♫ Audycja 36 ♫


Wszystkie audycje znajdziecie na audycje.krollew.pl
Tygodniowy bonus
+5 opali


Otrzymuje Warsir!
  • Forum zostało zarchiwizowane i dostępne jest jedynie w wersji do odczytu - poza ShoutBoxem i tematami pozafabularnymi. Dziękujemy za wspólną grę!
  • Oficjalny kanał na discordzie - do kontaktu z graczami.
  • Stale aktywny pozostaje dział z pożegnaniami, gdzie każdy będzie mógł dopisać swoje.
  • NIE zgadzamy się na kopiowanie jakiejkolwiek części tego forum, także po jego zamknięciu.

    ~ Administracja Król Lew PBF (2006-2018)
Generator statystyk
Drzewo genealogiczne
Okres zbioru (1 porcja):
Cis pospolity
Wulkan Burgess Shale, Ognisty Las, Źródło Życia
Pogoda
1-15 września
21 °C
16 °C
16-30 września
23 °C
17 °C
Postać miesiąca:
Sierpień

Naiwny, strachliwy i delikatny. Lwie dziecko zagubione pośród sawanny, odnalazło ciepło rodziny w śnieżnym Cesarstwie choć niedawno spotkał nieświadomie prawdziwego ojca.
Cytat września
Nadesłany przez Vasanti Vei

Stężenie fanatyków księżyca na poziomie zerowym kazało mu się zastanowić, czy przypadkiem nie zabłądził.
Znajdziecie nas na:
Megara
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:15 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

#76
19-08-2015, 17:57
Prawa autorskie: Caraluca/ Liokat

// Brak weny.

Dziwnie było móc spokojnie zjeść. Naprawdę, kiedy czyimś rodzeństwem są Shida i Tjalve, w dodatku oboje naraz, to ciężko znaleźć chwilę, gdzie są zbyt zajęci sobą, aby dokuczać innym. Dlatego też Megara szybko chłeptała mleko, aby w razie czego nie odejść z burczącym brzuchem. Ledwo udało jej się skończyć, poczuła jak starsza siostra rozpycha się między nią, a Maelę. Spomiędzy jej warg wydobyło się ciche warknięcie. Serio, czarna miała już takiego zachowania po uszy! Już nie mogła się doczekać, kiedy wreszcie będzie mogła się uwolnić od towarzystwa Shidy. Och, jaki ten dzień będzie piękny. Tymczasem, kiedy różnookiej udało się już wygodnie usadowić, Megara postanowiła wykorzystać daną sytuację. Nie minęła chwila, jak objadająca się Shida dostała porządnego kopniaka od swojej siostruni. Błękitne oczy na chwilę spotkały się ze złoto-niebieskimi, by potem czarna odwróciła się do starszej siostry plecami i stęknęła z zadowoleniem. Ktoś, coś widział? Nie wydaje mi się...
[Obrazek: 33xbmev.png]
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

#77
20-08-2015, 13:15
Prawa autorskie: Salvathi

Shida jadła sobie spokojnie, kiedy poczuła ostrego kopniaka. Szybko zrozumiała, że była to młodsza siostra. Przestała jeść, a dwukolorowe ślepia spojrzały teraz na Megarę. Ciemna zmarszczyła nosem, po raz pierwszy raz w życiu unosząc bezzębne dziąsła. Następnie rzuciła się na siostrę i przygniotła ją swoim cielskiem starając się ważyć jak najwięcej, a pyskiem złapała jej ucho ciągnął najmocniej jak umiała. Niewiarygodne, jak ona śmiała? Wydawała z siebie teraz dźwięk, które miał prawdopodobnie być warkotem, choć nic z tego nie wyszło. Ta lekcja powinna być dla młodej przydatna, coby wiedziała, że starszej siostry się nie kopie.
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#78
20-08-2015, 22:58
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Właściwie to tak, miała nadzieję, że najpierw najedzą się Maela i Megara, bo to o ośmielenie tej pierwszej chodziło. Niestety Shida wciąż nie znała się na manierach i nie wiedziała, że jej młodsze siostry też muszą jeść. Samica podniosła łeb obracając się w stronę jedzących maleństw. Widząc że Shida wepchnęła się między młodsze siostry i jeszcze rozległ się jakiś niepokojący pisk, Szara postanowiła rozdzielić swoje pociechy. A przynajmniej na chwilę oddzielić Shidę od najmłodszych lwiczek. Chwyciła ją więc delikatnie za kark. Potem położyła ją sobie między przednimi łapami. Spojrzała na nią karcąco.
- Nie wolno bić się z siostrami - powiedziała. Za chwilę westchnęła. Postanowiła, że Shida przeczeka tę chwilę w kąpieli. Dlatego też jęzor Gizy spoczął na grzbieciku czarnej lwicy a zaraz po tym Szara zaczęła myć maleńką, bezzębną Shidę.
Jak najmłodsze przestaną jeść, to położy tam młodą z powrotem.
Zerknęła kątem oka na Saixa.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

#79
21-08-2015, 23:36

Rozgniewane warknięcie wyrwało się z najmłodszego pyszczka, gdy poczuła kilka dosadnych kopnięć Shidy. Co za szczęście, że nie czekała na rodzeństwo i zabrała się za jedzenie... przynajmniej dzięki temu przekąskę miała z głowy. Na obiad przecież jeszcze będzie pora, prawda? Rzuciła kontrolne spojrzenie swojej średniej siostrze- żadnej z nich nie pasowało przecież takie traktowanie. Widząc więc celne uderzenie Megary, uśmiechnęła się szerzej w stronę niebieskookiej. Dobra robota!
Zmarszczyła jednak pyszczek, widząc że różnooka rusza do ataku. Już chciała ruszyć na pomoc, gdy do bójki wtrąciła się mama. Złote ślepka odprowadziły unoszoną przez matkę najstarszą lwiczkę. A więc jeszcze od mamy jej się dostanie. Jeszcze lepiej!
Podeszła do Megary i otarła pyszczkiem o jej pyszczek, niemo pytając się, czy wszystko w porządku.
Już nie była głodna.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

#80
22-08-2015, 02:46
Prawa autorskie: Dirke

Saix uśmiechnął się dobrodusznie. Giza miała rację, wytłumaczenie młodziakom, kim tak naprawdę jest tata nie będzie wcale takie proste. Pomiział więc tylko Megarę po szyi, no bo w sumie niejako to załapała. Na pewno nie w stu procentach, w końcu tata nie był do końca mamą...
- No, prawie. - odpowiedział młodej ze śmiechem.
no cóż, najmniejsza córa w końcu nie zdecydowała się podejść, choć Giza miała całkiem doby pomysł z tym karmieniem. Jeśli cała czwórka skojarzy że nie będzie musiała się bać samca nawet w porze jedzenia, kiedy ich czujność była ograniczona, to może mu zaufają. Znaczy no, Shida i Tjalve to wydawali się już mu ufać, w końcu bawili się w jego grzywie w najlepsze. Saix zajmował się dwójką najstarszych, bo też chciał dać Maeli czas na zjedzenie w samotności. Skoro była najmniejsza, dobranie się do dobrego miejsca było dla niej trudnym zadaniem. Niestety Saix nie zdołał na długo zająć Shidy, która zaraz skoczyła również się pożywić. Cóż, przynajmniej największy z kloców nie rzucił się od razu do mleka, Saix pochwalił syna za ten pokaz bezzębnych dziąseł i drapieżne miauknięcie. Kiedyś takie gesty będą sprawiać, że pobliskie lwy będą uciekać z podkulonymi ogonami, na pewno!
- Będzie z nimi pełno roboty - mruknął, widząc jak Shida zaczęła bić się z Megarą. Na szczęście Giza zaraz je rozdzieliła. Widząc że Maela chyba się najadła, Saix pogonił Tjalve żeby także się najadł. - Chyba potem pora na drzemkę, co?
Skończył swój dzienny patrol na dziś, miał rozpocząć jeszcze jeden pod wieczór, ale skoro teraz miał czas wolny, chętnie odpocząłby. A coś czuł, że kociaki po opiciu się mlekiem również będą dość ociężałe i pozasypiają.
Laja
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:333 Dołączył:Sie 2013

STATYSTYKI Życie: 100
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 75

#81
22-08-2015, 11:56
Prawa autorskie: Malaika4

Widząc całe to zamieszanie, uznałam, że lepiej będzie młodym rodzicom teraz nie przeszkadzać. Uśmiechnęłam się do nich na pożegnanie, skinęłam łbem i opuściłam ich grotę.
Nie chciałam jeszcze wracać do miejsca, które przyszło mi nazywać domem - udałam się więc w przeciwną stronę.

[zt]
Megara
Duch
*

Gatunek:Lew Płeć:Samica Wiek:3 miesiące. Liczba postów:15 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 10
Zręczność: 10
Spostrzegawczość: 10

#82
23-08-2015, 15:14
Prawa autorskie: Caraluca/ Liokat

Czarna wiedziała od początku, że jej się dostanie od siostry. Kiedy więc Shida rzuciła się na nią, pisnęła wystraszona i starała się łapkami odepchnąć cięższą oraz większą od siebie krewną. Na całe szczęście z pomocą przyszła jej Giza, która nie dość, że zdjęła z niej oburzoną różnooką to w dodatku jej coś powiedziała! Już nieważne co, ale na pewno nie było to miłe. Niebieskooka była z tego powodu całkiem zadowolona. Przeturlała się więc i pokracznie wstała. Chyba nic jej się tym razem nie stało. Nawet jej nic nie bolało. Kiedy Maela podeszła w jej stronę, otarła się o nią łebkiem i posłała młodszej siostrzyczce ciepły uśmiech. Nic jej się nie stało. Nagle z jej pyszczka wydobyło się ciche ziewnięcie. Zamrugała ślepkami, stwierdzając, że chyba przydałoby się jej nieco snu. Zerknęła na złotooką, po czym wskazała łebkiem miejsce między barkiem Gizy, a jej brzuchem. Tam było cieplutko i przyjemnie, a młode lwiczki mogły się schronić przed starszym, buszującym rodzeństwem. Sama podeszła w tamtą stronę i położyła się bliżej barku, aby Maela miała miejsce między nią, a ciałem matki. Będzie się czuła bezpieczniej. Przynajmniej taką nadzieję miała Megara. Pytające i śpiące spojrzenie padło na złotooką.
[Obrazek: 33xbmev.png]
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

#83
24-08-2015, 14:07

W odpowiedzi na pytanie siostry, miauknęła cicho. Jej też się chciało spać... tak nagle. Łapką przetarła rozespane ślepka. Megara nie musiała czekać długo, nim najmłodsza lwiczka dołączyła do niej i wtuliła się w mamę. Miała tylko cichą nadzieję, że Shida i Tjalve nie zaczną się wpychać między nie. Tak jak zwykle. Bo jakby nie patrzeć, cała czwórka stawała się coraz większa i coraz ciaśniej robiło się między łapami i przy boku matki. Także trzeba było korzystać, póki jeszcze można było.
Złote ślepka coraz rzadziej pojawiały się zza zasłony ciemnych powiek. I choć dla niej wydawało się to wiecznością, spała już zaledwie po kilku chwilach.
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#84
24-08-2015, 21:12

Tjalve bawił się z tatą póki mógł. Czarny jednak dość szybko odsunął od niego swój nos, najwyraźniej uznając, ze to koniec psot. Mały samczyk nie był z tego zadowolony, spróbował jeszcze raz zachęcić ojca do zabawy, zaczął podskakiwać niezdarnie na tylnych łapach, chciał złapać ponownie nos czarnego lwa. Ten jednak pchnął go w stronę mamy, gdzie jego siostry już dobrały się do brzucha mamy i łapczywie ssały mleko.
- Nie chcie! - wyrwało się nagle z jego pyszczka.
Jak widać i Tjalve wypowiedział dziś swoje pierwsze słowo. I wcale nie było to "tata" czy "mama". No proszę! Nie ma co, rodzice będą mieć ciekawie z tym jednym lwiakiem! Skoro pierwsze co w życiu powiedział to słowo sprzeciwu....
No ale czarny się nie patyczkował, jeszcze raz pchnął szarego samczyka ku siostrom. Nadąsany Tjalve wcisnął się tuż obok Maeli, nie zwracając specjalnej uwagi na to czy nie naciska na siostrę, a prawdopodobnie tak było. W sumie odrobinę głodny był, złapał więc sutek no i zaczął jeść. Miał trochę więcej miejsca niż zwykle bo Shida została chwilowo przytrzymana przez Gizę, generalnie było więc podczas posiłku dużo spokojniej. Tjalve może był duży i zajmował przez to sporo miejsca, ale kiedy już zajął pozycję, rzadko się wiercił i raczej nie odpychał młodszych sióstr. Był na tyle duży, że mu nie "zagrażały".
Jadł i jadł aż w końcu jego brzuszek napełnił się cały ciepłym mlekiem. Wcześniejsze harce dały o sobie znać. Malec odczuł zmęczenie. Ziewnął, ukazując chropowaty język. Mruknął jeszcze coś pod nosem, zwinął się w kłębek, opierając łapę na grzbiecie Maeli i zasnął.
Shida
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański. Płeć:Samiec Wiek:Rok i trzy miesiące. Liczba postów:55 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 54
Zręczność: 54
Spostrzegawczość: 42
Doświadczenie: 5

#85
25-08-2015, 12:02
Prawa autorskie: Salvathi

Mała spojrzała gniewnie na młodsze siostry gdy matka ją podnosiła, mogły być pewne zemsty. Jeszcze im pokaże. Miauknęła w ramach protestu gdy matka zaczęła jej kąpiel, by chwilę potem mruczeć z zadowolenia. Stwierdziła jednak, że Tjalve był ważniejszy niżeli kąpiel i wyrwała się spomiędzy łap matki. Najedzona w miarę była. Podeszła do brata, wtuliła się w jego o wiele większe ciało. Skuliła się w kłębek i tuląc do niego zasnęła.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

#86
28-08-2015, 00:31
Prawa autorskie: Dirke

A więc wszystkie maluchy zostały zagonione do spania.
Saix mógł odetchnąć z ulgą. Nareszcie będzie chwilka spokoju. Uwielbiał te maluchy całym sercem, ale czasem pilnowanie żeby Shida nie zatłukła Megary albo Maeli było wyczerpujące. Z Tjalve jeszcze jako tako dało radę wytrzymać, samczyk podążał co prawda za najstarszą z sióstr ale wcale nie wykazywał w tym aż takiego zapału. Fakt, dokuczał czasem młodszym maluchom, ale robił to rzadziej niż Shida.
Kiedy jednak spały, można je było wziąć za cudowne aniołki. Nikt nie posądziłby tej czwórki o żadne kłótnie albo niesnaski. Jak naiwnie.
Saix uśmiechnął sie do Gizy i polizał ją po pysku. Mieli teraz chwilę dla siebie, kiedy już pożegnali Laję a maluchy zasnęły. Czarny lew bardzo chętnie z tego skorzystał, ciesząc się okazją do rozmowy z Szarą. Musieli oczywiście rozmawiać przyciszonymi głosami, ale to nic.
W końcu jednak i czarnego zaczął morzyć sen. Pogawędził z Gizą jeszcze przez kilka chwil a następnie złożył łeb na łapach i pozwolił sobie odpłynąć. Z tego co zauważył jeszcze przed zamknięciem oczu, szara zrobiła to samo.
Cała jaskinia pogrążyła się we śnie.
Tjalve
Konto zawieszone

Płeć:Samiec Liczba postów:62 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 5

#87
29-08-2015, 23:08

Tjalve z początku spał spokojnie. Miał ciepło, w końcu siostry naokoło nieźle go grzały! Miał też pełny brzuszek więc nic mu nie doskwierało. Czuł się bezpiecznie no bo w końcu leżał przy brzuchu mamy. Nawet ten dziwaczny lew, któremu jeszcze nie do końca zdołał zaufać, chociaż już się z nim bawił, nie budził w nim specjalnego niepokoju. No więc... po prostu sobie smacznie spał.
W środku nocy zaczęły go chyba jednak męczyć koszmary. Kiedy wszyscy naokoło sobie smacznie drzemali, na jego pyszczku pojawiła się pojedyncza zmarszczka. Najpierw jedna, potem dwie... zaczął delikatnie ruszać łapkami, jakby przed czymś uciekał. I ten tik również po chwili przybrał na sile! W końcu po chwili lwiak zaczął nawet lekko kopać! I to przez jego wiercenie się, oberwało się (znowu) najmłodszej z miotu. Maela została wypchnięta spomiędzy łap Gizy i to nawet dość daleko! A tjalve jak gdyby nigdy nic, spał dalej. Jak gdyby wyrzucenie siostry z legowiska pozwoliło mu pozbyć się koszmaru!
Giza
Duch
*

Gatunek:lew Płeć:Samica Wiek:7 lat Liczba postów:307 Dołączył:Lut 2014

STATYSTYKI Życie: 99
Siła: 72
Zręczność: 80
Spostrzegawczość: 73
Doświadczenie: 55

#88
30-08-2015, 00:09
Prawa autorskie: av - Chotara,; podpis -Nataka

Szczerze powiedziawszy Giza z utęsknieniem czekała, aż jej szkraby wreszcie zasną. Kochała je i w ogóle, ale absorbowały tyle energii, że Szara szybko się męczyła. Obserwowała jak Tjalve wciska się w swoje mniejsze siostry. Przez moment wystraszyła się, że jeszcze je zadusi, dlatego schyliła się i delikatnie rozsunęła maluchy, żeby miały między sobą - a przynajmniej od Tjalve - choć trochę odstępu. Nie protestowała też, gdy Shida uciekła od kąpieli, żeby przytulić się do brata. Niech śpi. Przynajmniej na trochę będzie spokój.
Z lubością przyjęła czułość od swojego partnera i odwdzięczyła mu się tym samym. Odetchnęła głęboko zerkając na niego kątem oka. Część wieczoru minęła jej na rozmowie z Saixem, ale szybko poczuła zmęczenie. Nie odrywała czarnego od pomysłu odpoczynku, sama też chciała oddać się snom. Dlatego też zamknęła oczy opierając pysk o grzbiet Saixa i zasnęła.
Maela
Konto zawieszone

Płeć:Samica Liczba postów:83 Dołączył:Sie 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła:
Zręczność:
Spostrzegawczość:
Doświadczenie: 25

#89
30-08-2015, 00:34

A wszystko mogłoby być tak pięknie. Mogła dalej śnić o zabawie gdzieś, gdzie jest jasno i gdzie nie było jej rodzeństwa, ale była mama i ciocia. Wtulona między Megarę i Tjalve, z gdzieś tam wciśniętą jeszcze Shidą zbierać siły na kolejny, ciężki dzień.
Ale po co, skoro można było zostać wypchniętym z tego jak miłego, przyjemnego i ciepłego miejsca i znaleźć się na miękkiej acz nie ciepłej wyściółce? Zaspana lwiczka nawet nie zdołała burknąć czegokolwiek w ramach sprzeciwu lub obstawienia... no właśnie, kto ją tak uderzył? Niezbyt przytomne ślepka rozejrzały się dookoła. No i co ona miała zrobić? Nie wepchnie się tam przecież, mama też przecież śpi, nie może jej obudzić. Uszka samiczki klapły smutno. Przez chwilę nie widziała innej drogi niż po prostu położenie się tu, gdzie spadła. Aż do momentu gdy nie dostrzegła ciemnej sylwetki taty leżącego za mamą. Przy nim nie ma ani Shidy, ani Tjalve...
No i przecież jak z nimi wcześniej się bawił, to nic im nie zrobił. A skoro tak... to może i jej nic nie zrobi...?
Powolutku, ostrożnie i cichuteńko podeszła do dużego. Spał, tak samo jak mama.
Po chwili poczuła chłodny powiew. A futerko jej się zjeżyło! Nie było innej drogi- chcąc nie chcąc, położyła się przy boku ojca, chowając łebek w jego grzywie. Było to... dziwne.
Ale przyjemne.
Zaśnięcie zajęło jej chyba jeszcze krócej, niż za pierwszym razem.
Saix
Konto zawieszone

Gatunek:Lew afrykański Płeć:Samiec Wiek:Wiek średni Liczba postów:228 Dołączył:Kwi 2015

STATYSTYKI Życie: 0
Siła: 55
Zręczność: 77
Spostrzegawczość: 78
Doświadczenie: 55

#90
31-08-2015, 02:14
Prawa autorskie: Dirke

Saix spał spokojnie, choć też dość czujnie. No bo w końcu gdyby coś stało się jego rodzinie kiedy on sobie spokojnie wypoczywał, to by sobie tego nie wybaczył! Hien się nie spodziewał, w końcu od dnia w którym jeden taki duży padlinożerny zwierz zaatakował Gizę, Saix zajmował się tymi kreaturami z dużą dokładnością. Generalnie było więc bezpiecznie.
Trzeba jednak przyznać że moment kiedy najmłodszą z jego córek wypchnięto spomiędzy ciepłych ciałek rodzeństwa, cóż... przespał. Cóż, mała nawet nie wydała z siebie żadnego dźwięku, po prostu cicho klapnęła na ziemię. Kiedy Maela przysunęła się do niego, również nie zareagował. Po prostu spał dalej. W którymś jednak momencie coś go tknęło. Otworzył jedno oko i dostrzegł leżącą przy jego boku kruszynkę. Rozczulił go ten widok. Postanowił więc ostrożnie, żeby nie obudzić ani Gizy ani Maeli, przesunął się odrobinkę tak, że mała znajdowała się pomiędzy jego przednimi łapami. Bardzo delikatnie polizał lwiczkę a potem ułożył łeb tak, że była przykryta jego grzywą niczym kołderką.

* Miesiąc? później *

Minęło już trochę czasu a maluchy przez cały czas rosły jak na drożdżach. Sprawiały coraz więcej kłopotów ale też przynosiły ogrom radości. Oczywiście Saix nadal musiał dzielić obowiązki pomiędzy patrol i doglądanie małych, co wcale nie było proste. Tym bardziej że maluchy były już praktycznie na tyle duże, że gdyby bardzo się postarały, mogłyby się bez trudu wdrapać na pieniek zagradzający wyjście z jaskini i gdzieś uciec. Kora na konarze już nosiła wiele, wiele śladów po pazurach, kiedy w chwili nieuwagi Gizy, Shida albo Tjalve próbowali wyleźć na zewnątrz.
Saix wiedział, że i tak niedługo trzeba będzie maluchy wypuścić, żeby poznały świat. Trochę się tym martwił, w końcu w grocie nic im nie groziło....
- Obiad! - zawołał, wchodząc do jaskini i tachając ze sobą truchło impali, upolowanej przez grupę łowiecką. Jak zwykle po patrolu zgłosił się do lwic i dostał żarcie dla swojej rodzinki. Małe w końcu zaczęły się już żywić mięsem, dając biednej Gizie spokój przynajmniej w tej kwestii. - Shida, zejdź z Megary, ile razy mówiłem, żebyś jej nie męczyła.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości