♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Nilima
Konto zawieszone

Gatunek:Lwica Płeć:Samica Wiek:rok Liczba postów:64 Dołączył:Maj 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10
Doświadczenie: 20

#16
21-07-2014, 15:53
Prawa autorskie: Lineart Magicionary (DA) Kolorki Kifo

Usiadła koło Chawy
- Ja też nie wiem skąd pochodzę - odparła mając nadzieję, że ją jakoś pocieszy - Nie płacz będzie dobrze.
Wejrzała na Kifo, nie wiedziała co zrobić aby Chawa nie płakała w końcu jest tylko małym lwiątkiem. Chciała coś jeszcze dodać ale przerwał jej głos kogoś nieznanego. Spojrzała na lwa miała nadzieję, że nie jest taki jak ten lew z groty.
- Cześć - odparła
[Obrazek: 1zn2zyo.jpg]
Grzywka i końcówka ogona: biel, szary i czarny
Na plecach czarna plama, a na ogonie trzy czarne plamy
Uszka w środku i nosek różowe.
Oczy: lewe błękitna, a prawe zielone
Na przednich łapkach po dwa palce czarne.
Cała reszta: biel
Chawa
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 40

#17
27-07-2014, 01:54
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie

Pokiwała główką ze zrozumieniem, kiedy Vasanti rozwiała jej wątpliwości, dotyczące wspomnianego wcześniej Księżyca. Teraz wszystko było dla małej jasne. Na wspomnienie o jakimś świcie pokiwała przecząco główką, jednak tym razen nie zastanawiała się za bardzo nad tym, czymże on był. Skoro wcześniej ruda pytała ją o stado, to i zapewne teraz i ten Świt nim był.
Przechyliła lekko łepek na bok, kiedy po słowach lwicy wyobraziła sobie mamusię z grzywą. Wyglądało to dosyć komicznie, postanowiła jednak nic na ten temat nie wspominać. Może rzeczywiście trafiła na jakieś dziwne ziemie, gdzie wszystko było dziwne?
- Nie mam. - odpowiedziała pewnym siebie głosem.
- Niee... - rzekła jeszcze, ocierając oczka. Już jej się nie chciało płakać, ani trochę. Nie uśmiechała się jednak, ani nic, była jeszcze za mała, aby wiedzieć, że coś takiego mogłoby by bardziej przekonać innych o prawdziwości jej słów.
Później już tylko przysłuchiwała się rozmowie Vasanti z lampartem, próbując coś z tego zrozumieć. Nieco niepewnie się czuła w tak dużym towarzystwie obcych jej osób. Niby już znała ich imiona, więc nie byli jej już dłużej obcy, jednakże... Podobnie się czuła w towarzystwie synów Waziwu, a przecież o nich wiedziała dużo więcej, jak tylko ich miana.
Kiedy jednak usłyszała pochwałę Kifo, dotyczącą jej imienia, na jej pyszczku pojawił się leciutki uśmiech.
- Dziękuję. Kifo również. - odpowiedziała cichutko, jednak już nieco śmielej, niż poprzednio.
W tej też chwili opuściła ich ta duża lwica. Długo jednak nie byli sami, bo zaraz też dostrzegła białego lwa, który z całą pewnością kierował się w ich stronę.
Młoda spuściła łepek, mając nadzieję, że dzięki temu kolejny duży lew ich nie zauważy, a przynajmniej jej jednej, co najwyraźniej się jej nie udało.
Na dźwięk jego głosu mała aż się zatrzęsła.Podniosła jednak dzielnie łepek nieco do góry, na tyle, aby widzieć dół jego pyska.
- Dzień dobry. - odpowiedziała uprzejmie, obawiając się jednak podnieść wzrok choćby o centymetr do góry. Wolała go także nie opuszczać, dlatego została w takiej pozycji, jak była, mimo że była nieco dla niej niewygodna.
[Obrazek: chaaw_pod_by_salvathi-dbeigse.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

#18
27-07-2014, 16:07
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Mały lampart chłonął słowa Vasanti, poszerzając swoją wiedzę o otaczającym go świecie. Polecenie Santi, by tu wszyscy zostali, Kifo przyjął z niemałym zdziwieniem i pewnym żalem. Nie umknął mu fakt, że Tobo, mimo że wyszedł razem z nimi, zawieruszył się po drodze, ale przecież Mun też czasem ginął, by wrócić. Tak jak tym razem, a Santi przejmowała się tylko szarym lwiątkiem. Kolejne słowa lwicy sprawiły, że Kifo się wyprostował, wypinając swą, bądź co bądź, pierś. – Możesz na mnie liczyć, Santi. – zapewnił. Był dumny, że Santi mu ufała i powierzyła całkiem ważne zadanie, nawet jeśli dotyczyło to opieki nad dwoma, hm, dziewczynami.
Pysk Kifo rozciągnął się w uśmiechu w odpowiedzi na nieco weselszą minę Chawy. Może nie będzie tak źle? Na motyle z nią nie będzie polował, a nie miał pojęcia, czym jeszcze dziewczyny mogą się zajmować, ale przynajmniej groźba płaczu została odsunięta w czasie. Niekoniecznie na długo. Kifo siedział tyłem do przybysza, przodem do dziewczyn. Wyraźnie czuł drganie podłoża, w miarę jak zbliżał się do nich nieznajomy. Dorosły lew to nie piórko, swoje waży. Kifo zerknął tylko raz, upewniając się, że to lew, a nie jakiś szakal, hiena czy inny potwór. Jego spojrzenie zaraz z powrotem wróciło na jego tymczasowe podopieczne. On sam nie czuł się komfortowo, przebywając z dorosłym lwem, nie po tym, co zaszło w Grocie. Nilima pewnie miała podobnie, a Chawa bała się bardziej niż ich dwójka razem wzięta. Kifo wstał i odwrócił się, częściowo zakrywając najmłodszą z towarzystwa. – Deme. – przywitał się spokojnie. – Chawa, wybierałaś się…? Gdzie? - spytał, nie spuszczając wzroku z białego lwa.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#19
13-08-2014, 21:02
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

// Uznajmy, że Sambor tu w ogóle nie przyszedł, ok? Raczej prędko nie odpisze, a bez sensu, żeby nam blokował wątek. //

Królowa, pomimo fizycznego i psychicznego wyczerpania, biegła co tchu ku kociętom. Wciąż była rozbita poprzez trudną rozmowę z pewnym szarym samcem, lecz nie dawała tego po sobie poznać, bo ta wiedza nie była obecnym do niczego potrzebna. Nie bez ulgi zauważyła, że jest ich cała trójka... Choć odczuwała pewien niepokój w związku z Tobo, którego akurat tu nie uświadczyła. Stanęła przy młodych, czule liznęła pyskiem Kifo, po czym tyknęła pyskiem Nilimę.
- Nie było tu Tobo? - spytała, bacznie spoglądając po tej dwójce.
Usiała, tym razem kierując wzrok na najmłodszą lwiczkę.
- Chawo, jesteś tu sama czy z kimś? - zwróciła się do niej, marszcząc brwi. - Z opiekunką? Ciocią?
Vasanti wyczuwała obce zapachy rozchodzące się po okolicy, acz mogły być to jedynie przygnane przez podmuchy wiatru wonie mieszkańców pobliskich Zachodnich Ziem. Choć ruda poznała już ich zapach, to wciąż najlepiej kojarzyła jeden konkretny - ich władcy.
Postanowiła także skierować pewne słowa do swego cętkowanego ulubieńca - słowa, których z niecierpliwością wyczekuje każdy dorastający drapieżnik:
- Kifo, nie chciałbyś zacząć uczyć się polować?
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

#20
13-08-2014, 21:34
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Santi! Najwspanialsza, najmilsza, najbardziej kochana osoba na świecie. Kifo zmrużył oczy i zamruczał sam do siebie, po czym nagle otworzył ślepia i skoczył na równe łapy. Widzi ich? Przyjdzie tu? Może powinien do niej krzyknąć, że są tutaj? Nie było takiej potrzeby. Pomarańczowa lwica wyraźnie zmierzała ku miejscu, w którym ich opuściła. Kifo stał wyprostowany, z ogonem wysoko uniesionym ku górze, jednak nie odchodził od dziewczyn. Jak dobrze było znowu widzieć Santi i Kifo dał ujście swoim uczuciom, mrucząc, kiedy przywitała go w znajomy sposób. Jego euforii nie dał rady zakłócić jej niepokój, ujawniający się w nieco zbyt ostrych ruchach i nerwowym przenoszeniu spojrzenia, dopiero tak brutalnie postawione pytanie wyrwało go z tego błogostanu. - Nie było. - powiedział. Poszłaś go szukać, co się stało - pytało jego spojrzenie. - Może wrócił do Groty? - zasugerował. Żadne inne miejsce nie przychodziło mu do głowy.
Kiedy Santi usiadła, Kifo otarł się o nią ostatni raz, po czym sam usiadł, kawałeczek dalej. Kolejne zdanie wypowiedziane przez Santi sprawiło jednak, że poderwał się ponownie. - Tak. Chcę! - powiedział. Wyrzucił do przodu łapy, zamykając je na niewidzialnej zdobyczy. - Teeeraaaaz? - spytał krótko, zadziwiająco zwięźle jak na niego, lecz z potężną dawką emocji.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#21
15-08-2014, 21:00
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że Vasanti przyjęła wieści lamparciątka z przesadnym przejęciem. Tobo nie był pierwszym ani ostatnim lwiątkiem, które przypadkowym zrządzeniem losu przypałętało się na Lwią Ziemię, a później odeszło w swoją stronę i słuch o nim zaginął. Pomimo tego, królowa byłaby rada, gdyby akurat ten jasnogrzywy maluch niebawem do nich powrócił - z pewnością stanowi lepsze towarzystwo dla Kifo niż dużo młodsze od niego lwiczki.
- Pewnie tak - uznała, uśmiechając się do swego najukochańszego podopiecznego. - Możemy teraz, nie ma deszczu...
Nachyliła łeb naprzeciw niego.
- Za to wieje wiatr. Wiatr, zapamiętaj, może być twoim przyjacielem lub wrogiem.
Zamrugała. Przybrała poważną minę.
- Ale przede wszystkim musisz być spokojny. Jeśli będziesz hałasować, nigdy niczego nie upolujesz.
Wyprostowała się i obeszła kocię dookoła, w międzyczasie zerkając na Chawę i Nilimę. Kariła się cichą nadzieją, że panienki powstrzymają się od głośnego zachowania, przynajmniej przez chwilę.
- Z której strony wieje wiatr? - Zmrużyła ślepia, przeniósłszy wzrok z powrotem na nakrapianego samczyka.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#22
16-08-2014, 03:39
Prawa autorskie: ja

W końcu tu dotarł. Na początku trochę się czaił, no bo był pewien, że Vasanti go po prostu skrzyczy. W końcu nie usłuchał się, zdawał sobie z tego całkowicie sprawę. Nie trzymał się reszty gromadki i poszedł przed siebie. Jednak w końcu przyszedł, pokazał się wszystkim. W zasadzie po spotkaniu z Frigg i gorzkim rozstaniu było mu wszystko jedno. No i łapka nadal go bolała. Porządnie sobie ją stłukł, ale trochę bał się do tego przyznać. Może Vasanti nie zauważy? Ani żadne z jego rówieśników? Sapnął spoglądając na Królową. Oczekiwał bury albo czegoś na ten kształt. W każdym razie stanął przed lwicą i tak oczekiwał na jakikolwiek znak z jej strony.
- Hej... - mruknął pod nosem.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Chawa
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 40

#23
16-08-2014, 18:31
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie

//okej, więc uznaję, że wcale tu Sambora nie było, bo w sumie nie wiem, co z nim począć//

Na pytanie lamparciątka spuściła łepek. Gdzie ona się wybierała?
- Nie wiem. - powiedziała cicho, po czym jej się przypomniało. Tak właściwie to pogardliwe parsknięcie Waziwu jej przypomniało.
- Lwiej Ziemi? - powiedziała, a bardziej zapytała, podnosząc łepek i kierując wzrok na samczyka. Przechyliła nieco główkę, kiedy usłyszała miarowe tu-tup, tu-tup. Jakby ktoś biegł?
Zaraz też zobaczyła Vasanti, która bardzo szybko się do nich zbliżała. Rzeczywiście - biegła. Wyglądała na zmęczoną i zaniepokojoną. Zaraz też dowiedziała się, czym tak właściwie. Na jej pytanie o opiekuna, spuściła ponownie łepek. Robiła to prawie za każdym razem, kiedy się nad czymś zastanawiała. Zaraz też go podniosła.
- Kimś. Ale nie ciocią. Samcem. - Odpowiedziała, powtarzając zasłyszane przed chwilą od ojca słowo, gdy ten żachnął się, że wcale nie jest samicą.
Gdy usłyszała tylko słowo "polować", młoda wyraźnie się ożywiła. Podniosła uszy, a za nimi cały łepek z zaciekawieniem, od tego momentu pilnie obserwując Kifo i jego opiekunkę. Ona również chciałaby się nauczyć polować, tak bardzo by chciała. Nie śmiałaby jednak o to poprosić. Tym bardziej, że wszyscy jej zawsze powtarzali, że jest na to za mała. A Waziwu, że się do tego nie nadaje.
Wtedy zauważyła szarego samczyka, co sprawiło, że oderwała wzrok od tamtej dwójki.
- Cześć. - powiedziała cicho, tym samym informując go o swojej obecności, po czym z powrotem przeniosła wzrok na naukę polowania, cichutko przy tym oddychając, aby im nie przeszkadzać. Vasanti nie musiała się obawiać o to, że właśnie ta lwiczka przerwie im naukę.
[Obrazek: chaaw_pod_by_salvathi-dbeigse.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

#24
16-08-2014, 21:54
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

- Dookoła ciebie. – Kifo westchnął. – Lwia Ziemia, lwy, Lwia Skała, lwi król i królowa, czyli Santi. Tylko Rzeka jest Słoneczna. A lamparcie co? – młody zmarszczył czoło, niezadowolony z takiego faktu rzeczy. Przy okazji wcale nie patrzył na Chawę i jakoś nie pomyślał, że mogła szukać Lwiej Ziemi. Rozmawiali przecież wcześniej i padło wiele nazw stad, które nic jej nie mówiły, a zresztą: właśnie nadchodziła Santi.
Kifo w myśli powtarzał słowa Santi, starając się je jak najlepiej zapamiętać. Wiatr może być przyjacielem lub wrogiem. Musi być spokojny. Opanowany. Nie panikować i nie hałasować. Kiedy Santi obeszła go dookoła, dał jej wspaniały przykład tego, jak bardzo może być opanowany. Stał wyprostowany, nie poruszał się prawie wcale, tylko jego klatka piersiowa unosiła i opadała ciut szybciej niż powinna, a końcówka jego ogona leciutko drgała w powietrzu. Nad postawionym mu pytaniem musiał się chwilę zastanowić. Wiatr jak na złość wiał w nieregularnych porywach, niezbyt silnie. Kifo po kilku głośnych uderzeniach serca poczuł wiatr w sierści, zobaczył, jak kładzie się trawa pod naporem powietrza i usłyszał cichy szelest zbliżającej się osoby. Równocześnie poczuł znajomy zapach… albo raczej nie całkiem znajomy, bo dało się wyczuć woń mokrej sierści i coś jeszcze, co mu się skojarzyło z Santi. Wskazał łapą kierunek.
- Już rozumiem. Czyli albo my wywęszymy coś do polowania albo to coś nas upoluje? – spytał przyciszonym głosem. – Deme, Tobo. – przywitał się z lwiątkiem tym samym tonem, a na jego pyszczku pojawił się przyjazny uśmiech. Kifo żył jeszcze w świecie polowania, więc nawet się nie zastanawiał, co jest powodem, że Tobo nie cieszy się na ich widok. Za to w jego głowie zaświtała inna myśl. Nakrapiany łebek z tym samym przyjaznym uśmiechem na pysku, co wcześniej, odwrócił się w stronę piaskowego lwiątka. Nie bała się już tak. Wpatrywała się w niego swoimi oczami, ni to zielonymi, ni to niebieskimi, z taką uwagą, że Kifo poczuł, coś dziwnego. Odwrócił się i zbeształ się w myślach. Nie ma nic nietypowego w tym, że się na niego patrzyła. Uczył się polować, może ona też chciała. Rodzice pewnie jej nie nauczyli, gdyż była za mała. Rodzice, których nie ma. Mama, która jest w górze i tata, którego nie zna. Jego wargi zacisnęły się w cienką kreskę.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#25
18-08-2014, 22:59
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

- Tak, jesteś na Lwiej Ziemi. Skąd znasz tę nazwę? - Zdziwiła się, kierując wzrok na Chawę.
W stronach zielonookiej słyszeli o jej stadzie? To możliwe, ale i tak godne uwagi.
Lwioziemka uniosła kąciki warg w rozbawieniu, jakie przywołały na jej pysk słowa Kifo.
- Gdy dorośniesz, to może będzie i coś lamparciego - stwierdziła tajemniczo, lecz zaraz po tym spoważniała, pragnąc skupić się na nauczaniu tego, co każdy kot umieć powinien.
Skinęła łbem z zadowoleniem. Młody dobrze kombinował i jego opiekunka była wyraźnie dumna z tego powodu. Myślenie - tak, to równie przydatna, choć stosunkowo rzadka umiejętność, także wśród pozornie dojrzałych osobników.
- Dokładnie - potwierdziła.
Zanim zdążyła wprowadzić kolejny element swego spontanicznego kursu, zauważyła zbliżającego się tu lewka. A wcześniej wyczuła zapach, niezwykle charakterystyczny, bo sama pachniała podobnie...
Uniosła łeb, a potem cała się wyprostowała. Zmrużyła ślepia i uniosła brew, spoglądając na przybysza.
- Nie za daleko to się wybrałeś? Chyba nie poszedłeś za tym szarym lwem?
Oczywiście, że nie poszedł, wszak zrobiła to sama Vasanti. Ale...
- Pachniesz jak on - uznała z niepokojem, przysunąwszy pysk ku lwiątku.
W istocie woń, która przylgnęła do Tobo, należała do córki wodza Zachodnich, acz nie było między nimi większej różnicy. A ruda nigdy nie podejrzewała, by tamten mógł mieć małe dzieci - ba, w ogóle nie brała pod uwagę takiej możliwości...!
- Martwiliśmy się o ciebie - dodała już cieplejszym tonem, by do szczętu nie zepsuć humoru młodzika.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#26
19-08-2014, 16:51
Prawa autorskie: ja

- Deme - przywitał się z Kifo i lwiątkami, choć jego spojrzenie spoczęło nieco dłużej na nieznajomej dla niego jeszcze miętowookiej Chawie. Wydała mu się dość intrygująca, ale chyba na dziś miał dość dziewczyn.
Fiołkowe oczka znów spojrzały na Vasanti a uszka drgnęły raptownie na jej słowa.
- Nie - pokręcił głową. - Polowałem na motyla i spadłem z urwiska do takiego strasznego miejsca, gdzie są same kości słoni - mówił tonem niechętnym, trochę zmęczonym. Po prostu nie specjalnie podszedł tamten epizod w jego życiu. - I tam spotkałem taką Frigg co to jest księżniczką i jest strasznie napuszona. Nie lubię jej, jest głupia.
Usiadł ciężko na zadku a potem położył się i łeb swój usadowił na łapkach. Machał ogonem raz po raz niezadowolony.
- Przepraszam... - mruknął. - Ja tak mam, że się bawię i zawsze coś...
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]
Kifo
Konto zawieszone

Gatunek:lampart Płeć:Samiec Wiek:22 miesiące Liczba postów:246 Dołączył:Kwi 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 60
Zręczność: 65
Spostrzegawczość: 55
Doświadczenie: 44

#27
22-08-2014, 17:50
Prawa autorskie: Salvathi (szkic), Fileera (kolor) | Dirke
Tytuł pozafabularny: Mistrz Zgadywanek

Kifo zmrużył oczy i uśmiechnął się lekko, słysząc pochwałę Santi. Zaraz jednak powrócił do skupiania się na nauce polowania, która jednak nie doczekała się kontynuacji. Z lekko skonsternowaną miną wysłuchał opowieści Tobo. Wyglądało na to, że gdy on siedział z dziewczynami nad rzeką, lwiątko poszło gdzieś daleko. Kiedy Tobo zaczął narzekać na niejaką Frigg, Kifo nie mógł się powstrzymać od mruknięcia - Dziewczyny.
- Santi, to były tereny innego stada? - spytał zaciekawiony. Zaraz jego uwagę przyciągnęło coś innego. W trawie poruszał się ogon Tobo, żółta kępka na szarym ogonie. Kifo przeniósł wzrok na pyszczek lwiątka, a potem w stronę Santi. Wyglądali na zajętych rozmową. Lampart pomału cofnął się parę kroków i jeszcze wolniej zaczął okrążać Tobo, co chwila zerkając na niego, by upewnić się, czy się nie odwróci.
 
[Obrazek: logo_by_fkpl-datxnfm.png]
Chawa
Samotnik
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Młody Dorosły Liczba postów:205 Dołączył:Kwi 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 65
Zręczność: 70
Spostrzegawczość: 75
Doświadczenie: 40

#28
22-08-2014, 21:14
Prawa autorskie: av: Fileera & FKpl; syg: Nharlie

Słowa Kifo zdziwiły młodą, zdecydowanie. To tutaj? Rozejrzała się zaciekawiona, jednak ze smutkiem musiała przyznać, że to miejsce było dość pospolite, jak na ziemie, do których zawsze chciała dotrzeć. Nie wyróżniała się jakoś za bardzo od tego, co spotykała po drodze. Nawet zbyt wiele nie odbiegała od miejsca, w którym się urodziła i spędziła pierwsze dwa miesiące życia.
Przechyliła łepek na prawo, sama zaciekawiona, co może być lamparcie w tym miejscu. W sumie to jakby tak pomyśleć, to czemu akurat Lwia Ziemia? To było trochę niegrzeczne, od razu skreślało tych, którzy lwami nie byli. A jednak Kifo tu był, a wcale lwa nie przypominał. Więc jednak było tutaj coś lamparciego.
- Kifo lamparci. - powiedziała zatem, kierując swe jakże mądre słowa do nikogo innego, jak właśnie Kifo. Nie wiedziała, czy taka odpowiedź będzie satysfakcjonująca dla samczyka, zresztą wcale nie myślała o tym. Była jeszcze na to za mała, po prostu odpowiadała na pytanie.
Przeniosła wzrok na dużą lwicę, która właśnie się do niej zwracała. Spuściła wzrok, kiedy usłyszała jej pytanie, po czym zaraz go podniosła.
- Mamy? - odpowiedziała jej, nieco pytającym głosem, tym razem jednak wspominając o niej nie zrobiła się ani trochę smutna. Ponownie - odpowiadała na pytanie. Nie była jednak pewna, czy lwica będzie zadowolona z takiej odpowiedzi, coś jej podpowiadało (i to wcale nie jej ojciec!), że źle zrobiła mówiąc to. Spuściła wzrok ponownie, nieco skołowana, zastanawiając się nad jedną sprawą. W jej głowie było tak przeraźliwie cicho - Waziwu z jakiegoś powodu przestał się kompletnie odzywać, tak jakby go tam wcale nie było. Jednak był, mała go wyczuwała w jakiś dziwny, zawiły sposób.
Następnie przenosiła wzrok po kolei na Kifo i pomarańczową, wsiąkając jak gąbka ich słowa, ostatecznie zatrzymała go jednak na nowoprzybyłym fioletowookim, słuchając z zaciekawieniem jego opowieści. Co z tego, że kompletnie nie wiedziała, o kim ten mówi.
Zerknęła jeszcze na lamparta, kiedy zobaczyła, że ten zmienia swoje położenie, szybko jednak zatrzymała wzrok z powrotem na lwicy.
[Obrazek: chaaw_pod_by_salvathi-dbeigse.png]
Vasanti Vei
Zgryźliwa | Iskra
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:Wiek średni Tytuł fabularny:Medyk Liczba postów:2,979 Dołączył:Cze 2012

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 88
Spostrzegawczość: 82

#29
23-08-2014, 10:44
Prawa autorskie: Koseki-Leonheart (Kami), tło Disney / OwlyBlue (Ghalib)
Tytuł pozafabularny: Główny Administrator / Prowadzący Radia / Mistrz Kalamburów / Najpiękniejsze miano

Cmentarz słoni? Widać Tobo przez cały czas znajdował się bliżej niej, niż wysnułaby w najśmielszych przypuszczeniach. Musiał być jednak po drugiej stronie tego miejsca - w przeciwnym razie z pewnością wyczułaby jego zapach. Acz gorzej by było, gdyby on ją zauważył... Nie miała ochoty na tłumaczenie się z tego typu dwuznacznych sytuacji, tym bardziej przed dzieckiem.
- Księżniczkę? - Brwi powędrowały ku górze. - Zachodni mają księżniczkę? Jak ona wygląda? - Zainteresowała się.
Nowo pozyskana informacja sprawiła, że królowa niemal zapomniała o złości skuerowanej ku Tobo. Teraz jej myśli zajęte były ową księżniczką. Skoro Ragnar jest przywódcą, to tamta musi być jego córką... Przybraną, rodzoną? Znajomość jej wyglądu mogłaby nieco ułatwić sprawę.
Przeniosła wzrok na Kifo.
- Tak. Stado Zachodnich Ziem. Nie wolno wam tam chodzić, ani nikomu z Lwiej Ziemi. Nie są do nas przyjaźnie nastawieni - wyjaśniła stanowczym tonem.
Następnie mogła poświęcić odrobinę uwagi małej Chawie.
- Mama opowiadała ci o Lwiej Ziemi? Dlaczego? - zadała kolejne pytanie.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale nietypowe zachowanie i niezbyt konkretne wypowiedzi lwiczki sprawiły, że ruda nabrała wobec niej większej aniżeli normalna dawki podejrzliwości. Jak ona się tu znalazła? I z jakiego powodu? Czy była zupełnie sama, czy jednak ktoś ją tu przyprowadził...?
Vei najchętniej kontynuowałaby naukę polowania, ale przy obecnym obrocie zdarzeń było to niemożliwe. Tobo i Chawa musieli jeszcze wyjaśnić kilka mniej lub bardziej istotnych kwestii.
Koho
Konto zawieszone

Gatunek:lew Wiek:2 lata Liczba postów:224 Dołączył:Mar 2014

STATYSTYKI Życie: 100
Siła: 82
Zręczność: 66
Spostrzegawczość: 62
Doświadczenie: 90

#30
23-08-2014, 23:53
Prawa autorskie: ja

- No, księżniczkę - potwierdził spoglądając na Santi wciąż skruszonym wzrokiem. - Ona jest taka no... hm... jasna jest, jak piasek i ma ciemne uszka, trochę jak ona - wskazał na Chawę. - Jest nawet do niej trochę podobna, ale jaśniejsza znacznie i uszka ma całe ciemne. No i oczka ma inne, bo takie jasne, niebieskie chyba, ale nie jestem pewny. Brzuszek ma chyba biały, różowy nosek - w sumie jego samego zadziwiło z jaką dokładnością opisał poznaną młodą lwiczkę, z którą tak się pokłócił. Za chwilę stwierdził jednak, że najwyraźniej zapamiętał ją dobrze, bo wroga trzeba pamiętać.
- W każdym razie, ona mówiła, że jest córką przywódcy i, że on jest silny i ona też tak chce więc poszła na patrol a ja na nią wpadłem. - Dodał za chwilę no i złość zresztą zaraz go zalała. - No i jest głupia! Bo ona tylko patrol, patrol, patrol. A jak nie patrol to tata, tata, tata. I bawić się nie umie, chciałaby tylko wszystkim rozkazywać.
Oczywiście nie zdawał sobie sprawy z tego, że Kifo polował na jego obok, bo Tobo był tak zaaferowany opowiadaniem dorosłej lwicy o swoich przeżyciach, że w tej chwili i tak niczego innego nie dostrzegał. Poza tym na pewno liczył też, że nie będzie na niego przez to, że ją zagada zła. Może zapomni. Ale zdecydowanie zapamięta sobie, że tam nie wolno chodzić.
|THEME & VOICE|
I am the king of the parasites
She is the queen to me
We live in the sea that nobody knows
And that's how the story goes
[Obrazek: w7orqg.png]


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości