicę -zapytała w głosie nutką nadziei. Miała nadzieję że może odpowie na jej nurtujące pytanie.
|
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
08-10-2012, 23:47
Prawa autorskie: ~Malaika4
Spojrzała na lwicę z całkiem innej perspektywy. Czuła się nieco niezręcznie.
- Przykro mi. To musi być trudne nie móc widzieć. - powiedziała, spuszczając wzrok. Nawet nie potrafiła sobie wyobrazić, jak by mogła żyć bez wzroku. Słysząc pytanie lwicy namyśliła się przez chwilę. - Należę do Lwiej Ziemi. Nie jestem nikim wpływowym, ale mogę Cię zaprowadzić do naszej przywódczyni jeśli chcesz. Nie powinna Ci odmówić domu. - wysnuła swoje przypuszczenia. Chciała pomóc lwicy, czuła się do tego zobowiązana. W końcu jaką by była Lwioziemką, gdyby przeszła obojętnie? |
|||
|
Ashley Gość |
09-10-2012, 11:18
Prawa autorskie: ~Malaika4
Dzięki jesteś w porządku-- uśmiechnęła się i wstała - To prowadź mój nauczycielu - uśmiechnęła się przyjaźnie. Czuła wielką nadzieję i wiedziała że zostanie przyjęta. Była bardzo szczęśliwa i wiedziała że wszystko się dobrze się ułoży.
|
|||
|
Inn Konto zawieszone Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Dorosła Tytuł fabularny:Strażnik Liczba postów:892 Dołączył:Cze 2012 STATYSTYKI
Życie: 100
Siła: 80 Zręczność: 75 Spostrzegawczość: 60 Doświadczenie: 59 |
09-10-2012, 20:00
Prawa autorskie: ~Malaika4
Uśmiechnęła się także. Miała tylko nadzieję, że Vei przyjmie tą lwicę do stada, w innym przypadku Inn czułaby się potwornie głupio. Jednak kremowa liczyła na to, że przywódczyni nie będzie patrzeć na defekt lwicy.
- Dobrze, więc chodź. - powiedziała radosnym głosem, po czym ruszyła przed siebie powoli, co chwilę odwracając się, aby sprawdzić, czy też Ashley podąża za nią. zt |
|||
|
Ashley Gość |
09-10-2012, 22:05
Prawa autorskie: ~Malaika4
Ashley usłyszała lekkie tupnięcia i ruszyła powoli za Inn. Po drodze uśmiechając się jak szczęśliwe dziecię. Znikła za Inną.
z/t |
|||
|
Selene Gość |
19-11-2012, 20:38
Prawa autorskie: ~Malaika4
W okolicy pojawiła się biała lwica. Szła, lekko powłócząc łapami, w pysku niosąc brązowe kocię - Asuan. Mała była wciąż słaba, ale wyglądała już nieco lepiej. Po podaniu jej leków i nakarmieniu, powinna w końcu zacząć stawiać pierwsze kroki.
Chodziła po terenach, wyszukują jakiejś niezamieszkanej groty dla siebie. Jej uwagę przykuł wielki baobab, rosnący gdzieś na sawannie. Doszła doń, oglądając go z każdej strony. Korę miał połuszczoną, a liści mało. Musiał umierać. W końcu jednak dostrzegła otwór pomiędzy korzeniami. Mały, ale na tyle duży, by bez problemu się w niego zmieścić. Wcisnęła się do środka. Wnętrze było nie dużą jamą. Musiała mieć nieco pochylony łeb, lecz mogła stać. Położyła kocię na ziemi, sama kładąc się obok. |
|||
|
Asuan Gość |
28-11-2012, 19:29
Prawa autorskie: ~Malaika4
A mała leżała, to ją podnosili i zaraz była gdzie indziej. Co jakiś czas pisnęła, dając znak o swojej obecności. Nie miała co robić, toteż zaraz po opuszczeniu jej na ziemię zaczęła buszować w trawie, szukając oznaków życia. Już po chwili zniknęła cała, i jedyne, po czym można by ją teraz znaleźć to odgłos szelestu pocieranych o siebie liści.
|
|||
|
Selene Gość |
12-12-2012, 13:29
Prawa autorskie: ~Malaika4
Minęło kilka tygodni. Asuan była już na tyle duża, by chodzić, mówić, brykać... Teraz wyglądała na całkiem normalną, niezagłodzoną, zdrową dziecinkę, która cieszy się z życia. A jeszcze niedawno miała tego życia nie mieć.
Selene długo zastanawiała się, czy wychowywać malucha, by jedynie wykarmić. Czy nazwać się jego matką, czy też powiedzieć jej prawdę... Zdecydowała się jednak na ten pierwszy wariant. Dzień był ciepły. Słońce wisiało gdzieś wysoko na niebie. Biała lwica siedziała przed swoją norą, obserwując przemykające nieopodal w trawie surykatki, najwyraźniej szukające jedzenia. Odwróciła łeb, by spojrzeć na brązową. -Asuan, skarbie... zostań tutaj, pobaw się czy coś. Mama chce się przejść, coś zobaczyć. - zamruczała doń, by już po chwili zniknąć z jej pola widzenia. [z/t] |
|||
|
Asuan Gość |
13-12-2012, 18:43
Prawa autorskie: ~Malaika4
Owszem, podczas ostatnich tygodni kotka wyrosła i nabrała masy, automatycznie przestając przypominać wychudzone chucherko. Jej miękkie, brązowe futerko znacznie się w niektórych miejscach wydłużyło i zgęstniało; stało się ono bardzo delikatne, aczkolwiek wytrzymałe. Od jakiegoś czasu także mówiła. Była żywym srebrem, ciekawym, brykającym srebrem. Mała, słysząc słowa lwicy uśmiechnęła się, ukazując szereg białych ząbków.
- Dobrze mamusiu – powiedziała tylko, po czym skoczyła do góry, wywijając koziołka. Ach, żywotny był z niej berbeć, to trzeba przyznać. Jeszcze przez krótką chwilę siedziała w jednym miejscu, czekając aż mamka się oddali, po czym sama ruszyła z kopyta, szukając jakiś ciekawych terenów do zabawy. z.t. |
|||
|
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości